Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 38

-Wróciłam!-po pomieszczeniu rozniósł się doniosły i jakże pełen radości głos Marty.Jednak jedyne co jej dało odpowiedź to cisza.Głucha cisza,której tak nienawidziła.Nawet nigdzie nie było widać pałętającego się Gogchana w samej koszulce co było już w ogóle dla niej dziwne.
-Pewnie jest z Sujuną-stwierdziła zakładając wyjściową odzież na uchwyty przymocowane przy drzwiach po czym skierowała się do pokoju.Rozsunęła szerzej drzwi o oniemiała.W kącie pokoju siedziała skulona blondynka.Nie płakała,nie była smutna ale miała taki inny wyraz twarzy.Wyglądała tak jak by rozmyślała i próbowała poukładać sobie niezrozumiałe jak dla niej rzeczy...

Onew oderwał się od niej gwałtownie,jak by co najmniej ktoś wylał na niego kubeł zimnej wody.Spojrzał na zdezorientowaną Olę i przeklną w duszy,że kolejny raz dał się omamić swoim uczuciom poddając się w skutek tej cholernej chwili jakim był pocałunek.Złapał jej przedramiona i spojrzał rozwścieczony
-Dlaczego tego nie zrobiłaś?!-wykrzyknął z pretensją
-Onew...-zaczęła niepewnie,lecz nie dokończyła bo Jinki przerwał jej brutalnie
-Dlaczego mnie nie odepchnęłaś?!Przecież nic do mnie nie czujesz?!Dlaczego?!
-J-Ja nie wiem...-zająknęła się szepcząc.To było prawdą sama nie wiedział czemu go nie odepchnęła przez to zaczęła czuć zażenowanie
-Nie wiesz?!-zapytał kpiącym głosem-Czy ty coś do mnie czujesz?-zielone oczy od razu uchwyciły jego czekoladowe tęczówki,które wyrażały pewien strach
-Czemu tak myślisz?-kolejne niepewnie pytanie padło z jej ust
-Czemu?To proste.Brzmisz jak byś znowu zaczęła wahać się między mną a Taeminem-powiedział spokojniej.Bynajmniej tak mu się wydawało.Nie chciał na nią krzyczeć,ale sam już wariował od tego wszystkiego.Nie rozumiał jej zachowania.Widział jak rozchyliła swoje usta chcąc coś powiedzieć jednak po chwili je przymknęła.Ona sama czuła się,jak by co najmniej znajdowała się nad wielka przepaścią.Jinki zauważył jej wahanie.Złapał jej zmarznięte policzki wlepiając w jej zielone oczy swój rozzłoszczony a jednocześnie troskliwy wzrok.
-Nawet nie waż się wahać!Kochasz Taemin'a nie mnie!TAEMIN'A!-oczy dziewczyny zaszkliły się,nie panowała nad swoimi oczyma.Nigdy nie widziała tak wzburzonego lidera.Wiedziała,że chce dla niej jak najlepiej mimo iż jest świadom,że widząc ją szczęśliwą z Taeminem będzie cierpiał.
-Onew ty cierpisz prawda?-jej smutny głos uderzył w jego serce.Miała rację jednak on nigdy nie miał zamiaru się do tego przyznać.Nawet jeśli nie lubił ukrywać czegoś przed nim  i na odwrót.Zacisnął i palce u stóp.sam miał ochotę eis rozpłakać
-Cierpisz prawda...?-Ola kolejny raz odezwała się zaciskając dłonie na jego swetrze pod rozpiętą kurtką.
-Nie cierpię,ponieważ kocham cię jak młodszą siostrę i najlepszą przyjaciółkę,więc nie zawracaj sobie tym głowy ok?-już sam nie wiedział czy mówi prawdę czy kłamie.Dla niego to było nie istotne.Kiczyłsie fakt ,że jest blisko niego.Pogładził ja po głowie z tym swoim radosnym uśmiechem.Jego powieki zwęziły się do postaci małych księżyców
-Moim zdaniem powinniście iść do rodziców Taemina i wszystko im wytłumaczyć.Nie patrzcie na tą głupią sytuację jaka krąży wokół mnie i ciebie-Jego wcześniej doniosły głos ściszył się i brzmiał znowu tak przyjemnie jak zawsze-Dobrze będzie jak powiecie o wszystkim przed promocją-kolejny raz jego dłoń pogładził jej długie blond włosy a oczy i usta uśmiechnęły się radośnie.
-Dobrze porozmawiam z nim
-Tylko nie dziś.Taemin ma dużo spotkań-skłamał bo w jego głowie uknuł się chytry plan,który tylko czekał do realizacji-Powiem mu sam abo umówił was na wspólne spotkanie z jego rodzicami dobrze?-Ola przyjrzała się niepewnie jego radosnym wargom i po paru sekundach przytaknęła mu 


-Olu skarbie co się...?-zapytała spokojnie,podchodząc coraz bliżej.Jednak zielonooka nawet nie drgnęła.Niższa kucnęła przy niej i położyła dłoń na jej ramieniu.Ola dopiero teraz ''powróciła'' do rzeczywistości podnosząc na nią swój tęgi wzrok.
-Martuś czy te życie musi być takie popierdolone?-Marta wyszczerzyła oczy ponieważ takie słownictwo praktycznie nie istniało dla blondynki.Wiedziała,że coś leży na pieczy i trzeba to rozwiązać.Przysiadła się obok niej i pozwoliła aby ta wtuliła się w jej szyję.
-No mów co się takiego stało?-zaczęła gładzić ją po głowie
-Podejrzewam ,że Onew okłamuje mnie z tym,że żywi do mnie uczuciem-zabrzmiała tak jak by byłą co najmniej winna
-Jak to?-spojrzała na nią pytająco.Blondynka westchneła.
-Onew mnie pocałował.Ja już nie mogę!Na naszym ostatnim spotkaniu wyleciał mi z tym,że mnie kocha a teraz mnie najzwyczajniej w świecie pocałował.
-Nie wierzę...-dłoń szatynki wylądowała na roztwartych ustach
-To jeszcze nic.Potem dodał z wielką pretensją ,że ja kocham Taemina nie jego,więc nie powinnam się wahać między obojga i to jeszcze nie koniec teraz najlepsza część.Kiedy spytałam sie czy cierpi on odpowiedział ,że nie.Że kocha mnie jak młodszą siostrę i najlepszą przyjaciółkę,więc nie mam sobie tym zawracać głowy.Rozumiesz coś z tego?
-Yyyy...Nie-rzuciła od razu.Dla Marty zawsze takie sprawy był niezrozumiałe.A zwłaszcza sprawy ''Ola i Onew''
-No właśnie-mruknęła chowając głowę w przedramionach,kiedy nagle rozbrzmiał się dźwiek wiadomości w telefonie Marty.Wyjęła go i spojrzała na nadawcę.Widząc,że to Onew wstała aby blondynka nie ujrzała treści.Bał się,że napisał coś głupiego co mogło by bardziej dobić jej przyjaciółkę

,,Marta jeśli możesz to przyjedź do naszego domu ponieważ mam do ciebie sprawę.
ps.Tylko nie mów Oli gdzie jedziesz ok?'' 

Marta skrzywiła się jednoznacznie zastanawiając co ten kurczak kombinuje.Najpierw odwala cyrk całując Olę a potem wyskakuje z jakimiś poetyckimi wykładami.
-Onew powiedział,że pogada z Taeminem abyśmy przed promocją powiedzieli jego rodzicom o wszystkim-Marta spojrzała na nią słysząc jej cichy i stłumiony głos
-Oszaleje z wami-westchnęła chowając twarz w dłoni
-Chyba to ja powinnam wypowiedzieć tą kwestię
-Tak...Masz rację-chwila ciszy-Wychodzę!
-Wrócisz chociaż na noc?-jej smutne oczy spojrzały na Martę jak by oczekiwały od niej jakiejś błyskotliwej odpowiedzi
-Nie wiesz,będe nocowała w przydrożnym barze-Jednak nie takiej słysząc burknięcie szatynki na co zareagowała ironicznym spojrzeniem na wychodzącą już dziewczynę



Następnego dnia Marta w dalszym ciągu nie powiedziała Oli,gdzie wczoraj pojechała.Nie mogła,przyrzekła Jinki'emu ,że mimo iż będzie się krajało jej serce i Ola zastosuje najgorsze tortury w postaci jej aegyo to i tak nie piśnie słówka.Na szczęście Ola nic nie mówiła tylko przez resztę wieczora chodziła taka...nieobecna.Jednak musiała przyznać,że jeśli chodzi o Onew to choć raz wpadł na genialny pomysł,który miała zrealizować dziś wraz z Kibum'em.Za to on wtajemniczył resztę aby pomogła mu z Taemin'em z małymi sprzeciwami Minho ,który podobno uważał,że by bardziej nadawał się niż Key.Jak ona go za to kochała.Biorąc wszystkie potrzebne rzeczy zeszła na dół do kuchni.Gongchan jak zwykle był skupiony w swojej pasji a Ola przyglądała mu się i wsłuchiwała w drobne porady.A jeszcze niedawno rywalizowali ze swoimi wypiekami a dziś? Dziś pomagają sobie nawzajem.Nawzajem!Mogła by się założyć o butelkę soju,że nawet dziadek by w to nie uwierzył widząc to.
-O Marta już uciekasz?-Ola podeszła do niej wycierając ręce od mąki w czystą ściereczkę.
-Tak,powiedzieli,że od dziś mogę zacząć sprzątać bo chłopacy mają wywiady i tak dalej.No wiesz w sumie.Onew przecież musi wkręcać ,że jesteście parą i tak dalej-mina Oli jak za gwałt zbladła a jej wiecznie uśmiechnięte zielone oczy zmatowiały.Marta skarciła się w myśli,że jednak mogła ominąć ostanie zdanie.Zmieszała się chwilę-Wpadnij tam do mnie jak skończysz ok?
-Aż tak długo będziesz robiła?-dziewczyna zdziwiła się
-No niestety to jest dom w którym mieszkają mężczyźni.
-I co z tego?-jak zwykle wielmożny pan wtrącił się w obronie płci męskiej
-Nie pytałam się ciebie o zdanie dryblasie
-Odezwałą się wielka-uśmiechnął się szyderczo
-Gonchan jestem zdumiona,że choć raz udało ci eis walnąć dobrą ripostę.Jednak muszę cię zmartwić bo jakoś super to we mnie nie uderzyło-wytknęła w jego stronę język.
-Przestaniecie się kłócić?Znowu wam powróciła na to mania?-zmierzyła ich srogim wzrokiem na co obydwoje spuścili głowy w dół.Marta jednak gwałtownie podniosła głowę,wytknęła do Gongchan'a język i ulotniła się szybko niczym bańka mydlana
-Rany!Kiedy ona spoważnieje?-westchnęła odchylając bezradnie głowę do tyłu.

-No w końcu co tak długo?-Key mruknął niezadowolony-masz wszystko?
-Tak mam i dziękuje za miłe powitanie-szturchnęła go w bok wchodząc głębiej do mieszkania.
-Nie denerwuj się kruszynko-potargał jej długie włosy co wzburzyło dziewczynę.nie lubiła tego
-Kruszynko?Chyba chcesz oberwać-poprawiła swoje roztrzepane włosy i zmierzyła swoimi zielonymi tęczówkami z nadzieją,że wystrzelą z nich lasery.Kibum uśmiechnął się tylko chytrze i wziął od niej plecak.
-Do której mamy czas?
-Do osiemnastej
-Kurde!-mruknęła i tupnęła nogą na co Kim spojrzał pytająco-powiedziałam Oli aby tu przyjechała jednak zapomniałam powiedzieć,że ktoś ją zabierze-jej dłoń wycelowała wprost jej czoło.
-Nie martw się zadzwonię do Onew i powiem mu,że nasza mała złośnica zapomniała o najważniejszym
-Ty naprawdę chcesz zginąć-oparła dłonie na biodrach.Key poklepał ją po głowie z tym radosnym uśmiechem po czym wykręcił numer do Onew.Marta uśmiechnęła się również ponieważ zawsze to na nią działało.Nie wiedziała czemu,ale za każdym razem działał na nią ten jego cholerny urok i szczery uśmiech.Słysząc jego jakże ''ciekawą''rozmowę z liderem udała się do kuchni.Wyjęła wodę z lodówki u upiła trochę.
-No to wszystko mamy załatwione bo Taemin i Ola przyjadą tu sami
-Sami?To nie przyjadą osobno jak planowaliśmy?-zdziwiła się
-Czemu?Nie uważasz,że tak będzie lepiej,kiedy przyjadą sami?
-No w sumie...-przyłożyła dwa palce do brody.W końcu po chwili oboje zabrali się za zadanie jakie wyznaczył im brunet.Włączyli muzykę na całe mieszkanie przydzielili sobie zadania i zaczęli całą robotę.

-Nie rozumiem was moi hyeong'owie-zmarszczył czoło wpatrując się w całą trójkę,która miała już go za kompletną niedorajdę
-Czego nie rozumiesz?Czy to takie trudne jechać po Olę i zawieść ją do nas,do Marty,która prosiła o to?-bling przymrużył powieki modląc się w duszy do Boga aby ten nie dawał mu w danej chwili siły bo wtedy nie ręczył by za siebie mimo iż jest pacyfistą
-Nie no rozumem.Jednak czemu nie możemy jej wziąć wszyscy razem? 
-Onew przypierdol mu bo inaczej ja to zrobię...-lekko wkurzony bling aż wrzał na przednim siedzeniu samochodu obok prowadzącego Minho
-Hyeong!-powiedział zbulwersowany w stronę Jonghyun'a-Nie musisz się od razu tak wyżywać bo jakaś laska nie dała ci dupy!-Jonghyun'a aż wcisnęło w fotel na co Jinki i Minho zareagowali śmiechem
-Ya!Smarkaczu nie pozwalaj sobie bo inaczej twoja Key-omma będzie martwa
-Co zgwałcisz ją w nocy?
-Oho zaczyna się odzywać mroczna strona Taemina-Jinki ledwo powstrzymywał śmiech mówiąc to.Wiedział dokładnie,że Taemin był uroczy jednak potrafił pokazać drugą i mroczną stronę medalu,kiedy ktoś go zirytuje
-A co chciałbyś?-dogryzł mu starszy czekając na odpowiedź maknae,który zaczął intensywne wysilać umysł
-Ya!Przestańcie!Bo nie mogę skupić się na prowadzeniu!-Minho zmierzył charyzmatycznym wzrokiem Kim jak i Taemin'a patrząc w przednie lusterko.Obaj ucichli,jednak nie trwało to długo bo po chwili obaj zaczęli mu dogryzać jak by zmówili się w myślach.
-Choi ,może ty zgwałcisz Key?Wtedy od razu odczepił by się od Marty-śmiech Jognhyun'a obiegł cały samochód
-Bling to było tak śmieszne,że aż szkoda mi nawet westchnąć jako odpowiedź na twojego suchara-Choi zmierzył go wzrokiem akurat przystając samochodem na czerwonym świetle-Po za tym to jest podejrzane,że ciągle mówisz takie zboczone rzeczy o Kibum'ie.Czyżbyś naprawdę pragnął dobrać się do jego tyłka?-czarnooki drążył dalej widząc jak Kim coraz bardziej wtula się w fotel z obrzydzeniem.
-Kurwa masz racje chyba pójdę do jakiego psychiatry czy kogoś tam...
-Mam nadzieje,że nie dojdzie do tego,że zrozumiesz iż wolisz męskie tyłeczki-Jinki zaśmiał się od razu napotykając mordercze spojrzenie Jonga
-Jesteś popierdolony.Aż mam ochotę cie rozdziewiczyć wkładając w twój tyłek udko kurczaka-Onew aż objął się rękoma patrząc na niego z przerażeniem
-Nie zrobił byś tego moim kochanym udkom a tym bardziej mojej drogocennej pupci!-Jonghun zaczął główkować,odwrócił się do Lee i uśmiechnął stanowczo
-Masz rację.Moje oczy przeżyłyby wielką traumę widząc ten twój blady tyłek-Jinki lekko zirytowany jego wypowiedzią chciał już coś powiedzieć kiedy nagle wtrącił się najmłodszy po chwili swojej ''nieobecności''
-Wiecie co?-zaczął -Zauważyłem,że jak mamy za dużo nagrań to wtedy każdy z nas przeklina jak szewc i gada jakieś zboczone rzeczy
-Taemin gratuluję tak wielkiego odkrycia!Key-omma będzie z ciebie dumny-Jonghyun po raz kolejny zakpił z młodszego łapiąc jego dłoń i trząsać nią w postaci ''gratulacji'' co skutkowało tym,że Onew próbował mu przywalić szybko swoje ttakbam jednak Jonghyun w ostatniej chwili się odsunął.
-Kurwa pojebało!-warknął rozrzucając rękoma po całym samochodzie
-Ej dobra my tu gadu gadu a ja w dalszym ciągu nie rozumiem czemu nie możemy zabrać jej wszyscy razem?-jak zwykle wiecznie nieobecny Taemin odezwał się po chwili
-TAEMIN!-cała trójka burknęła a biedny maknae patrzył na nich z zagubiona miną bo w dalszym ciągu nie wiedział gdzie jego hyeong'owie pójdą kiedy on weźmie samochód


W końcu po jakiejś godzinie harówki oboje rozsiedli się w salonie na mały odpoczynek.
-Ale jestem padnięty a tu jeszcze zostało trochę do udekorowania-mruknął wpatrując się w wyświetlacz komórki,jednak jego grymas po chwili zamienił się w tajemniczy uśmiech
-Kibum-a nie marudź!-rzuciła w niego poduszką,która idealnie trafiła w jego twarz psujac mu przy tym fryzurę.Zmierzył szatynkę wzrokiem i od razu zaczął ją poprawiać z grymasem na ustach.Nagle Marcie coś mknęło.Przymrużyła powieki i lekko kiwając głową na boki zaczęła mu się przyglądać.Key zauważając to dopiero po chwili kiedy oderwał wzrok od ekraniku spojrzał na nią pytająco.
-Czemu mi się tak przyglądasz?-zielonooka ocknęła się i uroczo uśmiechnęła.Wstała i powolnym,lecz z pełnym gracji krokiem udała się w stronę kanapy na której siedział.Key uważnie obserwował jej poczynania.Widząc jak już siedzi na przeciwko niego z tą swoją uroczą miną przyuważył jak jej ręka zakrada się w kierunku jego blond włosów.Złapał ją za nadgarstek robiąc jeden z tych swoich zadziornych uśmiechów
-Co ty kombinujesz?-Marta zakpiła,wyswobodziła swój nadgarstek z objęcia i po chwili przyłożyła palec do jego ust.Myślała,że wybuchnie ze śmiechu widząc ten przestraszony wzrok Kibuma.Zdjęła palec i zaczęła rozdzielać jego włosy tak aby powstał przedziałek z lekko odsłoniętym czołem po środku.Jednak tak się skupiła,że nawet nie zauważyła jak jego czarne tęczówki uważnie badają każdy skrawek jej twarzy a najbardziej zielonych oczu.Oczu,które od zawsze mu się podobały i w których widział coś imponującego.Był tak zapatrzony,że nawet sam nie zauważył jak dziewczyna rujnuje mu idealnie ułożoną fryzurę.
-Lepiej ci było w takich włosach-odezwała się po chwili.Key spojrzał na nią po czym wziął swojego smartfona i zaczął wpatrywać się na swoje odbicie.Poprawił trochę bardziej kosmyki jak na wszechmocnego przystało i uśmiechnął się zawadiacko.
-Czyli twierdzisz,że podobam ci się w tej fryzurze tak?
-Tak.Uważam,że wyglądasz przystojniej-Key spojrzał na nią podejrzliwie na co ta zmieszała się-To znaczy nie!Znaczy podoba mi się,ale...Ya!Przestań ze mną pogrywać!-spojrzała na niego oburzona co rozbawiło go ponieważ im bardziej się denerwowała tym bardziej to wyglądało słodko.
-Ale ja nic takiego nie robię-zrobił zadziorną minę wzruszając ramionami.Jego diabliki w oczach aż biły się ze światłem padającym z naściennych lamp.
-Jasne...-powiedziała bezwiednie prostując plecy po czym podkurczyła nogi pod brzuch aby objąć je rękoma i umiejscowić na nich swoją brodę.Grymas nadal twardo trzymał się na jej ustach a oczy wlepiły w nieznane.Key odłożył komórkę na stolik obok nich.Rozsiadł się bliżej i patrzył tym swoim zalotnym spojrzeniem w jej zielone tęczówki skupione na jego różowej obudowie komórki.
-Nie wierzysz mi?-pewnie przybliżył swoją twarz do jej.Teraz lepiej widział jej oczy.Aksamitna zieleń zmieszana z niebieskim.Długie czarne rzęsy dodawały uroku jej okrągłym,średniej wielkości oczom-Idealne-pomyślał,a Marta dopiero po chwili zauważyła,że jego twarz jest bardzo blisko,więc zawstydzona od razu się odsunęła
-Przestań..To krepujące-powiedziała cicho odbiegając wzrokiem w bok
-Tylko się z tobą droczę,a ty już masz w głowie jakieś romanse.Nie ładnie,oj nie ładnie-pokiwał jej palcem przed nosem z z tym swoim divowskim uśmieszkiem
-Wcale nie!
-Chyba będe musiał pogadać z Minho o...
-Key!
-O...Parapetówce
-Co?-zrobiła zdezorientowaną minę.Nie spodziewała się takiego obrotu akcji.Zamrugała energicznie powiekami z namalowanym niezrozumieniem.Blondyn widząc to zaśmiał się i pogładził jej czubek głowy.
-Myśleliśmy z chłopakami nad zrobieniem parapetówki,która miała być na sylwestrze,ale nie wypaliła ze względów łączenia Oli i Taemina
-Serio? Ale świetnie!-klasnęła dłońmi z wielkim uśmiechem
-Nie cieszył bym się tak na twoim miejscu-powiedział poważnie kolejny raz poprawiając rozdzieloną grzywkę i przyglądając swojemu odbiciu
-Czemu niby?
-Nie jesteś zaproszona-powiedział poważnie.Jednak widząc ten załamany i zwiedziony wyraz twarzy u szatynki mimo usilnego powstrzymywania się nie wytrzymał i wybuchł śmiechem.
-Kibum'ie,Kibum'ku,kluczyku najdroższy i wszechmocny mnie nie zaprosisz?Mnie?Hmm?Hmm?-jej źrenice powiększyły się wpatrując błagalnie na zdezorientowanego i speszonego Key.Wiedziała,że te spojrzenie zawsze na niego działało.
-Nie przesadzasz kochaniutka?-szepnął jej do ucha,pchnął lekko do tyłu na poduszkę z tym zadziornym i chytrym uśmiechem.Oparł dłonie między jej głową po czym zawisł nad jej ciałem tak,że ich twarze dzielił centymetry.
-Kibum co ty...?-nie odpowiedział jej tylko przybliżał swoją twarz coraz bardziej
-Ej! zaczynam się ciebie bać...-nastąpiła chwila ciszy a Key w dalszym ciągu się przybliżał
-Key...To nie jest śmieszne-zaczęła panikować a jej głos aż drżał.Czarnooki widząc jej zaniepokojony wyraz twarzy nie wytrzymał i zakpił prostując się.Marta wielce przerażona czuła jak jej biedne serce jest na skraju bankructwa.
-Jesteś okrutny!-Oburzona od razu się wyprostowała i chciała wstać jednak on złapał jej dłoń i z powrotem zaciągnął na kanapę.
-Zostaw mnie.Jesteś idiotą-odwróciła wzrok w bok
-Przepraszam-szepnął i pocałował ją czule jednakże przyjacielsko w czoło i przytulił do siebie.Marta czuła się dziwnie będąc przez niego obejmowana.Nieświadomie przymknęła powieki i ekscytowała się jego zapachem perfum mimo iż zawsze wolała Minho.
-Zostańmy przyjaciółmi jak Ola i Onew-Marta uniosła wzrok.Dlaczego jej to powiedział?Przecież już dawno to ustalili.Nie wiedziała czemu,ale od razu przed jej oczyma ukazała się cała historia jaką opowiedziała jej wczoraj Ola
-Dlaczego mi to mówisz?
-Bo chcę mieć pewność,że mogę ci zaufać-uśmiechną się szczerze.Uwielbiał jego uśmiech.Zawsze był szczery i pełny radości.
-Key przecież wiesz,że mi...
-Wiem,dlatego ci to mówię.Chcę podzielić się z tobą pewną rzeczą tylko szszsz jasne?-oderwał palec od swoich ust i pokazał jej zdjęcie pewnej blondynki
-Kto to jest?-zapytała zaciekawiona na co Key lekko się zarumienił robiąc tajemniczą minę






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz