-Yah!Czy ty mnie w ogóle Słuchasz?!-mruczał i drażnił już obolałe bębenki Jinkiego jak i reszty,która miała go kompletnie gdzieś.Głowa tej ''rodziny'' w końcu zamknął z oburzeniem książkę i odrywając głowę od wygodnych ud Minho wyprostował się i zmierzył piorunującym spojrzeniem czarnookiego.
-Key najwspanialszy multi utalentowany człowieku-zaczął spokojnie-Czemu do kurwy nędzy nie zamkniesz tego ryja?!- na te słowa Key aż odskoczył i prychnął jak na divę przystało.
-Bo mnie nie słuchasz!-pożalił się jak kot nad rozlanym mlekiem.
-Dobrze wysłucham cie-usiadł się wygodniej-byleby szybko bo jestem w najlepszej części mojej nowej książki-wskazał palcem swoją nową zdobycz z ognikami w oczach.Jak tylko Kibum usiadł nagle reszta domowników również zainteresowała się dlaczego raper dąsa się od jakiegoś czasu o Bóg wie o co.
-No bo jutro robimy tą imprezę,znaczy się spóźnioną parapetówkę co nie?
-No i...Co w związku z tym?-liderowska brew uniosła się ku górze a twarz przybrała niemrawy wyraz twarzy
-No tak sobie myślałem,że skoro będzie Marta i Ola to czemu by nie zaprosić Hany?-cała trójka spojrzała na niego jak na idiotę,tylko jedynego Jognhyuna wcięło,który z ledwością próbował złapać powietrze w płuca po chwilowym zachłyśnięciu się wodą.Dla niego to już by było za dużo,wystarczył mu fakt,że wczoraj poznał ją jako dziewczynę Kibuma.Tak,właśnie tak,DZIEWCZYNĘ!Dla niego jak i prawdopodobnie dla reszty było to dość absurdalne,kiedy się o tym wczoraj dowiedzieli.Przecież znali się dopiero trzy miesiące z których spotkali się bodajże z cztery czy pięć razy.Jonghyun miał wrażenie,że Key chyba upadł na głowę kiedy zaproponował jej chodzenie.
-Key przecież my jej nie znamy
-Jak nie?Przecież wczoraj tu była i każdy z was ją poznał i sami przecież mówiliście,że jest miła i...
-No tak,ale...
-No proszę cię hyeong-Jongyun przekręcił oczyma widząc,że starszy Lee zaczyna coraz bardziej być na tak.Wziął swoją komórkę po czy wstając z sofy zaczął isć w stronę schodów.Nie miał zamiaru słuchać niczego na temat nowej ''zdobyczy'' swojego przyjaciela którą upatrzył jako pierwszy.
-Yah!A ty gdzie?-mruknął Kibum widząc jego podirytowany wyraz twarzy.Ten tylko zaszczycił go mroźnym spojrzeniem i udał się na górę.Blondyn wiedział idealnie co go gryzie.Widział wczoraj ten cierpki wyraz twarzy,który próbował zamazać sztucznym uśmiechem.
-A jemu co?-mruknął nic nie rozumiejący jak na daną chwilę Taemin opierając głowę na ramieniu Choi.
-Widocznie mu nie przeszło do końca-zapił siadając po turecku przy stoliczku stojących między sofą a fotelami
-Ale,że co mu nie przeszło?-odezwał się najwyższy mierząc go swoim żabim wzorkiem
-Jak to co?Nie pamiętacie tego dnia co przyszedł ze mną jakiś dziwnie rozkojarzony i śmiałem się mówiąc,że spodobała mu się pewna dziewczyna?
-No pamiętamy-jak zmówieni odpowiedzieli równocześnie
-To była Hana-oczy całej trójki rozszerzyły się o mało nie wychodząc z orbit.
Impreza trwała w najlepsze.Gorące i zwinne ciała ocierały się o siebie w rytm piosenki lecącej ze stojących w rogach salonu głośników. Miała to być zwykła parapetówka jednak wyszło jak zwykle inaczej i wyglądało to bardziej jak jedna wielka ''domówka'' dla całego Seulu.Było mnóstwo ludzi.Tych znanych i mniej znanych.Dwie pary zielonych tęczówek zdążyło już wypatrzeć dziewczyny z f(x) niektórych z Super Junior,EXO i innych zespołów.Tych wszystkich zgromadzonych było za wiele aby za pierwszym razem odgadnąć kto to i z jakiej grupy pochodzi.Marta i Ola stały chwilo samotne w kącie,czekając na swoich ukochanych wpatrywały się z lekkim osłupieniem na te wszystkie znajome im twarze,które miały styczność widzieć tylko w internecie bądź koreańskich gazetkach.
-Ola czy my jesteśmy w niebie?-szepnęła niższa rozglądając się łapczywie za kolejnym przystojniakiem,którym okazał się być Lee Hongki.Oli to się nie spodobało i nic nie mówiąc od razu skarciła ją wzrokiem.Szatynka wykrzywiła usta ze skruchą wiedząc o co jej chodzi.Nagle podszedł do nich żartujący sobie Siwon z Minho i Taemin'em.
-Hyeong,Martę i Olę chyba już znasz?-Minho objął niższą dziewczynę,którta od razu poczuła ulubiona woń perfum.
-Olę oczywiście-przytulił blondynkę do siebie-Jednak nie domyśliłem się,że to ona i...-zrobił zmieszaną minę jak by bał się powiedzieć coś więcej.Zielonooka o razu wiedziała co mu po głowie chodzi i zrobiła prawie,że niezaważanie smutną minę. Najstarszy Choi ostatni raz widział ją z Key jak ze sobą kręcili,a teraz nagle okazuje się ,że jest w ramionach jego młodszego przyjaciela.Dryblas od razu widząc tą niekomfortową chwilę zaśmiał się i rzekł:
-Hyeong-objął jego ramię i szepnął do ucha-przecież ci opowiadałem o tym co się wydarzyło po akcji z hotelem-Spojrzał na starszego ,który zwrócił wzrok w stronę zaniepokojonej Marty, która aż nie wiedziała co ma ze sobą zrobić.Nagle ujrzała jak wysoki mężczyzna podchodzi do niej bliżej i obejmuje jej ramiona schylając się na wysokość jej twarzy
-Oppa nie chcę abyś pomyślał,że...-zatkał jej usta palcem robiąc zniewalający uśmiech
-O wszystkim wiem,więc nie martw się.Nie pomyśle o tobie w żaden zły sposób-delikatnie pogładził jej czubek głowy-Nie miałem za bardzo okazji aby lepiej cie poznać jak i Olę i mam nadzieje,że to się zmieni-przyjaciółki przytaknęły równocześnie twierdząco z delikatnymi uśmiechami na ustach.
-Jednak tak na twoim miejscu uważał bym na Choi-przybliżył nieco twarz by być blizej jej ucha-Ta charyzma cię wykończy gatkami o piłce nożnej, zobaczysz-szatynka zaśmiała się,a oburzony brunet od razu wkroczył do akcji mówiąc coś pretensjonalnie do swojego hyeonga.
-Minho wybacz,ale to prawda-Ola wraz z Taeminem przeszli ''zdradziecko'' na stronę starszego Choi,który miał już niezły ubaw z lekko zirytowanej miny rapera.Reszta zaczęła się śmiać i po chwili czarnooki również,bo ileż można się gniewać?Temu wszystkiemu z uwagą przyglądał się oparty o blat kuchenny lekko znudzony Jonghyun.Uśmiechnął się i zsączył trochę do ust bąbelkowego trunku.Od razu przyjemnie schłodziło jego gardło powodując,że kolejna porcja procentów zaczęła swoją gonitwę w jego żyłach. Miał ochotę się upić.I to ostro.Nie obchodziło go to,że później każdy będzie miał do niego jakieś sapy.Teraz wpatrywał się w jeden punkt,a mianowicie w dwa wijące się w tańcu ciała.Kibuma i Hanę.Zacisnął dłoń bardziej na puszce widząc jak ich ustna nagle się splatają,a dłonie chłopaka niewinnie lecz podstępnie badają każdy skrawek jej tali.Miał tego dosyć.Przez chwile wydawało mu się,że zapomniał o niej,a jednak te cholerne uczucie i zauroczenie powróciło.Rozejrzał się po sali i podążył w stronę Taemina i reszty,którzy rozmawiali w dalszym ciągu rozbawieni. Miał nadzieję,że ich towarzystwo pomoże mu się oderwać od tych ''złudzeń''
Od dłuższej chwili siedział na parapecie z długopisem i notesem w ręku.Mimo lekkiej alkoholowej bomby i głośnej muzyki rozbrzmiewającej w dalszym ciągu po całym mieszkaniu,dostał natchnienia i zagłębił się na pisaniu słów piosenki,która z każdą sekundą zajmowała coraz więcej pustego miejsca na białym papierze.Kolejna smutna opowieść nieszczęśliwie zakochanego chłopaka układała się w jego głowie,a to wszystko przez jedną dziewczynę.Odrywając się na chwilę westchnął i uśmiechnął cwano.Aż miał ochotę przyłożyć ucho ze szklanką do ściany czy czasem ''państwo'' Choi nie brykają za bardzo.Jednak szybko odgonił ten dzieciny pomysł wiedząc,że na pewno tego dziś nie zrobią.Bo raz-praktycznie obydwoje nic nie pili i są w pełni świadomi,a dwa-jakoś dziś nie snuło im się na jakieś wyolbrzymione amory co udało mu się przyuważyć.Nie to co niektórym,i miał tu na myśli nie kogo innego jak obie ''blondynki''Wykrzywił usta w grymas kiedy nagle usłyszał głos otwieranych drzwi.Bo ileż można mówić tej hołocie,że najpierw się puka a potem wchodzi?Od razu spojrzał w tamtą stronę otwierając usta gotowe do wydobycia warknięcia,jednak zatrzymał je w niemym krzyku z pytającą miną.Zdziwił się widząc Hanę
-Oh,przepraszam,myślałam ,że to pokój Key-przyjrzał się jej bardziej unosząc nieświadomie brew do góry.Nie wyglądała na jakoś super zmieszaną pomyleniem pokoi.Zaintrygowało go to jednak nie dawał tego po sobie poznać.Uśmiechnął się delikatnie czując w dalszym ciągu lekkie szumienie w uszach w dalszym ciągu zalegającego alkoholu w jego organźmie
-Nie szkodzi.Pokój Kibuma jest od razu obok mojego po lewej stronie-wymusił uśmiech czując kolejną falę tych upierdliwych tańczących motylków.Aż miał ochotę podciąć im te cholerne skrzydełka.
-Dzięki-uśmiechnęła się i już chciała wyjść jednak się wróciła wchodząc głębiej i zamykając za sobą drzwi-Co piszesz?-wskazała głową trzymający przez niego notes z zaciekawioną miną.Bling przymróżył podejrzliwie powieki zastanawiając się do czego zmierza.Dlaczego nie poszła tylko zaczyna drążyć jakiś temat?Jej tajemniczy uśmieszek był aż za bardzo tajemniczy jak dla blinga.A może to jednak jego zwykłe wyolbrzymienia i po prostu chce się z nim bardziej zapoznać?Tak,to na pewno to.
-Piosenkę,ale niestety nie powiem ani nie pokażę ci o czym-mruknął próbując nie patrzeć na nią tak łapczywym spojrzeniem jak pies na kość.
-Tylko spytałam-uniosła pokojowo dłonie-Chyba nie bardzo mnie polubiłeś co?
-Nie,czemu?
-Bo jak tylko się poznaliśmy dziwnie się zachowujesz w stosunku do mnie.Mogę?-wskazała na łóżko.Patrzył na nią przez chwilę i w końcu kiwnął twierdząco głową,a ona usiadła.Kiedy zajęła się na chwilę podziwianiem jego pokoju upił dużą zawartość piwa ze stojącej puszki w rogu okna przy jego plecach.Może po tym jakoś zachęci się na krótką rozmowę z nią.Jednak nie wiedział,że dzisiejszy wieczór obróci jego życie do góry nogami
-Wydaje ci się,ale jeśli poczułaś się tym jakoś urażona to sorki-uśmiechnął się śmielej,procenty zaczęły działać.
-Nie będziesz zły jeśli tu jeszcze chwilę posiedzę?
-Nie,ale nie rozumiem dlaczego ty...
-Key coś tam musiał załatwić z O...O...O...-przerwała mu w dalszym ciągu rozglądając się po sypialni
-Onew?
-Tak,Onew!-zaśmiała się dodając po chwili-I poprosił mnie abym poszła i poczekała na niego w pokoju-nagle coś przykuło uwagę jej czarnych oczu.Wstając z łóżka podeszła bliżej komódki i chwyciła za ramkę stojącego tam zdjęcia.Uśmiechnęła się delikatnie widząc na fotografii całe SHINee świeżo po debiucie.
-Byliście wtedy tacy słodcy-zachichotała wnet,że z udawaną słodkością,bynajmniej tak mu się wydawało.Patrząc jak blondynka podąża już w stronę jego łóżka z kocim ruchem aby na nim usiąść z cichym westchnięciem,zszedł z parapetu zamykając swój notatnik z prawie napisaną piosenką.Podszedł do szufladki i wrzucił go tam od razu ją gwałtownie zamykając kątem oka przyuważając,że dziewczyna zerka z ciekawością co tam ciekawego posiada.
-Nie ładnie zaglądać do cudzych szuflad-mruknął widząc jej minę,przyuważyła co tam ciekawego chował.A mianowicie jakieś czasopismo,,Po dwudziestej trzeciej'',żel w tubce w zielonym opakowaniu,parę paczek prezerwatyw,pełno ołówków ,notes i innych potrzebnych mu pierdół.Dziewczyna speszyła się i delikatnie mówiąc owiała go chłodnym spojrzeniem.Jonghyun zaśmiał się niemo i nagle jego oczom rzuciła się malutka stróżka krwi na jej palcu.Uniósł brew zastanawiając się kiedy sobie coś zrobiła.Przecież takie rzeczy przytrafiały się tylko albo Marcie,Oli bądź kurczakowi. Przekręcił oczyma z mniemaniem i od razu wyjął plaster z wcześniej zamkniętej szyfladki.Usiadł obok dziewczyny, która uważnie i z zastanowieniem przyglądała się co on wyprawia.
-Pewnie skaleczyłaś się przez ramkę-mruknął widząc jak uchyla usta w zamiarze zapytania go-dobra gotowe.Nie musisz mi dziękować -wymusił uśmiech i odłożył białe pudełeczko z powrotem na jego miejsce.Nagle poczuł delikatne muśnięcie w okolicy policzka.
-Dziękuję Jonghyun oppa- Wybałuszył czarne tęczówki patrząc teraz na zalotnie uśmiechniętą dziewczynę.W głowie od razu mu się poprzewracało pod wpływem ciepła jakie odczuwał na swoim zapewne lekko zarumienionym poliku,jak i alkoholu przyjemnie buzującym w jego żyłach.Nie myśląc o tym,że ktoś może w każdej chwili wejść do pokoju,chwycił dwoma palcami jej podbródek i delikatnie musnął jej usta.To była chwila.Jego rozsądek od razu powrócił każąc mu jak najszybciej oderwać się od tych aksamitnych i pełnych warg.
-Przepraszam-wydukał chowając wzrok gdzieś w najbliższym punkcie. Był na siebie zły.Nie!Wręcz przeciwnie,był wściekły,że pozwolił swoim emocjom zawładnąć nad ciałem.Wiedział,że tak nie może.To dziewczyna Kibuma,którą fakt faktem praktycznie lepiej poznał dopiero parę dni temu.W łaśnie dziewczyna Kibuma,jego najlepszego kumpla,a nie jakaś nowo poznana laska.Przecież przyjaciele tak sobie nie robią!Jednak dla niego to było niczym zakazany owoc,a takowy smakuje najlepiej prawda?No właśnie.
-Key pewnie już cię szuka,więc lepiej będzie jak już pójdziesz-zamierzał wstać odrzucając wzrok gdzieś w stronę stojącej lampki nocnej na rogu szafeczki,lecz nie zrobił tego przez kobiecą dłoń,która chwyciła jego nadgarstek i sprowadziła z powrotem na wcześniejsze miejsce.Spojrzał na nią jakby zaskoczony,a jednocześnie zirytowany jej ruchem.
-Jonghyun oppa myślisz,że tego nie widzę?
-Czego niby?-uniósł pytająco brew do góry próbując nie wpaść w wir zaponienia na widok tych połyskujacych i pięknych oczu.Czuł,że przez jeden głupi ruch wpadł właśnie w niezłe bagno.I to naprawdę duże i ''brudne''
-Od początku wpadłam ci w oko prawda?Już wtedy przy naszym pierwszym spotkaniu coś w ciebie tchnęło-O mało co nie zakrztusił się powietrzem.Z ledwością powstrzymał ten zaskoczony wzrok.Spojrzał na nią niemrawo,rozchylając do mowy usta w których słowa zostały zatorowane palcem dziewczyny-Jesteś bardzo przystojny Kim Jonghyun oppa,więc czemu by z tego nie skorzystać?-chwyciła jego poliki i wpiła się w jego usta siadając okrakiem na jego nogach.Bling przez chwilę oniemiał,jednak nie protestował,a wręcz poddał się jej urokowi nie zważając na to,że jeśli któś by ich teraz przypał,miałby nieźle przerąbane.Bo prędzej uwierzą jej niż mu.Te cholerne bagno pochłonęło go na dobre wraz z przydużą ilością alkoholu jaką w siebie władował parę minut temu...ekhem,i godzin oczywiście.
-H-hana...?
-Hmm?
-D-drzwi...-wysapał pomiędzy ich pocałunkami.Ta niechętnie odwróciła głowę z grymasem na buzi.Udała się w stronę drewnianych wrót,które po chwili za pomocą jej dłoni zostały zamknięte przez przekręcenie kluczyka.W mgnieniu oka znalazła się na nogach Kim,który delikatnie położył ją i zawisł nad nią przyjemnie drażniąc jej szyję i mówiąc-To co się tutaj wydarzy pozostanie między nami,rozumiesz? -jego głos mimo iż opanowany miał w sobie nutkę strachu.Dziewczyna przytaknęła głową i przypieczętowała obietnicę pocałunkiem w jego lekko nabrzmiałe usta.Ten wiedział,że robi źle nawet bardzo i będzie tego żałował,jednak pożądanie wygrało z rozsądkiem.Czuł się ,,brudny'' wiedząc co zaraz się wydarzy.Mógł tylko modlić się do Boga,aby Kibum kiedyś mu przebaczył.Nawet jeśli nigdy o tym się nie dowie...
-Taemin,a gdzie my tak w ogóle śpimy?-kobieca dłoń ścisnęła delikatnie tą męską,kiedy stali w holu patrząc na sześc par drewnianych drzwi od pokoju.Taemin zamyślił się przez chwilę nadymając policzki i zakrywając czarne tęczówki pod osłoną czarnych rzęs
-Raczej w pokoju Choi bo coś tam z nim rozmawiałem o nocce ponieważ u mnie ma spać...No właśnie nie wiem-odparł głupiotko kiedy nagle w holu rozbrzmiały się dwa ciche i przedłużone jęki.Mimo w dlasym ciągu głośno dudniącej muzyki udało się to zarejestrować Oli i Taemin'owi,którzy jak na zawołanie spojrzeli na siebie i potem na drzwi pokoju dryblasa.Nie mogli dokładnie stwierdzić czy to na pewno wydobyło się z jego pokoju.
-Taemin myślisz,że oni...?
-Nie,nie mogą...-żalił się bądź nawet rozpaczał mając zdruzgotaną minę.Ola przekręciła oczyma zagryzając wargę i zastanawiając się co teraz mają zrobić.Wejść i zastać ich prawdopodobnie w intymnej sytuacji czy nie wejść i pozostawić wszystko jak jest?
-Wchodzimy?
-Myślisz?Wiesz jakoś czuję się za młody na zginięcie śmiercią marną z rąk charyzmy-Ola stłumiła śmiech.Z zagryzioną w dalszym ciągu wargą,która przypominała już kolorem dorodną malinkę,podeszła bliżej klamki.Chwyciła ją niepewnie czując niemalże oddech maknae na swoim karku.Odruchowo chwyciła go za dłoń w nadziei,że jednak ten odgłos dochodził z innego pokoju.Klamka zaczęłą się uchylać kiedy oni stawiali kolejno kroki.Nagle zamarli.Na ich twarzach diametralnie pojawiło się zdziwienie i uniesiony łuk brwiowy ku górze.To co zastali rozwiało ich wszelkie wątpliwości.Ola uśmiechnęła się i wtuliła z ulgą twarz w zagłębienie szyi makane.Marta i Minho nie baraszkowali jak się obawiali,po prostu spali sobie błogo.Zielonooka leżała odwrócona do niego tyłem,a on wtulony w nią wnet wtulał swój policzek w jej obejmując ręką jej drobne ciałko w bezpiecznym uścisku.Ich splecione dłonie w miłosnym uścisku znajdowały się parę centymetrów od twarzy niższej,kiedy śnieżnobiała kołdra pokrywała ich ciała do połowy.Ola aż zaczęła się zastanawiać jak to się stało,że te przeciągłe dwa jęki-które w dlaszym ciągu były pod znakiem zapytania-nie zbudziły niższej wyłączając pana żabkę.No dobrze było fajnie,popatrzyli sobie na śpiącą parkę i teraz był mały problem.A mianowicie fakt iż Taemin przypomniał sobie fragment rozmowy z dryblasem w której stwierdzili,że dziewczyny będą spały razem na łóżku,a oni na rozłożonych już i przygotowanych do spania matach.Tancerz nie myśląc o niczym innym jak o położeniu się już spać zaczął podchodzić w stronę łóżka z zamiarem obudzenia Minho-co raczej graniczyło z cudem biorąc pod uwagę jego ''śpiącą'' naturę''-Już wystawił rękę aby go szturchnąć,kiedy delikatna dłoń dziewczyny chwyciła lekko jego nadgarstek.Uniósł w zapytaniu spojrzenie widząc jak kręci głową na boki,odciągając od tego pomysłu. Spojrzał ostatni raz na śpiącą parę i stwierdził,że Ola ma rację ponieważ jak wcześniej było wspomniane-choćby cała brygada saperów tu wkroczyła,czołgi by jeździły na zewnątrz,byłoby trzęsienie ziemi to Choi i tak to by nie obudziło.Zawsze miał twardy sen zaraz po Jonghyun'ie,który ustawiał wiecznie pięć budzików-Zrezygnowany podszedł do mat i spojrzał na nie niechętnie.
-Jesteś pewna,że chcesz tutaj spać?Na tych niewygodnych matach?-ostatnie dwa słowa zaakcentował z wyraźnym zniesmaczeniem.
-Skarbie mi to nie robi różnicy.Zobacz ich-skierowała głowę w bok-aż szkoda ich budzić-posłała pełny miłości i ciepła uśmiech, który chłopak odwzajemnił.Podszedł do niej i wtulajać ją musnął jej jasny czubek głowy.Mimo iż był czasem samolubny i myślał tylko o sobie to czuł pewną niechęć i niezgodę aby dziewczyna spała na tym ''czymś''.Oderwał ją delikatnie od siebie kucając po chwili przy matach.Wyjął jedną z nich i położył na tej drugiej kładąc koc na dywanie,na miejscu poprzedniej aby było jak najwygodniej jego ukochanej.Ostatnio nawet sam przyuważył,że odkąd jest z Olą zaczyna więcej myśleć o innych,nie tylko o sobie.
-Taemin nie musi...-nie dokończyła bo jej usta zostały owładnięte jego.Wystarczyło kilka delikatnych muśnięć aby przez chwilę się zapomniała.Uwielbiała pocałunki,a zwłaszcza wargi Lee.Zawsze obchodziły się z jej ustami z taka delikatnością zmieszaną z nutką agresji.
-Kocham cię mój aniele-szepnął słysząc po chwili przy uchu to samo z jej ust.Nagle uświadomił sobie,że to nie jest zwykła miłość.Wiedział,że gdyby coś jej się stało nie darował by tego sobie.Był gotów skoczyć dla niej nawet w ogień.Nie poznawał siebie,bo nawet wcześniej takie coś przez myśl mu nie przeszło.Jednego był pewien.Lee Taemin dorósł.
Rano jako pierwsza przebudziła się Marta.Czując jak niezmiernie coś uciska jej biedne ciałko próbowała się wyswobodzić z silnych ramion chłopaka.Ah,i do tego było jej strasznie gorąco przez przylegajace do jej gorący tors rapera.Niestety jej starania z zamiarem wydostania się z tych ''kleszczy''poszły na marne,bo gdy tylko udało się jej złapać trochę powietrza i chłodu od razu została z powrotem zakleszczona w miłosnym uścisku,słuchając do tego dziwnym pomruków pod uchem.
-Minho?-szturchnęła go delikatnie mówiąc słodkim głosem-Minho kochanie...-kolejny raz słodycz wydobyła się z jej ust,jednak z pewnością,że ten ''głaz'' nigdy się nie zbudzi.Odwróciła się z ledwością w jego stronę i zaczęła niemalże wgapiać swoje zielone tęczówki w jego spokojną twarz w nadziei,że jednak wyczuje,że coś upierdliwie małego się w niego wgapia i zaszczyci to''coś'' obudzeniem się.Niestety widocznie czarnooki nie miał takich zdolności wyczuć,że coś bądź ktoś wgapia się w niego niemalże wywiercając mu dziurę w twarzy.Szatynka wielce oburzona teraz z pełną siłą wyswobodziła się z objęcia dryblasa. Niestety pech chciał,że władowała w to zbyt dużo siły co było skutkiem upadku z łóżka z wielkim hukiem.Od razu mruknęła masując obolałe plecy jak i czubek głowy-Cholerny Choi!Cholerne łóżko!Cholerny uścisk!-mruczała niezrozumiale pod nosem.Wstając od razu spojrzała na swoje przed chwilowe miejsce pobytu.I co robił Minho?Oczywiście w dalszym ciągu spał jak kamień.To była chyba jedyna cecha jaka ją denerwowała w czarnookim.Już miała skoczyć na łóżko z zamiarem brutalnego wtargnięcia na sylwetkę chłopaka, kiedy jej oczom rzucił się bardzo ciekawy widok.Z ledwością powstrzymywała śmiech co było coraz trudniejszym zadaniem z każdym jej bliższym korkiem.Nie tracąc ani chwili dłużej buchnęła do szafeczki stojącej za nią,wzięła telefon w dłoń i podeszła najciszej jak mogła w stronę śpiacej Oli i Taemina.Kolejna fala śmiechowego skurczu naszła jej ciało widząc,że Taemin jest praktycznie cały rozebrany,tak jak i Ola,gdzie ich kołdra leżała hec daleko od nich.Niższa już sama nie widziała co jest dziwniejsze-prawie,że naga para czy daleko leżąca kołdra co było już w ogóle dziwnym zjawiskiem.Spojrzała znowu w ich stronę.Czarna bokserka była niemalże już pod samą szyją odsłaniając mleczną skórę chłopaka.Jego kolorowe spodenki znajdowały się już niemalże w połowie ud odsłaniając praktycznie całą cześć materiału jego czerwonych bokserek-Marta gdzie ty patrzysz!-skarciła się wracając sprzed chwili odwróconym wzorkiem od chłopaka.Ten leżał ni to bokiem ,ni to na plecach,tak jakoś dziwnie ułożony.Długie ręce spoczywały spokojnie-jedna na odsłoniętym do połowy brzuchu dziewczyny, której koszulka pokrywała tylko połowę jej sylwetki,a druga pomiędzy ich głowami.I ten dziwnie podejrzliwy uśmieszek na jego ustach jakby był zadowolony z tego czynu,że praktycznie rozebrał do naga swoją dziewczynę.Bo jakby na to nie patrzeć jej spodenki też były podejrzliwe ściągnięte do połowy ud.Przypadek?Czy raczej nieświadomość młodego o lunatykowaniu?Nagle szatynka odskoczyła i upadła na pośladki przestraszona ,kiedy w pokoju rozbrzmiało się głośne krzyknięcie Minho
-Yoseob,nie tam!Yah!To ja jestem napastnikiem czy ty?!-tak jak zwykle po raz kolejny dryblasowi siło się,że jest na jakiś mistrzostwach piłki nożnej i jakiś osobnik imieniem ,,Yoseob'' kolejny raz robi coś z czego nie jest zadowolony.Ta,Yoseob...to trochę podejrzane.Od razu odgoniła te dziwne yaoi'styczne myśli-stanowczo za dużo opowiadań yaoi- i zrezygnowana weszła do łóżka.Cmoknęła deliaktnie wydatne wargi Choi i już miała się wsunąć pod kołdrę kiedy ten roztwarł ślamazarnie powieki. Wykrzywiła usta w ironii myśląc,że gdyby wiedziała,że głupi całus obudzi tą przerośniętą żabkę od razu by to zrobiła,a nie traciła siły na siłowanie się z tą siedemdziesięcio kilową masą.Ten widząc jej wyraz twarzy uśmeichnął się niewyraźnie nie wiedząc o co może jej chodzić.
-Co dziś robicie?-ciemnobrązowe kosmyki opadały bezwiednie na ramię blondwłosej dziewczyny kiedy para dłoni była ze sobą spleciona.
-Dziś?-dryblas spojrzał ukradkiem na ścielącą łóżko dziewczynę-Skarbie robimy coś dzisiaj?-ta uraczywszy w końcu spojrzeniem jego osobę kiwnęła przecząco głową.-No jak sami widzicie,nic nie planujemy-zielone oczy spojrzały na te czarne ,które utkiowne zatapiały się w jej dużych źrenicach.
-No to już macie zaplanowany dzień-młodszy wstał i podszedł do rapera.Oparł dłoń na jego ramieniu uśmiechając się jak zawsze radośnie.Zaciekawiony Minho uśmiechnął się i spojrzał na makane w oczekiwaniu na dalszy monolog,zastanawiając się również czy ten radosny uśmieszek kiedyś schodzi mu z twarzy.Widocznie schodził tylko w poważnych sprawach jakim na przykład była akcja z Minnyu,która niestety za swój wybryk wraz z Youngo zostały wydalone z agencji.Najmłodszy z męskiej ''grupy'' jakby tchnięty puknął się w czoło i zaśmiał głupio
-No bo razem z Olą planowaliśmy zaraz telefonicznie zarezerwować pokój w gorących źródłach,tak dla relaksu i wpadliśmy na pomysł, że fajnie by było pojechać tam w czwórkę nie sądzicie?
-Ja jestem jak najbardziej za!Tym bardziej,że Ola mówiła jak tam jest fajnie.-szatynka od razu wtuliła się w swoją miłość uraczając swoim kocim spojrzeniem-A ty co o tym sądzisz kochanie?-Minho spojrzał na jej uroczą minę czując przyjemne gilgotanie w brzuchu.Przytaknął skinieniem głowy,bo w sumie chwila relaksu przed kontynuowaniem promocji jak najbardziej się przyda,a gorące źródła mogą być idealnym rozwiązaniem na odprężenie się przed kolejną ciężką pracą.Taemin obejmując Olę spojrzał na nią znacząco i ukradkiem puścił w jej stronę oczko po chwili obdarowując jej usta delikatnym muśnięciem.
-No to jesteśmy-palec wskazujący ozdobiony różańcem wskazał przez szybę samochodu w miarę duży i jakże skromny budynek.Choi zaparkował pojazd i po chwili cała czwórka wyszła kierując się po własne rzeczy.Szatynka chyba jako jedyna stała przez chwilę i wpatrywała się lekko osłupiona na budynek.Nagle zmarszczyła brwi i przymrużyła powieki.Odwróciła się w stronę Taemina i Oli formując usta w cienką linię.
-Jesteście pewni,że to dobry pomysł?-zwątpiła przypominając sobie,że ich mężczyźni są z tego wyższego szczebla niż normalni ludzie.
-Czemu?Coś się stało?-brunet podszedł do niej i pogładził jej ciemną czuprynę.Grzywka powiała delikatnie w bok pod wpływem wiatru kiedy zielone tęczówki wpatrywały eis z obawą w budynek
-A jeśli ktoś was rozpozna i poda do prasy nasze wspólne zdjęcia i tak dalej-biadoliła coraz to bardziej do puki Ola nie podeszła i chwyciła za jej dłonie ,masując kciukami uspokajająco
-Martuś-uśmiechnęła się jak zawsze ciepło-Byłam tu z Taemin'em i jakoś nic nie wpłynęło do prasy prawda skarbie?-wspomniany przytaknął głową wyjmując ostatni plecak z bagażnika.Podszedł do niższej i potargał jej już i tak rozwalone włosy
-Marta nie martw się,nic nie wpłynie do prasy,a nawet jeśli to oni wiedzą,że wpłynęłoby to negatywnie na ich ośrodek-nadymał policzki zastanawiając się jak określić to w skrócie-A jednymi słowy nasza agencja pogrążyła by ich pozostawiając w niefajnej sytuacji-Ta poczuła lekką ulgę i chwyciła pewniej dłoń Minho, która już od dłuższego czasu była wyciągnięta w jej kierunku.
-To co idziemy?-zaproponował najwyższy.Reszta przytaknęła i ruszyli.Przeszli zalewie parę kroków kiedy nagle blondynka zatrzymała się i zaczęła nerwowo przeszukiwać kieszenie od spodni.Taemin przyuważył to i zatrzymał się wraz z nią.
-Zapomniałaś czegoś?
-Chyba komórka wypadła mi w samochodzie jak wysiadałam-jej dłonie dalej nerwowo zaczęły szukać zagubionej rzeczy.
-Może masz ją w plecaku?Poczekaj zadzwo...
-Nie!-wyprostowała nerwowo ręce przed siebie.Niższa spojrzała na nią z uniesionym łukiem brwiowym do góry-Na pewno wypadła mi z kieszeni bo ją do niej wkładałam,pamiętam
-To może wy już idźcie,a ja z Olą pójdę do samochodu i zaraz wrócimy-Marta i Minho spojrzeli na siebie i z lekkim uśmiechem przytaknęli po chwili odwracając się i kierując w stronę ośrodka.Minho jednak nagle się zatrzymał bo w sumie nie wiedział na kogo zarejestrowali pokój.
-Taemin-ah?!
-Tak?!
-Czyje nazwisko?
-Co czyje nazwisko?
-Weź bo cię...Na kogo zarezerwowałeś pokój?
-No przecież mówiłem ci,że to bez różnicy!Podałem im moje jak i twoje nazwisko-mruknął i odwrócił się podbiegając do swojej dziewczyny,która od razu została objęta ramieniem i ucałowana czule w bok głowy.
-Nie sądzisz,że jakoś dziwnie się dziś zachowują?-zapytał,lecz dziewczyna wzruszyła tylko ramionami.Ostatni raz spojrzał w tamtą stronę i podążył z dziewczyną w stronę wyznaczonego celu.Z rezerwacją nie było problemu,więc w miarę szybko udało im się wszystko załatwić.Właśnie podążali w stronę wyznaczonego pokoju.Parę korków i już stali przy drzwiach.Otworzyli je wchodząc w głąb niedużego korytarzyka.Nagle szatynce rzuciła się się wisząca na drzwiach koperta w wściekle żółtym kolorze.Kiedy Marta ściągnęła ją i zaczęła wyjmować karteczkę ,Choi wszedł w głąb pokoju od razu przystając z niemym zaskoczeniem.Spojrzał na nią ukradkiem i ujrzał jej również zaskoczona minę kiedy skończyła czytać zawartość kremowej karteczki.Podeszła bliżej i ujrzała pełno płatków róż,które prowadziły drogę w stronę łazienki,drzwi tarasowych jak i również otaczających niemalże całe łóżko jak i jego pościel na którym było ułożone z nich serce.Obok łóżka stał nieduży stoliczek z winem bądź szampanem umieszczonym w dużym kuble z kawałkami lodu,jakieś owoce i zdrowe przystawki.Jakby tego było mało na łóżko znajdowała się podejrzliwie kolorowa torba z nieznanym ekwipunkiem w środku. Minho w końcu ciekaw co takiego znajduje się na karteczce,wziął ją od niższej i zaczął czytać na głos zawartość.
,,Kiedy czytacie tą karteczkę my zapewne jesteśmy już w drodze do domu.Tak naprawdę wszystko zaplanowaliśmy i pokój został zarezerwowany tylko dla was.To taki mały prezent od nas w zamian za pomoc w niektórych trudnych chwilach jakie górowały w naszym związku.Bo przecież wam też się coś należy prawda?Taka chwila sam na sam,a nie z gromadą ciekawskich oczu i uszu za ścianą. Dziękujemy wam i bawcie się dobrze!Tylko nie szalejcie za bardzo bo nie jesteście tutaj sami jasne?!Mam nadzieję,że jednak widząc zawartość torby nie przerazicie się jak ja XD Nie pytajcie skąd to mamy tylko w razie czego użyjcie tego z głową!
No to tyle i jeszcze raz dziękujemy! :* ''
Marta od razu zdejmując obuwie zaczęła iść drogą usłaną czerwonymi i białymi płatkami róż.Zatrzymała się przy torbie i zaglądnęła niepewnie.Jej oczy od razu przybrały orbitalnej wielkosci,a twarz diametralnie zbladła.Choi zaniepokojony jej reakcja podszedł i zaniemówił widząc parę produktów do gry wstępnej i nie tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz