Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 39







- Kto, to jest? - zapytała zaciekawiona, gdy Kim pokazał jej zdjęcie, pewnej blondynki.
- Powiem ci, ale nie możesz nikomu powiedzieć dalej, jaką mam relację z tą dziewczyną, ok? Ani Minho, ani Oli, ani reszcie, jasne? Chłopacy, przez Jonghyuna, wiedzą, że z kimś piszę i że ona ma na imię Hana.
- Hana?
- Tak. - Key uśmiechnął się z takim rozczuleniem, iż Marta, od razu wiedział, że Kim Kibum, naprawdę się zauroczył! Sama uśmiechnęła się z rozczuleniem, co nawet ją samą zaskoczyło. Cieszyła się szczęściem Kibuma, nawet jeśli jakaś nutka zazdrości, tliła się w jej sercu. - Ogólnie reszta nie ma pojęcia, o mojej relacji z tą dziewczyną. To ma być nasza tajemnica, jasne? - Kim świdrował Martę, tak poważnym wzrokiem, jakby od tego, co zaraz jej wyzna, zależało czyjeś życie. Zwłaszcza, to jego!
- Ok, ok! - westchnęła, przyglądając się osobie, na zdjęciu. Koreanka, była naprawdę ładna, zgrabna i widocznie zadbana, przez co brunetka poczuła nić zazdrości. Czuła się z dwa razy większa, patrząc na to chude ciało dziewczyny. Od razu przeszło jej, przez myśl, że z przodu deska i z tyłu deska, za co się skarciła. Po chwili jednak uznała, że nie powinna, tego robić. Jej bardziej kobiecie ciało, mimo niskiego wzrostu, nadrabiało nieco większymi piersiami i krąglejszą pupą. Trochę zdziwiła się, że Key poleciał z przysłowiowych kości, na ości. - Tak, więc mów dalej! Jak się poznaliście?! Co sprawiło, że skradła ci serce?! Bo, jak nie powiesz, to umrę z ciekawości, a wtedy sam Choi Minho, cię pomści! - Marta, przebierała w miejscu nogami, nie mogąc już dłużej wytrzymać z ciekawości. To zachowanie rozbawiło blondyna.
- Spotkałem ją niedawno, jak byłem, na zakupach w markecie z Jonghyunem. - na policzkach Key, zakwitł lekki rumieniec, gdy z nieśmiałym uśmiechem, patrzył w stronę Marty.

- Później stało się, to kolejny raz, ale w innym miejscu. Porozmawialiśmy chwilę, wymieniliśmy się numerami i cóż... - raper zamilkł, na kilka sekund, z zamyśleniem drażniąc zębami dolną wargę. - Myślisz, że można zakochać się w ciągu paru sekund? - spytał zakłopotany, jakby obawiał się, że takie wydarzenie, to okrutny grzech!
- Dlaczego się mnie, o to pytasz, skoro już tego doświadczyłeś? - dziewczyna odparła z poważną miną, mrużąc groźnie powieki. Gdy Key stał zaskoczony, mrugając jedynie powiekami, z westchnieniem rozejrzała się po kuchni. Szukała wzrokiem kolejnych wolnych naczyń, nie chcąc ujrzeć w jego oczach kpiny. Może i była z Choi, ale w głębi duszy wiedziała, że Key był w niej wcześniej zakochany. Ba! Podobno nawet ją pokochał! Gdyby Kim się teraz, tego wyparł, poczułaby się oszukana, a to by ją zraniło.
- Co? - Key zmarszczył brwi, rozchylając niemo usta. Widząc, że dziewczyna nie jest w stanie sięgnąć miski, przekręcił oczyma. Podszedł do niej i stając tuż za nią, podał jej naczynie.
- Dzięki. - Marta, skwitowała nieco zmieszana, a wyjmując mix sałat z woreczka, spojrzała przebiegle, na Kibuma. - I nie udawaj, że nie wiesz. - postanowiła walić prosto mostu. - Jestem wręcz pewna, że widząc mnie pierwszy raz, od razu poczułeś strzałę Amora. - Marta, starała się być poważna, jednak kąciki ust zaczęły ją zdradzać. Drgały złowieszczo ku górze, wywołując coraz, to większy uśmieszek.
- Pff... Popadasz już w samo zachwyt, jak twój chłopak? - Key zgromił ją wzrokiem, kręcąc kpiąco głową.
- Jesteś ładna, ale niestety, ta rzekoma strzała Amora, prędzej trafiła w tą cholerą Żabę, niż we mnie. - Kibum, zakrył w zażenowaniu twarz dłonią, wyobrażając sobie wspomnianego Choi Minho, w trakcie owego aktu. Marta, widocznie też sobie, to wszystko wyobraziła, bowiem aż poczerwieniała z rozbawienia. W ogóle nie przejmowała się słowami przyjaciela. Wręcz lubiła czasami, te jego zgryźliwości. Ale mimo, tych słów wiedziała jedno, nie była, o to zła, czy smutna. Kibum, na pewno czuł do niej głębsze uczucia, ale to czas sprawił, że poczuł do niej coś więcej. Tak, więc faktycznie, to bardziej Choi Minho, zdawał się dostać w dupę od Amora, niż Kim Kibum.
- Ah Kim Kibum, jak zawsze umiejący dać komplement. - chichotała dalej, ocierając łzy rozbawienia z kącików oczu.
- Dobra, a teraz tak serio Marta... Czy można zakochać się w parę sekund?
- Myślę, że tak. Chociaż, ja bardziej nazwałabym, to zauroczeniem. Zakochać się możemy dopiero wtedy, gdy doświadczymy z drugą osobą głębszego przywiązania, intymności, bliskość i tak dalej. - brunetka uśmiechnęła się, wpatrując się w Key, który wszystko przetwarzał. Mimo ciętego charakteru, zdawał jej się teraz taki niewinny i skromny. - Masz podejrzenia, że się w niej zauroczyłeś?
- Zauroczyłem? - powtórzył niepewnie, jakby Marta, wyznała mu coś niewiarygodnego. Zerknął, na nią z pewnego rodzaju obawą, jakby nie był pewien, czy to dobrze, czy źle?
Jego wzrok zawiesił się, na jej dłoniach, które powoli mieszały przyprawy z olejem i mieszanką sałat. Od razu odwrócił wzrok, gdy kilka liści wypadło z miseczki, bowiem Marta, nie lubiła, gdy ktoś patrzył jej się, na ręce. Te, jakby traciły kontrolę nad sobą, popełniając błędy.
- Tak myślę Kibum. - Marta, pogładziła pokrzepiająco ramię blondyna, gdy ogarnęła wymykająca się jej, spod kontroli zieleninę w misce. - Jak nic podoba ci się ta dziewczyna i cóż... Jeśli mam być szczera, jest bardzo ładna. Nawet ładniejsza ode mnie. - brunetka zarumieniła się nieco zawstydzona, a w jej oczach błądziła lekka zazdrość. - I cóż, na pewno z trzy razy chudsza. Niby noszę rozmiar xs, albo s, ale i tak czuje się... Większa, widząc jej zdjęcie.
- Teraz, to gadasz głupoty, wiesz? - Key zmarszczył niezadowolony brwi. Pochwycił ramiona, aktualnie zakompleksionej Polki, spoglądając głęboko w jej smutne spojrzenie. - Kiedy ty, czy Ola, w końcu zrozumiecie, że nie możecie porównywać się do Koreanek?! Jesteście innej narodowości, niż one! Naprawdę bez sensu, jest porównywać was, czy ciebie do kobiet pokroju Hany, czy piosenkarek! - burknął niezadowolony. Mimo, iż wolał szczuplejsze dziewczyny, to po poznaniu Marty, czy Oli, był zdania, że to one miały naprawdę apetyczne figury. Chętnie wieszało się, na nich oko. A Minho, czy Taemin, nie raz narzekali, że nie rozumieją swoich dziewczyn i ich niezadowolenia z figury. Wystarczyło, że któryś z nich stał, przy swojej dziewczynie, a wtedy oczy im się świeciły. O ciaśniejszych gaciach w kroku chyba nie trzeba wspominać, prawda? To było zagwarantowaną oznaką, jak dziewczyny, na nich działały. Zwłaszcza, gdy były ubrane seksownie. - Jeśli mam być szczery, to każda z was, podoba mi się, na swój własny sposób. - przyznał z cwanym uśmieszkiem.
- Oh, nadal ci się podobam Kibumie? - brunetka zapytała słodko, przygryzając dolną wargę, gdy jakaś cząstka jej serca, chciała zabić mocniej, na to wyznanie.
- Cóż... - blondyn zakłopotał się, od razu odwracając swój wzrok, aby tylko nie patrzeć w te ciekawskie oczy Marty. - Wróćmy lepiej do tego, o czym wcześniej rozmawialiśmy. - skwitował twardo, zerkając jedynie, przez ułamek sekundy, na brunetkę. Ta reakcja, tylko utwierdziła dziewczynę w tym, że naprawdę tak jest. Nadal podoba się Key. - Czyli uważasz, że mogłem się zauroczyć... - potarł w zadumie brodę, gdy przysiadł się, na hokerze, stojącym przy wyspie kuchennej. - Nie wiem, czy mogę tak określić swoje uczucia. Na pewno mi się spodobała, odkąd ujrzałem ją po raz pierwszy. Jednak czuję, że to się nasila.
- Oh, naprawdę? - Marta, przysiadła się, na hokerze tuż obok. Postawiła szklankę z wodą z cytryną, obok Key, tę drugą stawiając, przed sobą. - Ale w jaki sposób? Serce wali ci szybciej? Masz drżące dłonie?
- Gorzej...
- Gorzej?!
- Yhym... Ostatnio, gdy byłem u niej, na kawie, to mało co się, na nią nie rzuciłem z pocałunkami! - Key z oddanym aktorstwem, demonstrował całą sytuację, jaka go spotkała. Wymachiwał tak rękoma, jakby odganiał się, od jakiegoś natrętnego komara. A Marta, widząc ten teatrzyk, po chwili wybuchła śmiechem. To oczywiście wywołało oburzenie u Kim. - Bardzo śmieszne...
- Ej, to mój tekst!
- Twój, czy nie twój? Co za różnica? Poza tym, mam ci przypomnieć, jak ty i Minho, zachowujecie się, gdy tylko zetkniecie ze sobą swoje usta? Od razu robi się tak parno, że tylko każdy się modli, abyście czasem nie zaczęli się pieprzyć! - Key burknął niezadowolony.
Marta, jak na zawołanie zamilkła, a jej oczy doznały orbitalnej wielkości. Po chwili jednak zmrużyły się, mordując gromami, cwano uśmiechającego się blondyna.
- Wypraszam sobie! - sarknęła zła, ponownie milknąc, gdy coś sobie uświadomiła. - Chwila moment... Choi, o wszystkim wam opowiada?! - ponownie wytrzeszczyła oczy, łapiąc się za policzki. Czuła ich gorąc, domyślając się, że są już zapewne czerwone, niczym dorodny pomidor. Jeśli Kim Kibum, zaraz potwierdzi jej obawy, to chyba do końca stycznia, szybko nie spojrzy chłopakom w oczy. O ile nie zrobi też tego, po powrocie z polski...
- Marta, błagam... Minho, nie musi nic opowiadać, aby reszta wyobraziła sobie, co wy tam sobie poczynacie, będąc sami. Znamy już wystarczająco długo Minho i wiemy, jakie ma czasami niewyżyte popędy seksualne. - Key uśmiechnął się złowieszczo, czerpiąc lekką satysfakcję z miny Marty. Była ona, nieco zawstydzona i zażenowana jego słowami. - Aż dziwne, że jeszcze cię nie dorwał i nie przeleciał w każdym miejscu, tego domu, jak i twojego i Oli. - prychnął z rozbawieniem. - Chyba, że się mylę i już cię przeleciał? - dodał, szepcząc jej do ucha, gdy nachylił się ku niej. Mrużył swoje powieki, a jego czarne tęczówki, lustrowały dziewczynę z uwagą. Prawie wybuchł śmiechem, gdy twarz dziewczyny, ponownie się zarumieniła.
Marta, jeszcze chwilę siedziała oniemiała, kalkulując coś w głowie. W końcu przymrużyła powieki, uśmiechając się podejrzliwie. Jeśli Key, chciał z nią w taki sposób pogrywać, to się nieco przeliczył. Tym razem, to ona, przybliżyła się niebezpiecznie blisko blondyna. Spojrzała zalotnie, na jego usta, nos, poprzestając, na zaskoczonych oczach. O tak, chłopak nie miał pojęcia, jak aktualnie ma się zachować, siedząc przed nią skonsternowany.
- Jesteś strasznie ciekawski, wiesz? - mruknęła zmysłowym głosem, wodząc palcem po bladym policzku rapera. Key, aż wstrzymał powietrze, idealnie wyczuwając jej oddech, na swoich ustach. Był pewien, że gdyby zbliżył się bardziej, ich usta zetknęłyby się w pocałunku. Jednak hamował się, mając świadomość, że gdyby Choi się dowiedział, zrobiłby z niego jesień średniowieczna. Albo gorzej... - A co jeśli ci powiem, że ja i Choi...
- Ty i Choi...? - mamrotał za nią, niczym oczarowany.
- My...
- Wy...? - Key mógł przysiąc, że zaczynało mu się robić cholernie gorąco, od bliskości Polki. O dolnej części ciała, nie wspominając. Jednak Marta, po chwili przypomniała mu, że jak zwykle dał się nabrać, na jej kocie sztuczki. Jej palec, dotknął jego czoła, po chwili odpychając jego głowę do tyłu.
- Idiota. Chyba nie myślisz serio, że zdradzę ci, na jakim etapie jesteśmy z Choi! - dziewczyna prychnęła, gdy w tym czasie Key, wpatrywał się w nią zdezorientowany, marszcząc swoje brwi.
- Uważaj, żebyś czasem, to ty nie zaznał, za dużych popędów. Chyba, że już je doznałeś, na mój widok. - Marta, uśmiechnęła się zadziornie, gryząc w zalotny sposób palec wskazujący. Następnie zerknęła znacząco w dół, na spodnie dresowe chłopaka. Ten zrobił, to samo, nieco zbyt gwałtownie zasłaniając swoje krocze, co wywołało parsknięcie dziewczyny.
- Już sobie nie wyobrażaj za wiele i cholera jasna! Gdzie ty się patrzysz, co?! Przypominam ci, że masz chłopaka!
- Tak, tak... - Marta, zignorowała jego słowa, machając niedbale dłonią. - Omo! Ciekawa jestem, czy też tak się dzieje, gdy widzisz tą blondynkę?
- Aż tak cię, to interesuje? Jesteś strasznie zboczona, wiesz? - Key pokręcił z niedowierzaniem głowa. - Chociaż nie powinno mnie, to dziwić, bo jesteś z druga, albo trzecia w rankingu największych zboczeńców w naszym gronie.
- Że co?!
- Ale! Jeśli tak bardzo chcesz, to chętnie ci powiem, co czułem w spodniach, na twój widok i teraz, na widok Hany. - Kibum, rozciągnął niedbale ręce, po chwili zginając je i podpierając, o tył głowy. Zerkał, na Martę, kpiącym wzrokiem. Musiał przyznać sam, przed samym sobą, że lubił sprzeczać się z tą małą, słodką zołzą.
- Wiesz co? Jednak stwierdziłam, że lepiej będzie, jak zachowasz, to dla siebie. - Marta, odparła z kwaśną miną. W głębi duszy cieszyła się, że Key znalazł kogoś innego. Dawało jej, to poczucie spokoju. Pragnęła, aby on tak, jak i ona, znalazł sobie kogoś. To sprawiłoby, że odciąłby się od swoich uczuć, względem niej. - Ok, ruszamy dalej z przygotowaniami?
- Tak. Zostało jeszcze trochę pracy. - Key stwierdził upijając ostatni łyk wody. Gdy zszedł z hokera, po chwili kierując się w stronę schodów, brunetka przyglądała mu się uważnie.
- Oby ta dziewczyna, cię nie zraniła, a ty ją. - szepnęła z dziwnym niepokojem. Czyżby kobieca intuicja znowu się odezwała?




*





Taemin, zaparkował auto w pobliżu cukierni. Na dworze panował już mrok, więc nie przejmował się ryzykiem, przyłapania go w okolicy, przez jakiś fanów. Wyjął e-papierosa i zaciągnął się nim mocno. Po chwili kłęby białego dymu, o zapachu czereśni, zaczęły tańczyć, przed jego twarzą.
Nie lubił palić w samochodzie, ale ostatnio niskie temperatury, niezbyt zachęcały, do otwierania szyby. Plusem, był chociaż fakt, że nie śmierdziało typową nikotyną, a słodką czereśnią. On sam także.
Lee zaciągnął się jeszcze kilka razy, aby uspokoić dziwne nerwy, gdy spoglądał czarnymi oczyma, na cukiernię. Na dole budynku paliły się światła i było kilka klientów, rozmawiających, przy gorącej czekoladzie i słodkich wypiekach. Cieszyli się, ostatnimi minutami ciepła, jakie fundowała im jeszcze cukiernia. Krążący po lokalu Gongchan, powoli doprowadzał go do porządku, nim zamknie go, o osiemnastej.
Na górze mieszkania, także przez jedno z okien, dało się dojrzeć łunę światła. Zapewne Ola, się tam znajdowała, przygotowując się, na przyjazd Taemina.
Gdy, na tablecie widniała godzina siedemnasta czterdzieści, szatyn westchnął ciężko, zastanawiając się, nad całą sytuacją. Było, to dla niego bardziej, niż dziwne. Dlaczego sama Ola, nie mogła podjechać do Marty, na przykład metrem, autobusem, lub taksówką? Co prawda cały zespół, nie był w stanie zabrać jej ze sobą po drodze, bowiem był już cały skład. Dlaczego, więc cała czwórka postanowiła udać się z Siwonem, a jemu samemu zabrać Olę? Dlaczego, na przykład Minho, nie mógł podjechać z nim, a reszta udać się z Siwonem? Czyżby chcieli, aby pobyli ze sobą, sam na sam? Prawdą było, że ich stosunki ostatnio nieco się ochłodziły, przez akcje z Onew. Dlatego też Taemin, miał niezbyt dużą ochotę, na widzenie się z Olą. Na widzenie się z kimkolwiek. Nie wiedział, co miał począć i jak poprawić pogarszającą się ostatnio sytuację? Na pewno musiał przestać denerwować się, na Olę, bo bądźmy szczerzy, czy był sens, aby to robił? Przecież, to nie była jej wina, że zostali przyłapani i to w tak niekorzystnej sytuacji! I, to było prawdą, ale z drugiej strony, ten jej wzrok, jaki ujrzał, na zdjęciach, był dziwny. Zbyt sentymentalny i zauroczony. Chyba, że sam sobie, to dopowiedział, od początku czując z liderem dziwną rywalizację, o Polkę.
Taemina, też nie cieszyła cała aktualna sytuacja z udawanymi randkami z Onew. Widząc zachowanie lidera i to dziwne milczenie blondynki, był pewien, że coś się wydarzyło. Coś, o czym nie mieli zamiaru go informować. Oboje bardzo dobrze wiedzieli, że aktualnie miał ochotę, na przykład takiemu Onew, urwać jaja i go nimi nakarmić. Jednak cieszyłby się, gdyby któreś z nich wykazało się szczerością. Niezależnie od reakcji, na dane wieści.
Gdy Lee dał znać Oli, że jest już, na miejscu, nabrał powietrza w płuca, wzdychając ciężko. Po tym zacisnął usta w linię, rytmicznie uderzając dłońmi, o kierownicę.
Denerwował się, tym spotkaniem, czując silnie bijące serce w klatce piersiowej.
W końcu ją dojrzał. Postać dziewczyny, podążała spokojnie w stronę pojazdu. Robiła, to momentami nieco nieporadnie, gdy co jakiś czas, noga nieco omsknęła jej się, na śniegu. Lee miał nadzieję, że nie będzie jej musiał zaraz zbierać z ziemi, przez jej lekką nieporadność. Mimo, iż chciał i nawet nakłaniało go do tego serce, to nie wyszedł z pojazdu, bacznie obserwując ukochaną. Może, było to dość niekulturalne, ale nie chciał się narażać, swoją obecnością w tej okolicy. Pamiętał słowa menadżera, które i tak w danym momencie były łamane. Cały zespół, miał się przecież nie zbliżać do cukierni, przez skandal z Onew i Olą. A tymczasem Lee Taemin, siedział w samochodzie, przed zakazanym miejscem i z szybko bijącym sercem, wpatrywał się w zbliżającą się ku drzwiom Olę.
Szatyn powoli odkręcił głowę w stronę wsiadającej, na przednie siedzenie Oli. Dziewczyna uśmiechała się lekko, jakby nie wiedząc, jak ma się zachować. Do tego, jego sztywne zachowanie, na pewno nie pomagało jej, czuć się rozluźnioną. Nie umknęło, to uwadze Taemina, który na chwilę zwiesił smutny wzrok, aby na dźwięk jej słodkiego głosu, ponownie na nią spojrzeć.
- Hej.
- Cześć. - odpowiedział jej i postanowił się czule do niej uśmiechnąć, jakby nie toczył w głowie trzeciej wojny światowej.
- Wszystko w porządku? Wydajesz się być spięty. Czy, to przez...
- Cóż, nadal jest mi źle z ostatnimi wydarzeniami, ale nie, o to chodzi. - Taemin, oblizał nerwowo wargi, odwracając na chwilę swój wzrok.
- Oh, a więc... Dlaczego jesteś taki spięty? - Ola, zapytała niepewnie, gryząc nerwowo dolną wargę, a po chwili skórkę od kciuka. To było dość irracjonalne, że pytała się, go o to, gdy tymczasem ona sama, siedziała sztywno niczym struna.
- Cóż, bo nie odzywasz się od wczorajszego wyjścia z Onew? - odparł z niemrawą miną, zerkając poważnie w stronę dziewczyny. Jego czarne tęczówki z uwagą śledziły jej reakcję ciała i twarzy.
Jej wąskie usta mocniej się zacisnęły, a sama dziewczyna, zdawała się, jeszcze bardziej spiąć. Taemin, nie rozumiał, czy chodzi, o sytuację ze skandalem, udawanie pary z Onew, czy faktycznie, między nią, a liderem coś się wydarzyło? To było dla niego bardziej, niż dziwne, że na samą wzmiankę, o Lee, tak zareagowała.
- Poza tym... - zaczął spokojniej, ujmując jedną z podejrzliwie drżących dłoni dziewczyny, albo z zimna, albo ze stresu. Nadal, był tym zaintrygowany, chcąc znać prawdę, a jednocześnie nie. - Gdzie mój całus, na przywitanie, hmm? - Lee wydął usta w oczekiwaniu, aż te delikatne usteczka Oli, musną jego. Patrzył, przy tym przenikliwie w jej oczy, w których odbijał się lekki blask latarni stojącej obok pojazdu. Mimo, iż szatynem szargały nerwy, to miał ochotę odrzucić wszystkie myśli i zatopić się w tych drobnych ustach Oli. Tak samo, był stęskniony za jej dotykiem i bliskością.
Gdy Taemin, poczuł w końcu lekkie muśnięcie, na swoich pełnych ustach, poczuł się niespełniony. Jakby nie pocałowała go Ola, tylko jakaś randomowa dziewczyna. Czuł niesmak z tego powodu. Tak też, korzystając z tego, że dziewczyna w dalszym ciągu siedziała bardzo blisko niego, pochwycił jej policzki. Zrobił, to stanowczo, zachowując przy tym delikatność i czułość.
- Skarbie... Chciałem całusa, a najlepiej czuły pocałunek, a nie lekkiego cmoka. - odparł z grymasem. - Nie jesteśmy już nastolatkami, a dorosłymi ludźmi. - dodał mrukliwie, niczym nadchodząca burza latem. Przybliżył się do Polki z pożądliwym spojrzeniem. Jego kąciki ust drgnęły lekko, gdy nie mogły doczekać się smaku, tych malinowych ust. W końcu wpił się w nie, trochę zbyt natarczywie, ale nie dbał, o to. Wiedział, że Ola, to lubi, mimo iż nie okazywała swojej prawdziwej twarzy, przy innych. Nie okazywała tej śmiałości, na niegrzeczne czułości. Zawsze zachowywała, to dla niego, często okazując prawdziwą siebie, gdy byli sam, na sam. I, to go cholernie kręciło!
Taemin, musiał przyznać sam, przed soba, że naprawdę tęsknił, za tego typu pocałunkami i namiętnością, między nimi. Tak też, gdy dziewczyna oddała pieszczotę, zwinnie wdrążył język do jej podniebienia. Prawie uśmiechnął się pod nosem, gdy zaskoczona dziewczyna, wpierw westchnęła, a następnie ponownie oddała to, co sam jej dawał.
Całowali się tak, dłuższą chwilę, przez co szyby zdążyły zaparować, od ich ciepłych oddechów. Taemin, zauważył to, więc postanowił zakończyć pocałunek, standardowo przygryzając delikatnie dolną wargę dziewczyny. Wręcz od razu poczuł satysfakcję, widząc rozanieloną twarz dziewczyny, gdy oboje odsunęli się od siebie.
- To było bardzo seksowne Taemin i... Oh, szyby w aucie zaparowały. - zachichotała zakłopotana, czując się nieco lepiej, po tym pocałunku. Niepokojące myśli, na temat ich przyszłości, dały jej chociaż, na chwilę odetchnąć. To było jej chwilowym katharsis, którego potrzebowała. Mimo, to pamiętała, że w dalszym ciągu, ma do poruszenia ważne tematy z Taeminem. I miała zamiar, to zrobić, mimo iż Jinki, sam wyszedł z inicjatywą, że przekona młodszego Lee, do wyjawienia prawdy jego rodzicom.
Cała droga przeminęła, im w dobrym nastroju, czego zasługą był namiętny pocałunek. To on sprawił, że tęga atmosfera, nabrała więcej barw. Zbiła wszelakie mury, jakie Taemin i Ola, budowali dookoła siebie. Teraz siedzieli obok siebie i rozmawiali, na różne tematy, co jakiś czas wymieniając się e-papierosem. Oczywiście wręcz wybornie omijali temat, o ostatnich wydarzeniach. Nawet sam Lee nie pytał, o udawaną wczoraj randkę, nie chcąc psuć tej dobrej passy. Był zdania, że jeśli Ola, będzie chciała poruszyć, ten temat, to to zrobi. Nie chciał być wścibski i wyjść, na tego, co szuka kolejnego powodu do kłótni. Nawet jeśli, był niezmiernie ciekaw i powodu milczenia dziewczyny.
Dojeżdżając pod bramę domu, oboje zdziwili się, że ta jest zamknięta, a żadne światło nie pali się w oknach. Taemin, był pewien, że reszta chłopaków, dojechała już, na miejsce, przebywając aktualnie w środku. Jak było widać, na załączonym, przed nimi obrazku, było inaczej.
- Ciekawe dlaczego, jest tak ciemno? Marta, pozasłaniała okna, czy jak? A może jest w pokoju Minho? - po chwili wydobył się również zdziwiony głos blondynki. Taemin, zerknął w jej stronę, a następnie ponownie, na dom, pod który podjechali.
- Też mnie to ciekawi, bo chłopaki mieli wrócić z Siwonem. Gdyby sam Minho, wrócił, to podejrzewałbym, że oboje są u niego w pokoju. Mieli jednak wrócić wszyscy, więc nawet jeśli, gdyby byli, to ktoś zawsze siedzi, na dole. - szatyn westchnął, wyłączając silnik samochodu. - Wejdźmy do środka i sprawdźmy, o co chodzi? - spojrzał zachęcająco, na dziewczynę i uśmiechnął się, gdy ta mu przytaknęła.
Po chwili obydwoje ustali, przy głównych drzwiach. Taemin, otwierając drzwi, wpuścił przed siebie blondynkę, wchodząc zaraz za nią do środka. Obydwoje jeszcze bardziej się zdziwili widząc, że szyba, od zamkniętych drzwi frontowych, jest pokryta czymś ciemnym. Dodatkowo te były zamknięte, gdzie z reguły często, były otwarte, gdy ktoś był w domu.
Ola i Taemin, spojrzeli na siebie zdezorientowani. Chcąc, jak najszybciej dowiedzieć się, o co tu chodzi, zdjęli buty i odzież wierzchnią. Patrząc po sobie ostatni raz, chłopak otworzył drzwi, po czym niepewnie udali się dalej. Szok, jaki ich ogarnął, gdy weszli w głąb domu, był nie do opisania.
- Chyba znowu cała piątka i Marta, maczali w tym palce i nie zdziwię się, jak ich tu nie ma. - Taemin, zamyślił się, rozglądając się dookoła.
- Być może? Ale jeśli chodzi, o wystrój, to raczej byłabym za tym, że to sprawka Marty i Key. - Ola, prychnęła oniemiała, gdy zerknęła w stronę długiego korytarza i salonu. Oba pomieszczenia, były oświetlone jedynie lampkami, na baterie w których światełko odzwierciedlało ruch płomieni. Ku ich lekkiemu zdziwieniu, w kuchni panował mrok.
- Muszę przyznać, że się napracowali. - Taemin, spojrzał ciepło, na Olę, chwytając jej dłoń. Dziewczyna, zerknęła wpierw w dół, a następnie w czarne oczy szatyna, przenikliwie się w nią wpatrujące. Momentalnie poczuła wariujące motyle w brzuchu i szybko bijące serce. Wszystko, przez te czarne i przenikliwie seksowne czarne oczy! Jej wzrok następnie podążył, na pełne usta Lee. Te jej od razu zamrowiły zdradliwie, pamiętając ten namiętny pocałunek, sprzed kilku minut.
Gdy oboje weszli w głąb salonu, od razu rzuciła im się czerwona koperta, która leżała, na stoliczku. Ola, podeszła bliżej i wzięła kawałek papieru, który otworzyła. Wyjęła z niego kartkę z treścią i zaczęła ją czytać.
- Kiedy wy czytacie ten list, to ja, czyli Marta, jak i reszta chłopaków, siedzimy u mnie. Pomysłodawcą tej niespodzianki, był Onew. Przez ostatnie sytuacje i jego decyzje, trochę się posprzeczaliście, więc jest, to jego rekompensata. Także pozostaje wam nic innego, jak się pogodzić i szczerze porozmawiać! Na przykład, o wyjawieniu prawdy rodzicom Taemina, o waszym związku? Co wy, na to? - serce Oli, zabiło mocniej, gdy przeczytała te słowa. Zamilkła, na kilka sekund, zerkając nieśmiało w stronę Taemina. Jego wyraz twarzy, był nieodgadniony. Nie była w stanie stwierdzić, czy jest za tą sugestią, czy nie? Po prostu stał, obok niej, wpatrując się w nią uważnie. Jakby rozważał wszelakie za i przeciw.
Szczerze mówiąc Ola, bardzo pragnęła wyjawić całą prawdę jego rodzicom. Nie mogła jednak tego zrobić, bez obopólnej zgody ich obojga. Z drugiej zaś strony obawiała się, że rodzice Taemina, wiedzą o ostatnich akcjach związanych z Onew. Wytłumaczenie im wszystkiego, mogło być trudne... Ale, też i proste z uwagi, na fakt, że jego rodzice, byli naprawdę mądrymi i pełnymi miłości ludźmi.
Blondynka widząc niemijające skupienie u Lee, odchrząknęła dziwną gulę w gardle i ponownie spojrzała, na liścik, aby kontynuować czytanie.
- Ps.: Ciekawa jestem kiedy mi i Minho, taką niespodziankę zrobicie, hmm? Ja nadal czekam! Smutna minka. - Ola, prychnęła czytając to, a gryzmoł imitujący smutną minkę, na końcu zdania, aż poruszył jej serce. I nie, tylko jej bowiem Taemin, także uśmiechał się podstępnie pod nosem.
W sumie, to nie byłby głupi pomysł, gdyby coś podobnego zorganizowała Marcie i Minho, wraz z Taeminem. Lub z Kibumem! Jednak, jeśli to zrobi, zapewne Kibum, będzie jojczyć, że Marcie i Minho, to zawczasu trzeba będzie zostawić pasy cnoty. I przy okazji pochować wszystko, co skojarzy im się z seksem! W międzyczasie zapewne narzekałby, że sam także chce takiej niespodzianki doświadczyć! Bo, to przecież Diva była...
- Cwaniara z niej. - Taemin, zaśmiał się wesoło, na przeczytane, przez Olę słowa brunetki.
- To fakt. Wie, jak swoimi żartami, doprowadzić człowieka do łez. - blondynka odparła z sarkazmem, milknąć na kilka sekund, aby po chwili parsknąć śmiechem, zarażając tym szatyna. - Aż mi się łezka w oku zakręciła z tego rozbawienia. - śmiała się dalej. - Hmm, dobra... Kontynuując: Jeśli dobrze się rozejrzycie, to zobaczycie coś podejrzanego. Idźcie za tym! Słodka minka i serduszko. P.s. dwa: Onew kazał przekazać, że wasze godzenie się, ma być, bez seksu, a dom być cały jak i Ola! Jednak ja, jak i reszta chłopaków, zachęcamy was do czegoś cholernie zboczonego i złego! Buahahaha! - Ola, zaśmiała się złowrogo, parskając po chwili śmiechem z samej siebie. Taemin, popatrzył w jej stronę z lekkim przerażeniem i aż zajrzał do liściku od brunetki. Był pełen podziwu, iż dziewczyna naprawdę napisała słowa, imitujące śmiech. Do tego dorysowała minkę diabełka... - Jak tak dalej pójdzie, to będę mieć zaraz sześciopak od tego śmiechu... - Ola, skwitowała ze łzami w oczach od śmiechu i ponownie czytała dalej. - Życzymy wam miłego wieczoru! Trzy serduszka namalowane obok. - Ola, popatrzyła nieco zawstydzona, na Taemina, którego oczy, aż błyszczały pożądliwie i z rozbawieniem, po ostatnich słowach Marty.
- Aish... Ta twoja przyjaciółka, jest naprawdę zboczona. - westchnął z niedowierzaniem, wznosząc twarz i oczy ku górze.
- Lee Taemin! Przypominam ci, że twoi przyjaciele także! Zwłaszcza Jonghyun i o zgrozo! Choi Minho! - Ola, obruszyła się, po chwili milknąc, jakby coś do niej zaczęło dochodzić. Zmarszczyła czoło i nos, kalkulując sobie pewne rzeczy w głowie. - W sumie... To masz jednak rację. Marta, sama każe nam robić niegrzeczne rzeczy, gdy tymczasem ona i Minho, zgrywają jakiś bogobojnych! - prychnęła pełnym ironii głosem. - Też mogliby pójść, o krok dalej, jak my i dać sobie upust, prawda? Przecież, to jest niepodobne, żeby ona była tak grzeczna! Czuje się, przez to pruderyjna, że my już się zabawialiśmy mocniej, niż oni! - Ola, wypluła z siebie szybko słowa, czując szybsze bicie serca i gorąc rozlewający się w podbrzuszu. Taemin, w tym czasie obserwował ją z uwagą, a jego kąciki ust, drgały w rozbawieniu. Starał się, jak mógł, aby się nie roześmiać, co było trudne. Niestety, ten szczegół, nie umknął uwadze Oli. - To nie jest śmieszne Taemin!
- Wiem, ale cóż... Musisz mi przyznać, że Minho, to od tego czekania, pewnie ma już tak spuchnięte ja...
- Lee Taemin! Nawet nie kończ! - Ola, w panice zakryła dłonią pełne wargi Lee. Szatyn przekręcił oczyma, prawie na wzór Kibuma. Jakby, tego było mało, dodatkowo westchnął podobnie, jak często robiła, to Marta. Rozbawiło, to Olę, której przez myśl przeszło powiedzenie, że z kim się zadajesz, takim się stajesz. - Ale wiesz co? - Polka odsunęła dłonie od ust szatyna. - W sumie sugestia Marty, nie jest głupia! Co ty, na to, abyśmy po waszej promocji, zrobili coś podobnego jej i Minho? W sumie, to im się należy, bo oboje starają się najmocniej, aby było, między nami dobrze. - Ola, ostrożnie wtuliła się w umięśnione ramię Taemina, który w rozmyśleniu rozglądał się po całym pomieszczeniu. Ona sama patrzyła, na to wszystko, czując przepełniającą ją od środka radość i wdzięczność. Gdyby tu była Marta, zapewne od razu wpadłaby w jej ramiona, dziękując tysiąc razy, za to wszystko. W sumie podziękowania także należały się Onew. Czuł się winien, że ją pocałował i przez skandal naraził, na hejt. To było bardzo miłe z jego strony, że postanowił, to w taki sposób rozwiązać.
- Myślę, że to naprawdę dobry pomysł. Najlepiej znajdźmy im od razu takie miejsce, gdzie nikt nie usłyszy ich jęków. - Lee objął blondynkę ramionami, wtulając ją w swój tors. Uśmiechnął się i oparł policzek, na jej głowie, gdy ta wpierw się obruszyła, na jego słowa. Jednak odpuściła i ze śmiechem odwzajemniła jego uścisk. Mimo pełno myśli, jakie siedziały w jego głowie, zamierzał dobrze spędzić ten wieczór z Olą. Miał już dość kłótni i nieporozumień. Ola, widocznie także, bowiem wtulała się w niego tak mocno, jakby miał się zaraz skończyć czas.
- Cieszę się, że spędzimy ten wieczór razem... - wyszeptał blisko jej głowy, gdy patrzył w tylko sobie znanym kierunku. On także mocno ją w siebie wtulał, chcąc dać jej, jak najwięcej miłości.
Gdy Ola, odsunęła nieco, zaczęła wpatrywać się w jego czarne tęczówki czując, jak coraz bardziej zatapia się w ich blasku. Ucieszyła się, gdy jej serce mocniej biło, na widok tych oczu i bliskości obiektu jej westchnień.
- To co? Idziemy poszukać tej tajemniczej rzeczy? - Taemin, uśmiechnął się podstępnie, trącając swoim nosem, ten jej. Ich spojrzenia ponownie się spotkały, jak i po chwili usta, jedynie stykając się, na sekundę. Mimo, iż był, to bardziej całus, niż pocałunek, to wprawił ich w bardziej romantyczny nastrój.
Gdy dziewczyna kiwnęła głową, oboje rozejrzeli się dookoła. Wtedy ich uwagę przykuło coś, co było, na schodach. Było, to coś jaskrawego i jakby przypominającego strzałkę. Podeszli, więc bliżej i ich podejrzenia sprawdziły się. Faktycznie była, to strzałka, która wskazywała, że mają iść na górę. Posłusznie się tam udali, zastając na piętrze kolejne strzałki i palące się sztuczne świece. Te same, co na dole. Cały długi i wąski korytarz, zdawał się być mroczny i pełen tajemnic, przez atmosferę migającego światła. Na szczęście Ola i Taemin, mieli siebie, więc mocno trzymając się za ręce, podążyli za strzałkami. Ostatnia z nich wskazywała, na drzwi od pokoju Taemina. Ten znajdował się, na samym końcu, po lewej stronie, obok pokoju Onew, którego drzwi, były naprzeciwko ich.
- Co oni wykombinowali? - Ola, coraz bardziej zaczynała się zastanawiać, z podekscytowaniem ściskając bardziej dłoń Taemina. Dreszczyk podniecania, ponownie podążył po całym jej ciele, przez co lekko zadrżała. Po Marcie i Key, mogli spodziewać się wszystkiego. Zapewne Onew, dał im wolną rękę, jeśli chodziło, o dekoracje i pomysły. Chociaż miał jakieś ale, jak to było wspomniane w liściku.
- Zimno ci? - Ola, zamrugała i popatrzyła, na wpatrujące się w nią czarne, niczym noc tęczówki.
Wręcz poddała się temu spojrzeniu, z szybko bijącym sercem wodząc wzrokiem po twarzy chłopaka. Po jego czułym, ale hardym spojrzeniu. Pięknej i zadbanej cerze. Nieco rozchylonych pełnych i malinowych ustach. Nawet nie wiedziała kiedy, a dłonie Lee z czułością gładziły jej ramiona. Ten dotyk przywrócił ją do świata żywych. Spojrzała, więc na ręce ukochanego, ponownie z odwagą spoglądając w czarną otchłań tęczówek Lee.
- Oh... W sumie, to nie. Nie wiem dlaczego zadrżałam. - skłamała, bardzo dobrze wiedząc dlaczego. Przygryzła dolną wargę, spuszczając głowę w dół. Nie wiedziała skąd nagle pojawiło się u nie zawstydzenie? Przecież, tyle z Taeminem, już przeżyła! Czyżby dlatego, że poniekąd spodziewała się, że może być, między nimi intymnie?
- Gotowa, aby wejść do mojego pokoju i sprawdzić, co ta dwójka wykombinowała? - Taemin, uśmiechnął się tajemniczo, gładząc blady policzek Polki. Był coraz, to bardziej ciekaw, co kryje się za drzwiami jego pokoju? Obstawiał coś romantycznego i zboczonego, znając ową dwójkę. Nie było innej opcji, zwłaszcza ze strony Marty, która ku jego zdziwieniu, okazywała się momentami większym zboczeńcem, niż Jong, czy Minho. Być może ten drugi miał taki wpływ, na dziewczynę? Kto ją tam wiedział?
Nim Ola, nacisnęła klamkę, oboje popatrzyli sobie w oczy, czując rosnącą ekscytację. Serca obojgu biły mocno i szybko, a dreszczyk podniecenia, nabrał, na sile. Nie, tylko Ola, ale sam Taemin, miał nadzieję, że po dzisiejszym dniu, skończą się złe chwile. Skończą się kłótnie, niedomówienia, sekrety i tajemnice. Ten rozdział, miał być dla nich pewnego rodzaju katharsis i początkiem, na lepsze jutro. Lee mocniej ścisnął dłoń ukochanej, a następnie zachęcająco skinął głową, aby otworzyła drzwi. Gdy, to zrobili i weszli do środka, oniemieli z wrażenia. Jedno było pewne... Marta i Kibum, odwalili kawał dobrej roboty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz