Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 42

 (*szelmowski-podstępny,przebiegły)
 (*nieodparte-taki,którego nie da się odeprzeć)


Cała piątka wstając dzisiejszego ranka czuła się tak jakby co najmniej nie spała parę dni.Wczorajszy występ nie dość ,że trwał od osiemnastej to dopiero po drugiej w nocy,pełni zmęczenia i braku jakichkolwiek sił znaleźli się w hotelowych pokojach.Czuli się wniebowzięci bo ich menadżer zlitował się i przełożył na późniejszą godzinę ich zbiorowe śniadanie pozwalając na pospanie trochę dłużej niż do wyznaczonej godziny.Dziś też mieli mieć pracowity dzień jak wczoraj,zaczynając od wizyty w radiu dwie godziny po śniadaniu.Kiedy nadeszła w końcu ta chwila w której każdy wstał z łóżka,wziął prysznic i ubrał się to wszyscy zgromadzili się w jednym z pokoi hotelowych.Zawsze tak robili.Wszyscy jedli śniadanie u jednego członka zespołu,którym był Onew.Czemu on?Ponieważ był liderem to raz,a dwa,jako jedyny był zawsze sam w pokoju.Reszta zespołu zawsze dzieliła się na dwie osoby w jednym pokoju,czasem zmieniając swoją ''parę'' ze względu na inne charaktery.Lee był zawsze sam nie dlatego,że nikt nie chce z nim być bo chrapie,gada w nocy bądź lunatykuje.Nic bardziej mylnego.Miłośnik kurczaków od zawsze miał taki zwyczaj,że chciał być sam w pokoju,a kiedy już naprawdę musiał go z kimś dzielić to każdy widział tą jego niechęć w oczach mimo iż uśmiech nie schodził mu z twarzy.Cała ''rodzinka'' siedziała z pełnymi 
i zadowolonymi minami w jego pokoju.Key non stop coś dokładał do miski Taemin'owi,który oczywiście nie miał oporów co do jego czynu.Jednak podstępny i najwięcej jedzący pan Choi zawsze mu coś podbierał śmiejąc się pod nosem,że maknae tego nie widzi.Jinki jadł z zafascynowaniem smażonego kurczaka,a Jonghyun przyglądał się tej całej scenie i po chwili zaśmiał biorąc kolejny kęs ryżu do ust.W tej chwilowej ciszy nagle oczy lidera się powiększyły a ruszające się wargi przystały przerywając mielenie pokarmu.Spojrzał na Taemina i skierował na niego swój palec wskazujący
-Ty...-przymrużył powieki ,które praktycznie zasłoniły całą czarną tęczówkę jego oka.Najmłodszy spojrzał na niego z pytającą miną orientując się ,że jego hyeong podbiera mu jedzenie.Zmierzył wzrokiem dryblasa z ponurom miną na co ten spojrzał na niego udając ,że nic nie wie.Lider zmarszczył brwi zirytowany,że nikt na niego nie zwrócił uwagi,a zwłaszcza najmłodszy osobnik.
-Ty!Taemin-ah!-powtórzył przełykając dobrze pogryziony pokarm.Tancerz spojrzał na niego jednak co chwila kątem oka mierzył Choi który zaciskał brzuch ze śmiechu.
-Słucham cię hyeong?
-Mówiłeś coś,że będziesz szedł z Olą do twoich rodziców przed promocją...
-Iii...?-zapytał głupio biorąc do buzi kimchi.Onew nie oszczędził mu swojego politującego spojrzenia
-Byliście czy nie?Bo nic nie wspominałeś jak było od tego czasu-Taemin przez chwilę się zastanowił specjalnie trzymając ciekawskie cztery pary oczu w niepewności.Uśmiechnął się tajemniczo i westchnął dziobiąc pałeczkami ryż,który był w miseczce.
-Byliśmy...-powiedział normalnie,lecz po chwili się zaśmiał, niewinnie zakrywając usta zgiętą dłonią.Każdy w pokoju spojrzał na niego jak na idiotę w wyczekiwaniu na więcej informacji
-Może tak byś coś powiedział?Jak poszło?Jak twoi rodzice na to zareagowali,że znałeś już wcześniej Olę?-Onew posłał mu pytające spojrzenie widząc jak Lee w dalszym ciągu ma ten tajemniczy uśmiech na twarzy.Uniósł w górę swoją brew przygryzając z werwą udko kurczaka próbując przy tym przeskanować tą jego śliczną buźkę.Taemin wstał z łóżka na którym leżały dwie tace z jedzeniem po środku chłopaków.Podszedł do okna i zaczął przez nie wyglądać kolejny raz przypominając sobie ten wyraz twarzy całej trójki.Nawet nie wiedział czemu ani on,ani Ola nie opowiedzieli o tym Marcie i Minho skoro widzieli się po tym śmiesznym incydencie.Bynajmniej Marta nie wyglądała na tą,która o wszystkim wiedziała bo wiedział,że szatynka nie przeoczyła by rozmowy o tym.Podszył do łóżka i usiadł się na nim.
-Hmmm...Od czego by tu zacząć-zaśmiał się.Już każdy wiedział,że coś odwalił,więc od razu odłożyli sztućce spoglądając na niego pytajaco.Ten pstryknął palcami 
i zaczął im opowiadać z mniemanym uśmiechem na swej mlecznej buzi...

Parę dni wcześniej
-O Ola witaj.Dobrze,że zdecydowała się dokończyć korepetycje-Mężczyzna wpuścił ją do środka.Rozebrała buty,kurtkę i udała się do salonu siadając na jednym 
z krzeseł.Pan Lee pomaszerował za nią,a przy nim po chwili znalazła się kobieta ze ściereczką w dłoni
-Dzień dobry Olu-uśmiech kobiety jak zawsze rozkwitał.Dopiero teraz blondynka skojarzyła sobie jak długo jej u nich nie było.Czuła się trochę głupio po tym jak wybiegła ze łzami w oczach pozostawiając ich zaniepokojonych.Podeszła do kobiety i wręczyła jej średniej wielkości pudełeczko ze słodkościami,które zrobiła wczoraj
-Chciałam przeprosić za moje ostatnie zachowanie.Zapewne martwiliście się co spowodowało u mnie łzy.Naprawdę jest mi głupio...-posmutniała czując nagle dotyk dłoni na swojej głowie.Uniosła wzrok widząc przed sobą pana Lee
-Tak,martwiliśmy się i myśleliśmy,że już do nas nie przyjdziesz bo tak długo się nie odzywałaś-mężczyzna oparł dłoń na jej ramieniu.Ola spuściła wzrok.Już chyba bardziej głupio nie mogła się czuć jak w danym momencie.Chciała powiedzieć kolejny raz,,przepraszam'' Jednak mężczyzna ją wyprzedził
-Ale mimo wszystko cieszy mnie,że przez ten tajemniczy powód nie zrezygnowałaś z dokończenia nauki 
i odwiedzin-Ola uśmiechnęła się szczerze widząc również uśmiechających się ciepło państwo Lee.Wiedziała bardzo dobrze,że jutro wszystko się wyjaśni.Tylko jeden dzień.Jeden dzień tych cholernych kłamstw.Już zaczynała odczuwać pewną ulgę na samą myśl.Miała nadzieję,że jego rodzice zrozumieją powód trzymania w tajemnicy tego związku.Po chwili ni stąd ni zowąd w przedpokoju pojawił się wysoki chłopak.Od razu jej zielone oczy skupiły się na tajemniczej postaci,która weszła głębiej salonu witając się ukłonem w stronę małżeństwa.Ola dopiero teraz zauważyła,że to był starszy brat Taemina Taesun.Miał on średniej długości włosy koloru kruczoczarnego z krzywką na bok,która delikatnie przysłaniała jego prawe oko.Ubrany był w lekko obcisłe dżinsowe rurki i biały T-shirt z jakimś kolorowym nadrukiem po angielsku.Od razu zauważyła jak patrzy na nią pytajaco.Kobieta również to widząc z szerokim uśmiechem podeszła do swojego syna,chwyciła za jego ramię i przybliżyła się.Ola jak na zawołanie pośpiesznie wstała z krzesła unosząc niepewnie wzrok ku niemu.Taesun uważnie się jej przyglądał co trochę ją onieśmieliło,a zwłaszcza jego oczy.Od razu przyuważyła,że ma równie duże i tajemnicze co Taemin.Jednak jego przystojny wyraz twarzy przypominający zawadiakę pozbywał się tej uroczej magi bijącej z tych pięknych tęczówek.Jednymi słowy wyglądał jak kompletne przeciwieństwo jej chłopaka.
-Ola poznaj naszego najstarszego syna Taesuna-Zielonooka od razu się ukłoniła ze szczerym i pełnym ciepła uśmiechem.Chłopak zrobił to samo w dalszym ciągu nie mogąc oderwać od niej wzroku.Widać było,że jest zaciekawiony jej europejską urodą.Bo przecież nie codziennie można spotkać typową europejkę o jasnych włosach i oczach,którym Ola była przykładem.Obok nich od razu pojawił się mężczyzna i wykazał dłonią w stronę dziewczyny
-Taesun,a to jest Ola która przychodzi do mnie na korepetycję i o której twoja mama ciągle mówi-mężczyzna zaśmiał się a na twarzy Oli pojawił się ten niechciany uśmiech,który nie miał zamiaru ustąpić.To było dla niej trochę dziwne.Odebrała to trochę jako plany na swatanie pani Lee,która patrzyła na nich znacząco.I do tego ten jej tajemniczo słodki uśmiech.
-To jesteś tą,która przynosi czasami wypieki?-zapytał,a jego głos rozniósł się po salonie z lekkością.Mimo iż ich syn wydawał się być przeciwieństwem ich młodszej pociechy to głosy mieli niemalże identyczne.Lekkie,nieodparte*,a jednocześnie szelmowski*
-Tak-uśmiechnęła się do niego uroczo.Taesun nic nie odpowiedział,więc spojrzała kątem oka na jego rodziców w poszukiwaniu jakiejś pomocy jednak co dostała?Podejrzanie zaciekawione miny,jakby co najmniej próbowali wyobrazić ich sobie jako parę.Aż zaczęło ją zastanawiać jak zareagują na wieść,że tak naprawdę jest z ich najmłodszym synem.Zielonooka spojrzała niepewnie na Taesuna który tylko uśmiechnął się tajemniczo 
i skierował w stronę pokoju znikając za jego drzwiami.Małżeństwo spoglądało jeszcze przez chwilę na białe drzwi i odwrócili wzrok na o wiele młodszą dziewczynę.Kobieta podeszła do niej i złapała za dłonie i uniosła ku górze
-Nie martw się nim.On jest trochę iny niż nasz Taemin-dziewczyna chciała odpowiedzieć,,zauważyłam''jednak w ostatniej chwili powstrzymała się od tego przypominając sobie,że oni w dalszym ciągu o niczym nie wiedzą.Kiedy pani Lee poszła do kuchni aby przygotować coś do picia i jedzenia w tym samym czasie Ola zaczęła studiować kolejne tematy wraz z jej małżonkiem.Taesun od czasu do czasu wychodził ze swojego pokoju ukazując swoją osobę jakże zaciekawionym zielonym oczom dziewczyny.Po niedługiej chwili herbata i przyniesione wypieki Oli znajdowały się już przy ciemnobrązowym stole idealnie komponując się z białymi różami, stojącymi w błękitnym wazonie.Róże...Blondynka zastanawiała się który z rodziców Taemina je uwielbia.W kogoś musiał to odziedziczyć.Ola patrząc wraz z nauczycielem na poczęstunek,przerwali swoje nauki,a pani Le udał się do pokoju swojego syna.W końcu po jej namowach Taesun zgodził się na zjedzenie chociażby jednej słodkości wiedząc,że kobieta mu nie daruje i będzie nalegała.Cała czwórka siedziała już przy stole.Państwo Lee żartowali,a Ola i Taesun przysłuchiwali się im w ciszy od czasu do czasu biorąc kęs wypieku.Nagle cztery pary oczy skupił dźwięku otwieranych drzwi i głośnego ,,Cześć rodzinko!'' Olę wcięło słysząc i widząc w przedpokoju uśmiechniętego Taemina z jakimiś pakunkami w ręku.Nagle patrząc na nią zalotnie,zbliżał się niespodziewanie szybko.
-Witaj skarbie!-powiedział słodko i musnął jej usta w delikatnym i szybkim pocałunku.Pani Lee widząc to upuściła na stół uniesiony i już na szczęście pusty talerzyk z rąk.Jej mąż niechcący wylał kawę na obrus trącając odruchowo filiżankę dłonią,a Taesun aż zakrztusił się właśnie konsumowanym przez niego ciastem.Ola była w takim szoku,że nie wiedziała co się dzieje.Nie zauważyła nawet kiedy Taemin podciągnął ją ku sobie i zaczął obejmować w pasie.Spojrzała na niego mając oczy orbitalnej wielkości z lekko rozchylonymi ustami.Miała ochotę walnąć go za te oszustwo 
i jednocześnie wpoić się kolejny raz w jego smakowite usta.Nie rozumiała dlaczego przyszedł dzisiaj.Przecież miał mieć full wywiadów i jakąś emisje w ,,Star King'u''!Tancerz stał i z zawadiackim uśmiechem spoglądał na swoją zszokowaną i nic nie rozumiejącą rodzinkę.W końcu odezwał się ich najstarszy syn widząc,że ojciec nie da rady a matka to już w ogóle.
-Taemin nie rozumiem twojego zachowania wobec uczennicy naszego taty-zmarszczył brwi patrząc na niego jak na głupka,a wspomniana spojrzała na państwo Lee nie wiedząc co ma powiedzieć.Chciała krzyczeć,śmiać się 
i jednocześnie płakać i przy okazji zrobić coś Taemin'owi.To nie miało tak być!Nie tak to wszystko sobie wyobrażała.Emocje w niej burzyły się coraz bardziej.Była ciekawa jak czarnooki rozegra dalej tą całą szopkę.
-Dlaczego nie rozumiesz?-zapytał go tak,jak by co co przed chwila zrobił było czymś najnormalniejszym w świecie.Może dla niego było,ale dla całej reszty nie bardzo o czym sądziła ich reakcja
-Taemin...dlaczego...ty...?-odezwał się kobieta widząc te zakłopotanie na twarzy Oli.Jej głos aż zadrżał,a ręce trzęsły się niemiłosiernie.
-Ola przepraszam cię za niego-jego ojciec podszedł mierząc srogim spojrzeniem.Taemin wiedział,że to rzadkość z jego strony.Jednak co zrobił?Najzwyczajniej w świecie spojrzał w bok i zakpił wzburzając bradziej krew w żyłach obojga rodziców.Blondynka nie była tym faktem za bardzo zadowolona.Miał to być  jutrzejsza Miła,spokojna i ciepła rozmowa przy kubku kawy bądź herbaty,a nie jakieś wariety show przypominające te w telewizji.Było jej wstyd za niego.Chciała się usiądź,lecz poczuła jak maknae łapie ją za dłoń.Spojrzała na niego przytłoczona całą tą sytuacją widząc jak patrzy czule w jej zielone oczy,jak by chciał im przekazać,że wszystko będzie dobrze i ma się nie złościć za to co teraz odprawia.Cóż mogła zrobić?Musiała mu zaufać
-Tato,mamo,Taesun hyeong...Nie denerwujcie się za moje zachowanie ponieważ mnie i Olę łączy coś więcej.Coś,co musimy wam wyjaśnić-Taesun wstał ostrożnie z krzesła.Podszedł do swojego brata stając naprzeciwko niego.Patrząc na niego z niezrozumieniem założył ręce na piersi.
-Widzę,że nie tylko ja tutaj nie jestem w temacie mimo iż poznałem Olę dopiero dzisiaj-odparł spoglądając na swoich już bladych i ledwo ''żyjących'' rodziców.
-Ł-łączy?C-co masz na myśli Taemin-ah?
-Zaraz wam wytłumaczę,ale pozwólcie,że najpierw...-odkręcił dziewczynę w swoją stronę i złapał za jej dłonie patrząc pełen winy w jej oczy 
-Ola przepraszam,że odwalam teraz takie tarło i,że mieliśmy zdradzić im to jutro,ale pozwól mi wyjaśnić wszystko ok?-teraz jego delikatne dłonie okalały ciepłem jej i tak już gorące policzki.Musnął jej czoło przypominając sobie,że jego rodzice właśnie przeżywając chyba już setny stan przedzawałowy.Odkręcił Olę w stronę całej trójki i wtulając się w jej plecy rzekł
-Tak naprawdę w dzień,kiedy nas sobie przedstawiliście to my byliśmy już parą od paru miesięcy
-J-jak to...parą?!Taemin co ty mówisz?!-zapytała lekko otumaniona kobieta,która nie mogła uwierzyć w słowa syna tak jak jej mąż.Tylko po jego starszym bracie było widać,że już to ogarnął bo uśmiechał się zawadiacko 
i kręcił z kpiną głową na boki.
-W ten dzień byliśmy pokłóceni przez mały incydent,który wypłynął do mediów.I to ja zacząłem tą grę kłamstwa mówiąc,że jej nie znam.I to było skutkiem,że nie mogła już dłużej was okłamywać 
i postanowiliśmy wam o wszystkim powiedzieć
-Więc dlatego...wtedy wybiegłaś?-zapytał niepewnie mężczyzna. Dziewczyna przytaknęła głową.Oczy rodziców jej chłopaka były teraz skierowane na nią.Taemin widząc jej smutną minę i spuszczony wzrok podszedł bliżej 
i złapał za rękę aby dodać jej otuchy
-Tato,Mamo i Taesun hyeong,bardzo was przepraszam.To był wielki błąd z mojej strony-zrobił minę zbitego psa czekając aż któryś z rodziców zacznie prawić mu kazanie.Jednak po jego wypowiedzi w całym pokoju nastała głucha cisza.Było tak cicho,że bez problemu można było usłyszeć cicho rozbrzmiewające radio w kuchni.Tancerz czuł się niezręcznie i,że w jakiś sposób zawiódł swoich rodziców jak i swojego brata.Spojrzał pełen winy na Olę.Stała obok niego w bezruchu ze spuszczoną głową patrząc na ich splecione dłonie.Jej wiecznie górujący uśmiech na ustach gdzieś zanikł jak 
i śmiałość
-Gratulacje Minnie-po chwili ciszy brunet podszedł 
i zmierzwił włosy zaskoczonemu makane.Zrobił krok w bok 
i przytulił do siebie dziewczynę,a kiedy się odsunął powiedział:
-Tobie też gratuluję moja...hmm...szwagierko?-zaśmiał się widząc jej zmieszaną minę.Po chwili jego rodzice podeszli bliżej.Przytulili kolejno swoją najmłodszą pociechę jak i jego wybrankę serca z radosnymi uśmiechami na ustach
-Wyglądacie razem tak słodko.Gratuluję...-Kobieta jeszcze przez chwilę ściskała dłoń dziewczyny i cofnęła się krok do tyłu.
-Widzisz kochanie chyba jednak Taemin wyczuł coś,że Ola nam się spodobała skoro przed spotkaniem jej byli już ze sobą-mężczyzna pocałował swoją ukochaną w czoło 
i objął.Reszta stojąca w salonie spojrzała na nich zdziwiona.Historyk zaśmiał się i puścił do nich oczko
-Co to ma znaczyć,,wyczuł coś''?-czarnooki zmarszczył nos patrząc podejrzliwie na swoich rodziców,którzy już nie mieli ''ucieczki'' przed niewytłumaczeniem tego.Ola skakała wzrokiem to na starszych to na niego,a Teasun...Tak,Taesun rozsiadł się na krześle i wpatrywał w całą akcję z cwanym uśmiechem.W końcu rodzicielka czarnookiego powiedziała,że mieli ciche plany aby zbliżyć Olę do niego bądź Taesuna ponieważ zauroczyła ich swoją osobowością jak i dobrym wychowaniem.Taesun jak na zawołanie po słowach swojej rodzicielki szybko pojawił się przy boku Oli i objął ją ramieniem.Jednak Taemin od razu odpędził go i przytulił swoją ukochaną mierząc piorunującym spojrzeniem co wywołało śmiech z ust starszych.
-Ja również powinnam przeprosić,że trzymałam to w tajemnicy-ukłoniła się i spojrzała smutno na ''teściów''
-Akurat rozumiemy aluzję waszego małego kłamstewka,ale...-mężczyzna podniósł palec ku górze robiąc srogą minę,która w przeciwieństwie do wyglądu jego uroczej twarzy nie wyglądała wcale tak strasznie jak myślał
-Kolejnym razem nie wybaczymy wam tak łatwo-uśmiechnął się tajemniczo ciesząc się przy tym,że poszło po ich myśli,że Ola będzie z którymś z braci Lee.

Taemin kończąc swoją opowieść ujrzał dookoła siebie cztery pary roztwartych w zapytaniu ust,cztery pary oczu osiągających orbitalnych wielkości i cztery pary zmarszczonych nosów.Chciało mu się śmiać na ten widok,jednak powstrzymał się.Onew jako pierwszy ogarnął swoje zdziwienie i roztwarł usta aby coś powiedzieć 
i po chwili je zamknął nie wiedząc jednak co.Westchnął głośno i wrócił do swoich ulubionych kurczaków.Reszta również się ogarnęła i też nie wiedziała co ma odpowiedzieć.Taemin naburmuszył się,kiedy tylko jego hyeong'owie wtopili swoje jadaczki w śniadaniu zamiast powiedzieć coś na ten temat
-Ej nic nie powiecie?-zrobił smutną minę wystawiając lekko dolną wargę do przodu aby bardziej uwiarygodnić swój smutek.Żaden z siedzących tutaj nie wiedział jak on to robi,że nawet jego czarne tęczówki powiększyły się diametralnie i błyszczały niemiłosiernie uroczo
-Naprawdę nic?-kolejne pytanie padło z jego ust.Onew podniósł głowę i spojrzał na niego poważnie,przygryzając przy tym udko.
-Jedz i nie marudź knypku-zmierzwił mu włosy co nie spodobało się młodszemu,więc krzyknął:
-Hyeong!- waląc dłonią o pościel.Siedzący obok niego Minho zaczął się śmiać.Odłożył pałeczki na tacy 
i objął swojego przyjaciela ramieniem
-Taemin,tak nas zachwyciłeś swoją historią,że aż każdy zgłodniał
-Bardzo śmieszne hyeong...-burknął widząc jak Choi tak naprawdę ma już z niego niezłą bekę wraz z Key'em 
i Jonghyun'em.Jinki odkładając kość do miseczki spojrzał na niego wciąż mieląc pokarm.Przełknął go 
i westchnął patrząc na dziwną minę Taemina.
-Taemin-ah,powiem tak...-oblizał palce co trochę odepchnęło młodszego
-Po za tym,że jak zwykle zrobiłeś po swojemu,o mało nie doprowadziłeś rodziców do zawału i sprawiłeś,że Ola czuła się niezręcznie przez to wszystko to gratuluję,że w końcu wszystko wyjaśniliście i rodzice zaakceptowali wasz związek.Amen-młodszy Lee po jego słowach czuł się tak jak by ktoś wylał na niego kubeł z zimną wodą.Onew miał pokrótce rację do tych wszystkich rzeczy.Załamując się powoli coraz to bardziej jego słowami,wstał z łóżka cały przybity i powoli zaczął podążać w stronę wyjścia.Oczywiście nie umknęło to uwadze jego przyjaciołom ,którzy patrzyli na niego niepewnie
-Ya!Gdzie idziesz?!-usłyszał krzyk.Odwrócił się 
i ujrzał blondyna wstającego pośpiesznie 
z posłania i podchodzącego do niego.Spojrzał na niego wzrokiem zbitego psa.Kibum zauważył to.Umieścił ręce na biodrach i zaczął go skanować swoimi oczyma
-Zostałem zmieszany z błotem przez tego maniaka kurczaków, przyniosłem wstyd Oli,o mało nie doprowadziłem rodziców do zawału...-wymieniał pokazując kolejno wyprostowane palce od dłoni
-Więc jak myślisz co teraz miał bym zrobić?-powiedział smutno.Key zaczął główkować i po chwili zrobił wyszczerz myśląc,że makane ma myśli samobójcze.Od razu przykleił się do jego ramienia jak głupi błagając go aby nigdzie nie szedł.Ponieważ jest jeszcze młody,jest gwiazdą wielbioną przez tylu fanów i całe życie przed nim.Złapał go za policzki i wprost krzyknął mu w twarz,że nie może się zabijać.Cała trójka zakrztusiła się jedzeniem,a Taemin marszcząc brwi,patrzył na niego jak na idiotę.Sam nie wiedział czy ma się bać jego myśli czy płakać ze śmiechu.Odkleił jego dłonie od swoich policzków i spojrzał na niego ciepło.Widział,że jego ''umma'' zaraz dostanie zawału,wiec aby do tego nie doprowadzić odpowiedział:
-Hyeong,wcale nie zamierzam się zabijać-Kibum uniósł brew do góry kompletnie nic z tego nie rozumiejąc.Reszta zaczęła się śmiać.Blondyn odwrócił się i zmierzył ich piorunującym spojrzeniem
-Jak nie zamkniecie tych mord to ja to zrobię za was!-Każdy się uspokoił widząc po jego spojrzeniu,że lepiej ucichnąć i nie denerwować nadpobudliwej divy.
-Taemin,proszę kontynuuj...-pokręcił dłonią w powietrzu mrużąc powieki jak by chciał przechwycić każdą jego myśl.Lee widząc jego zaborczą minę westchnął
-Po porostu chciałem iść do pokoju i napisać bądź zadzwonić do Oli z przeprosinami bo nawet tego nie zrobiłem-poczochrał swoje włosy patrząc na wszystkich z głupią miną i dalszymi wyrzutami sumienia.
-Chyba zapomniałeś,że u nich w Polsce jest właśnie jakoś...-Jongyhun wyjął telefon,spojrzał na zegar,odliczył osiem godzin w tył mówiąc:
-Po czwartej nad ranem,więc powodzenia jeśli chodzi o dzwonienie-puścił do niego oczko z kpiącą miną widząc jak młodszy chwilę się zastanawia nad tym co powiedział.Czarnooki uśmiechnął się idiotycznie co oznaczało,że w końcu przyjął do myśli fakt,że jego hyeong ma rację.Przyłożył sobie wewnętrzną stroną dłoni w czoło 
i westchnął spuszczając już bezwiednie ręce w dół.
-To napisze do niej...-powiedział smutno będąc całkowicie bezradny.Cieszył się,że prawdopodobnie usłyszy jej głos,a tu taki zonk.Już prawie miesiąc jego uszy nie zarejestrowały tego delikatnego i wiecznie wesołego głosu.Usta tęsknią za smakiem jej warg,a oczy za ciągłym wpatrywaniem się w te przejrzyste zielononiebieskie tęczówki
-Mam iść z tobą do pokoju?-jego ''ummie'' jak zwykle włączyła się matczyna lampeczka.Trochę rozumiał to całe zatęsknienie z jego strony.Sam czuł jak brakuje mu Hany mimo iż z nią nie był,a myśl o pocałunku spędzała mu praktycznie sen z powiek.I do tej zakochanej dwójki dołącza się Choi,który jak tylko miał chwilkę to wpatrywał się z zamiłowaniem w zdjęcie śpiacej Marty na tapecie w telefonie.Każdy się zastanawiał kiedy on zrobił je Marcie skoro to wieczny śpioch.Kibym podszedł bliżej do maknae i położył dłoń na jego ramieniu.Taemin tylko eis uśmiechnął i pokiwał przecząco po czym wyszedł z pokoju.Jinki po tym zaczął wszystkich poganiać i po niecałej godzinie cała grupa udała się w pierwsze wyznaczone miejsce w grafiku.

Czas jak zawsze mijał nieubłaganie szybko.Dziewczyny miały wrażenie jakby przyjechały wczoraj,a już za parę dni będą wracały do Seulu.Jak tylko przyleciały do Polski to starały się spędzić jak na więcej czasu z najbliższymi.W końcu kiedy znalazły chwile wolną postanowiły się spotkać i obejść ich wyznaczoną trasę po rodzinnym mieście.Idąc rozmawiały o chłopakach i jak bardzo im ich brakuje z domysłem,że oni zapewne myślą tak samo.Każdego dnia myślały czy chłopakom uda się napisać do nich jakiegoś krótkiego sms'a w trakcie przerwy.I tu nachodzi pytanie.Czemu po prostu nie zadzwonią?Niestety,ale pech chciał,że o dzwonieniu niestety nie było mowy.Chłopacy byli tak zabiegani,że dziewczyny aż martwiły się czy chociażby dobrze jadają skoro nie mają czasami czasu na odpowiedni,siedmiogodzinny sen.Obie idąc prześlicznym parkiem westchnęły smutno i usiadły się na ławeczce.Ich zielone tęczówki wpatrywały się w zachodzące już słońce za niedużymi blokami mając w myślach swoich ukochanych.
-Jak miło znowu usiąść się w tym parku.Brakowało mi go-blondynka wyciągnęła nogi i odchyliła głowę do tyłu wpatrując się w lekko ciemne niebo za nimi.Mimo iż była zima to tego dnia w _____ było naprawdę ciepło.
-Tak mi też ,tyle wspomnień jest z nim związanych...Rowery, spacery,śmieszne sesje i złączenie nas w laootong-obie spojrzały na siebie znacząco 
i uśmiechnęły się radośnie.Marta podkuliła nogi pod brzuch i westchnęła obejmując je rękoma co rozbawiło Olę.
-Znowu wzdychasz-powiedziała z nutką ironii i kolejny raz się zaśmiała widząc tą przeszywajacą minę szatynki.
-Wiesz co?
-Hmm?
-Jak widzę te smutne miny moich rodziców,kiedy mówiłam im,że niedługo wracamy to aż mi się ich szkoda zrobiło-zaśmiała się jednak czuła duży smutek,że znowu ich opuszcza.
-Dziwisz się?Jesteś jedynaczką to normalne
-Wiem,twoi pewnie też są smutni prawda?
-Tak,mimo iż próbują tego nie ukazywać ukrywając to uśmiechem, starając się przy tym spędzić ze mną jak najwięcej czasu
-Podobnie jak moi.Nawet dziś nie chcieli mnie puścić na ten spacer...-obie równocześnie zaśmiały się.Blondynkę nagle coś tchnęło i odwróciła się do niej przodem.Ułożyła dłoń na jej ramieniu i zrobiła zamyśloną minę
-Martuś?-zapytała słodkim głosem.
-Tak?
-A czy ty...Mówiłaś im o zdarzeniach w Korei?-zielonooka spojrzała na nią pytajaco.Nagle w jednej chwili powróciły wszystkie wspomnienia z Key.Zamiast dobrych te bolące.Była złą bo z Kibum'em miała teraz rewelacyjne stosunki.Aż poczuła jak łza zakręciła się w jej oku.Ola widocznie to zauważyła bo od razu starła niechcianą kroplę z jej policzka 
i wtuliła jej głowę do swojej szyi
-Pomyślałaś o Key?-szatynka tylko skinęła twierdząco głową,oderwała się od niej i powiedziała:
-Jednak nie mówiłam im o tym.Tylko powiedziałam o cukierni,Gongchan'ie i,że Minho jest moim chłopakiem.Pokazałam im zdjęcia 
i opowiedziałam o nim trochę.Spytali czemu nie przyleciał ze mną,że woleli by poznać go osobiście bo wydaje się być bardzo w porządku...
-No pomijając,że jest napaleńcem jak reszta...-blondynka wtrąciła i zrobiła taką minę,że Marta ledwo powstrzymywała śmiech
-Tu się zgodzę-Roześmiały się i standardowo przybiły piątkę w geście tych samych myśli.Kiedy się uspokoiły szatynka kontynuowała
-Jednak najbardziej zabolało mnie,kiedy tata powiedział,że znalazłam przystojnego Chińczyka...Boże dlaczego...?-rozłożyła ręce w geście żalu z ironią wypisaną na twarzy.Ola zaśmiała się i poklepała ją pocieszająco.
-Ale wracając...powiedziałam,że jest raperem w zespole i dużo koncertuje to raz,a dwa,że nie umie polskiego,więc by się nie dogadali.I tak sobie pomyślałam,że mogła bym go trochę poduczyć
-Martuś to nie jest za bardzo realne.Polski jest trudnym językiem dla innych,a co dopiero dla Azjaty?
-Ola,my nauczyłyśmy się koreańskiego to czemu on i na przykład Taemin,bądź Onew by nie nauczyli się chociaż podstaw?
-Czemu Onew?-spojrzała na nią zdziwiona.Marta zakręciła się na ławce lekko speszona jej wyrazem twarzy nie wiedząc jak jej to wytłumaczyć.W końcu po chwili ciszy się odezwała:
-No nie wiem...zawsze tyle o nim mówisz,że czasami mam wrażenie,że to z nim jesteś w związku,a nie z Taemin'em-wzruszyła ramionami.Ola zaczęła ją mierzyć morderczym wzrokiem mając ochotę palnąć ją w tą ciemnobrązową i czasem wolno przetwarzającą głowę.Jednak stwierdziła,że tego by nie zrobiła,bo szkoda by było naruszać tak ''cenną'' główkę mimo iż była lekko zirytowana wypowiedzią jej właścicielki.
-Marta przecież wiesz,że wszystko sobie uzgodniliśmy.Ja kocham Taemina a on kocha mnie.A mnie i Onew co najwyżej może łączyć przyjacielska miłość nic więcej.Sama masz podobnie z Kibum'em
-W sumie racja
-Ale wracając do nauki polskiego to raczej wątpię żeby znaleźli również na to czas
-Przecież Gongchan już coś tam rozumie-Marta patrząc na zielonooką już wiedziała,że kolejny raz palnęła głupotę.Jej mina mówiła wszystko mimo braku słów.Szatynka uniosła dłonie w geście pokoju 
i uśmiechnęła się głupio.
-Nawet jeśli to Gongchan mieszka i przebywa z nami codziennie.
-No cóż trudno.Jeśli kiedyś dojdzie do czegoś więcej to wtedy najwyżej zaproponuje Minho naukę.No przecież chociaż jakieś słowo by musiał zamienić z moimi rodzicami prawda?
-Martuś nie zawracaj sobie już tym głowy bo skąd możesz wiedzieć co będzie w dalekiej przyszłości?Nawet ja nie jestem pewna co do tego,że będę z Taemin'em do końca mimo iż jego rodzice mnie lubią
-Ola z tego co mówiłaś o waszej wizycie u jego rodziców to odniosłam wrażenie,że oni już cię mają w planach jako kandydatkę za żonę któregoś z Lee
-Nie skomentuje tego nawet.Chociaż nie,muszę...
-Wal śmiało przyjmę każdą krytykę-zaśmiała się.Ola wstała z ławeczki i przeszła parę kroków do przodu,ustała i spojrzała na nią mówiąc:
-Czasami twoje optymistyczne podejście mnie przeraża.Po z tym jak już bym miała wziąć któregoś z Lee to byłby to tylko i wyłącznie Taemin
-Tak,tak, wiem o tym bardzo dobrze
-Cieszy mnie to bardzo-usiadła się znowu obok niej
-A teraz ty mi powiedz...Twoi rodzice wiedzą o Lee?
-Tak mówiłam im...
-Iii?-nastała chwila ciszy.Ola spojrzała na nią i na kostkę brukową jaką była wyłożoną ścieżka w parku.Nabrała powietrza do buzi,wypuściła je 
i kombinowała jak zacząć swoją przemowę.
-Ola czy było aż tak źle,że milczysz?...Nie chwila,jak tak powiesz to nawet ci nie uwierzę.
-Nie,nie było źle.Moi rodzicie są zadowoleni z Taemina,kiedy im pokazałam zdjęcia powiedziałam,że o mnie dba,troszczy się jak najlepiej potrafi i...
-Chyba nie powiedziałaś im,że...Taemin za każdym razem próbuje cię zgwałcić?!-szatynka przerwała jej i zrobiła zaskoczoną minę.Zaśmiała się żartując sobie z tego jednak Oli to nie ruszyło i spojrzała na nią politująco.
-Marta znowu ci się włączył tryb zboczeńca!I czemu do jasnej cholery mi przerwałaś?!
-Sorka...już jestem cicho-zaśmiała się udając,że zasuwa zamek na ustach
-A więc..Ekhem...Powiedziałam im również,że uczę się u jego ojca
-Kurdę ja swoim zapomniałam powiedzieć,że już widziałam się z rodzicami Minho.Jak wrócę to im to powiem.
-Ale wiesz co mi powiedziała mama?
-Co takiego?
-Że jak przyleciałam z Seulu i opowiadałam o Taemin'ie to nigdy nie widziała mnie tak szczęśliwej.Bardzo chciała by go poznać tak jak i mój tata.Bo uważają,że skoro ich córka aż tryska skowronkami to naprawę jest porządnym i szczerze kochającym mężczyzną
-Naprawdę?To świetnie!A pytali czemu z tobą nie przyleciał?
-Tak i w sumie powiedziałam to samo co ty,że nie umie polskiego,więc to trochę było by bez sensu sprowadzać go.
-Szkoda,że nie umieją choć trochę naszego ojczystego języka.Wszystko byłoby łatwiejsze-nastała chwila ciszy.Obie spojrzały na siebie i uśmiechnęły się.Marta jak zwykle odpłynęła w rozmarzeniach,a Ola rozmyśleniach.W końcu szatynka westchnęła już setny raz tego dnia zastanawiając się jak powiedzieć jej pewną sprawę,którą dzisiaj załatwiła.Gryzło ją to od samego początku i zastanawiała się czy jej o tym powiedzieć.Nie!Musi to zrobić.Jest jej przyjaciółką,więc powinna zwierzyć się z tego jak sobie obiecywały parę lat temu.Spojrzała na zielonooką,która akurat odpisywała na jakąś wiadomość.Po jej uśmiechu od razu było widać,że zapewne Taemin znalazł czas i już napisał z utęskniony i rozżalony,że bardzo mu jej brakuje.Marta uśmiechnęła się 
i sama spojrzała na komórkę.Jednak uśmiech gwałtownie odpłynął wraz z każdą sekundą wlepioną w ekran telefonu widząc,że nie ma żadnych nowych wiadomości od charyzmy.Zrobiło się jej przykro.Schowała urządzenie do kieszeni i spojrzała na Olę,która również zrobiła to samo.Blondynka uśmiechnęła się do niej ciepło patrząc z takim spokojem w oczach.Jednak jej uśmiech po chwili zniknął,a pojawiło się zaniepokojenie.Jej dłoń dotknęła ramienia dziewczyny i oczy błądziły po jej twarzy
-Coś się stało?
-Dostałaś przed chwilą wiadomość od Taemina prawda?-pytana przytaknęła twierdząco głową i wiedziała co się święci.Już bardzo dobrze znała ten osowiały wyraz twarzy zielonookiej
-Taemin napisał,że mam cię ucałować od Minho ponieważ zapomniał telefonu i dlatego nie odpisuje,więc nie smutaj-oczy zielonookiej jak na gwałt zabłysły diabolicznie,a kąciki ust wygięły się chytrze.Blondynka musnęła przyjacielsko jej policzek jak''nakazał'' Choi na co Marta udała zawiedzioną minę.Postanowiła się z nią trochę podroczyć.
-Choi pocałował by mnie w usta o tu-wskazała na swoje wargi z coraz bardziej chytrym uśmieszkiem.Ola spojrzała na nią jak na jakiegoś idiotę i puknęła palcem w swoje czoło z miną,,No chyba sobie żartujesz''
-Ale ja nie jestem Choi zboczeńcu jeden!Te usta-wskazała palcem w ich stronę
-Należą do Taemina tylko i wyłącznie!
-Toć sobie jaja robię no!
-Wiem i jak zwykle walnęłaś mega suchego suchara-Marta po jej słowach walnęła obrażoną minę na co Ola próbowała się nie roześmiać.Jednak długo nie wytrzymała.Po tym jak zrobiła się już prawie czerwona od powstrzymywania śmiechu uwolniła w końcu emocje obdarowując szatynkę perfidnie wrednym śmiechem.Zielonooka jednak nie potrafiła się długo ''gniewać'' również się zaśmiała. Na dworze robiło się już praktycznie ciemno i coraz zimniej,więc dziewczyny postanowiły ,że zaczną powoli dreptać w stronę swoich domów.
-Dzisiaj byłam u ginekologa-Marta powiedziała cicho po chwili ciszy.Od razu przywołała na siebie pytające 
i lekko zaniepokojone spojrzenie Oli,która zaczynała mieć pewne obawy co do niej i Choi,,Czyżby już to robili i Marta podejrzewała,że zaszła w ciążę?''-pomyślała błądząc nerwowo wzrokiem po brukowej ścieżce
-Ginekologa?Czy coś...się stało?-zapytała niepewnie marszcząc delikatnie czoło,odganiając przy tym spadające na jej twarz płatki śniegu.Marta popatrzyła na nią i od razu zauważyła ten przestraszny wyraz jej twarzy.Aż ją zatkało w środku domyślając się co Ola ma na myśli
-Nie jestem w ciąży!-wykrzyknęła doniośle wymachując do tego przeczącą dłońmi co sprawiło,że przykuła spojrzenia przechodniów.Zrobiła zażenowaną minę,wypuściła ciężko powietrze i spojrzała na blondynkę tłumacząc ściszonym głosem:
-Chciałam po prostu dowiedzieć się czegoś więcej o antykoncepcji przed pierwszym razem i tak dalej...Tym bardziej,że mam nieregularne miesiączki-zielonooka cieszyła się,że jej rozmyślenia stały się mylne i nie zostanie jak na razie ''ciocią''Jednak ustała jak wmurowana patrząc na nią lekko zdezorientowana,nie będąc do końca pewna czy dobrze zrozumiała jej wypowiedź.Czuła,że już powoli głupieje od tych namyśleń
-C-czyli ty i Minho p-planujecie już...-jąkała się nie wiedząc już kompletnie czy z zimna,czy z przeszywających teraz jej umysł kolejnych myśli.Przekręciła oczyma,które był teraz bardziej większe niż zazwyczaj.Spojrzała gwałtownie przed siebie,gdy głos szatynki oderwał ją od natłoku myśli
-Nie planujemy,ale na wszelki wypadek postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej i nabrać w pewnym sensie ''doświadczenia''-tłumaczyła.Ola nie spodziewała się tego,że Marta myśli nad tym 
i zaczyna brać pod uwagę fakt,że może w każdej chwili dojść do jej pierwszego stosunku z Minho.Sama jednak na razie nie zamierzała wplątywać się w nie z Lee.Uważała,że mają na to dużo czasu i jeśli będzie z Taemin'em długo to może wtedy ta magiczna chwila nadejdzie.Spojrzała na niższą,która uśmiechnęła się 
i kontynuowała:
-Kto wie,kiedy nagle odbije nam bańka pożądania 
i wylądujemy w łóżku.Już raz prawie tak było-młodsza podeszła bliżej i spojrzała na nią z zamyśloną miną
-To było wtedy,kiedy przyszliśmy całą trójką do waszego pokoju podczas sylwestra,a wy byliście praktycznie cali rozebrani?
-Tak
-To dobrze,że wtedy zapukaliśmy do was
-Co ma znaczyć,,To dobrze,że wtedy zapukaliśmy do was''?!Przecież wy w nie waliliście o mało co ich nie wyważając!
-Oj tam od razu waliliście.Po za tym jeśli już zamierzacie to robić to z głową jasne?Ciocią nie zamierzam jeszcze zostać
-A ja matką,a Choi ojcem,więc nie bój żaby.Po za tym zobaczymy jak dojdzie do czegoś więcej między tobą 
i Taemin'em wtedy pogadamy inaczej
-Spadaj...bo za szybko nie dojdzie-mruknęła odwracając głowę w bok.Jednak w jej oczy podejrzanie błyszczały co nie umknęło uwadze starszej
-Jasne,jasne.To czemu oczy ci się podejrzanie błyszczą
-Wcale nie!
-Jak nie?Ja już się domyślam co wy tam za figo fago wyprawiacie będąc samemu.Już nawet nie wspominam o gorących źródłach o których opowiadałaś z niezłymi wypiekami-szatynka spojrzała na nią chytrze widząc jak wspomniane rumieńce znowu zaczynają pojawiać się w danym momencie na policzkach Oli,która zrobiła zmieszaną minę i krzyknęła:
-Marta zbereźniku jeden!-niższa zaśmiała się czując ten zabijający wzrok Oli na swojej skórze
-To co działo się w gorących źródłach to tylko 
i wyłącznie nasza spawa i do niczego nie doszło!-chrząknęła i ściszyła głos
-Prawie...
-Właśnie,prawie...Ja tam stawiam,że długo nie wytrzymacie
-Ja wytrzymam!
-Ty może tak,jednak Taemin...Ajć,tu może być mały bądź duży problem nie wiem co tam chowa w spodniach
-Marta!-tupnęła nogą mając wrażenie,że zaraz szlag ja trafi
-No co?-wzruszyła ramionami dodając od razu:
-Jak by co to Marta dobra rada ci pomoże w ''tych'' sprawach i wysłucha tych pikantnych przeżyć z waszego życia erotycznego-zielonooka jak zwykle puściła chytry uśmieszek i zaczęła zalotnie poruszać brwiami.Ola zrobiła obrzydzoną minę i przekręciła oczyma wydobywając dźwięk kpiny.Założyła ręce na piersi odbiegając wzrokiem w bok
-No chyba nie.Wolę to zostawić dla siebie
-Też cię kocham i wiem,że i tak mi powiesz
-A ja ciebie nie,i nawet o tym nie myśl-wytknęła język do starszej.Zielonka mimo iż wiedziała,że to był sarkazm to zbulwersowała się i zacisnęła wargi robiąc smutną minę.Blondynka uśmiechnęła się i objęła z zamiarem pocieszenia tej małej kupki złości
-Ale tak między nami...-poruszała rękoma w geście aby blondynka bardziej się przybliżyła.Nastawiła ucho z małym strachem,że kolejny raz wypali coś niestosownego.Znała Martę bardzo dobrze i wiedziała jakie ma czasami nieokrzesane myśli jak na przykłąd w danym momencie
-To ostatnio widziałam jak Onew...-rozejrzała się na boki czy nikt przypadkiem nie idzie
-Chyba się odciska pewna rzecz,ale to tak perfidnie,że mnie aż zgięło!On na pewno jest Azjatą?
-Marta!-wykrzyknęła patrząc na nią ze wstrętem 
i obrzydzeniem.Wiedziała,że tak będzie.Stanowczo mogła stwierdzić,że takie rzeczy nie działały na jej psychikę dobrze o Marcie nie wspominając.To był jeden mały,wielki zboczeniec.Jednak mimo tego uwielbiała ją.Idąc ciągle chodnikiem ucichły aby pozwolić ciszy wkraść się między ich przytłumione dialogi.Kiedy nadeszła chwila w której musiały się rozstać podeszły do siebie i pożegnały przyjacielskim uściskiem.Wykonały swój specyficzny znak i rozeszły się krzycząc do siebie,że z wyjazdem się jeszcze zgadają.Szatynka podreptała w swoją stronę tak jak i Ola.Jednak w głowie tej drugiej zaczął układać się niecny plan.Spojrzała na wyświetlacz widząc na nim zdjęcie uśmiechniętego Taemina.Sama uśmiechnęła się szerzej czując przyjemne łaskotanie w brzuchu.
-Już chyba wiem co zrobimy za niespodziankę tej dwójce-szepnęła do siebie z delikatnym uśmiechem.Wciągnęła głęboko w płuca chłodne,zimowe powietrze i wypuszczając je przyspieszyła kroku aby móc jak najszybciej znaleźć się w ciepłych kątach domu.Jedyne czego jej brakowało to kubek gorącej czekolady i cieplutkie łóżko.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz