Gdy wszyscy się wykąpali i zeszli, na dół, jedzenie było już gotowe do skonsumowania. Ola i Marta, rozłożyły naczynia z jedzeniem, na wyspie kuchennej, dostawiając dodatkowe hokery ze schowka. Minho i Taemin od razu przylgnęli do swoich dziewczyn, gdy te tylko usiadły obok siebie. Jonghyun, Onew i Kibum, popatrzyli po sobie i westchnęli, widząc tą kwitnącą miłość wokół nich. Ten ostatni, jak to było w jego zwyczaju, przekręcił oczyma tak mocno, że było widać, tylko białka.
Po zjedzonym posiłku, przyjaciele posiedzieli jeszcze razem z godzinę, po czym naturalnie wyszło postanowienie, aby powoli kłaść się spać. Nikt nie był temu przeciwny, bo po pierwsze, chłopacy byli zmęczeni, a po drugie, dziewczyny rano wstawały do pracy. A bardziej Ola. Marta, nie musiała tego robić, ale zasugerowała przyjacielską pomoc, przy jutrzejszych klientach. Czasami dobre i trzy, lub cztery godziny pomocy, były zbawienne. Zwłaszcza, iż z ruchem było różnie, ale i tak był, o wiele większy, niż rok temu.
Ola, cieszyła się, że cukiernia prosperuje mocno pod jej skrzydłami. Oczywiście, gdyby nie pomoc Marty, Gongchana, Sujuny i od czasu do czasu dziadka, cukiernia mogłaby nie odnieść, aż takiego sukcesu. Wiadomo, że reklama z zespołem Shinee, też wiele wniosła w cały rozwój.
Gdy wszyscy byli już w pokojach, single udali się od razu spać, zaś pary, postanowiły spędzić ze sobą resztę wieczoru. W czwórkę obejrzeli film, na którym Minho, jak i Taemin, prawie odlatywali, mając w objęciach swoje dziewczyny. Dla dziewczyn był, to znak, aby się rozejść i umyć. A, że wszyscy byli w pokoju Minho, to Ola i Taemin, musieli udać się do pokoju szatyna. Gdy, to zrobili, blondynka od razu udała się myć. Gdy wyszła spod prysznica, okazało się, że Taemin, spał już głębokim snem. Jasnobrązowe kosmyki włosów chłopaka, były rozrzucone, na poduszce, okalając również jego twarz. Jedną rękę miał wyciągniętą, a drugą wtulał w siebie zwiniętą kołdrę.
Ten widok rozczulił Olę, odkładającą ubrania, na krzesło. Następnie podeszła i ucałowała czoło Taemina, w taki sposób, aby go nie obudzić i wsunęła się pod kłodę, obok niego. Wtuliła się bokiem w plecy Taemina i zaczęła przeglądać strony internetowe. W międzyczasie napisała do niej Marta z zapytaniem, czy Taemin, też całkowicie padł, gdy Ola, wyszła spod prysznica? Blondynka prychnęła rozbawiona, widząc treść wiadomości. Zerknęła w stronę śpiącego chłopaka i odpisała twierdzącą odpowiedź przyjaciółce. W końcu i ona udała się w końcu spać.
Następnego dnia, dziewczyny ulotniły się, nie budząc nikogo. Nawet swoich chłopaków nie budziły stwierdzając, że będą miały jeszcze okazję, aby się z nimi zobaczyć.
Cóż Minho i Taemin, chyba inaczej wyobrażali sobie poranek. Zaraz po przebudzeniu i odkryciu, że są sami w łóżkach, nie byli tym faktem do końca zadowoleni. Ale, jak to skwitowała dzisiejszego dnia Ola: Takie są realia prawdziwego życia...
Oczywiście, był to po prostu sarkastyczny żarcik z jej strony.
Gdy chłopacy byli już po późnym obiedzie, wspólnie rozsiedli się w salonie. Onew był rozwalony, na sofie i opierał głowę, na nogach Minho. W skupieniu czytał książkę, gdy raper z zamiłowaniem grał z Taeminem w grę piłkarską. Jonghyun, zaś ze znudzoną miną przyglądał się całej grze. Nawet w pewnym momencie stwierdził, że większej nudy i skrzeczenia zirytowanego Kibuma, nie da się chyba nigdzie znaleźć. Z zirytowanym westchnieniem zerknął w stronę Key. Ten od kilku minut chodził w tę i z powrotem, marudząc coś do lidera, który kompletnie go ignorował. Jakby, tego było mało, szczeniaki rapera, biegały za nim, zaczepnie na niego szczekając.
Jinki, powoli tracił cierpliwość do Kima. Miał już nawet niemałą żyłkę irytacji, na czole, bo przecież, jak można przerywać mu w trakcie czytania książki?! Dodatkowo sam nie wiedział, o co dokładnie chodzi Key i dlaczego jest taki zbulwersowany? Na pewno wiedział jedno... Kibum, powoli zaczynał irytować swoim zachowaniem nie tylko jego, ale też innych.
- Yah! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! - głos Key zagrzmiał złowrogo, drażniąc już i tak obolałe bębenki Jinkiego, jak i reszty, która miała go kompletnie gdzieś. Tego, było już za wiele... Jinki, zamknął z oburzeniem książkę, odrywając głowę od wygodnych ud Minho. Następnie zmierzył piorunującym spojrzeniem blondyna i szczeniaki, gdy podniósł się do siadu. Uwielbiał zwierzęta, ale tego szczekania, było, już po prostu za wiele...
- Key? Wiesz, że jesteś najwspanialszym multi utalentowanym człowiekiem? - zaczął spokojnie, odkładając książkę, na stolik kawowy.
- Oczywiście, że tak!
- Świetnie... Więc mam dla ciebie pytanie.
- Jakie? - blondyn zerkał, na niego podejrzliwie.
- Czemu do kurwy nędzy nie zamkniesz, tego ryja?! - Key, aż podskoczył przerażony tym, że lider, na niego wrzasnął. A, gdy emocje zeszły, prychnął kpiąco, jak na emocjonalnego faceta przystało.
- Oczywiście, że tak!
- Świetnie... Więc mam dla ciebie pytanie.
- Jakie? - blondyn zerkał, na niego podejrzliwie.
- Czemu do kurwy nędzy nie zamkniesz, tego ryja?! - Key, aż podskoczył przerażony tym, że lider, na niego wrzasnął. A, gdy emocje zeszły, prychnął kpiąco, jak na emocjonalnego faceta przystało.
- Bo mnie nie słuchasz ! - tym razem, to Kibum, wrzasnął.
- Dobrze, wysłucham cię. - Lee z westchnieniem usiadł się wygodniej, na sofie, ignorując skupione spojrzenia reszty, na nim i na Kibumie.
- Byleby szybko, bo jestem w najlepszej części mojej nowej książki. - wskazał palcem swoją nową zdobycz z ognikami w oczach, gdy Kibum, siadał się, na fotelu obok sofy.
- Byleby szybko, bo jestem w najlepszej części mojej nowej książki. - wskazał palcem swoją nową zdobycz z ognikami w oczach, gdy Kibum, siadał się, na fotelu obok sofy.
- Jutro robimy tą imprezę... Umm, to znaczy się, spóźnioną parapetówkę, prawda?
- I co w związku z tym? - brew lidera uniosła się ku górze, a twarz przybrała niemrawy wyraz.
- Tak sobie pomyślałem, że skoro będzie Marta i Ola i inne dziewczyny z branży, to czemu by nie zaprosić Hany? - cała trójka spoglądała, na niego zaskoczona, zaś Jonghyun, walczył o oddech, po zachłyśnięciu się wodą. Na ratunek szybko przybył mu Taemin, klepiąc go po plecach. Minho, także chciał się zaangażować, bo był najbliżej ich dwójki. Jednak sytuacja została opanowana, gdy Jonghyun, był w stanie wciąć haust powietrza.
Dla Jonghyuna, to już by było za wiele. Wystarczył mu fakt, że gdy wszyscy wracali już do Seulu, Key pochwalił się, że Hana, jest jego dziewczyną. Tak, właśnie tak. Była jego dziewczyną! Chyba dla wszystkich, była to dość absurdalna nowina, kiedy się, o tym wczoraj dowiedzieli. Przecież Kibum i Hana, znali się bardzo krótko, bo dopiero od stycznia, a był początek marca! Do, tego podobno do tej pory, spotkali się bodajże z cztery, czy pięć razy! To było niewiele, jak na taki okres znajomości. Dlatego, też Jonghyun, miał wrażenie, że Key chyba upadł, na głowę, gdy zaproponował Hanie, związek. W sumie, nie tylko on, bowiem reszta zespołu, także miała mieszane uczucia, co do tej ''miłości''. Nawet jeszcze nie poznali tej dziewczyny, więc jakim cudem, mieli zgadzać się, aby przyszła do ich dormu? Zwłaszcza, że będą, na domówce inne sławne osoby. A co jeśli, to jakaś pojebana pseudo fanka, która wykorzystuje przypadkowe poznanie Kibuma?
Dla Jonghyuna, to już by było za wiele. Wystarczył mu fakt, że gdy wszyscy wracali już do Seulu, Key pochwalił się, że Hana, jest jego dziewczyną. Tak, właśnie tak. Była jego dziewczyną! Chyba dla wszystkich, była to dość absurdalna nowina, kiedy się, o tym wczoraj dowiedzieli. Przecież Kibum i Hana, znali się bardzo krótko, bo dopiero od stycznia, a był początek marca! Do, tego podobno do tej pory, spotkali się bodajże z cztery, czy pięć razy! To było niewiele, jak na taki okres znajomości. Dlatego, też Jonghyun, miał wrażenie, że Key chyba upadł, na głowę, gdy zaproponował Hanie, związek. W sumie, nie tylko on, bowiem reszta zespołu, także miała mieszane uczucia, co do tej ''miłości''. Nawet jeszcze nie poznali tej dziewczyny, więc jakim cudem, mieli zgadzać się, aby przyszła do ich dormu? Zwłaszcza, że będą, na domówce inne sławne osoby. A co jeśli, to jakaś pojebana pseudo fanka, która wykorzystuje przypadkowe poznanie Kibuma?
- Key... - Onew zaczął spokojnie, pocierając twarz dłonią, bowiem pomysł Kibuma, nie przypadł mu do gustu. - Przecież my jej nie znamy. A, co jeśli, to sasaeng?
- Od razu sasaeng! - Kibum, zirytował się, na te absurdalne słowa. - Gdyby nim była, już wirowałyby w mediach, jakieś ploty, na mój temat.
- W sumie Kibum, ma racje.
- Taemin, tutaj chodzi, o wpuszczenie obcej osoby do naszego życia prywatnego... - Onew, spojrzał się ponuro, na Taemina, kręcąc z niedowierzaniem głową, gdy Minho i Jonghyun, przytakiwali mu głowami.
- Oh nie bądźcie tacy! Jeśli się boicie i macie wątpliwości, to mogę ją tutaj zaprosić i dzisiaj!
- W sumie Kibum, ma racje.
- Taemin, tutaj chodzi, o wpuszczenie obcej osoby do naszego życia prywatnego... - Onew, spojrzał się ponuro, na Taemina, kręcąc z niedowierzaniem głową, gdy Minho i Jonghyun, przytakiwali mu głowami.
- Oh nie bądźcie tacy! Jeśli się boicie i macie wątpliwości, to mogę ją tutaj zaprosić i dzisiaj!
- Nadal nie jestem przekonany.
- Oh, proszę cię Onew... Minho! Taemin! Jonghyun! Pomóżcie mi! Hana, naprawdę jest w porządku! Powiedziałbym nawet, że jest bardzo kochana, niczym Marta i Ola! - Jonghyun, przekręcił oczyma widząc, że reszta nieco przekonuje się do błagań Kibuma. Czar goryczy, przelała niezbyt pewna zgoda reszty, aby Hana, przyszła, na imprezę. Ale zgoda, to zgoda.
Kim wstał z sofy i chowając telefon do kieszeni spodni dresowych, zaczął iść w stronę schodów. Nie miał zamiaru słuchać niczego, na temat nowej ''zdobyczy'' swojego przyjaciela, którą upatrzył jako pierwszy.
Kim wstał z sofy i chowając telefon do kieszeni spodni dresowych, zaczął iść w stronę schodów. Nie miał zamiaru słuchać niczego, na temat nowej ''zdobyczy'' swojego przyjaciela, którą upatrzył jako pierwszy.
- A jemu co?
- Widocznie nie przeszło mu do końca. - Key zakpił, odpowiadając Taeminowi, na pytanie, gdy reszta wymieniała się zdziwionymi spojrzeniami. Następnie usiadł się, po turecku, przy stoliczku stojącym, między sofą, a fotelami. Szczeniaki od razu do niego podbiegły, wdrapując się niezdarnie, na jego kolana. Jednak, to Comme Des został tam, na dłużej, gdy Garcons, pobiegł w stronę zabawki.
- Jak, to co? Pamiętacie, ten dzień, co przyszedł ze mną jakiś dziwnie rozkojarzony?
- To było wtedy, jak się z niego śmiałeś, że spodobała mu się pewna dziewczyna?
- To było wtedy, jak się z niego śmiałeś, że spodobała mu się pewna dziewczyna?
- Yhym... To była Hana. - Kibum, odparł kpiąco, przez co oczy całej trójki, rozszerzyły się, o mało nie wychodząc z orbit.
*
Impreza trwała w najlepsze. Gorące i zwinne ciała ocierały się, o siebie w rytm piosenki, na środku ogromnego korytarza, między kuchnią, a salonem. Miała, to być zwykła parapetówka, jednak wyszło, jak zwykle inaczej. Cała impreza, wyglądała bardziej, jak jedna wielka domówka dla całego Seulu. Było mnóstwo ludzi. Tych znanych i mniej znanych. Marta i Ola, zdążyły już wypatrzeć dziewczyny z f(x), niektórych z Super Junior, Exo i innych zespołów. Tych wszystkich zgromadzonych było za wiele, aby za pierwszym razem odgadnąć, kto to i z jakiej grupy pochodzi?
Dziewczyny stały chwilo samotnie, czekając pod ścianą, przy kuchni, na swoich ukochanych. Wręcz z osłupieniem wpatrywały się, na te wszystkie znajome im twarze, które miały styczność widzieć, tylko w internecie.
Dziewczyny stały chwilo samotnie, czekając pod ścianą, przy kuchni, na swoich ukochanych. Wręcz z osłupieniem wpatrywały się, na te wszystkie znajome im twarze, które miały styczność widzieć, tylko w internecie.
- Ola? Czy my jesteśmy w niebie? - Marta, zapytała Olę, na tyle głośno, aby tylko ona, to usłyszała. Następnie rozejrzała się łapczywie, za kolejnym przystojniakiem, którym okazał się być Park Chanyeol z Exo.
Oli, to się nie spodobało, więc od razu skarciła ją wzrokiem, gdy tylko ich spojrzenia się spotkały. Marta, wykrzywiła usta ze skruchą wiedząc, o co jej chodzi. Nagle podszedł do nich Siwon, żartujący sobie z Minho i Taeminem.
Oli, to się nie spodobało, więc od razu skarciła ją wzrokiem, gdy tylko ich spojrzenia się spotkały. Marta, wykrzywiła usta ze skruchą wiedząc, o co jej chodzi. Nagle podszedł do nich Siwon, żartujący sobie z Minho i Taeminem.
- Martę i Olę, chyba znasz i pamiętasz, prawda? - Minho, objął niższą, o głowę dziewczynę, która od razu poczuła ulubioną woń perfum.
- Olę, oczywiście. - brunet przytulił blondynkę do siebie, przez co ta odwzajemniła uśmiech. Następnie, gdy jego wzrok padł, na przytulaną, przez Minho, brunetkę, zmarszczył swoje czoło. - I Martę, też poznaję, ale... - uśmiechnął się nieco zmieszany, jakby bał się powiedzieć, coś więcej.
Marta, od razu wiedziała co mu po głowie chodzi, przez co jej mina nieco zrzedła. Siwon ostatni raz widział ją z Key, jak ze sobą chodzili, a teraz nagle okazuje się, że jest w ramionach, jego przyjaciela. Przecież, to musiało wyglądać, wręcz żałośnie!
Marta, od razu wiedziała co mu po głowie chodzi, przez co jej mina nieco zrzedła. Siwon ostatni raz widział ją z Key, jak ze sobą chodzili, a teraz nagle okazuje się, że jest w ramionach, jego przyjaciela. Przecież, to musiało wyglądać, wręcz żałośnie!
- Aish Siwon, błagam... Stawiasz Martę w niekomfortowej sytuacji. - Minho, jęknął niezadowolony, gdy dostrzegł dyskomfort, na twarzy Marty.
Bardzo chciał uniknąć, takiego typu sytuacji.
- Przecież ci opowiadałem, o tym, co się wydarzyło, po akcji z hotelem. - raper miał nadzieję, że jego starszy przyjaciel z branży, przypomni sobie ich rozmowę. W tym samym czasie Marta, nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Nagle ujrzała, jak wysoki mężczyzna podchodzi do niej bliżej. Następnie obejmuje jej ramiona, schylając się, na wysokość jej twarzy.
Bardzo chciał uniknąć, takiego typu sytuacji.
- Przecież ci opowiadałem, o tym, co się wydarzyło, po akcji z hotelem. - raper miał nadzieję, że jego starszy przyjaciel z branży, przypomni sobie ich rozmowę. W tym samym czasie Marta, nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Nagle ujrzała, jak wysoki mężczyzna podchodzi do niej bliżej. Następnie obejmuje jej ramiona, schylając się, na wysokość jej twarzy.
- Um, nie chcę, abyś pomyślał, że... - Marta, nie dokończyła, gdy palec Siwona, wylądował, na jej ustach. Dziewczyna zmarszczyła czoło, patrząc zszokowana, na poczynania starszego Choi.
- Już pamiętam, co się wydarzyło, więc spokojnie. Nie pomyślę, o tobie w żaden zły sposób. - mężczyzna uśmiechnął się rozbrajająco, ignorując obruszone spojrzenie młodszego od niego Choi. - Nie miałem za bardzo okazji, aby lepiej cię poznać, jak i Olę, więc mam nadzieję, że to się zmieni. - przyjaciółki z szerokimi uśmiechami, przytaknęły twierdząco, na te słowa. - Jednak tak, między nami, to na twoim miejscu uważałbym, na Minho. Ta Charyzma wykończy cię gatkami, o sporcie, a zwłaszcza, o piłce nożnej. Zobaczysz. - Siwon, puścił do dziewczyny oczko, przez co ta zaśmiała się, a za nią Ola i Taemin. Minho, zaś zaczął mruczeć coś pod nosem, kręcąc głową i strzelając przy tym miny, co rozbawiło całą resztę. Zwłaszcza Taemina.
- Minho, wybacz, ale to prawda. - Ola, otarła łzy z kącików ust, nie pamiętając, kiedy ostatni raz, tak mocno się śmiała? Reszta zaczęła się ponownie śmiać. Do tej salwy śmiechu dołączył się też i Minho, bo bądźmy szczerzy... Ileż można się gniewać?
Temu wszystkiemu z uwagą przyglądał się oparty, o blat kuchenny Jonghyun. Był nieco znudzony, mimo iż impreza, była naprawdę przednia. Uśmiechnął się, jednak gdy upił drinka somaek. Był, to drink składający się z kieliszka soju i prawie pełnej szklanki piwa. Jonghyun, miał ochotę się upić i to ostro, a ten drink, był wręcz idealną opcją. I szczerze? Nie obchodziło go to, że później każdy będzie miał do niego jakieś pretensje... Z tą myślą przebiegł wzrokiem po ludziach. Nagle jego oczom ukazały się dwa wijące się w tańcu ciała. Był, to Kibum i Hana.
Jonghyun, zacisnął dłoń bardziej, na szklance widząc, jak ich usta, nagle łączą się w pocałunku. Jakby tego było mało, to dłonie Key niewinnie, lecz podstępnie, badały każdy skrawek tali Hany. Ten widok okrutnie ranił jego serce, bowiem wydawało mu się, że zapomniał, o blondynce. Nic bardziej mylnego. To cholerne zauroczenie powróciło kilka godzin temu, gdy Kibum, wszystkim osobiście przedstawiał Hanę. Cały zespół mile ją przywitał, zwłaszcza dziewczyny. Nawet nie zdziwiło go to, że blondynka zrobiła dobre pierwsze wrażenie. Chociaż z drugiej strony, było nieco widać po chłopakach, że mają dystans. Mimo to, starali się cieszyć szczęściem Kibuma i mieli nadzieję, że tym razem mu się ułoży.
Kim rozejrzał się jeszcze raz po sali z nieco ponurą miną.
Dostrzegając rozmawiających przyjaciół, postanowił do nich podejść. Tak też po chwili stał obok Polek, Minho, Taemina i Siwona. Miał nadzieję, że ich towarzystwo pomoże mu oderwać głowę, od myśli, na temat Key i Hany.
Temu wszystkiemu z uwagą przyglądał się oparty, o blat kuchenny Jonghyun. Był nieco znudzony, mimo iż impreza, była naprawdę przednia. Uśmiechnął się, jednak gdy upił drinka somaek. Był, to drink składający się z kieliszka soju i prawie pełnej szklanki piwa. Jonghyun, miał ochotę się upić i to ostro, a ten drink, był wręcz idealną opcją. I szczerze? Nie obchodziło go to, że później każdy będzie miał do niego jakieś pretensje... Z tą myślą przebiegł wzrokiem po ludziach. Nagle jego oczom ukazały się dwa wijące się w tańcu ciała. Był, to Kibum i Hana.
Jonghyun, zacisnął dłoń bardziej, na szklance widząc, jak ich usta, nagle łączą się w pocałunku. Jakby tego było mało, to dłonie Key niewinnie, lecz podstępnie, badały każdy skrawek tali Hany. Ten widok okrutnie ranił jego serce, bowiem wydawało mu się, że zapomniał, o blondynce. Nic bardziej mylnego. To cholerne zauroczenie powróciło kilka godzin temu, gdy Kibum, wszystkim osobiście przedstawiał Hanę. Cały zespół mile ją przywitał, zwłaszcza dziewczyny. Nawet nie zdziwiło go to, że blondynka zrobiła dobre pierwsze wrażenie. Chociaż z drugiej strony, było nieco widać po chłopakach, że mają dystans. Mimo to, starali się cieszyć szczęściem Kibuma i mieli nadzieję, że tym razem mu się ułoży.
Kim rozejrzał się jeszcze raz po sali z nieco ponurą miną.
Dostrzegając rozmawiających przyjaciół, postanowił do nich podejść. Tak też po chwili stał obok Polek, Minho, Taemina i Siwona. Miał nadzieję, że ich towarzystwo pomoże mu oderwać głowę, od myśli, na temat Key i Hany.
*
Od dłuższej chwili siedział, na parapecie z długopisem i notesem w ręku. Mimo nieco alkoholowej bomby i głośnej muzyki, rozbrzmiewającej w całym domu, dostał natchnienia. Przeprosił, więc swoich przyjaciół z którymi aktualnie rozmawiał i udał się prędko do swojego pokoju. Tam zagłębił się w pisaniu słów piosenki, która z każdą sekundą zajmowała, na białym papierze, coraz więcej pustego miejsca. Była, to kolejna smutna historia, nieszczęśliwie zakochanego chłopaka, która układała się w jego głowie. A, to wszystko, przez jedną dziewczynę, która mu się podobała i chłopaka, którego miał, za swojego najlepszego przyjaciela.
Jonghyun, nawet miał w głowie brzmienie tej piosenki. Jeśli więc, spodoba się ona zespołowi i menadżerowi, to kto wie, czy nie okaże się hitem? Jednak był jeden mankament... Zespół, na pewno domyśli się, kto był inspiracją tego utworu.
sJonghyun, nawet miał w głowie brzmienie tej piosenki. Jeśli więc, spodoba się ona zespołowi i menadżerowi, to kto wie, czy nie okaże się hitem? Jednak był jeden mankament... Zespół, na pewno domyśli się, kto był inspiracją tego utworu.
- Oh, przepraszam! Myślałam, że to pokój Key. - Jonghyun, przyjrzał się dziewczynie bardziej, unosząc nieświadomie brew do góry, gdy jej głos wybrzmiał niewinnie. Jego zdaniem Hana, nie wyglądała, na jakoś super zmieszaną pomyleniem pokoi. Rozumiał, że mogła zaistnieć taka pomyłka z jej strony, ponieważ była tutaj pierwszy raz. Zwłaszcza, gdyby pokoje znajdowały się obok siebie. Jednak tak nie było. Pokój Jonghyuna, znajdował się, przy samych schodach. Czyli w rzędzie drzwi, gdzie były pokoje Taemina, i Minho. Zaś pokój Kibuma, znajdował się, na drugim końcu korytarza, po przeciwnej stronie. Zdaniem bruneta pomylenie jego pokoju z tym Kibuma, graniczyło z cudem. Co innego, gdyby Hana, weszła do pokoju gościnnego, którego drzwi znajdowały się po tej samej stronie, co te do pokoju blondyna. Ten dziwny przypadek zaintrygował Kima, jednak nie dawał tego po sobie poznać. Po prostu uśmiechnął się delikatnie, odkładając gitarę obok łóżka. Gdy wracał do pozycji siedzącej, poczuł nagłe szumienie w uszach od nadal zalegającego alkoholu w jego organizmie. Doszło teraz do niego, że aż tak trzeźwy, jak myślał, to jednak nie był.
- Nic nie szkodzi. Pokój Kibuma, jest po drugiej stronie korytarza, ale na samym końcu. - Jong, wymusił uśmiech. Czuł kolejną falę, tych upierdliwych tańczących motylków, doprowadzających go do szewskiej pasji. Aż miał ochotę podciąć im te cholerne skrzydełka, przy okazji zapominając, o kobiecie w drzwiach. Naprawdę musiał mieć takiego pecha, aby zakochać się w dziewczynie, która o zgrozo, została dziewczyną, jego przyjaciela?
- Tak myślałam, że coś pomyliłam. Dzięki. - Hana, uśmiechnęła się i gdy już miała wychodzić, zawahała się. Zerknęła w stronę gitary, a następnie, na Jonghyuna z oczami pełnymi ekscytacji. - Oh! Masz gitarę! - nie czekając, na reakcję bruneta, weszła głębiej, zamykając za sobą drzwi. Jonghyuna, aż wcięło, gdy przyglądał się poczynaniom dziewczyny z niemrawym uśmiechem.
- Co piszesz ciekawego? Wiersz? Piosenkę? - blondynka wskazała głową leżący obok chłopaka notes, ołówek, długopis, kilka zakreślaczy i gumkę.
Jonghyun, przymrużył podejrzliwie powieki. Zastanawiał się do czego dziewczyna zmierza? Dlaczego nie poszła do pokoju Key, tylko zaczyna drążyć jakiś temat? Do tego związany z tym, co aktualnie pisze?! Jej tajemniczy uśmieszek, był aż za bardzo tajemniczy. A może, to jednak jego zwykłe wyolbrzymienia? A Hana, po prostu chce się z nim bardziej zapoznać?
Tak, to na pewno to.
- Co piszesz ciekawego? Wiersz? Piosenkę? - blondynka wskazała głową leżący obok chłopaka notes, ołówek, długopis, kilka zakreślaczy i gumkę.
Jonghyun, przymrużył podejrzliwie powieki. Zastanawiał się do czego dziewczyna zmierza? Dlaczego nie poszła do pokoju Key, tylko zaczyna drążyć jakiś temat? Do tego związany z tym, co aktualnie pisze?! Jej tajemniczy uśmieszek, był aż za bardzo tajemniczy. A może, to jednak jego zwykłe wyolbrzymienia? A Hana, po prostu chce się z nim bardziej zapoznać?
Tak, to na pewno to.
- Piszę piosenkę, ale niestety nie powiem, ani nie pokażę ci, o czym. - mruknął niedbale, próbując nie patrzeć, na nią tak łapczywym spojrzeniem, jak pies, na kość. Może by tego nie robił, gdyby Hana, nie miała, na sobie zbyt dopasowanej bluzki z dekoltem i spódniczki ołówkowej. Do tego miała, na nogach czarne rajstopy, które miały niski poziom krycia i kozaki, uwydatniając jej długie nogi.
- Ok, ok... Tylko spytałam. - uniosła pokojowo dłonie, przygryzając tak niewinnie dolną wargę, że przez myśl Jonghyuna, przeszło, jak mogą smakować te usta? Wręcz od razu zganił się za te kosmate myśli, błagając w duchu wszystkich możliwych bogów, aby Hana, zniknęła. Może nie kompletnie z jego życia, ale chociażby z jego pokoju. - Chyba nie bardzo mnie polubiłeś, co? - słowa dziewczyny, na nowo skupiły, na niej wzrok bruneta. Zmarszczył nieco swoje brwi, jakby nie rozumiejąc, skąd to pytanie?
- Dlaczego tak uważasz?
- Bo, jak tylko się poznaliśmy, to dziwnie się zachowujesz w stosunku do mnie. Nawet, gdy Kibum, nas dziś przedstawiał, sucho odpowiedziałeś: Hej, jestem Jonghyun. - dziewczyna pożaliła się, obiegając wzrokiem cały pokój Kim. Gdy jej wzrok ponowne padł, na chłopaka, założyła kilka kosmyków włosów, za ucho. - Mogę? - ruchem dłoni wskazała, na łóżko.
Kim patrzył, na nią przez chwilę niepewnie. W końcu kiwnął twierdząco głową, a ona usiadła, tuż obok, na skraju łóżka. Gdy, ponownie badała wzrokiem, pokój, brunet upił dużą zawartość piwa, ze stojącej puszki, na szafeczce nocnej. Może po tym, jakoś zachęci się, na krótką rozmowę z nią? Przecież nie musiał być dla niej taki oschły, tylko dlatego, bo serce mu wariowało.
Jednak nie wiedział, że dzisiejszy wieczór, obróci jego życie do góry nogami.
Kim patrzył, na nią przez chwilę niepewnie. W końcu kiwnął twierdząco głową, a ona usiadła, tuż obok, na skraju łóżka. Gdy, ponownie badała wzrokiem, pokój, brunet upił dużą zawartość piwa, ze stojącej puszki, na szafeczce nocnej. Może po tym, jakoś zachęci się, na krótką rozmowę z nią? Przecież nie musiał być dla niej taki oschły, tylko dlatego, bo serce mu wariowało.
Jednak nie wiedział, że dzisiejszy wieczór, obróci jego życie do góry nogami.
- Jeśli poczułaś się moim zachowaniem jakoś urażona, to wybacz. Czasami tak mam. - Jong, uśmiechnął się śmielej, bo procenty dalej zaczęły działać.
- Nie będziesz zły, jeśli tu jeszcze chwilę posiedzę?
- Key coś tam musiał załatwić z O... O... O... Um, z waszym liderem.
- Onew?
- Tak! Z Onew! - Hana z radością klasnęła w dłonie. - Dlatego też Kibum, poprosił mnie, abym poszła i poczekała, na niego w pokoju. Jednak chyba źle zrozumiałam jego wskazó... - dziewczyna umilkła, gdy nagle coś przykuło uwagę, jej czarnych oczu. Wstała, więc z łóżka i podeszła bliżej komody. Chwyciła za ramkę stojącego tam zdjęcia. Uśmiechnęła się delikatnie widząc, na fotografii całe Shinee, świeżo po debiucie. - Byliście wtedy tacy słodcy. - zachichotała wnet z udawaną słodkością. Przynajmniej tak Kim się wydawało.
Jonghyun, nie rozumiejąc nadal całej sytuacji, zamknął swój notatnik z prawie napisaną piosenką i wstał z łóżka. Stwierdził, że póki Hana, jest u niego w pokoju, nie będzie w stanie dalej pracować. A szkoda, bo nie lubił tracić czasu, na coś innego, niż pisanie, czy komponowanie, gdy dostawał weny.
- Oh, nie przeszkadzaj sobie! Możesz dalej robić to, co robiłeś, nim przyszłam. - podeszła bliżej bruneta, ostrożnie dotykając jego ramienia. Jonghyun, automatycznie zmierzył wzrokiem dłoń Hany, a następnie jej osobę.
- Nie umiem pracować, gdy ktoś jest obok. - odparł i podszedł do komody. Następnie rzucił do szuflady notatnik, od razu ją gwałtownie zamykając. Kątem oka przyuważył, że dziewczyna zerka z ciekawością, co tam ciekawego posiada? Od razu odwrócił głowę w jej stronę, napotykając spojrzenie czarnych oczu.
Jonghyun, nie rozumiejąc nadal całej sytuacji, zamknął swój notatnik z prawie napisaną piosenką i wstał z łóżka. Stwierdził, że póki Hana, jest u niego w pokoju, nie będzie w stanie dalej pracować. A szkoda, bo nie lubił tracić czasu, na coś innego, niż pisanie, czy komponowanie, gdy dostawał weny.
- Oh, nie przeszkadzaj sobie! Możesz dalej robić to, co robiłeś, nim przyszłam. - podeszła bliżej bruneta, ostrożnie dotykając jego ramienia. Jonghyun, automatycznie zmierzył wzrokiem dłoń Hany, a następnie jej osobę.
- Nie umiem pracować, gdy ktoś jest obok. - odparł i podszedł do komody. Następnie rzucił do szuflady notatnik, od razu ją gwałtownie zamykając. Kątem oka przyuważył, że dziewczyna zerka z ciekawością, co tam ciekawego posiada? Od razu odwrócił głowę w jej stronę, napotykając spojrzenie czarnych oczu.
- Nie ładnie zaglądać do cudzych szuflad. - mruknął widząc jej minę. Już wiedział, że przyuważyła, co tam ciekawego chował. Miał w szufladzie czasopismo erotyczne, lubrykant i parę paczek prezerwatyw. Dodatkowo znajdowało się tam również pełno ołówków, kilka notesów i kilka mniej, lub bardziej potrzebnych pierdół.
- Wybacz. - dziewczyna speszyła się, ale przygryziona, przez nią dolna warga, przykuła uwagę Jonghyuna. Zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową, bowiem za cholerę nie mógł rozgryźć tej dziewczyny. Tu niby była urocza, ale z drugiej strony... Jej spojrzenie zdradzało, że nie jest do końca anielicą, za jaką się podawała. I sam Jong, nie rozumiał, dlaczego zaczyna czuć, między nimi dziwne iskrzenie w powietrzu? Najgorsze było to, że całe napięcie rosło, przez co odnosił wrażenie, że w pokoju robi się dziwnie gorąco. I niebezpiecznie. - Wow, ale jesteś umięśniony. - blondynka bez ceregieli zaczęła dotykać jego umięśnionych ramion, widocznych pod rękawkami koszulki. Jonghyuna, aż wcięło. Chciał coś odpowiedzieć, ale nie był w stanie, bo taki szok, go opanował, co było rzadkim zjawiskiem, gdy dotykały go kobiety. Ta, stojąca obok niego, była przecież dziewczyną, jego najlepszego przyjaciela, więc... Dlaczego? Dlaczego, tak bezceremonialnie go dotykała i chwaliła jego ciało?! - Musisz naprawdę dużo ćwiczyć. - Hana, dodała zmysłowym szeptem, a Jong, czuł jak jej dłonie powiodły w stronę torsu. Przyglądał się temu z uwagą czując, jak wcześniej wypite w pośpiechu procenty, uderzają ze zdwojoną siłą. Zapewne winnym było też i serce...
- Hana? Co ty robisz? Masz przecież chłopaka.- Jonghyun, odrzucił jej dłoń od swojego ciała, odsuwając się dwa kroki w tył.
- Oh daj spokój, przecież go z tobą nie zdradzam. - dziewczyna zachichotała, uśmiechając się nieco nieśmiało. W to spojrzenie Jonghyun, ani trochę nie uwierzył.
- Mimo wszystko, nie powinnaś mnie tak dotykać. To nieetyczne. - Kim starał się trzymać fason. Jednak czuł, coraz to mocniejsze przyciąganie do dziewczyny, gdy ta ponownie się do niego zbliżyła. Od samego początku mu się spodobała. Była w jego typie, a teraz utwierdzał się w przekonaniu, jak bardzo. Lubił takie nieco nieśmiałe kobiety, które ową nieśmiałość odrzucały, będąc sam, na sam z mężczyzną. Jednak nie z każdym... Jonghyun, wiedział też, że w takiego typu kobietach, drzemie ogromna namiętność i seksualność. Jednak trzeba było umieć, to w nich rozpalić. I on widział w Hanie, taką kobietę. Nawet był pewien, że Marta, czy Ola, są także takiego typu kobietami. Jednak te miały kompletnie inną energię seksualną, niż Hana. Hana, zdawała się być także, niczym niebezpieczny narkotyk. Wpierw otumaniający, uzależniający, a na końcu niszczący. Jonghyun, sam nie wiedział, skąd te podejrzenia. Może, to złe przeczucie, które szeptało mu z tyłu głowy, aby nie brnął w to dalej? Jednak głupie serce i rosnące pożądanie, otumanione alkoholem, pozwalało mu się oddawać kobiecemu dotykowi.
- Wiem Jonghyun, że nie powinnam cię tak dotykać, ale... Jakoś nie mogę się powstrzymać. Coś mnie do ciebie ciągnie. - blondynka szeptała blisko jego twarzy, a panujący dookoła nich półmrok, tylko dodawał magi całej tej sytuacji. - Myślę, że chciałabym cię lepiej poznać.
- Poznać?
- Yhym... Z Kibumem, wszystko wyszło naturalnie, jakby był dla mnie darem od losu, ale... - urwała, przybliżając nieco swoją twarz do tej Jonghyuna. Nieco otumanionej całą sytuacją.
- Ale?
- Myślę, że mogłeś, to być ty, nie on. - dodała szeptem, po czym odsunęła się i zwiesiła głowę, jakby zrobiła coś złego. Jonghyun, kolejny raz tego dnia, doznał szoku, nie mogąc uwierzyć w to co słyszy!
Naprawdę Hana, od początku myślała, o nim? To było dość dziwne...
- Czegoś nie rozumiem Hana. - brunet pokręcił głową, marszcząc swoje czoło. - Dlaczego mówisz mi takie rzeczy? Gdyby było tak, jak mówisz, to nie byłabyś teraz z Kibumem!
- Masz rację, ja... Sama nie wiem. Gdy cię zobaczyłam, to po prostu moje serce uświadomiło mi, że to, na ciebie wpierw zwróciłam uwagę.
- Co? Rany Hana... Przestań łgać, ok? - brunet odsunął się od niej, zaczynając wędrować po pokoju w tę i z powrotem. Wsunął dłonie w swoje włosy, nie mogąc uwierzyć w absurd całej sytuacji. Miał nadzieję, że był to, jakiś popieprzony sen, a on aktualnie śpi najebany w łóżku z zeszytem i gitarą obok.
- Ale... To prawda co mówię! - dziewczyna zbliżyła się do Jonghyuna, opierając dłonie, na jego torsie. - Proszę, nie odtrącaj mnie. W tym pokoju jestem, tylko ty i ja. Nikogo więcej. Nikt, nas nie widzi i nie słyszy...
- Hana...
- Chcę cię, tylko lepiej poznać. - szepnęła do jego ucha, nosem zawadzając, o ciepłą i pulsującą szyję Kim.
Mężczyzna, nie był pewien, czy dziewczyna zrobiła, to specjalnie, czy był to zwykły przypadek? Wiedział, na pewno jedno... Jej oczy działały wręcz hipnotyzująco, przekonując do niewinności ich właścicielki. I niestety, ale jej dotyk, wzrok i czuły głos sprawiły, że Jonghyun, przepadł. Nie myśląc, o tym, że ktoś może w każdej chwili wejść do pokoju, chwycił dłońmi policzki dziewczyny. Następnie wpił się w jej usta, zaczynając łapczywie je całować.
To była jedynie chwila. Jednak jego jeszcze walczący, o głos rozsądek powrócił, każąc mu, jak najszybciej oderwać się od tych aksamitnych i pełnych warg.
- Wybacz. - dziewczyna speszyła się, ale przygryziona, przez nią dolna warga, przykuła uwagę Jonghyuna. Zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową, bowiem za cholerę nie mógł rozgryźć tej dziewczyny. Tu niby była urocza, ale z drugiej strony... Jej spojrzenie zdradzało, że nie jest do końca anielicą, za jaką się podawała. I sam Jong, nie rozumiał, dlaczego zaczyna czuć, między nimi dziwne iskrzenie w powietrzu? Najgorsze było to, że całe napięcie rosło, przez co odnosił wrażenie, że w pokoju robi się dziwnie gorąco. I niebezpiecznie. - Wow, ale jesteś umięśniony. - blondynka bez ceregieli zaczęła dotykać jego umięśnionych ramion, widocznych pod rękawkami koszulki. Jonghyuna, aż wcięło. Chciał coś odpowiedzieć, ale nie był w stanie, bo taki szok, go opanował, co było rzadkim zjawiskiem, gdy dotykały go kobiety. Ta, stojąca obok niego, była przecież dziewczyną, jego najlepszego przyjaciela, więc... Dlaczego? Dlaczego, tak bezceremonialnie go dotykała i chwaliła jego ciało?! - Musisz naprawdę dużo ćwiczyć. - Hana, dodała zmysłowym szeptem, a Jong, czuł jak jej dłonie powiodły w stronę torsu. Przyglądał się temu z uwagą czując, jak wcześniej wypite w pośpiechu procenty, uderzają ze zdwojoną siłą. Zapewne winnym było też i serce...
- Hana? Co ty robisz? Masz przecież chłopaka.- Jonghyun, odrzucił jej dłoń od swojego ciała, odsuwając się dwa kroki w tył.
- Oh daj spokój, przecież go z tobą nie zdradzam. - dziewczyna zachichotała, uśmiechając się nieco nieśmiało. W to spojrzenie Jonghyun, ani trochę nie uwierzył.
- Mimo wszystko, nie powinnaś mnie tak dotykać. To nieetyczne. - Kim starał się trzymać fason. Jednak czuł, coraz to mocniejsze przyciąganie do dziewczyny, gdy ta ponownie się do niego zbliżyła. Od samego początku mu się spodobała. Była w jego typie, a teraz utwierdzał się w przekonaniu, jak bardzo. Lubił takie nieco nieśmiałe kobiety, które ową nieśmiałość odrzucały, będąc sam, na sam z mężczyzną. Jednak nie z każdym... Jonghyun, wiedział też, że w takiego typu kobietach, drzemie ogromna namiętność i seksualność. Jednak trzeba było umieć, to w nich rozpalić. I on widział w Hanie, taką kobietę. Nawet był pewien, że Marta, czy Ola, są także takiego typu kobietami. Jednak te miały kompletnie inną energię seksualną, niż Hana. Hana, zdawała się być także, niczym niebezpieczny narkotyk. Wpierw otumaniający, uzależniający, a na końcu niszczący. Jonghyun, sam nie wiedział, skąd te podejrzenia. Może, to złe przeczucie, które szeptało mu z tyłu głowy, aby nie brnął w to dalej? Jednak głupie serce i rosnące pożądanie, otumanione alkoholem, pozwalało mu się oddawać kobiecemu dotykowi.
- Wiem Jonghyun, że nie powinnam cię tak dotykać, ale... Jakoś nie mogę się powstrzymać. Coś mnie do ciebie ciągnie. - blondynka szeptała blisko jego twarzy, a panujący dookoła nich półmrok, tylko dodawał magi całej tej sytuacji. - Myślę, że chciałabym cię lepiej poznać.
- Poznać?
- Yhym... Z Kibumem, wszystko wyszło naturalnie, jakby był dla mnie darem od losu, ale... - urwała, przybliżając nieco swoją twarz do tej Jonghyuna. Nieco otumanionej całą sytuacją.
- Ale?
- Myślę, że mogłeś, to być ty, nie on. - dodała szeptem, po czym odsunęła się i zwiesiła głowę, jakby zrobiła coś złego. Jonghyun, kolejny raz tego dnia, doznał szoku, nie mogąc uwierzyć w to co słyszy!
Naprawdę Hana, od początku myślała, o nim? To było dość dziwne...
- Czegoś nie rozumiem Hana. - brunet pokręcił głową, marszcząc swoje czoło. - Dlaczego mówisz mi takie rzeczy? Gdyby było tak, jak mówisz, to nie byłabyś teraz z Kibumem!
- Masz rację, ja... Sama nie wiem. Gdy cię zobaczyłam, to po prostu moje serce uświadomiło mi, że to, na ciebie wpierw zwróciłam uwagę.
- Co? Rany Hana... Przestań łgać, ok? - brunet odsunął się od niej, zaczynając wędrować po pokoju w tę i z powrotem. Wsunął dłonie w swoje włosy, nie mogąc uwierzyć w absurd całej sytuacji. Miał nadzieję, że był to, jakiś popieprzony sen, a on aktualnie śpi najebany w łóżku z zeszytem i gitarą obok.
- Ale... To prawda co mówię! - dziewczyna zbliżyła się do Jonghyuna, opierając dłonie, na jego torsie. - Proszę, nie odtrącaj mnie. W tym pokoju jestem, tylko ty i ja. Nikogo więcej. Nikt, nas nie widzi i nie słyszy...
- Hana...
- Chcę cię, tylko lepiej poznać. - szepnęła do jego ucha, nosem zawadzając, o ciepłą i pulsującą szyję Kim.
Mężczyzna, nie był pewien, czy dziewczyna zrobiła, to specjalnie, czy był to zwykły przypadek? Wiedział, na pewno jedno... Jej oczy działały wręcz hipnotyzująco, przekonując do niewinności ich właścicielki. I niestety, ale jej dotyk, wzrok i czuły głos sprawiły, że Jonghyun, przepadł. Nie myśląc, o tym, że ktoś może w każdej chwili wejść do pokoju, chwycił dłońmi policzki dziewczyny. Następnie wpił się w jej usta, zaczynając łapczywie je całować.
To była jedynie chwila. Jednak jego jeszcze walczący, o głos rozsądek powrócił, każąc mu, jak najszybciej oderwać się od tych aksamitnych i pełnych warg.
- Kurwa! Co ja robię?! - warknął, wręcz odskakując od dziewczyny. Był, na siebie zły. Nie! Wręcz przeciwnie! Był wściekły, że pozwolił swoim emocjom zawładnąć nad ciałem. Wiedział, że tak nie może. Hana, była dziewczyną Kibuma! Jego najlepszego kumpla, a nie jakaś nowo poznana laska, na którą może się rzucić! Przecież przyjaciele tak sobie nie robią! Jednak dla niego... To było niczym zakazany owoc. A takowy smakuje najlepiej, prawda? Zwłaszcza, gdy sam penis podpowiada ci, że ochoczo zagłębiłby się we wnętrzu Hany. Nie! Stop! Tak nie może być! Alkohol i kobieta, której się pragnie, nie wróżą nic dobrego! - Key pewnie już cię szuka, więc lepiej będzie, jak już pójdziesz. - zamierzał się odsunąć, aby otworzyć drzwi Hanie, zachęcając ją tym do wyjścia. Nie zrobił jednak tego, przez kobiecą dłoń, która chwyciła, jego nadgarstek. Spojrzał, na nią jakby zaskoczony, a jednocześnie zirytowany jej ruchem.
- Jonghyun, myślisz, że tego nie widzę?
- Czego niby? - Jonghyun, uniósł pytająco brew do góry, próbując nie wpaść w wir zapomnienia, na widok tych połyskujących i pięknych oczu. Czuł, że przez jeden głupi ruch, wpadł właśnie w niezłe bagno. Po cholerę on ją w ogóle pocałował?!
- Od początku wpadłam ci w oko, prawda? Już wtedy, przy naszym pierwszym spotkaniu w markecie, coś w ciebie tchnęło. - Kim, na te słowa, o mało co nie zakrztusił się powietrzem. Stał wręcz osłupiały, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Hana, go przejrzała. Dodatkowo jego usta rozchylały się i zamykały, gdy chciał coś powiedzieć. Lecz nie mógł... Sama obecność i dotyk Hany, na jego przegubach, mu w tym nie pomagał. - Ty także zwróciłeś moją uwagę, ale już, to mówiłam. - dłoń dziewczyny, ułożyła się, na napiętym policzku Kima. Czarne oczy bruneta spojrzały się w tamtą stronę, a następnie ponownie, na dziewczynę. - Jesteś bardzo przystojny Kim Jonghyun, więc czemu by z tego nie skorzystać? Chociaż raz? - szeptała zmysłowym głosem, popychając podpitego bruneta w stronę łóżka. W końcu Jonghyun, opadł, na jego brzeg, a dziewczyna usiadła, na nim okrakiem. Nim brunet zdołał w jakikolwiek sposób zareagować, blondynka chwyciła jego poliki i wpiła się w jego usta. Sam Kim, przez chwilę oniemiał, jednak nie protestował, a wręcz poddał się jej urokowi. Nie zważając nawet, na to, że jeśli ktoś by ich teraz przyłapał, miałby przerąbane.
Bo prędzej uwierzą jej, niż jemu. Te cholerne bagno, w które wpadł, pochłonęło go, na dobre, wraz z przydużą ilością alkoholu, jaką w siebie wlał.
Bo prędzej uwierzą jej, niż jemu. Te cholerne bagno, w które wpadł, pochłonęło go, na dobre, wraz z przydużą ilością alkoholu, jaką w siebie wlał.
- H-hana?
- Hmm?
- D-drzwi... - wysapał pomiędzy ich pocałunkami. Blondynka niechętnie odsunęła się od ust bruneta, po czym zeszła z jego kolan i udała się w stronę drewnianych drzwi. Zamknęła je, na klucz, po czym w mgnieniu oka znalazła się, na nogach Kim. Brunet delikatnie położył ją, na łóżku, a następnie zawisł nad nią, przyjemnie drażniąc jej szyję. - To co się tutaj wydarzy, pozostanie między nami, rozumiesz? - jego głos mimo, iż opanowany miał w sobie nutkę goryczy, ale i odrobinę strachu. Jego ciemne spojrzenie patrzyło dość ostro w to jej, pełne satysfakcji i tajemnicy. Jonghyun, liczył, na to, że dziewczyna, go posłucha. Gdy przytaknęła głową, pozwolił jej przypieczętować obietnicę pocałunkiem w jego nabrzmiałe usta. Następnie wstał i wyciągnął z szuflady prezerwatywy i lubrykant, na wszelki wypadek. Wiedział, że robi źle. Nawet bardzo źle i będzie tego żałował. Jednak aktualnie pożądanie i alkohol, wygrało z rozsądkiem. Już czuł się brudny wiedząc, co zaraz się wydarzy. Mógł, tylko modlić się do boga, aby Kibum, kiedyś mu przebaczył. Nawet jeśli nigdy się, o tym nie dowie...
*
- Taemin? A, gdzie my tak w ogóle śpimy? - kobieca dłoń ścisnęła delikatnie tą męską, kiedy stali w holu. Oboje wpatrywali się w sześć drewnianych drzwi od pokoi. Dzisiejszej nocy miało nocować kilka osób, a owa kwestia, kto i gdzie sypia? Nie została do końca omówiona, przez wszystkich.
- Cóż... Raczej w pokoju Choi, bo tam miał być jeden z materaców. Jak z nim rozmawiałem, to sam napomknął coś, o trzymaniu rąk, przy sobie, gdy będziemy spali z nimi w pokoju. Co będzie trudne... - zaśmiał się, po czym przygryzł dolną wargę.
Następnie przyciągnął do siebie rozbawioną blondynkę, całując ją zaczepnie w usta.
Lee oczami wyobraźni widział, jak dyskretnie dotyka Olę, pod kołdrą, gdy będą leżeć w siebie wtuleni. Jego dłoń i palce, nieśpiesznie wodziłyby w okolicach miejsc intymnych, brzuchu, piersi. Nie musiało dochodzić do niczego więcej. Wystarczyłby taki dotyk, aby rozbudzić wyobraźnię i podniecenie.
Na samą tę myśl, aż zrobiło mu się gorąco, ale wiedział, że będzie musiał pohamować swoje myśli. I, na pewno nie będzie, to łatwe, bowiem Ola, stojąca naprzeciwko niego, domyśliła się, co chodzi mu po głowie. Wręcz z szelmowską miną, rzucała mu wyzwanie, rozpinając dwa górne guziki swojej koszuli, jakby było jej gorąco.
- Yhym, to w takim razie, kto u ciebie będzie spał?
- Dobre pytanie, bo... Właściwie nie wiem kto. - odparł wręcz zahipnotyzowany, flirciarskim głosem Oli i tymi rozpiętymi guziczkami koszuli. Nawet udało mu się dojrzeć linię, biegnącą między nieco ściśniętymi piersiami. Na ten widok, aż poczuł, jak krew spływa mu w jedno miejsce. Do penisa.
Gdy Taemin, zbliżył się do dziewczyny z zamiarem ponownego pocałowania jej, nagle w holu rozbrzmiały się dwa przedłużone jęki rozkoszy. Mimo, iż w dalszym ciągu, muzyka głośno grała, dało się, to zarejestrować Oli i Taeminowi. Oboje, jak na zawołanie, spojrzeli wpierw, na drzwi od pokoju Jonghyuna, a następnie, na te od pokoju Taemina i Minho, które były obok siebie. Następnie popatrzyli, na siebie zdziwieni, bowiem nie mogli dokładnie stwierdzić z którego pokoju, wydobył się ten dźwięk? Idąc jednak, na logikę, nie mogło paść, na pokój Jonghyuna, bowiem miał zasadę, że nie sypia z koleżankami z branży. Zatem musiał, to być dźwięk z pokoju Taemina, przy którym stali, bądź Minho, bowiem para ulotniła się, na górę, dobre parę minut temu.
- Z którego pokoju, to było?
- Nie wiem. - Ola, wzruszyła ramionami. - Jednak wydaje mi się, że jęki dochodziły bardziej od strony twojego pokoju, lub Jonghyuna. - Ola, zadumała się, obserwując trzy pary drzwi, przed nimi.
- O nie, jeśli to faktycznie u mnie, to chyba zadzwonię po firmę od dezynfekcji pomieszczeń! Albo nie! Sam się tym zajmę! Jak ktoś może wykorzystać czyjąś dobroć i pieprzyć się w czyimś pokoju?! - Taeminowi, aż uwydatniła się żyłka, na szyi. Sam alkohol, który płynął w jego żyłach, zachęcał go do rozpoczęcia jakiejś wojny.
Następnie przyciągnął do siebie rozbawioną blondynkę, całując ją zaczepnie w usta.
Lee oczami wyobraźni widział, jak dyskretnie dotyka Olę, pod kołdrą, gdy będą leżeć w siebie wtuleni. Jego dłoń i palce, nieśpiesznie wodziłyby w okolicach miejsc intymnych, brzuchu, piersi. Nie musiało dochodzić do niczego więcej. Wystarczyłby taki dotyk, aby rozbudzić wyobraźnię i podniecenie.
Na samą tę myśl, aż zrobiło mu się gorąco, ale wiedział, że będzie musiał pohamować swoje myśli. I, na pewno nie będzie, to łatwe, bowiem Ola, stojąca naprzeciwko niego, domyśliła się, co chodzi mu po głowie. Wręcz z szelmowską miną, rzucała mu wyzwanie, rozpinając dwa górne guziki swojej koszuli, jakby było jej gorąco.
- Yhym, to w takim razie, kto u ciebie będzie spał?
- Dobre pytanie, bo... Właściwie nie wiem kto. - odparł wręcz zahipnotyzowany, flirciarskim głosem Oli i tymi rozpiętymi guziczkami koszuli. Nawet udało mu się dojrzeć linię, biegnącą między nieco ściśniętymi piersiami. Na ten widok, aż poczuł, jak krew spływa mu w jedno miejsce. Do penisa.
Gdy Taemin, zbliżył się do dziewczyny z zamiarem ponownego pocałowania jej, nagle w holu rozbrzmiały się dwa przedłużone jęki rozkoszy. Mimo, iż w dalszym ciągu, muzyka głośno grała, dało się, to zarejestrować Oli i Taeminowi. Oboje, jak na zawołanie, spojrzeli wpierw, na drzwi od pokoju Jonghyuna, a następnie, na te od pokoju Taemina i Minho, które były obok siebie. Następnie popatrzyli, na siebie zdziwieni, bowiem nie mogli dokładnie stwierdzić z którego pokoju, wydobył się ten dźwięk? Idąc jednak, na logikę, nie mogło paść, na pokój Jonghyuna, bowiem miał zasadę, że nie sypia z koleżankami z branży. Zatem musiał, to być dźwięk z pokoju Taemina, przy którym stali, bądź Minho, bowiem para ulotniła się, na górę, dobre parę minut temu.
- Z którego pokoju, to było?
- Nie wiem. - Ola, wzruszyła ramionami. - Jednak wydaje mi się, że jęki dochodziły bardziej od strony twojego pokoju, lub Jonghyuna. - Ola, zadumała się, obserwując trzy pary drzwi, przed nimi.
- O nie, jeśli to faktycznie u mnie, to chyba zadzwonię po firmę od dezynfekcji pomieszczeń! Albo nie! Sam się tym zajmę! Jak ktoś może wykorzystać czyjąś dobroć i pieprzyć się w czyimś pokoju?! - Taeminowi, aż uwydatniła się żyłka, na szyi. Sam alkohol, który płynął w jego żyłach, zachęcał go do rozpoczęcia jakiejś wojny.
- Poczekaj! - dziewczyna chwyciła za ramię szatyna, który chciał zacząć walić w drzwi od swojego pokoju. - W sumie dźwięk się roznosi, więc może... To jednak z pokoju Minho, się wydobył?
- Minho?! O Nie! Nie mogą teraz baraszkować, gdy chce nam się spać! - szatyn żalił się, bądź nawet rozpaczał, mając zdruzgotaną minę. Dodatkowo wymachiwał swoimi rękoma, co dodawało dramaturgi jego wypowiedzi.
Zapewne było, to spowodowane lekkim upojeniem i zmęczeniem.
- Yhym, akurat w to uwierzę, że chce ci się nagle mocno spać, gdy dosłownie chwilę temu, prawie pożerałeś mnie wzrokiem. I ustami. - Ola, skrzyżowała ręce, na piersi, unosząc lewą brew ku górze.
- Skarbie... Oboje dobrze wiemy, że mam lepkie dłonie, jeśli chodzi, o twoje ciałko. - mężczyzna ponownie przyciągnął do siebie dziewczynę, całując czule w usta. Ola, jednak nie skupiła się, na tym. Aktualnie zerkała w stronę drzwi pokoju Minho, zastanawiając się, co teraz mają zrobić? Wejść i zastać parę prawdopodobnie w intymnej sytuacji? Czy nie wejść i pozostawić wszystko, jak jest? Jednakże zmęczenie faktycznie i ją zaczęło zmagać. W danym momencie nie wyobrażała sobie, aby musieli oboje z Taeminem, szukać innego miejsca, na spanie.
Zapewne było, to spowodowane lekkim upojeniem i zmęczeniem.
- Yhym, akurat w to uwierzę, że chce ci się nagle mocno spać, gdy dosłownie chwilę temu, prawie pożerałeś mnie wzrokiem. I ustami. - Ola, skrzyżowała ręce, na piersi, unosząc lewą brew ku górze.
- Skarbie... Oboje dobrze wiemy, że mam lepkie dłonie, jeśli chodzi, o twoje ciałko. - mężczyzna ponownie przyciągnął do siebie dziewczynę, całując czule w usta. Ola, jednak nie skupiła się, na tym. Aktualnie zerkała w stronę drzwi pokoju Minho, zastanawiając się, co teraz mają zrobić? Wejść i zastać parę prawdopodobnie w intymnej sytuacji? Czy nie wejść i pozostawić wszystko, jak jest? Jednakże zmęczenie faktycznie i ją zaczęło zmagać. W danym momencie nie wyobrażała sobie, aby musieli oboje z Taeminem, szukać innego miejsca, na spanie.
- Tak, tak Taemin. - Ola, zmieniła temat, odsuwając się nieco. - To co? Wchodzimy tam, czy szukamy innego pomieszczenia, do spania?
- Myślisz, że powinniśmy? Wiesz... Jakoś czuję się za młody, na zginięcie śmiercią marną z rąk charyzmy. - Ola stłumiła śmiech, na te słowa.
- W sumie, ja też, ale... Jestem taka zmęczona i minęła chwila, aby oboje zdążyli iść do łazienki się ogarnąć.
- Masz rację. W takim razie chodźmy. - oboje podeszli bliżej drzwi. Ola, chwyciła niepewnie za klamkę. Jakby, tego było mało, niemalże czuła oddech Taemina, na swoim karku. Odruchowo chwyciła go za dłoń w nadziei, że jednak ten głos rozkoszy, dochodził z innego pokoju. Klamka zaczęła się uchylać pod naciskiem, gdy oni stawiali kolejno kroki. Nagle zamarli, a na ich twarzach diametralnie pojawiło się zdziwienie, bowiem w pomieszczeniu panował półmrok. Stojąca, na szafeczce nocnej lampka, ukazała im ciekawy widok, rozwiewając ich wszelkie wątpliwości. Ola i Taemin, popatrzyli po sobie z ulgą, a następnie z rozczuleniem, na łóżko. Marta i Minho, nie baraszkowali, jak się obawiali. Oni po prostu spali sobie błogo. Marta, leżała odwrócona tyłem do Minho, a on był wnet w nią wtulony. Dodatkowo obejmował lewą ręką jej drobne ciałko w bezpiecznym uścisku.
Nagle coś Olę, tchnęło. Jakim cudem, te dwa podejrzane jęki, nie zbudziły Marty? Ani to, że oboje z Taeminem, weszli do pokoju? Przecież ona zawsze miała lekki sen! Po Minho, było wiadomo, że śpi twardym snem, niżeli jej przyjaciółka. Może była zmęczona? Mocno pijana? Chociaż, tego drugiego nie zarejestrowała, bowiem Minho, ją pilnował i siebie również, chociaż, i tak sporo wypił.
Jednak wracając! Skoro nie z tego pokoju, pochodził ten erotyczny dźwięk, to z którego? Wpierw był pokój Jonghyuna, następnie Taemina i zaraz obok Minho. Naprzeciwko pokoju Minho, był pokój gościnny, ale na pewno z tamtej strony te jęki nie dochodziły. Z pokoju Minho, także, bowiem jak widzieli przed sobą, para smacznie spała. Jedynie z pokoju Jonghyuna i Taemina, mogli usłyszeć te dźwięki. Jednak Oli, coś nie pasowało. Ten dźwięk nie brzmiał tak głośno, jakby usłyszeli stojąc, przy drzwiach od pokoju Lee. Więc może... Był, on jednak z pokoju Jonghyuna? Jeśli faktycznie tak, było to w głowie nasuwały się jej pytania: Czy, to Jong, z kimś tam był? Czy jednak były tam inne osoby? Jednak Jonghyuna, nie było widać, na imprezie od dłuższego czasu, więc musiał być, na górze.
Gdy Ola, zaczęła rozmyślać głębiej, nad tym, poczuła delikatny dotyk, na ramieniu. Prawie się wzdrygnęła, bowiem tak popłynęła z myślami.
- Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć. - szatyn szepnął, od razu zerkając w stronę śpiącej pary, czy aby czasem Marta, się nie przebudziła. Na szczęście nadal spała. - Jesteś pewna, że chcesz tutaj spać? Na tym materacu? - ostatnie dwa słowa zaakcentował, patrząc w stronę materaca z wyraźnym niesmakiem.
Cóż, to było zrozumiałe, że Taemin, wolałby spać, na swoim wielkim łóżku. Ola w sumie także, jednak była tak zmęczona, że nawet zasnęłaby, na fotelu. Albo kamieniu...
- W sumie, ja też, ale... Jestem taka zmęczona i minęła chwila, aby oboje zdążyli iść do łazienki się ogarnąć.
- Masz rację. W takim razie chodźmy. - oboje podeszli bliżej drzwi. Ola, chwyciła niepewnie za klamkę. Jakby, tego było mało, niemalże czuła oddech Taemina, na swoim karku. Odruchowo chwyciła go za dłoń w nadziei, że jednak ten głos rozkoszy, dochodził z innego pokoju. Klamka zaczęła się uchylać pod naciskiem, gdy oni stawiali kolejno kroki. Nagle zamarli, a na ich twarzach diametralnie pojawiło się zdziwienie, bowiem w pomieszczeniu panował półmrok. Stojąca, na szafeczce nocnej lampka, ukazała im ciekawy widok, rozwiewając ich wszelkie wątpliwości. Ola i Taemin, popatrzyli po sobie z ulgą, a następnie z rozczuleniem, na łóżko. Marta i Minho, nie baraszkowali, jak się obawiali. Oni po prostu spali sobie błogo. Marta, leżała odwrócona tyłem do Minho, a on był wnet w nią wtulony. Dodatkowo obejmował lewą ręką jej drobne ciałko w bezpiecznym uścisku.
Nagle coś Olę, tchnęło. Jakim cudem, te dwa podejrzane jęki, nie zbudziły Marty? Ani to, że oboje z Taeminem, weszli do pokoju? Przecież ona zawsze miała lekki sen! Po Minho, było wiadomo, że śpi twardym snem, niżeli jej przyjaciółka. Może była zmęczona? Mocno pijana? Chociaż, tego drugiego nie zarejestrowała, bowiem Minho, ją pilnował i siebie również, chociaż, i tak sporo wypił.
Jednak wracając! Skoro nie z tego pokoju, pochodził ten erotyczny dźwięk, to z którego? Wpierw był pokój Jonghyuna, następnie Taemina i zaraz obok Minho. Naprzeciwko pokoju Minho, był pokój gościnny, ale na pewno z tamtej strony te jęki nie dochodziły. Z pokoju Minho, także, bowiem jak widzieli przed sobą, para smacznie spała. Jedynie z pokoju Jonghyuna i Taemina, mogli usłyszeć te dźwięki. Jednak Oli, coś nie pasowało. Ten dźwięk nie brzmiał tak głośno, jakby usłyszeli stojąc, przy drzwiach od pokoju Lee. Więc może... Był, on jednak z pokoju Jonghyuna? Jeśli faktycznie tak, było to w głowie nasuwały się jej pytania: Czy, to Jong, z kimś tam był? Czy jednak były tam inne osoby? Jednak Jonghyuna, nie było widać, na imprezie od dłuższego czasu, więc musiał być, na górze.
Gdy Ola, zaczęła rozmyślać głębiej, nad tym, poczuła delikatny dotyk, na ramieniu. Prawie się wzdrygnęła, bowiem tak popłynęła z myślami.
- Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć. - szatyn szepnął, od razu zerkając w stronę śpiącej pary, czy aby czasem Marta, się nie przebudziła. Na szczęście nadal spała. - Jesteś pewna, że chcesz tutaj spać? Na tym materacu? - ostatnie dwa słowa zaakcentował, patrząc w stronę materaca z wyraźnym niesmakiem.
Cóż, to było zrozumiałe, że Taemin, wolałby spać, na swoim wielkim łóżku. Ola w sumie także, jednak była tak zmęczona, że nawet zasnęłaby, na fotelu. Albo kamieniu...
- Szczerze? Aktualnie zasnęłabym wszędzie. Nawet, na kamieniu.
- Yhym... To w takim razie mogę zaproponować ci coś podobnego do kamienia.
- Ah tak? Co takiego?
- Mój tors. - szatyn wypiął się dumnie, podążając po cichu za blondynką, która prawie parsknęła śmiechem. Na szczęście w porę się powstrzymała. - Co niby w tym takiego śmiesznego? - szeptał cicho, przyspieszając kroku.
- Nic, po prostu... Już się bałam, że powiesz, że penis.
- Cóż... To mogę zaoferować ci w innej formie. - szatyn poruszył sugestywnie brwiami, po czym zdjął z siebie bluzę i spodnie, pozostając w koszulce i bokserkach. Oczywiście wypełnionych jego erekcją. Blondynka zdążyła, to zauważyć, gdy rozbierała z siebie spódniczkę. Przygryzła dolną wargę, gdy Lee podszedł bliżej.
- Cóż... To jest ciekawa opcja, ale! - wyszeptała, zerkając badawczo, na Martę. Jakoś nie do końca wierzyła w ten kamienny sen przyjaciółki. Na bank podsłuchiwała całą rozmowę! Mała cwaniara.
- Ale?
- Tutaj ściany i Marta, mają uszy, więc innym razem. - skwitowała i dostrzegając swoją piżamę, na komodzie, szybko ją zabrała i udała się do łazienki. Gdy z niej wyszła, Lee miał już, na sobie spodnie dresowe Minho i na szczęście kładł się pod kołdrę. Ola, także czym prędzej czmychnęła pod nią, mając nadzieję, że ten zboczeniec obok, da jej już spokój. Nagle zmarszczyła brwi, gdy Taemin, zaśmiał się cicho blisko jej ucha, wtulając się w jej plecy. - Z czego się śmiejesz? - zapytała, odkręcając się w jego stronę. Jej serce zabiło szybciej, gdy dostrzegła czarne oczy, uformowane w półksiężyce.
- Z tego, że masz rację co do Marty. Zapomniałem, że nie każdy śpi, jak kamień, tak jak Minho. - szatyn dodał z ironią, pozwalając Oli, wtulić się w jego bok, gdy leżał, na plecach. Następnie nachylił się nieco i musnął czule czoło swojej dziewczyny, zakładając kilka kosmyków włosów, za jej ucho.
- Ok, chodźmy spać. Na szczęście, nie słychać, aż tak muzyki.
- Yhym... Jednak zapomnieliśmy, o jednym. - Ola, mruknęła sennie.
- Yhym... To w takim razie mogę zaproponować ci coś podobnego do kamienia.
- Ah tak? Co takiego?
- Mój tors. - szatyn wypiął się dumnie, podążając po cichu za blondynką, która prawie parsknęła śmiechem. Na szczęście w porę się powstrzymała. - Co niby w tym takiego śmiesznego? - szeptał cicho, przyspieszając kroku.
- Nic, po prostu... Już się bałam, że powiesz, że penis.
- Cóż... To mogę zaoferować ci w innej formie. - szatyn poruszył sugestywnie brwiami, po czym zdjął z siebie bluzę i spodnie, pozostając w koszulce i bokserkach. Oczywiście wypełnionych jego erekcją. Blondynka zdążyła, to zauważyć, gdy rozbierała z siebie spódniczkę. Przygryzła dolną wargę, gdy Lee podszedł bliżej.
- Cóż... To jest ciekawa opcja, ale! - wyszeptała, zerkając badawczo, na Martę. Jakoś nie do końca wierzyła w ten kamienny sen przyjaciółki. Na bank podsłuchiwała całą rozmowę! Mała cwaniara.
- Ale?
- Tutaj ściany i Marta, mają uszy, więc innym razem. - skwitowała i dostrzegając swoją piżamę, na komodzie, szybko ją zabrała i udała się do łazienki. Gdy z niej wyszła, Lee miał już, na sobie spodnie dresowe Minho i na szczęście kładł się pod kołdrę. Ola, także czym prędzej czmychnęła pod nią, mając nadzieję, że ten zboczeniec obok, da jej już spokój. Nagle zmarszczyła brwi, gdy Taemin, zaśmiał się cicho blisko jej ucha, wtulając się w jej plecy. - Z czego się śmiejesz? - zapytała, odkręcając się w jego stronę. Jej serce zabiło szybciej, gdy dostrzegła czarne oczy, uformowane w półksiężyce.
- Z tego, że masz rację co do Marty. Zapomniałem, że nie każdy śpi, jak kamień, tak jak Minho. - szatyn dodał z ironią, pozwalając Oli, wtulić się w jego bok, gdy leżał, na plecach. Następnie nachylił się nieco i musnął czule czoło swojej dziewczyny, zakładając kilka kosmyków włosów, za jej ucho.
- Ok, chodźmy spać. Na szczęście, nie słychać, aż tak muzyki.
- Yhym... Jednak zapomnieliśmy, o jednym. - Ola, mruknęła sennie.
- O czym?
- Nie zgasiliśmy lampki nocnej.
- Eh, szlag...
- Nie zgasiliśmy lampki nocnej.
- Eh, szlag...
*
Rano, jako pierwsza przebudziła się Marta. Czuła, jak coś niezmiernie napiera, na jej ciało. Jak się okazało, były to silne ramiona Choi.
Chcąc zaczerpnąć powietrza, podjęła próbę wyswobodzenia się z silnych ramion chłopaka. Dodatkowo, było jej strasznie gorąco, przez przylegający do jej pleców gorący tors. Czuła się trochę tak, jakby spała, przy jakimś piecu, a nie ludzkim ciele.
Niestety jej starania z zamiarem wydostania się, poszły na marne. Gdy tylko udało się jej złapać trochę powietrza i chłodu, od razu została z powrotem zakleszczona w miłosnym uścisku. Oczywiście słuchając do tego dziwnych pomruków pod uchem.
Chcąc zaczerpnąć powietrza, podjęła próbę wyswobodzenia się z silnych ramion chłopaka. Dodatkowo, było jej strasznie gorąco, przez przylegający do jej pleców gorący tors. Czuła się trochę tak, jakby spała, przy jakimś piecu, a nie ludzkim ciele.
Niestety jej starania z zamiarem wydostania się, poszły na marne. Gdy tylko udało się jej złapać trochę powietrza i chłodu, od razu została z powrotem zakleszczona w miłosnym uścisku. Oczywiście słuchając do tego dziwnych pomruków pod uchem.
- Minho? - Marta, szepnęła zaspanym głosem, szturchając go delikatnie. - Minho, kochanie... - ponowiła próbę obudzenia rapera, jednak była pewna, że ciężko będzie go zbudzić. I się nie myliła... Odwróciła się, więc z ledwością w jego stronę i zaczęła wgapiać się w jego spokojną twarz.
Miała nadzieję, że Choi jednak wyczuje, że coś upierdliwie małego, się w niego wpatruje. Niestety widocznie czarnooki nie miał takich zdolności, aby wyczuć, że ktoś swoim spojrzeniem, niemalże wywierca mu dziurę w twarzy...
W końcu wielce oburzona brunetka, wręcz z pełną siłą wyswobodziła się z objęć dryblasa. Niestety pech chciał, że władowała w to, zbyt dużo siły, co było skutkiem jej upadku z łóżka. Oczywiście z wielkim hukiem. Marta, od razu jęknęła żałośnie, masując obolałe plecy i pupę, zastanawiając się, czy czasem nie obudziła całego dormu?
- Cholerny Choi! Cholerne łóżko! Cholerny uścisk! - mruczała niezrozumiale pod nosem, wstając na równe nogi. Następnie spojrzała w stronę łóżka i ręce jej opadły, na widok, przed sobą. Minho, oczywiście w dalszym ciągu spał, jak kamień i jedyne co zrobił, to przekręcił się, na plecy, rękę wsuwając pod głowę.
To była chyba jedyna cecha, jaka ją aktualnie denerwowała w czarnookim.
Już miała skoczyć, na łóżko z zamiarem brutalnego wtargnięcia, na sylwetkę chłopaka, kiedy jej oczom rzucił się bardzo ciekawy widok. Z ledwością powstrzymywała śmiech, co było coraz trudniejszym zadaniem. Tak też, nie tracąc ani chwili dłużej, buchnęła do szafeczki stojącej za nią, starając się być, przy tym cicho. Wzięła telefon w dłoń i podeszła najciszej, jak mogła w stronę śpiącej Oli i Taemina. Kolejna fala śmiechowego skurczu, naszła jej ciało widząc, że Taemin, jest praktycznie cały rozebrany tak, jak i Ola. Ich kołdra, leżała hec daleko od nich. Marta, już sama nie widziała, co jest dziwniejsze: Prawie, że naga para, czy daleko leżąca kołdra, co było już w ogóle dziwnym zjawiskiem.
Brunetka spojrzała znowu w ich stronę. Czarna koszulka Taemina, leżała z tyłu jego głowy, odsłaniając bladą i umięśnioną klatkę piersiową. Zaś jego spodnie dresowe, znajdowały się już niemalże w połowie bioder, odsłaniając część czerwonych bokserek.
- Marta, gdzie ty patrzysz! - skarciła się, patrząc już, na całą sylwetkę Taemina. Koreańczyk leżał ni to bokiem, ni to, na plecach, jakoś dziwnie ułożony. Jego ręce spoczywały spokojnie. Jedna, na odsłoniętym do połowy brzuchu dziewczyny, której góra piżamy, była podwinięta, na wysokość żeber. Zaś druga ręka szatyna, spoczywała między ich głowami. Jakby tego było mało, na ustach Taemina, występował lekki uśmieszek. Wyglądało, to tak, jakby był zadowolony z tego, że praktycznie rozebrał do naga swoją dziewczynę. Bo jakby, na to nie patrzeć, spodenki od piżamy Oli, leżały w ich nogach. Przypadek? Czy raczej nieświadomość Taemina w trakcie snu, o małym lunatykowaniu?
Miała nadzieję, że Choi jednak wyczuje, że coś upierdliwie małego, się w niego wpatruje. Niestety widocznie czarnooki nie miał takich zdolności, aby wyczuć, że ktoś swoim spojrzeniem, niemalże wywierca mu dziurę w twarzy...
W końcu wielce oburzona brunetka, wręcz z pełną siłą wyswobodziła się z objęć dryblasa. Niestety pech chciał, że władowała w to, zbyt dużo siły, co było skutkiem jej upadku z łóżka. Oczywiście z wielkim hukiem. Marta, od razu jęknęła żałośnie, masując obolałe plecy i pupę, zastanawiając się, czy czasem nie obudziła całego dormu?
- Cholerny Choi! Cholerne łóżko! Cholerny uścisk! - mruczała niezrozumiale pod nosem, wstając na równe nogi. Następnie spojrzała w stronę łóżka i ręce jej opadły, na widok, przed sobą. Minho, oczywiście w dalszym ciągu spał, jak kamień i jedyne co zrobił, to przekręcił się, na plecy, rękę wsuwając pod głowę.
To była chyba jedyna cecha, jaka ją aktualnie denerwowała w czarnookim.
Już miała skoczyć, na łóżko z zamiarem brutalnego wtargnięcia, na sylwetkę chłopaka, kiedy jej oczom rzucił się bardzo ciekawy widok. Z ledwością powstrzymywała śmiech, co było coraz trudniejszym zadaniem. Tak też, nie tracąc ani chwili dłużej, buchnęła do szafeczki stojącej za nią, starając się być, przy tym cicho. Wzięła telefon w dłoń i podeszła najciszej, jak mogła w stronę śpiącej Oli i Taemina. Kolejna fala śmiechowego skurczu, naszła jej ciało widząc, że Taemin, jest praktycznie cały rozebrany tak, jak i Ola. Ich kołdra, leżała hec daleko od nich. Marta, już sama nie widziała, co jest dziwniejsze: Prawie, że naga para, czy daleko leżąca kołdra, co było już w ogóle dziwnym zjawiskiem.
Brunetka spojrzała znowu w ich stronę. Czarna koszulka Taemina, leżała z tyłu jego głowy, odsłaniając bladą i umięśnioną klatkę piersiową. Zaś jego spodnie dresowe, znajdowały się już niemalże w połowie bioder, odsłaniając część czerwonych bokserek.
- Marta, gdzie ty patrzysz! - skarciła się, patrząc już, na całą sylwetkę Taemina. Koreańczyk leżał ni to bokiem, ni to, na plecach, jakoś dziwnie ułożony. Jego ręce spoczywały spokojnie. Jedna, na odsłoniętym do połowy brzuchu dziewczyny, której góra piżamy, była podwinięta, na wysokość żeber. Zaś druga ręka szatyna, spoczywała między ich głowami. Jakby tego było mało, na ustach Taemina, występował lekki uśmieszek. Wyglądało, to tak, jakby był zadowolony z tego, że praktycznie rozebrał do naga swoją dziewczynę. Bo jakby, na to nie patrzeć, spodenki od piżamy Oli, leżały w ich nogach. Przypadek? Czy raczej nieświadomość Taemina w trakcie snu, o małym lunatykowaniu?
- Yoseob! - Marta, nagle odskoczyła od pary, gdy w pokoju rozbrzmiało się głośne krzyknięcie Minho. - Nie tam! Yah! To ja jestem napastnikiem, czy ty?! - pech chciał, że dziewczyna zahaczyła, o róg łóżka, a następnie upadła, na pośladki. Kolejny dziś raz...
Dziewczyna wstała i rozejrzała się po pokoju. Każdy z przyjaciół nadal spał mocno, a Minho, widocznie śniło się coś ciekawego. Może to, że jest, na jakiś mistrzostwach piłki nożnej? I, na przykład jakiś osobnik imieniem Yoseob, kolejny raz robi coś z czego Choi nie jest zadowolony? To wiedział, tylko sam Choi Minho.
Dziewczyna wstała i rozejrzała się po pokoju. Każdy z przyjaciół nadal spał mocno, a Minho, widocznie śniło się coś ciekawego. Może to, że jest, na jakiś mistrzostwach piłki nożnej? I, na przykład jakiś osobnik imieniem Yoseob, kolejny raz robi coś z czego Choi nie jest zadowolony? To wiedział, tylko sam Choi Minho.
Marta, zrezygnowana faktem, że nikt się nie obudził po takich wariacjach, weszła z powrotem do łóżka z pochmurną miną. Jej mina jednak uległa zmianie, widząc ponownie spokojną twarz rapera, mimo iż chwilę temu, darł się, na jakiegoś Yoseoba.
Nie mogąc się powstrzymać, pochyliła się i cmoknęła czule wydatne wargi Choi. I gdy już miała się wsunąć pod kołdrę, brunet roztwarł ślamazarnie powieki.
Marta, wykrzywiła usta w ironii myśląc, że gdyby wiedziała, że głupi całus obudzi tą przerośniętą Żabę, to od razu by, to zrobiła. A nie traciła siły, na siłowanie się z tą osiemdziesięcio kilową masą!
Minho, widząc jej wyraz twarzy, zamrugał leniwie powiekami i westchnął przeciągle, trzymany jeszcze senną mgłą.
- Oho, moje maleństwo chyba wstało lewą nogą. - mruknął rozbawionym, ale przy tym niskim i zaspanym głosem. Następnie przyciągnął dziewczynę do siebie, podpierając głowę, na uniesionej ręce. Wpatrywał się w Polkę z miłością, nie mogąc uwierzyć, jakie szczęście go spotkało, że ją ma. Nawet jeśli, była nieco marudna, jak teraz.
- To nie jest śmieszne... Nie mogłam cię dobudzić, bo śpisz, jak głaz! - pożaliła się, leżąc, na plecach i zerkając w stronę bruneta.
- Yhym. Dobrze, że znam sposób, aby to naprawić.
- Tak? Ciekawe jaki?
- A Taki. - raper przełożył swoją drugą rękę, przez Martę, wpatrując się wnikliwie w jej spojrzenie. Następnie przekrzywił nieco swoją głowę i pochylił się, aby ostatecznie pocałować czule jej usta.
Nie mogąc się powstrzymać, pochyliła się i cmoknęła czule wydatne wargi Choi. I gdy już miała się wsunąć pod kołdrę, brunet roztwarł ślamazarnie powieki.
Marta, wykrzywiła usta w ironii myśląc, że gdyby wiedziała, że głupi całus obudzi tą przerośniętą Żabę, to od razu by, to zrobiła. A nie traciła siły, na siłowanie się z tą osiemdziesięcio kilową masą!
Minho, widząc jej wyraz twarzy, zamrugał leniwie powiekami i westchnął przeciągle, trzymany jeszcze senną mgłą.
- Oho, moje maleństwo chyba wstało lewą nogą. - mruknął rozbawionym, ale przy tym niskim i zaspanym głosem. Następnie przyciągnął dziewczynę do siebie, podpierając głowę, na uniesionej ręce. Wpatrywał się w Polkę z miłością, nie mogąc uwierzyć, jakie szczęście go spotkało, że ją ma. Nawet jeśli, była nieco marudna, jak teraz.
- To nie jest śmieszne... Nie mogłam cię dobudzić, bo śpisz, jak głaz! - pożaliła się, leżąc, na plecach i zerkając w stronę bruneta.
- Yhym. Dobrze, że znam sposób, aby to naprawić.
- Tak? Ciekawe jaki?
- A Taki. - raper przełożył swoją drugą rękę, przez Martę, wpatrując się wnikliwie w jej spojrzenie. Następnie przekrzywił nieco swoją głowę i pochylił się, aby ostatecznie pocałować czule jej usta.
Marta, westchnęła cicho, zaciskając swoje dłonie, na brzegach pościeli, którą do siebie tuliła. Oddała chętnie pocałunek, wsuwając swoją dłoń w rozczochrane włosy bruneta.
- Widzę, że jak, na wypicie sporej ilości alkoholu wczoraj, to jesteś w dobrej formie.
- Maluszku uwierz mi, że wolałbym w inny sposób pokazać ci moją aktualną for...
- Kurwa Choi! Tylko, nie przy nas! - Marta i Minho, wręcz od razu się od siebie odsunęli, słysząc zrzędzący głos Taemina. Następnie popatrzyli w jego stronę i Oli, która wybudzała się z po imprezowego snu.
- Ciebie, to chyba bardziej się tyczy, bo znowu się rozbierałeś w nocy i jakby tego było mało, to Olę także. - Minho, uśmiechnął się cwano, po czym zrobił unik, przed poduszką lecącą w jego stronę. Ola, w tym czasie zakryła się szybko kołdrą, a Marta, rechotała w najlepsze.
- Widzę, że jak, na wypicie sporej ilości alkoholu wczoraj, to jesteś w dobrej formie.
- Maluszku uwierz mi, że wolałbym w inny sposób pokazać ci moją aktualną for...
- Kurwa Choi! Tylko, nie przy nas! - Marta i Minho, wręcz od razu się od siebie odsunęli, słysząc zrzędzący głos Taemina. Następnie popatrzyli w jego stronę i Oli, która wybudzała się z po imprezowego snu.
- Ciebie, to chyba bardziej się tyczy, bo znowu się rozbierałeś w nocy i jakby tego było mało, to Olę także. - Minho, uśmiechnął się cwano, po czym zrobił unik, przed poduszką lecącą w jego stronę. Ola, w tym czasie zakryła się szybko kołdrą, a Marta, rechotała w najlepsze.
- Wal się! Ty za to krzyczałeś, na jakiegoś Yoseoba.
- Yoseoba? - brunet dziwił się.
- Tak.
- Potwierdzam, tak było... - Marta, wzruszyła ramionami, gdy Minho, nadal patrzył po wszystkich zdziwiony, takimi informacjami.
- Coś chyba wam się wydawało.
- Tak, tak Minho... - Taemin, prychnął i nagle coś przyszło mu do głowy. Zerknął w stronę Oli i gestem oczu, znacząco wskazał, na parę. Ku jego uciesze, dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo, kiwając twierdząco głową. Wiedziała, co mu po głowie chodzi. - Tak w ogóle, to co dziś robicie? - kosmyki włosów Taemina, opadły bezwiednie, na ramię Oli, gdy wtulił się w jej plecy. Nie przeszkadzał mu wcale fakt, iż nadal nie ma ubranej koszulki.
- Dziś? - Minho, spojrzał zaintrygowany w stronę Marty. - Skarbie? Robimy coś dzisiaj? - zapytał, a gdy dziewczyna pokiwała przecząco głową, kontynuował dalej. - Jak widzicie, nie mamy żadnych planów, na dziś.
- Yoseoba? - brunet dziwił się.
- Tak.
- Potwierdzam, tak było... - Marta, wzruszyła ramionami, gdy Minho, nadal patrzył po wszystkich zdziwiony, takimi informacjami.
- Coś chyba wam się wydawało.
- Tak, tak Minho... - Taemin, prychnął i nagle coś przyszło mu do głowy. Zerknął w stronę Oli i gestem oczu, znacząco wskazał, na parę. Ku jego uciesze, dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo, kiwając twierdząco głową. Wiedziała, co mu po głowie chodzi. - Tak w ogóle, to co dziś robicie? - kosmyki włosów Taemina, opadły bezwiednie, na ramię Oli, gdy wtulił się w jej plecy. Nie przeszkadzał mu wcale fakt, iż nadal nie ma ubranej koszulki.
- Dziś? - Minho, spojrzał zaintrygowany w stronę Marty. - Skarbie? Robimy coś dzisiaj? - zapytał, a gdy dziewczyna pokiwała przecząco głową, kontynuował dalej. - Jak widzicie, nie mamy żadnych planów, na dziś.
- Ok, w takim razie już je macie. - szatyn uśmiechnął się tajemniczo, wpatrując się w zaintrygowaną parę.
- Mamy? - para powiedziała równocześnie, zerkając to, na siebie, to na Taemina i szeroko uśmiechającą się Olę. Marta, bardzo dobrze znała ten uśmiech i zaczęła mieć podejrzenia, że oboje coś planują.
- Yhym... - Taemin, wstał i podszedł do Minho. Oparł dłoń, na jego ramieniu, uśmiechając się szeroko. Sam Minho, uśmiechnął się zaintrygowany. Zerknął w stronę Marty, która, tak jak i on, wyczekiwała dalszego ciągu informacji. - Cóż moi mili... Razem z Olą, zaplanowaliśmy wczoraj, aby zrobić dziś rezerwację, na pokój w gorących źródłach. Tak dla relaksu po wczorajszej imprezie. I wpadliśmy, na pomysł, że fajnie byłoby pojechać tam w czwórkę. Co wy, na to? - Taemin, uśmiechał się szeroko, zerkając co chwila, na Olę, która ochoczo mu przytakiwała.
- Mamy? - para powiedziała równocześnie, zerkając to, na siebie, to na Taemina i szeroko uśmiechającą się Olę. Marta, bardzo dobrze znała ten uśmiech i zaczęła mieć podejrzenia, że oboje coś planują.
- Yhym... - Taemin, wstał i podszedł do Minho. Oparł dłoń, na jego ramieniu, uśmiechając się szeroko. Sam Minho, uśmiechnął się zaintrygowany. Zerknął w stronę Marty, która, tak jak i on, wyczekiwała dalszego ciągu informacji. - Cóż moi mili... Razem z Olą, zaplanowaliśmy wczoraj, aby zrobić dziś rezerwację, na pokój w gorących źródłach. Tak dla relaksu po wczorajszej imprezie. I wpadliśmy, na pomysł, że fajnie byłoby pojechać tam w czwórkę. Co wy, na to? - Taemin, uśmiechał się szeroko, zerkając co chwila, na Olę, która ochoczo mu przytakiwała.
- W sensie do tych gorących źródeł, gdzie kiedyś byliście?
- Tak.
- O cholera! Tak, tak, tak! Ja jestem, jak najbardziej za! Tym bardziej, że Ola, mówiła mi, jak tam jest fajnie! - Marta, o mało nie posiadała się z radości, zerkając pełnym podekscytowania spojrzeniem, na Minho. Cóż... Jemu także chyba podobała się ta wizja, bowiem lustrował sylwetkę brunetki, nieco drapieżnym wzrokiem. - A ty, co o tym sądzisz kochanie? - dziewczyna wtuliła się w ramię bruneta, patrząc słodkim wzrokiem w jego czarne tęczówki.
- Myślę, że to bardzo świetny pomysł. Przyda się odrobina relaksu, plus! Spędzimy czas z wami, przed kolejną rozłąką. - brunet zaczesał włosy za ucho dziewczyny, gdy Ola i Taemin, spojrzeli, na siebie znacząco, czego para, nie mogła zauważyć.
- Tak.
- O cholera! Tak, tak, tak! Ja jestem, jak najbardziej za! Tym bardziej, że Ola, mówiła mi, jak tam jest fajnie! - Marta, o mało nie posiadała się z radości, zerkając pełnym podekscytowania spojrzeniem, na Minho. Cóż... Jemu także chyba podobała się ta wizja, bowiem lustrował sylwetkę brunetki, nieco drapieżnym wzrokiem. - A ty, co o tym sądzisz kochanie? - dziewczyna wtuliła się w ramię bruneta, patrząc słodkim wzrokiem w jego czarne tęczówki.
- Myślę, że to bardzo świetny pomysł. Przyda się odrobina relaksu, plus! Spędzimy czas z wami, przed kolejną rozłąką. - brunet zaczesał włosy za ucho dziewczyny, gdy Ola i Taemin, spojrzeli, na siebie znacząco, czego para, nie mogła zauważyć.
*
Choi zaparkował pojazd, przed hotelem i wyszedł z pojazdu, oniemiały okolicą. Widział zdjęcia w Internecie, zanim Taemin, zabukował miejsca. I mimo, iż dopiero zaczął się marzec, i powoli zapadał zmrok, to okolica robiła wrażenie. Marta, także stała osłupiała, obserwując wszystko z miną dziecka, poznającego świat. Zwłaszcza basen zewnętrzny, odgrodzony wysokim i szklanym ogrodzeniem, zrobił na niej wrażenie. I ku jej zaskoczeniu, atrakcja była czynna i aktualnie kąpali się w niej ludzie. Co prawda, nie skorzystają z tego basenu, przez status ukochanych, ale kto wie? Może kiedyś się uda?
W pewnym momencie Marta, zmarszczyła brwi i przymrużyła powieki, gdy chłopacy wyciągali swoje plecaki, jak i te dziewczyn z rzeczami. Odwróciła się w stronę Taemina i Oli, formując usta w cienką linię.
W pewnym momencie Marta, zmarszczyła brwi i przymrużyła powieki, gdy chłopacy wyciągali swoje plecaki, jak i te dziewczyn z rzeczami. Odwróciła się w stronę Taemina i Oli, formując usta w cienką linię.
- Jesteście pewni, że to dobry pomysł? - zwątpiła, przypominając sobie, że ich mężczyźni są z tego wyższego szczebla, niż normalni ludzie.
- Tak! Powinniśmy zachować ostrożność. A co jeśli ktoś was rozpozna i poda do prasy nasze wspólne zdjęcia? - biadoliła coraz, to bardziej. W końcu Ola, podeszła do niej i chwyciła za jej dłonie. Wtedy spanikowane spojrzenie Marty, skupiło się, na tym Oli, pełnym spokoju i ciepła.
- Martuś... - zaczęła z ciepłym uśmiechem. - Byłam tutaj z Taeminem, pamiętasz? I jakoś nic nie wpłynęło do prasy. Prawda skarbie? - Taemin, przytaknął głową, na słowa ukochanej.
- Oh nie martw się! Nic nie wpłynie do prasy, a nawet jeśli, to oni wiedzą, że nasza agencja ma z nimi układy. Tak, więc jeśli coś niekorzystnego dla nas, wpłynęłoby do sieci, to ośrodek jednymi słowy, będzie miał przejebane. - tłumaczył z powagą w głosie.
- Wow Taemin, nie poznaje cię.
- Dlaczego? - szatyn dziwił się.
- Kiedy zrobiłeś się taki wulgarny? - Minho, uśmiechnął się nieco ironicznie.
- A, bo ja wiem? - wzruszył ramionami, kręcąc z rozbawieniem głową.
Marta, po słowach Taemina, poczuła lekką ulgę. Chwyciła pewniej dłoń Minho, która już od dłuższego czasu, była wyciągnięta w jej kierunku. Ten człowiek, był naprawdę ogromnym wsparciem i miłością. Czy miłością jej życia? Tego jeszcze nie wiedziała, ale miała cichą nadzieję, że tak. O ile ich relacja będzie toczyć się w taki sposób, jak teraz.
- Wow Taemin, nie poznaje cię.
- Dlaczego? - szatyn dziwił się.
- Kiedy zrobiłeś się taki wulgarny? - Minho, uśmiechnął się nieco ironicznie.
- A, bo ja wiem? - wzruszył ramionami, kręcąc z rozbawieniem głową.
Marta, po słowach Taemina, poczuła lekką ulgę. Chwyciła pewniej dłoń Minho, która już od dłuższego czasu, była wyciągnięta w jej kierunku. Ten człowiek, był naprawdę ogromnym wsparciem i miłością. Czy miłością jej życia? Tego jeszcze nie wiedziała, ale miała cichą nadzieję, że tak. O ile ich relacja będzie toczyć się w taki sposób, jak teraz.
- To co? Idziemy? - gdy Minho, to zaproponował, wszyscy przytaknęli, a następnie ubrali maseczki i ruszyli do budynku. Dosłownie byli parę kroków od wejścia, gdy nagle Ola, zatrzymała się i zaczęła nerwowo przeszukiwać kieszenie od spodni.
- Zapomniałaś czegoś? - Taemin, przyuważył to i zatrzymał się wraz z nią.
- Chyba komórka wypadła mi w samochodzie, jak wysiadałam. - dłonie Oli, dalej nerwowo zaczęły szukać zagubionej rzeczy, przeszukując wszystkie kieszenie pikowanego płaszcza.
- Może masz ją w plecaku? Poczekaj zadzwo...
- Nie! - Ola, pochwyciła ręce zaskoczonego Lee. Marta i Minho, spojrzeli się wpierw, na nią, na siebie i ponownie, na nią. Brunetka miała nieco uniesiony łuk brwiowy, zaś Minho, zmarszczone brwi. Oboje nie rozumieli, co tu się aktualnie wyczynia i skąd u Oli, taka nerwowość? - Komórka, na pewno wypadła mi z kieszeni, bo ją do niej wkładałam. Pamiętam.
- Ok, to może wy już idźcie się zameldować, a ja z Olą, pójdę do samochodu i zaraz też wrócimy, i się zameldujemy. - Marta i Minho, ponownie spojrzeli, na siebie i przytaknęli głowami. Cóż mogli innego zrobić, jak nie posłuchać przyjaciela? Nie mogli nic poradzić, na to, że Ola, była czasami taką łamagą. I tak, jak i Taemin, gubiła często telefon. Lub inne rzeczy...
Gdy Marta i Minho, odwrócili się, aby ruszyć dalej, brunet nagle się zatrzymał. Przecież nie wiedział, na kogo zarejestrowali pokoje, prawda?
Gdy Marta i Minho, odwrócili się, aby ruszyć dalej, brunet nagle się zatrzymał. Przecież nie wiedział, na kogo zarejestrowali pokoje, prawda?
- Taemin?!
- Tak?! - gdy Taemin i Ola, odwrócili się w ich stronę, już bez maseczek. Wyglądali, na nieco speszonych. Jednak, ani Minho, ani Marta, nie przywiązali za bardzo do tego uwagi.
- Czyje nazwisko?
- Co czyje nazwisko?
- Weź, bo ci zaraz... - Choi umilkł, nie chcąc być wulgarnym, przy swojej dziewczynie. - Na kogo zarezerwowałeś pokój? - dopytał spokojniej, odsłaniając nieco twarz, aby szatyn lepiej go słyszał.
- A nie mówiłem ci, że to bez różnicy?!
- Nie? - brunet odparł z ironią, na co Lee jęknął cierpiętniczo, czochrając włosy i zarzucając głową w tył.
- Podałem im moje, jak i twoje nazwisko, więc spokojnie możesz podać swoje. - szatyn mruknął, po czym odwrócił się, podbiegając do swojej dziewczyny. Ostatnim widokiem, jaki uraczył Martę i Minho, był moment, jak Taemin, obejmuje Olę, ramieniem i całuje czule bok jej głowy. Później pozostał im, tylko widok dużych tui, rosnących przy parkingu.
- Nie? - brunet odparł z ironią, na co Lee jęknął cierpiętniczo, czochrając włosy i zarzucając głową w tył.
- Podałem im moje, jak i twoje nazwisko, więc spokojnie możesz podać swoje. - szatyn mruknął, po czym odwrócił się, podbiegając do swojej dziewczyny. Ostatnim widokiem, jaki uraczył Martę i Minho, był moment, jak Taemin, obejmuje Olę, ramieniem i całuje czule bok jej głowy. Później pozostał im, tylko widok dużych tui, rosnących przy parkingu.
- Nie sądzisz, że jakoś dziwnie się dziś zachowują? - raper zapytał podejrzliwie, lecz dziewczyna wzruszyła, tylko ramionami i ruszyła w stronę budynku. Choi zaś spojrzał, ostatni raz w stronę parkingu, po czym ruszył za Martą.
Z rezerwacją nie było problemu. Pokój był zarezerwowany, na nazwisko Minho, więc wszystko sprawnie im poszło. Chociaż para zdziwiła się, że przez ten czas, ani Ola, ani Taemin, jeszcze do nich nie dołączyli. A raczej, nie poszli szukać telefonu, na pieszo po całej trasie, jaką przebyli z dormu.
- Przepraszam bardzo? Czy któryś z pokoi też jest zarezerwowany, na nazwisko Lee?
- Przykro mi bardzo, ale nie mogę wyjawiać takich informacji. - rzekła sekretarka, która także miała maseczkę i albo Marcie się zdawało, albo zerkała, na nią dziwnie. - Ten pokój, do którego dostał pan klucze, był zarezerwowany, na nazwisko Choi i Lee. Niestety nic więcej nie mogę zdradzić.
- Rozumiem. - Minho, pokiwał głową, po czym zerknął w stronę brunetki, która także przyglądała się mu nieco zaniepokojona.
- Pewnie nie mogą znaleźć tego telefonu?
- Może tak być.
- Zadzwońmy do nich.
- Dadzą sobie radę maluszku. Najwyżej zadzwonimy do nich, jak już będziemy w pokoju.
Para podążyła w stronę wyznaczonego pokoju. Otworzyli drzwi kartą i weszli do środka. Gdy Minho, zamknął drzwi i oboje zdjęli z siebie ubrania wierzchnie, brunetce rzuciła się koperta, przyczepiona do drzwi. Była ona we wściekle żółtym kolorze. Po chwili i brunet zwrócił, na nią uwagę.
- Co to?
- Właśnie nie wiem. - Marta ściągnęła kopertę z drzwi i zaczęła wyjmować karteczkę. Choi w tym czasie, wszedł w głąb pokoju od razu przystając z niemym zaskoczeniem.
W końcu zerknął ukradkiem, na Martę. Również miała zaskoczona minę, ale nie przez widok pokoju. Coś, co znajdowało się, na kremowej karteczce, wywołało u niej taką reakcję. Jednak, gdy podeszła bliżej Choi z karteczką, aby wiedział, o co chodzi, ponownie zamarła. I ona w końcu ujrzała pełno płatków róż, na podłodze, znaczące ścieżkę. Rozsypane płatki prowadziły drogę w stronę łazienki, drzwi tarasowych, jak i łóżka. Nawet, na pościeli, było ułożone z nich serce.
Obok łóżka, stał nieduży stoliczek z winem, bądź szampanem, umieszczonym w dużym kuble z kawałkami lodu. Były także jakieś owoce w misce i zdrowe przystawki, na talerzu. Jakby tego było mało, na łóżku znajdowała się także jakaś duża i ozdobna torebka z nieznanym ekwipunkiem w środku. Cały efekt końcowy, uzupełniały w pokoju porozstawiane w szkle sztuczne świece. Nawet nieduży tarasik, był oświetlony takimi świecami i lampeczkami, co para dojrzała, przez szybę drzwi tarasowych. Ogólnie rzecz biorąc, widać było, że cały pokój został przygotowany specjalnie. I para, to wiedziała, przypominając sobie, że w menu była oferta, przygotowana dla par, na romantyczny wyjazd. Nawet sam Taemin, zachęcał ich, aby wybrać taką opcję pokoi. Jednak, ani Marta, ani Minho, nie spodziewali się tak spektakularnego efektu!
Minho, w końcu przytomniejąc z tego szoku, zerknął niepewnie w stronę nadal zszokowanej, ale i podekscytowanej Marty.
Cóż, bardzo dobrze wiedział, że brunetka lubi takie romantyczne rzeczy. W sumie on także je lubił, bowiem tworzyły, między kochankami intymną atmosferę.
- Ale tu pięknie... - szepnęła i zerknęła w stronę Minho. Ten przytaknął jej ruchem głowy i zerknął, na karteczkę.
- Co tam jest napisane? - zapytał, a gdy dziewczyna podała mu karteczkę, postanowił przeczytać wszystko, na głos. Tak, na wszelki wypadek, gdyby w tych emocjach Marta, zapomniała jej zawartości.
Z rezerwacją nie było problemu. Pokój był zarezerwowany, na nazwisko Minho, więc wszystko sprawnie im poszło. Chociaż para zdziwiła się, że przez ten czas, ani Ola, ani Taemin, jeszcze do nich nie dołączyli. A raczej, nie poszli szukać telefonu, na pieszo po całej trasie, jaką przebyli z dormu.
- Przepraszam bardzo? Czy któryś z pokoi też jest zarezerwowany, na nazwisko Lee?
- Przykro mi bardzo, ale nie mogę wyjawiać takich informacji. - rzekła sekretarka, która także miała maseczkę i albo Marcie się zdawało, albo zerkała, na nią dziwnie. - Ten pokój, do którego dostał pan klucze, był zarezerwowany, na nazwisko Choi i Lee. Niestety nic więcej nie mogę zdradzić.
- Rozumiem. - Minho, pokiwał głową, po czym zerknął w stronę brunetki, która także przyglądała się mu nieco zaniepokojona.
- Pewnie nie mogą znaleźć tego telefonu?
- Może tak być.
- Zadzwońmy do nich.
- Dadzą sobie radę maluszku. Najwyżej zadzwonimy do nich, jak już będziemy w pokoju.
Para podążyła w stronę wyznaczonego pokoju. Otworzyli drzwi kartą i weszli do środka. Gdy Minho, zamknął drzwi i oboje zdjęli z siebie ubrania wierzchnie, brunetce rzuciła się koperta, przyczepiona do drzwi. Była ona we wściekle żółtym kolorze. Po chwili i brunet zwrócił, na nią uwagę.
- Co to?
- Właśnie nie wiem. - Marta ściągnęła kopertę z drzwi i zaczęła wyjmować karteczkę. Choi w tym czasie, wszedł w głąb pokoju od razu przystając z niemym zaskoczeniem.
W końcu zerknął ukradkiem, na Martę. Również miała zaskoczona minę, ale nie przez widok pokoju. Coś, co znajdowało się, na kremowej karteczce, wywołało u niej taką reakcję. Jednak, gdy podeszła bliżej Choi z karteczką, aby wiedział, o co chodzi, ponownie zamarła. I ona w końcu ujrzała pełno płatków róż, na podłodze, znaczące ścieżkę. Rozsypane płatki prowadziły drogę w stronę łazienki, drzwi tarasowych, jak i łóżka. Nawet, na pościeli, było ułożone z nich serce.
Obok łóżka, stał nieduży stoliczek z winem, bądź szampanem, umieszczonym w dużym kuble z kawałkami lodu. Były także jakieś owoce w misce i zdrowe przystawki, na talerzu. Jakby tego było mało, na łóżku znajdowała się także jakaś duża i ozdobna torebka z nieznanym ekwipunkiem w środku. Cały efekt końcowy, uzupełniały w pokoju porozstawiane w szkle sztuczne świece. Nawet nieduży tarasik, był oświetlony takimi świecami i lampeczkami, co para dojrzała, przez szybę drzwi tarasowych. Ogólnie rzecz biorąc, widać było, że cały pokój został przygotowany specjalnie. I para, to wiedziała, przypominając sobie, że w menu była oferta, przygotowana dla par, na romantyczny wyjazd. Nawet sam Taemin, zachęcał ich, aby wybrać taką opcję pokoi. Jednak, ani Marta, ani Minho, nie spodziewali się tak spektakularnego efektu!
Minho, w końcu przytomniejąc z tego szoku, zerknął niepewnie w stronę nadal zszokowanej, ale i podekscytowanej Marty.
Cóż, bardzo dobrze wiedział, że brunetka lubi takie romantyczne rzeczy. W sumie on także je lubił, bowiem tworzyły, między kochankami intymną atmosferę.
- Ale tu pięknie... - szepnęła i zerknęła w stronę Minho. Ten przytaknął jej ruchem głowy i zerknął, na karteczkę.
- Co tam jest napisane? - zapytał, a gdy dziewczyna podała mu karteczkę, postanowił przeczytać wszystko, na głos. Tak, na wszelki wypadek, gdyby w tych emocjach Marta, zapomniała jej zawartości.
,, Gdy czytacie tą karteczkę, my zapewne jesteśmy już w drodze do domu.
Tak naprawdę wszystko zaplanowaliśmy i pokój został zarezerwowany, tylko dla was.
To taki mały prezent od nas w zamian, za pomoc w tych trudnych chwilach, jakie górowały w naszym związku. Bo przecież wam też się coś należy, prawda?
Taka chwila sam, na sam, a nie z gromadą ciekawskich oczu i uszu za ścianą...
To taki mały prezent od nas w zamian, za pomoc w tych trudnych chwilach, jakie górowały w naszym związku. Bo przecież wam też się coś należy, prawda?
Taka chwila sam, na sam, a nie z gromadą ciekawskich oczu i uszu za ścianą...
Dziękujemy wam za wszystko i bawcie się dobrze!
P.S. Tylko nie szalejcie za bardzo, bo nie jesteście tutaj sami, jasne?!
P.S. 2 Mam nadzieję, że jednak widząc zawartość torby nie przerazicie się. Nie pytajcie skąd, to mamy, tylko w razie czego użyjcie, tego z głową!
Chociaż w sumie, po co my wam, to piszemy, skoro macie większe doświadczenie?
To tyle! Udanego wypoczynku i jeszcze raz dziękujemy! :*
Wasza Ola i Taemin! <3 ''
Gdy Minho, skończył czytać, brunetka podążyła drogą, usłaną czerwonymi płatkami róż. Zatrzymała się, przy torbie i zajrzała zaintrygowana w jej głąb.
- O cholera... - jej oczy od razu przybrały orbitalnej wielkości, a twarz diametralnie się zarumieniła, na widok zawartości. Choi zaintrygowany jej reakcją, podszedł bliżej i także zajrzał w głąb torby. Następnie zaniemówił, widząc dużą paczkę prezerwatyw, dwa lubrykanty, opaskę, na oczy, grę erotyczną i skórzane kajdanki z futerkiem. Następnie zerknął w stronę brunetki, której spojrzenie, było przepełnione pożądaniem. I on także poczuł nutkę pożądania wiedząc, że ta noc, będzie przełomowa w ich związku...
- O cholera... - jej oczy od razu przybrały orbitalnej wielkości, a twarz diametralnie się zarumieniła, na widok zawartości. Choi zaintrygowany jej reakcją, podszedł bliżej i także zajrzał w głąb torby. Następnie zaniemówił, widząc dużą paczkę prezerwatyw, dwa lubrykanty, opaskę, na oczy, grę erotyczną i skórzane kajdanki z futerkiem. Następnie zerknął w stronę brunetki, której spojrzenie, było przepełnione pożądaniem. I on także poczuł nutkę pożądania wiedząc, że ta noc, będzie przełomowa w ich związku...





































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz