Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 41
















- Że, co myśleli? - Ola, z ledwością powstrzymywała śmiech, razem z Taeminem, który prawie zachłysnął się napojem. Marta, właśnie opowiedziała im anegdotkę, jak to Jonghyun, Kibum i Onew, myśleli że ona i Minho, uprawiają seks. Tak, to była ta sytuacja, kiedy chłopacy nocowali u Marty, a Taemin i Ola, godzili się w dormie.
- Dlaczego dopiero teraz, nam to mówisz? - Taemin, parsknął kolejnym śmiechem, który starał się kamuflować pięścią, schowaną w swetrze.
Zerkająca, na niego Ola, także kolejny raz wybuchła śmiechem, oczami wyobraźni widząc całą akcję. Aż żałowała, że nie zostało, to nagrane, albo nie była, przy tym. Przecież, to musiało być komiczne! Trzech dorosłych chłopów, kojażący sobie wszystko z seksem. Czyżby głodnemu chleb, na myśli?
Przecież, to było prawie tydzień temu! Jak mogłem nie wiedzieć, o tak epickiej akcji?! - Taemin, żalił się, zerkając w stronę ukochanej, która przytakiwała mu głową. Jej serce biło szybciej, gdy obserwowała z uwagą każdy ruch Lee. Była zadowolona, że dotąd czarne chmury, nad ich głowami, nieco się rozeszły. Miała w głowie pozytywne myśli, że nadchodzący czas, będzie dla nich bardzo dobry. Nawet jeśli czekała ich dwumiesięczna rozłąka z powodu koncertów zespołu. Jednak może, to i lepiej? Oboje za sobą bardziej zatęsknią, a co za tym idzie, gdy się zobaczą, miłość wystrzeli im prosto w twarz, ze zdwojoną siłą. Jednak, może lepiej, aby tak mocno nie wybuchała, bo to mogłoby się skończyć uszczerbkiem, na zdrowiu...
- Taemin, mój skarb tak się tym przejął, że po prostu zapomniała, o tym wspomnieć. - Minho, pogładził dłonią ciemne włosy dziewczyny, która patrzyła się, na niego z głupią miną. Aktualnie zastanawiała się, czy naprawdę było tak, jak powiedział Choi?
- A ja myślę Minho, że ona nawet podczas szoku, przejęcia, czy innej reakcji, by o tym pamiętała. Chociaż z drugiej strony nie dziwi mnie to, bo dużo rzeczy zapomina. - Ola, parsknęła rozbawiona, ignorując mroczne spojrzenie niższej dziewczyny.
- Pfff! Wcale nie jestem taka... Zapominalska. - Marta, ostanie słowo wypowiedziała dość niewyraźnie, poprawiając się, na sofie. Jej zaróżowione policzki zdradzały, że czuje się zawstydzona. Często tak się czuła, gdy odwaliła coś nieco żałosnego, ale i zabawnego.
- Twoje policzki mówią coś innego. - Ola, patrzyła znacząco w jej stronę, biorąc kubek z cappuccino. Upiła trochę ciepłej cieczy i odstawiła kubek, na stoliczek, obok sofy. Popatrzyła, na charyzmę, który jak zaczarowany, dalej gładził po głowie obejmowaną, przez niego Martę.
Cała ich czwórka siedziała aktualnie w domu dziewczyn, bowiem reszta miała swoje zajęcia. Za oknem panował już mrok, mimo dość młodej godziny. Niestety, takie były uroki zimy, jednak na szczęście, jeszcze trochę i dzień będzie dłuższy.
- Mmm kochanie, widzę że postanowiłaś sobie zrobić małą dekorację, na ustach. -zalotny głos Taemina, odciągnął jej uwagę od myśli i wtulającej się w siebie pary.
- Co? - spojrzała, na niego zdezorientowana, gdy ten oblizywał zmysłowo swoje wargi. Następnie pochylił się, ujmując podbródek, nieco zaskoczonej dziewczyny.
- Aigo, tylko nie, przy nas. - mruczał Minho, gdy dostrzegł zamierzenia młodszego. Chichocząca pod nosem Marta, próbowała podpowiedzieć przyjaciółce, o co się rozchodzi. Palcem wskazywała swoje wargi, jednak Ola, wpatrywała się w nią z niezrozumieniem. - Cieszymy się niezmiernie, że się pogodziliście, ale błagam... Oszczędźcie nam, tych waszych słodkich podchodów i dzikich pocałunków! - Minho, zrzędził dalej, gdy Taemin, uraczył go wytknięciem języka. Zaś Ola, w dalszym ciągu nie rozumiała, o co im chodzi. Wodziła wzrokiem po przyjaciołach, dopóki w końcu nie poczuła, tych słodkich i miękkich warg Lee. Już wiedziała, o co chodzi, więc z cichym westchnieniem przymknęła powieki, oddając się tej magicznej chwili.
Pozwalała swojemu chłopakowi scałowywać z jej drobnych ust resztki piany. To było bardzo zmysłowe, a jednocześnie seksowne.

- Ej! Co ja powiedziałem?! - oboje oderwali się od siebie, aby spojrzeć, na tego, kto bezkarnie odważył się im przerwać, tę piękną chwilę zapomnienia. Równocześnie odkręcili głowy, gromiąc wzrokiem obruszonego Minho. Marta, zaś siedziała z szatańskim uśmieszkiem i podejrzanie błyszczącymi oczyma.
- Właśnie. Jeszcze chwila i moglibyśmy rozpocząć relacje, na Showupie z wami w roli głównej.
- Na czym? - zdziwił się Taemin, jak i Minho, którzy wymienili się spojrzeniami. Cóż... Marta, zapomniała, że owa stronka z seks kamerkami, była popularna, tylko w Polsce.
- Jest, to strona z seks transmisjami, na których kobiety, mężczyźni, lub pary, wykonują rzeczy, związane z seksem. Robią, to oczywiście dobrowolnie. Oglądający, mogą wpłacać im datki w zależności, od ustalonych, przez transmitującego celów. Na przykład jakaś laska ma ustawione dwadzieścia żetonów za pokazanie piersi, to jeśli ktoś wpłaci jej te żetony, to wykonuje ona daną czynność. Rozumiecie? - Marta, popatrzyła po wszystkich zgromadzonych. Minho i Taemin, tym razem wpatrywali się w nią, niczym ciele, na malowane wrota. Ola, zaś zarumieniła się nieco, bowiem doskonale wiedziała, o czym mówi jej przyjaciółka. Może i nie chciałaby publicznie robić takich zbereźnych rzeczy, ale nie miałaby nic przeciwko, aby nagrać z Taeminem, jakiś seks filmik. Oczywiście bez twarzy. Sama myśl, o tym sprawiała, że czuła się nieco nakręcona i nieco smutna. Ostatnio nie udało się im pójść, o krok dalej z Taeminem, przez ostatnie akcje z Onew. Nawet, na drugi dzień, nie podjęli kroków w tym kierunku. Jedynie, na co sobie pozwolili, to subtelne dotykanie siebie w miejscach intymnych, ale bez orgazmów. Blondynka musiała przyznać, że na dzień dzisiejszy, ogromnie chciała pozbyć się łatki ''dziewica''. Chłopacy mieli, na dniach lecieć za granicę, więc wątpiła, aby ten status, zmienił się, przed ich wylotem.
- Maluszku? Chętnie bym zobaczył tą stronę z tobą. Ale sam, na sam... - Minho, przygryzł dolną wargę, patrząc pełnym pożądania wzrokiem, na Martę.
- Co? - dziewczyna zapytała drżącym z szoku głosem. Chyba nie spodziewała się takiej reakcji, patrząc, na Minho i powstrzymującego śmiech Taemina. Teraz, to i ona rumieniła się, niczym dorodny pomidor, na wiosnę. Chociaż trzeba było przyznać, że pewnego rodzaju ekscytacja, rosła wraz z pożądaniem. W sumie zawsze takiego partnera chciała, co byłby chętny obejrzeć z nią coś pornograficznego, od czasu do czasu.
- I po co te rumieńce? W sumie sam chętnie bym zobaczył tę stronę. Co ty, na to skarbie? - Taemin, objął ramieniem blondynkę, wodząc opuszkiem palca, po jej zszokowanych i nieco rozchylonych ustach. Doprawdy, ani Taemin, ani Minho, nie rozumieli skąd nagle u dziewczyn, takie zawstydzenie?
- Cholera, naprawdę nakręciło mnie, to co powiedziała Marta! - Minho, odparł pełny nadziei głosem, a jego kąciki ust, drgały nieco ku górze.
- Oh, wiem! Niech Marta, nam to pokaże! - jak było widać, na załączonym obrazku, nie tylko Minho, nakręcił się, na ową stronę. Taemin, siedział z dziwnie wniebowziętą miną, szczerząc się od ucha do ucha. Nawet przybili sobie z Choi piątki z okazji owej zgodności.
- Eh Marta... Czy, ty zawsze musisz mówić, o jakiś zboczonych rzeczach? Popatrz, tylko na nich! - blondynka żaliła się, krzyżując ręce, na piersi. Koreańczycy zaś nadal wpatrywali się w Martę, wręcz błagalnym wzrokiem. - Poza tym, co to ma być?! Naprawdę chcecie oglądać inne nagie kobiety, gdy tymczasem ja i Marta, siedzimy tu obok?
- Masz rację Ola. To było słabe z naszej strony. - brunet przyłożył dłoń do serca, patrząc, smutno w jej stronę. - Także, biorę sobie twoje słowa do serca i razem z Martą, idę to zmienić! - Minho, uśmiechnął się tajemniczo do Taemina i Oli, którzy wpatrywali się w niego w szoku. Brunet wstał z sofy, po czym pochwycił dłoń zszokowanej Marty i przyciągnął ją do siebie. Dziewczyna zmarszczyła swoje czoło. Po jej minie było widać, że powoli dochodzi do tego, jakie zamiary ma wobec niej Choi. - Pojutrze wylatujemy i nie będziemy widzieli się z wami, przez dwa miesiące. Także muszę nasycić się moją ukochaną i to dogłębnie!
- C-co?! O nie Choi Minho! Nawet, o tym nie myśl! - Marta, zaczęła wyrywać się z uścisku ukochanego, mordując wzrokiem rozbawioną Olę i Taemina. Marta, tego nie widziała, ale brunet puścił, przed chwilą oczko do owej pary. Żartował sobie, ciągnąc za sobą do pokoju upartą brunetkę.
- Masz rację Minho. Nasyć się nią tak, jak wolisz, przed tą rozłąką, bo wydajesz się być niedopieszczony.
- Oh, Ola! Wiedziałem, że w końcu się dogadamy!
- Nie ma za co. Możecie iść do nas, jakbyś zastanawiał się, który pokój wybrać.
- Co?! - wtrąciła się nagle Marta, robiąc wręcz rozżaloną minę, co wywołało parsknięcie śmiechu u Oli, a zwłaszcza Taemina. Szatyn obejmował się za brzuch, nie mogąc wytrzymać ze śmiechu.
- Nie, nie, nie! Ja nigdzie z tobą nie idę! Słyszałeś Choi Minho?
- Idziesz, idziesz. - brunet ciągnął ją za sobą dalej w ogóle nic sobie nie robiąc z upartości dziewczyny.
- Aish! Obiecuję, że pokaże ci tę stronę! Nawet możesz popatrzeć, na te wszystkie cycki, ale błagam! Nie próbuj się mną nasycać dogłębnie, gdy tych dwoje jest tuż obok! - dziewczyna jęczała w panice. Jednak słyszalny w głosie śmiech, stanowczo to maskował. Wiedziała, że Minho, nie zrobi niczego wbrew jej woli. Mimo to, absurd danej sytuacji, był wręcz niemożliwy. I zabawny.
- Oh skarbie, możemy robić, to i to! - Minho, przygryzł lekko płatek ucha dziewczyny, która wbrew swoim reakcjom, zaczęła chichotać. Cóż, tak to jest, gdy ma się wszędzie łaskotki.
- Ola! Pozwę cię, o gwałt! Ciebie również Lee Taemin!
- Ale, to nie my cię zgwałcimy, tylko Minho! - Ola, broniła siebie i Taemina, ledwo powstrzymując kolejną falę śmiechu. Brunetka zawzięcie walczyła z Choi, przy roztwartych już drzwiach od pokoju. Ten próbował zaciągnąć ją do środka, co nie było łatwe, mimo jej niskiego wzrostu.
- Mimo wszystko uważam, że to gwałt! - zielonooka krzyknęła i było już po niej, bo w końcu została wciągnięta do wnętrza pokoju. Para spojrzała, na siebie i zaśmiała się cicho z tej sytuacji.
- Uwielbiam ich w takich akcjach. - Ola, uśmiechnęła się pełna nadziei dla tej dwójki.
- To fakt, pasują do siebie. Myślę, że dobrze wyszło, że Marta, jest teraz z Minho.
- Ja też. 

- Może my też, zagłębimy się w przytulnym pokoiku Gongchana, hmm? - Taemin, wyszeptał w jej ucho, wodząc po nim swoim nosem. Przysunął się jeszcze bardziej, aby móc wodzić wolną dłonią, po jej udzie.
- Ty też czujesz się niedopieszczony?
- Yhym... - pełne usta mężczyzny, pieszczotliwie składały pocałunki, na bladej szyi Polki.
Było, to na tyle przyjemne, że aż podwinęła palce od stóp. Jakby, tego było mało, przyjemne podniecenie rozlało się po jej ciele.
- Skoro Marta, nie chciała, to może ty pokażesz mi tę stronkę, hmm?
- Kto wie? Jak ładnie poprosisz, może i to zrobię? - odwróciła swoją twarz i pocałowała czułe usta Lee.
- Oszaleję, przez ciebie, a później ty, przeze mnie. - szatyn uśmiechnął się zalotnie i nie czekając dłużej, podniósł się i pociągnął za sobą Olę, do pokoju Gongchana.






*





- Marta, wyłącz ten telefon, bo zaraz wylatujemy. - Ola, oznajmiła jej pogodnym głosem, szukając swojego urządzenia w kieszeni, aby zrobić, to samo. Zerknęła w stronę Marty, której to zawsze była kwestia w takich sytuacjach, a nie jej. Brunetka oczywiście nie słuchała jej, wpatrując się w skupieniu w ekran smartfona. Jej palce nerwowo poruszały się po śliskiej powłoce, od czasu do czasu w nią stukając.
- Już, już. Tylko coś sprawdzę i wyłączę. - brunetka odparła w końcu takim tonem, jakby miała zamiar odgonić natrętną muchę. Jednak te jej ,, Tylko coś sprawdzę '' okazało się bardzo długim zadaniem.
Ola, westchnęła ociężale, bowiem start samolotu zbliżał się coraz bardziej. Przechadzające się stewardessy, między fotelami pasażerów, właśnie prosiły, o wyłączenie urządzeń komórkowych. W międzyczasie sprawdzały, czy każdy pasażer ma zapięte pasy.

- Rozumiem, że już tęsknisz za Żabolem i swoim Kluczykiem, ale...
- Klucz, nie odpisał mi od wczoraj, na wiadomości, związane z jego spotkaniem z Haną. - Marta, wtrąciła się w jej słowo, bardzo dobrze wiedząc, że Ola, specjalnie nazywa Minho i Key w formie polskich ksywek. Co prawda, ktoś kto nie rozumie polskiego pomyślałby, że po prostu obie rozmawiają, o piosenkarzach Shinee. Jednak wolały być przezorne. - Obiecał dać mi znać, a nadal milczy, więc się martwię... - jej smutny wzrok, aż rozczulił blondynkę. Teraz było już dla niej jasne, dlaczego jej przyjaciółka, była taka dziwnie cicha? Zwłaszcza, że niemiłosiernie cieszyła się, na wylot do polski. Ola, także czuła tę radość, nie mogąc doczekać się, aż ujrzy swoich rodziców, babcię i rodzeństwo.
- Może zapomniał? Przecież od dwóch dni koncertują, więc pewnie mają zapierdziel. Wzięłaś, to pod uwagę? - blondynka spojrzała, na nią ironicznie. Marta, zaś przymrużyła w skupieniu oczy. Po chwili wytężyła wzrok, gdy coś do niej doszło. Faktycznie chłopaków nie ma już od dwóch dni w Korei. Myśl, że razem z Olą, zobaczy całą piątkę dopiero, za dwa miesiące, wywołała w niej smutek. Sama widziała po Oli, że też zaczyna za nimi tęsknić mimo, iż tego tak nie okazywała. Jednak Marta, znała ją bardzo dobrze i wiedziała, że jak tylko będzie możliwość korzystania z wifi, blondynka odda się nagraniom z koncertów. Zwłaszcza, na których będzie widoczny Taemin i cóż... Zapewne Onew. Brunetka była ciekawa, jak Ola, długo będzie dotrzymywać swojej obietnicy, o ograniczeniu myśli, o Lee Jinkim?
- Startujemy za pięć minut, więc proszę, o wyłączenie wszelkich urządzeń i zapięcie pasów bezpieczeństwa. - poinformowała je stewardessa, stająca obok ich rzędu z potrójnymi siedzeniami. Ola, siedziała aktualnie po środku, a Marta, przy oknie.
Blondynka skinęła twierdząco głową w stronę kobiety, informując ją po Koreańsku, że zaraz, to zrobią. Mile zaskoczona tym stewardessa, uśmiechnęła się i odeszła. Ola, zerknęła, na zaskoczonego jej znajomością koreańskiego Koreańczyka, siedzącego tuż obok. Uśmiechnęła się do niego przyjaźnie, a następnie spojrzała groźnie, na Martę.
- A, więc? Wzięłaś, to pod uwagę?
- Niestety nie...
- Ok, rozumiem, a teraz włącz tryb samolotowy, lub wyłącz telefon, jak prosiła stewardessa. - ton głosu blondynki sprawił, że zabrzmiało, to bardziej, jak rozkaz, niż prośba.
- Zaraz, to zrobię ok? Wyślę szybko, tylko po jednej wiadomości do nich i spełnię każde życzenie! - kocie oczy Marty, patrzyły na nią słodko. Dziewczyna próbowała czarować swoim aegyo, czyli słodkim zachowaniem i minami. Niestety, tym razem nie biło jakąś super słodkością. To zawsze bawiło blondynkę, bowiem wiedziała, że Marta, myślała inaczej, robiąc to.
Ola, przekręciła oczyma, robiąc jedną z tych swoich zażenowanych min. Z uwagą obserwowała, jak Marta, szybko dokańcza treści wiadomości. Czasami zastanawiała się, czy jej przyjaciółka, nie jest jakąś kosmitką przesuwając w trakcie pisania palcem, zamiast klikać wybrane litery. Według Marty, było to wygodniejsze. Ola, próbowała i niestety nie podeszło jej to, do gustu.
- Chwila moment, jak to po jednej wiadomości?! Miałaś napisać, tylko do Kluczyka!
- Jeszcze, tylko do Minoszka, napiszę. - Ola, aż westchnęła ciężko, czasami nie mając siły, na tę szaloną dziewczynę. Kochała ją całym sercem, ale w danym momencie, miała ochotę wypchnąć ją, przez to małe okienko samolotu.






*





- A temu co? - Jonghyun, zerknął ze zmarszczonym czołem w stronę nieobecnego Key.
Następnie odwrócił się, na krześle w stronę Minho, któremu fryzjer, aktualnie stylizował włosy. Brunet był zapatrzony w telefon, odpisując komuś, na wiadomości. - Rozumiem, że Onew i Taemin, mają ze sobą ciche dni, ale Kibum? - Kim drążył dalej.
- Nie wiem. Od trzech dni taki chodzi. - Minho, wzruszył ramionami, opuszczając ręce z telefonem, na swoje uda. Nadymał policzki z ironiczną miną, przez co wyglądał teraz, niczym żaba. Do tego wszystkiego brakowało jedynie rechotania w tle.
- Muszę z nim pogadać, bo inaczej tą swoją nieobecnością, schrzani występ! A przecież mam z nim dwa najważniejsze!
- Najważniejsze? - Minho, kpił sobie z niego. - Czyżbyś lubił yaoi, albo nie... Czyżby JongKey istniało naprawdę? - raper zrobił zszokowaną minę, co było oczywiście udawane. Długo nie wytrzymał i parsknął śmiechem widząc, te obrzydzenie, na ustach starszego. Następnie zerknął, na równie rozbawionego fryzjera, znacząco w stronę Jonghyuna i ponowie, na fryzjera. Poruszył, przy tym zabawnie brwiami, zaciskając usta w linię.
Choi wiedział, że Jonghyun, nie jest za tym, aby przez kolejne dwa miesiące udawać z Key, jak on to twierdził - Jakąś gejowską parę. Jednak agencja miała w dupie ich obrzydzenie. Była po prostu zadowolona, że kasa zawziętych fanek, tego duetu, leci do kieszeni.

- Jesteś popierdolony Choi. - Jong, mruknął po tym, jak ogarnął chwilowe mdłości w żołądku. - Jestem ciekaw, czy byłoby ci tak do śmiechu, gdybyś miał odgrywać taką rolę z Taeminem.
- Na szczęście nie muszę się, o to martwić, bo prędzej sparują go z tobą.
- Dobra dobra. Zobaczysz. Pogadam z menadżerem i zobaczymy, kto będzie się śmiał ostatni. - Jong, wymierzył ostrzegawczo dwa palce w przyjaciela.
- Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz. - skwitował krótko Choi, po czym spojrzał w bok, na idącego w ich stronę Taemina. Był mocno zamyślony i wyglądał tak, jakby czegoś szukał. Cóż, nic nowego w przypadku owego osobnika, który często coś gubił.

- Widzieliście może mój telefon? - Taemin, poklepywał się po wszystkich kieszeniach w poszukiwaniu swojej zguby. - A może znowu gdzieś mi go schowaliście, hmmm? - dodał z powagą, patrząc w większej mierze, na Jonghyuna.
Cóż... On często robił takie psikusy, jak i Kibum, więc nic dziwnego, iż był podejrzliwy.
- Spytaj się Onew, bądź Key. My nic nie wiemy. Prawda Żabciu? - Kim uśmiechnął się cwano, ignorując mordercze spojrzenie ciemnych oczu Choi.
Taemin, zmrużył podejrzliwie swoje powieki. Rozejrzał się dookoła i ponownie spojrzał, to na Jonghyuna, to na Minho. Jednak jego wzrok ponownie wrócił do niskiego bruneta.
- Jeśli, to twoja sprawka, to nie chcesz być, na swoim miejscu, gdy się, o tym dowiem. - Lee wykonał gest palcami, że ma go na oku, po czym odszedł od nich z hardą miną. Minho, zerknął podejrzliwie, na Jonghyuna, który był odwrócony w stronę odchodzącego Lee. Zdaniem Minho, jak nic ten przebrzydły gad, schował telefon Taeminowi i cóż, jego podejrzenia się potwierdziły, gdy Jonghyun, odwrócił się w jego stronę z rozbawioną miną.
Jednak diametralnie zamarł, widząc poważne spojrzenie ciemnych oczu rapera.
- Co?

- Wiem, że go masz.
- Ale, że co mam? - Jonghyun, udawał głupiego, wzruszając pytająco ramionami.
Minho, westchnął ciężko, po czym podziękował zaprzyjaźnionemu fryzjerowi, za pracę. Wstał z krzesła i ponownie spojrzał poważnie, na bruneta, który głupio się uśmiechał.
- Telefon Taemina, przebrzydły gadzie.
- Oh! I Kto to mówi?!
- Żaby są płazami, nie gadami... - Minho, potarł pełny zażenowania swoją skroń, jakby czując nadchodzący ból głowy, wywołany głupotą Kima. - Ale wracając... Znowu podwędziłeś telefon Taemina i do tego go ukryłeś, prawda? - odparł z kpiącym uśmieszkiem, który był pełny jady i dezaprobaty.
Kim wiedział, że przed charyzmatycznym wzrokiem Choi nic się nie ukryje. Uśmiechnął się głupio i już chciał zwiać, kiedy silna dłoń rapera, złapała go za przedramię.

- Chwila moment, a gdzie ci się nagle tak spieszy, hmm? - mruknął niezadowolony wyłupiając te swoje żabie oczy i wydatne usta.
- Minji, zostawiła chyba włączoną prostownicę, więc koniecznie muszę ją wyłączyć. - Koreańczyk miotał się, mając na myśli jedną z ich fryzjerek.
- Minji, zawsze po robocie wyłącza prostownicę z kontaktu, więc nie mydl mi tu oczu Jong! - niski głos Choi grzmiał niczym nadchodząca burza. Kilka stojących obok osób, zerkało z zaciekawieniem w ich stronę, powstrzymując się od chichotów. - Oddawaj go. Teraz.

- Ale ja nic nie mam! - Kim śmiał się, jednocześnie starając się zachować powagę. Jednak, na marne. W międzyczasie odganiał wolną rękę dryblasa, która niczym pies tropiący, przeszukiwał każdą kieszeń, jego spodni.
- Mam. - Minho, odparł zadowolony, gdy w końcu znalazł zgubę Taemina. Wyciągnął urządzenie z tylnej kieszeni spodni bruneta, po czym zmierzył go nagannym spojrzeniem.
- Oh! A, więc jednak tam był? Bardzo ciekawe... - Jong, palił głupa, jakby miało mu to pomóc w zatajeniu, jego zbrodni.
- Czasami naprawdę stwierdzam, że nie tylko wyglądasz z twarzy, jak dinozaur, ale masz tak samo mały móżdżek, jak niektóre z nich. - nim Minho, wypowiedział owe słowa, wpierw zmierzył z wyższością niższego piosenkarza. Jonghyun, aż się zapowietrzył, na te słowa.
Nim jednak Kim zdążył jakkolwiek zareagować i odwdzięczyć się ripostą, brunet podążył do Taemina. Tancerz klął pod nosem, przeszukując wszelakie możliwe miejsca, aby tylko odnaleźć telefon.
- Już nie grzeb tak w tych ubraniach, jak dzik w malinach. Mam twoją zgubę. - raper pokiwał telefonem, przed twarzą skupionego Lee. Następnie nastąpiło coś magicznego. Morderczy wyraz twarzy młodszego, zmienił się w radosny uśmiech, jakby ujrzał przed sobą jednorożca.

- W końcu! - uśmiech nie schodził mu z ust. Jednak po chwili zniknął, kiedy nie zobaczył żadnej wiadomości od blondynki. Wiedział bardzo dobrze, że dziewczyny, albo są przed odprawą, albo już po i niedługo będą startować. Jednak miło by mu było, gdyby dziewczyna napisała do niego cokolwiek. Nawet głupie wyznanie tęsknoty i obietnicę, odezwania się, po wylądowaniu w Polsce. Czuł, że ich kontakt będzie mocno ograniczony, przez ośmiogodzinną różnicę czasową.
- Nie ma za co. - poczuł, jak przyjaciel mierzwi mu włosy. Zerknął z powagą, na Choi, który momentalnie zamilkł. Taemin, już wiedział dlaczego? Przeklął w myślach, że ten odczytał jego wyraz twarzy. - Chyba wiem, co to za mina... - odparł, utwierdzając jedynie Lee w swoich podejrzeniach. - Chodzi, o to, że Ola. nie pisze, prawda?
- Skąd te podejrzenia?
- Bo znam cię kilka lat i zawsze oczy cię zdradzają, gdy coś cię trapi? - czarnooki mówiąc to, zmarszczył swoje brwi i oczy. Na końcu uśmiechnął się psotnie do nieco zdezorientowanego tancerza, próbującego przyswoić informacje. Wzrok miał spuszczony, oddychając nerwowo, przez nieco rozchylone usta.
- Poza tym, tylko głupi by się nie domyślił, dlaczego tak nagle szukałeś telefonu. - Spójrz, na zegarek. - zachęcił, zwracając uwagę, na rzecz w tym samym momencie, co Taemin. - Ich samolot zaraz wystartuje.

- Racja... Jest już po dwudziestej drugiej. - szatyn puknął się w głowę, po czym przybliżył bardziej do swojego przyjaciela. - Powiedz szczerze, to Jonghyun, mi go podwędził, prawda? - Taemin, pokręcił urządzeniem, przed ich oczyma. Minho, ze śmiechem pokiwał twierdząco głową, bowiem nie miał zamiaru okłamywać Lee. Zwłaszcza, iż tajemniczy uśmiech Lee, który pojawił się znikąd, tylko utwierdził go w przekonaniu, że nie odpuści Kimowi.
Taemin, przez te wszystkie lata kariery, był słynny z tego, że często gubił rzeczy. Key i Jonghyun, ochoczo zaczęli, to wykorzystywać, chowając je w różnych miejscach, lub swoich kieszeniach. Zwłaszcza telefon. Lee jednak w całym tym okresie, zrobił się równie cwany, co oni. Oboje nawet nie wiedzieli, że od czasu do czasu, on sam wiele razy, bez spostrzeżenia chował im rzecz. Za każdym razem bawiło go to, że nigdy nie podejrzewali, go o to, tylko albo siebie, albo Minho, lub Jinkiego. 
Minho, rozchylił swoje pełne usta, aby coś powiedzieć do Taemina, gdy usłyszał nagle dźwięk nowej wiadomości. Co było najdziwniejsze, to to, że telefon Kibuma, także wybrzmiał w tej samej chwili. Oboje popatrzyli, na siebie z Taeminem, a następnie w stronę Kima.
- To było dość dziwne. Kto to? - gdy Taemin, to mówił, raper spoglądał w stronę Kibuma. Blondyn wpatrywał się bezwiednie w ubrania, na wieszakach, marszcząc w skupieniu swoje czoło.
Zdawał się być czymś mocno zamyślony, bowiem nawet nie raczył zobaczyć, kto do niego napisał? To, było bardziej, niż dziwne, bowiem Key na dźwięk nowej wiadomości, reagował od razu.
Minho, zerknął w stronę Taemina, który skupiał swój wzrok, na nim i na Kibumie. Następnie wyciągnął swój telefon i zerknął, na nadawcę. Zdziwił się, że była, to Marta, a jednocześnie zrobiło mu się miło, na sercu. Może i widział się z nią wczoraj, ale już czuł ogarniającą go tęsknotę, za tym maleństwem.
Nie mógł jednak powiedzieć Lee, kim była nadawczyni, bowiem mogło, to zranić jego serce. Nawet jeśli zapewne Ola, nie odpisała mu, ze względu, na nadciągający wylot, a nie, bo nie miała ochoty. Aczkolwiek był zdziwiony, że Marta, która zawsze przestrzegała zasad, napisała do niego właśnie teraz. Miał nadzieję, że nic złego się nie stało.
- Taeyeon. Pewnie wysłała mi i Key tę samą wiadomość. Stąd ten dziwny przypadek. - Minho, odparł z lekkim uśmiechem, aby się nie zdradzić.
Nie chciał okłamywać przyjaciela, ale czuł, że to było konieczne. Starał się być twardy, gdy Taemin, hardo patrzył, na niego. Minho, dopiero wtedy się zorientował, że nie zaczął czytać wiadomości, jakby miał coś do ukrycia. Czym prędzej zerknął w telefon z nadzieją, że Taemin, nie zacznie podglądać. Na szczęście nie zrobił tego, tylko zerknął, na Jonghyuna, gdy ten wyłonił się, na jego celownik.
- Oh Jonghyun! Dobrze, że cię widzę! - zawołał i ruszył z hardą miną do bruneta, odprowadzany ciemnym wzrokiem Choi. W końcu owe spojrzenie spoczęło, na ekranie, a czuły uśmiech wykwitł, na jego ustach.





Jak tam po drugim dniu występów?
Czy już mówiłam, że was podziwiam?😵                             
Oh Minho... Niedługo wylatuję, a już tęsknie... 😭💙                             
Napisz mi, co się dzieje ostatnio z Kibumem?                             
Piszę do niego i dzwonię od trzech dni i cisza...                             
Nie wierzę, że ta Diva, nawet nie raczyła odpisać!
😑                            
Proszę skop mu tyłek za to, ok?                             
Wiem, że zrobisz, to z przyjemnością
.😎                             
A tak serio, to co się z nim dzieje? Zaczyna mnie, to martwić.
😔                             
Jak dolecę do Polski, to napiszę do ciebie pierwsza, ok?                             
 Bo Ola, już na mnie krzyczy, że mam wyłączyć telefon.                             
Po za tym, jest już bardzo późno,                             
więc jesteś zapewne zmęczony.                             
Ah! Pozdrów od niej Taemina!                             
Powiedz mu, że Ola, też za nim tęskni.                             
Bo jest teraz smutny, że nie napisała, prawda?😪  
                      



                        

Minho, zaśmiał się, widząc długą treść wiadomości w której nie mogło zabraknąć emotikonek. Zrobiło mu się ciepło, na sercu, że zawsze trzymająca się zasad Marta, mimo wszystko napisała do niego. To było przesłodkie i kochane z jej strony. Jak mógł jej nie kochać?
Minho, spojrzał w stronę Kibuma, który akurat rozmawiał, o czymś z Jonghyunem i Taeminem. Zapewne, o telefonie, bowiem blondyn wymachiwał pretensjonalnie rękoma, we wszystkie strony świata. Nie mogło także zabraknąć jego hardej miny, niczym u wyrafinowanego geja. Czasami zachowania przyjaciela, wprawiały go w głębsze zastanowienie, czy aby ich przyjaciel, nie jest biseksualny? Jego gesty i czasami dość babskie zachowania, dawały do myślenia. Kibum, jednak potrafił być męski, gdy się postarał. Co prawda, nie tak jak on, czy Onew, ale zdarzało się. Niestety Kibum, Taemin, jak i Jonghyun, mieli dość delikatną urodę, przez co byli także uwielbiani, przez mężczyzn.
Minho, westchnął i zmrużył swoje powieki, próbując dojść do tego, dlaczego Kibum, jest poza sceną taki milczący? Dlaczego odrzucał jego przyjacielską troskę, karmiąc jego, jak i resztę słowami, że wszystko jest ok?! Nie, tylko jego martwiło zachowanie Kima, ale i całą resztę. Zawsze wygadany blondyn, był wręcz oazą spokoju, zachowując się tak, jakby przeszedł pranie mózgu. Choi czuł, że coś tu jest nie tak i miał zamiar dojść do tego. Sam, albo z pomocą reszty.
Gdy jego wzrok spotkał się z tym Taemina, przybrał uśmiech, na usta.
Marta, kazała go pozdrowić od Oli, więc miał wybór, aby to zrobić, albo nie. Postanowił wybrać tę pierwszą opcję z nadzieją, że Taemin, nie domyśli się, że wcześniej, to Marta, do niego napisała, a nie Taeyeon.
- Taemin?
- Co tam? - szatyn podszedł kilka kroków bliżej, z uwagą przyglądając się Choi. - Coś taki blady? Stało się coś?
- Co?! Nie nie, po prostu... Martwiłeś się, o Olę, prawda?
- Powiedzmy? - Lee zmarszczył brwi, krzyżując ręce, na piersi.
- Śmiesznie wyszło, bo zaraz po wiadomości od Taeyeon, dostałem tą od Marty. - gdy to powiedział, to słodkie kłamstewko, czarne oczy Taemina, rozszerzyły się. Ręce opadły mu wzdłuż tali, a sama postawa trwała w wyczekiwaniu. - Napisała, że Ola, cię pozdrawia, tęskni i masz się nie martwić. Po prostu wyłączyła telefon, a że widziała, że Marta, do mnie jeszcze pisze, to kazała ci to przekazać.
- Oh, rozumiem. W takim razie, skoro i tak masz telefon w dłoni z włączonym czatem od Marty, to odpisz jej, że przesyłam Oli całuski. - Lee odżył i zaczął uśmiechać się promiennie, niczym małe dziecko.
Ale, takie z rosnącymi rogami. Minho, mimo wszystko, strasznie uwielbiał ten szczery uśmiech. Nawet jeśli jego właściciel, potrafił być samolubnym typem.  Często go to denerwowało, przez co miał nadzieję w duszy, że uda się Oli, go jakoś ''wychować''.
Z tą myślą spojrzał, na ekran telefonu, nie przejmując się stojącym obok Taeminem. Wiedział, że nie miał dużo czasu, bowiem zaraz mieli wyjść, na scenę. Czuł jednak obowiązek, aby odpisać swojej ukochanej. Zwłaszcza, że aktualnie, przez kolejne dwa miesiące, ich związek przejdzie większa próbę, na odległość. Nie każdej kobiecie odpowiadałby taki rodzaj związku i Minho, był ciekaw, jak podejdzie do tego Marta? Dla przyjaciółki Marty, również musiało, to być wyzwanie, jak jej miłość z Taeminem, potoczy się dalej? Zwłaszcza, iż dopiero co zdążyli się pogodzić...



Aigo maluszku, też już tęsknię...😔💔
                           Musimy przetrwać, przez te dwa miesiące. 
                           Występy idą dobrze i właśnie za chwilę mamy ostatni, tego dnia.
                           Także odpocznę sobie dopiero za kilka godzin.

                           Gdy się umyję, ubiorę, dojadę do hotelu i położę się, na łóżku.

                           Co do Key, to nikt nie wie, co się z nim dzieje...
                           Siedzi ciągle, jakiś taki nieobecny i szczerze?
                           Nie tylko od ciebie, nie odbiera telefonów.😪
                           Właśnie Jong, go opieprza, że ma się ogarnąć.
                           Żałuj maluszku, że tego nie widzisz! Śmiech murowany! 😈
                          Ps. Przekaż Oli, że Taemin, pozdrowiony i że ma całuski od niego!
                          Ps.2 Aż mnie zemdliło pisząc to, hahaha. 😂
                          Czekam, na kontakt, jak tylko dolecicie. Miłego lotu i do usłyszenia!
                          Ps.3 Kocham cię. 💕



Minho, uśmiechnął się do telefonu, czytając ostatnią treść wiadomości, jaką napisał. Miał nadzieję, że tak odważne wyznanie, nie speszy Marty. Nie chciał jej naciskać, wiedząc bardzo dobrze, że ta, nadal gdzieś walczy z resztkami miłości do Key. Jednak był pozytywnej myśli, że jest na dobrej drodze, do zdobycia jej serca. To było dość niesamowite, że kręciło się dookoła niego, tyle pięknych i zgrabnych kobiet, a on wybrał Martę. Nieidealną, naturalną i piękną, na swój sposób. Może, to właśnie to przyciągnęło go do niej? Ta nieidealność i akceptacja siebie taką, jaka jest? Bez ingerencji operacji plastycznych.
- Shinee, za dziesięć minut wchodzicie na scenę! - z zamyślenia wyrwał go głos jednego z pracowników, odpowiedzialnego za pilnowanie planu koncertu. Ostatni raz spojrzał się, na telefon i odłożył go do swojej torby.






*






Po ukończonym koncercie, który na szczęście zakończył się bez szwanku, cała piątka, wracała do hotelu. Każdy z chłopaków był wykończony, bowiem dla fanów, zagrali jeszcze bis dwóch piosenek. 
Minho, spał już, na jednym z siedzeń od strony okna. Obok siedział Taemin, oparty głową, o jego ramię. Chyba coś mu się śniło, bowiem mruczał cicho pod nosem: Hyeong! Gdzie moje mleko bananowe?! Oddawaj!
Jakby, tego było mało, oboje mieli identycznie założone ręce i rozciągnięte nogi. Jonghyun, siedzący po drugiej stronie auta, spał z lekko roztwartymi powiekami, co było wręcz normą. Chyba każdy już się, do tego przyzwyczaił. Nawet, nie jednemu przeszło, przez myśl, iż przerażającym byłby fakt, gdyby do tego Kim umiał lunatykować.
Onew, jak nigdy, także spał, podpierając czapkę, o szybę, a na niej swoje czoło. Z reguły zawsze przeglądał coś, na tablecie związanego z grafikiem, jak na lidera przystało. Jednak dzisiejszy dzień go pokonał, a że jutro mieli lżejszy dzień, to pozwolił sobie, na odrobinę przyjemności.
Jedyną osobą, jaka nie spała, prócz kierowcy, był Kibum. Siedział obok Jonghyuna, ale od strony okna. Wpatrywał się zamyślony, przez nie w ciemną otchłań ulic, które mijali. Kciukiem leniwie wodził po dolnej wardze, powracając do magicznej chwili, gdy jego usta, były namiętnie całowane, przez Hanę. Od czasu ich pocałunku, który zdarzył się, przed wyjazdem, nie potrafił irracjonalnie funkcjonować. To było silniejsze od niego. Cieszył się, że jednak dziewczyna coś do niego czuje. Przecież z czułą nieśmiałością, sama mu wyznała, że się w nim zakochuje. W pierwszej chwili, było to dla niego pewnego rodzaju szokiem. Jednak mimo, iż znali się krótko i takie słowa, nie powinny być teraz wypowiedziane, to były dla niego jak miód. Sam Kibum, zaczynał się w niej zakochiwać. Świadczyły, o tym rodzące się w jego brzuchu motyle, na samą myśl, o dziewczynie.
Kim uśmiechnął się, zaciskając zęby, na paznokciu od kciuka. Może, to była w końcu dla niego szansa? Może świat zesłał mu Hanę, aby w spokoju mógł zapomnieć, o Marcie? Niestety, na te pytania, raczej nigdy nie uzyska odpowiedzi.
Teraz, co Key mógł robić, to tylko odliczać dni do końca promocji. Wtedy znów, będzie mógł się z nią zobaczyć, na żywo. Rzecz jasna potajemnie. Chociaż może szepnie coś chłopakom? Albo Marcie? Mimo, iż dziewczyna naprawdę wzbudzała w nim zaufanie, to czuł powinność, aby zachować czujność.
Kibum, westchnął ciężko i zakrył twarz w dłoniach, próbując poradzić sobie z emocjami, jakie zaczynały go przytłaczać. Zaczynał tęsknić, co było dość niepokojące. Do tego w danym momencie pragnął poczuć słodki zapach Hany. Nawet odnosił wrażenie, że oddając się myślom, wręcz czuje jej dotyk, na swoim ciele. Czuje jej obecność, co było dość niepokojące. Musiał stanowczo się ogarnąć, bowiem mało brakowało, aby zaniedbał swoją pracę. Nie mógł tego zrobić. Musiał być czujny, czy to, na scenie, czy to w programach rozrywkowych.
Kim oparł głowę, o chłodną szybą samochodu i przymknął powieki, jakby miało mu to pomóc, w ułożeniu zszarganych myśli. Coraz bardziej zastanawiał się nad tym, czy dobrym pomysłem byłoby, zasugerowanie Hanie, związku? Oczywiście był, jak najbardziej świadom, że to byłoby bardzo śmieszne i żałosne. Do, tego dość ryzykowne. Aczkolwiek z Martą, równie szybko im poszło, mimo iż, zaczęli od nienawiści. I cóż, równie szybko się zakończyło...
Kibuma, zaintrygowała nagle myśl, czy nadal byłby z Martą, gdyby nie akcja z Minju? Czy odpuściliby w końcu sobie, a Choi i tak dorwałby ją w swoje łapska, jak teraz? Być może, to nie jemu Marta, była przeznaczona? Pytanie, tylko czy Hana, była?
Kibum, powoli spojrzał w bok, na swoich śpiących przyjaciół.
Jednak jego największą uwagę przykuł Jonghyun, siedzący tuż obok niego. Nadal miał lekko roztwarte powieki i usta. Kibum, zawsze uważał, że to dziwnie i strasznie wygląda. Zastanawiał się, jak można tak spać, mając prawie otwarte oczy?!
Jego uśmiech po chwili zbladł, a oczy pociemniały w niepokoju, gdy coś do niego doszło. Odnosił dziwne wrażenie, że gdyby związał się z Haną, zraniłby tym Jonghyuna. Dlaczego? Cóż... Do dziś pamiętał, jak Jonghyun, przez parę dni, od spotkania Hany, w sklepie chodził nieobecny. Wmawiał wtedy sobie, że to nic takiego. Po prostu twierdził, że jest ładna, na każdym wywarłaby dobre wrażenie i to koniec. Lecz Kibum w to nie wierzył. Wiedział bardzo dobrze, jak wygląda zakochany Jonghyun. Do tego, jego zachowanie, tylko utwierdzało go w przekonaniu, że jest zły i zazdrosny. Wystarczyło przypomnieć sobie, te wszystkie uszczypliwości od strony Jonghyuna, na temat Hany.
Kibum, był bardziej, niż pewny, że jego przyjaciel, również zakochał się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Starał się jednak wypierać wszystko, aby być możne go nie zranić? Kibum, tego nie wiedział, bowiem Jong, bywał często skryty. Kim jednego był pewien, jeśli on i Hana, zostaną parą, może to spowodować niemałą burze w świecie Shinee...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz