Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 4 kwietnia 2013

Odcinek 36 +15

Duże dłonie ocierały się opuszkami palców o lekko zmarszczone czoło.Główny menadżer SHINee rozmyślał wpatrując się tępo w pełną do połowy szklankę z wodą.Chrząknął i podniósł wzrok na siedzącą na przeciwko niego dwójkę.Olę i Onew.Przyjrzał im się dokładniej,przymrużył powieki po czym wstał podążając ku dużemu obrazowi
-Ciesze się,że przyjechaliście.Jak Taemin się ma?
-Pokłócił się z Olą ,ale w końcu zrozumiał.Prawda ?-w jego głośnie można było usłyszeć kpinę.Jinki spojrzał w stronę blondynki,która niepewnie błądziła wzrokiem po wielkim pomieszczeniu
-Tak,trochę to trwało ale chyba do niego doszło
-To dobrze.Martwiłem się o niego,ale nie o tym mamy rozmawiać.Olu?-skierował pytanie do blondynki odwracając wzrok nad wcześniej skupionym obiekcie
 -Tak ajushi?
 -Chce abyś wiedziała,że możesz się z tego wycofać jednak mam nadzieję iż masz świadomość ,że ta druga opcja była by lepsza dla wizerunku Onew jak i całego zespołu-Zielone oczy blondynki uniosły się w górę i spoglądając w bok napotkały spojrzenie Jinki'ego.W danym momencie błyszczały inaczej niż zawsze.Wyglądały tak,jak by jednocześnie cieszyły się i martwiły co było sprzecznym zjawiskiem
 -Ajushi,siedzę w tym razem z Onew oppa,więc to było by niekulturalne abym zostawiła swojego przyjaciela na lodzie-jej wzrok był teraz skierowany na mężczyznę ,który z uwagą słuchał jej słów.Pokiwał twierdząco głową a jego usta ułożyły się w kształcie podkówki.
 -Cieszy mnie,że tak dbasz o swoich przyjaciół.Jestem zdumiony jak bardzo kulturalnym krajem potrafi być Polska
 -Dziękuję-wysłała uśmiech odprowadzając menadżera wzrokiem ,który siedział już na przeciwko nich.
 -Onew, jak zapewne wiesz za tydzień masz dwa wywiady w radiu na temat tego całego zamieszania.
 -Oczywiście-przytaknął mu
 -Wiesz co masz powiedzieć?-po tym pytaniu Onew lekko się zmieszał.Potargał niechlujnie włosy z niepewnym uśmiechem.Niby wiedział co ma robić jednak czuł,że słysząc pytanie na temat Oli,jego myśli się zawieszą a usta zapomną jak mówić.
 -Tak myślałem.Więc może abyś nabrał jakiś doświadczeń wybierzecie się na taką mini randkę?-blondynka i brunet spojrzeli na siebie pytająco po czym zrobili to samo w kierunku menadżera,który widząc ich miny kontynuował.
 -Oczywiście udawaną,więc nie martwcie się
 -Nie chodzi o to.Po prostu sam wiesz jaki jest Taemin i ja...
 -Tak wiem.Nie chcesz popsuć waszej przyjaźni-przerwał liderowi z lekko zachrypniętym głosem.Lee odbiegł wzrokiem czując coraz większą presję,kiedy poczuł jak kobieca dłoń delikatnie dotyka jego ramienia poczuł ukojenie.Spojrzał w bok widząc ciepły uśmiech zielonookiej.
 -Onew nie martw się.Damy radę.Musimy tylko przebrnąć w tym przez...Właśnie ajushi ile mamy to udawać?-Mężczyzna uniósł wzrok  znad szklanki.Odstawił ją,rozsiadł się bardziej na sofie opierając się łokciem o górę mebla.
-Na początku lutego zaczynacie promocję najnowszego albumu zaczynając od Singapuru,więc do tego czasu myślałem abyście całkiem ''przypadkowo'' pokazali się w paru wyznaczonych przeze mnie miejscach aż do wyjazdu bo wtedy specjalnie byście ucichli ze swoim związkiem.
-Jestem za! Ponieważ akurat Ola i Marta w tym samym czasie wylatują do Polski na jakieś dwa tygodnie prawda?-spojrzał z wielkim uśmiechem na dziewczynę,która znacząco nad czymś rozmyślała.Spojrzała na niego i uśmiechnęła się równie wesoło co on.Jednak nie była pewna co do tego wszystkiego.Jej źrenice skierowane był teraz na mężczyznę ,który pilnie wpatrywał się w nią oczekując jakiejś odpowiedzi
-Tak, akurat wylatujemy 3 lutego
-To świetnie.Wtedy prasa może zapomnieć o waszym związku i w czasie promocji ogłosi się wasze zerwanie ze względu na brak czasu u obojga
-A właśnie ajushi,przepraszam,że ci przerywam,ale czy niektórzy fani wiedzą kim jestem?-mężczyzna przymrużył delikatnie powieki.Diametralnie zmienił się jego wyraz twarzy.Wyglądał co najmniej jak by wyknuł jakiś podstępny plan.Spojrzał w stronę Onew ,który widocznie odgadł jego intencje ponieważ ukradkiem wysyłał do niego chytry uśmiech
-Może kim jesteś to nie,ale zdążyli się zorientować,że cukiernia którą promowali chłopcy parę miesięcy temu jest twoja-Ola zrobiła zszokowaną minę.Spojrzała gwałtownie na Onew ,który prawdopodobnie też nic nie wiedział ponieważ miał identyczny wyraz twarzy.A może jednak to była aluzja?Ponieważ jego usta drgały jak by chciały się roześmiać.Jednak zielonooka była w takim zaskoczeniu,że tego nie zauważyła
-I co teraz będzie?Przecież mogą mnie najść-drżący głos rozniósł się po pomieszczeniu.Uniosła się bardziej do pozycji siedzącej.Jej zielone oczy zmatowiały a na jej czole pojawiła się delikatna zmarszczka zdziwienia
-Dlatego dobrze robicie z tym wyjazdem.Z tego co wiem dopiero garstka to odnalazła-mimo ''pocieszających'' słów mężczyzny Ola i tak czuła zdenerwowanie.Bała się,że fani dostaną szału i pokażą jak bardzo są zadowoleni ze względu na ''miłość'' między nią a Onew.A dobrze wiedziała jacy potrafią być ''mili''Zagryzła wargę i spojrzała niewinnie na menadżera jak by czekała aż powie coś więcej.Jednak tą spokojną ciszę przerwał śmiech Lee.Blondynka spojrzała na niego pytająco widząc jak z wielkim uśmiechem zaciska brzuch rękoma
-Onew! To nie jest śmieszne!
-Ajushi,nie strasz jej tak.Jak widzisz nabrała się z tą cukiernią-powiedział z ledwością w przerwie od niezłego napadu śmiechu
-Co?Jak to nabrała się?-spojrzała zdziwiona na obydwóch mężczyzn.
-Ola,Ola,Ola-Menadżer wstał ze swojego miejsca i podszedł do dziewczyny aby po chwili oprzeć się o jej barki rękoma.
-Z tym,że wiedzą o cukierni to był żart,więc nie martw się-poklepał czubek jej głowy i wrócił na swoje miejsce.
-Nie zdziwił bym się jak by tak naprawdę było.Fani są spostrzegawczy i mogą coś podejrzewać,więc bądź czujna
-Ty również jak i całą reszta- wskazał na chłopaka palcem z poważną miną.Jednak po chwili uśmiechnął się biorąc kolejny łyk wody.Nachylił się nad stoliczkiem aby odstawić szklankę i kontynuował
-Jutro jest poniedziałek i z tego co słyszałem grają fajny film w kinie,więc...
-Mamy iść tak?-czarne oczy bruneta skierowały się na starszego ,który odpowiedział mu skinieniem głowy.Jinki spojrzał się jeszcze na blondynkę,która niepewnie się uśmiechnęła.Wiedziała,że kiedy wyjdą zacznie się jedna wielka gra...
(...)
 Ciche piknięcie,brzdęk kubka i ręka nalewająca z ekspresa kawę wprost do różowego naczynia.Te czynności wystarczyły aby obarczyć cały salon zapachem świeżo zaparzonej kawy.Duża dłoń poczochrała blond czuprynę a oczy wpatrywały się w czarny wir unoszący beżową pianę.Druga dłoń złapała kubek aby po chwili postawić go na niedużym stoliczku,który stał na środku salonu.
-Ah takie leniuchowanie to jest życie.Eh...szkoda,że niedługo się skończy-Kibum mruknął rozwalając się po ukosie na kremowym fotelu.Odchylił głowę do tyłu a jego jasne końcówki zaczęły zwisać bezwiednie ku ziemi.Uwielbiał koncerty,widzieć tą radość wszystkich fanów,którzy wspierali ich na każdym kroku.To było dla niego jak miód na serce.Przecież od dziecka marzył o zostaniu piosenkarzem i te marzenie się spełniło,dopełniając jego serce szczęściem.Jednak czasami było tak ciężko,że sam nie wiedział gdzie ma włożyć obolałe nogi,ręce jak i głowę w którą tankował tyle kawy ile się dało aby tylko nie usnąć na stojąco.Wydął wargi z których wyleciało ciche westchnienie a długie palce przejechały po gładkich włosach odgarniając je niedbale do tyłu
-Co tak się rozkraczyłeś na tym fotelu jak żaba na liściu?-czarne i w danym momencie leniwe oczy Key skierowały się w stronę wydobytego głosu.W salonie pojawił się nikt inny jak Jonghyun.Kibum wyszczerzył się niechętnie,odprowadzając niższego wzrokiem do kuchni w której po chwili błąkał się pomiędzy szafkami w poszukiwaniu czegoś.
-Nie wiesz o której wróci ta hołota?
-Co ja ich matką jestem czy jak?-oczy kluczyka w dalszym ciągu wpatrywały się w jeden punkt jakim była kuchnia
-Aigo...No wiesz jak by na to nie patrzeć to zachowujesz się jak nasza mama
-Odezwał się ojciec-mruknął wgłębiając się bardziej w fotel.Jonghyun uśmiechnął się tylko zawadiacko i po chwili siedział już na sofie.Key całkowicie go olewając wyjął komórkę i zaczął przeglądać kontakty.Sunął placem po niedużym ekranie kiedy nagle rzuciła mu się w oko znajoma nazwa,która przypomniała mu o wyglądzie jej posiadacza tego numeru.Spojrzał kątem oka na blinga ,któremu towarzyszyły przymknięte powieki i odchylona głowa w tył.Wrócił wzrokiem na ekran urządzenia po czym postanowił napisać.Tak.W końcu to jest najlepszy moment na napisanie do niej.Do tajemniczej...ekhem... do znajomej złotowłosej dziewczyny,którą widział parę dni wcześniej a mianowicie przed wybuchem skandalu z kurczakiem.Tylko nasuwało się jedno pytanie.Co jej napisać?Nigdy to nie było dla niego problemem,jednak teraz w jego głowie panowała pustka,kompletna czarna dziura,która niespodziewanie wyssała wszystkie jego teksy na rozpoczęcie dobrej rozmowy.Musiał iść na kompromis i w końcu przełamać lody.Jednak na razie nie miał zamiaru mówić blingowi ,że się z nią zapoznał.Czuł,że to wywoła niemały konflikt pomiędzy nimi,więc najlepiej pozostawić jego znajomość z blodnwłosą w tajemnicy.Uniósł wyżej telefon i po chwili jego długie palce zaczęły walkę z dotykową klawiaturą...

,,Czy właścicielka tego numeru nazywa się Song Hana?...''

Uśmiechnął się i wysłał od razu treść wiadomość.Miał nadzieję,że dziewczyna odpisze.Jakież było jego zdziwienie na ustach kiedy niemalże od razu dostał odpowiedź

,,Zależy kto pyta...''

Bumi zaśmiał się przykuwając tym wzrok Kim,który marszcząc czoło podniósł zwisającą głowę
-Z czego się tak śmiejesz?Zrobiłeś mi kompromitujące zdjęcie kiedy się odprężałem?-wyskoczył pretensjonalnie o mało nie rzucając błyskawicami z czarnych tęczówek.Młodszy spojrzał na niego ironicznie.Wykrzywił usta w kształt łyżwy jak by brunet powiedział do niego coś obraźliwego.
-Chyba cię coś boli-popukał palcem w swoje czoło-Nie wiem po co miałbym ci robić zdjęcia-mruknął mrużąc powieki
-Dobra,dobra z tobą nigdy nie wiadomo-rzucił w niego poduszką na której jeszcze chwile temu opierał swoje umięśnione ciało.Key zmierzył go jeszcze wzrokiem i darując sobie jakże świadomość obecności tego osobnika z lekkim niekontrolowanym uśmiechem zaczął wystkuiwać odpowiedź.

,,Zderzenie.Dwóch chłopaków.Niezręczność a potem kolejny raz twoje oczy napotkały ten kluczowy wzrok''

Odłożył urządzenie na brzuchu.Wyciagnął rękę po kubek z kawą i zamoczył w niej swoje usta okalając przy tym podniebienie jego przyjemnym smakiem.Kolejny dźwięk wiadomości skupił jego spojrzenie na telefonie.

,,Kim Kibum? Naprawdę do mnie napisałeś?''

,,Witaj Hana.Przepraszam ,że nie napisałem wcześniej,ale jakoś czasu brak rozumiesz chyba prawda?''

,,Oczywiście.Powiem szczerze nie miałam jakiś wielkich nadziei ,że odpiszesz a tu proszę jaka miła niespodzianka''


Key uśmiechnął się i kolejny raz zatopił swoje usta w czarnej cieczy.Jonghyun rozciągając się zaczął mu się uważnie przyglądać.Ciekawiło go z kim ciekawym pisze jego przyjaciel.Ponieważ jego uśmiech nawet na moment nie schodził mu z ust.Pokręcił głową na boki i nagle ich spojrzenia się napotkały.
- Co tak mi się przyglądasz?-bling wzruszył ramionami po czym wstał i udał się kolejny raz do kuchni.Key odprowadził go wzrokiem a jego palce kolejny raz zaczęły tworzyć treść wiadomości.

,,No widzisz.Musimy się kiedyś umówić na tą kawę.Tylko jest mały problem...Ponieważ przez jeden mały incydent nie możemy za bardzo pokazywać się publicznie z dziewczynami''

,,Incydent?Hmm...Niestety nie jestem w temacie jeśli chodzi o k-pop'owe plotki.Szczerze to nie inetersuje mnie życie prywatne piosenkarzy więc...''

,,Serio nic nie słyszałaś?''

,,Serio.Skoro nie wypali z kawą na zewnątrz...To może wpadniesz do mnie?Oczywiście jeśli ci to nie przeszkadza...''

Key przez chwilę zaczął się zastanawiać.Wydawało mu się to trochę podejrzane,że obca dziewczyna tak nagle zaprasza go do siebie.Zaczął mieć różne scenariusze w głowie,że to może jednak jest jedna z tych fanów sasaeng,która tylko czyha na okazję porwania swojego wymarzonego idola.
-Nie,nie,nie,nie.Na pewno tak nie jest-powiedział do siebie, przecząco kręcąc głową.Jonghyun będąc w kuchni cały czas go obserwował i śmiał się z jego dziwnym min i gestów powtarzając-Taki wszechmocny a idiota...

,,To trochę podejrzane...Chyba nie jesteś żadnym sasang fanem co?''

-Tak Key to było bardzo mądre...-przyłożył dwa palce do czoła-Uważaj bo ci odpiszę prawdę.Idiota!-puknął się w czoło,jednak było już za późno na anulowanie sms'a ponieważ został już przekazany do dziewczyny.

,,No wiesz co,w tym momencie obraziłeś moją dumę!Ale wybaczę ci bo rozumiem co masz na myśli''

,,Wybacz,ale wiesz co?Skuszę się chyba na tą kawę bo akurat strasznie mi się nudzi...To gdzie mam zajechać?''

-Z kim piszesz?-głos Jonghyuna przyprawił Kibuma o nie małe zaskoczenie,ponieważ aż podskoczył ukrywając telefon w piersi niczym największą tajemnicę.Brunet przybliżył twarz do zaskoczonego chłopaka,który błądził nerwowo wzrokiem po jego aksamitnej cerze ponieważ dzieliły ich zaledwie milimetry.Czuł jego ciepły oddech leniwie obijający się o jego nozdrza i usta.Przełknął głośno ślinę wpatrujac sie w te aksamitne wargi-Nie,nie,nie!Key ogarnij się!-skarcił się w myśli,odwrócił gwałtownie głowę w bok aby nie mieć kolejny raz tych piekielnych yaoi'stycznych myśli.
-Z nikim!-krzyknął nadal wtapiając urządzenie w swój tors.Jongyun jednak był sprytny i odchylił szybko telefon do tyłu a jego czarne oczy od razu wyhaczyły nadawcę
-Hana?Masz jakąś nową na oku?-przysiadł się przy nogach Kibuma. 
-Złaś z tym dupskiem,które właśnie przygniata moje biedne ciałko!
-Ładna chociaż?-zignorował bunt Key
-A co już twój kolega się pobudził do życia?-mruknął niezadowolony prostując się bardziej na fotelu
-Chyba twój-zakpił wskazując na dresy chłopaka.Ten od razu jak poparzony spojrzał na swoje krocze,jednak nic niepokojącego tam nie zauważył
-Idiota-burknął zniesmaczony i pchnął go pięścią w ramię
-Widzę,że chyba niezła sztuka z niej-Jonghyun drożył dalej.Bawiło go zdenerwowanie na bladej twarzy Kibuma.Do tego ten niepewny wzrok sprawiający ,że sam coraz bardziej chciał wiedzieć kim jest ta tajemnicza ,,Hana'' z którą pisze
-Nie twój interes dinozaurze.Może sam byś w końcu sobie kogoś znalazł.
-Nie szukam jak na razie zwiazku na stałe,wiesz o tym bardzo dobrze-wstał z fotela aby po chwili usiąść się na przeciwko niego
-No tak czego mógł bym się spodziewać po maszynie do seksu,która tylko potrzebuje laski do zaspakajania potrzeby
-Ya!Jak ci zaraz dam...-wykrzywił usta w niezadowoleniu.Bo jak taki szczyl może mówić takie brzydkie rzeczy?Przecież to była jedna wielka obraza narodowa!
-A właśnie chyba ostatnio jesteś jakiś niechciany przez płeć piękną,więc widzę,że prawa ręka ci służy-Jonghyun widząc ten divowsko chytry uśmieszek Key miał ochotę przywalić mu z całej siły.Albo zamknąć go w jego garderobie i nie wypuszczać do puki nie zgnije mu ten różowy móżdżek.Zmierzył blondyna wzrokiem,wstał i wytykając mu środkowy paluszek udał się na górę.Key tylko się zaśmiał i wrócił do wcześniej wykonywanej czynności czyli przeczytanie nowej wiadomości

,,Serio wpadniesz?Kurcze tylko,że mam mały bałagan w domu i muszę posprzątać,ale nie martw się zajmie mi to chwilkę''

,,Nie ma problemu,wpadnę i ci pomogę''

,,Ale Kibum...nie trzeba wystarczy mi godzinka?No może dwie''

,,Podaj w końcu ten adres i nie marudź.Już wolę pomóc ci sprzątać niż się tu nudzić''

,,Eh to takie zawstydzające no ale ok.Mieszkam w ****''

,,O to niedaleko nas.Daj mi pół godzinki i będę''

,,Ok,odliczam czas.Do zobaczenia''

Na ustach Key pojawił się chytry uśmieszek.Położył telefon obok kubka z kawą po czym spojrzał na naczynie
-Czy to nie będzie za dużo kawy jak dla mojego serca?-zachichotał radośnie,wstał i udał się do garderoby
(...)
Zielone oczy wpatrywały się tępo w w blado różowy koktajl w przezroczystym,średniej wielkości naczyniu.Pazknokcie niepewnie odbijały się od szła wydobywając ciche stukanie w rytm piosenki wydobywającej się z głośnika.
-Marta?
-...
-Marta?-Kimtae pomachał jej dłonią przed twarzą powodując,że jej wzrok podniósł się do góry
-Aaa co?Przepraszam-wydukała robiąc niewinny uśmiech
-Powiedziałaś,że nie spotkasz się ze mną jeśli nie zgodzę się aby ci towarzyszyła Ola więc...Nie bardzo rozumiem-spojrzał na puste miejsce obok szatynki.Marta zrobiła to samo i uśmiechnęła się głupio
-Miała ze mną przyjść,ale plany się zmieniły
-Aha-odpowiedział krótko kierując naczynie wprost do ust
-Na stałe będziesz mieszkał w Japonii?
-Jeszcze nie wiem.Na razie chcę zakończyć szkołę wojskową i wtedy zobaczę co dalej ze mną będzie-uśmiechnął się zalotnie wpatrując uważnie w Martę.Widział jak na każde jego spojrzenie reaguje nieśmiało.Jej wzrok wszędzie odbiegał jak by unikała jego spojrzenia niczym ognia.Usta wydobywały z siebie cichy ton a zęby czasem zagryzały nerwowo jej wargę.
-Czy ty się denerwujesz?Stresuje cię moje towarzystwo?
-Co?Nie,nie,coś ty-machnęła przecząco dłonią-Po prostu dziś jestem nie do życia-wymusiła uśmiech czując ponaglający ból pod podbrzuszem.
-Chyba źle się czujesz co?Strasznie blada się zrobiłaś-przyłożył rękę do jej czoła,jednak ona odtrąciła ją gwałtownie
-Nic mi nie jest-mruknęła cicho.Kimtae nie rozumiał jej zachowania.Mimo to czuł jak jego serce nierównomiernie bije.Miał wrażenie,że to raczej odpowiedni moment aby wyznać jej swoje uczucia.Jeśli go odrzuci będzie miał pewność,że nie będzie za bardzo cierpiał i zapomni o tym będąc w Japonii.
-Przepraszam.Chciałem dobrze-jego smutny głos rozbudził bodźce szatynki.Gwałtownie uniosła wzrok i złapała go za dłoń
-Nie to ja powinnam przeprosić za swoje zachowanie.Od czasu twojego przyjazdu jestem oschła w stosunku do ciebie.Nie wiem czemu...
-Nie martw się.Nie obrażam się tak łatwo-znowu ten jego ponętny uśmiech pojawił się na jego ustach a czarne tęczówki wpatrywały się w ich złączone dłonie.Objął drugą jej małą dłoń i spojrzał w jej zielone oczy.Miał wrażenie ,że za każdym razem kiedy je widział ich odcień się zmieniał.Uwielbiał w nich tonąć.W tym żywym blasku ich koloru
-Marta muszę ci coś powiedzieć...
-Czekaj!-wyrwała dłoń z jego uścisku domyślając się co mu w głowie siedzi.Nie wiedziała co ma robić.Czuła wielką gulę w gardle,miała wrażenie,że z każdą sekundą rosła coraz bardziej
-Kimtae...-szepnęła spuszczając wzrok ku swoim nogom
-Skąd wiesz co chciałem ci powiedzieć?
-To nieistotne,musimy sobie coś wyjaśnić.
-Ale przecież...
-Mam kogoś i bardzo go kocham,więc uważam ,że na tym skończymy nasze dzisiejsze spotkanie.Wybacz mi Kimtae-wstała,zarzuciła niedbale granatowy płaszczyk na swoje plecy aby jak najszybciej wyjść z owego lokalu.Nie chciała już dłużej czuć tego ponaglającego wzroku bruneta,zgarnęła torebkę po czym wyszła z restauracji pozostawiając zdezorientowanego chłopaka samemu sobie.
(...)
Onew zaparkował czerwony pojazd pod cukiernią.Zgasił silnik,odpiął pas i spojrzał na Olę.
-To co jutro nasza randka-zażartował z tym swoim komicznym wyrazem twarzy.Blondynka spojrzała na niego i zaśmiała się
-W końcu doczekałeś się naszej pierwszej randki.
-Tak,aż chyba specjalnie pochwalę się chłopakom aby zrobić na złość Taemin'owi-potarł dłonie z chytrym uśmieszkiem a jego głowa układała mu przed oczami scenę jakże zazdrosnego maknae
-Onew oppa,może lepiej daj spokój z tym.Nie mam zamiaru znowu kłócić się przez jego widzimisię
-Masz rację-potarł nieznacznie podbródek-Ale skoro jutro nasza randka,to też musi być pierwszy pocałunek-wydął usta w dzióbek i zamknął powieki udając ,że całuje
-Onew!-mruknęła jednak po chwili wnętrze samochodu wypełniło się jej śmiechem
-chwila moment-uniósł palec wskazujący do góry a jego oczy błądziły po szybie auta-Przecież już cię całowałem,więc skąd ten bunt hę?-powiedział sarkastycznie.Jego oczy przymrużył się widząc jak jasnowłosa miała zaniepokojoną minę
-Ola wszystko Ok?
-Tak,tak,lepiej już pójdę-rozpięła pas i chciała wyjść z pojazdu jednak brunet złapał ją za dłoń zatrzymując przy tym.Zielonooka spojrzała się na niego i widziała po jego minie,że lepiej będzie jak wróci na miejsce.Postąpiła grzecznie jak nakazał jej jego poważny wyraz twarzy po czym patrząc przed siebie westchnęła
-Czy ty tego żałujesz?Żałujesz,że przez naszą pijacką glupotę skradłem twój pierwszy pocałunek?-jego wyraz twarzy był co najmniej przerażający.Blondynka miała wrażenie ,że jej ciało coraz bardzie wgłębia się w fotel a jego oczy od tego wpatrywania się zaczną zaraz zjadać jej ciało kawałek po kawałku
-Onew ja...-zaczęła niepewnie
-Ola twoje zachowanie mówi samo za siebie.Przepraszam,że byłem takim idiotą,który darzył cię uczuciem i rozdziewiczył twoje usta!-walnął dłonią o kierownicę po czym oparł łokieć o ramę okna i oparł o zaciśniętą dłoń czoło zamykając powieki
-Onew to nie tak.Nie żałuję tego-przyłożyła dłoń do jego ramienia.On odkręcił głowę wpatrując się w jej zielone oczy już ze szklaną powłoką w swoich gałkach ocznych
- Chwila...rozdziewiczył?!Onew!
-Tak rozdziewiczył?Widzę po tobie,że mimo iż mówisz,że nie żałujesz to jest odwrotnie
-Nigdy tego nie żałowałam mimo iż kocham Taemina.Nie martw się wbiłam sobie do głowy ,że to jednak Taemin był tym pierwszym a nasz pocałunek był po prostu przyjacielski,więc nie myśl tak więcej i przestań bredzić!
-Dobrze nie będę-Dlaczego był zły?Przez,,przyjacielski pocałunek''?Czy żałuje go czy też nie?Przecież to powinna być jej sprawa czy żałuje tego czy też nie.Myślał ,że jego uczucie co do niej zniknęły na dobre,jednak widocznie zagłębiły się w ciemnym kącie i oczekiwały cierpliwie aż nadejdzie taka chwila jak ta,aby znowu pobudzić jego zauroczone serce.Ten głupi cholerny organ,który ufa każdemu spojrzeniu i słowom po których jak głupie zostaje zranione.Onew odwrócił gwałtownie głowę w bok aby nie patrzeć w te hipnotyzujące zielone oczy i jedwabiste,malinowe usta w których chciał by się coraz bardziej zapomnieć.Do dziś czuł ich smak i delikatność-Nie,Nie i jescze raz nie!-skarcił się.Wiedział,że źle robi myśląc tak.Jednak to było silniejsze.Zamknął powieki i zacisnął zęby modląc się aby to było tylko chwila słabości.
-Onew spójrz na mnie i powiedz to jeszcze raz-zacisnął bardziej wargi,odwrócił się niepewnie i otworzył powieki.Nie chciał aby zauważyła,że w dalszym ciągu darzy ją uczuciem.Tym cholernie głupim uczuciem.Nie!Koniec!Nie może dopuszczać do swojej mądrej głowy takich myśli.Obiecał sobie.Obiecał,że to będzie tylko przyjacielska miłość i musi tak pozostać do końca!Zacisnął pięści a głowa ostrożnie odwracała się w stronę siedzącej obok blondynki
-Nie będe więcej tak myślał,wiec się nie martw-poklepał czubek jej głowy a na jego ustach pojawił się ten typowy kurczakowi uśmiech.Ola uśmiechnęła się kiedy nagle jej wzrok skupił się na niskiej postaci idącej z naprzeciwka samochodu
-Marta?-zapytała próbując rozszyfrować tajemniczą postać
-Tak to ona.Wszędzie poznam tą małą kruszynkę
-Kruszynkę pfff co to ma być?-zakpiła
-Niech tylko ona się dowie jak ją nazwałeś to ghhyy-przejechała kciukiem po krtani-będzie z ciebie pieczony kurczaczek-przez chwile była cicho.Jednak długo nie mogła wytrzymać widząc wyraz twarzy chłopaka.
-Przepraszam Onew-ssi- zaczęła się śmiać czując jak jej brzuch coraz bardziej się skurcza a oczy zalewają się mokrą cieczą
-Nie skomentuję nawet tego
-No co?Przecież powiedziałam praw...
-Szszsz-przyłożył palec do jej ust-Lepiej już idź.Zadzwonię jeszcze do ciebie jeśli chodzi o kino-poganiał ją dłonią z cwanym uśmiechem
-Dobrze,więc do jutra...kurczaku-uśmiechnęła się chyrze,dała mu buziaka w policzek i wyszła z pojazdu.Jinki przyłożył niepewnie dłoń do piekącego miejsca patrząc na oddalającą się dziewczęcą sylwetkę,która jeszcze machnęła mu na pożegnanie dłonią z tym anielskim uśmiechem na ustach
-Ku*wa...-szepnął.Wiedział ,że to był błąd z jej strony.Jego serce drgnęło niespokojnie.
(...)
Stał przed niedużym budynkiem.Spojrzał w górę i zastanawiał się na którym piętrze znajduje się jej mieszkanie.Uśmiechnął się ponieważ ze swojej głupoty wyszło by tak,że nie miał by jak przyjechać,jednak w ostatniej chwili kiedy wyszedł ubrany z garderoby akurat jak na zawołanie Minho wraz z Taemin'em zawitali w domu.Nie mógł narzekać.Szczęście ostatnio mu dopisywało.Poznał ładną dziewczynę u której zaraz będzie sączył już drugą dzisiejszego dnia kawę.Tak można by rzec ,że to kawowy potwór,,Jeśli nie ma Kawy nie ma też Kibuma'' to było takie jego małe,wymyślone przysłowie.Ale wracając do szczęścia...Ich najnowsza promocja zapowiada się świetnie mimo małego skandalu z Jinkim i Olą ,którym dużo fanów życzy szczęścia w ich ''związku''Tak,to było co najmniej dziwne dla niego.Jednak szczęście dopisywało mu w innych sprawach,które nigdy mu nie wychodziły.Kim rozejrzał się po okolicy czy nikt podejrzany go nie śledzi.Stwierdzając ,że teren jest pusty ruszył przed siebie wprost do czarnych drzwi,nacisnął guzik od domofonu i odczekał chwilę zanim dziewczyna go wpuściła do środka klatki schodowej.Mimo iż mieszkała na drugim pietrze to dla bezpieczeństwa postanowił pojechać windą.Nigdy nie wiadomo jakie osoby mogą mieszkać,bądź fani w takich blokach.Kiedy drzwi windy się roztwarły,wyjrzał niepewnie po czym popędził w stronę niedużego holu.Zatrzymał się przy ciemnobrązowych drewnianych drzwiach.Nacisnął guzik i obejrzał się do tyłu aby upewnić się ,że nikt go nie śledzi.Niestety ,życie gwiazdy nie jest takie lekkie jak w innych krajach.To jest Korea i tu fan nawet może wejść ci do mieszkania bez twojej wiedzy.Pocałować podczas snu i zrobić wiele innych jakże przerażających i dziwnych rzeczy.Chwilę odczekał kiedy wrota mieszkania otworzyły się a w nich stała średniej wielkości dziewczyna.Ubrana była w ciemnoszare rurki,białą koszulkę z czarnym napisem a jej jasne włosy samowolnie opadały z tyłu pleców.Czarnooka uśmiechnęła się do niego uroczo i wpuściła do środka.Key kulturalne zdjął buty i założył kapcie po czym wszedł głębiej mieszkania zatrzymując się w salonie.Rozejrzał się odkręcając głowę na boki z lekko uchylonymi ustami
-Masz tu bardzo przytulnie no pomijając ten mały bałagan-zaśmiał się widząc rozwalone pranie na kanapie,które nie grzeszyło swoim wyglądem.Leżała tam praktycznie sama bielizna.Dużo koronkowej bielizny w różnych odcieniach.
-O kurde przepraszam-powiedziała lekko roztargniona,podbiegła szybko do rzeczy,wzięła je i udała się z nimi do pokoju.Kiedy wróciła czuła się lekko zażenowana.
-Wybacz,że musiałeś oglądać moją...ekhem bieliznę
-Nic nie szkodzi była bardzo ładna-zrobił chytry uśmiech jednak widząc zdziwioną minę dziewczyny chrząknął odbiegając nieśmiało w bok wzrokiem
-Nie tak to miało zabrzmieć-zaśmiał się i pogładził kark
-Dobra nic nie szkodzi.Co chcesz do picia?
-Słyszałem,że mieliśmy wypić kawę?-zasugerował opierając palce na brodzie
-A tak zaraz ją zrobię,a ty się nie krępuj i rozgość-wskazała ręką salon i udała do kuchni.Key usiadł się na kanapie i zaczął skupiać swoją uwagę na wiszących obrazach.Po niedługiej chwili w salonie znowu pojawiła się dziewczyna.Spojrzała na chłopaka,który jak zaczarowany przyglądał się obrazom
-Widzę ,że podobają ci się moje obrazy-głos dziewczyny przykuł jego uwagę.Spojrzał na nią i pokazał jej jeden z tych swoich szczerych uśmiechów
-Tak,są bardzo ładne.Mieszkasz sama?
-Tak,czemu?-Dziewczyna spojrzała na niego podejrzliwie.Skrzyżowała ręce i po chwili przymrużyła powieki
-Co czemu?-zmarszczył czoło
-Czemu pytasz?
- Tak po prostu-wzruszył ramionami-Mogę wiedzieć ile masz lat?
-Kobiety nie pyta się o wiek-zrobiła poważną minę-Ale zrobię wyjątek i ci odpowiem-uśmiechnęła się
-To miło
-W tym roku będę miała 23 lata
-O widzę,że jesteś tylko o dwa lata ode mnie młodsza
-Tak?Nie wiedziałam.Może chcesz coś do jedzenia?
-Nie dzięki,niestety musimy teraz dbać o sylwetki ponieważ zaczynamy niedługo promocję nowego albumu
-Aha,więc to tak jest-zaśmiała się kiedy w tym samym czasie rozległo się piknięcie świadczące o tym,że woda się zagotowała.
-Zaraz wracam-wstała z fotela i udała się do kuchni jednak nie wiedziała,że znudzony ciągłym siedzeniem Key ruszył za nią.Dziewczyna podeszła do szafki i chciała wyjąć kubek z półki która była na samej górze.Mimo swoich 168cm wzrostu sięgała go z ledwością.Kibum widząc to podszedł do niej,ustał z tyłu i wyciągnął rękę ku rzeczy
-Ja to sięgnę-uśmiechnął się do niej a ich twarze dzieliło zaledwie kila centymetrów.Jednak Kibum zamiast patrzeć na sięgającą przez jego dłoń rzecz,wpatrywał się w jej czarne tęczówki,które zauroczyły go już od pierwszego spotkania mimo iż odkąd spotkał Olę i Martę uważała że kolorowe oczy są ciekawsze.
-Sięgniesz go w końcu?-przerwała patrząc podstępnie wprost na jego jasne usta.Key chrząknął i od razu zwrócił wzrok na kubek,który po chwili odstawił na blat szafki.Czuł jak jego serce ma niespokojny takt a jego oddech stał się dziwnie ciężki.
-Dzięki za pomoc-odgarnęła niedbale dłonią włosy do tyłu i zaczęła wsypywać kawę do kubka
-Nie ma za co-pogładził swoją różową grzywkę wpatrując się na zaparzoną już kawę.
-To co idziemy do salonu i może zaczniemy powoli sprzątać?-zaproponował pocierając dłonie
-Kibum-ssi ja naprawdę nie chcę cię w to wciągać-spojrzała niezręcznie na blondyna.Ten tylko się uśmiechnął,odwrócił ją do siebie tyłem i zaczął lekko popychać za plecy
-Kibum-ssi?
-Tak?
-Kawa-zatrzymała jego opór i wskazała palcem stojący kubek
-A no tak...Zaraz po nią wrócę-machnął dłonią i dalej zaczął popychać dziewczynę w stronę salonu.Pobiegł do kuchni,wziął kubek i udał się z nim do salonu
-Dużo masz tego sprzątania?
-Został mi salon i sypialnia
-Sypialnia powiadasz?-oczy Key zaczęły podejrzanie błyszczeć.Hana skrzyżowała ręce i zmierzyła go wzrokiem
-Nawet o tym nie myśl-spojrzała srogo jednak Key uśmiechnął się zadziornie po czym wstał ze swojego miejsca
-To co sprzątamy tak?-puscił jej oczko i zaczął podążać do jej pokoju
-Nie Kibum oppa tylko nie tam-Key miał już niezły ubaw z przestraszonej dziewczyny.Zatrzymał się przy samych drzwiach czując jak jego ramię jest przez nią obejmowane a jej czarne oczy aż błagały aby tam nie wchodził.
-Co trzymasz tam jakieś pornosy pewnie-poczochrał jej włosy a jego dłoń zaczęła powoli zbliżać się do klamki
-O tak,więc lepiej tam nie wchodź-powiedziała sarkastycznie.Ustała po chwili przed nim blokując mu drogę wyciągniętymi na boki rękoma,które oparła o framugę drzwi
-Aigo...Nie martw się nie będę oglądał twoich nieczystych czasopism
-Sam zapewne takie masz u siebie
-Uwierz,że nie-przyłożył rękę do serca.Hana zakpiła
-Jasne,każdy mężczyzna je ma
-No to widocznie jestem albo chłopcem albo facetem-uśmiechnął się chytrze i skierował dłoń w stronę klamki.
-Stój!-przyłożyła wyprostowaną dłoń do jego torsu-Ty pójdziesz sprzątać salon-Key spojrzał na nią zadziornie.Złapał delikatnie po czym przybliżył się do dziewczyny na niebezpieczną odległość.Oparł drugą dłoń przy jej głowie a oczy zaczęły wtapiać się w głębię jej czarnych tęczówek.Przysunął twarz bliżej jej.Czuł jak jej klata piersiowa zaczęła energiczniej się unosić,ocierając się co chwila o jego tors,którym praktycznie przylegał do jej ciała.
-Kibum Oppa robisz się coraz bardziej nieokrzesany-spojrzała zalotnie w jego oczy
-Doprawdy?To przepraszam-odsunął się od niej i udał do salonu.Usiadł na kanapie i upił trochę kawy z kubka
-Pyszna-powiedział wesoło wpatrując się na opartą ze skrzyżowanymi rękoma dziewczynę o nienagannej sylwetce.Jak by się bliżej przyjrzeć,nie była jakoś super szczupła,ale również nie była za gruba.Miała gdzieniegdzie kobiece kształty,które bardzo przykuwały jego wzrok.Chyba zostało mu to po Marcie,ponieważ sylwetkę miała trochę podobną do niższej.I przez Martę zaczął zwracać uwagę na subtelnie pełniejsze kształty
-To miło,że ci smakuje-usiadła się na rogu fotela wpatrując uważnie w blondwłosego chłopaka
-Następnym razem nie daruje ci i pokażesz mi swój pokój-spojrzał chytrze na białe drzwi i z powrotem napotkał jej spojrzenie na swojej drodze
-To będzie następny raz?-uniosła znaczącą jedna brew
-A nie?-dziewczyna w odpowiedzi tylko uśmiechnęła się cwano
(...)
Obie dziewczyny weszły do cukierni i udając się przez całe jej pomieszczenie w końcu udały po schodach na górę.Rozejrzały się po wnętrzu lecz nikogo nie było.
-Jeszcze nie wrócił?-szatynka zapytała rozbierając z siebie odzież
-Widocznie-blondynka zrobiła to samo i usiadła się na kanapie
-Jak tam rozmowa z menadżerem?-starsza również przysiadłą się obok niej i patrzyła z zaciekawieniem w jej poważną minę.
-W porządku,wszystko mamy zaplanowane jeśli chodzi o udawanie tego całego cyrku no i jutro mamy pojawić się niby ''przypadkowo'' w kinie.
-Serio? A jak długo to będzie trwać?
-Na razie do naszego wyjazdu jak i chłopaków.Jeśli wszystko przycichnie w czasie ich promocjo ogłoszą nasze zerwanie lub po.Dobra ja ci powiedziałam wszystko,jak tam spotkanie z Kimtae?-usiadła się po turecku i od razu zauważyła zniechęconą minę przyjaciółki.
-Prawie wyznał mi miłość
-Co?Ale jak to?
-W ostatniej chwili go powstrzymałam.Powiedziałam mu ,że mam już kogoś kogo kocham po czym wyszłam z lokalu
-Marta ty łamaczko serc-zaśmiała się.Wstała z kanapy i udała się do kuchni a szatynka za nią.
-Chcesz coś do picia?
-Pewnie!Wodę z cytrynką raz proszę-zaśmiała się podnosząc jednego palca do góry.Ola uśmiechnęła się i przystąpiła do czynności.Jednak coś nie dawało jej spokoju.Wyraz twarzy Onew po tym jak wyszła z samochodu i do tego ta rozmowa o pocałunku.Według niej zaczął się w tedy dziwnie zachowywać jak by chciał coś ukryć przed nią.Ocknęła się słysząc wołanie Marty ,która machała do tego swoją małą dłonią przed jej twarzą.
-Ola wszystko w porządku?-oparłą dłoń o jej ramie.Blondynka uniosła wzrok i westchnęła
-Ej to moja kwestia-zaśmiała się,ponieważ to ona zawsze wzdycha od tak
-Dasz mi się wypowiedzieć?
-No pewnie-uśmiechnęła się
-Kiedy Onew mnie przywiózł zaczęliśmy rozmawiać w samochodzie.Jednak potoczyło się to jakoś dziwnie ponieważ zaczęliśmy rozmawiać o naszym pocałunku sprzed paru miesięcy.
-Tak,mimo iż byłam pijana pamiętam o tym
-Wydaje mi się,że Onew ukrywa przede mną to iz nadal coś do mnie czuje
-Ola jeśli tak jest to on zapewne robi to ponieważ nie chce abyś wmawiała sobie,że przez ciebie jest zakochany nieszczęśliwie bez wzajemności
-Myślisz?
-Ola,ja uważam ,ze on kocha cie teraz jak własna siostrę,nic więcej-wzięła szklankę od blondynki i upiła łyk wody-Ciekawa jestem co ten Gongchan porabia?
-Tak ja też-blondynka przymrużyła powieki spoglądając na zegarek.Jednak jak na zawołanie w drzwiach pojawił się wysoki brunet z wielkim uśmiechem na ustach.Nic nie mówiąc podszedł do dziewczyn i wtulił je w siebie
-Gongchan rozumiem twoja miłość do nas,ale na litość Boską zaraz mi udusisz Martę!-Zielonooka mruknęła patrząc na całkowicie wlepioną twarz w tors chłopaka.Brunet odsunął się gwałtownie i spojrzał na łapiącą z ciężkością powietrze szatynkę,która po chwili prawie rzucała błyskawicami ze swoich zielonych oczu.
-Powiesz nam co skłoniło cię od tego niedźwiadkowego uścisku?-młodsza zapytała z poważna miną.Gongchan uśmiechnął się i wypiął dumnie klatkę piersiową.
-Ocho zaczyna się-mruknęła niższa wpatrując się na wyczyniana starszego
-Marto,Olu-spojrzał na dziewczyny z coraz większą ekscytacją-Sujuna i ja oficjalnie jesteśmy parą!
-Co?!-dziewczyny krzyknęły równoczesne z lekko roztwartymi ustami i zaskoczonymi minami




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz