- Taemin, poczekaj! - Minho, przyspieszył kroku, aby tylko dogonić wkurzonego szatyna, który szedł niczym burza, przez hol. W pewnym momencie skręcił gwałtownie w prawą stronę, tuż za filarem, przez co Choi ruszył do biegu.
- Cholera jasna! Taemin! - krzyknął kolejny raz, co podziało, bowiem Lee zatrzymał się, ale nie odwrócił. Stał, tak do niego tyłem, zaciskając kurczowo pięści, co nie uszło jego uwadze.
Brunet widząc to, także się zatrzymał, po czym ruszył żwawym krokiem. Gdy był już obok przyjaciela, położył ostrożnie dłoń, na jego barku. - Taemin... - wypowiedział cicho imię przyjaciela, widząc jego wyraz twarzy. Był bardzo przybity i sfrustrowany. Nawet jego oczy, błyszczały od łez bezradności. - Mogę się jedynie domyślać, jak się czujesz. Jednakże, jako twój przyjaciel, czuję się zobowiązany, aby nie dopuścić, do twojej autodestrukcji. Znam cię, na tyle długo, aby móc dojrzeć, jak nerwy cię niosą. - Minho, westchnął z troską, czując w głowie kotłujące się myśli.
Po zarządzeniu planu działania, odnośnie skandalu z Olą i Onew, menadżer postanowił omówić z zespołem inne sprawy. Prawie dwie godziny, w jednym miejscu z Jinkim, musiały być dla Taemina, bardzo trudne. W przeciwieństwie do słuchającego z uwagą Onew, najmłodszy z zespołu, siedział nieobecny. Oczywiście pan Woobin, był na tyle spostrzegawczy, że zwrócił maknae kilkakrotnie uwagę, za co ten, pokornie przepraszał za swoje zachowanie. Taemin, bardzo dobrze wiedział, że pan Woobin, nie lubił, gdy ktoś go nie słuchał. Jednak jego postawa, wyrażała chęć buntu, którego nie mógł się dopuścić, ze względu, na wymagany szacunek, względem starszego. W Korei panowała kultura, że zawsze ktoś młodszy wiekiem, lub statusem w szkole, czy pracy, musiał ustępować starszym. Oczywiście okazując, przy tym należyty szacunek.
Brunet widząc to, także się zatrzymał, po czym ruszył żwawym krokiem. Gdy był już obok przyjaciela, położył ostrożnie dłoń, na jego barku. - Taemin... - wypowiedział cicho imię przyjaciela, widząc jego wyraz twarzy. Był bardzo przybity i sfrustrowany. Nawet jego oczy, błyszczały od łez bezradności. - Mogę się jedynie domyślać, jak się czujesz. Jednakże, jako twój przyjaciel, czuję się zobowiązany, aby nie dopuścić, do twojej autodestrukcji. Znam cię, na tyle długo, aby móc dojrzeć, jak nerwy cię niosą. - Minho, westchnął z troską, czując w głowie kotłujące się myśli.
Po zarządzeniu planu działania, odnośnie skandalu z Olą i Onew, menadżer postanowił omówić z zespołem inne sprawy. Prawie dwie godziny, w jednym miejscu z Jinkim, musiały być dla Taemina, bardzo trudne. W przeciwieństwie do słuchającego z uwagą Onew, najmłodszy z zespołu, siedział nieobecny. Oczywiście pan Woobin, był na tyle spostrzegawczy, że zwrócił maknae kilkakrotnie uwagę, za co ten, pokornie przepraszał za swoje zachowanie. Taemin, bardzo dobrze wiedział, że pan Woobin, nie lubił, gdy ktoś go nie słuchał. Jednak jego postawa, wyrażała chęć buntu, którego nie mógł się dopuścić, ze względu, na wymagany szacunek, względem starszego. W Korei panowała kultura, że zawsze ktoś młodszy wiekiem, lub statusem w szkole, czy pracy, musiał ustępować starszym. Oczywiście okazując, przy tym należyty szacunek.
Gdy spotkanie się zakończyło, Lee powstał energicznie z sofy. Ukłonił się, po czym wyszedł pośpiesznie z pomieszczenia, niczym przeciąg, a za nim Minho.
- Myślisz, że dobrze zrobiłem? - zapytał w końcu młodszy, po chwili milczenia.
- Myślisz, że dobrze zrobiłem? - zapytał w końcu młodszy, po chwili milczenia.
- Jeśli mam być szczery, propozycja menadżera, jest najlepsza. Nawet jeśli dla ciebie, jest tą najgorszą... - raper zlustrował wzrokiem przyjaciela, który z ciężkim westchnieniem, opuścił głowę i wzrok.
Cała ta sytuacja, była naprawdę ciężka dla Taemina. Bił się z myślami, starając się jednak trzymać zdrowego rozsądku. Jednak nie było, to łatwe. Wręcz boleśnie kuło go w klatce piersiowej, czego nie dał po sobie poznać. Nie chciał bardziej martwić przyjaciela, który zawsze chętnie wspierał innych. Czasami, aż za bardzo... Jednak ta cecha Minho, była naprawdę doceniana, przez wszystkich w zespole.
- Taemin... - Minho, stanął naprzeciwko przyjaciela i oparł dłonie, na jego barkach. Gdy szatyn uniósł nieco wzrok, raper uśmiechnął się bardzo tajemniczo. - Uwierz mi... Ja naprawdę rozumiem, że wolałbyś teraz przedstawić Olę, całemu światu, jako swoją dziewczynę i...
Cała ta sytuacja, była naprawdę ciężka dla Taemina. Bił się z myślami, starając się jednak trzymać zdrowego rozsądku. Jednak nie było, to łatwe. Wręcz boleśnie kuło go w klatce piersiowej, czego nie dał po sobie poznać. Nie chciał bardziej martwić przyjaciela, który zawsze chętnie wspierał innych. Czasami, aż za bardzo... Jednak ta cecha Minho, była naprawdę doceniana, przez wszystkich w zespole.
- Taemin... - Minho, stanął naprzeciwko przyjaciela i oparł dłonie, na jego barkach. Gdy szatyn uniósł nieco wzrok, raper uśmiechnął się bardzo tajemniczo. - Uwierz mi... Ja naprawdę rozumiem, że wolałbyś teraz przedstawić Olę, całemu światu, jako swoją dziewczynę i...
- Skąd ty...? - Lee wyszeptał, wchodząc mu w słowo. Nie mógł uwierzyć, że Minho, zgadł jego myśli! Zastanawiało go to, jak Choi, to robił, że za każdym razem wiedział, co mu jest? Co go boli? I co najdziwniejsze, co myśli? Czyżby znał go już, na tyle dobrze, czytając z niego niczym z otwartej księgi? Być może... Ciekawym było też to, czy tak samo umiał już czytać z Marty?
- Taemin... Przecież znamy się już naprawdę długo i przez to wiem, jakie masz czasami pomysły. - czarnooki westchnął i z lekkim uśmiechem, poklepał Lee po plecach. - Jednak wracając do tematu, to pragnę cię uświadomić, że takie zagranie, mogłoby spowodować gorszy skandal. Sam się zastanów, co fani by sobie pomyśleli, o Oli? Jakie przykre rzeczy, mogłaby usłyszeć? - Taemin, słuchał z uwagą przyjaciela, przytakując mu ruchem głowy, bowiem ten miał rację. Dziewczyna i tak była już narażona, na hejt ze strony części zazdrosnych i nadgorliwych fanów, który musieli wiedzieć, wręcz wszystko z życia zespołu. A wręcz, gdyby mieli taką moc, najchętniej zawładnęliby ich życiem, chociażby zakazując znajomości z płcią piękną... - Albo też twoi rodzice? - brunet dodał niepewnie, a serce Taemina, stanęło, na chwilę, na samą myśl reakcji jego rodziców. Nie byli surowi, ale czasami za bardzo wierzyli w pewne plotki.
Gdy Taemin, chciał coś odpowiedzieć, nagle obok nich pojawiła się reszta zespołu. Czarnooki od razu spojrzał poważnie, na lidera, jakby chciał go co najmniej zamordować wzrokiem.
Jinki, zmierzył się z nim, na spojrzenia i jako pierwszy odwrócił wzrok. Taemin, czuł się zdezorientowany okazaną mu, przez lidera skruchą. Był pewien, że będzie tak hardo się w niego wpatrywał, aż ten spokornieje i jako pierwszy, odwróci wzrok. Czyżby Jinki, naprawdę żałował tego, co się wydarzyło? A może była, to zwykła szopka z jego strony, aby nie dać podejrzeń innym, na jego satysfakcję z planu menadżera?
Taemin, z westchnieniem wykrzywił usta, wmawiając sobie w duchu, że nie może popadać w paranoje. Następnie minął resztę zespołu z tęgą miną i ruszył przed siebie. Nie miał ochoty dłużej patrzeć, na Onew. Nawet jeśli Ola, miała pokazać się kilka razy publicznie z Onew, dla pożywki mediów, nie oznaczało to, że nadal, na to przystawał. Wciąż był przeciwny temu wszystkiemu i bolało go to, że Minho, miał rację.
W tym samym czasie reszta zespołu, odprowadziła go wzrokiem, aż do momentu, gdy nie zniknął za rogiem. Następnie każdy popatrzył po sobie i na skupionego Jinkiego, który ignorował ich pełne niezrozumienia miny. Jednak w pewnym momencie Minho, dojrzał dziwnie tajemniczy uśmieszek, na ustach Key. I nim zdążył cokolwiek do niego powiedzieć, blondyn odezwał się, jako pierwszy.
Gdy Taemin, chciał coś odpowiedzieć, nagle obok nich pojawiła się reszta zespołu. Czarnooki od razu spojrzał poważnie, na lidera, jakby chciał go co najmniej zamordować wzrokiem.
Jinki, zmierzył się z nim, na spojrzenia i jako pierwszy odwrócił wzrok. Taemin, czuł się zdezorientowany okazaną mu, przez lidera skruchą. Był pewien, że będzie tak hardo się w niego wpatrywał, aż ten spokornieje i jako pierwszy, odwróci wzrok. Czyżby Jinki, naprawdę żałował tego, co się wydarzyło? A może była, to zwykła szopka z jego strony, aby nie dać podejrzeń innym, na jego satysfakcję z planu menadżera?
Taemin, z westchnieniem wykrzywił usta, wmawiając sobie w duchu, że nie może popadać w paranoje. Następnie minął resztę zespołu z tęgą miną i ruszył przed siebie. Nie miał ochoty dłużej patrzeć, na Onew. Nawet jeśli Ola, miała pokazać się kilka razy publicznie z Onew, dla pożywki mediów, nie oznaczało to, że nadal, na to przystawał. Wciąż był przeciwny temu wszystkiemu i bolało go to, że Minho, miał rację.
W tym samym czasie reszta zespołu, odprowadziła go wzrokiem, aż do momentu, gdy nie zniknął za rogiem. Następnie każdy popatrzył po sobie i na skupionego Jinkiego, który ignorował ich pełne niezrozumienia miny. Jednak w pewnym momencie Minho, dojrzał dziwnie tajemniczy uśmieszek, na ustach Key. I nim zdążył cokolwiek do niego powiedzieć, blondyn odezwał się, jako pierwszy.
- Ah ten nasz zazdrosny Taemin... Aż mam coraz większą ochotę widzieć ciebie takiego przybitego. - raper zaczął kpić z naburmuszonego Choi. - Może zadzwonię do Marty i pójdę z nią, na jakiś spacer? - Kibum, popukał się palcem po brodzie, udając zamyślonego. Było, to dla niego dość trudne widząc, to pełne mordu, płonące spojrzenie Choi Minho.
- Omo! Co robić?! - blondyn udał przerażonego i wyciągnął dłoń z telefonem, do twarzy bruneta. - Właśnie ''przypadkowo'' wybrałem do niej numer. Ops! - dodał, wręcz z satysfakcją obserwując, rozpalającą się furię w oczach Choi. Cóż mógł poradzić, że bardzo lubił irytować tego Żabola? Przynajmniej jego reakcje wskazywały, na to, że naprawdę zależało mu, na Marcie.
- Nie żyjesz... - Minho, rzucił się, na Kibuma, niczym drapieżnik, na swoja ofiarę. Zaczął się z nim przepychać, na korytarzu w celu zabrania mu jego komórki. Nie było, to proste bowiem Key za wszelką cenę, próbował ukryć swoją cenną rzecz. - Oddaj mi ten pieprzony telefon!
- Nie! - oboje sprzeczali się, ze sobą, ignorując fakt, że inni idole, mogą ich przyłapać, na tym cyrku. Nagle głos brunetki, niespodziewanie rozbrzmiał po całym holu, co oznaczało, że przez przypadek, któryś z nich włączył tryb głośnomówiący.
- Nie! - oboje sprzeczali się, ze sobą, ignorując fakt, że inni idole, mogą ich przyłapać, na tym cyrku. Nagle głos brunetki, niespodziewanie rozbrzmiał po całym holu, co oznaczało, że przez przypadek, któryś z nich włączył tryb głośnomówiący.
- Halo? Key? - dziewczyna zdawała się być nieco zdziwiona połączeniem. - Jesteś tam? I co to za hałas? - odezwała się ponownie, gdy żaden z mężczyzn, zwłaszcza Kibum, się nie odezwał.
- Nie chcę wam przerywać tej miłosnej kłótni, ale Marta, się odezwała. - Jinki, uniósł z ironią brew, po czym wskazał palcem, na telefon. Trzymał go już Minho, na wysoko uniesionej ręce.
- Co ty nie powiesz... - Kim spojrzał, na lidera z ironią, aby po chwili ponownie podjąć próbę odebrania z rąk Choi, swojego telefonu. Gdy już mu się udało, bowiem głos Marty, zaburzył czujność rapera, uraczył bruneta cwanym uśmieszkiem. Następnie odsunął się szybko od kumpla, z pełną satysfakcją patrząc, na ekran telefonu.
- Kibum? Halo? Jesteś tam? - tym razem, to Minho, skorzystał z nieuwagi blondyna, po słowach Marty i wyrwał blondynowi urządzenie z dłoni. Wyłączył głośnik i przyłożył telefon do ucha, uśmiechając się szeroko.
- Hej skarbie, tu Minho. Przepraszam, że ten idiota zakłóca ci spokój, ale coś mu się poprzestawiało w tej blond głowie.
- Nie pierwszy i nie ostatni raz. - Marta, parsknęła śmiechem, rozbawiając tym też Minho. Mężczyzna widząc zmierzającego ku niemu Key, który wręcz z krzykiem, zamierzał zabrać mu telefon, zaczął uciekać. Bardzo dobrze wiedział, iż Key nie należał do szybkich, więc mógł zdobyć więcej czasu.
- Yah! Wracaj tutaj, ty przeklęta ropucho! - raper ponownie usłyszał zbulwersowany głos blondyna, któremu towarzyszyły śmiechy Jonghyuna i Onew.
- Nie powinniście być nadal, na spotkaniu? I dlaczego dyszysz?
- Właśnie się skończyło i Kibum, mnie gonił, aby zabrać mi telefon. Ale mu uciekłem, więc mam z dwie chwile.
- Ah, ty moja przebiegła ropuszko. - Marta, zachichotała wesoło, wywołując tym u Minho, pomruk niezadowolenia. - I, jak przebiegło spotkanie? - czarnooki zamyślił się, rozważając za i przeciw, wyjawienia Marcie, informacji odnośnie sprzedaży mieszkania, jak i skandalu. Nie był, to jednak temat, na telefon. Zastanawiało go jednak jedno? Czy dziewczyny wiedzą już, o skandalu? Znał jednak Martę, już na tyle dobrze, aby dała mu już dawno znać, gdyby o wszystkim wiedziała.
- Cóż, to skomplikowane.
- Skomplikowane? Dlaczego?
- Jesteś teraz w domu?
- Nie. Na uczelni. Ola, niedługo kończy zajęcia, a o szesnastej zaczynamy pracę w cukierni.
- Cholera... - Minho, westchnął niezadowolony, nie wiedząc do końca, czy dobrym pomysłem jest, mówienie Marcie, o aferze.
Wolałby jej, a zwłaszcza Oli, powiedzieć, o tym osobiście. Najlepiej razem z Taeminem.
- Zauważyłyście coś dziwnego? Nie wiem... Przyglądającym się wam intensywnie ludziom?
- W sumie, to nie... A byłyśmy nawet, na obiedzie w restauracji obok uczelni. - głos brunetki, zdawał się coraz bardziej niepokoić. - Kochanie? Co się dzieje?
- Jeśli możecie, od razu po zakończeniu zajęć Oli, załóżcie maseczki i miejcie je nawet w pracy. - westchnął nerwowym głosem. - Niech Gongchan, zajmuje się obsługą, a wy pracujcie w kuchni, jasne? - zdenerwowany całą sytuacją Minho, potarł twarz dłonią. Za długo siedział w branży, aby nie mieć świadomości, iż brunetka, także jest narażona, na fanów i paparazzi. Ci zawsze szukali, na siłę powiązań, gdy wybuchł, jakiś skandal, lub nowinka w świecie Kpopu.
- Ale dlaczego? - głos dziewczyny zdawał się brzmieć nerwowo i Minho, już pluł sobie w twarz. Może niepotrzebnie ją denerwował? Jednak wolał, aby dziewczyny, zwłaszcza Ola, były ostrożniejsze. - Czy... Ktoś cię rozpoznał w Incheon? I wie, że my... - Marta, urwała nagle w słuchawce dało się słyszeć jej przyspieszony od stresu oddech.
- Maluszku, później ci powiem dokładnie, o co chodzi. Po prostu mnie posłuchaj i uważajcie dzisiaj, jasne? Na razie miej telefon, przy sobie, ok? - odparł czule, mając nadzieję, że ukochana go posłucha. - I za żadne skarby, nie próbujcie wyszukiwać rzeczy w Internecie, związanego z naszym zespołem, dopóki nie powiem ci nic więcej, ok? Musisz, mi to przysiąc.
- O-ok, ale... Przerażasz mnie powoli tym, co mówisz i chcesz później powiedzieć. - Minho, syknął nerwowo, na jej słowa, bowiem naprawdę nie chciał jej niczym straszyć.
- Posłuchaj maluszku... - zaczął spokojniejszym głosem, jakby chcąc uspokoić zszargane nerwy brunetki. - Przekaż, to co ci powiedziałem Oli, ale nie okazuj jej żadnego zdenerwowania. Gdyby dopytywała, po co to wszystko, to... A nie, poprawka, ona na pewno będzie, to robić. - Choi zaśmiał się nerwowo. - Po prostu powiedz jej coś w stylu, że prawdopodobnie, ktoś nas ujrzał w Incheon i to dlatego macie mieć maseczki. I może wraz z Taeminem, wpadniemy wieczorem.
- Czyli, o to naprawdę chodzi?
- Nie skarbie, więc spokojnie... - mężczyzna starał się uspokoić Polkę, ale nic nie mógł, na to poradzić, że szybko popadała w zamartwianie się. - Chodzi, o coś innego, ale jak mówiłem, powiem ci później. Możesz, to dla mnie zrobić?
- Dobrze. Będę czekać też, na telefon od ciebie.
- Super! Kocham cię i bądź silna, ok? - odpowiedział i gdy dziewczyna także się z nim pożegnała, rozłączył się. Nagle dojrzał, jak pozostała trójka zespołu, go dogoniła. Oddał Kibumowi, jego telefon i ignorując jego narzekania, ruszył za Taeminem. Miał nadzieję, że chłopak czeka, przy ich aucie, albo tym, którym przyjechał z chłopakami.
Gdy Ola, skończyła zajęcia, wyszła z sali, wzrokiem poszukując Marty. Gdy ją zauważyła, zdziwiła się, że dziewczyna siedzi z maseczką, na twarzy. Dodatkowo w dziwnie nerwowy sposób, obserwowała przechadzających się ludzi. Czyżby coś się stało?
- Co się dzieje? - gdy to powiedziała, brunetka prawie krzyknęła ze strachu. - Po co ci ta maseczka? - blondynka zmarszczyła czoło w większym zdziwieniu, gdy Marta, podała i jej foliowe opakowanie, z maseczką w środku.
- Załóż ją. - brunetka westchnęła i rozejrzała się nerwowo, po holu. Ola, przyjrzała się przyjaciółce i samemu zrobiła, to samo. Jednak żadna z osób, zdawała się nie zwracać, na nie większej uwagi.
- Powiesz mi, o co chodzi?
- W aucie, ok? Załóż ją i chodźmy. - Marta, ponagliła ją ruchem dłoni, a gdy Ola, wykonała jej zadanie, obie ruszyły do samochodu.
- Jesteś dziwnie zdenerwowana. Jimin, coś ci zrobił, albo powiedział?
- On? Nie... - Marta, westchnęła i pokręciła przecząco głową, jakby chcąc przekonać przyjaciółkę.
- Więc, o co chodzi? Zachowujesz się tak, jakbyś bała się, że ktoś nas rozpozna. - Ola, założyła maseczkę i sama rozejrzała się dookoła. Nadal nikt nie patrzył, na nie w jakiś dziwny sposób.
- Istnieje takie ryzyko.
- Co? - blondynka była zszokowana wyznaniem dziewczyny. - Ale, jak to? Chodzi, o ciebie i Minho?
- Eh, powiem ci wszystko w aucie, ok? - brunetka westchnęła dość nerwowo, co oznaczało, że się czymś martwi. Dla Oli, był to znak, iż było, to bardziej, niż pewne, że trafiła ze swoimi podejrzeniami. - Ogólnie sprawę mam.
- Jaką?
- Pójdziesz, ze mną, na spotkanie z Jiminem?
- Co?! - Polka zatrzymała się gwałtownie, przez co kilka osób, prawie na nią wpadło. Ukłoniła się przepraszająco i zgromiła brunetkę wzrokiem. - Na jakie spotkanie z Jiminem? Przecież już się dziś spotkaliście, pogadaliście i jeszcze go nie odprawiłaś z kwitkiem?! - dziewczyna zbulwersowała się, będąc rozczarowana postawą przyjaciółki. Jakim cudem Marta, potrafiła się przeciwstawić Kibumowi, który miał cięty język, a temu przychlastowi Jiminowi, nie? No, jak?!
- Yah! Wracaj tutaj, ty przeklęta ropucho! - raper ponownie usłyszał zbulwersowany głos blondyna, któremu towarzyszyły śmiechy Jonghyuna i Onew.
- Nie powinniście być nadal, na spotkaniu? I dlaczego dyszysz?
- Właśnie się skończyło i Kibum, mnie gonił, aby zabrać mi telefon. Ale mu uciekłem, więc mam z dwie chwile.
- Ah, ty moja przebiegła ropuszko. - Marta, zachichotała wesoło, wywołując tym u Minho, pomruk niezadowolenia. - I, jak przebiegło spotkanie? - czarnooki zamyślił się, rozważając za i przeciw, wyjawienia Marcie, informacji odnośnie sprzedaży mieszkania, jak i skandalu. Nie był, to jednak temat, na telefon. Zastanawiało go jednak jedno? Czy dziewczyny wiedzą już, o skandalu? Znał jednak Martę, już na tyle dobrze, aby dała mu już dawno znać, gdyby o wszystkim wiedziała.
- Cóż, to skomplikowane.
- Skomplikowane? Dlaczego?
- Jesteś teraz w domu?
- Nie. Na uczelni. Ola, niedługo kończy zajęcia, a o szesnastej zaczynamy pracę w cukierni.
- Cholera... - Minho, westchnął niezadowolony, nie wiedząc do końca, czy dobrym pomysłem jest, mówienie Marcie, o aferze.
Wolałby jej, a zwłaszcza Oli, powiedzieć, o tym osobiście. Najlepiej razem z Taeminem.
- Zauważyłyście coś dziwnego? Nie wiem... Przyglądającym się wam intensywnie ludziom?
- W sumie, to nie... A byłyśmy nawet, na obiedzie w restauracji obok uczelni. - głos brunetki, zdawał się coraz bardziej niepokoić. - Kochanie? Co się dzieje?
- Jeśli możecie, od razu po zakończeniu zajęć Oli, załóżcie maseczki i miejcie je nawet w pracy. - westchnął nerwowym głosem. - Niech Gongchan, zajmuje się obsługą, a wy pracujcie w kuchni, jasne? - zdenerwowany całą sytuacją Minho, potarł twarz dłonią. Za długo siedział w branży, aby nie mieć świadomości, iż brunetka, także jest narażona, na fanów i paparazzi. Ci zawsze szukali, na siłę powiązań, gdy wybuchł, jakiś skandal, lub nowinka w świecie Kpopu.
- Ale dlaczego? - głos dziewczyny zdawał się brzmieć nerwowo i Minho, już pluł sobie w twarz. Może niepotrzebnie ją denerwował? Jednak wolał, aby dziewczyny, zwłaszcza Ola, były ostrożniejsze. - Czy... Ktoś cię rozpoznał w Incheon? I wie, że my... - Marta, urwała nagle w słuchawce dało się słyszeć jej przyspieszony od stresu oddech.
- Maluszku, później ci powiem dokładnie, o co chodzi. Po prostu mnie posłuchaj i uważajcie dzisiaj, jasne? Na razie miej telefon, przy sobie, ok? - odparł czule, mając nadzieję, że ukochana go posłucha. - I za żadne skarby, nie próbujcie wyszukiwać rzeczy w Internecie, związanego z naszym zespołem, dopóki nie powiem ci nic więcej, ok? Musisz, mi to przysiąc.
- O-ok, ale... Przerażasz mnie powoli tym, co mówisz i chcesz później powiedzieć. - Minho, syknął nerwowo, na jej słowa, bowiem naprawdę nie chciał jej niczym straszyć.
- Posłuchaj maluszku... - zaczął spokojniejszym głosem, jakby chcąc uspokoić zszargane nerwy brunetki. - Przekaż, to co ci powiedziałem Oli, ale nie okazuj jej żadnego zdenerwowania. Gdyby dopytywała, po co to wszystko, to... A nie, poprawka, ona na pewno będzie, to robić. - Choi zaśmiał się nerwowo. - Po prostu powiedz jej coś w stylu, że prawdopodobnie, ktoś nas ujrzał w Incheon i to dlatego macie mieć maseczki. I może wraz z Taeminem, wpadniemy wieczorem.
- Czyli, o to naprawdę chodzi?
- Nie skarbie, więc spokojnie... - mężczyzna starał się uspokoić Polkę, ale nic nie mógł, na to poradzić, że szybko popadała w zamartwianie się. - Chodzi, o coś innego, ale jak mówiłem, powiem ci później. Możesz, to dla mnie zrobić?
- Dobrze. Będę czekać też, na telefon od ciebie.
- Super! Kocham cię i bądź silna, ok? - odpowiedział i gdy dziewczyna także się z nim pożegnała, rozłączył się. Nagle dojrzał, jak pozostała trójka zespołu, go dogoniła. Oddał Kibumowi, jego telefon i ignorując jego narzekania, ruszył za Taeminem. Miał nadzieję, że chłopak czeka, przy ich aucie, albo tym, którym przyjechał z chłopakami.
*
Gdy Ola, skończyła zajęcia, wyszła z sali, wzrokiem poszukując Marty. Gdy ją zauważyła, zdziwiła się, że dziewczyna siedzi z maseczką, na twarzy. Dodatkowo w dziwnie nerwowy sposób, obserwowała przechadzających się ludzi. Czyżby coś się stało?
- Co się dzieje? - gdy to powiedziała, brunetka prawie krzyknęła ze strachu. - Po co ci ta maseczka? - blondynka zmarszczyła czoło w większym zdziwieniu, gdy Marta, podała i jej foliowe opakowanie, z maseczką w środku.
- Załóż ją. - brunetka westchnęła i rozejrzała się nerwowo, po holu. Ola, przyjrzała się przyjaciółce i samemu zrobiła, to samo. Jednak żadna z osób, zdawała się nie zwracać, na nie większej uwagi.
- Powiesz mi, o co chodzi?
- W aucie, ok? Załóż ją i chodźmy. - Marta, ponagliła ją ruchem dłoni, a gdy Ola, wykonała jej zadanie, obie ruszyły do samochodu.
- Jesteś dziwnie zdenerwowana. Jimin, coś ci zrobił, albo powiedział?
- On? Nie... - Marta, westchnęła i pokręciła przecząco głową, jakby chcąc przekonać przyjaciółkę.
- Więc, o co chodzi? Zachowujesz się tak, jakbyś bała się, że ktoś nas rozpozna. - Ola, założyła maseczkę i sama rozejrzała się dookoła. Nadal nikt nie patrzył, na nie w jakiś dziwny sposób.
- Istnieje takie ryzyko.
- Co? - blondynka była zszokowana wyznaniem dziewczyny. - Ale, jak to? Chodzi, o ciebie i Minho?
- Eh, powiem ci wszystko w aucie, ok? - brunetka westchnęła dość nerwowo, co oznaczało, że się czymś martwi. Dla Oli, był to znak, iż było, to bardziej, niż pewne, że trafiła ze swoimi podejrzeniami. - Ogólnie sprawę mam.
- Jaką?
- Pójdziesz, ze mną, na spotkanie z Jiminem?
- Co?! - Polka zatrzymała się gwałtownie, przez co kilka osób, prawie na nią wpadło. Ukłoniła się przepraszająco i zgromiła brunetkę wzrokiem. - Na jakie spotkanie z Jiminem? Przecież już się dziś spotkaliście, pogadaliście i jeszcze go nie odprawiłaś z kwitkiem?! - dziewczyna zbulwersowała się, będąc rozczarowana postawą przyjaciółki. Jakim cudem Marta, potrafiła się przeciwstawić Kibumowi, który miał cięty język, a temu przychlastowi Jiminowi, nie? No, jak?!
- Wiem, ale... Zaproponował kolejne spotkanie, bo długo nie rozmawialiśmy, a on chce pogadać dłużej.
- A czego ty chcesz? Pomyślałaś, o tym? - blondynka zrugała przyjaciółkę, bowiem jak zwykle, stawiała innych, ponad siebie. Było, to często bardzo kochane z jej strony, ale tylko wtedy, gdy ktoś umiał, to docenić i odwdzięczyć się, tym samym.
- Tak, wiem... Znowu nawaliłam, ale Ola, proszę cię... - zielononiebieskie oczy brunetki prosiły, jak tylko mogły, aby przekonać Olę do tego, co powiedziała chwilę temu.
Gdy blondynka skończyła swoje zajęcia, była ciekawa, jak poszła Marcie, rozmowa z Jiminem. W głębi duszy liczyła, na to, iż Marta, w końcu odprawi z kwitkiem natarczywego Koreańczyka. Niestety, tak się nie stało. Ola, nie rozumiała po jaką cholerę jej przyjaciółka, ponownie umówiła się, na spotkanie z Jiminem? Przecież miała cudownego i o wiele przystojniejszego chłopaka! Jeszcze, gdyby Marta, chciała wywołać zazdrość u Minho, po jakiejś jego krzywej akcji, to może Ola, by jeszcze zrozumiała. Ale tak nie było!
A może Jimin, czymś ją nastraszył? To było dość dziwne, bowiem, jak się okazało, brunetka podała Jiminowi, jeden warunek, kolejnego spotkania z nim. Powiedziała mu, że spotka się z nim ponownie, tylko wtedy, jeśli Ola, z nią pójdzie. Przecież, to był jakiś absurd! Ola, zastanawiała się, gdzie się podziała, ta stanowcza Marta, niebojąca się mieć swojego zdania? Przecież mogła normalnie odmówić, skoro nie chciała iść, na takie spotkanie, prawda? A jeśli Koreańczyk, faktycznie ją czymś nastraszył, to od czego miała ją, czy chłopaków? Oni, jak i ich menadżer, mieli na pewno, o wiele większe znajomości i mogliby załatwić sprawę. Jednak niestety, co się stało, to się nie odstanie i Marta, się zgodziła. Niestety była taką osobą, która nie zawsze umiała odmawiać ludziom i często stawiała innych, nad swój komfort psychiczny. Często wiązało się, to później z zamartwianiem, co sobie inni pomyślą. Aczkolwiek istniała też opcja, że w danym momencie bóg ją opuścił, przez co po prostu pozdradzała zmysły...
- A czego ty chcesz? Pomyślałaś, o tym? - blondynka zrugała przyjaciółkę, bowiem jak zwykle, stawiała innych, ponad siebie. Było, to często bardzo kochane z jej strony, ale tylko wtedy, gdy ktoś umiał, to docenić i odwdzięczyć się, tym samym.
- Tak, wiem... Znowu nawaliłam, ale Ola, proszę cię... - zielononiebieskie oczy brunetki prosiły, jak tylko mogły, aby przekonać Olę do tego, co powiedziała chwilę temu.
Gdy blondynka skończyła swoje zajęcia, była ciekawa, jak poszła Marcie, rozmowa z Jiminem. W głębi duszy liczyła, na to, iż Marta, w końcu odprawi z kwitkiem natarczywego Koreańczyka. Niestety, tak się nie stało. Ola, nie rozumiała po jaką cholerę jej przyjaciółka, ponownie umówiła się, na spotkanie z Jiminem? Przecież miała cudownego i o wiele przystojniejszego chłopaka! Jeszcze, gdyby Marta, chciała wywołać zazdrość u Minho, po jakiejś jego krzywej akcji, to może Ola, by jeszcze zrozumiała. Ale tak nie było!
A może Jimin, czymś ją nastraszył? To było dość dziwne, bowiem, jak się okazało, brunetka podała Jiminowi, jeden warunek, kolejnego spotkania z nim. Powiedziała mu, że spotka się z nim ponownie, tylko wtedy, jeśli Ola, z nią pójdzie. Przecież, to był jakiś absurd! Ola, zastanawiała się, gdzie się podziała, ta stanowcza Marta, niebojąca się mieć swojego zdania? Przecież mogła normalnie odmówić, skoro nie chciała iść, na takie spotkanie, prawda? A jeśli Koreańczyk, faktycznie ją czymś nastraszył, to od czego miała ją, czy chłopaków? Oni, jak i ich menadżer, mieli na pewno, o wiele większe znajomości i mogliby załatwić sprawę. Jednak niestety, co się stało, to się nie odstanie i Marta, się zgodziła. Niestety była taką osobą, która nie zawsze umiała odmawiać ludziom i często stawiała innych, nad swój komfort psychiczny. Często wiązało się, to później z zamartwianiem, co sobie inni pomyślą. Aczkolwiek istniała też opcja, że w danym momencie bóg ją opuścił, przez co po prostu pozdradzała zmysły...
- Nie.
- Ola, nie bądź taka... Ja naprawdę nie chcę iść, na to spotkanie sama. - Marta, zaczęła potrząsać ramieniem przyjaciółki, aby tylko przykuć jej uwagę. Ku jej niezadowoleniu, blondynka patrzyła hardo w drugą stronę.
- Nie Marta! - Ola, zatrzymała się gwałtownie, przy mini cooperze, a oczy aż gromiły brunetkę wzrokiem. - Skoro nie chcesz, na nie iść, to trzeba było się nie umawiać z tym psycholem! Nastraszył cię czymś, czy jak? - skwitowała niezadowolona i otworzyła tylne drzwi pasażera, aby odłożyć laptopa z myślą, iż Marta, naprawdę pozdradzała zmysły. Następnie wsiadła, za kierownicę, a brunetka, na przednie miejsce pasażera.
- Nie, nic się takiego nie stało. - Marta, zamrugała zdziwiona i przygryzła dolną wargę. Jej trudność z zapięciem pasa, wywołało u Oli, uniesienie ze zdziwieniem brwi. - Wiem, że go nie lubisz, ale on, tylko przyjechał, na kilka dni. Co ci szkodzi iść ze mną i odbębnić tą głupią godzinkę, lub dwie w jakiejś kawiarni, hmm? - Marta, złapała blondynkę za dłoń, gdy ta zamierzała włożyć kluczyk do stacyjki. Następnie zignorowała pełny politowania wzrok przyjaciółki, uśmiechając się do niej słodko. Mina zbitego psiaka, zawsze działała, na innych, ale nie zawszę, na Olę. Jednak miała nadzieję, że tym razem uda jej się przekonać dziewczynę.
- Eh, dobra! Pójdę! Ale, jak będzie się do ciebie kleił, to nie ręczę za siebie. - Ola, ostrzegła Martę, wykrzywiając niezadowolone usta i odpaliła pojazd. Co mogła innego zrobić, jak się nie zgodzić, na to cholerne spotkanie? Brunetka była jej najlepszą przyjaciółką, więc chociażby z troski, o nią, zgodziła się, na to spotkanie. Zwłaszcza, iż niezbyt wierzyła w jej poprzednie słowa.
Ola, naprawdę nie miała dzisiaj siły, na kłócenie się z Martą. Kolejne uświadamianie jej, jaką głupotę zrobiła, mogłoby przypominać rzucanie grochu, o ścianę. Jakby tego było mało, cały czas zastanawiał ją fakt, czy Taemin, przyjedzie dziś do niej? Co dziwne, rano jedynie napisał do niej krótkie przywitanie i do tej pory milczał. Ok, mieli aktualnie spotkanie z menadżerem, ale to było do niego niepodobne. Zwłaszcza, iż pisał także dłuższe wiadomości. Czyżby wczorajsza rozmowa sprawiła, iż ten się nieco wycofał w strachu? Jeśli tak było, to była w stanie, to zrozumieć. Nawet jeśli by ją, to zabolało. Polka, naprawdę miała nadzieję, iż rozwiążą w końcu ten kłamliwy problem, który od wczoraj, nie dawał jej spokoju. Nie lubiła mieć niewyjaśnionych spraw... Jakby tego było mało, nadal nie dawało jej spokoju zachowanie Marty. Co takiego zamierzała jej powiedzieć? Skoro kazała jej założyć maseczkę, na pewno coś wpłynęło do sieci, powiązanego z nią i Minho. A może chodziło, o nią i Onew? Chociaż ta myśl, była absurdalna, ponieważ wczoraj nie kręciło się wiele osób po parku. Poza tym panował mrok.
- Powiesz mi w końcu, o co chodzi? I po co te maseczki? Coś wpłynęło niekorzystnego do sieci? - zapytała w pewnym momencie, gdy jechały już ulicami Seulu. Nie dawało jej spokoju to, że dziewczyna, była dziwnie zamyślona. I ten przymus z założeniem maseczek... Co tu się do cholery działo?!
- C-co?
- Eh, dobra! Pójdę! Ale, jak będzie się do ciebie kleił, to nie ręczę za siebie. - Ola, ostrzegła Martę, wykrzywiając niezadowolone usta i odpaliła pojazd. Co mogła innego zrobić, jak się nie zgodzić, na to cholerne spotkanie? Brunetka była jej najlepszą przyjaciółką, więc chociażby z troski, o nią, zgodziła się, na to spotkanie. Zwłaszcza, iż niezbyt wierzyła w jej poprzednie słowa.
Ola, naprawdę nie miała dzisiaj siły, na kłócenie się z Martą. Kolejne uświadamianie jej, jaką głupotę zrobiła, mogłoby przypominać rzucanie grochu, o ścianę. Jakby tego było mało, cały czas zastanawiał ją fakt, czy Taemin, przyjedzie dziś do niej? Co dziwne, rano jedynie napisał do niej krótkie przywitanie i do tej pory milczał. Ok, mieli aktualnie spotkanie z menadżerem, ale to było do niego niepodobne. Zwłaszcza, iż pisał także dłuższe wiadomości. Czyżby wczorajsza rozmowa sprawiła, iż ten się nieco wycofał w strachu? Jeśli tak było, to była w stanie, to zrozumieć. Nawet jeśli by ją, to zabolało. Polka, naprawdę miała nadzieję, iż rozwiążą w końcu ten kłamliwy problem, który od wczoraj, nie dawał jej spokoju. Nie lubiła mieć niewyjaśnionych spraw... Jakby tego było mało, nadal nie dawało jej spokoju zachowanie Marty. Co takiego zamierzała jej powiedzieć? Skoro kazała jej założyć maseczkę, na pewno coś wpłynęło do sieci, powiązanego z nią i Minho. A może chodziło, o nią i Onew? Chociaż ta myśl, była absurdalna, ponieważ wczoraj nie kręciło się wiele osób po parku. Poza tym panował mrok.
- Powiesz mi w końcu, o co chodzi? I po co te maseczki? Coś wpłynęło niekorzystnego do sieci? - zapytała w pewnym momencie, gdy jechały już ulicami Seulu. Nie dawało jej spokoju to, że dziewczyna, była dziwnie zamyślona. I ten przymus z założeniem maseczek... Co tu się do cholery działo?!
- C-co?
- Pytałam, co się dzieje i po co te maseczki? Zdajesz się być nerwowa i zamyślona, przez co sama zaczynam się niepokoić.
- Dzwonił do mnie Minho.
- Minho? - Ola, zdziwiła się, czując przy okazji żal do Taemina, że także się do niej nie odezwał. Czuła się, przez to jeszcze bardziej zraniona, jego milczeniem.
- Maseczki są po to, bo prawdopodobnie ktoś, nas przyłapał w Incheon, gdy mama Minho, robiła nam zdjęcia.
- Co?!
- Mamy też nie szukać niczego w mediach, póki Minho, nie zadzwoni i nie potwierdzi swoich obaw.
- Niedobrze... Dlaczego nie uważaliście?
- Uważaliśmy! Naprawdę! Sama jestem w szoku, że ktokolwiek był w stanie, nas przyłapać! - brunetka mruknęła nerwowo, czując szybko bijące serce. Jak tak dalej pójdzie, to padnie, na zawał! - Aha! Mamy także nie rzucać się w oczy, w cukierni i jeśli, to możliwe, to Gongchan, ma być, na sali, przy kasie. A my, na kuchni. - brunetka popatrzyła dość zaniepokojona w stronę Oli, gdy ta zatrzymała pojazd, na czerwonym świetle. Musiała się bardziej skupić, na drodze, bowiem zima robiła sobie. chyba jakieś jaja, wywołując obfite opady śniegu.
- Rozumiem. Przerąbane, to wszystko. Oby, to były plotki, jednak... Skoro jest wzmianka, o Incheon, to widocznie ktoś musiał rozpoznać Minho. - Ola, popatrzyła smutno, na zdenerwowaną przyjaciółkę. Nie miała jednak pojęcia, iż ta kłamie, a jej nerwy były spowodowane niewiedzą, prawdziwego powodu, ukrywania przez nie tożsamości...
- Dzwonił do mnie Minho.
- Minho? - Ola, zdziwiła się, czując przy okazji żal do Taemina, że także się do niej nie odezwał. Czuła się, przez to jeszcze bardziej zraniona, jego milczeniem.
- Maseczki są po to, bo prawdopodobnie ktoś, nas przyłapał w Incheon, gdy mama Minho, robiła nam zdjęcia.
- Co?!
- Mamy też nie szukać niczego w mediach, póki Minho, nie zadzwoni i nie potwierdzi swoich obaw.
- Niedobrze... Dlaczego nie uważaliście?
- Uważaliśmy! Naprawdę! Sama jestem w szoku, że ktokolwiek był w stanie, nas przyłapać! - brunetka mruknęła nerwowo, czując szybko bijące serce. Jak tak dalej pójdzie, to padnie, na zawał! - Aha! Mamy także nie rzucać się w oczy, w cukierni i jeśli, to możliwe, to Gongchan, ma być, na sali, przy kasie. A my, na kuchni. - brunetka popatrzyła dość zaniepokojona w stronę Oli, gdy ta zatrzymała pojazd, na czerwonym świetle. Musiała się bardziej skupić, na drodze, bowiem zima robiła sobie. chyba jakieś jaja, wywołując obfite opady śniegu.
- Rozumiem. Przerąbane, to wszystko. Oby, to były plotki, jednak... Skoro jest wzmianka, o Incheon, to widocznie ktoś musiał rozpoznać Minho. - Ola, popatrzyła smutno, na zdenerwowaną przyjaciółkę. Nie miała jednak pojęcia, iż ta kłamie, a jej nerwy były spowodowane niewiedzą, prawdziwego powodu, ukrywania przez nie tożsamości...
*
Mimo ogłoszonej promocji, na produkty w cukierni, nie panował w niej duży ruch, ale też nie mogli osiąść, na laurach. Marta, czuła pewnego rodzaju ulgę, bowiem od rozmowy z Minho, nie umiała się skupić, na pracy. Obie z Olą, posłuchały rapera i robiły wspólnie w kuchni, ograniczając kontakt z klientami, do minimum. Oczywiście Gongchan, marudził z tego powodu, nie rozumiejąc tej zmiany. Brunet odpuścił dopiero wtedy, gdy Marta, pokrótce wyjawiła i jemu kłamstwo, o rzekomym przyłapaniu jej i Minho, w Incheon. Bo cóż miała innego zrobić, w dalszym ciągu nie znając całej prawdy? Wręcz z niecierpliwością wyczekiwała telefonu od Minho, niestety popełniając, przy tym różnego rodzaju gafy. Odnosiła wrażenie, że bardziej przeszkadza Oli, niż jej pomaga. Jednak cóż mogła poradzić, że nie potrafiła się skupić w stu procentach, gdy coś ją trapiło? Starała się, jak mogła, jednak to było za mało. Postanowiła, więc że zejdzie, na dół i pozbiera brudne naczynia, których Gongchan, nie zdążył zebrać. Był akurat zajęty dokładaniem towaru do lodówek, stojących obok kasy i pisaniem z kimś, na telefonie. Zapewne z Sujuną.
Schodząc ze schodków, pomachała radośnie do siedzącego, przy stoliczku dziadka, który popijał ciepłą kawę i zajadał się ciastem. Ostatnio rzadziej je odwiedzał, ze względów prywatnych i zdrowotnych. Oczywiście skarżył się, na fakt, że wszystko, to przez odpuszczenie sobie pracy tutaj. Miał ruch i był zdrowy, teraz miał go mniej i od czasu do czasu, albo coś go bolało, albo był przeziębiony. Jemu akurat dziewczyny skłamały, że są lekko przeziębione, stąd pojawiły się, na ich twarzach maseczki. Ku ich zdziwieniu, mężczyzna połknął haczyk, nie dopytując, o nic więcej. Widocznie panująca za oknem zima, dodatkowo dała wiarygodności ich słowom. Teraz tliła się jedynie nadzieja, aby faktycznie jakieś przeziębienie, nie dopadło ich w formie karmy, za kłamstwa...
Marta, podeszła do stoliczka i z westchnieniem spojrzała się, na zegarek. Było chwilę po siedemnastej, więc niedługo cukiernia zostanie zamknięta. Nie mogła się już doczekać, bowiem okrutnie męczyła się dzisiaj, pomagając przyjaciołom. Jednak wiedziała, że każda para rąk się przyda i przy okazji wleci do portfela, nieco więcej pieniędzy. Jednak ciągłe myślenie i wyczekiwanie telefonu od Choi, doprowadzało ją do szewskiej pasji... Tak też, gdy usłyszała dźwięk dzwonka, odłożyła tacę z naczyniami, na stoliczek i wyciągnęła telefon.
- Jak dobrze, że już dzwonisz! Jeszcze trochę i wyzionęłabym ducha z tego stresu! - wyszeptała do słuchawki, gdy nadawcą połączenia, okazał się być Minho. Narastający stres, coraz mocniej zaciskał swoje szpony, na jej gardle, a szybko bijące serce, próbowało wyrwać się z jej piersi.
- Wybacz, to czekanie maluszku, ale nie byłem w stanie zadzwonić wcześniej i też nie chciałem cię denerwować, przed pracą. Zwłaszcza Oli, bo wiem, jak przeżywa sytuację związaną z rodzicami Taemina.
- Skąd ty...?
- Taemin, mi wszystko powiedział, gdy dogoniłem go, jak się rozłączyliśmy. Próbuję go namówić, aby przyjechał ze mną do was, gdy już skończycie pracę.
Schodząc ze schodków, pomachała radośnie do siedzącego, przy stoliczku dziadka, który popijał ciepłą kawę i zajadał się ciastem. Ostatnio rzadziej je odwiedzał, ze względów prywatnych i zdrowotnych. Oczywiście skarżył się, na fakt, że wszystko, to przez odpuszczenie sobie pracy tutaj. Miał ruch i był zdrowy, teraz miał go mniej i od czasu do czasu, albo coś go bolało, albo był przeziębiony. Jemu akurat dziewczyny skłamały, że są lekko przeziębione, stąd pojawiły się, na ich twarzach maseczki. Ku ich zdziwieniu, mężczyzna połknął haczyk, nie dopytując, o nic więcej. Widocznie panująca za oknem zima, dodatkowo dała wiarygodności ich słowom. Teraz tliła się jedynie nadzieja, aby faktycznie jakieś przeziębienie, nie dopadło ich w formie karmy, za kłamstwa...
Marta, podeszła do stoliczka i z westchnieniem spojrzała się, na zegarek. Było chwilę po siedemnastej, więc niedługo cukiernia zostanie zamknięta. Nie mogła się już doczekać, bowiem okrutnie męczyła się dzisiaj, pomagając przyjaciołom. Jednak wiedziała, że każda para rąk się przyda i przy okazji wleci do portfela, nieco więcej pieniędzy. Jednak ciągłe myślenie i wyczekiwanie telefonu od Choi, doprowadzało ją do szewskiej pasji... Tak też, gdy usłyszała dźwięk dzwonka, odłożyła tacę z naczyniami, na stoliczek i wyciągnęła telefon.
- Jak dobrze, że już dzwonisz! Jeszcze trochę i wyzionęłabym ducha z tego stresu! - wyszeptała do słuchawki, gdy nadawcą połączenia, okazał się być Minho. Narastający stres, coraz mocniej zaciskał swoje szpony, na jej gardle, a szybko bijące serce, próbowało wyrwać się z jej piersi.
- Wybacz, to czekanie maluszku, ale nie byłem w stanie zadzwonić wcześniej i też nie chciałem cię denerwować, przed pracą. Zwłaszcza Oli, bo wiem, jak przeżywa sytuację związaną z rodzicami Taemina.
- Skąd ty...?
- Taemin, mi wszystko powiedział, gdy dogoniłem go, jak się rozłączyliśmy. Próbuję go namówić, aby przyjechał ze mną do was, gdy już skończycie pracę.
- Oh, rozumiem, ale chwila moment... - dziewczyna rozejrzała się ostrożnie po sali. Kilku klientów siedziało, przy stoliku. Byli zajęci rozmowami i jedzeniem. Nie zwracała, na siebie uwagi, więc to było, na plus. No może poza dziadkiem, który z westchnieniem kręcił głową, obserwując z uwagą jej poczynania. Bo, to nie tak, że Marta, nie mogła odbierać telefonów w pracy, bo to nie była polska. Po prostu była dzisiaj tak zakręcona, że nawet mina dziadka, wyrażała więcej, niż tysiąc słów, na jej poczynania. - Powiesz mi w końcu, co się stało, skoro nie chodzi, o nas? I dlaczego nie miałyśmy nic wyszukiwać, odnośnie... - Marta, zamilkła nagle, gdy zdała sobie sprawę, że prawie wypowiedziała, na głos, nazwę zespołu. Ponownie rozejrzała się po lokalu i od razu odwróciła wzrok, gdy napotkała ten dziadka. - Sam wiesz, o co mi chodzi. - westchnęła i podpierając sobie, o biodro tacę, ruszyła do drugiego stoliczka. - Wiesz, jak ciężko mi było, aby nie zacząć szukać jakichkolwiek informacji? - burknęła niezadowolona i odłożyła jedną z brudnych szklanek, obok reszty naczyń. Nagle wydobył się brzdęk uderzonego, przez siebie szkła.
- Rozumiem i... Czy ty właśnie układasz naczynia?
- Odkładam, na szybko brudy, bo Gongchan, nie może tego teraz zrobić.
- Eh... Miałaś z Olą, nie pokazywać się, na sali.
- Spokojnie, ona jest w kuchni, a ja dopiero teraz wyłoniłam się do ludzi. Są może z cztery osoby? - dziewczyna zaśmiała się i spochmurniała, słysząc ciężkie westchnięcie ukochanego. Nie był zadowolony. - Poza tym, gdybyś powiedział mi wcześniej, o co chodzi, zapewne wzięłybyśmy sobie bardziej do serca, twoje prośby. Także nie wzdychaj mi tu teraz niezadowolony... - mruknęła, odnosząc wrażenie, że właśnie odbywa z Minho, ich pierwszą i poważniejszą sprzeczkę w związku. Nienawidziła kłamstw, a aktualnie czuła się okłamywana.
- Nie mogłem powiedzieć ci wcześniej. Poza tym, skoro masz do czynienia teraz ze szkłem, to lepiej będzie, jeśli zadzwonię później. Jeszcze sobie coś zrobisz i wylądujesz w szpitalu... - gdy Minho, to powiedział dziewczyna poczuła nieprzyjemną gulę w gardle. Co takiego chciał jej wyznać, że mogłoby wywołać u niej taki szok? - Do której pracujecie?
- Rozumiem i... Czy ty właśnie układasz naczynia?
- Odkładam, na szybko brudy, bo Gongchan, nie może tego teraz zrobić.
- Eh... Miałaś z Olą, nie pokazywać się, na sali.
- Spokojnie, ona jest w kuchni, a ja dopiero teraz wyłoniłam się do ludzi. Są może z cztery osoby? - dziewczyna zaśmiała się i spochmurniała, słysząc ciężkie westchnięcie ukochanego. Nie był zadowolony. - Poza tym, gdybyś powiedział mi wcześniej, o co chodzi, zapewne wzięłybyśmy sobie bardziej do serca, twoje prośby. Także nie wzdychaj mi tu teraz niezadowolony... - mruknęła, odnosząc wrażenie, że właśnie odbywa z Minho, ich pierwszą i poważniejszą sprzeczkę w związku. Nienawidziła kłamstw, a aktualnie czuła się okłamywana.
- Nie mogłem powiedzieć ci wcześniej. Poza tym, skoro masz do czynienia teraz ze szkłem, to lepiej będzie, jeśli zadzwonię później. Jeszcze sobie coś zrobisz i wylądujesz w szpitalu... - gdy Minho, to powiedział dziewczyna poczuła nieprzyjemną gulę w gardle. Co takiego chciał jej wyznać, że mogłoby wywołać u niej taki szok? - Do której pracujecie?
- Do osiemnastej i nawet mnie nie denerwuj Ropuszko! - brunetka mruknęła niezadowolona, ostatnie słowo mówiąc, po polsku.
- Ro... Co?
- Nie ważne! Mów mi tutaj szybko, co się dzieje, bo jedynie, przez co wyląduje zaraz w szpitalu, to zawał serca!
- Boże Marta... - Minho, jęknął niezadowolony i westchnął. - Tym bardziej boję się tobie, to wyznać... Uwierz mi, że sprawy naprawdę się pokomplikowały.
- Kochanie... Mów, o co chodzi, bo zaraz pójdę, na górę i sama sprawdzę.
- Ok, powiem ci! Ale odłóż te naczynia, czy co tam trzymasz szklanego w dłoni, jasne?
- Tak, tak... - brunetka zignorowała go, dokładając ostatnią szklankę, na tacę. Następnie podpierając telefon policzkiem, o bark, uniosła tacę i ruszyła w stronę kuchni.
- Ok, a więc... Wczoraj Onew, został znowu przyłapany z Olą. Wszystko jest opublikowane w mediach, na ten temat. Są też ich zdjęcia, na których widać twarz Oli. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oboje wyglądają, na tych zdjęciach, na zakochanych. Dlatego prosiłem cię, abyś niczego nie wyszukiwała. - Minho, westchnął ociężale i przeklął cicho pod nosem.
- Ro... Co?
- Nie ważne! Mów mi tutaj szybko, co się dzieje, bo jedynie, przez co wyląduje zaraz w szpitalu, to zawał serca!
- Boże Marta... - Minho, jęknął niezadowolony i westchnął. - Tym bardziej boję się tobie, to wyznać... Uwierz mi, że sprawy naprawdę się pokomplikowały.
- Kochanie... Mów, o co chodzi, bo zaraz pójdę, na górę i sama sprawdzę.
- Ok, powiem ci! Ale odłóż te naczynia, czy co tam trzymasz szklanego w dłoni, jasne?
- Tak, tak... - brunetka zignorowała go, dokładając ostatnią szklankę, na tacę. Następnie podpierając telefon policzkiem, o bark, uniosła tacę i ruszyła w stronę kuchni.
- Ok, a więc... Wczoraj Onew, został znowu przyłapany z Olą. Wszystko jest opublikowane w mediach, na ten temat. Są też ich zdjęcia, na których widać twarz Oli. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oboje wyglądają, na tych zdjęciach, na zakochanych. Dlatego prosiłem cię, abyś niczego nie wyszukiwała. - Minho, westchnął ociężale i przeklął cicho pod nosem.
- O nie... Powiedz, że to głupi żart! - Marta, jęknęła zszokowana, przykuwając wzrok kilku klientów, Oli, Gongchana i dziadka. Jakby, tego było mało, gdyby nie będący obok Gongchan, prawie upuściłaby tacę, ze szkłem. Brunet odłożył wszystko, na ladę, obok kasy i popatrzył, na Martę, ze zmarszczonym czołem. Następnie odwrócił głowę w stronę klientów i dziadka, wykrzywiając usta w niezręcznym uśmiechu.
- Co ty robisz? - mruknął do dziewczyny, która trzymała już normalnie telefon, przy uchu i ze skruchą ukłoniła się do zdezorientowanych klientów.
- Ja... Przepraszam. Po prostu... - brunetka zaczęła się jąkać.
- Halo? Jesteś tam? Wszystko ok? - nagle w słuchawce odezwał się zaniepokojony Minho. Gongchan, w tym czasie, od razu rozpoznał głos rapera. Widok zszokowanej Marty, przypomniał mu, o tym co mu wcześniej powiedziała. Może wszystko okazało się prawdą? Stąd jej reakcja i ciągłe wpadki, przy pracy?
Gdyby, tylko wiedział, że prawda była całkowicie inna...
- T-tak mi się wydaje... - Marta, szepnęła drżącym głosem, po czym zamilkła. To co powiedział jej Minho, wstrząsnęło nią mocno. A co, to dopiero będzie, gdy Ola, się dowie? Jakby problemy związane z Taeminem i jego rodzicami, nie były wystarczającym balastem dla niej.
Marta, nie chcąc być, na widoku, odeszła w stronę korytarza, gdzie znajdowały się łazienki i wejście do kuchni. W niej ujrzała zdezorientowaną jej zachowaniem Olę. Co miała teraz zrobić? Wejść do kuchni i powiedzieć, o tym zdarzeniu przyjaciółce? Najlepiej byłoby, gdyby Minho i Taemin, tutaj przyjechali. Wtedy całą czwórką, bądź piątką, gdyby dołączył i Gongchan, mogliby omówić całą zaistniałą sytuację.
- Kochanie? Przyjedźcie tutaj z Taeminem. Ona musi, o tym wiedzieć. - dodała i po prostu się rozłączyła. Gdy spojrzała ponownie w stronę zaniepokojonej miny Oli, zrozumiała jedną rzecz... Zapomniała, że nie powiedziała, aby również Onew z nimi przyjechał! Przecież i on, jest powodem zaistniałego skandalu!
- Co ty robisz? - mruknął do dziewczyny, która trzymała już normalnie telefon, przy uchu i ze skruchą ukłoniła się do zdezorientowanych klientów.
- Ja... Przepraszam. Po prostu... - brunetka zaczęła się jąkać.
- Halo? Jesteś tam? Wszystko ok? - nagle w słuchawce odezwał się zaniepokojony Minho. Gongchan, w tym czasie, od razu rozpoznał głos rapera. Widok zszokowanej Marty, przypomniał mu, o tym co mu wcześniej powiedziała. Może wszystko okazało się prawdą? Stąd jej reakcja i ciągłe wpadki, przy pracy?
Gdyby, tylko wiedział, że prawda była całkowicie inna...
- T-tak mi się wydaje... - Marta, szepnęła drżącym głosem, po czym zamilkła. To co powiedział jej Minho, wstrząsnęło nią mocno. A co, to dopiero będzie, gdy Ola, się dowie? Jakby problemy związane z Taeminem i jego rodzicami, nie były wystarczającym balastem dla niej.
Marta, nie chcąc być, na widoku, odeszła w stronę korytarza, gdzie znajdowały się łazienki i wejście do kuchni. W niej ujrzała zdezorientowaną jej zachowaniem Olę. Co miała teraz zrobić? Wejść do kuchni i powiedzieć, o tym zdarzeniu przyjaciółce? Najlepiej byłoby, gdyby Minho i Taemin, tutaj przyjechali. Wtedy całą czwórką, bądź piątką, gdyby dołączył i Gongchan, mogliby omówić całą zaistniałą sytuację.
- Kochanie? Przyjedźcie tutaj z Taeminem. Ona musi, o tym wiedzieć. - dodała i po prostu się rozłączyła. Gdy spojrzała ponownie w stronę zaniepokojonej miny Oli, zrozumiała jedną rzecz... Zapomniała, że nie powiedziała, aby również Onew z nimi przyjechał! Przecież i on, jest powodem zaistniałego skandalu!
- Marta? - dziewczyna usłyszała nagle za sobą głos dziadka, gdy zamierzała napisać do Choi. Popatrzyła, na niego w strachu, niczym sarna, w stronę lamp nadjeżdżającego auta. - Mam nadzieję, że nie krzyczysz tak za każdym razem, gdy usłyszysz druzgocące nowiny. - mimo, iż karcący głos mężczyzny, nie brzmiał oschle, tylko bardziej z troską, to i tak poczuła się głupio.
- Przepraszam dziadku, to się więcej nie powtórzy. - głos dziewczyny prawie się załamał, a oczy lekko się zaszkliły. Zawsze czuła ogromny dyskomfort, gdy ktoś dawał jej reprymendę. Wiązało się, to trochę z jej dzieciństwem, z czym starała się walczyć.
- Nie chcę żebyś myślała, że na ciebie krzyczę i rozumiem, że ta rozmowa, była dla ciebie ważna, ale takie zachowanie jest niekulturalne. - mężczyzna dodał i pogładził czule po głowie roztrzęsioną brunetkę. Ta zerknęła w stronę Oli, która podeszła bliżej, zaniepokojona jej zachowaniem.
- Wiem, dlatego przepraszam. - Marta, westchnęła i spojrzała w troskliwe spojrzenie Oli, która podała jej szklankę z wodą. Przypatrywała się wnikliwie w oczy przyjaciółki, jakby chciała coś z nich wyczytać.
- Wszystko gra? Jesteś strasznie blada.
- To fakt. I odkąd tu przyszedłem, dziwnie zakręcona. - dziadek dodał i odchrząknął, zerkając, to na Olę, to na speszoną brunetkę.
Marta, w danym momencie nie wiedziała, co zrobić? Wspomnieć, o okresie? A może, że dowiedziała się właśnie, że jej przyjaciółka prawdopodobnie, jest teraz znana, na całą Koreę? O ile nie, na cały świat! Mężczyzna nie miał przecież pojęcia, że obie były w związku, ze sławnymi gwiazdami. Nie mogła przecież powiedzieć, co się faktycznie wydarzyło!
- Dziadku wiesz, że Marta, jest dobrą osobą i bardzo kulturalną, ale niestety dzisiaj niedomaga, przez okres. - ku radości brunetki, blondynka odezwała się, jako pierwsza. Co prawda mogła pominąć wzmiankę, o okresie, ale lepsze to, niż tłumaczenie się, kim jest Onew, Minho, Taemin i reszta zespołu. - I tak kończymy za godzinę, więc oszczędzę ją dzisiaj i wyślę, na górę, aby trochę odpoczęła. Najwyżej następnym razem, sobie pogadacie.
- Wszystko gra? Jesteś strasznie blada.
- To fakt. I odkąd tu przyszedłem, dziwnie zakręcona. - dziadek dodał i odchrząknął, zerkając, to na Olę, to na speszoną brunetkę.
Marta, w danym momencie nie wiedziała, co zrobić? Wspomnieć, o okresie? A może, że dowiedziała się właśnie, że jej przyjaciółka prawdopodobnie, jest teraz znana, na całą Koreę? O ile nie, na cały świat! Mężczyzna nie miał przecież pojęcia, że obie były w związku, ze sławnymi gwiazdami. Nie mogła przecież powiedzieć, co się faktycznie wydarzyło!
- Dziadku wiesz, że Marta, jest dobrą osobą i bardzo kulturalną, ale niestety dzisiaj niedomaga, przez okres. - ku radości brunetki, blondynka odezwała się, jako pierwsza. Co prawda mogła pominąć wzmiankę, o okresie, ale lepsze to, niż tłumaczenie się, kim jest Onew, Minho, Taemin i reszta zespołu. - I tak kończymy za godzinę, więc oszczędzę ją dzisiaj i wyślę, na górę, aby trochę odpoczęła. Najwyżej następnym razem, sobie pogadacie.
- Aigo... Następnym razem, to może mnie już nie być. - mężczyzna mruknął i pokręcił niezadowolony głową.
- Dziadku, nie mów tak!
- Żartowałem przecież... - dziadek prychnął i pokręcił z rozbawieniem głową.
- Żartowałem przecież... - dziadek prychnął i pokręcił z rozbawieniem głową.
Ola, także przypatrywała się lokatorowi poważnie, krzyżując ręce, na piersi. No stanowczo miał czasami zbyt długi język...
- Marta, idź i się połóż, bo naprawdę mizernie wyglądasz. - wtrącił ponownie pan Woonsik. - Wybaczę ci ten dzisiejszy wybryk, więc nie martw się. A ty uważaj, bo zaraz zdzielę cię po tej głupiej potylicy, za obrażanie moich dziewczyn! - mężczyzna uniósł dłoń w formie ostrzeżenia.
Gdy Marta, chciała się przeciwstawić, z pomysłem wysłania jej, na górę, od razu odrzuciła ten pomysł, widząc miny bliskich. Westchnęła, więc ciężko i oddała fartuszek Oli.
- Marta, idź i się połóż, bo naprawdę mizernie wyglądasz. - wtrącił ponownie pan Woonsik. - Wybaczę ci ten dzisiejszy wybryk, więc nie martw się. A ty uważaj, bo zaraz zdzielę cię po tej głupiej potylicy, za obrażanie moich dziewczyn! - mężczyzna uniósł dłoń w formie ostrzeżenia.
Gdy Marta, chciała się przeciwstawić, z pomysłem wysłania jej, na górę, od razu odrzuciła ten pomysł, widząc miny bliskich. Westchnęła, więc ciężko i oddała fartuszek Oli.
- Może iść z tobą?
- Nie trzeba.
- Na pewno? - Ola, podpytała z troską i pogładziła przyjaciółkę po ramieniu.
- Na pewno. Skoro mnie tutaj, nie chcecie, to skorzystam z tej wolnej godziny i udam się, na górę. - jak brunetka powiedziała, tak zrobiła. Dopiero, gdy zamknęły się za nią drzwi, cała trójka popatrzyła ponownie po sobie. Ola, najbardziej zaczęła się martwić, czując obawy, iż chodzi, o sytuację Marty i Minho. Widocznie podejrzenia, że zostali przyłapani, przez paparazzi, okazały się prawdziwe. To musiało być to, bowiem brunetka, była naprawdę roztrzęsiona. Miała jednak nadzieję, że Marta, nie zostanie teraz jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w Korei i na świecie...
- Nie trzeba.
- Na pewno? - Ola, podpytała z troską i pogładziła przyjaciółkę po ramieniu.
- Na pewno. Skoro mnie tutaj, nie chcecie, to skorzystam z tej wolnej godziny i udam się, na górę. - jak brunetka powiedziała, tak zrobiła. Dopiero, gdy zamknęły się za nią drzwi, cała trójka popatrzyła ponownie po sobie. Ola, najbardziej zaczęła się martwić, czując obawy, iż chodzi, o sytuację Marty i Minho. Widocznie podejrzenia, że zostali przyłapani, przez paparazzi, okazały się prawdziwe. To musiało być to, bowiem brunetka, była naprawdę roztrzęsiona. Miała jednak nadzieję, że Marta, nie zostanie teraz jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w Korei i na świecie...
- Co ona dzisiaj taka jakaś dziwna? Chodzi, o tę sytuację z Minho? - No pochylił się ku Oli, szepcząc jej do ucha tak, aby dziadek tego nie słyszał. Jeszcze tego mu brakowało, aby musiał wszystko mu tłumaczyć. Wytrącił, tym blondynkę z dalszych rozmyślań, która zamrugała kilkakrotnie powiekami, jakby powróciła, do świata żywych.
- Widzę, że interes idzie wam lepiej, niż mi. - starszy mężczyzna zaśmiał się w tym samym momencie, w którym Ola, zamierzała coś odpowiedzieć brunetowi. Jednak zrezygnowała z tego, uśmiechając się radośnie do mężczyzny.
- Tak uważasz dziadku?
- Pewnie!
- To zapewne dzięki mnie. - Gongchan, wypiął dumnie klatkę piersiową, wskazując siebie palcem. Ola i starzec spojrzeli, na siebie znacząco, po czym oboje wybuchli śmiechem. Na szczęście w cukierni, została już, tylko jedna osoba, nawet nie reagując, na ich reakcję.
- Słucham?! Dzięki tobie?! - pan Woonsik, zakpił z obruszonego ich reakcją wnuka. - Prędzej bym powiedział, że to dzięki, tym przystojnym chłopcom z tego sławnego zespołu, co wystąpili w reklamie cukierni. I oczywiście dziewczynom. Ale dzięki tobie? Amo! Chyba cię nieco poniosło, gówniarzu jeden!
- Aish! Dlaczego tak mnie nazywasz, huh? Ile razy mówiłem, że nie jestem już gówniarzem!
- Dla mnie nadal jesteś...
- Ja ci dam zaraz ,,Wy staruszkowie''! - mężczyzna zaczął uderzać dłonią po ramieniu i potylicy swojego wnuka, przeklinając go po wsze czasy.
- A oni, jak zwykle się kłócą... Typowi Koreańczycy. - Ola, zaśmiała się, patrząc w stronę kłócących się mężczyzn. Następnie zerknęła z powagą, w stronę drzwi od mieszkania. Była ciekawa, kto dzwonił do Marty? Coś usłyszała, jak ta mówi, aby dana osoba przyjechała tutaj z Taeminem. Podejrzewała, że był, to Minho. Jednak jedna sprawa, nadal nie dawała jej spokoju. O czym miała się dowiedzieć, skoro prawdopodobnie chodziło, o Martę i Minho? Czyżby jednak wydarzyło się coś więcej? Coś powiązanego z Taeminem? Stąd miał tutaj przyjechać?
*
Ręce trzęsły się jej, przy klawiaturze laptopa. Miała już wpisaną treść w wyszukiwarce, więc wystarczyło nacisnąć ,,Enter'', aby wyszukało wzmiankę, o Oli i Onew, o której wspomniał Minho. Marta, nie wiedziała dlaczego, ale bała się nacisnąć ten cholerny przycisk, jakby artykuł dotyczył jej i rapera.
Przełknęła z trudem ślinę i wzięła głęboki oddech, po czym odważyła się nacisnąć przycisk. Po sekundzie, jej oczom ukazały się w wyszukiwarce strony, odnoszące się do Onew i tajemniczej blondynki. Weszła, więc w pierwszy link i przewinęła cały artykuł, aż natrafiła, na zdjęcia.
Zasłoniła dłonią roztwarte usta, nie mogąc uwierzy w to, co widzi. Twarz Oli, była naprawdę widoczna, na tyle, że ktoś spostrzegawczy, mógłby ją rozpoznać i niestety Minho, miał rację... Ola i Onew, wyglądali na fotografiach, jakby byli w pewnym stopniu zakochani. Zwłaszcza, na zdjęciu, gdy Jinki, ujmował policzki Oli. Taemin, zapewne widząc, to wszystko, był nie tylko zły, ale i wkurwiony. Marta, wiedziała z relacji Choi, jak atmosfera, między dwoma członkami zespołu się psuła. A wszystko, to przez jedną dziewczynę, która niestety zdawała się być rozdarta, między sercem, a rozumiem.
Marta, cofnęła całą treść do góry, aby przeczytać artykuł. Z każdą czytaną, przez nią linijką, zaczynało robić się jej niedobrze. Pluła sobie w twarz, że nie powiedziała Oli, od razu, o co chodzi, bowiem sprawa była naprawdę poważna. Jednak nie potrafiła mimo, iż bardzo, tego chciała. Marta, nie chciała bardziej martwić dziewczyny, która i tak przejmowała się sytuacją, z rodzicami Taemina...
Nagle do mieszkania weszła blondynka, czego Marta, kompletnie się nie spodziewała. Do końca zmiany, pozostało przecież jeszcze kilka minut! Tak też przestraszona pojawieniem się przyjaciółki, od razu przymknęła górę od laptopa. Następnie popatrzyła, na Olę, ze strachem, jakby co najmniej ducha zobaczyła. Niestety Ola, zauważyła jej reakcję, przez co zrobiła niezadowoloną minę i podeszła bliżej. Serce brunetki zabiło niebezpiecznie szybciej, gdy zdała sobie sprawę, że wpadła właśnie, jak śliwka w kompot.
Przełknęła z trudem ślinę i wzięła głęboki oddech, po czym odważyła się nacisnąć przycisk. Po sekundzie, jej oczom ukazały się w wyszukiwarce strony, odnoszące się do Onew i tajemniczej blondynki. Weszła, więc w pierwszy link i przewinęła cały artykuł, aż natrafiła, na zdjęcia.
Zasłoniła dłonią roztwarte usta, nie mogąc uwierzy w to, co widzi. Twarz Oli, była naprawdę widoczna, na tyle, że ktoś spostrzegawczy, mógłby ją rozpoznać i niestety Minho, miał rację... Ola i Onew, wyglądali na fotografiach, jakby byli w pewnym stopniu zakochani. Zwłaszcza, na zdjęciu, gdy Jinki, ujmował policzki Oli. Taemin, zapewne widząc, to wszystko, był nie tylko zły, ale i wkurwiony. Marta, wiedziała z relacji Choi, jak atmosfera, między dwoma członkami zespołu się psuła. A wszystko, to przez jedną dziewczynę, która niestety zdawała się być rozdarta, między sercem, a rozumiem.
Marta, cofnęła całą treść do góry, aby przeczytać artykuł. Z każdą czytaną, przez nią linijką, zaczynało robić się jej niedobrze. Pluła sobie w twarz, że nie powiedziała Oli, od razu, o co chodzi, bowiem sprawa była naprawdę poważna. Jednak nie potrafiła mimo, iż bardzo, tego chciała. Marta, nie chciała bardziej martwić dziewczyny, która i tak przejmowała się sytuacją, z rodzicami Taemina...
Nagle do mieszkania weszła blondynka, czego Marta, kompletnie się nie spodziewała. Do końca zmiany, pozostało przecież jeszcze kilka minut! Tak też przestraszona pojawieniem się przyjaciółki, od razu przymknęła górę od laptopa. Następnie popatrzyła, na Olę, ze strachem, jakby co najmniej ducha zobaczyła. Niestety Ola, zauważyła jej reakcję, przez co zrobiła niezadowoloną minę i podeszła bliżej. Serce brunetki zabiło niebezpiecznie szybciej, gdy zdała sobie sprawę, że wpadła właśnie, jak śliwka w kompot.
- Co jest? - Polka mruknęła poważnie, widząc dziwne zachowanie brunetki. Jej przyjaciółka ściskała kurczowo do piersi laptopa, jakby próbowała coś ukryć. - Dlaczego tak ściskasz, tego laptopa? Ukrywasz coś przede mną? - Ola, zmrużyła powieki i zlustrowała Martę, która w dalszym ciągu, wtulała w siebie sprzęt. Była pobladła, niczym ściany w ich kuchni.
- Ja? Ukrywać coś, przed tobą? Coś ty! - rzuciła szybko, a jej głos zadrżał zdradziecko, gdy Ola, zaczęła zbliżać się do niej powoli, jakby była polującym drapieżcą, na swoją ofiarę.
- Dobra, dobra. Zapewne korzystasz z okazji, że nikogo niema i oglądasz jakieś niestosowne rzeczy, typu pornosy.
- Oj tam od razu, że oglądam niestosowne rzeczy. A nawet jeśli chciałam obejrzeć pornosa, to co z tego? - mruknęła niezadowolona i uznając, że zachowuje się, jak ostatnia idiotka, powoli odkleiła od siebie sprzęt. Ułożyła go sobie, na kolanach, z uwagą obserwując blondynkę, która, już przy niej stała. Ola, widząc to wszystko, prychnęła kpiąco, po czym udała się do kuchni.
- Jak tak, na ciebie teraz patrzę, to się zastanawiam, czy ci się polepszyło, czy jednak pogorszyło... - dziewczyna westchnęła i wzięła przezroczystą szklankę w kolorze zieleni. Za pomocą sokowirówki, wycisnęła sok z pomarańczy, rozcieńczając go po chwili z odrobiną wody. Wrzuciła jeszcze dwie kostki lodu, uśmiechnęła się i po chwili pojawiła ponownie, przy Marcie, wyciągając w jej stronę szklankę. - Trzymaj, dobrze ci zrobi wypicie tego.
- Jak tak, na ciebie teraz patrzę, to się zastanawiam, czy ci się polepszyło, czy jednak pogorszyło... - dziewczyna westchnęła i wzięła przezroczystą szklankę w kolorze zieleni. Za pomocą sokowirówki, wycisnęła sok z pomarańczy, rozcieńczając go po chwili z odrobiną wody. Wrzuciła jeszcze dwie kostki lodu, uśmiechnęła się i po chwili pojawiła ponownie, przy Marcie, wyciągając w jej stronę szklankę. - Trzymaj, dobrze ci zrobi wypicie tego.
- Dziękuję. - Polka niepewnie wzięła od niej szklankę, nawet na nią nie patrząc, gdy wyrzuty sumienia, dręczyły jej biedną duszę.
Marta, naprawdę nie chciała dodatkowo martwić Oli i bolało ją, że zataja, przed nią tak ważne rzeczy. Kiedyś zawarły ze sobą związek pokrewnych sióstr. Był on zwany w kulturze chińskiej, jako ,,Laotong''. Przysięgały chociażby wtedy sobie, że nie będą miały, przed sobą żądnych tajemnic. Jednak, co z tymi, które nie chcemy wypuścić, na światło dzienne wiedząc, że mogą one zranić drugą osobę? Czy, to zaliczało się do złamania kontraktu?
Marta, naprawdę nie chciała dodatkowo martwić Oli i bolało ją, że zataja, przed nią tak ważne rzeczy. Kiedyś zawarły ze sobą związek pokrewnych sióstr. Był on zwany w kulturze chińskiej, jako ,,Laotong''. Przysięgały chociażby wtedy sobie, że nie będą miały, przed sobą żądnych tajemnic. Jednak, co z tymi, które nie chcemy wypuścić, na światło dzienne wiedząc, że mogą one zranić drugą osobę? Czy, to zaliczało się do złamania kontraktu?
- Słuchaj... - Ola, zaczęła i usiadła się tuż obok. Widząc, jak Marta, obejmuje mocno dłońmi leżącego, na jej nogach laptopa. Westchnęła ciężko, bo nie była głupia, aby nie domyślić się, iż brunetka próbuje coś, przed nią zataić. - Nie znam cię od wczoraj, aby nie domyślić się, że coś się dzieje. Szczerze? Aktualnie mam podejrzenia, że dzwonił Minho, aby ci powiedzieć, że to prawda z tym, że was przyłapali w Incheon. Sama nam, o tym powiedziałaś i pewnie przed chwilą zobaczyłaś w mediach to, czego pragnęłaś nigdy nie ujrzeć. Zgadza się? - blondynka ułożyła łokieć, na oparciu sofy i podparła głowę, na dłoni, z uwagą lustrując zachowanie Marty. Brunetka, była przybita i wyglądała tak, jakby co najmniej kogoś zabiła, a nie ukrywała jakieś tajemnice.
- Ola, ja... Ja przepraszam, ale nie, o to chodzi... - Marta, wydukała żałośnie, co wybiło z tropu jej młodszą przyjaciółkę. Następnie opuściła wzrok, patrząc wręcz nienawistnie w stronę niedużego urządzenia, które ściskała, na kolanach.
- Nie, o to? A, o co? - Ola, zmarszczyła swoje brwi i poprawiła swoją pozycję, układając nogi w siad turecki.
- Naprawdę przepraszam... Nie chciałam cię z niczym okłamywać. Robię, to dla twojego dobra. - brunetka szeptała dalej, wywołując swoim zachowaniem niepokój u blondynki. To naprawdę nie było już śmieszne, a wręcz dziwne...
- Martuś... Ty naprawdę dziś gadasz jakieś bzdury i do tego twoja gadka zaczyna mnie coraz bardziej niepokoić. - Ola, westchnęła ciężko i przysiadła się bliżej. Następnie oparła swoją dłoń, na jednej z dłoni Marty. Ich oczy złapały swoje spojrzenia. Te brunetki, wpatrywały się ze strachem, a blondynki z troską. - Proszę, powiedz w końcu, o co chodzi. - Polka, chyba głupio łudziła się, że Marta, wszystko jej powie. Nie spodziewała się tego, że w milczeniu, pokręci przecząco głową. Cała ta sytuacja i zachowanie Marty, zaczynały Olę, doprowadzać, do białej gorączki.
- Naprawdę chciałabym ci coś powiedzieć, lecz nie potrafię...
- Mów końcu, o co chodzi, bo zaraz zabiorę ci tego laptopa i sama się dowiem.
- Później się dowiesz, ok? - Marta, ścisnęła mocniej obudowę urządzenia, patrząc rozpaczliwie w oczy przyjaciółki. - I mam nadzieję, że mi wybaczysz, te tajemnice... - dodała i zwiesiła wzrok, nie mogąc dłużej patrzeć, na zdezorientowaną minę przyjaciółki. - Minho i Taemin, przyjadą niedługo i wtedy się wszystkiego dowiesz... - słowa Marty, nakierowały myśli Oli, do Taemina. Czyżby to, co chce ukryć Marta, było jednak powiązane z Taeminem? Odwalił coś? A może wyznał publicznie, że jest jego dziewczyną? Jakby chciał wynagrodzić jej cały ten ból, okłamywaniem rodziców i dogryźć Onew. To byłoby w jego stylu.
- Um, no dobrze... Rety, przez ciebie zaczynam się sama bać, co się takiego wydarzyło? Ale... Skoro, to nie ma powiązania z Tobą i Minho, to po co nam w takim razie maseczki?
- Dowiesz się w swoim czasie i nie martw się. Jakoś się wszystko ułoży... - Marta, objęła blondynkę, która wręcz zgłupiała. To co mówiła Marta, nie miało żadnego sensu!
- Ok? Naprawdę mnie przerażasz... - Ola, odwzajemniła uścisk przyjaciółki i powoli się wycofała, wstając z sofy. - Ale skoro każesz czekać z tym wszystkim, aż przyjdzie Taemin i Minho, to nie mam innego wyboru. - Polka westchnęła i przyjrzała się ponownie Marcie, która patrzyła, na nią przepraszająco. - Idę pomóc jeszcze Gongchanowi. Weź może gorący prysznic, lub kąpiel, bo trzęsiesz się, jak galareta. - dziewczyna pogładziła ramię przyjaciółki i skierowała się do wyjścia.
- Ola?! - blondynka odwróciła się od drzwi, słysząc swoje imię.
- Hmm?
- Przepraszam. Naprawdę cię przepraszam, ale lepiej będzie, gdy dowiesz się wszystkiego od chłopaków... Mam nadzieję, że mi wybaczysz, te tajemnice. - Marta, zwiesiła wzrok, gdy nie była w stanie wytrzymać, tego poważnego spojrzenia Oli. Następnie udała się do łazienki, co najdziwniejsze z laptopem.
- Dlaczego się tak dziwnie zachowuje? - Ola, marszcząc swoje brwi, zacisnęła mocniej dłoń, na klamce drzwi. Ta cała dziwna sprawa, coraz bardziej ją intrygowała. Nie wiedziała czemu, ale czuła, że Minho, powiedział Marcie, coś niepokojącego. Jej przyjaciółka, nigdy nie była taka roztrzęsiona, po jego telefonie.
*
- Dlaczego nie wejdziemy tam tak po prostu, hmm? - Taemin, skierował rękę w stronę przedniej szyby samochodu. Zza niej, było ledwo widać cukiernie, przez ciągle sypiący śnieg. Światła nadal paliły się w budynku, przez co chłopacy mogli w pewnym stopniu dojrzeć, co się dzieje wewnątrz.
- Czasami się zastanawiam, jak wy, to robiliście z Olą, że nikt was nie przyłapał, a takiego ostrożnego Onew od razu? - Minho, burknął sarkastycznie, mierząc wzrokiem zniecierpliwionego Taemina. Ten dąsał się niezadowolony, z jego wypowiedzi.
- Odezwał się najostrożniejszy - Taemin, zakpił z przyjaciela, po czym zerknął wpierw, na niego z naburmuszoną miną, a następnie ponownie, na budynek.
- Jakbyś nie zauważył, jakoś mnie i Marty, jeszcze nikt nie przyłapał...
- Po prostu wejdźmy tam, zamiast siedzieć, w tym samochodzie, jak jacyś idioci, lub stalkerzy! - Lee zdawał się zignorować słowa przyjaciela. - Zostało z dziesięć minut do zamknięcia cukierni.
- Jakbyś nie zauważył, jakoś mnie i Marty, jeszcze nikt nie przyłapał...
- Po prostu wejdźmy tam, zamiast siedzieć, w tym samochodzie, jak jacyś idioci, lub stalkerzy! - Lee zdawał się zignorować słowa przyjaciela. - Zostało z dziesięć minut do zamknięcia cukierni.
- Taemim, skąd możesz wiedzieć, że akurat nie siedzi tam osoba, która nas dobrze zna? - Minho, odkręcił się w stronę przyjaciela, wymachując przy tym dłonią, niczym Włoch, przy pysznym jedzeniu. - Poza tym słyszałeś, co mówił menadżer. Mieliśmy ograniczyć pojawianie się, przy cukierni, albo być ostrożniejsi. Na serio czasami mam wrażenie, że nie myślisz. Może choć raz włączyłbyś ten mózg do pracy, hmm? - raper dźgnął Taemina, palcem w czoło, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Jest ciągle włączony! - Lee odtrącił dłoń rapera, czując zirytowanie kpiącym wyrazem twarzy Choi.
- Jesteś naprawdę idiotą i stwierdzam, to też po tym, jakie masz podejście do sytuacji związanej z Olą i twoimi rodzicami...
- Teraz, to żeś dowalił. - Taemin, prychnął oburzony i wyciągnął z kurtki elektrycznego papierosa.
- Nawet nie próbuj odpalać tego gówna, przy mnie! - Choi warknął ostrzegawczo, gromiąc wzrokiem niezadowoloną minę szatyna.
- Wezmę, tylko dwa buchy! Jedyne co poczujesz, to zapach wiśni.
- Nawet zapach wiśni mnie nie przekona, więc schowaj tę truciznę.
- Ja pierdolę... Nawet się zaciągnąć nie można, bo wielki pan zdrowego życia, ma z tym problem... - Taemin, żalił się sam do siebie.
- Tak, tak... - raper pomachał niedbale dłonią, tę drugą wyciągając telefon. Wybrał numer do Marty i oczekiwał, aż ta odbierze. Jednak dziewczyna nie odebrała, aż do momentu włączenia się poczty głosowej. Zaniepokoiło, to nieco Minho, który już żałował tego, że o wszystkim jej powiedział. - Hmm... Marta, nie odbiera.
- Nawet nie próbuj odpalać tego gówna, przy mnie! - Choi warknął ostrzegawczo, gromiąc wzrokiem niezadowoloną minę szatyna.
- Wezmę, tylko dwa buchy! Jedyne co poczujesz, to zapach wiśni.
- Nawet zapach wiśni mnie nie przekona, więc schowaj tę truciznę.
- Ja pierdolę... Nawet się zaciągnąć nie można, bo wielki pan zdrowego życia, ma z tym problem... - Taemin, żalił się sam do siebie.
- Tak, tak... - raper pomachał niedbale dłonią, tę drugą wyciągając telefon. Wybrał numer do Marty i oczekiwał, aż ta odbierze. Jednak dziewczyna nie odebrała, aż do momentu włączenia się poczty głosowej. Zaniepokoiło, to nieco Minho, który już żałował tego, że o wszystkim jej powiedział. - Hmm... Marta, nie odbiera.
- Pewnie ma cię gdzieś i piszę sobie z Key.
- Chcesz dostać?
- Dobra, już jestem cicho... Może zadzwonię do Oli?
- Jak uważasz, ale jestem bardziej, niż pewny, że nie odbierze.
- To się okażę... - Taemin, odparł pewnym siebie głosem, wybierając numer do ukochanej. Westchnął ciężko, gdy ta również nie odebrała. - Też nie odbiera.
- To się okażę... - Taemin, odparł pewnym siebie głosem, wybierając numer do ukochanej. Westchnął ciężko, gdy ta również nie odebrała. - Też nie odbiera.
- Jakoś mnie, to nie dziwi...
- Hę?
- Nic, nic. - Minho, prychnął kpiąco i pokręcił głową. Próba dodzwonienia się do Oli, czy też Taemina, często graniczyła z cudem... Prędzej dałoby radę dodzwonić się do zmarłego, niż do któregoś z nich. - Może posiedzimy do zamknięcia cukierni?
- Chyba oszalałeś! Jest minus pięć stopni, na dworze, a ty chcesz siedzieć w aucie, tyle czasu?!
- A co w tym złego? Odpalę je i będzie, nam ciepło. Silnik nie zdążył się jeszcze schłodzić.
- Nie ma mowy! Zwłaszcza, że nie chcesz mi pozwolić zapalić.
- Rzuć lepiej, to gówno... Chwila przyjemności nie jest warta, psucia sobie w taki sposób zdrowia.
- Ja pierdolę... - szatyn potarł dłońmi swoją twarz. Stres coraz bardziej rozrywał go od środka, przez co potrzebował tego papierosa, niczym wody, czy jedzenia. Nie chciał jednak wychodzić z samochodu i marznąć, aby wziąć kilka buchów. Wtem nagle do głowy przyszedł mu jakiś pomysł. - Ej? A może Gognchan, odbierze? - zadowolony ze swojego pomysły Lee, pstryknął palcami i nie czekając, na odpowiedź starszego kolegi, wybrał numer do Gongchana. Ku uciesze szatyna, mężczyzna odebrał po chwili połączenie, rozbrzmiewając, na trybie głośnomówiącym.
- A co w tym złego? Odpalę je i będzie, nam ciepło. Silnik nie zdążył się jeszcze schłodzić.
- Nie ma mowy! Zwłaszcza, że nie chcesz mi pozwolić zapalić.
- Rzuć lepiej, to gówno... Chwila przyjemności nie jest warta, psucia sobie w taki sposób zdrowia.
- Ja pierdolę... - szatyn potarł dłońmi swoją twarz. Stres coraz bardziej rozrywał go od środka, przez co potrzebował tego papierosa, niczym wody, czy jedzenia. Nie chciał jednak wychodzić z samochodu i marznąć, aby wziąć kilka buchów. Wtem nagle do głowy przyszedł mu jakiś pomysł. - Ej? A może Gognchan, odbierze? - zadowolony ze swojego pomysły Lee, pstryknął palcami i nie czekając, na odpowiedź starszego kolegi, wybrał numer do Gongchana. Ku uciesze szatyna, mężczyzna odebrał po chwili połączenie, rozbrzmiewając, na trybie głośnomówiącym.
- Halo?
- Siema Gongchan! Siedzimy z Minho, w aucie pod cukiernią i próbujemy dodzwonić się do dziewczyn, ale nie odbierają. Masz może którąś z nich pod ręką?
- Cóż Taemin... Marta, jest na górze, więc nie mam pojęcia, dlaczego nie odbiera, bo to do niej niepodobne. Jeśli chodzi, o Olę, to akurat ta kwestia, mnie nie dziwi. - wesoły śmiech bruneta, rozbrzmiał w słuchawce. - Zaraz ci ją dam, ale powiedz mi, dlaczego po prostu nie wejdziecie? Nie ma praktycznie nikogo.
- Cóż... Pewne sprawy się pokomplikowały i musimy bardziej uważać.
- Chodzi, o Martę i... Żabę? Bo coś, nam wspominała, że...
- Yah! Ja wszystko słyszę! - Minho, zerknął wpierw, na telefon, a następnie burknął z urażoną dumą.
Co prawda rozumiał, że Gongchan, chciał być po prostu dyskretny. Mógł jednak nazwać go w inny sposób, prawda?
- I jeśli chodzi, o to, czy są nasze zdjęcia w mediach, to nie. Kazałem jej skłamać, bo sprawa tyczy się czegoś innego.
- Oh, rozumiem... W takim razie musi, to być coś grubego, skoro chodziła dziwnie struta. - na te słowa Minho i Taemin, popatrzyli po sobie.
- Cóż... Sam ocenisz, gdy się, o wszystkim dowiesz... - Minho, westchnął ciężko, patrząc w stronę niezadowolonego Taemina. Jego gniew ponownie narastał, bowiem nie był w stanie niczego zrobić. A udawany związek Oli i Onew, był czymś, czego nie chciał wdrażać w życie. - To, jak? Dasz Taeminowi Olę?
- Tak, jasne! - brunet odparł wesoło i dało się słyszeć w słuchawce jakieś szmery. Minho, prawie parsknął śmiechem, gdy dało się słyszeć karcący głos jakiegoś starca i zrzędzenie bruneta. Od razu pomyślał, o właścicielu i dziadku Gongchana.
Taemin, zaś trzymał w tym czasie telefon przed twarzą. Patrzył nieobecnym wzrokiem, na kokpit pojazdu, pozwalając przydługiej grzywce przysłonić, jego pełne gniewu oczy.
Cały czas rozmyślał, nad tym, czy faktycznie nie było innego sposobu, niż fałszywy związek jego dziewczyny i przyjaciela. A co jeśli oboje się do siebie zbliżą? Albo Ola, uświadomi sobie, że jednak Onew, jest lepszą partią, niż on? Co prawda, nie była tym typem dziewczyny, ale obawy jednak dręczyły Taemina.
- Chodzi, o Martę i... Żabę? Bo coś, nam wspominała, że...
- Yah! Ja wszystko słyszę! - Minho, zerknął wpierw, na telefon, a następnie burknął z urażoną dumą.
Co prawda rozumiał, że Gongchan, chciał być po prostu dyskretny. Mógł jednak nazwać go w inny sposób, prawda?
- I jeśli chodzi, o to, czy są nasze zdjęcia w mediach, to nie. Kazałem jej skłamać, bo sprawa tyczy się czegoś innego.
- Oh, rozumiem... W takim razie musi, to być coś grubego, skoro chodziła dziwnie struta. - na te słowa Minho i Taemin, popatrzyli po sobie.
- Cóż... Sam ocenisz, gdy się, o wszystkim dowiesz... - Minho, westchnął ciężko, patrząc w stronę niezadowolonego Taemina. Jego gniew ponownie narastał, bowiem nie był w stanie niczego zrobić. A udawany związek Oli i Onew, był czymś, czego nie chciał wdrażać w życie. - To, jak? Dasz Taeminowi Olę?
- Tak, jasne! - brunet odparł wesoło i dało się słyszeć w słuchawce jakieś szmery. Minho, prawie parsknął śmiechem, gdy dało się słyszeć karcący głos jakiegoś starca i zrzędzenie bruneta. Od razu pomyślał, o właścicielu i dziadku Gongchana.
Taemin, zaś trzymał w tym czasie telefon przed twarzą. Patrzył nieobecnym wzrokiem, na kokpit pojazdu, pozwalając przydługiej grzywce przysłonić, jego pełne gniewu oczy.
Cały czas rozmyślał, nad tym, czy faktycznie nie było innego sposobu, niż fałszywy związek jego dziewczyny i przyjaciela. A co jeśli oboje się do siebie zbliżą? Albo Ola, uświadomi sobie, że jednak Onew, jest lepszą partią, niż on? Co prawda, nie była tym typem dziewczyny, ale obawy jednak dręczyły Taemina.
- Halo? - rozbrzmiał się w słuchawce głos Oli, który sprowadził Taemina, do świata żywych. Zaskoczony swoim odlotem do myśli, popatrzył w stronę Minho, który ruchem głowy, wskazywał mu telefon. Lee zerknął w stronę urządzenia i zaczął się zastanawiać, jakim cudem go nie upuścił? Tego nie wiedział, nawet on sam.
- Cześć kochanie. - szatyn odparł pośpiesznie, poprawiając się, na siedzeniu. - Nawet nie pytam, gdzie masz telefon i dlaczego nie odbierasz ode mnie połączeń? - czarnooki starał się zaśmiać, jednak zabrzmiało, to bardziej, jak nerwowe prychnięcie.
- Cześć kochanie. - szatyn odparł pośpiesznie, poprawiając się, na siedzeniu. - Nawet nie pytam, gdzie masz telefon i dlaczego nie odbierasz ode mnie połączeń? - czarnooki starał się zaśmiać, jednak zabrzmiało, to bardziej, jak nerwowe prychnięcie.
- Akurat zostawiłam, na górze w mieszkaniu, gdy byłam u Marty. - blondynka westchnęła ciężko i szybko dodała. - Oh, pewnie dzwonisz, bo już przyjechaliście, prawda? Chyba widzę przez szybę, wasze auto.
- Tak, przyjechaliśmy, ale chwila... Skąd wiesz?
- Marta, coś wspominała... Jesteś z Minho?
- Tak.
- Cześć Ola!
- Hej Minho... - dziewczyna przywitała się dość poważnym tonem, przez co Choi był bardziej, niż pewien, iż dziewczyna jest w złym humorze. - Dobrze się składa, że też jesteś. Może któryś z was, wytłumaczy mi, na szybko, co się do jasnej cholery odwala?
- Tak, przyjechaliśmy, ale chwila... Skąd wiesz?
- Marta, coś wspominała... Jesteś z Minho?
- Tak.
- Cześć Ola!
- Hej Minho... - dziewczyna przywitała się dość poważnym tonem, przez co Choi był bardziej, niż pewien, iż dziewczyna jest w złym humorze. - Dobrze się składa, że też jesteś. Może któryś z was, wytłumaczy mi, na szybko, co się do jasnej cholery odwala?
- Ola, bo widzisz... - raper zamilkł, na kilka sekund, szukając odpowiedniego doboru słów. Nie mógł jej przecież wyjawić teraz, przez telefon, co za burza rozpętała się w mediach, na temat jej i Onew. - Powiedzmy, że wytworzył się mały problem, o którym musimy ci powiedzieć.
- Tak, faktycznie mały problem... - szatyn prychnął bardziej do siebie, niż do telefonu, za co Minho, uraczył go karcącym spojrzeniem.
- Tyle, to zdążyłam się domyślić, widząc dziwny stan obłąkania, u Marty... Chociaż, gdyby ten problem, był faktycznie mały, jak mówisz, to jestem pewna, że nie przeżywałaby, tak tego... A z tego co wiem, tu nie chodzi, o was. - słowa dziewczyny, utwierdziły, tylko w przekonaniu Minho, że Marta, nie wyjawiła Oli, całej prawdy. Ale za to przyznała się do kłamstwa, że tu nie chodzi, o nią i Choi.
- Tak, faktycznie mały problem... - szatyn prychnął bardziej do siebie, niż do telefonu, za co Minho, uraczył go karcącym spojrzeniem.
- Tyle, to zdążyłam się domyślić, widząc dziwny stan obłąkania, u Marty... Chociaż, gdyby ten problem, był faktycznie mały, jak mówisz, to jestem pewna, że nie przeżywałaby, tak tego... A z tego co wiem, tu nie chodzi, o was. - słowa dziewczyny, utwierdziły, tylko w przekonaniu Minho, że Marta, nie wyjawiła Oli, całej prawdy. Ale za to przyznała się do kłamstwa, że tu nie chodzi, o nią i Choi.
- Masz rację Taemin. Może przyjdziecie już i poczekacie, na górze z Martą? Boję się, o nią, bo naprawdę dziwnie się zachowuje.
- Lepiej będzie, jak wejdziemy po zamknięciu cukierni. Zostało kilka minut, więc w tym czasie, pojedziemy z Minho, do sklepu, aby coś kupić. Zwłaszcza alkohol...
- Oh, skoro potrzebny będzie alkohol, to sprawa, naprawdę musi być poważna. Aish! Przez ciebie, jeszcze bardziej się stresuję! - Taemin, przygryzł w nerwach dolną wargę, po słowach ukochanej. Nie chciał jej stresować, ale niestety będą musieli razem z Minho, o wszystkim jej powiedzieć. Zwłaszcza, iż menadżer zamierzał się z nią kontaktować, w sprawie skandalu z Onew...
Jakby tego było mało, w jego głowie cały czas krążył temat Oli i jej znajomości z jego rodzicami. Rozumiał, że Ola, była zła, trzymając w tajemnicy ich związek, jednak wyjawienie swoim rodzicom prawdy, mogłoby wywołać zamieszanie.
- Może czegoś potrzebujesz?
- Tak, egzorcysty dla Marty... - gdy Ola, to powiedziała, brunet prychnął z oburzeniem, co nie zdziwiło siedzącego obok niego Lee.
- Akurat jeden siedzi obok mnie. - Taemin, zaśmiał się z przymusem, mając powoli wszystkiego dość. Dlaczego zawsze, gdy robi się dobrze, zawsze musi się coś spartaczyć?
- Bardzo śmieszne...
- Omo! Minho! Zabrzmiałeś, jak Marta! - rozbawiony głos blondynki, rozbrzmiał w słuchawce. Najgorsza w tym wszystkim była myśl, iż niedługo nie będzie jej tak do śmiechu...
- Lepiej będzie, jak wejdziemy po zamknięciu cukierni. Zostało kilka minut, więc w tym czasie, pojedziemy z Minho, do sklepu, aby coś kupić. Zwłaszcza alkohol...
- Oh, skoro potrzebny będzie alkohol, to sprawa, naprawdę musi być poważna. Aish! Przez ciebie, jeszcze bardziej się stresuję! - Taemin, przygryzł w nerwach dolną wargę, po słowach ukochanej. Nie chciał jej stresować, ale niestety będą musieli razem z Minho, o wszystkim jej powiedzieć. Zwłaszcza, iż menadżer zamierzał się z nią kontaktować, w sprawie skandalu z Onew...
Jakby tego było mało, w jego głowie cały czas krążył temat Oli i jej znajomości z jego rodzicami. Rozumiał, że Ola, była zła, trzymając w tajemnicy ich związek, jednak wyjawienie swoim rodzicom prawdy, mogłoby wywołać zamieszanie.
- Może czegoś potrzebujesz?
- Tak, egzorcysty dla Marty... - gdy Ola, to powiedziała, brunet prychnął z oburzeniem, co nie zdziwiło siedzącego obok niego Lee.
- Akurat jeden siedzi obok mnie. - Taemin, zaśmiał się z przymusem, mając powoli wszystkiego dość. Dlaczego zawsze, gdy robi się dobrze, zawsze musi się coś spartaczyć?
- Bardzo śmieszne...
- Omo! Minho! Zabrzmiałeś, jak Marta! - rozbawiony głos blondynki, rozbrzmiał w słuchawce. Najgorsza w tym wszystkim była myśl, iż niedługo nie będzie jej tak do śmiechu...
Marta, spacerowała w tę i z powrotem, po salonie. Nie wiedziała, co ma zrobić? Chciała powiedzieć, o wszystkim Oli, ale wolała poczekać, aż chłopacy przyjadą i wszystko wytłumaczą. Przecież, to oni wiedzieli co konkretnie się wydarzyło. Szkoda, tylko że dziewczyna nie pomyślała, aby Onew, także z nimi przyjechał. Zapewne wiedział najwięcej, będąc głównym winowajcą zamieszania. W sumie nadal mogła zadzwonić do Minho i poprosić, aby wzięli lidera ze sobą. Chociaż z drugiej strony, może to i lepiej, że go z nimi nie będzie? Taemin, zapewne jest wściekły, na to co się wydarzyło. Bo bądźmy szczerzy, jak mógłby teraz, po takiej akcji, przedstawić rodzicom Olę, jako swoją dziewczynę? Zwłaszcza, że po Internecie krążyły zdjęcia jej i Onew w dość znaczącej scenerii.
Całkowicie bezradna rzuciła się, na sofę, zerkając przenikliwie, na laptopa z którego dowiedziała się, o wszystkim. Była tak oddana myślom, iż prawie krzyknęła, gdy w salonie rozległo się pukanie w drzwi. Poczuła dziwną ulgę, widząc wchodzącego do środka Gongchana, a nie Olę. Gdyby, to była jej przyjaciółka, zapewne wszystko wyszłoby, na światło dzienne.
Całkowicie bezradna rzuciła się, na sofę, zerkając przenikliwie, na laptopa z którego dowiedziała się, o wszystkim. Była tak oddana myślom, iż prawie krzyknęła, gdy w salonie rozległo się pukanie w drzwi. Poczuła dziwną ulgę, widząc wchodzącego do środka Gongchana, a nie Olę. Gdyby, to była jej przyjaciółka, zapewne wszystko wyszłoby, na światło dzienne.
- W porządku... - bardziej wydukała, niż powiedziała normalnie, za co się zganiła w duchu. Ona naprawdę była niczym otwarta księga, przez co praktycznie każdy, mógł wyczytać jej emocje.
- Widzę, że jest inaczej, ale skoro nie chcesz, abym znał prawdę, niech tak pozostanie... - mężczyzna westchnął nieprzekonany słowami dziewczyny i zniknął w swoim pokoju. Marta, zaintrygowana faktem, iż Gongchan, pakuje się do plecaka, podeszła bliżej drzwi. Oparła się ramieniem, o framugę i zaczęła obserwować jego poczynania.
- Chciałabym tobie także powiedzieć, co się dzieję, ale na razie nie mogę. Na pewno dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. - Polka wzruszyła ramionami i odwróciła wzrok, gdy brunet spojrzał, na nią przenikliwie.
- To zabawne, że chłopacy powiedzieli, to samo.
- Widziałeś się z nimi?!
- Nie. Taemin, do mnie zadzwonił, bo siedzą już w aucie, pod cukiernią.
- Oh, rozumiem... - Marta, odwróciła swój wzrok, zastanawiając się, czy jednak wyjawić wszystko lokatorowi, czy nie. Widząc jednak, iż ten się szybko pakuje, zrezygnowała z takiego pomysłu. - Nie będzie cię na noc? - wskazała ruchem głowy plecak i weszła głębiej do pokoju. Usiadła się, na łóżku i zaczęła się rozglądać, po pomieszczeniu. Odkąd No z nimi zamieszkał, wiele się w nim nie zmieniło. Panował tu porządek i ładnie pachniało perfumami Koreańczyka.
- To zabawne, że chłopacy powiedzieli, to samo.
- Widziałeś się z nimi?!
- Nie. Taemin, do mnie zadzwonił, bo siedzą już w aucie, pod cukiernią.
- Oh, rozumiem... - Marta, odwróciła swój wzrok, zastanawiając się, czy jednak wyjawić wszystko lokatorowi, czy nie. Widząc jednak, iż ten się szybko pakuje, zrezygnowała z takiego pomysłu. - Nie będzie cię na noc? - wskazała ruchem głowy plecak i weszła głębiej do pokoju. Usiadła się, na łóżku i zaczęła się rozglądać, po pomieszczeniu. Odkąd No z nimi zamieszkał, wiele się w nim nie zmieniło. Panował tu porządek i ładnie pachniało perfumami Koreańczyka.
- Idę dziś do dziadka, na noc. - skwitował i po schowaniu ostatniej rzeczy, zasunął zamek. - Mam nadzieję, że jak chłopaki przyjdą, to nie rozniesiecie domu, od wrażeń, przez te tajemnice... A zwłaszcza Ola.
- Bardzo śmieszne...
- Do jutra malutka. - prychnął z pełnych ironii słów dziewczyny. Zmierzwił jej włosy i uraczając cwanym uśmiechem, wyszedł z pokoju.
Dziewczyna wyszła za nim i po odprowadzeniu go wzrokiem, westchnęła ciężko, gdy zniknął za drzwiami. I wtedy coś przykuło jej wzrok. Spojrzała się w stronę ciemnobrązowej komody, stojącej pod telewizorem. Stało, na niej kilka ramek ze zdjęciami. Jedna z nich, przedstawiała obie uśmiechnięte dziewczyny. Marta, była już wtedy pełnoletnia, a Ola, miała szesnaście lat.
Marta, podeszła bliżej i wzięła ową rzecz w dłoń, wpatrując się ze smutkiem w postać Oli. Nagle jej serce zabolało, a na barkach poczuła ogromny ciężar kłamstw. Wiedziała, że źle robi, ale skoro Minho, prosił ją, o milczenie, to musiał wiedzieć, co robi, prawda? Marta, wiedziała z jego opowieści, jak media potrafią koloryzować pewne wydarzenia. Jednak sumienie za bardzo ją dręczyło, aby pozwalała sobie, na dalsze czekanie. Odłożyła szybko ramkę, na miejsce i pobiegła na dół. Było już jednak za późno, na powiedzenie jej, o artykule. Ola, właśnie wpuszczała do środka chłopaków, zamykając za nimi drzwi i zasuwając rolety. Taemin, przywitał się z Polką czułym pocałunkiem, jednak Marcie, nie umknął fakt, iż jest cały spięty. Chociaż, to było dość delikatne słowo. Jego oczy, aż mordowały swoim wzrokiem, gdy wpatrywał się w Olę, witającą się z Minho.
Widocznie ta, także to zauważyła bowiem, na jej twarzy pojawił się niepokój. Marta, była bardziej, niż pewna, iż Polka pomyślała, że chodzi, o rodziców Lee. Bo, na pewno nie, o zazdrość, o Choi.
Gdyby, tylko Ola, wiedziała, że była gorsza sprawa, niż ukrywanie, przed rodzicami Taemina, ich związku...
- Bardzo śmieszne...
- Do jutra malutka. - prychnął z pełnych ironii słów dziewczyny. Zmierzwił jej włosy i uraczając cwanym uśmiechem, wyszedł z pokoju.
Dziewczyna wyszła za nim i po odprowadzeniu go wzrokiem, westchnęła ciężko, gdy zniknął za drzwiami. I wtedy coś przykuło jej wzrok. Spojrzała się w stronę ciemnobrązowej komody, stojącej pod telewizorem. Stało, na niej kilka ramek ze zdjęciami. Jedna z nich, przedstawiała obie uśmiechnięte dziewczyny. Marta, była już wtedy pełnoletnia, a Ola, miała szesnaście lat.
Marta, podeszła bliżej i wzięła ową rzecz w dłoń, wpatrując się ze smutkiem w postać Oli. Nagle jej serce zabolało, a na barkach poczuła ogromny ciężar kłamstw. Wiedziała, że źle robi, ale skoro Minho, prosił ją, o milczenie, to musiał wiedzieć, co robi, prawda? Marta, wiedziała z jego opowieści, jak media potrafią koloryzować pewne wydarzenia. Jednak sumienie za bardzo ją dręczyło, aby pozwalała sobie, na dalsze czekanie. Odłożyła szybko ramkę, na miejsce i pobiegła na dół. Było już jednak za późno, na powiedzenie jej, o artykule. Ola, właśnie wpuszczała do środka chłopaków, zamykając za nimi drzwi i zasuwając rolety. Taemin, przywitał się z Polką czułym pocałunkiem, jednak Marcie, nie umknął fakt, iż jest cały spięty. Chociaż, to było dość delikatne słowo. Jego oczy, aż mordowały swoim wzrokiem, gdy wpatrywał się w Olę, witającą się z Minho.
Widocznie ta, także to zauważyła bowiem, na jej twarzy pojawił się niepokój. Marta, była bardziej, niż pewna, iż Polka pomyślała, że chodzi, o rodziców Lee. Bo, na pewno nie, o zazdrość, o Choi.
Gdyby, tylko Ola, wiedziała, że była gorsza sprawa, niż ukrywanie, przed rodzicami Taemina, ich związku...
Marta, ocknęła się dopiero z dziwnego transu, gdy ujrzała przed sobą postać rapera. Uniosła głowę ku górze i poczuła, jak serce zabiło jej mocniej. Jednak nie z miłości, a strachu związanego z artykułem.
- Minho... - szepnęła żałośnie i popatrzyła w ciemne oczy Choi. Uśmiechnął się do niej ciepło, a następnie pocałował czule jej usta, wzdychając z takim utęsknieniem, jakby nie widzieli się z pól roku.
- Witaj maluszku, jak się trzymasz?
- Chujowo...
- Miałaś nie przeklinać. - brunet skarcił ją i po głębszym przyjrzeniu się dziewczynie, domyślił się wszystkiego. - Nie mów mi, że czytałaś... - zmarkotniał momentalnie, po czym westchnął niezadowolony, mrużąc powieki.
- Tak.
- Cholera. Ola, o tym wie? - zdążył zapytać, gdy za plecami usłyszał głos blondynki.
- Minho... - szepnęła żałośnie i popatrzyła w ciemne oczy Choi. Uśmiechnął się do niej ciepło, a następnie pocałował czule jej usta, wzdychając z takim utęsknieniem, jakby nie widzieli się z pól roku.
- Witaj maluszku, jak się trzymasz?
- Chujowo...
- Miałaś nie przeklinać. - brunet skarcił ją i po głębszym przyjrzeniu się dziewczynie, domyślił się wszystkiego. - Nie mów mi, że czytałaś... - zmarkotniał momentalnie, po czym westchnął niezadowolony, mrużąc powieki.
- Tak.
- Cholera. Ola, o tym wie? - zdążył zapytać, gdy za plecami usłyszał głos blondynki.
- To co? Skoro już jesteście, to idźcie, na górę. Ja policzę szybko dzisiejszy utarg i zaraz do was dojdę. - zielonooka uśmiechnęła się do nich i gdy spojrzała, na Taemina, jej uśmiech zmalał. Wręcz od razu poczuła, że mężczyzna ma dziwny dystans do niej. Nie rozumiała, tylko dlaczego? Czyżby było, to powiązane z tym, że dowiedział się wczoraj, o tym, że spotkała się z Onew? A może, przez to, o czym dowiedziała się Marta? Bo, na pewno jego zachowanie, nie było spowodowane sytuacją z jego rodzicami.
- Pomogę ci! - Marta, odezwała się nagle i stanęła naprzeciwko blondynki. Patrzyła, na nią tak dziwnie przybitym i pełnym współczucia wzrokiem, że Ola, aż zmarszczyła brwi. Marta, zachowywała się w taki sposób, tylko wtedy, gdy czuła poczucie winy. Jednak pytanie brzmiało, co było powodem jej zachowania?
Polka popatrzyła po chłopakach, z uwagą przypatrując się pochmurnej minie Taemina i wzdychającego smutno Minho.
Nie była głupia, aby nie domyślić się, że cała trójka wie, o co się rozchodzi. Zaczynało ją, to coraz bardziej drażnić, bowiem nienawidziła tajemnic.
Nim zdążyła coś powiedzieć, aby dowiedzieć się czegoś więcej, raper złapał Martę, za dłoń, jakby wyczuwając nadchodzącą burzę. Następnie objął Taemina, ramieniem i skierował się z ową dójką, na górę, zerkając przepraszająco w stronę blondynki. Ta zamrugała energicznie powiekami, czując się, jak w jakimś pieprzonym cyrku. Wiedziała, że nie ma sensu krzyczeć, na nich, aby się wrócili. Skoro teraz ich nie dorwała, to zrobi, to zaraz, gdy już uda się, na górę.
Polka popatrzyła po chłopakach, z uwagą przypatrując się pochmurnej minie Taemina i wzdychającego smutno Minho.
Nie była głupia, aby nie domyślić się, że cała trójka wie, o co się rozchodzi. Zaczynało ją, to coraz bardziej drażnić, bowiem nienawidziła tajemnic.
Nim zdążyła coś powiedzieć, aby dowiedzieć się czegoś więcej, raper złapał Martę, za dłoń, jakby wyczuwając nadchodzącą burzę. Następnie objął Taemina, ramieniem i skierował się z ową dójką, na górę, zerkając przepraszająco w stronę blondynki. Ta zamrugała energicznie powiekami, czując się, jak w jakimś pieprzonym cyrku. Wiedziała, że nie ma sensu krzyczeć, na nich, aby się wrócili. Skoro teraz ich nie dorwała, to zrobi, to zaraz, gdy już uda się, na górę.
- Co tu się odwala? - burknęła, a jej serce ogarnął dziwny niepokój. Znała Martę i chłopaków, już na tyle długo, aby domyślić się, że stało się coś poważnego.
Ola, przeklęła pod nosem, gdy była zmuszona policzyć gotówkę trzeci raz. Nie była w stanie się skupić, cały czas będąc myślami, gdzie indziej. Zadręczała się coraz, to bardziej, czując nieprzyjemny ścisk żołądka. Wzięła, więc kilka głębszych oddechów, napędzając się dobrymi myślami.
Gdy udało jej się wszystko policzyć, sprawdziła ponownie, czy wszystko jest zamknięte, po czym udała się na górę. Taemin, siedział nieobecny, na sofie, nerwowo zaciągając się papierosem elektrycznym. Jego wzrok był wlepiony w ekran telewizora, jednak nie na długo. Gdy usłyszał zamykane drzwi, spojrzał się w stronę Oli, wypuszczając w tym samym czasie dym z ust.
Może i wydałoby jej się, to mega seksowne, gdyby nie odczuwała ze strony Taemina, negatywnych emocji. To, chyba najbardziej sprawiało jej ból w sercu. Czyżby zrobiła coś złego? A może był zły, że spotkała się z Onew? Jednego była pewna, zapewne zaraz wszystkiego się dowie. Z tą myślą, ruszyła do pokoju, aby schować pieniądze do sejfu. Gdy wyszła już z pokoju, dopiero zauważyła, że nie ma Minho. Widocznie był w łazience, bowiem Marta, krzątała się sama po kuchni, robiąc jakiś poczęstunek, na dzisiejszy wieczór. Ola, miała nadzieję, że będzie on zjadliwy, przy dziwnym zachowaniu brunetki. I nagle stało się coś nieoczekiwanego. Taemin, uśmiechnął się niepewnie, a po jego zirytowanym wzroku, nie było, ani śladu. Było, to dość dziwne zjawisko...
Gdy poklepał miejsce obok siebie, blondynka podeszła powoli do niego i usiadła się w dość bezpiecznej odległości, jakby bojąc się, że ten zaraz coś jej zrobi.
- Boisz się mnie?
- Nie. Bardziej nie rozumiem twojego zachowania. Wpierw masz dystans, a teraz chcesz mnie przytulić? - Ola, patrzyła pełnym niezrozumienia wzrokiem, na szatyna, który przysunął się i uniósł rękę, jakby chcąc ją przytulić. Nagle z łazienki wyszedł Choi, przez co blondynka spojrzała się w tamtą stronę. Oczywiście raper, nie byłby sobą, gdyby udał się w ich stronę, zamiast Marty. Gdy był już w kuchni, wtulił się w tył dziwnie zasmuconej brunetki, szepcząc jej coś do ucha. Nagle ta odsunęła się, a jej mina wyrażała pełnego rodzaju zawstydzenie i niedowierzanie. Minho, na bank szeptał jej jakieś zbereźne słówka. Ola, zbyt długo znała Martę, aby nie poznać tego, po wyrazie jej twarzy. Ku swojemu zaskoczeniu zaśmiała się, wraz z Taeminem, widząc, jak oburzona Marta, odgania Minho, który i tak nadal do niej lgnął.
Gdy udało jej się wszystko policzyć, sprawdziła ponownie, czy wszystko jest zamknięte, po czym udała się na górę. Taemin, siedział nieobecny, na sofie, nerwowo zaciągając się papierosem elektrycznym. Jego wzrok był wlepiony w ekran telewizora, jednak nie na długo. Gdy usłyszał zamykane drzwi, spojrzał się w stronę Oli, wypuszczając w tym samym czasie dym z ust.
Może i wydałoby jej się, to mega seksowne, gdyby nie odczuwała ze strony Taemina, negatywnych emocji. To, chyba najbardziej sprawiało jej ból w sercu. Czyżby zrobiła coś złego? A może był zły, że spotkała się z Onew? Jednego była pewna, zapewne zaraz wszystkiego się dowie. Z tą myślą, ruszyła do pokoju, aby schować pieniądze do sejfu. Gdy wyszła już z pokoju, dopiero zauważyła, że nie ma Minho. Widocznie był w łazience, bowiem Marta, krzątała się sama po kuchni, robiąc jakiś poczęstunek, na dzisiejszy wieczór. Ola, miała nadzieję, że będzie on zjadliwy, przy dziwnym zachowaniu brunetki. I nagle stało się coś nieoczekiwanego. Taemin, uśmiechnął się niepewnie, a po jego zirytowanym wzroku, nie było, ani śladu. Było, to dość dziwne zjawisko...
Gdy poklepał miejsce obok siebie, blondynka podeszła powoli do niego i usiadła się w dość bezpiecznej odległości, jakby bojąc się, że ten zaraz coś jej zrobi.
- Boisz się mnie?
- Nie. Bardziej nie rozumiem twojego zachowania. Wpierw masz dystans, a teraz chcesz mnie przytulić? - Ola, patrzyła pełnym niezrozumienia wzrokiem, na szatyna, który przysunął się i uniósł rękę, jakby chcąc ją przytulić. Nagle z łazienki wyszedł Choi, przez co blondynka spojrzała się w tamtą stronę. Oczywiście raper, nie byłby sobą, gdyby udał się w ich stronę, zamiast Marty. Gdy był już w kuchni, wtulił się w tył dziwnie zasmuconej brunetki, szepcząc jej coś do ucha. Nagle ta odsunęła się, a jej mina wyrażała pełnego rodzaju zawstydzenie i niedowierzanie. Minho, na bank szeptał jej jakieś zbereźne słówka. Ola, zbyt długo znała Martę, aby nie poznać tego, po wyrazie jej twarzy. Ku swojemu zaskoczeniu zaśmiała się, wraz z Taeminem, widząc, jak oburzona Marta, odgania Minho, który i tak nadal do niej lgnął.
- Biedny Choi, Tak niedbale go odrzucać. To takie niemiłe. - skwitowała sarkastycznie, nadal patrząc w stronę kuchni. Gdy spojrzała w stronę Lee, jej humor ponownie przygasł. Szatyn siedział przybity, patrząc się, na nią takim wzrokiem, jakby miał ją zaraz stracić.
Oli, aż przeszły nieprzyjemne ciarki, po plecach. Zerknęła za siebie, gdy poczuła delikatny dotyk dłoni Taemina, na ramieniu. Ponownie w jej głowie pojawiły się męczące myśli, o co konkretnie chodziło?!
- Taemin? Co się dzieje? - zapytała cicho i położyła ostrożnie dłoń, na jego udzie. - Chodzi, o twoich rodziców? Bo nie rozumiem twojego zachowania, a zwłaszcza Marty i Minho. Dlaczego jesteście dziwnie przybici i poddenerwowani? - podpytywała sfrustrowana, aż z nerwów zakładając włosy za ucho.
- Zaraz wszystkiego się dowiesz. Bądź cierpliwa chociaż ty, ok? Bo ja... Nie wiem, czy jeszcze jakąkolwiek cierpliwość mam do tego, co się wydarzyło. - wyszeptał tak zranionym głosem, że Ola, aż poczuła nadchodzący ból głowy w skroniach. Nie rozumiała, tego wzroku Taemina, przez który czuła się winna. Tylko czego? Spotkania z Onew? Przecież nie zrobiła tego, za jego plecami, informując go później, o tym. Chyba, że... Ktoś ją i Onew zobaczył w parku? Ta myśl sprawiła, że poczuła drętwiejące kończyny od nóg i rąk. Szumiało jej w uszach, a serce dudniło tak mocno, że zrobiło jej się słabo.
Taemin, w tym czasie, powiódł nieobecnym wzrokiem, na leżącego, na stoliku laptopa i rozmyślał, jak powiedzieć Oli, o artykule?
Jak wyznać, że przez jakiś czas zostanie udawaną dziewczyną Onew? I co gorsze, będzie musiała zaistnieć, w tym jakże okrutnym świecie show biznesu. Przecież nawet jeśli Polka zniknie, po ogłoszeniu zerwania, to nic nie dawało gwarancji, że nie zostanie rozpoznana. Chociażby, przez wścibskich fanów, na mieście.
- Minho, powiedział, że kupiliście soju, prawda? - głos Marty, wyrwał go z zamyślenia. Zamrugał gwałtownie powiekami i dopiero spojrzał, na rozmówczynię, która kładła przekąski, na stoliczku kawowym.
Oli, aż przeszły nieprzyjemne ciarki, po plecach. Zerknęła za siebie, gdy poczuła delikatny dotyk dłoni Taemina, na ramieniu. Ponownie w jej głowie pojawiły się męczące myśli, o co konkretnie chodziło?!
- Taemin? Co się dzieje? - zapytała cicho i położyła ostrożnie dłoń, na jego udzie. - Chodzi, o twoich rodziców? Bo nie rozumiem twojego zachowania, a zwłaszcza Marty i Minho. Dlaczego jesteście dziwnie przybici i poddenerwowani? - podpytywała sfrustrowana, aż z nerwów zakładając włosy za ucho.
- Zaraz wszystkiego się dowiesz. Bądź cierpliwa chociaż ty, ok? Bo ja... Nie wiem, czy jeszcze jakąkolwiek cierpliwość mam do tego, co się wydarzyło. - wyszeptał tak zranionym głosem, że Ola, aż poczuła nadchodzący ból głowy w skroniach. Nie rozumiała, tego wzroku Taemina, przez który czuła się winna. Tylko czego? Spotkania z Onew? Przecież nie zrobiła tego, za jego plecami, informując go później, o tym. Chyba, że... Ktoś ją i Onew zobaczył w parku? Ta myśl sprawiła, że poczuła drętwiejące kończyny od nóg i rąk. Szumiało jej w uszach, a serce dudniło tak mocno, że zrobiło jej się słabo.
Taemin, w tym czasie, powiódł nieobecnym wzrokiem, na leżącego, na stoliku laptopa i rozmyślał, jak powiedzieć Oli, o artykule?
Jak wyznać, że przez jakiś czas zostanie udawaną dziewczyną Onew? I co gorsze, będzie musiała zaistnieć, w tym jakże okrutnym świecie show biznesu. Przecież nawet jeśli Polka zniknie, po ogłoszeniu zerwania, to nic nie dawało gwarancji, że nie zostanie rozpoznana. Chociażby, przez wścibskich fanów, na mieście.
- Minho, powiedział, że kupiliście soju, prawda? - głos Marty, wyrwał go z zamyślenia. Zamrugał gwałtownie powiekami i dopiero spojrzał, na rozmówczynię, która kładła przekąski, na stoliczku kawowym.
- Um, tak. Wszystko jest w tej reklamówce. - powiedział i wymuszając uśmiech, na ustach, podał brunetce reklamówkę w zakupami, która leżała obok jego nóg. Po chwili pojawił się również Minho, machając z zadowoleniem kieliszkami do wódki. W drugiej dłoni trzymał w palcach cztery szklanki, zapewne do jakiegoś napoju. Ustawił powoli naczynia, przy każdym i zaczął polewać. Co jakąś chwilę zerkał, na Olę i Taemina, który wykrzywił usta w niezadowoleniu.
- Wiesz, że nie pozwolę ci się dziś upić? - Minho, wskazał naczynie Marty, z poważną miną. Ta zakpiła z niedowierzaniem, biorąc szklaną rzecz w dłoń. Ten niski i poważny ton głosu rapera, w ogóle nie zrobił, na niej wrażenia. Wręcz wywołał przyjemne uczucie ciepła, między jej nogami.
- Kochanie... Ja wiem, że nawet jeślibym się upiła, to ty i tak się mną zaopiekujesz. - brunetka powiedziała kokieteryjnie, puszczając w jego stronę oczko.
- Nie byłbym, tego taki pewien... - Minho, prychnął i specjalnie, na nią nie spojrzał, aby jego wypowiedź, idealnie trafiła do dziewczyny. Prawda była taka, że obawiał się, iż jeśli dziewczyna przesadzi z alkoholem i zacznie się do niego dobierać. Owszem, chciałby tego, ale nie w momencie, gdy ta będzie pijana.
- Minho, coś ci ten sarkazm nie wyszedł... - Ola, prychnęła z ironią, wlewając sobie pierwszą kolejkę do ust. Oby i reszcie pomogła, na odwagę wyznania tego, co przed nią ukrywają.
- Doprawdy? Ale ja mówiłem serio! - powaga jaka od niego biła, nie pasowała w ogóle do tonu, jego głosu. Prześledził szybkim wzrokiem, siedzącą naprzeciwko niego parę, upijając zawartość z kieliszka.
- Dobra, dobra, kochaniutki. Ja wiem swoje. - Choi prychnął rozbawiony, na jej pewność siebie, nalewając kolejną kolejkę. Ola, widząc jego poczynania, złapała go za rękę, przez co Minho, spojrzał na nią zdziwiony.
- Zwolnij z tym polewaniem, bo Marta, naprawdę padnie nam tu, za jakieś parę minut. - odparła i ze zmarszczonym czołem zerknęła, na poczynania Taemina. Wlał wódkę do szklanki, w połowie wypełnionej sokiem, po czym wypił, na raz całą zawartość.
Skrzywił się nieco i oblizał swoje usta, lustrując wzrokiem zdziwione miny reszty.
- Ciebie też się, to tyczy Taemin... - blondynka westchnęła, lecz Lee wzruszył jedynie ramionami. Jego zachowanie, coraz bardziej ją niepokoiło. Co takiego ukrywał, że potrzebował odwagi dodanej, przez alkohol?
Skrzywił się nieco i oblizał swoje usta, lustrując wzrokiem zdziwione miny reszty.
- Ciebie też się, to tyczy Taemin... - blondynka westchnęła, lecz Lee wzruszył jedynie ramionami. Jego zachowanie, coraz bardziej ją niepokoiło. Co takiego ukrywał, że potrzebował odwagi dodanej, przez alkohol?
- Ola, ma rację...
- Już nie przesadzajcie, ok? Nabrałam trochę wprawy z piciem.
- Już nie przesadzajcie, ok? Nabrałam trochę wprawy z piciem.
- Yhym, oszukuj się dalej. Nie pamiętasz, co było rok temu? Jaka byłaś wstawiona? A przypominam ci, że mówiłaś coś podobnego... - Ola, wypomniała wszystko przyjaciółce, z chytrym uśmieszkiem, przez co ta zrobiła zażenowaną minę. Od razu przypomniała sobie, o pocałunku jaki wydarzył się tamtego dnia, między nią, a Kibumem. Ku jej szczęściu wiedziała, o tym tylko Ola i Kibum. Bynajmniej miała taką nadzieje, że tylko oni, o tym wiedzą. O śpiewaniu po polsku, na temat rozchylania nóg, przed Choi, wolała nawet nie wspominać.
- To było dawno i nieprawda. - brunetka machnęła dłonią, śmiejąc się nieco nerwowo.
- Dobra, skoro wypiliśmy po kolejce, albo dwóch... - Ola, znacząco zerknęła, na Taemina, który sięgał, po szklankę z sokiem. - To chciałabym wiedzieć, co za sekret, przede mną ukrywacie? - Taemin, słysząc te słowa, prawie się zachłysnął, wylewając na siebie część soku pomarańczowego. Przeklął pod nosem, widząc pomarańczową plamę, na białym sweterku. Ola, spojrzała ironicznie, na niego, gdy Minho, wraz z Martą, wybuchli śmiechem. Chociaż Oli, wcześniej nie umknął fakt, iż jej pytanie, także wywołało w nich szok.
- Dobra, skoro wypiliśmy po kolejce, albo dwóch... - Ola, znacząco zerknęła, na Taemina, który sięgał, po szklankę z sokiem. - To chciałabym wiedzieć, co za sekret, przede mną ukrywacie? - Taemin, słysząc te słowa, prawie się zachłysnął, wylewając na siebie część soku pomarańczowego. Przeklął pod nosem, widząc pomarańczową plamę, na białym sweterku. Ola, spojrzała ironicznie, na niego, gdy Minho, wraz z Martą, wybuchli śmiechem. Chociaż Oli, wcześniej nie umknął fakt, iż jej pytanie, także wywołało w nich szok.
- Taemin Condition! - Choi ledwo wydusił w przerwie od śmiechu. Wspomniany uraczył go lodowatym wzrokiem, niczym królowa lodu.
- Masz coś pod sweterkiem?
- Nie. - Lee wzruszył ramionami, jakby to było coś normalnego.
- Co?! Jak możesz nie mieć chociażby koszulki, gdy za oknem minusowe temperatury?! - dziewczyna niedowierzała w słowa ukochanego. Zastanawiała się, jakim cudem, ten nie złapał jeszcze żadnego przeziębienia?! Z tą myślą, złapała go za rękę i pociągnęła za sobą, w stronę pokoju Gongchana. - Mam nadzieję, że Gongchan, się nie dowie, że coś ci pożyczyłam, bo sam wiesz, jaka to zrzęda... - Ola, westchnęła szukając jakiejś koszulki, której jeszcze nie widziała, na brunecie. Nie chciała, aby ten się zorientował, bowiem nie lubił, gdy ktoś grzebał w jego rzeczach.
- Masz coś pod sweterkiem?
- Nie. - Lee wzruszył ramionami, jakby to było coś normalnego.
- Co?! Jak możesz nie mieć chociażby koszulki, gdy za oknem minusowe temperatury?! - dziewczyna niedowierzała w słowa ukochanego. Zastanawiała się, jakim cudem, ten nie złapał jeszcze żadnego przeziębienia?! Z tą myślą, złapała go za rękę i pociągnęła za sobą, w stronę pokoju Gongchana. - Mam nadzieję, że Gongchan, się nie dowie, że coś ci pożyczyłam, bo sam wiesz, jaka to zrzęda... - Ola, westchnęła szukając jakiejś koszulki, której jeszcze nie widziała, na brunecie. Nie chciała, aby ten się zorientował, bowiem nie lubił, gdy ktoś grzebał w jego rzeczach.
- Ola... - Taemin, dotknął ramienia skupionej Polki, na poszukiwaniach ubioru. Zerknęła powoli w jego stronę i aż dech jej zaparło, widząc pełne wdzięczności i czułości spojrzenie Lee.
- Czym, ty się przejmujesz? Jak się dowie, to powiesz mu prawdę, a jak będzie marudził, to kupię mu w zamian nawet i dwie koszulki...
- Czym, ty się przejmujesz? Jak się dowie, to powiesz mu prawdę, a jak będzie marudził, to kupię mu w zamian nawet i dwie koszulki...
- Taemin...
- Co Taemin? To moja wina, że się oblałem, nie twoja. Ty, tylko ratujesz mi tyłek. - szatyn mruknął trochę zbyt oschle, na czym się od razu przyłapał. - Wybacz, po prostu... Nie przejmuj się Gongchanem, ok? - odchrząknął dziwną gulę w gardle i przeczesał nerwowo swoje włosy. Ola, nie ukrywała niezadowolenia z jego tonu głosu, zastanawiając się, gdzie się podział, ten czuły Taemin?
Z westchnieniem wyciągnęła w jego stronę fioletową koszulkę, wbijając swój wzrok, w pociemniałe spojrzenie Taemina. Z zapartym tchem obserwowała, jak Lee zdejmuje z siebie sweter, odrzucając go niedbale, na łóżko. Jego mięśnie, na torsie, brzuchu i ramionach, odznaczały się w nikłym świetle, jakie padało z salonu.
Z westchnieniem wyciągnęła w jego stronę fioletową koszulkę, wbijając swój wzrok, w pociemniałe spojrzenie Taemina. Z zapartym tchem obserwowała, jak Lee zdejmuje z siebie sweter, odrzucając go niedbale, na łóżko. Jego mięśnie, na torsie, brzuchu i ramionach, odznaczały się w nikłym świetle, jakie padało z salonu.
Ola, prawie ścisnęła ze sobą swoje uda, czując rosnące pożądanie, na widok seksownego ciała Taemina. Jednak rozum próbował wmawiać jej, aby nie ulegała pokusie, bowiem ten cudowny mężczyzna, nadal miał sekret do wyjawienia. Tak, jak Marta i Minho...
- Lubisz mnie takiego oglądać, co? - wymruczał z pewnym siebie uśmieszkiem i ignorując okrzyki Minho, aby się tak nie popisywał, podszedł bliżej Oli. Wiedział w głębi duszy, że Jinki, nie miał jeszcze tak wyrobionego ciała, co on, co dawało mu pewnego rodzaju przewagę. Każda kobieta, nawet ta uznająca, że wygląd, to nie wszystko, pokusiłaby się, aby dotknąć, to ciało. I nie tylko... Nie jednej grzeszne myśli, przyszłyby do głowy.
- Lubisz mnie takiego oglądać, co? - wymruczał z pewnym siebie uśmieszkiem i ignorując okrzyki Minho, aby się tak nie popisywał, podszedł bliżej Oli. Wiedział w głębi duszy, że Jinki, nie miał jeszcze tak wyrobionego ciała, co on, co dawało mu pewnego rodzaju przewagę. Każda kobieta, nawet ta uznająca, że wygląd, to nie wszystko, pokusiłaby się, aby dotknąć, to ciało. I nie tylko... Nie jednej grzeszne myśli, przyszłyby do głowy.
- Pfff. Na pewno nie teraz, gdy mamy sprawę do omówienia... - Ola, zakpiła po odzyskaniu kontroli, nad swoim pragnieniem.
- Co? - zbity z tropu Taemin, odsunął się od niej. Zmarszczył czoło zastanawiając się, czy dziewczyna, o wszystkim już wie? Chociażby od Onew. Następnie pośpiesznie ubrał, na siebie koszulkę, odnosząc wrażenie, iż się wygłupił.
- Co? - zbity z tropu Taemin, odsunął się od niej. Zmarszczył czoło zastanawiając się, czy dziewczyna, o wszystkim już wie? Chociażby od Onew. Następnie pośpiesznie ubrał, na siebie koszulkę, odnosząc wrażenie, iż się wygłupił.
- Taemin, powiem jasno. - zaczęła powoli Ola, biorąc w dłoń, jego poplamiony sweter. - Nie mam zamiaru, już dłużej okłamywać twoich rodziców. Chciałabym, abyśmy powiedzieli im w końcu prawdę. - szatyn zamyślił się, na jej słowa, kalkulując sobie wszystko w głowie. Jak miał niby powiedzieć rodzicom prawdę, gdy wyszła w mediach taka afera, z Olą, w roli głównej? Miał im tak po prostu przedstawić Olę, tłumacząc im całą historię miłosną, tworzącego się od niedawna trójkąta? Jakby, to wyglądało?! A raczej, w jakim świetle, by to przedstawiło Olę?
- Skarbie... - zaczął niepewnie, zwieszając swój wzrok. - Myślałem, nad tym wczoraj wieczorem i w tamtym momencie, chciałem to zrobić, ale...
- Ale?
- Chodźmy do salonu, bo to głębsza sprawa. - Taemin, pociągnął dziewczynę za sobą i spojrzał, na trzymaną, przez nią rzecz. - Cholera, wpierw to. Masz może coś białego do prania? - podrapał się po głowie i zarzucił głową, gdy grzywka wpadła mu na oczy.
- Coś się, na pewno znajdzie. - Ola, odparła zdezorientowana jego wahaniami nastroju.
- Super! Czy zatem możesz...? - urwał nieco zakłopotany, zerkając wpierw, na odzież, a następnie, na poważną dziewczynę.
Ta skinęła głową, domyślając się, o co mu chodzi i udała się do łazienki, aby wstawić pranie, nim plama całkowicie zaschnie, na swetrze.
Gdy Taemin, odprowadził ją wzrokiem, po chwili przeniósł go, na Martę i Minho. Siedzieli wtuleni w siebie, szepcząc coś między sobą. Lee nie był w stanie rozgryźć, czy para się, o coś kłóci, czy po prostu droczy? Marta, zdawała się mieć minę, niczym chmura gradowa, gdy tymczasem Choi, mimo tęgiej miny, przyglądał się jej z miłością. Taeminowi, przeszło przez myśl, że może rozmawiali, o całej sytuacji z dnia dzisiejszego? Brunetka zdawała się być mocno przejęta tym, co się wydarzyło. Jakby sprawa dotyczyła jej, a nie jej przyjaciółki.
Gdy Ola, wyszła z łazienki, oznajmiła wszystkim, aby pamiętać, o praniu, które wstawiła. Miało niby ono trwać około godziny, plus kolejne pół, na odwirowanie nadmiaru wody. Lee od razu zanotował, to sobie w głowie i westchnął ciężko, po czym zaciągnął dziewczynę do przyjaciół. Tam wziął butelkę soju ze stoliczka i zaczął nalewać do kieliszków, całą jej zawartość. Gdy już, to zrobił, popatrzył znacząco, na Martę i Minho, po czym wypił alkohol. Ci wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami, które po chwili przenieśli, na zdezorientowaną Olę. Następnie także opróżnili swoje kieliszki, jakby miało im, to dodać odwagi w tym, co zaraz nastąpi...
- Skarbie... - zaczął niepewnie, zwieszając swój wzrok. - Myślałem, nad tym wczoraj wieczorem i w tamtym momencie, chciałem to zrobić, ale...
- Ale?
- Chodźmy do salonu, bo to głębsza sprawa. - Taemin, pociągnął dziewczynę za sobą i spojrzał, na trzymaną, przez nią rzecz. - Cholera, wpierw to. Masz może coś białego do prania? - podrapał się po głowie i zarzucił głową, gdy grzywka wpadła mu na oczy.
- Coś się, na pewno znajdzie. - Ola, odparła zdezorientowana jego wahaniami nastroju.
- Super! Czy zatem możesz...? - urwał nieco zakłopotany, zerkając wpierw, na odzież, a następnie, na poważną dziewczynę.
Ta skinęła głową, domyślając się, o co mu chodzi i udała się do łazienki, aby wstawić pranie, nim plama całkowicie zaschnie, na swetrze.
Gdy Taemin, odprowadził ją wzrokiem, po chwili przeniósł go, na Martę i Minho. Siedzieli wtuleni w siebie, szepcząc coś między sobą. Lee nie był w stanie rozgryźć, czy para się, o coś kłóci, czy po prostu droczy? Marta, zdawała się mieć minę, niczym chmura gradowa, gdy tymczasem Choi, mimo tęgiej miny, przyglądał się jej z miłością. Taeminowi, przeszło przez myśl, że może rozmawiali, o całej sytuacji z dnia dzisiejszego? Brunetka zdawała się być mocno przejęta tym, co się wydarzyło. Jakby sprawa dotyczyła jej, a nie jej przyjaciółki.
Gdy Ola, wyszła z łazienki, oznajmiła wszystkim, aby pamiętać, o praniu, które wstawiła. Miało niby ono trwać około godziny, plus kolejne pół, na odwirowanie nadmiaru wody. Lee od razu zanotował, to sobie w głowie i westchnął ciężko, po czym zaciągnął dziewczynę do przyjaciół. Tam wziął butelkę soju ze stoliczka i zaczął nalewać do kieliszków, całą jej zawartość. Gdy już, to zrobił, popatrzył znacząco, na Martę i Minho, po czym wypił alkohol. Ci wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami, które po chwili przenieśli, na zdezorientowaną Olę. Następnie także opróżnili swoje kieliszki, jakby miało im, to dodać odwagi w tym, co zaraz nastąpi...
- Naprawdę przestaje mi się podobać, to co się, między wami dzieje. Jeśli myślicie, że nie widzę, że macie przede mną jakieś tajemnice, to jesteście w ogromnym błędzie. Lepiej powiedzcie mi teraz, albo ty Taemin, jaka głębsza sprawa, przeszkadza w powiedzeniu prawdy twoim rodzicom? - blondynka spochmurniała, patrząc po każdym wzrokiem, nieznoszącym sprzeciwu.
- To może ja zacznę, od czegoś lżejszego? - Choi uśmiechnął się nikle, chcąc dać więcej czasu przyjacielowi, na wyjawienie prawdy. - Nasze mieszkanie zostanie sprzedane i istnieje ryzyko, że Marta, straci przez to pracę, a bardziej większy zarobek. - mężczyzna popatrzył smutno, w stronę brunetki. Był jednak zaskoczony, że ani ona, ani Ola, nie przejęły się tym za bardzo. - Nie jesteście zaskoczone? - zapytał zdumiony.
- W sumie, to nie. - Marta, wzruszyła ramionami, na co Ola, jej przytaknęła.
- Gdy powiedzieliście nam, o przeprowadzce, miałyśmy co do tego podejrzenia, że Marcie, skończy się, przez to umowa. W razie czego, wezmę ją pod swoje skrzydła, bo przecież trzeba pomagać najbliższym, prawda? - blondynka uśmiechnęła się czule do przyjaciółki, która była wdzięczna jej za chęć pomocy.
- W razie co, wezmę inne zlecenia z mojej firmy, albo...
- Nie! - wtrącił nagle Minho, przykuwając tym uwagę reszty. - Już rozmawialiśmy, na ten temat z menadżerem, abyś ze swoją pracą, przeniosła się do dormu. - dodał dumnie, potakując sobie samemu głową, za plan idealny.
- Kochanie?
- Tak?
- Czy ty chcesz mnie wykończyć? Przecież sprzątanie takiej willi zajmie mi wieczność!
- Spokojnie Marta, Choi wszystko dokładnie obmyślił. - Taemin, uśmiechnął się pod nosem. - Powiedział menadżerowi, że zajmowałabyś się jedynie dołem i może pokojem gościnnym. My za to będziemy sami dbać, o porządek w naszych pokojach.
- Już, to widzę... - Ola, prychnęła z powątpieniem, ignorując oburzone spojrzenia Koreańczyków. - Ale doceniam, że interesuje was los Marty. To kochane z waszej strony.
- Tak też, menadżer ma zamiar pogadać, na ten temat z twoim pracodawcą. Być może, na twojej głowie będzie, tylko nasz dorm, za co zapewne dostaniesz lepsze pieniądze. Wątpię, że łapanie okazji, na zlecenia, dało ci do tej pory dobry zastrzyk pieniędzy.
- Oh, naprawdę? Byłoby wspaniale! Zawsze w razie co, mogłabym sobie i tak dalej dorabiać u Oli. - Marta, uśmiechnęła się szeroko, mając nadzieję w duchu, że cały plan wypali.
- Musimy jeszcze jedynie namówić menadżera, aby tak skonstruował umowę, abyś nie musiała zajmować się psami Kibuma. To znaczy, nie ciągle...
- Że co?! Od kiedy Kibum, ma psy? - Marta, zdawała się być w ogromnym szoku, jak i euforii, bowiem kochała zwierzęta. Jednak poczuła urazę do blondyna, że nie pochwalił jej się, na ten temat.
- Ma odebrać dwa szczeniaki rasy pudel, jakoś na dniach, nim wybierzemy się, na początku lutego, w trasę koncertową po Azji wschodniej.
- Jak słodko. - blondynka rozczuliła się, bowiem także kochała zwierzęta. - Ok, to nie była faktycznie, aż tak drastyczna informacja. To teraz powiedzcie mi, co sprawiło, że zachowujecie się tak, jakbyście mieli kij w tyłku? - dziewczyna skrzyżowała ręce, na piersi, gromiąc wyczekującym wzrokiem, spiętą trójkę. Minho i Marta, popatrzyli po sobie, a następnie, na chłodną minę Taemina. Polka także skierowała, na niego swój wyczekujący wzrok. Żołądek, jak i serce, zaczynała odczuwać w gardle ze stresu, gdy nadal panowała cisza. - Taemin? Chcesz mi coś powiedzieć? - dodała i zmarszczyła brwi, gdy mężczyzna spojrzał, na nią tak niezadowolonym i chłodnym wzrokiem, że aż zabolało ją serce.
- To może ja zacznę, od czegoś lżejszego? - Choi uśmiechnął się nikle, chcąc dać więcej czasu przyjacielowi, na wyjawienie prawdy. - Nasze mieszkanie zostanie sprzedane i istnieje ryzyko, że Marta, straci przez to pracę, a bardziej większy zarobek. - mężczyzna popatrzył smutno, w stronę brunetki. Był jednak zaskoczony, że ani ona, ani Ola, nie przejęły się tym za bardzo. - Nie jesteście zaskoczone? - zapytał zdumiony.
- W sumie, to nie. - Marta, wzruszyła ramionami, na co Ola, jej przytaknęła.
- Gdy powiedzieliście nam, o przeprowadzce, miałyśmy co do tego podejrzenia, że Marcie, skończy się, przez to umowa. W razie czego, wezmę ją pod swoje skrzydła, bo przecież trzeba pomagać najbliższym, prawda? - blondynka uśmiechnęła się czule do przyjaciółki, która była wdzięczna jej za chęć pomocy.
- W razie co, wezmę inne zlecenia z mojej firmy, albo...
- Nie! - wtrącił nagle Minho, przykuwając tym uwagę reszty. - Już rozmawialiśmy, na ten temat z menadżerem, abyś ze swoją pracą, przeniosła się do dormu. - dodał dumnie, potakując sobie samemu głową, za plan idealny.
- Kochanie?
- Tak?
- Czy ty chcesz mnie wykończyć? Przecież sprzątanie takiej willi zajmie mi wieczność!
- Spokojnie Marta, Choi wszystko dokładnie obmyślił. - Taemin, uśmiechnął się pod nosem. - Powiedział menadżerowi, że zajmowałabyś się jedynie dołem i może pokojem gościnnym. My za to będziemy sami dbać, o porządek w naszych pokojach.
- Już, to widzę... - Ola, prychnęła z powątpieniem, ignorując oburzone spojrzenia Koreańczyków. - Ale doceniam, że interesuje was los Marty. To kochane z waszej strony.
- Tak też, menadżer ma zamiar pogadać, na ten temat z twoim pracodawcą. Być może, na twojej głowie będzie, tylko nasz dorm, za co zapewne dostaniesz lepsze pieniądze. Wątpię, że łapanie okazji, na zlecenia, dało ci do tej pory dobry zastrzyk pieniędzy.
- Oh, naprawdę? Byłoby wspaniale! Zawsze w razie co, mogłabym sobie i tak dalej dorabiać u Oli. - Marta, uśmiechnęła się szeroko, mając nadzieję w duchu, że cały plan wypali.
- Musimy jeszcze jedynie namówić menadżera, aby tak skonstruował umowę, abyś nie musiała zajmować się psami Kibuma. To znaczy, nie ciągle...
- Że co?! Od kiedy Kibum, ma psy? - Marta, zdawała się być w ogromnym szoku, jak i euforii, bowiem kochała zwierzęta. Jednak poczuła urazę do blondyna, że nie pochwalił jej się, na ten temat.
- Ma odebrać dwa szczeniaki rasy pudel, jakoś na dniach, nim wybierzemy się, na początku lutego, w trasę koncertową po Azji wschodniej.
- Jak słodko. - blondynka rozczuliła się, bowiem także kochała zwierzęta. - Ok, to nie była faktycznie, aż tak drastyczna informacja. To teraz powiedzcie mi, co sprawiło, że zachowujecie się tak, jakbyście mieli kij w tyłku? - dziewczyna skrzyżowała ręce, na piersi, gromiąc wyczekującym wzrokiem, spiętą trójkę. Minho i Marta, popatrzyli po sobie, a następnie, na chłodną minę Taemina. Polka także skierowała, na niego swój wyczekujący wzrok. Żołądek, jak i serce, zaczynała odczuwać w gardle ze stresu, gdy nadal panowała cisza. - Taemin? Chcesz mi coś powiedzieć? - dodała i zmarszczyła brwi, gdy mężczyzna spojrzał, na nią tak niezadowolonym i chłodnym wzrokiem, że aż zabolało ją serce.
- Jesteś numerem jeden, razem z Jinkim, w wyszukiwarce internetowej. - Taemin, zaakcentował twardo każde słowo. Oczy, jak i usta Oli, zaczęły rozchylać się w szoku.
- C-co?! - Polka wydukała w szoku, po czym usiadła, na sofie, gdy poczuła, jak robi jej się słabo. Przez moment pomyślała, że Taeminowi, chyba coś się poprzewracało w tej głowie, od zazdrości, o Onew. Owszem, była taka sytuacja, ale gdy ją ewakuował, po akcji z Taeminem i Jisoo. Jednak patrząc po minie Marty i Minho, zdała sobie sprawę, że to nie są żadne wymysły. Cofnęła się myślami do dzisiejszych wydarzeń i zaczęła powoli łączyć kropki. Przecież wczoraj była z Jinkim, w parku, więc zapewne ktoś ich jednak zauważył. Marta, była dziwnie skryta, po tym, jak zakończyła zajęcia, zwalając to, na strach, że została przyłapana z Minho. I ten jej wybuch w cukierni. Musiała się wtedy dowiedzieć całej prawdy. Widocznie przepraszała ją i wszystko ukrywała, ponieważ chłopacy poprosili ją, o milczenie. To było zrozumiałe, że chcieli być, przy tej rozmowie. Skoro tak, dlaczego w takim razie, nie było z nimi Onew? Przecież także był, w to wplątany...
- C-co?! - Polka wydukała w szoku, po czym usiadła, na sofie, gdy poczuła, jak robi jej się słabo. Przez moment pomyślała, że Taeminowi, chyba coś się poprzewracało w tej głowie, od zazdrości, o Onew. Owszem, była taka sytuacja, ale gdy ją ewakuował, po akcji z Taeminem i Jisoo. Jednak patrząc po minie Marty i Minho, zdała sobie sprawę, że to nie są żadne wymysły. Cofnęła się myślami do dzisiejszych wydarzeń i zaczęła powoli łączyć kropki. Przecież wczoraj była z Jinkim, w parku, więc zapewne ktoś ich jednak zauważył. Marta, była dziwnie skryta, po tym, jak zakończyła zajęcia, zwalając to, na strach, że została przyłapana z Minho. I ten jej wybuch w cukierni. Musiała się wtedy dowiedzieć całej prawdy. Widocznie przepraszała ją i wszystko ukrywała, ponieważ chłopacy poprosili ją, o milczenie. To było zrozumiałe, że chcieli być, przy tej rozmowie. Skoro tak, dlaczego w takim razie, nie było z nimi Onew? Przecież także był, w to wplątany...
Słysząc nagle kpiący śmiech, spojrzała na Taemina. Obracał palcami nieduże szkło i wypił, na raz całą zawartość alkoholu. Mlasnął z odrazą, odstawiając kieliszek. Ola, poczuła nieprzyjemny chłód w ciele, widząc spojrzenie Taemina. Było tak lodowate, że aż czuła, jak jej serce zamarza z poczucia winy.
- Ktoś zrobił tobie zdjęcia, gdy byłaś razem z Onew. Na przykład jedno z nich przedstawia Onew, trzymającego cię za policzki. Patrzy ci tam tak prosto w oczy, jakby chciał cię pocałować i cóż... Wybuchł z tego niemały skandal. - Lee dodał z taką oschłością, że Oli, aż stanęła gula w gardle. Nie wiedziała, czy z tego stresu słyszy w uszach dudnienie serca, czy szum przepływającej w żyłach krwi? Taemin, wywoływał w niej sprzeczne uczucia, ale rozumiała, jego emocje. Miał prawo być zdenerwowany daną sytuacją i jeszcze bardziej nie ufać jej, a zwłaszcza Onew. Gdyby, tylko wiedziała, że zostanie przyłapana z liderem, nakłoniłaby go, aby wrócili do posesji zespołu, bądź jej domu.
Ola, przez moment nie wiedziała co ma robić. Spojrzała poważnie na brunetkę, która widząc jej spojrzenie, próbowała wręcz schować się za Minho. Znała Martę, na tyle dobrze, aby wiedzieć, że zżera ją poczucie winy.
Ola, przez moment nie wiedziała co ma robić. Spojrzała poważnie na brunetkę, która widząc jej spojrzenie, próbowała wręcz schować się za Minho. Znała Martę, na tyle dobrze, aby wiedzieć, że zżera ją poczucie winy.
- Ola, chciałam ci to powiedzieć, ale Minho...
- Wystarczy... - Polka przerwała Marcie, wyciągając w jej kierunku dłoń. Gdy spojrzała, na przyjaciółkę, jej serce zakuło boleśnie. Czuła się zawiedzona jej zachowaniem, ale także rozumiała. Jeśli ktoś poprosił ją, o dyskrecję, zachowywała wszystko w tajemnicy.
- Ola, ja naprawdę...
- Marta... Myślę, że to nie ty powinnaś się teraz tłumaczyć. Prawda Ola? - Taemin, popatrzył kpiąco w stronę zaskoczonej jego słowami blondynki. To było podłe z jego strony. Nagle zapomniał, jak nie rozumiał zachowania Oli, po skandalu z Jisoo? Nie rozumiał jej furii i zawodu?
- Nie zrobiłam nic złego!
- Może i nie, ale przez nieuwagę Onew, jesteś właśnie narażona, na sławę i wiesz co jest w tym najgorsze? - dziewczyna pokręciła powoli głową, mając już dosyć tej rozmowy. Czuła się wykończona ostatnimi wydarzeniami, a to czego się właśnie dowiedziała, dobiło ją bardziej.
- Taemin, nie tym tonem! - skarcił przyjaciela brunet, zerkając w stronę Oli, współczująco. Nie podobało mu się podejście przyjaciela, do dziewczyny. Nawet jeśli miał prawo czuć się wściekły i zraniony.
- Jak, mam nie mówić, takim tonem, hmm? Zwłaszcza, gdy menadżer uznał, że będzie fajnie, jak Ola i Onew, poudają parę, przez jakiś czas!
- Słucham?! Jak to... menadżer uznał, że mam poudawać z Onew związek? - Ola, zamrugała powiekami, odnosząc wrażenie, że coraz bardziej zaczyna jej brakować tlenu w płucach. Jakby tego było mało, zaczynał dopadać ją ból głowy.
- Uznał tak, bo przecież już wcześniej zostaliście złapani, a gdyby oznajmił prasie, że tak naprawdę jesteś ze mną, wynikłoby z tego większe zamieszanie. - Taemin, kpił sobie z całej sytuacji, klaszcząc z szyderczym uśmiechem w dłonie.
Ola, pobladła niezdrowo, patrząc skonsternowana, na swojego chłopaka. Taemin, zdążył już pokazać, jak wredny potrafił być, ale teraz przechodził samego siebie...
- A, gdy już zostaniecie potwierdzoną parą i zespół osiągnie większe zasięgi, to później kto wie? Może zerwiecie, może nie?
- Taemin! - tym razem zganiła go Marta, nie mogąc znieść tonu, w jakim mówił do swojej dziewczyny. Obruszyła się jeszcze bardziej, gdy ten, próbował uciszyć ją uniesioną dłonią, aby mu nie przerywała. Minho, jęknął zażenowany postawą przyjaciela, pocierając twarz dłonią.
- Tak, więc zastanawia mnie teraz jedno Ola...? Jak wyobrażasz sobie, wyjawienie moim rodzicom prawdy, o nas, gdy tymczasem w mediach, aż huczy, o tobie i Onew?
- Marta... Myślę, że to nie ty powinnaś się teraz tłumaczyć. Prawda Ola? - Taemin, popatrzył kpiąco w stronę zaskoczonej jego słowami blondynki. To było podłe z jego strony. Nagle zapomniał, jak nie rozumiał zachowania Oli, po skandalu z Jisoo? Nie rozumiał jej furii i zawodu?
- Nie zrobiłam nic złego!
- Może i nie, ale przez nieuwagę Onew, jesteś właśnie narażona, na sławę i wiesz co jest w tym najgorsze? - dziewczyna pokręciła powoli głową, mając już dosyć tej rozmowy. Czuła się wykończona ostatnimi wydarzeniami, a to czego się właśnie dowiedziała, dobiło ją bardziej.
- Taemin, nie tym tonem! - skarcił przyjaciela brunet, zerkając w stronę Oli, współczująco. Nie podobało mu się podejście przyjaciela, do dziewczyny. Nawet jeśli miał prawo czuć się wściekły i zraniony.
- Jak, mam nie mówić, takim tonem, hmm? Zwłaszcza, gdy menadżer uznał, że będzie fajnie, jak Ola i Onew, poudają parę, przez jakiś czas!
- Słucham?! Jak to... menadżer uznał, że mam poudawać z Onew związek? - Ola, zamrugała powiekami, odnosząc wrażenie, że coraz bardziej zaczyna jej brakować tlenu w płucach. Jakby tego było mało, zaczynał dopadać ją ból głowy.
- Uznał tak, bo przecież już wcześniej zostaliście złapani, a gdyby oznajmił prasie, że tak naprawdę jesteś ze mną, wynikłoby z tego większe zamieszanie. - Taemin, kpił sobie z całej sytuacji, klaszcząc z szyderczym uśmiechem w dłonie.
Ola, pobladła niezdrowo, patrząc skonsternowana, na swojego chłopaka. Taemin, zdążył już pokazać, jak wredny potrafił być, ale teraz przechodził samego siebie...
- A, gdy już zostaniecie potwierdzoną parą i zespół osiągnie większe zasięgi, to później kto wie? Może zerwiecie, może nie?
- Taemin! - tym razem zganiła go Marta, nie mogąc znieść tonu, w jakim mówił do swojej dziewczyny. Obruszyła się jeszcze bardziej, gdy ten, próbował uciszyć ją uniesioną dłonią, aby mu nie przerywała. Minho, jęknął zażenowany postawą przyjaciela, pocierając twarz dłonią.
- Tak, więc zastanawia mnie teraz jedno Ola...? Jak wyobrażasz sobie, wyjawienie moim rodzicom prawdy, o nas, gdy tymczasem w mediach, aż huczy, o tobie i Onew?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz