Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 39

Łoo Ola czy ty to widzisz?Już 40 rozdział oO Powiedz ty mi skąd ja mam tyle pomysłów,że każdy odcinek jest taki ''krótki''? XD


-Kto to jest?-zapytała zaciekawiona na co Key lekko się zarumienił robiąc tajemniczą minę-Key...?-wierciła się nie mogąc już dłużej wytrzymać z ciekawości
-Kibum-ah!Powiedz żeś w końcu bo oszaleje z tej ciekawości!-krzyknęła.Key spojrzał na nią i pchnął dwoma palcami delikatnie jej czoło
-Spokojnie nie napalaj się tak
-Kto się niby napala...?-wymruczała bardziej do siebie niż do niego
-Spotkałem ją niedawno jak byłem na zakupach z Jonghyunem-zaczął a jego czarne tęczówki w dalszym ciągu patrzyły się z zamiłowaniem na ekranik
-Marta myślisz,że można zakochać się w ciągu paru sekund?-spojrzał na nią.Dziewczyna przymrużyła powieki patrząc w bok na wielką plazmę i myślała.
-Wiesz co?Powiem ci ,że to jest bardzo możliwe aczkolwiek ja to raczej nazwała bym zauroczeniem-uśmiechnęła się patrząc na jego wszystko przetwarzającą minę-Ale chwila...Czy ty się w niej...?
-Zauroczyłem?-szatynka kiwnęła głową-W sumie to nie wiem,ale w pewnym sensie mnie pociąga.Ostatnio byłem u niej na kawie i powiem ci,że o mało co się na nią nie rzuciłem z ustami-demonstrował całą sytuację jaka go spotkała wymachując migowo dłońmi.Marta spojrzała na niego i po chwili wybuchła śmiechem.Wszechmocny skrzyżował ręce na torsie i czekał aż wielmożny,mały człowiek w końcu się uspokoi
-Bardzo śmieszne.Sama nie raz o mało co nie zgwałcisz Minho kiedy jesteście sami-szatynka jak na zawołanie zamilkła a jej oczy doznały orbitalnej wielkości
-No wypraszam sobie!Chwila...Choi o wszystkim wam opowiada?-zrobiła jeszcze większy wyszczerz.Jednak po chwili patrzyła na niego badawczo i podejrzliwie
-Nie musi mi opowiadać aby reszta wyobraziła sobie co wy tam sobie poczynacie będąc sami.Znamy już wystarczająco długo Minho i wiemy jakie ma czasami niewyżyte popędy seksualne,aż dziwota,że jeszcze tego nie robiliście-Szatynka oniemiała.Przymrużyła powieki a na jej ustach po dosłownie sekundzie wyszedł podejrzany uśmieszek.Przybliżyła się niebezpiecznie blisko i spojrzała zalotnie na jego usta,nos i poprzestała na oczach.
-Skąd niby wiesz?-Key idealnie wyczuł jej oddech na swoich ustach.Sam uśmiechnął się chytrze i przybliżył się bliżej
-Zgaduję...?-chciał ją pocałować,albo przynajmniej sprawdzić jak daleko posunie się szatynka.Ich usta dzielił już dokładnie milimetry,nosy się stykały a oczy wzajemnie pieściły swoim spojrzeniem.Key mógł przysiąc,że zaczynało mu się robić cholernie gorąco.O dolnej części ciała nie wspominając.jednak Marta przypomniała mu ''łagodnie''odpychając jego głowę do tyłu,że jak zwykle dał się nabrać na jej kocie sztuczki
-Idiota.Uważaj,żebyś ty czasem nie zaznał za dużych popędów.No chyba,że już je doznałeś na mój widok-zaśmiała się widząc jak po chwili spogląda gwałtownie na swoje dresowe spodnie
-Niedoczekanie twoje.Jak widzisz nic się nie zadziało.
-Omo...ciekawa jestem czy tak jest kiedy widzisz tą blondynkę
-Aż tak cię to interesuje?Jesteś strasznie zboczona wiesz?
-Wiesz co jednak stwierdziłam,że jednak będzie lepiej jak zachowasz to dla siebie.Ale powiedz,jak ma na imię?-Key spojrzał na nią,uśmiechnął się zawadiacko i prychnął.Wstał z sofy i podszedł do kuchni aby po chwili przytaszczyć z niej duże pudło z lampkami.
-My tu gadu gadu o nietypowych sprawach a tu zaraz Ola z Taemin'em zajadą-zmienił temat jednak Marta nie dawała za wygraną.Podeszła do niego i przylepiła się do jego ramienia jak mała pijawka,a jej kocie spojrzenie aż błagało aby powiedział jej w końcu te ''magiczne''słowo
-Kibum oppa powiedz jej imię proszę
-Rany czy ty zawsze musisz robić oczy ja kot ze Shreka?-spojrzał na nią spuszczając lekko wzorki w dół-może mi się jeszcze wdrapiesz na szyję co?
-No pewnie!Dawaj,schyl się trochę-Zaczęła stawać na palcach i wieszać się na jego ramkeniu.Key miał z niej niezły ubaw widząc jak takie małe złośliwe i nieporadne''coś'' próbuje się z całych sił ''wdrapać'' na niego.Szybkim ruchem objął ją pod nogami i plecami po czym podniósł.Podszedł do schodów i postawił ją na jednym schodku niczym małą rzeźbę.
-Zaczynamy robotę nie świecenie kocimi oczyma i bawienie się w gę,,Jak ona miała na imię?''-mruknął i odszedł.Kibum słynął z tego,że jak coś zaczynał robić bądź przygotowywać to martwił się o najmniejsze szczegóły.Więc co to by było jak by zrobili coś nie tak podczas dekorowania i przyrządzania domu do niespodzianki.Prawdopodobnie trzecia wojna światowa!Chociaż w przypadku Kim można by było już ją nazwać setną...

-Jedź po Olę i potem do nas.Tylko zajedźcie tam cali,nie w kawałkach zrozumiano?!-Jinki mruczał jak zawsze bo nie przeżył by jak by Oli coś się stało.Taemin mało go obchodził bo to był pupilek Key,nie jego.No może nie aż tak mało,bo przecież troszczył się czasami o niego jak kluczyka nie było w pobliżu.Mimo wszystko bał się bo wiedział bardzo dobrze jaki ten osobnik potrafi być roztargniony.Cała trójka widząc jak najmłodszy zasygnalizował przytaknięciem,że wszystko rozumie odwróciła się i zaczęła udawać przed siebie.Jedyny Minho obejrzał się jeszcze za siebie patrząc na oddalający się już samochód.
-Dobra kurczaku obmyśliłeś ,,Rewelacyjną operację'',która ma coś tam zrobić z Olą i Taemin'em jednak nie obmyśliłeś jednego-zaczął po chwili Jonghyun z widocznym oburzeniem na ustach
-Czego?-zmarszczył brwi
-Tego jełopie,że nie mamy się teraz gdzie zapodziać!-wrzasnął machając rękoma na boki.Cała trójka przystała a Jonghyun patrzył nadal na lidera ze złością.Jinki zaczął wytężać swój umysł,a dwójka patrzyła na niego.Spojrzał na Minho i Jonghuna z przybitym wzrokiem a jego usta ogarnął głupkowaty uśmieszek
-I z czego się tak zacieszasz?Co byś zrobił jak by teraz jakieś fanki wyskoczyły?!-warknął jeszcze glośniej.Nagle jego potylica poznała ''czułość'' dłoni Choi
-Przestań się tak wydzierać bo jeśli takowe się znajdą to tylko przez twój donośny głos!-zmierzył go dominująco ,kiedy Jinki zaczął klepać go w ramię.Oboje spojrzeli się pytająco na Lee,który przybrał już biały odcień na swojej twarzy,a jego rozchylona dolna warga drgała jak by chciała coś wykrzyczeć
-A tobie co?Ducha ujrzałeś?-zapytał najniższy i wyjrzał przed siebie z nad ramienia Choi aby ujrzeć co tak wstrząsnęło w dalszym ciągu osłupiałego lidera
-O kurwa mać...-szepnął i zbladł tak samo jak Jinki.Minho zmarszczył brwi,odwrócił się i ujrzał biegnący w ich stronę tłum fanek.Było ich przynajmniej z osiem a wyrazy ich twarzy nie świadczyły o tym,że pragną tylko autografu.Niestety jak na ich nieszczęście ustali tam gdzie lampa idealnie oświetlała ich sylwetki co było skutkiem,że owe wielbicielki rozpoznały sowich idoli
-Na co czekacie?!Biegniemy i to szybko!-Pchnął swoich hyeong'ów pobudzając ich trochę po czym cała przerażona trójka ruszyła do ucieczki.Przecież nie pozwolą macać swoich drogocennych ciał niewyżytym fankom i to jeszcze w tak chłodny i styczniowy wieczór!

Taemin wyjął komórkę i zadzwonił do Oli
-Tak?
-Moje kochanie gotowe do wyjazdu?
-Tak,tak poczekaj chwilkę tylko skoczę po plecak-powiedziała wesoło po czym się rozłączyła.Taemin napuścił powietrza do swoich policzków i rytmiczne uderzał dłońmi o kierownice rozglądając się po białej okolicy.W końcu postać dziewczyny wyszła z cukierni i zaczęła podążać w stronę samochodu.Taemin nie wyszedł z pojazdu ponieważ pamiętał słowa menadżera,które i tak w danym momencie były łamane.Spojrzał w bok na wsiadającą na przednie siedzenie dziewczynę.Jednak dręczyło go jedno.Wiedział,że ma zajechać po nią i ją zawieść do nich gdzie była Marta,lecz zastanawiał się co jego hyeong'owie zamierzają robić o takiej porze bez możliwości jakiegokolwiek transportu.
-Taemin wszystko w porządku?-ciepła dłoń blondynki przywarła do jego czoła.Było gorące co ją zaniepokoiło
-Tak jest ok.Nawet nie dałaś mi całusa na przywitanie-wydął usta w oczekiwaniu aż te delikatne usteczka Oli musną jego.Czując lekkie muśnięcie poczuł się niespełniony,więc korzystając z tego,że dziewczyna w dalszym ciągu siedzi bardzo blisko niego chwycił jej policzki.
-Skarbie chciałem całusa a nie cmoka-zamruczał i wbił się delikatnie w jej usta.Nie czekał tylko od razu zwinnie wdrążył językiem do jej podniebienia.Zagryzł standardowo delikatnie jej wargę.Na co ta pieszczota chwilowo pobudziła czułe receptory w jej ciele.Odsunął się mając ten swój uroczy uśmiech.
-To było bardzo seksowne,nie powiem-zachichotała jednak w dalszym ciągu gryzło ją to,że jej chłopak ma dziwnie gorące czoło i do tego jest lekko blady
-Skarbie na pewno dobrze się czujesz?Jesteś strasznie blady i do tego masz gorące czoło-kolejny raz jej dłoń uchwyciła jego delikatną skórę między skroniami
-W porządku,naprawdę-pogładził palcem jej policzek po czym wkładając kluczyki do stacyjki i odpalając silnik samochodu ruszył.

Gdyby nie spostrzegawczy wzrok Minho zapewne te nadgorliwe fanki nie zostawiły by na nich nawet suchej nitki.Kiedy biegli Choi przyuważył przed nimi dużą choinkę za którą była szczelina w której kiedyś ukrył się z Martą chroniąc ją przed oprychami.Odwrócił się podczas biegu do tyłu i widząc,że jeszcze owe ''zagrożenie''nie zdążyło wybiec zza rogu niczym artyleria wojskowa,chwycił swoich przyjaciół za manatki i wciągnął ich do owego miejsca.Spojrzał na Jonghyuna,który wyglądał w porządku mimo iż jego oddech był nierównomierny jak jego.Jednak widząc bladą twarz Jinki'ego,który siedział niczym lalka pod ścianą i praktycznie nie dawał jakichkolwiek oznak życia, przestraszył się.Wiedział,że Lee ma słabą kondycję i takie długie dystanse nie służą mu za bardzo.I tak był z niego bardzo dumny,że tyle wytrzymał biegnąć na tych kurczakowych nóżkach gdyż przebiegli spory kawałek. Chciał podejść do biednego lidera jednak zastygł w bezruchu jak Kim słysząc dziewczęce głosy.
-Gdzie oni poszli?
-Och co robić?Tak bardzo chciałam spotkać Onew oppa!
-A ja Jonghyuna oppa!
-Na pewno dobrze pobiegłyśmy?
-Na pewno!Widziałam jak skręcali w prawo!-chłopacy spojrzeli na siebie i lekko się zaniepokoili.Wiedzieli,że jak odkryją ich kryjówkę to będzie źle.Chociaż patrząc z innej perspektywy mieli szansę uciec.Jednak Jinki...Tak Jinki... w dalszym ciągu ''udawał'' lalkę.Jednak już żywą bo nagle jego oddech ''powrócił'',kiedy usłyszał swoje imię
-Shinhye wcześniej była uliczka może w tamtą skręcili?!-mruknęła z ironią jedna z nich
-Może?Więc szybko chodźmy na pewno daleko nam nie uciekli
-Łii może przytulę Minho oppa albo Jonghyuna oppa-oddaliły się
-Ja pierdole...-bling wypuścił ciężko powietrze opadając kolanami na skrawki śniegu-Marta nie była by zadowolona jak by ,któraś z nich cię przytuliła-zaśmiał się-Założył bym się,że pewnie by je rozszarpała
-Jak zwykle twoje docinki muszą być bez względu na okoliczności
-Milcz...-skierował palec wskazujący w jego stronę,jednak po chwili skierował go na lidera-Te kurczak wstawaj!-szturchnął go,lecz on nawet nie zareagował-Boże zabili nam kurczaka!-udał spanikowanego jednak nagle jego uśmiech zrobił się tajemniczy-O ja pierdole Jinki!-szturchną go kolejny raz-Chyba widzę sklep z darmowymi kurczakami!Minho ty też go widzisz prawda?Minho przez chwile patrzył na niego pytająco i po chwili się obudził
-Ah tak,tak widzę i nawet już czuję ten przepyszny zapach
-Gdzie?!-Nagle Onew gwałtownie się podniósł jak by co najmniej zmartwychwstał.Rozejrzał się prawie już podniecony,że dostanie darmowego kurczaka,jednak od razu zauważył,że dinozaur,który właśnie trzyma się za brzuch nie może ze śmiechu jak i Choi.Już wiedział...Oboje go wkręcili...
-Jeszcze raz tak sobie zażartujecie a obcuję ,że upiecze was na ruszcie-zmierzył ich,otrzepał się i ostrożnie wyszedł z kryjówki na co oni zrobili to samo.Widząc,że jest pusto kolejny raz odetchnęli z ulgą i pośpiesznie ruszyli.Mimo iż było ciemno to w dalszym ciągu musieli uważać,a zwłaszcza na te cholernie zdradzieckie i jasno świecące lampy.Tak je stanowczo trzeba było omijać z daleka

 -Gdzie oni do jasnej cholery są?-mruczał w samochodzie,który stał na parkingu obok parku.Czarne oczy coraz bardziej rozglądały się po ciemnym terenie
-Daj spokój zaraz pewnie będą-wyłączyła wszystkie światła i zgasiła silnik samochodu.
-W sumie masz rację-chwila ciszy-świetne macie te autko-zaczął energicznie rozglądać się po całym jego wnętrzu z bananem na buzi
-Bo ja wiedziałam co dobre-Marta zaśmiała się-O,o,o chyba idą-wskazała palcem trzy męskie sylwetki podążające w ich stronę.Marta chciała wyjść z samochodu jednak Key złapał ją za przegub
-Poczekaj nie mamy pewności czy to nie są jacyś złoczyńcy-zaczął lekko kręcić głową próbując bardziej wypatrzeć tajemnicze sylwetki.Jednak coś mu w nich nie pasowało
-Key?
-Hmm?
-Zainwestuj w lepsze soczewki co?-wyswobodziła swoją dłoń i nim Key zdążył zareagować wyszła z pojazdu zatrzaskując za sobą drzwi.Uważnie przyglądał się jej niskiej sylwetce,która podbiegła do chłopaków.Trochę go to zaniepokoiło bo poznał by od razu sylwetki swoich przyjaciół.Nagle zauważył jak Marta zaczynała się cofać jak by chciała uciec.
-Kurwa mówiłem,że to nie oni!-warknął,wskoczył szybko na przednie siedzenie,odpalił samochód i otwierając szybę krzyknął-Marta wsiadaj!
Szatynka od razu się odwróciła i podbiegła szybko do samochodu z ledwością uciekając od próbujących złapać ją dłoni.Wsiadła,a Key od razu ruszył,jeszcze w lusterku widział jak cała trójka próbuje biec za nimi.
-Pojebało cię?!Mówiłem,że to nie oni,ale ty jak zwykle byłaś mądrzejsza!-krzyczał a jej oczy coraz bardziej zalewały się łzami.Każde wypowiedziane przez niego słowa trafiał w jej czuły punkt.
-Przepraszam-szepnęła równocześnie z lecącymi łzami.Kibum odwrócił głowę i ujrzał,że jej oczy są całe w łzach.Zapomniał,że szatynka była bardzo wrażliwa jeśli ktoś tak na nią krzyczał jednak należało się jej.Co by zrobiła jak by była sama?Prawdopodobnie nie zdążyła by wsiąść do samochodu i nim odjechać co mogło by spowodować tragiczne dla niej skutki
-Ja również...-sam odezwał się po chwili.Zatrzymał samochód i zgasił silnik.Odkręcił się w jej stronę i pogładził jej głowę-Marta naprawdę przepraszam,że na ciebie wyjechałem,ale...
-Tak wiem,jestem nieumyślną idiotką.Mimo iż mam taki głupi nawyk,że moje łzy nie wytrzymują po srogim skarceniu mnie to i tak dziękuję,że na mnie krzyknąłeś.Następnym razem zapamiętam-mówiła coraz to ciszej.Key wytarł kciukiem jej zły z policzka
-Nie płacz bo jak Choi zobaczy twoje łzy to mnie chyba powiesi-Marta od razu się zaśmiała i spojrzała na niego niepewnie
-Jeszcze raz przepraszam-Key spojrzał na nią ciepło i przytulił do siebie.
-Co tu się wyprawia?-Marta i Key od razu od siebie odskoczyli widząc w przednich drzwiach Jonghyuna,który wpatrywał się całemu zamieszaniu z pytającą miną-czyżbyś zdradzała naszą żabę?-wzrok Marty skierował się na stojącego po jej stornie blinga.Gwałtownie zaczęła zaprzeczać machając rękoma i lekko głową
-Gdzie masz resztę?
-Zaszli do pobliskiego sklepu po jakieś papu-bling zamknął przedni drzwi od strony pasażera po czym po chwili siedział już z tyłu.
-Key powinniśmy zamienić się miejscami,ja poprowadzę
-Nie ma takiej opcji!
-Key...?-mruknęła patrząc na niego ironicznie-To mój samochód,więc pozwól,że ja zdecyduję kto będzie prowadził-wysiadła a blondyn zaraz za nią z naburmuszoną miną.Jednak kiedy oboje obchodzili samochód czarnooki stanął na przeciwko niej i złapał za jej ramiona
-Jesteś pewna,że chcesz prowadzić?Jesteś lekko roztrzęsiona
-Jak najbardziej,więc wsiadaj
-Coś się stało?-nagle znikąd pojawili się Minho i Jinki
-Nic skarbie wszystko ok-uśmiechnęła się do swojego chłopaka.Podeszła bliżej i wtuliła się w niego-Tęskniłam za tobą-wymruczała a jego dłoń pogładziła jej głowę
-Ja również-uśmiechnął się i schylając lekko ku niej pocałował jej aksamitne usta.Muskał je leniwie.Chciał czuć jak najdłużej ich smak,jednak ciągłe chrząknięcia chłopaków przerwały tę jakże miłą chwilę
-Ekhem nie to,że chcemy wam przerywać,ale my tu marzniemy-zakomunikował lider udając,że trzęsie się z zimna.Dwójka oderwała się od siebie niechętnie
-No tak wybacz Onew-Marta zaśmiała się i odrywając się od Choi udała na miejsce kierowcy a chłopacy na tył samochodu.

Taemin parkując samochód pod samym garażem zgasił silnik po czym wyciągnął kluczyki.Spojrzał się przez szybę na zasłonięte okna i zdziwił się lekko marszcząc czoło
-Ciekawe czemu Marta pozasłaniała okna?-po chwili wydobył się również zdziwiony głos blondynki
-Też mnie to ciekawi,więc może wejdziemy i sprawdzimy?-spojrzał zachęcająco.Ola przytaknęła mu i po chwili już obydwoje ustali przy głównych drzwiach.Taemin przekręcił zamek po czym otwierając drzwi wpuścił przed siebie blondynkę.Obydwoje jeszcze bardziej się zdziwili widząc,że szyba od zamkniętych drzwi frontowych,które wiecznie był otwarte jest pokryta czymś ciemnym.Spojrzeli na siebie zdejmując buty po czym weszli.Szok jaki ich ogarną był nie do opisania
-Chyba znowu cała piątka maczała w tym palce-Ola pomyślała chwilę i zastanawiała się czy to nie jest czasem wymysł Onew.Skłoniło ją do takiego myślenia to co do niej powiedział,że kocha Taemin'a a nie jego.Chociaż mogła się mylić...
-Ja bym była raczej za Key i Martą jeśli chodzi o wystrój-powiedziała rozglądając się po ciemnym salonie,który był oświetlony jedynie lampkami na baterie w których światełko odzwierciedlało ruch płomieni.Taemin spojrzał na nią ciepło i chwycił jej dłoń po czym oboje weszli w głąb salonu.Od razu rzuciła im się czerwona koperta leżąca na stoliczku.Ola podeszła bliżej i wzięła kawałek papieru,który otowrzyła i wyjęła z niego kartkę z treścią:


Kiedy wy czytacie ten list my akurat siedzimy sobie całą piątką w cieplutkiej cukierni.Onew postanowił zrobić wam małą przepraszającą niespodziankę,ale za co konkretnie tego nie chce powiedzieć.(Ciekawa jestem kiedy mi i Minho taką zrobicie?:( )Mówi,że wy wiecie najlepiej.Jeśli dobrze się rozejrzycie to zobaczycie coś podejrzanego.Idźcie za tym^^
Ps.Onew mówi,że ma być bez żadnego sekszenia się i dom ma być cały jak i Ola!Taemin to się ciebie tyczy!

                       Wasi kochani ''Rodzice''

Ola wybuchła śmiechem a Taemin patrzył na nią tym swoim zalotnym spojrzeniem,Już wiedziała co się w tej jego zwariowanej główce dzieje.
-Założę się,że Marta to pisała-zaśmiała się kolejny raz-Taemin co ty na co abyśmy po waszej promocji zrobili coś podobnego jej i Minho?W sumie to im się należy.Zawsze się tak dla nas ładnie starają-Patrząc na to wszystko czuła taką przepełniającą ją od środka radość i wdzięczność.Gdyby tu była Marta zapewne od razu wpadła by w jej ramiona dziękując tysiąc razy za to.Onew w sumie też bo to zapewne teraz jego sprawka.Czuł się winien,że ją pocałował i postanowił to w taki sposób rozwiązać.To było bardzo urocze
-Jestem jak najbardziej za-podszedł do niej bliżej,objął ją od tyłu i musnął jej szyję.
-Tak,już się odzywa drugi Taemin-zachichotała.Odwróciła się do niego przodem i oplotła swoje ręce wokół jego szyi.Zaczęła wpatrywać się w jego czarne tęczówki czując jak coraz bardziej zatapia się w ich blasku.Taemin uśmiechnął się podstępnie po czym musnął delikatnie jej usta
-Idziemy poszukać tej ''podejrzanej'' rzeczy?-trącił ją swoim nosem i objął rękoma w pasie co wywołało małe,ale jakże przyjemne ciarki na jej plecach.
-Oczywiście mój Romeo-oderwali się od siebie i zobaczyli,że przy schodach coś leży.Podeszli i ujrzeli strzałkę,która wskazywała,że mają iść na górę.Posłusznie się tam udali i ujrzeli kolejną i kolejną aż ostatnia wskazywała na drzwi od pokoju Taemina.
-Co oni wykombinowali?-Ola coraz bardziej zaczynała się zstanawiać.Po Marcie i Key mogli wszystkiego się spodziewać bo to zapewne im Onew dał wolną rękę jeśli chodzi o dekoracje i pomysły,,Tak pomysły...''pomyślała sobie w myślach.Jednak Taemin jakoś tym faktem nie był zaniepokojony co już w ogóle ją niepokoiło.
-Wejdziemy?-zaproponował coraz bardziej ciekaw co kryje się za niespodzianka za''tajemniczymi''drzwiami.Objął ją od tyłu i oparł brodę o jej ramię.Ola niepewnie skinęłą głową po czym nacisnęła równoczesnie z objętą przez niego jej dłonią klamkę.Drzwi się uchyliły a ich oniemiało.

-Że co takiego zrobiliście?!-głos Jinkiego rozniósł się po mieszkaniu,a jego mina nie była jakoś super zadowolona.Marta i Key spojrzeli na siebie zakłopotani...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz