Odpowiedzi:
- wika- niestety też nie chcę, aby szli do wojska no, ale w Korei to obowiązek, więc prędzej czy później musieliby ją iść i odbyć dwuletnią służbę. :( Wiesz, właśnie wolę dodawać takie długie rozdziały (choć czasem mam wrażenie, że może się komuś w pewnym momencie uprzykrzyć. XD) bo uważam tak,jak ty co do tego realizmu i tak dalej i mimo iż nie mam czasami weny, to wolę poczekać i dodać, aż rozdział będzie długi niż jakieś krótkie coś. Wydaje mi się, że wtedy czytelnik jest bardziej nasycony przygodami bohaterów i nie jest zawiedziony, że dobrze nie zaczął czytać, a tu już koniec. Jesteś w 3 gimn.? O, no faktycznie tu trzeba popracować, bo na końcu testy cię czekają, więc ciszę się, że zdążyłaś wszystko nadrobić za co po raz setny Cię podziwiam. <3 I nie sprawiłam, że się opuściłaś i tego nie będę robiła. Nie chwiałabym, abyś się przeze mnie opuściła, dlatego myślałem, że może będę dodała gotowe rozdziały bardziej w weekendy niż w tygodniu? ;) Nie bądź zła na Kibuma za ten pocałunek. ;.; Serce nie sługa, a biedak jest zakochany po uszy w swojej przyjaciółce i do tego, ją kocha. Niestety nic nie może poradzić na to, że przez swoją wcześniejszą głupotę pozwolił ją sobie zgarnąć sprzed nosa przez Minho. Teraz dostał to o czym pragnął od dawna, obiecując sobie, że jeśli do tego dojdzie to sobie odpuści, więc będzie zapewne teraz starał się zapomnieć o niej ( co będzie bardzo trudne, tak, jak u Onew z Olą.) ale może wojsko pomoże im obojgu zapomnieć o swoich nieszczęśliwych miłościach? No cóż nic nie wiem i tak dużo zdradziłam, więc zapraszam do czytania. ^^
Wybaczcie, że tak długo nic nie dodawałam, ale no cóż, matura zbliża się pełną parą i do tego nauczyciele jeden wielki egzamin z całego semestru, podzielili nam na 3 lub 4 mniejsze dlatego też nie miałam za bardzo czasu przysiąść, bowiem praktycznie co zjazd coś teraz bedę miała. Akurat już jestem po dwóch, więc jeszcze zapewne z trzy mnie czekają. ;/ Nie wiem, również za ile pojawi się kolejny rozdział jednak, nie bójcie się, nie dodam na pewno po dwóch miesiącach nowego. ;* Co to to nie, tym bardziej, że właśnie niedawno wpadło mi do głowy wlepienie pewnego zdarzenia, które bardzo bądź mniej może namieszać w życiu pewnych bohaterów i być może już w kolejnym rozdziale! :P Nie lubię też zostawiać czytelników na długo bez nowego rozdziału, więc nie martwcie się! ^^ . :D Mam nadzieję, że nie odciągnę was od lekcji przez wstawienie rozdziału na początku tygodnia, który miał pojawić się w weekend. No, ale jak wspomniałam, miałam szkołę i egzaminy, a w ten weekend znów nie dałabym rady wstawić. Ze względu iż wyszłoby to wszystko aż za długie, podzieliłam rozdział na dwie cześci. :)
Za wszelakie błędy przepraszam, ale nie zawsze uda mi się je wyłapać! :)
Pozdrawiam~~! :*
Za wszelakie błędy przepraszam, ale nie zawsze uda mi się je wyłapać! :)
Pozdrawiam~~! :*
Gdy ta tylko zamknęła drzwi, Taemin przyciągnął ją do siebie i pocałował w rumiane wargi dziewczyny.
-Szybko jesteś. - skwitowała, kiedy nagle jej oczom rzuciła się trzymana przez chłopaka reklamówka z jakimiś produktami. - Co to? - skierowała w jej stronę palec, zagryzając z zaciekawieniem wargę.
- Postanowiłem kupić parę rzeczy, ale to niespodzianka. - zakrył za sobą foliowy pakunek i uśmiechnął się. - A teraz chodźmy na górę, bo strasznie chce mi się pić.- chwycił ją za dłoń i pociągnął w stronę schodów. Dziewczyna kiwnęła głową i stąpała już po schodach przy boku ukochanego. Gdy byli już na górze, dziewczyna tu również zamknęła drzwi na klucz i skierowała się do kuchni za Taemin'em, który to sięgał z szafki jedną z czystych szklanek, aby nalać do niej trochę wody. Gdy chciał chwycić butelkę, dziewczyna go wyprzedziła i odkręcając z cwanym uśmieszkiem korek, zaczęła nalewać przezroczystą ciecz do szklanej powłoki.
-Jak tam Key się trzyma? Marta dała radę wyprowadzić go z dołka?- zapytała po chwili, siadając na blacie, kiedy czarnooki upił spory łyk trunku. W końcu podszedł do niej bliżej i odstawiając na bok pustą szklankę gdzieś za jej plecami, oparł się dłońmi po obu stronach jej bioder. Przyglądał jej się przez chwilę uważnie i w końcu opowiedział o całej historii którą dosłyszał. Na końcu oboje posmutnieli przez chwilę, co do Key, bo o wojsku Taemin jeszcze jej nie wspomniał. Nie wiedział, jak zacząć owy temat, a wiedział bardzo dobrze, że najlepszym rozwiązaniem będzie uprzedzenie już o tym dziewczyny. Mimo iż nie chciał, jak i Key, to oboje rozważyli w samochodzie, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jak pójdą cała piątką. Jednak decyzja jeszcze należała Choi w tej sprawie, jak i lidera i blinga, którzy również na pewno mieli co od siebie dodać na ten temat.
Lee pocałował delikatnie w usta blondynkę i przytulił się do niej, a dłoń dziewczyny zaczęła przyjemnie mierzwić mu włosy. Chyba ten nawyk załapał od niej bo ta również uwielbiała, kiedy tak robił. To było takie przyjemne uczucie.
- Obejrzyjmy coś kochanie. - zaproponował w końcu odrywając głowę od jej piersi, by móc spojrzeć na jej wiecznie nienaturalnie duże źrenice.
Często lubił sobie żartować, jak i Marta, że zapewne bez jego wiedzy ćpa czasem z Tao, który za to miał wieczne worki pod oczyma.
Zielonooka skinęła potakująco głową na tę propozycję, zeskakując zaraz z marmurowego blatu. Wtuliła się w obejmującego ją w pasie chłopaka, z którym to udała się w stronę jej pokoju.
-Przyniosę jakieś poduszki, więc poszukaj czegoś ciekawego.
-Dobrze kochanie. - pocałował ją w głowę i wszedł do pokoju w tym samym momencie co blondynka do tego obok. Podczas szukania czegoś ciekawego na jednej ze stron z filmami, wstał szybko, kiedy dziewczyna na ślepo próbowała wejść z górą poduszek. - Pomogę ci, bo jeszcze mi tu klapniesz na podłogę. - zaśmiał się, zabierając taka ilość poduszek, aby dziewczyna mogła dojrzeć dalszą drogę. Oboje podrzucili poduszki pod komodę, aby się później na nich oprzeć. Dziewczyna rozsiadła się wygodnie, patrząc na ekran laptopa cóż to jej chłopak za gatunek szukał. Tak jak podejrzewała były to jego ulubiony- horror.
-Będziemy oglądać horrory?
-No tak myślałem... a co, nie chcesz ich oglądać? - zapytał siadając obok niej z lekko zasmuconą miną.
-Nie, ależ skąd. Lubie je oglądać. - ucałowała go w polik i zaczęła przewijać nazwy w poszukiwaniu takiej, która ja zainteresuje.
-To świetnie, wybierz coś co ci się spodoba, a ja pójdę po jakieś przekąski i coś do picia.
-Może ci pomóc?- zasugerowała, patrząc już na stojącego w przejściu maknae. Ten pokręcił przecząco głową i zniknął. Będąc już w kuchni, dopadł swoją przyniesioną reklamówkę, wyjmując z niej zapas w postaci czterech średniej wielkości butelek mleka bananowego i różnego rodzaju słodyczy które również uwielbiał i nie mógł się bez nich obejść. Kiedy z tym wszystkim wrócił do pokoju, dziewczyna spojrzała na niego i wybuchła śmiechem.
-No co?
-Nic, nic skarbie. Tak myślałam, że nie obejdzie się bez tego. - chichotała dalej, patrząc na uroczy grymas chłopaka.
W końcu wtulając się w siebie, zaczęli oglądać pierwszy horror, jaki wybrała dziewczyna. Wybrała bowiem ona ,, Nieodebrane połączenie 3 '' z jej, jak i Marty ulubionym aktorem Jang Geunsuk'iem, gdzie grał uroczego niewidomego chłopca, jak i Maki Horikitą, która była jej ulubioną japońską aktorką. Taemin oczywiście po połowie filmu bardziej zaczął skupiać się na pieszczotliwym traktowaniu skóry na szyi dziewczyny i subtelnym błądzeniem dłońmi po jej tali. Ta jednak skupiona bardziej na tym, że jej ulubiona aktorka jest w niebezpieczeństwie, całkowicie nie zwracała uwagi na chłopaka starającego się ją odciągnąć za wszelką cenę od oglądania. W końcu ten się poddał i zaprzestał swoich amorów. I tak było do końca. Film się skończył, więc postanowili obejrzeć kolejny. Oboje wybrali jakąś komedię. Niestety ta okazała się nie być tak śmieszna, jak sugerował opis i komentarze. Oboje byli zirytowani, że stracili praktycznie całe półtorej godziny na oglądaniu czegoś bezsensownego, gdzie mogliby porobić chociażby zdaniem Taemian coś ciekawszego, jak na przykład o wiele przyjemniejsze obściskiwanie.
Szatyn korzystając z chwili, złączył swoje wydatne usta z tymi blondynki. Ta lekko onieśmielona, oddała pocałunek, czując, jak za sprawą kochanka zniża się coraz bardziej do pozycji leżącej. Usta starszego delikatnie obchodził się z tymi dziewczyny, a język który po chwili wsunął się do jej podniebienia, zaczął zachęcać ten drugi do małej zabawy. Dziewczyna musiała przyznać, że Lee całował naprawdę dobrze, co w sumie ukazywały same już piekące i zaróżowione policzki. Czarne tęczówki obserwowały ją po chwili z góry z tajemniczym błyskiem, kiedy ich właściciel oderwał się na chwilę od jej wykwintnych ust, wisząc nad jej sylwetką.
-Obejrzyjmy coś jeszcze. - dodała szybko lekko zawstydzona, kiedy chłopak kolejny raz zaatakował jej szyję, sprawiając, że coraz bardziej przyprawiało ją to o obłęd i ciche westchnienia. Odciągnęła wścibskie i swędzące rączki chłopaka, które zaczęły subtelnie wkradać się pod jej bluzkę i usiadła szybko, nie zwracając uwagi nawet na zwiedzoną minę Taemina.
-Um.. no dobrze. - mruknął niezbyt entuzjastycznie i z obawą na kolejną filmową gafę, tym razem to on wybierał znowu coś z horrorów. I padło na ,, Klątwę '' na którą oboje się zgodzili. Nie spodziewał się jednak, że dziewczyna po poprzednim filmie zrobiła się senna i teraz usnęła w trakcie trwania seansu. Lee spojrzał na spokojnie śpiącą dziewczynę w jego objęciach i uśmiechnął się. Powoli wyswobodził się, aby jej nie obudzić, przykrywając zaraz czerwonym kocem, który leżał w rogu na kupce innych. Nie chciał jej zostawiać tutaj samej i powinien w sumie samemu spróbować przysnąć bądź pałać tą chwilą, jak i kolejną, bo przeczuwał, że prawdopodobnym będzie fakt, że pójdą do wojska całą piątką. Jednak miał w planach zrobienia jej małej niespodzianki podczas pobytu tutaj, a owa chwila wydawała mu się najlepszą. Stojąc już przy rozsuniętych drzwiach, spojrzał na odchodne w stronę dziewczyny i znowu na jego ustach pojawił się czuły uśmiech. Wyszedł po cichu z pokoju, zasuwając w międzyczasie za sobą drzwi, a następnie ruszył w stronę kuchni, gdzie leżała jego reklamówka z pozostałymi rzeczami. Zaglądając do niej, zaczął wyjmować resztę rzeczy za każdym razem uśmiechając się coraz bardziej tajemniczo. Miał nadzieję, że zdąży niż ta się obudzi i zorientuje, że go nie ma.
-Przyjechaliśmy do twoich rodziców na parę dni? - dziewczyna podchodząc do chłopaka, obejrzała się do tyłu w stronę domu jego rodziców. Wpatrywała się w niego tak, jakby widziała budowlę pierwszy raz w życiu.
-Poprosili, abym w końcu ich odwiedził, jak dostanę trochę wolnego, oczywiście wraz z tobą. Bardzo cię polubili od ostatniej naszej wizyty i często pytają o ciebie. - stwierdził, wyjmując torby z bagażnika, kiedy dziewczyna stojąca obok, nagle się do niego odwróciła. Miała naprawdę radosny uśmiech co spowodowało, że odwzajemnił go, bo domyślał się, jak bardzo cieszy się z tego powodu.
Marta akurat była osobą, która często przejmowała się opinią innych ludzi i czasem nawet jedno małe złe słowo potrafiło sprawić, że dziewczyna chodziła nieobecna przez resztę dnia, bądź nawet dłużej,a dobre, że była niemalże cała w skowronkach.
-Naprawdę? - zapytała rozradowana szatynka, bowiem również bardzo polubiła państwa Choi i bardzo cieszyło ją to, że rodzice jej chłopaka darzą ją sympatią. Naprawdę było jej głupio, kiedy na początku myślała, że ojciec Minho w dziwny sposób na nią patrzy. Jakby zastanawiał się co ta robi z jego synem, do tego w jego mieszkaniu.
Minho zaśmiał się, zamykając już pusty bagażnik samochodu, a potem blokując samochód na alarm. Chwycił w jedną rękę nieduże torby, a w drugą drobną dłoń dziewczyny, kierując się w stronę drzwi. Będąc już przy nich, odłożył torby i nacisnął dwa razy nieduży guziczek dzwonka przy drzwiach. Melodyjny głos rozniósł się za drzwiami, jednak przez dłuższą chwilę nikt im nie otwierał.
-Nie ma ich? - zapytała lekko zaniepokojona tym faktem dziewczyna, kiedy brunet zadzwonił kolejny raz i nikt im znowu nie odpowiadał. Minho spojrzał na nią niepewnie, zastanawiając się przez chwilę nad tym.
W końcu zaczął szukać kluczyków w kieszeni, które po chwili wyjął i otworzył nimi drzwi.
-Sprawdźmy. - powiedział w tym samym czasie i przepuścił przodem niską dziewczynę. Ta zdjęła buty i założyła leżące w przeznaczonym do tego miejscu kapcie, po chwili wchodząc głębiej pomieszczenia, witając się głośno. Choi również przebierając obuwie, niedosłyszał żadnego odzewu ze strony któregoś członka rodziny w stronę dziewczyny. Wysoki chłopak wszedł głębiej ze zdziwioną miną i postawił torby na korytarzu tuż przy drzwiach do pokoju Minsuka. Rozejrzał się jeszcze w stronę salonu i gdy miał zapukać do pokoju brata, usłyszał nawoływanie dziewczyny z kuchni. Od razu tam podążył, zaciekawiony co też dziewczyna mogła takiego znaleźć. Kiedy pojawił się w przejściu, Marta trzymająca kartkę przez chwilę patrzyła na nią, jakby studiowała uważnie któreś zdanie, po czym spojrzała na niego i od razu wyciągnęła trzymany fragment papieru w jego stronę. Nie wiedziała czemu, ale jedno zdanie skojarzyło jej się z niedawną sytuacją, więc miała nadzieje, że nie wykwitł na jej policzkach dorodny rumieniec. I pytanie brzmiało, czy w sumie jego matka pisząc je, miała na myśli uprawianie miłości, czy po prostu ostrożność w domu na podstawie chociażby nie zdemolowania go.
-Twoi rodzice wyjechali do twojej babci i wrócą dopiero jutro wieczorem.
-Co? - zapytał marszcząc czoło i nos. Spoglądnął na białą kartkę, i chwyciwszy ją, zaczął czytać treść.
,,Drogi Minho.
Przepraszamy, że informujemy cię w taki, a nie inny sposób o naszej dzisiejszej nieobecności,
ale musieliśmy pilnie pojechać dzisiaj rano do twojej babci.
Ostatnio zaczęła mieć złe samopoczucie i dzisiaj jej się trochę pogorszyło, więc na jej prośbę postanowiliśmy z twoim ojcem ją odwiedzić. Zadzwonię jeszcze dziś do ciebie, aby powiadomić cię o jej stanie, więc nie martw się.
PS.Wrócimy dopiero jutro wieczorem, więc kup potrzebne rzeczy, jakie zostawiłam wypisane na kartce obok. No i Minho, kochanie... mimo iż wiem, że oboje z Martą jesteście dorośli to proszę was, bądźcie ostrożni, dobrze? Do jutra, synku.
Rodzice. ''
-No to... cały dom dla nas. - poruszył sugestywnie brwiami, powodując, że dziewczyna zaśmiała się w niemrawy sposób, jakby chcąc ukryć fakt, że to ją zawstydziło.
-Jak zwykle zbereźny. - skwitowała i szybko ruszyła w stronę przedpokoju po swoją torbę. Czuła wręcz piekące placki na swoich pultynkach i nie bardzo chciała, aby ten je ujrzał. Charyzma był spostrzegawczy i od razu wszystko by zauważył, zapewne wykorzystując to w odpowiedni sposób.
-To nie prawda! Nie zawsze taki jestem! - mruknął oburzony, podążając za swoją ukochaną do pomieszczenia. W końcu przytulił dziewczynę od tyłu, wtulając bok twarzy w jej miękkie włosy, w które uprzednio ją dodatkowo pocałował. Stali tak dłużą chwilę, pałając się swoją bliskością.
-Kochanie?
-Tak, skarbie?
-Dasz mi jakiś ręcznik? To poszłabym się odświeżyć. - dziewczyna odwróciła się do praktycznie więcej niż głowę wyższego chłopaka, subtelnie się uśmiechając.
-Możemy zrobić to wspólnie... - zaszeptał chcąc ją pocałować, jednak ta odchyliła od razu głowę do tyłu.
-O ty nie jesteś zawsze zbereźny? - zapytała sarkastycznie. Minho zrobił zdegustowaną minę, gdy tylko usłyszał owe zdanie. Marta z szyderczym uśmieszkiem poszła do kuchni i wróciła z niej po chwili, trzymając w dłoni niedużą karteczkę. - Kochanie, zamiast mi tu udawać niepoprawnego romantyka, to idź lepiej po te zakupy. No chyba, że nie chcesz to ja się przejdę, bo w sumie chciałabym zrobić ciasto dla twoich rodziców z przepisu, jakiego nauczyłam się od Oli, a zapewne zabraknie mi jakiś produktów. - chwytając się jego ramion, ustała na palcach i musnęła szybko jego usta. Kiedy ustała na równych nogach, Choi chwycił ją za ramiona i przysunął od razu do siebie. Popatrzył na nią i przybliżył bardziej twarz, złączając ich usta w pocałunku.
Wzmocnij go, gdy dziewczyna go oddała. W końcu oderwał swoje wydatne usta od tych drobniejszych dziewczyny, a opierając się o jej czoło tym swoim, spojrzał głęboko w kocie oczy szatynki.
-Tęskniłem... - wyszeptał, zamykając na chwilę powieki, tak jak i ona, po chwili jednak je otwierając. - Ręczniki znajdziesz u mnie w pokoju w tej mniejszej szafce. Będę niedługo, więc nie zalej domu. - zażartował.
-Bardzo śmieszne panie Choi, bardzo śmieszne. - mruknęła, jednak od razu zaśmiała się, gdy chłopak musnął ją szybko na odchodne w czoło i zakładając maskę i ciemne okulary, aby nikt go nie rozpoznał, wyszedł, zamykając za sobą drzwi na klucz. Co prawda Minho szedł tylko do pobliskiego sklepu, gdzie przychodzi mało osób, ale stwierdził iż lepiej jest się uchronić na zapas przed fanami sasaeng czy reporterami. Nawet, jeśli w jakimś stopniu owy strój mający za zadanie ukryć jego osobowość sprawia, że niektórzy od razu domyśliłby się iż to jakiś k-popowiec.
Marta pokręciła głową z dezaprobatą i biorąc obie torby, ruszyła z nimi do pokoju chłopaka po czym odstawiła przy łóżku. Ze swojej wyjęła czyste ubrania i kosmetyczkę z potrzebnymi rzeczami, po czym zabierając jeden ręcznik z szafeczki, udała się do łazienki. Ściągnęła z siebie wczorajsze ubrania i weszła do wanny. Zasłoniła się zasłonką i od razu odkręcając chłodną wodę która po chwili zaczęła skapywać ze słuchawki prysznicowej, oparła dłonie i zimne kafelki, dołączając do tego również czoło. Kiedy woda odbijała się od jej ciała, aby po chwili pozostawiać długie i mokre ścieżki, ona przymknęła powieki, rozmyślając nad wczorajszym i dzisiejszym dniem. Jednak najbardziej interesowało ją, jak przebiegła dzisiejsza rozmowa Kibuam i Minho na temat tego feralnego pocałunku. Musiała przyznać, że podpadło jej zachowanie Choi po tym, jak do niej doszedł na parkingu. To całe opanowanie i brak wywodu na temat wczorajszego zdarzenia. Może jednak za bardzo przesadzała z tą podejrzliwością, stawiając ciągle Choi w świetle wiecznie zazdrosnego mężczyzny?
Z westchnieniem nalała trochę szamponu na rękę i rozprowadziła po włosach, po czym po spłukaniu specyfiku, użyła odżywki, w międzyczasie zabierając się za resztę ciała. Po całej kąpieli wyszła z wanny i owijając się czarnym ręcznikiem, podeszła do lustra. Spojrzała w swoje odbicie, kierując w końcu wzrok na jeszcze odznaczającą się malinkę na obojczyku, którą pozostawił jej Choi kilka dni temu. Przejechała w tamtym miejscu palcami, zagryzając delikatnie dolną wargę.
Brunet wszedł do domu z markotną miną, trzymając w lewej ręce reklamówkę z prowiantem i jakimiś dobrymi przekąskami. W mniejszym pomieszczeniu przeznaczonym na obuwie, ściągnął swoje trampki na platformie i zakładając od razu kapcie, wszedł do salonu. Zdziwił się, że w domu panowała cisza, bowiem powinna być już tutaj reszta hałasującej załogi. Czyli Jong i Onew.
Wchodząc głębiej, nawet nie zauważył siedzącego na kafelkach i operacyjnego się o kuchenne szafki lidera, który popijał sobie samotnie soju, w towarzystwie jego nowych przyjaciół, którzy wyglądali identycznie, jak ten, którego właśnie szyjkę przechylał w stronę pustego kieliszka. Ten to mimo iż ujrzał Kibuma, nie zwrócił na niego uwagi, pochłonięty do reszty wypijaniem kolejnej kolejki. Za to Key zwrócił dopiero uwagę, że jednak na dole ktoś jest, kiedy to jedna z butelek przewróciła się, turlając kawałek gdzieś w bok.
-Cholera mać! - mruknął lider, na co zdziwiony jego obecnością i poczynaniami Key, podążył do niego.
-Hyeong, co ty tu robisz? - zapytał był blondyn, kiedy jego oczom rzuciła się trzymana już prawie, że pusta zielona buteleczka od alkoholu, jak i praktycznie cała reklamówka, jeszcze nie otworzonego trunku. No i oczywiście nie mogło zabraknąć kubełka kurczaków obok, które stały pomiędzy rozstawionymi na boki nogami mężczyzny.
-Jak widzisz, siedzę tu sobie i grzecznie pije w samotności i użalam się nad swoim losem, jak nigdy, niczym jakiś popierdolony pijaczyna. - mruknął odstawiając już puste szkło w miejscu, gdzie jeszcze chwile stała poprzednie, zanim się przewróciło i poturlało kawałek. Kim pokręcił głową, że rozumie po czym usiadł obok starszego mężczyzny. Położył swoją siatkę na kolana i wyjął z niej jedną butelkę wódki. Chwycił kieliszek z którego pił wcześniej Onew, i nalewając sobie, po chwili łyknął całą jego zawartość.
-Yah! To moje, weź sobie drugi. - mruknął lider. Key zmroził go wzrokiem, po czym wstał i wziął oburzony drugie naczynie. Kiedy znowu siadał obok lidera, zauważył, jak ten majstruje przy e-papierosie, po chwili zaciągając się nim i puszcza w przestrzeń biały dym.
-Co ty do jasnej cholery odpierdalasz? Przecież ty nie palisz! -krzyknął zdegustowany, od razu zabierając urządzenie złą z rąk swojego przyjaciela. Onew spojrzał na niego poważnie, zastępując po chwili zabrana rzecz kieliszkiem wódki.
- Lee, nie wiem co ty ogarniasz, ale nigdy nie widziałem cię aż tak załamanego! Nawet po fakcie, że nic nie wyjdzie pomiędzy tobą i Olą. Serio, informacja o dwuletniej służbie aż tak cię dobiła?
-Odzywaj się do starszych z szacunkiem, szczeniaku.
-Yah! - mruknął Key, gdy Jinki całkowicie go zlał, no i oczywiście nazwał go jakże ''okrutnie'' Jednak w jednej chwili zapomniał o tym, gdy na myśl przyszedł mu bling, którego nigdzie nie było widać, a to było dziwne, bo ostatnio uwielbiał wylegiwać się na sofie w salonie. - A tak na marginesie, to gdzie jest ten prehistoryczny gad? Dlaczego nie pijecie obaj?
- Chciał, ale powiedziałem mu, że chce pić samemu, więc poszedł na górę. Tak w ogóle to nawet nie rozumiem co ty tu nadal jeszcze robisz? - zmierzył bruneta wzrokiem, zagryzając przed chwilą wyjęte udko kurczaka.
-Jong pije u siebie?
-Chyba tak, poza tym, to odpowiedz na moje pytanie!
- Nie histeryzuj kurczaku i zamiast pić samemu to chodź ze mną do Jonga, bo serio wyglądasz, jak jakiś użalający się nad swoim marnym życiem, pijak.
-Ale...
-Żadnego ,,ale'' ty kurczakowy maniaku. Wstajesz mi tu teraz, bierzesz prowiant wraz z kurczakami w tle i idziesz ze mną pić do Jonghyuna. Bo ja na pewno nie dam sam rady potem stać prosto na własnych nogach i iść po pijaku, a co dopiero wciągnąć cie na górę?! Wiesz, bardzo dobrze, jaką mam słabą głowę do alkoholu.
-Tak wiem, ale ja nie jestem jeszcze pijany! Piję już drugą butelkę soju i nawet mnie trochę nie wzięło.Cholerna mocna głowa! Serio, zazdroszczę ci tej słabej głowy, zapewne po tej ilości chodziłbyś już cały w skowronkach.
-Tak, tak, hyeong, a teraz chodź, a ja i jong sprawimy, że cała nasza trójka złapie szybką fazę.
- Eh no dobra, ale kurczaki są tylko dla mnie! DLA MNIE! - zaznaczył, akcentując dokładnie ostatnie dwa słowa. - Jednak chwila... Nie wiem co ty kombinujesz i co zamierzasz wsypać mi do drinka wraz z Jongiem, widząc twój prowiant w formie soków i kolejnej porcji wódki, ale chyba jednak się rozmyśle i zostanę o tutaj. Chociażby dla bezpieczeństwa własnego tyłka.
- Kurdę no! Skąd wiedziałeś, że mam plan spenetrować twojego anusa wraz z Jonghyunem, jak tylko uda nam się ciebie upić? - zapytał z ironią, patrząc na niego, jak na głupka.
-Sorry, ale jesteś idiotą hyeong, skoro mówisz takie rzeczy.
- No co? Po waszej dwójce można się wszystkiego spodziewać. - Key zmierzył go zniesmaczony po czym wstał, wyciągając dłoń ku przyjacielowi.
-Wstawaj, chodź i nie marudź. - zarządził w końcu pomagając wstać niezbyt chętnemu na jego pomysł mężczyźnie. W końcu oboje biorąc swoje pakunki, podążyli w stronę schodów. Będąc już na piętrze, udali się do pokoju ich wspólnego przyjaciela, po czym pukając w jego drzwi pokoju i słysząc ciche proszę, ujawnili się oboje w roztwartych drzwiach. Jong siedział na swoim łóżku i przypatrywał się w ich stronę.
-Mamy prowiant i żarcie, więc pijemy Jongi! - krzyknął rozradowany Key, na co szatyn spojrzał sugestywnie w ich stronę.
- O widzę, że przekonałeś naszego staruszka do wspólnego mini melanżu.
-Ja ci dam zaraz staruszka. Pragnę przypomnieć iż ty wcale jesteś nie lepszy.
- Owszem. - wtrącił w końcu Key, nie zważając na ten jakże wybitny dialog pomiędzy ową dwójką. - Dlatego też kochany Jonghyunie mamy zadanie, aby sprawić ,że nasz lider będzie miał niezłą fazę!
-Ty chyba nie wierzysz w to co mówisz. Go się nie da upić, potrzebowalibyśmy całej ciężarówki alkoholu! - mruknął żartobliwie Jonghyun, wstając z łóżka i podążając w stronę oburzonej dwójki. - Żartowałem! No to co, Kibumie... zobaczmy co da się zrobić.- uśmiechnął się i chwycił pusta już butelkę z dłoni Key, machając nią przed ich oczyma. - Zagrajmy w jakąś grę i przegrany będzie musiał wypić zawartość napełnionego soju kieliszka.
-Ok! Jestem za! - powiedział rozradowany z młodszych Kimów, jednak lider nie wyglądał na jakoś super zachwyconego owym pomysłem, a wręcz wpatrywał się w nich lękliwie.
-Już czuje, że to się źle skończy, wy się upijecie, a ja zostanę sam , jak palec.
-Ok tam marudzisz liderze. - mruknął najmłodszy.
W końcu chwycił go za ramie i usadził na podłodze przy łóżku. Usiadł od razu z Jonghyunem obok, a Jinki miał nadzieję, że oboje dotrzymają słowa i sprawią, że się mocno upije. Nawet jeśli miałoby to zwiastować jutrzejszego kaca.
Ola otworzyła leniwie powieki i zaczełą się rozciągać, pomrukując cicho. Zdziwiła się przez pierwszą chwilę iż nie wyczuła leżącej obok niej, tak bardzo drogiej jej sercu drugiej osoby, jak i zapachu jej delikatnych perfum, bowiem pamiętała jeszcze, że zasnęła wtulona w jego objęciach.
-Taemin? - rzuciła pytaniem w przestrzeń, wstając z posłania. Jej oczom nagle rzucił się pomarańczowy odcień za szybą rozsuwanych drzwi. Nie wiedziała czemu, ale zignorowała ten fakt, bowiem ważniejsze było teraz znalezienie swojego ukochanego, a nie jakieś tam pomarańczowe przebłyski. Na palący się salon jej to nie wyglądało, więc nie było o co sobie zawracać głowę.
- Jestem w salonie, kochanie! - usłyszała go. Z uśmiechem podeszła do wrót i rozsunęła je, zastygając w końcu miejscu. Na podłodze była zrobiona droga z białych, leżących pór, a nie czerwonych róż, jak to zwykło robić podczas takich romantycznych niespodzianek. To bardzo ją zaskoczyło. Jej oczom również ukazały się świecące w szklankach świeczki zapachowe, które rozprowadzało waniliową woń po całym salonie. Teraz wiedziała co dawało ten pomarańczowy efekt za szybą. To wszystko wyglądała tak pięknie i romantycznie, że nie kryjąc wzruszenia, zakryła dłonią swoje rozchylone w zaskoczeniu usta.
-Boże Taemin... - szepnęła cichutko, nadal nie mogąc wyjść z podziwu na widok tej niespodzianki. Taemin jednak wiedział, jak korygować czasem te niedoskonałości dziecinnego i czasem nierozważnego zachowania w związku poprzez zrobienie takiego czegoś.
-Podoba ci się? - zapytał z uśmiechem czarnooki chłopak, podchodząc w międzyczasie do niej bliżej.
Ola spojrzała na niego onieśmielona i kiwnęła potakująco głową. Maknae chwycił obie jej dłoń i uniósł do góry, patrząc na nią w ten swój Taeminowy sposób, na który widok niejedna fanka o mało co nie zemdlała. Dziewczyna uśmiechnęła się i obróciła raz wokół własnej osi, w końcu zatrzymując się w objęciach ukochanego.
Ciemne oczy Lee błyszczały, a pomarańczowy blask świeczek, odbijał się w nich tak samo, jak u dziewczyny, w tym, że bardziej przez kryształową powłoczkę na gałce ocznej. Chłopak uchwycił dłońmi jej lekko już rumiane i rozgrzane policzki, aby następnie ucałować ją w czoło, nos, kończąc na delikatnych ustach europejki. Oderwał swoje usta po tym motylim pocałunku, jednak spoglądając na dziewczynę, która wpatrywała się w jego usta, chętna większej pieszczoty, powrócił na poprzednie miejsce, stanowczo ją całując. Blondynka oddała pocałunek, więc wdrążył język do jej podniebienia i zaczął je pieścić, ocierając po chwili swój narząd z tym dziewczyny. Zielonooka zacisnęła piąstki na granatowym sweterku chłopaka, a gdy ten umieścił swoje dłonie na jej biodrach, przeniosła ręce, oplatając w końcu na jego szyi. Brunet standardowo zagryzł delikatnie dolną wargę dziewczyny, która zachichotała cichutko. Odsunął głowę do tyłu, aby móc dojrzeć te ledwo widoczne w ciemnym salonie rumieńce dziewczyny i urocze onieśmielenie, które zawsze występowało po ich pocałunkach. Skoro czasem była taka nieśmiała przy nich, to Taemin zastanawiał się, jakie urocze musiałoby być jej zachowanie podczas ich bliższego zbliżenia, owocującego pierwszy ich raz.
Lee założył jej włosy za ucho z myślą, że chciałby w końcu spróbować tej ''innej'' miłości. Czuł, że jest gotowy na to, jak i w razie czego skutki uboczne owocujące chociażby niechcianą ciążę. Może i miał w sobie wiele z dziecka, ale był pewien, że potrafiłby się zachować w takiej sytuacji odpowiednio. Jednakże Ola, jak na razie nie wyglądała na chętną i chcącą przełamania kolejnej bariery, jak on. Może to chore, a nadzieja matką głupich, ale dzisiejszego dnia zajechał z Kibumem do apteki, kupując parę produktów nadających się na tę chwilę. Oczywiście kosztowało go to przebraniem się za dziewczynę i przyodzianie dużych nerdów Key maski lekarskiej, aby nikt go nie rozpoznał. Jednak opłacało się, bowiem nikt go nie rozpoznał. Taemin chciałby spróbować tego chociazby jeszcze przed wojskiem. Jednak nie mógł być samolubny i tego ponaglać, bo ma na to ochotę i czuje się gotowy, bowiem decyzja zależała w większej mierze od Oli.
-O, a co to? - Lee spojrzał na nią pytająco. Przeniósł spojrzenie tam gdzie patrzyła aktualnie dziewczyna i uśmiechnął się na widok przygotowanych przez niego dań. Sam się sobie dziwił, że udało mu się zrobić to wszystko samemu, dodatkowo w kuchni dziewczyny, która jakimś cudem nadal stała w stanie nienaruszonym żadnym kataklizmem. Mógł za to wszystko podziękować swojej ummie, który trochę douczył swojego ''synka'' gotowania i teraz ten miał okazję, aby sprawdzić swoją wiedzę i nabyte umiejętności. Aż było to dla niego bardzo dziwne, że prawie nie odkroił sobie palca podczas krojenia marchewek, co w jakimś sensie łączyło go w tej kwestii z Olą.
-Dania przyrządzone przeze mnie. - powiedział z entuzjazmem co rozbawiło dziewczynę, która zakryła na chwilę bokiem dłoni usta.
-Chyba się nie zatruje, co? - roześmiała śmiała się, a widząc to oburzenie chłopaka na to stwierdzenie, wtuliła się w niego, a za chwilę spojrzała na niego czule. - Skarbie, przecież żartuje i jestem pewna, że specjalnie dla mnie się postarałeś i stworzyłeś coś pysznego! - zapewniał i na ustach jej ukochanego, jakby pojawił się delikatny uśmiech. - Umm... bardzo ładnie pachnie, więc może pokażesz swojej dziewczynie co takiego przyrządziłeś? - pocałowała go w usta i uśmiechnęła się delikatnie, czekając na reakcję maknae. Ten uśmiechnął się szelmowsko i pociągnął za rękę w stronę stołu, który również był ładnie udekorowany. Dziewczyna zastanawiała się przez chwilę skąd ten wziął czerwony obrus, jednak wyrzuciła to z głowy, widząc na nim znowu białe pióra wraz z takiego samego koloru główkami róż.
Po zjedzonej kolacji. Taemin, zaczął gasić już świeczki, a Ola pozanosiła do zmywarki naczynia.
-Ciekawa jestem, co tam ciekawego porabia nasza Marta z Minho. - Ola usiadła na blacie, na co chłopak objął ją rękoma i przypatrywał jej się przez chwilę dopóki nie zaśmiał na myśl, jaka mu przeszła przez głowę.
-Kochanie, myślę, że w tej kwestii nie trzeba długo się zastanawiać. - czarnooki chłopak poruszał sugestywnie brwiami i zaczął się śmiać.
-Taemin! - mruknęła oburzona europejka, jednak po chwili zaraziła się śmiechem chłopaka. - Jesteś niemożliwy wiesz? - wczepiła palce w jego włosy i zaczęła delikatnie masować nimi głowę chłopaka.
- Wiem i za to mnie kochasz. - Taemin przyciągnął ją do siebie bardziej i zaczął całować, a kiedy dziewczyna oddała pocałunek, zaczął go pogłębiać. Kiedy Ola oplotła nogi na jego tali, chwycił ją pod pośladkami i w dalszym ciągu całując, zaczął zmierzać w stronę łazienki.
-Co ty na to, abyśmy wzięli wspólną kąpiel skarbie? -zaproponował, na co dziewczyna zgodziła się, teraz sama całując go jako pierwsza. Wyczuła, jak chłopak uśmiecha się i zapewne jest bardzo podekscytowany. Maknae oczywiście wyprzedził wcześniej tok zdarzeń, a raczej podejrzewał, że może tak wyglądać jego przebieg, więc już zawczasu porozstawiał w całej łazience świeczki, również w szklaneczkach, aby czasem przez przypadek nic się nie zapaliło. Więc gdy weszli, wystarczyło tylko je porozpalać. Kiedy Lee postawił na nogi dziewczynę, zaczął wykonywać ową czynność. Dziewczyna za to w tym czasie zamknęła drzwi i usiadła na ramie wanny, przypatrując się, jak nastój robi się coraz to bardziej romantyczny. Taemin gdy skończył zapalać ostatnią świeczkę, podszedł do dziewczyny i nachylając się do niej zaczął ją całować. Oderwał się tylko na chwilę, aby włożyć korek do specjalnego wgłębienia, wsypać trochę granulatu do kąpieli o zapachu wanilii i odkręcić ciepłą wodę, aby powoli zaczęła zapełniać nawet pojemną wannę. Dłońmi chwycił za ramiona zielonooką i postawił do pionu, wpijając się w jej smakowite usta, po chwili nakierowując jej plecy na pustą ścianę. Przygwoździł ją tam, odrywając się na chwilę od jej ust, aby mogli złapać trochę powietrza w płuca. Spojrzał z dominacją na nią i uśmiechnął się przebiegle. Blondynka zagryzła wargę, czując jak dłonie chłopaka po chwili próbują zakradać się pod jej ubrania. Sama włożyła je pod sweterek chłopaka, czując delikatne mięśnie pod opuszkami palców.
- Ktoś tu zrobił się śmielszy. - skwitował w tym samym czasie błądząc po jej nagich plecach pod bluzką.
- Też mnie mnie to zadziwia. - zaśmiała się, podnosząc w końcu ręce do góry, aby ułatwić chłopakowi zdjęcie uporczywej jak dla niego bluzki. Ich usta kolejny raz się złączyły, a dłonie błądziły po ciałach, pozbywając się coraz to bardziej uporczywych ubrań. W końcu oboje zostali w samej bieliźnie. -Taemin, trzeba zakręcić wodę. - przypomniała, bowiem tak zatracili się w tych pieszczotach, że wody przybrało naprawdę szybko. Chłopak niechętnie oddalił się i zakręcił lecącą wodę. Powrót do niej chyba był szybszy, bowiem dziewczyna nawet się nie spodziała, kiedy ten zaczął całować ją po szyi i majstrować przy zapięciu od stanika. Nagle odsunął się i patrząc na nią zrobił skwaszoną minę, bowiem nie potrafił odpiąć tego cholernego zapięcia, które kobiety w jakiś magiczny sposób odpinają niemalże w sekundę.
-To zapięcie jest jakieś zaklęte! - mruknął, kiedy dziewczyna bezproblemowo w odpięła zapięcie i po chwili ściągała ramiączka z ramion. Uśmiechała się do tego z satysfakcją. Miała taką ochotę śmiać się z miny ukochanego, że z ledwością to powstrzymywała.
-Owszem, dla takich napaleńców, jak ty. - skwitowała i objęła go za szyję. Popatrzyła chwilę w jego ciemne oczy, które tak uwielbiała i na zgodę zaczęła go całować. Taemin kolejny raz zaczął się uśmiechać podczas pocałunku, jakby to wszystko również jednak go bawiło. Zjechał dłońmi na jej pośladki i wrócił wyżej, w końcu wślizgając się nimi pod materiał koronkowej bielizny. Zacisnął obie jej półkule, a dziewczyna sapnęła cicho.
-Kocham cię, wiesz? - szepnął do jej ucha i zaczął schodzić niżej z pocałunkami, w tym samym czasie, ściągając na dół jej bieliznę. Kiedy czerwony materiał znajdował się już na chłodnych łazienkowych płytkach, objął jej jedna półkulę dłonią. Spojrzał przelotnie na jej lekko niewyraźny i zamglony wzrok, a następnie zaczął całować ową półkule, z satysfakcją słysząc ciche jęki, kiedy dziewczyna pod wpływem impulsu podniecenia, chwyciła go za kark. Taemin oderwał się od jej piersi i zaczął samemu ściągać swoją bieliznę. Nie umknęło jego uwadze, że dziewczyna przygląda się jego nagiemu ciału z nieświadomie rozchylonymi ustami i tajemniczymi iskierkami w nienaturalnie rozszerzonych źrenicach, które sprawiały iluzję bardziej tych czarnych niż niebiesko-zielonych oczu. - Podobam ci się taki nagi? - Lee uśmiechnął się szelmowsko, a dziewczyna od razu otrząsnęła się, jakby z jakiegoś transu.
-Słucham?
-Jeśli chcesz, możesz mnie poodtykać. - zaproponował, jednak nie czekając na jej odpowiedź, od razu chwycił jej dłoń i zaczął nią wodzić po swojej twarzy- oblizując przy okazji sugestywnie jej palce, przy szyi, torsie i brzuchu.
-Taemin, co ty...? - Ten nie odpowiedział na jej pytanie, bowiem uznał, że taki gest będzie najlepszą opcją, aby dziewczyna przestała tak się zawstydzać przy każdym widoku jego nagiego ciała, jak i dotyku. Nie zwrócił uwagi na kolejne te same pytanie z jej ust, które brzmiało bardziej z zaniepokojonym głosem. Podszedł do niej jeszcze bliżej i specjalnie zjechał jej dłonią aż do podbrzusza. Spoglądając w jej przestraszone oczy, oderwał jej dłoń od podbrzusza i nakierował w końcu na lekko już stojącego członka. Mimo iż dziewczyna zaczęła się już lekko opierać i unikać jego wpatrującego się w nią wzroku, ten - nie zwracając na to najmniejszej uwagi - przejechał jej dłonią po całej długości prącia od dołu do góry, aż do klatki piersiowej, wydobywając ze swoich ust cichy jęk przyjemności pod wpływem jej dotyku. - Taemin...! - Dziewczyna w końcu przestraszona tym czynem, wzdrygnęła się, chcąc odskoczyć najlepiej, jak najdalej od niego. Jednak chłopak nie pozwolił jej na to drugi raz - jak i stojąca za nią ściana, obejmując drugą ręką jej talię.
-Kochanie, to nic strasznego, więc nie zawstydzaj się tak. Musisz również przyzwyczaić się do reakcji mojego ciała, a ja twojego dotyku. - musnął ją pokrzepiająco w usta, kolejny raz zniżając jej dłoń ku dołowi. To było takie przyjemne uczucie. Poczuć, jej dotyk na swoim ciele.
-Taemin przestań... - Wyczuwał, jak dziewczyna daje coraz większy upór na jego dłoń, aby tylko znowu nie dotknąć jego prącia. Ten był jednak nieugięty, i chciał w końcu dobrze. Schodził jej dłonią coraz niżej, a dziewczyna, zamknęła automatycznie powieki, oddychając nierównomiernie.
- Otwórz je, proszę. - szepnął i zatrzymał jej trzymaną dłoń pod podbrzuszem, podnosząc wolną dłonią jej podbródek do góry, aby na niego spojrzała. Dziewczyna wciągnęła energicznie haust powietrza do płuc i wypuszczając je po chwili, odważyła się niepewnie otworzyć powieki i spojrzeć na ukochanego. Te przestraszone spojrzenie dobiło Taemina który automatycznie puścił jej dłoń, kiedy doszło do niego, że praktycznie robił to wbrew woli dziewczyny.
- Przepraszam, nie będę cię już bardziej stresował. - jego głos zabrzmiał bardziej ozięble niż z poczuciem pewnej winy, tak jak chciał. Może dlatego iż już wiedział, że pewnie za szybko nic nie wyjdzie z jego nadziei na ich wspólne przełamanie kolejnej bariery? No cóż.. był tylko mężczyzną, który nie mógł nic poradzić na swoją ciekawość i rosnące pragnienie na pierwszy raz ze swoją partnerką. Jego pobyt tutaj ma trwać około tygodnia, czyli do czasu aż tamta dwójka wróci od rodziców Choi. Taka okazja zostania przez tyle czasu sam na sam z Olą mogłaby się więcej nie powtórzyć w najbliższym czasie, więc żył nadzieją, że jednak wydarzy się pomiędzy nimi coś wielkiego. Tylko, że prawdopodobnie odwrotna wizja jego pragnień, zaczynała go trochę przytłaczać. Maknae westchnął cierpiętniczo i spojrzał w stronę wanny. - Wchodzimy? - zaproponował, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny. Ta chwyciła ją ze spuszczoną głową, jakby czując, że w pewien sposób go zawiodła. Wiedziała, że Taemin chciał dobrze i owszem, chciała się przełamać, mimo iż to ją w jakimś sensie odpychało, jednak to było dla niej, jak na razie za dużo wrażeń.
Jako pierwsza do wanny weszła zielonooka, a za nią Tae. Ten usiadł się za to, jako pierwszy, opierając plecami o zimną ściankę wanny. Rozchylił bardziej nogi, aby dziewczyna siadając przed nim, mogła się usadowić między nimi i oprzeć plecami o jego tors. Kiedy oboje byli już zanurzeni do ramion w przyjemnie ciepłej wodzie, chłopak objął ją pod wodą w okolicach brzucha i pocałował czule w bok policzka. W końcu wtulając twarz w jej szyję, zaczął gładzić delikatną skórę na jej brzuchu. Bał się teraz podjąć, jakiegoś większego kroku. Siedzieli w ciszy, delektując się swoją bliskością. Mimo iż wokoło panował bardzo romantyczny przyjemny nastrój, to chłopak czuł wręcz, jak bijący niepokój od dziewczyny. Nic nie mówił. Domyślał się o czym może w danym momencie tak filozofować, co zdarzało jej się często robić. Wiedział, że jeśli będzie chciała to przełamie się i powie, że w dalszym ciągu męczy ją ta sytuacja.
-Taemin? - gdy tylko rozbrzmiał się w łazience cichy głos dziewczyny, jakoś tak sam z siebie uformował delikatny uśmiech z ust. Cieszyło go to, że jednak zamiast to w sobie dusić, postanowiła się otworzyć.
-Hmm? - odpowiedział opierając brodę na jej ramieniu i przymykając na nowo powieki. Taka kąpiel w ciepłej wodzie zawsze go odprężała. A zwłaszcza, kiedy odbywała się z drugą osobą obok, którą kochał. Bez oporów mógł stwierdzić, że sama przyjemnością byłoby branie takich kąpieli codziennie. Najlepiej przez wieczność.
-Nie jestem na ciebie zła i w sumie dziękuję, za to... no wiesz... - jąkałą się w tak uroczy sposób, że na ustach maknae pojawił się delikatny uśmiech. Trudne było dla niej wymówienie tych słów wprost, więc i tak bardzo dobrze zniosła to co zrobił parę minut wcześniej. Zawsze mogła go spoliczkować lub zacząć wydzierać się wniebogłosy.
-Wiem... - nastała chwilą ciszy. - Omo, byłaś zła? - dodał szybko, energicznie otwierając powieki i pochylając na bok, aby móc spojrzeć na profil dziewczyny.
-No powiedzmy... - powiedziała bardzo wstydliwie. - Ale tylko przez chwilkę! - dodała po chwili. - Może w końcu przełamię się i nie będę taka nieśmiała i paniczna na takie gesty, ale teraz to dla mnie zbyt nowe i...
-Rozumiem kochanie, nie musisz mi się tłumaczyć. - szepnął do jej ucha. - A teraz przymknij powieki i delektuj się razem ze mną tą miłą chwilą. - Czarnooki bardziej położył ją na swoim torsie i zaczął gładzić ją po policzku bokiem dłoni, szepcząc miłe słowa, bądź śpiewając cicho jakieś fragmenty spokojniejszych piosenek. Ola z każdą chwilą odprężała się coraz bardziej. Odkręciła głowę na bok i schowała twarz w zagłębieniu szyi ukochanego, opierającego po chwili brodę na jej głowie. Taemin z delikatnym uśmiechem zaczął delikatnie błądzić palcami, po całej długości ręki dziewczyny, którą opierała o jego kolano. Wodzą nią w jedną i drugą stronę. - Tylko mi nie zasypiaj. - powiedział żartobliwie, a w odpowiedzi dostał cichy pomruk dziewczyny, i uczucie delikatnych malinowych ust na skórze szyi.
Minho rozglądał się za siebie, aby sprawdzić czy czasem nikt go nie śledzi. Zawsze lepiej być ostrożnym na zapas, a tym bardziej iż nie chciał, aby jakaś niepowołana osoba dowiedziała się gdzie mieszka. Wtedy jego rodzice mogliby przeżywać horror przez durne wydzwanianie i nachodzenie przez niektórych fanów. A raczej sasaeng, bo wątpił w to, że prawdziwy fan ośmieliłby się na takie coś, szanując jego prywatność. Jednak ludzie są różni.
Z ulgą chwycił już klamkę od drzwi, przekręcając pośpiesznie klucz w zamku. W końcu wszedł do środka, a zamykając je za sobą i przekręcając w nich zamek, zilustrował również kątem oka wychodzącą Martę z łazienki. Na chwilę zaparł dech w piersi, kiedy dziewczyna zastygła w miejscu z niebieską bokserką w ręku, którą miała zamiar założyć, będąc już w samych spodenkach, czarnym staniku i zabawnych puchatych fioletowych skarpetach.
Choi zilustrował ją jeszcze raz i oburzył się, bowiem miał nadzieję, że chociaż zdąży przyjść zanim wyjdzie. Wtedy mógłby bez problemu dołączyć do niej. No, ale jak widać, szczęście mu nie sprzyja ostatnio i jego plan szlag trafił, a chociażby o umyciu pleców dziewczyny mógł co najwyżej pomarzyć. Jednak po chwili uśmiechnął się szelmowsko, podchodząc do zielonookiej, jak tylko pozbył się swoich ulubionych adidasów ze stóp. Jest jeszcze szansa...
-Już się wykąpałaś? - zapytał z nutką smutku, opierając w tym czasie dłoń na jej ramieniu, aby musnąć delikatnie jej jeszcze lekko wilgotne i pachnące włosy, które nie zdążyły wyschnąć dokładnie pod ciepłym nawiewem suszarki. Do jego nozdrzy od razu również dodarł oliwkowy zapach balsamu do ciała, który dziewczyna zawsze stosowała po kąpieli, aby choć trochę nawilżyć swoją mniej gładką skórę.
-Tak. Dobrze, że już przyszedłeś...-przerwała i zaczęła go ilustrować. - ... w całym kawałku. - zaśmiała się na swój sposób uroczo, bawiąc tym również mężczyznę.
-Czyżbyś tak się o mnie martwiła? - praktycznie szepnął subtelnie, opierając swoje czoło o te jej, aby móc spojrzeć w te kolorowe wpatrujące się teraz w niego tęczówki. Od kiedy się zbliżyli do siebie na początku znajomości, zawsze uważał iż mógłby godzinami się wpatrywać w tą kocią i czarującą barwę jej oka.
-Oczywiście! Bóg wie, co mogłyby zrobić tobie te całe sasaeng. Chyba bym tego nie przeżyła, jakby coś ci się stało. - Marta wtuliła się w umięśniony tors chłopaka, chowając tam swoją zarumieniona twarz, przy zaciśniętych na jego żółtym sweterku piąstkach. W końcu jednak ją podniosła, a wtedy ujrzała wpatrującego się w nią czule chłopaka.
-Jesteś taka urocza. - skwitował, a obejmując jej rumiane poliki, złączył ich usta w pocałunku, kiedy szatynka w tym czasie ustała lekko na palcach. Jednak owa chwila przyjemności nie trwała długo, bowiem komórka bruneta się rozdzwoniła. Dziewczyna od razu się od niego oderwała i spojrzała automatycznie na kieszeń w której trzymał urządzenie.
-Odbierz. - spojrzała na niego ciepło, chwytając reklamówkę z produktami, którą Choi zostawił pod ich nogami.
-Ale... - zaczął niezadowolony, widząc iż osoba która miała czelność przerywania owej chwili była jego rodzicielką.
-Żadnego ,,ale'' dryblasku i odbierz w końcu. - ponagliła go, a stając na palcach, musnęła na odchodne jego policzek i ruszyła do kuchni, nim dryblas zdążył zareagować. Ten westchnął cierpiętniczo, po czym oddalając się w głąb salonu, odebrał. Po przebytej rozmowie i ciągłym przytakiwaniu swojej troskliwej rodzicielce, która od razu zaczęła dawać rady, jak na matkę przystało, ruszył do kuchni, w której aktualnie była szatynka. Ta akurat była zajęta mieszaniem składników w misce, jednak słysząc kroki, znalazła chwilę, aby spojrzeć na wchodzącego do pomieszczenia mężczyznę. Uśmiechnęła się do niego i kontynuowała czynność, gdy tylko ujrzała odwzajemniony uśmiech charyzmy, siadającego na krześle tuż obok.
-Pomóc ci w czymś? - zapytał, biorąc do dłoni produkty, które leżały praktycznie na całym stole, lustrując z zaciekawieniem ich zawartość.
-Yhym... Mógłbyś włączyć piekarnik? Nie bardzo lubię obsługiwać takie urządzenia u innych, bo boje się, że coś popsuje. To takie dziwne, nie sądzisz? - zaśmiała się, czując się trochę niezręcznie i głupio z tego powodu.
-Skądże, to urocze. - Minho pogładził ją pokrzepiająco po plecach i ucałował w bok policzka. - Już go włączam dla ciebie. - zrobił tak jak powiedział, a kiedy piekarnik się nagrzewał, dziewczyna akurat kończyła przygotowywać ciasto do pierniczków w którym w końcu zaczęła wycinać różne wzroki. Dryblas zaś przez ten czas wziął się za przygotowanie dla nich obiadu w postaci makaronu z sosem który to kiedyś reklamował, ponieważ podejrzewał, że nie zdążyła nic zjeść z rana tak jak i on.
Oczywiście nie obyło się bez salwy śmiechu, podczas przygotowywania tego wszystkiego. A to tu szatynka pobrudziła nos chłopaka mąką, tam on maznął ją sosem, który aktualnie robił i tak co chwila. W końcu obiad był już gotowy, więc pozostało tylko upiec pierniczki i na końcu ładnie je udekorować. Marta włożyła tackę z postaciami z jeszcze surowego ciasta do piekarnika i zamykając klapę od niego, zaczęła zdejmować przyduże, specjalne rękawice z rąk. Odłożyła je na bok i westchnęła cicho, jak to przyszło jej czasami nieświadomie robić, po czym spoglądnęła na swojego chłopaka, który zakrywał pokrywką gorący sos na patelni, aby szybko nie ostygł. Minho czując jej wzrok na sobie, odwrócił się i uśmiechnął czule w jej stronę, rozwiązując fartuch z bioder.
- To teraz ja pójdę się umyć. - oznajmił z tajemniczym uśmiechem, podczas odwieszania kuchennego ubrania na przeznaczony dla niego wieszaczek. - Co ty na to, abyś mi potowarzyszyła, hmm? - podszedł do niej bliżej i założył jej długie włosy przy twarzy za ucho, patrząc bardzo zachęcająco. Marta popatrzyła na niego nieśmiało, poneiważ nie bardzo wiedziała co teraz ma zrobić. Propozycja Minho zdawała się być bardzo kusząca, a myśl na widok jego nagiego ciała, jaki mogłaby podziwiać w momencie ich wspólnej kąpieli, wcale jej nie pomagała w próbie odmowy.
-Kochanie, ktoś musi pilnować pierniczków, aby za bardzo się nie spiekły. Poza tym muszę tu posprzątać po sobie, to raz. A dwa, przecież już się kąpałam, ale przyznam, że propozycja jest bardzo zachęcająca. - dziewczyna powiedziała mu to z niezbyt chętnym zaangażowaniem się w najbardziej w tą pierwszą opcję i przytuliła się do jego ciepłego ciała. A przy ostatnich słowach spojrzała na niego z lekkimi rumieńcami.
-Skoro jest kusząca, a twój głos zdradza, że wolisz iść ze mną niż posprzątać to zapraszam za mną. - dążył,widząc, że to tylko kwestia chwili, aby Marta mu uległa. Dodatkowo powiedział to szeptem, zaczynając muskać jej jeden z czulszych punktów na ciele, jakim była szyja. Wiedział, jak bardzo uwielbia kiedy całuje ją w tym miejscu. Zaprzestając swoich czynności, zaczął zdejmować górną część garderoby, wiedząc, że tym bardziej ją skusi.
Dziewczyna widząc to zagryzła sugestywnie wargę, śledząc uważnie jego umięśnione ciało. Cholera mać, Choi! Ty chyba chcesz mnie zabić?! Minho uśmiechnął się łobuzersko i chwycił jej dłoń, a cofając się do tyłu będąc odwróconym w jej stronę, zaczął ciągnąc ją powoli za sobą w stronę łazienki. Szatynka oczarowana jego ABS'em, dawał się grzecznie ciągnąć swojemu chłopakowi. Jednak po chwil ustała, mając większe rumieńce na policzkach i lekko zamglone spojrzenie.
-Przeprasza, ale kiedy indziej kochanie, dobrze? - musnęła w usta niepocieszonego tym faktem chłopaka.
-Aish, jesteś taka uroczo niewinna, gdy się rumienisz, że przez to psujesz mój plan udawania bycia obrażonego na ciebie. - powiedział rozbawiony, gładząc kciukiem jej policzek. - Tym razem ci się upiekło, ale wiedz, że trzymam cię za słowo i następnym razem tak łatwo mi się nie wywiniesz. - Zaakcentował wyraźnie każde słowo, po czym wziął jej drobną dłoń i objął swoim małym palcem ten jej przynajmniej dwa razy mniejszy na znak obietnicy. Do dziś nie może wyjść ze zdziwienia, że szatynka ma dłoń mniejszą niż Ola, która również nie ma za dużej. Dłonie zielonookiej, jak i stopy, bardziej wyglądały jak te u przynajmniej dziesięcioletniego dziecka, niż u dorosłej kobiety. To było takie urocze.
Minho uśmiechnął się jeszcze na odchodne i zniknął za drzwiami łazienki. Marta zaś, gdy ten zniknął z jej pola widzenia, odetchnęła z ulgą, bo czuła, że jeszcze chwila, a zdrowy rozsądek powie jej ,,pa pa'' powodując iż jeszcze chwila i uległaby tej żabie.
-Onew? - skierowała pytanie w powietrze, odbierając zdziwiona telefon on lidera.
-No, cze... cześć. Chyba nie przeszka.... adzam co? Chciałem Ci powiedzieć, że Jonghyun ma bardzo ładną podłogę w pokoju. - Ola oddalając kawałek komórkę od ucha, spojrzała na zdziwioną i lekko rozbawioną minę Taemina, który aż poza słuchawką słyszał pijany głos swojego hyeonga. Blondynka od razu zaczęła się zastanawiać dlaczego ten jest nachlany w trzy dupy, a najważniejsze, co sprawiło, że doprowadził się do takiego stanu. Odkąd pamięta z opowieści chłopaka, jak i doświadczenia, starszy z Lee miał dobrą głowę do alkoholowych trunków i aby go upić, potrzeba było naprawdę załatwić spory ekwipunek.
-Onew, czy ty jesteś pijany?
-Owszem i to tylko dzięki moim kochanym dzieciom! Co za dolne maleństwa.
-Jakim dzieciom?
-Yah! Kto do cholery jest niby maleństwem?! - w słuchawce rozniósł się kolejny głos nikogo innego, jak nie mocniej wstawionego Kibuma. Ten akurat nie potrzebował hektolitrów, aby się upić.
-Idź do Jonghyuna, bo zaraz pokocha bardziej soju niż ciebie. No, jak to jakim? Nie słyszysz? Przecież jestem liderem zespołu, a Key, Jonghyun, jak i reszta to moje dzieci! - Dziewczyna na tą odpowiedź zakryła dłonią twarz z zażenowania. A co zrobił Taemin? Oczywiście zaczął się z tego śmiać, wnet nie spadając z rozłożonej kanapy znajdującej siew salonie, na której aktualnie leżeli wtulenie w siebie dopóki nie rozdzwonił się telefon dziewczyny.
-A to ciekawe, od zawsze byłam pewna, że to Key jest waszą ummą, a Minho appą, no ale widzę, że chyba coś się zmieniło.
- Minho stracił swoje stanowisko, jak tylko zaopiekował się Martą! - wręcz aż krzyknął do słuchawki, zalewając ją po chwili salwą śmiechu, bo po jego wypowiedzi rozległ się huk, jakby ktoś się przewrócił lub spadł z czegoś na panele. Ola myślała, że jeszcze chwila i ogłuchnie na jedno ucho bądź dwa. Jak nie przez przerażajaco śmiejącego się Jinkiego, to Taemina, który wręcz już się praktycznie cały zaplątał kocem, na którym co chwila się turlał w rozbawieniu.
-Onew?
-Tak kochanie?
-Proszę nie mów tak do mnie.
-Ale kiedy ja cię kocham to jak mam nie mówić?
- Onew, wyjaśniliśmy to już sobie przecież. - ścisnęła mocniej telefon, patrząc na swojego chłopaka czy czasem nie usłyszał tej nagłej wypowiedzi Jinkiego. Jak na jej szczęście, maknae, był zbyt zajęty opanowywaniem się od tego nagłego napadu śmiechu. Nie chciała, aby ci znowu pokłócili się o nią, bądź, aby Taemin strzelał te swoje zazdrosne fochy. Bolało ją te wyznanie chłopaka, bowiem domyślała się, jak trudne może być pozbycie się jednostronnych uczcić do drugiej osoby.
-Ach przepraszam... - wydukał ledwo z wyraźnie słyszaln
-Onew?
-Tak?
- Proszę rozłącz się już i nie dzwoń do mnie w takim stanie, dobrze? Wyjaśnisz mi jutro bądź po jutrze, dlaczego tak się schlałeś, jak będziesz czuł się lepiej. - Blondynka spojrzała bolesnym wzrokiem na Taemina który akurat wchodził na nowo na kanapę z której wręcz ześlizgnął się opatulony kocem dobrą chwilę temu. Uśmiechnęła się do niego niemrawo co starszy zauważył. Od razu usiadł się obok niej i przytulił do siebie, przy okazji całując w skroń.
-Umm... no dobrze, ale czekaj! Taemin, ten dzieciak o niczym ci nie powiedział?! - zapytał szybko z obawą iż ta się od razu rozłączy.
-Nie jestem dzieciakiem, hyeong! - mruknął oburzony za co od razu dostał lekkiego kuksańca w żebra, słysząc swoje imię wypowiedziane w ten zirytowany przez nią sposób.
- Ale czego? - zapytała zdziwiona, odsuwając się od Taemina, aby na niego spojrzeć spod przymrużonych powiek.
-W listopadzie wraz z Jonghyun'em idziemy do wojska. - głos Jinkiego zabrzmiał jakby mniej pijacko i bardziej konserwatywnie.
-Naprawdę?
-Tak i dlatego pijemy. Jednak uważam, że dalszą kwestię, co zaproponował nam menadżer, powinien powiedzieć ci Taemin, ja jestem zbyt pijany i zrozpaczony tym faktem. A teraz wybacz, idę wlać w siebie kolejną kolejkę, bo chyba trzeźwieje. Do zobaczenia niedługo. - mężczyzna rozłączył się, jednak Ola nie odsunęła ani na chwilę słuchawki od ucha. Siedziała tak przez chwilę w lekkim zawieszeniu, zastanawiając się, co takiego Taemin miał jej jeszcze powiedzieć związanego z wojskiem?
-Kochanie, wszystko gra? - zapytał zaniepokojony chłopak, gładząc delikatne blond włosy dziewczyny. Zielone oczy spojrzały w te czarne, wydając się zagubione i smutne.
-Taemin? Onew powiedział mi o wojsku. - chłopak na to słowo, jakby automatycznie się spiął, odkręcając głowę w bok. - I podobno menadżer coś wam zaproponował, jednak Onew powiedział, że ty mi wszystko wyjaśnisz, bo jak sam słyszałeś, on nie był w stanie. - Maknae miał zamiar jej o tym powiedzieć w najbliższym czasie, jednak nie wiedział, jak. Teraz niestety będzie musiał to zrobić bez żadnych ceregieli. Wziął haust powietrza i uginając nogi w kolanach, oparł na nich swoje dłonie zwieszając głowę w dół.
-Ze względu iż moi hyeong'owie w listopadzie pójdą do wojska, zostaniemy w trójkę w SHINee. Jednak w takim składzie opcja koncertowania przez jakieś dwa lata jest niemożliwa. Mogliby nas porozdzielać do dram lub musicali, jednak przecież to byłoby takim bezsensownym zawieszeniem naszej działalności jako piosenkarzy. Więc menadżer zaproponował abyśmy... - zaciął się, czując jak w jego gardle utworzyła się jakaś natarczywa gula, która nie pozwalała mu wymówić dalszych słów. Dziewczyna patrzyła na niego z niepokojem, nie wiedząc czego może się spodziewać.
-Taemin proszę, powiedz to w końcu... - ponagliła go zaniepokojonym głosem, bowiem ta atmosfera była bardzo przytłaczająca dla ich dwojga.
-Menadżer zaproponował, aby wysłać w tym samym czasie co Jonghyuna i Onew całą naszą trójkę na dwuletnią służbę wojskową. - powiedział na jednym wydechu, spuszczając kolejny raz głowę, bowiem nie był za bardzo za takim pomysłem, jednak ten wydawał się być najodpowiedniejszą opcją. I był prawie, że pewien iż reszta zgodzi się na taki układ.
- Co...? - dziewczyna szepnęła i zakryła usta dłonią, a jej oczy diametralnie zaczęły pokrywać się mokrą cieczą. To było wręcz dla niej nie do przełknięcia. Podejrzewała, że Onew będzie niedługo, jakoś musiał iść do wosjka i prawdopodobnie Jonghyun, o czym rozmawiała ostatnio z szatynką, ale nie spodziewała się tego, że możliwe jest iż pójdzie również reszta. Nie wiedziała, jak długo o tym wiedzą, jednak czuła pewien żal do ukochanego, że o niczym jej nie poinformował. Oczywiście dopuszczała do siebie wizje iż ten po prostu się bał jej powiedzieć, bo przeczuwał, jaka by była jej reakcja- w sumie która akurat nastąpiła w formie łez, których nie lubił widzieć u dziewczyny- i nie chiał jej na zapas martwic ,skoror to było jeszcze niepewne.
- Mamy co do tego wolną rękę, jednak podejrzewam, że stanie się tak, że pójdziemy wszyscy.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Bo dopiero o tym dzisiaj się dowiedziałem na spotkaniu i... bałem się twojej reakcji. - spojrzał na nią smutno.
- Ola, proszę cię, nie płacz, to boli mnie tak samo, że niedługo zostaniemy rozdzieleni na praktycznie dwa lata. - Nie czekając ani chwili dłużej, przytulił dziewczynę do siebie. Czuł, jak ta wręcz się w niego wtula tak, jakby miał zostawić ją już teraz, a nie za parę miesięcy. - Nie martw się, podobno każdy dostaje dwie lub trzy przepustki na rok, więc jeszcze się zobaczymy w tym czasie.
- Taemin, to i tak, jak dla mnie za mało... - zaszlochała, wtulając twarz bardziej w ciepłą szyję chłopaka.
-Wiem, dla mnie też, jednak, jakoś będziemy musieli to przeboleć. Jesteś silną dziewczyną i wiem, że dasz radę. Pierwsze dni na pewno będą dla nas katorgą, a później ze zbliżającym się końcem służby, może być już tylko lepiej. - pocieszał ją, mimo iż wiedział bardzo dobrze, że takie słowa dużo nie dadzą. Teraz na pewno będą starali się spędzać ze sobą, jak najwięcej czasu, aby już z zapasem nadrobić ten, w którym nie będą się widzieli.
-Ciekawe czy Marta już wie...
-Nie wiem, jednak podejrzewam, że dla Minho to będzie również trudne do oznajmienia. Wiesz, jaki on jest, kiedy musi rozstać się z nią na jedynie parę dni lub miesiąc. A co tu mówić o dwóch latach? - dziewczyna odpowiedziała lekkim skinieniem głowy, bowiem Marta nie raz bądź nawet inni, opowiadali, jaki to chłopak jest czasem nieobecny i stęskniony. - A teraz nie martwimy się już, dobrze? Do listopada mamy dużo czasu, mamy przecież dopiero marzec. - wymusił uśmiech, który nawet mu wyszedł. Uchwycił lekko mokre od łez policzki dziewczyny i złączył ich usta w pocałunku.
C.D.N
No tak wsumie racja, dlatego nie wyobrazam sobie niektórych gwiazd w wojsku np. Ren z Nu'est czy Key'a <33 ale i tak nie chce żeby szli i w opowiadaniu i w realnym życiu TT
OdpowiedzUsuńZgadzam się z kazdym slowem, ktore napisalas o dlugosci rozdzialow. wole jak cos sie dluzej dzieje a nie 5 min nie minelo a tu koniec i wtedy przez takie krotkie rozdzialy mam niedosyt.
No niestety 3 gim TT Nigdy nie sprawisz ze sie opuszcze w nauce ;3 bo zawsze znajde czas na czytanie scenariuszy to od niedawna moje zycie (hahaha staje sie no life'm przez to w jakim stopniu ) bo na samym poczatku interesowania sie k-popem wgl nie chcialam czytac scenariuszy, az nagle sie przekonalam i mozna powiedziec ze sie uzeleznilam teraz od czytania ;D a tu lipa bo cale Google przeszukalam za roznymi opowiadaniami i juz nie mam co czytac bo kazdy blog znam TT
OO kochana jestes *.* ale nie, nie trzeba;D Dodawaj jak chcesz zawsze przeczytam nie zaleznie od tego czy to weeken czy normalny tydzien.
Akurat nie jestem juz i dobrze ze Marta Minho powiedziala, bo jakby nie to by bylo pewnie zle ;D
A tez powiem ci ze przez to opowiadanie moim 2 ulubionym biasem w Shinee jest Minho <33
Z tego co widze to jestes w 3 liecum wiedz życze ci powodzenia z matura, bo to chyba gorsze niz moje egzaminy, wiec FIGHTING <3
aa teraz co do rozdzialu :
hahah najlepszy moment to Onew, Jonghyun i Key pijacy w samotnosci *.* oj biedacy biedacy TT
Niesmialosc Oli i napalony Taemin to jest niezle polaczenie ;D i moze wkoncu cos sie miedzy nimi wydarzy przed wojskiem TT
aaaaaaaa ABS Minho *.*,*,*,*,*,*,*,*,*,*, <33 <3<3<3<3<3 nic lepszego mi do szczescia nie trzeba <3 szkoda ze nigdy go nie poznamTT
hahah ja bym na miejscu Marty juz dawno umarla z takiego widoku *.*
omg znowu sie troszke rozpisalam;D ale obiecalm ze bede cos pisac pod kazdym scenariuszem to pisze ^^ powodzenia w dalszym pisaniu ;*