Gdy parę minut później, brunetka stała już w drzwiach, z uśmiechem na twarzy i dzierganą w dłoni reklamówką, dwóch Kimów zadrżało.
- Jest i ona! - odparł z rozbawieniem Taemin. Kibum i Jonghyun, widzieli po minach wszystkich, zwłaszcza Marty, iż zaraz coś się wydarzy. I niezbyt im się, to spodoba.
- Jest i ona! - odparł z rozbawieniem Taemin. Kibum i Jonghyun, widzieli po minach wszystkich, zwłaszcza Marty, iż zaraz coś się wydarzy. I niezbyt im się, to spodoba.
- Proszę chłopcy. - Polka podała im reklamówkę z piwem, klepiąc po ramionach z tajemniczą miną. Czując pożerającego ją wzrokiem Minho, usiadła koło niego z szerokim uśmiechem. Dała mu buziaka na przywitanie i wtuliła się w jego umięśnione ramię, tonąc w głębi czarnych oczu.
- Wyspałeś się?
- Nie, bo uciekłaś bardzo szybko i nie miałem się do kogo przytulić. - wyszeptał prawie w jej usta, głębokim głosem, słysząc Olę, która nazwała ich słodziakami.
- Przepraszam, ale kiedy się przebudzę, to nie umiem leżeć bezczynnie w łóżku. - odparła z nieśmiałością, w którą Minho, nie uwierzył.
- Yhym, w takim razie muszę sprawić, że polubisz... - zamruczał tym razem do jej ucha, a na jej policzkach wyskoczyły lekkie rumieńce.
- Ej? Gołąbeczki! - Ola, przerwała im brutalnie, to słodkie gruchanie, przez co oboje spojrzeli się w jej stronę. - Nie to, że wam przerywam, czy coś, ale słyszałam, że ktoś ma coś pokazać? - cała reszta także spojrzała wyczekująco, na brunetkę. No może prócz Kibuma i Jonghyuna, bowiem ci siedzieli z minami, jak na skazanie.
- Ah, no tak! - Marta, uśmiechnęła się, lecz jej uśmiech nie był pełen ciepła i spokoju, którym zawsze obdarowywała innych. Miał on w sobie jakąś mroczną moc. - Pomyślałam sobie, że zanim zjemy śniadanie, zaczniemy dzień od poprawienia sobie humorków.
- Marta, ale wszyscy mają dobre humorki. - Ola, puściła oczko do rozbawionej brunetki.
- Ekhem... Nie wszyscy są takimi szczęśliwcami, jak ty, czy reszta, co jest iście podejrzane... - Kibum, mruknął niezadowolony, otwierając łapczywie chłodne piwo, gdy Jonghyun, z zamiłowaniem już je popijał.
- Key, jak zwykle twoja wypowiedź, miała tyle miłych słów... - blondynka prychnęła ironicznie. Wręcz od razu poczuła ramiona Taemina, na tych swoich i soczystego buziaka, na czole. Zapewne te czułości miały nieco poprawić jej humor i cóż... Udało się.
Marta, w końcu podeszła do telewizora i swojego telefonu. Włączyła, co było trzeba i odwróciła się w stronę Kimów, z szatańskim uśmieszkiem. Jak na zawołanie główni bohaterowie filmiku, wypluli całą zawartość alkoholu, na dywan. Reszta zgromadzonych zaczęła się śmiać widząc, jak ci przeraźliwie patrzą, na swoje sylwestrowe wyczyny.
- Ja pierdolę! Co to jest?! To nie jestem ja! To na pewno nie jestem ja! - Kibum, warknął piskliwym i zażenowanym głosem. Walną pięścią w podłogę, na której siedział, ledwo trzymając puszkę z alkoholem. Jonghyun, nie był w lepszym stanie, rozdziawiając szeroko usta, jakby zapomniał języka w buzi.
- O kurwa... - jęknął w końcu, zakrywając czerwoną od zażenowania twarz. - Key, to nie my, prawda? Powiedz, że to nie my... - dodał kąśliwie, przez co reszta prawie dławiła się łzami śmiechu.
- Kurwa! Głuchy jesteś?! Przed chwilą, to mówiłem! Aish! Moja reputacja legła w gruzach!
- Nie legła kochaniutki, nie legła. Ale mogłaby, gdyby zobaczyły, to wasze fanki. Chociaż... Pewnie oszalałyby z zachwytu. - brunetka starała się być poważną, jednak rechoczący Taemin, Minho i Onew, stanowczo zaburzali jej próby. Jedynie Ola, także starała się walczyć z salwą śmiechu, od której uroniła już kilka łez.
- Marta, proszę cię... Powiedz mi, że nie planujesz zrobić z tym filmikiem tego, co mam na myśli? - zaczął dość spokojnie Jong, ale nozdrza falowały mu z niepokoju i złości na siebie, że dał się tak upokorzyć.
- Ja pierdolę... To takie kompromitujące. - załamany Key jęknął siarczyście, zakrywając twarz dłonią. Ola, widząc to pochyliła się, na sofie i zaczęła klepać po barkach siedzących obok siebie Kimów.
- Spokojnie chłopaki, ona taka nie jest, więc spokojnie. W razie co dopilnuję ją. - Ola, puściła do nich oczko, jednak żaden z nich, w to nie uwierzył.
- To był bardzo piękny widok, widzieć was tak narąbanych. Ah! Kiedy powtórka? - chytry uśmieszek Minho, od razu zszedł z buzi, gdy poczuł na twarzy poduszkę, którą chwilę wcześniej rzucił w niego Jonghyun.
- Spierdalaj przebrzydła żabo! - palec Jonghyuna, wycelował w Choi.
- Spierdalaj przebrzydła żabo! - palec Jonghyuna, wycelował w Choi.
- Ja tam jestem za! - zarechotał Jinki, nie zważając, na to, że także może dostać poduszką w twarz. - Tylko proszę was, nie wyznawajcie sobie miłości, bo to jest tak słodkie, że aż przerażające. - odparł i fuksem uniknął lecącą w jego stronę poduszkę, tym razem rzuconą, przez Key.
- Onew.... Ty nic nie wiesz, o miłości. - prychnął Taemin, mierząc kpiącym wzrokiem Jinkiego. - Ich spektakl z ,,Romea i Juli'' pobił wszystko!
- Jak ja ci dam Romea i Julię... Ola! Ponownie głoszę ci, że przejmujesz pałeczkę w dbaniu, o tego gówniarza! - Key frustrował się dalej.
-Widzę, że humorki się poprawiły, więc można iść jeść śniadanie! - Marta, zaczęła uśmiechać się szelmowsko, gdy wstała już z sofy. - Niestety, nie wliczając tej dwójki, rzecz jasna.
- Ja ci dam zaraz humorki! - powiedział wkurzony Kibum. Nagle odzyskując swoje siły, podszedł do dziewczyny i podniósł ją z cichym sapnięciem, przekładając przez swoje ramię. Reszta patrzyła, na to z szokiem, wyczekując aż ten padnie, jak długi. Nie żeby Marta, była gruba i ciężka, czy coś, wręcz przeciwnie! To Kibum, był, na tyle wątły, że nawet zwykłe zakupy potrafiły go przeciążyć. W sumie, to brunetka miała nawet więcej centymetrów w ramieniu, co on...
- Kim Kibum! Co ty do cholery wyprawiasz?! W tej chwili postaw mnie na ziemię! - brunetka zaczęła walić go pięściami w tył pleców, jednak ten nawet się nie skrzywił. Wyglądało, to trochę tak, jakby piwo które zaczął spożywać wcześniej, dodało mu ogrom mocy.
- Nie ma mowy! Ja już cię odpowiednio ukarzę, za to nagranie! Jonghyun! Ty też powinieneś ją ukarać, więc rusz swoje dupsko i chodź za mną!
- Spierdalaj! Nigdzie się nie ruszam, bo mi łeb napierdala, od tego twojego gderania. - Jonghyun, zaczął uderzać wnętrzami dłoni w głowę, jakby to miało pomóc mu, pozbycia się uporczywego bólu głowy.
- Poza tym, zaraz Choi jeszcze mi wpierdoli i tobie zapewne także. O ile wcześniej nie wybuchnie! - burknął, zerkając w stronę czerwieniejącego bruneta, któremu aż nozdrza falowały ze złości.
- Poza tym, zaraz Choi jeszcze mi wpierdoli i tobie zapewne także. O ile wcześniej nie wybuchnie! - burknął, zerkając w stronę czerwieniejącego bruneta, któremu aż nozdrza falowały ze złości.
- Ekhem... Drogi Kibumie, nie ja to nagrywałam, tylko Taemin i Minho. W ogóle cała reszta jest w to wmieszana, więc czemu, tylko ja mam cierpieć, hmm? - Marta, burknęła niezadowolona, patrząc oskarżycielsko, na resztę.
- Jak to mówią? Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Czy jakoś tak. - Key nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że dziewczyna ponownie się szarpie, zaczął kierować się w stronę schodów. Nagle, przed jego oczyma pojawił się Minho, tarasując mu przejście z niezadowoloną miną.
- Chyba o czymś zapomniałeś. - brunet warknął ostrzegawczym tonem, nie spuszczając poważnego wzroku z tego Kibuma, pełnego kpiny i zniewagi.
- Tak? A, o czym? - Kibum, prychnął i cofnął się krok w tył, gdy Minho, pojawił się tak blisko niego, że prawie stykali się nosami. Prawie, bowiem dyndająca między ich twarzami pupa dziewczyny, nieco im w tym przeszkadzała.
- O tym, że jest, to moja dziewczyna i nikt inny, po za mną, nie ma prawa jej tak nosić i macać!-raper burknął bardziej zbulwersowany, widząc rękę blondyna, na pośladku Marty.
Wręcz zagotowało się w nim bardziej, gdy to ujrzał. Może podszedłby do całej sytuacji nieco chłodniej, gdyby był, to ktoś inny. Ale wiedział, że Key, nadal ją kocha, a Marta... Cóż, także gdzieś nadal żywiła do niego uczucie, będąc w dalszym ciągu zranioną. Tak okropnych rzeczy, szybko się nie zapomina.
Wręcz zagotowało się w nim bardziej, gdy to ujrzał. Może podszedłby do całej sytuacji nieco chłodniej, gdyby był, to ktoś inny. Ale wiedział, że Key, nadal ją kocha, a Marta... Cóż, także gdzieś nadal żywiła do niego uczucie, będąc w dalszym ciągu zranioną. Tak okropnych rzeczy, szybko się nie zapomina.
- Key weź tą dłoń! Bo, jak nie, to obiecuje ci, że ją stracisz! - brunetka walnęła blondyna pięścią w plecy, ale ten, ani drgnął. To piwo naprawdę musiało być jakieś magiczne!
- Rany, to tylko żarty! Po co tak krzyczycie i się bulwersujecie? - Kibum, zdawał się nic nie robić z morderczej miny Choi i szarpań dziewczyny.
- Zdejmij w końcu tą dłoń z jej pośladka! - Minho, odparł tonem nieznoszącym sprzeciwu. Gdy jednak Kim zignorował jego polecenie, ten oderwał jego dłoń, od pupy dziewczyny. Następnie trzymał ją mocno w powietrzu, za nadgarstek. Obaj raperzy mierzyli się morderczym wzrokiem. W końcu blondyn uśmiechnął się cwano do obruszonego bruneta, w dalszym ciągu, gładzącego go wzrokiem.
Był wręcz rozbawiony tym, jak Minho, jest niezdrowo zazdrosny, o Martę. Chociaż... Wcześniej sam nie był lepszy, gdy Minho, był w jej pobliżu. Ale cóż... Już nawet tego nie pamiętał.
Cała reszta z niepokojem spojrzała się w stronę korytarza, na którym odbywała się cała napięta akcja.
- To zaczyna wyglądać poważnie. - odparła Ola, która zaczęła się podnosić z sofy. Wolała zainterweniować, niż być świadkiem bójki, o jej przyjaciółkę.
Cała reszta z niepokojem spojrzała się w stronę korytarza, na którym odbywała się cała napięta akcja.
- To zaczyna wyglądać poważnie. - odparła Ola, która zaczęła się podnosić z sofy. Wolała zainterweniować, niż być świadkiem bójki, o jej przyjaciółkę.
- Jak zwykle kłócą się, o Martę... Może jednak zacznę ją przekonywać, aby przeszła na moją stronę? - Jonghyun, prychnął, także wstając. Zaczął się dziwnie przeciągać, jakby szykując się faktycznie, na odbicie biednej Marty, z rąk dwóch raperów. W tym samym czasie wzrok brunetki, wręcz błagał, aby ktoś uratował jej życie.
- Co masz na myśli? - Ola, zmierzyła Kima podejrzliwym wzrokiem, zerkając to na niego, to na sytuację w korytarzu.
- Jak to co? Aż mi jej szkoda, bo żaden z nich nie umie jej zadowolić, a ja zrobiłbym to, w swój własny, lśniący sposób. - Jonghyun, uśmiechnął się szelmowsko, przeczesując swoje włosy.
- Tak pewnie... Chyba gwałcąc ją dzień w dzień. - Ola, burknęła z ironią, mierząc skacowanego Jonghyuna, kpiącym wzrokiem. - O nie... Nie ma takiej opcji, że ci ją oddam! Ja już boję się ją oddać Minho, a co dopiero tobie Jong!
- Nie miałem tego na myśli! - Kim jęknął, łapiąc się za nasadę nosa. Następnie popatrzył z niedowierzaniem, na blondynkę.
- Chyba pierwszy raz w życiu. - odezwał się w końcu Onew, który chyba wrócił do rzeczywistości, po uprzednim wpatrywaniu się w Olę. To znaczy, patrzył też rzecz jasna, na całą trójkę, nerwowo konwersującą, na korytarzu.
- Spierdalaj Onew! - żachnął się brunet. - Poza tym, gwałcić ją dzień w dzień, to będzie Minho! Zobaczysz! On taki niepozorny jest, ale zna się na rzeczy!
- Spierdalaj Onew! - żachnął się brunet. - Poza tym, gwałcić ją dzień w dzień, to będzie Minho! Zobaczysz! On taki niepozorny jest, ale zna się na rzeczy!
- To fakt! - Taemin i Onew, odparli równocześnie, wręcz od razu milknąc, widząc poważną i zszokowaną minę Oli. Po chwili zaśmiali się z zakłopotaniem, gdy Jong, mruczał coś pod nosem w stylu: A nie mówiłem?!
- Nawet nie wnikam, skąd to wiecie... - blondynka pokręciła z niedowierzaniem głową i obejrzała się za siebie, na korytarz. Cóż Minho, właśnie wtulał w swój bok Martę, z mordem w oczach, ściskając przy tym władczo, jej pośladek.
- Nawet nie wnikam, skąd to wiecie... - blondynka pokręciła z niedowierzaniem głową i obejrzała się za siebie, na korytarz. Cóż Minho, właśnie wtulał w swój bok Martę, z mordem w oczach, ściskając przy tym władczo, jej pośladek.
Nic nie było w tym dziwnego, że mówił coś do Kibuma, że są to jego półkule i tylko on może je dotykać. Ok, Taemin, pewnie też by tak powiedział, gdyby sytuacja odnosiła się do Onew. Jednak Ola, dopiero zamarła, gdy usłyszała słowa Minho, do Kibuma. Brunet powiedział mu coś w stylu, że kiedy ten smacznie spał, on i Marta, robili wiele niegrzecznych rzeczy.
- Boże... Komu ja oddałam Martę? - szepnęła i zmroziła wzrokiem poważne spojrzenie ciemnych oczu Minho. - On naprawdę taki jest... On mi tą moją Martę, zdeprawuje do końca! - dodała z niepokojem. Gdy już miała ruszyć, aby ratować piszczącą przyjaciółkę, w ramionach Choi, poczuła nagle, jak ktoś łapie ją za dłoń. Był, to Taemin.
- Boże... Komu ja oddałam Martę? - szepnęła i zmroziła wzrokiem poważne spojrzenie ciemnych oczu Minho. - On naprawdę taki jest... On mi tą moją Martę, zdeprawuje do końca! - dodała z niepokojem. Gdy już miała ruszyć, aby ratować piszczącą przyjaciółkę, w ramionach Choi, poczuła nagle, jak ktoś łapie ją za dłoń. Był, to Taemin.
- Spokojnie skarbie. To, tylko żarty. Minho, ma więcej oleju w głowie, niż owa dwójka... - szatyn wskazał palcem zdegustowanego Jonghyuna i Onew. Ten drugi mordował go wzrokiem, zaciskając mocno zęby. - I cóż, jak każdy mężczyzna, ma swoje potrzeby, a on, jak i Marta, są dorośli. - Lee przygryzł dolną wargę, po chwili tuląc dziewczynę do swojego boku.
- Owszem są dorośli, ale i oni czasami robią głupstwa. Marta, już wiele w życiu przeżyła, chociażby, przez niego. - blondynka oskarżycielsko wskazała palcem Kibuma, który tego nie widział. - I nie chcę, aby znowu cierpiała. Może i Minho, jest troskliwy, i do rany przyłóż, ale po prostu się boję, że coś pójdzie, nie tak. - ciemnozielone oczy spojrzały smutno w te hebanowe Taemina. Tak też szatyn, chcąc załagodzić sytuację, ujął w dłonie policzki dziewczyny i ucałował ją czule w usta.
- Wiesz co? To słodkie, że jak zwykle martwisz się, o swoją przyjaciółkę. Jesteś przekochana, wiesz? - piosenkarz ucałował bok jej głowy, po chwili patrząc prosto w jej oczy. Następnie uśmiechnął się czule, aż serce Oli, zabiło mocniej, na ten widok.
- Owszem są dorośli, ale i oni czasami robią głupstwa. Marta, już wiele w życiu przeżyła, chociażby, przez niego. - blondynka oskarżycielsko wskazała palcem Kibuma, który tego nie widział. - I nie chcę, aby znowu cierpiała. Może i Minho, jest troskliwy, i do rany przyłóż, ale po prostu się boję, że coś pójdzie, nie tak. - ciemnozielone oczy spojrzały smutno w te hebanowe Taemina. Tak też szatyn, chcąc załagodzić sytuację, ujął w dłonie policzki dziewczyny i ucałował ją czule w usta.
- Wiesz co? To słodkie, że jak zwykle martwisz się, o swoją przyjaciółkę. Jesteś przekochana, wiesz? - piosenkarz ucałował bok jej głowy, po chwili patrząc prosto w jej oczy. Następnie uśmiechnął się czule, aż serce Oli, zabiło mocniej, na ten widok.
- Ktoś musi Taemin. - Ola, zaśmiała się widząc po chwili, idącego w ich stronę blondyna z grymasem na twarzy. Najwidoczniej siły mu opadły i powróciła jakże brutalna rzeczywistość. Albo słowa bruneta dobiły go do szpiku kości, że między nim, a Martą, się układa. Dziewczyna zerknęła ponownie, na korytarz. Pozostałej dwójki, już tam nie było. Zmarszczyła swoje czoło i popatrzyła w stronę Kibuma.
- Co tam Kibum? Nie udało ci się uciec z Martą, bo spietrałeś, przed Minho i jego mięśniami? - Taemin, zaczął rechotać, prawie ginąć od morderczych piorunów, jakimi ciskał z oczu Key.
- Zamilknij szczeniaku...
- Oj dał spokój! Przecież wiesz, że z tą Charyzmą nie wygrasz!
- Skończyłeś? Jeśli tak, to dobrze, bo już mnie głowa rozbolała od twojego dziecięcego głosiku.
- Wow, ale pocisk! Kibum, bo jeszcze się zamknę w sobie! - Taemin, udał przerażenie, co ku zdziwieniu innych, rozbawiło Onew. Cóż, ta dwójka miała ostatnio ciężki okres, jeśli chodziło, o stosunki przyjacielskie...
- Chwila moment, a gdzie Marta i Minho? - Ola, ponownie spojrzała w stronę pustego korytarza. Zmarszczyła swoje brwi, czując lekki niepokój, gdy wcześniejsze słowa, o raperze, ponownie krążyły jej po głowie.
- Jak, to gdzie? Poszli do pokoju. Minho, coś mówił, o wspólnej kąpieli? - Kibum, mruczał niezadowolony i upił spory łyk piwa, a Ola, wręcz pobladła momentalnie, na jego słowa. - Rany... Nie wiem czemu, ale już mam zbereźne myśli. Jonghyun! To wszystko twoją wina!
- Co moja? Co moja?!
- Bo ciągle gadasz, jakieś niestosowne rzeczy, jak typowy zboczeniec!
- Bo ciągle gadasz, jakieś niestosowne rzeczy, jak typowy zboczeniec!
- Chyba nadal wam mało, tych tematów, co? Jeśli tak, to idźcie sobie na górę i tam wszystko przeróbcie. - Taemin, jak gdyby nigdy nic, zaciągnął się e-papierosem. Słodka woń dymu, rozpłynęła się po salonie, by po chwili zniknąć, przy twarzach niezadowolonych Kimów i zaniepokojonej Oli.
- Zaczyna się... - Jinki, wstał z fotela i czując burczenie w brzuchu, udał się do kuchni. Tam miał zamiar podjeść co nieco i odłożyć coś dla pary, która już się ulotniła.
- Ty Taemin, jesteś nie lepszy! Ola? Lepiej uważaj, na tego zboczeńca! - Jonghyun, mruczał niezadowolony, wskazując palcem rozbawionego Taemina. - I przestań mi dmuchać tym dymem w twarz!
- Ok, ok! - Taemin, zdążył powiedzieć i poczuł, jak blondynka, zabiera mu urządzenie. Od nadmiaru myśli, na temat Marty i Minho, sama zaciągnęła się słodkim dymem, o smaku wiśniowym i także wypuściła powoli dym.
- Chwila moment! Ty palisz?! - Kibum, patrzył w jej stronę, będąc pełny zaskoczenia, na to, co widzi.
- Nie, ale zdarzy mi się towarzysko. Tak, jak i Taeminowi. - odparła, wzruszając ramionami i zaciągnęła się kolejny raz. Następnie puściła oczko do Taemina i oddając mu małe urządzenie, wypuściła dym. - A, co do twoich słów Jonghyun, to zapamiętam sobie, aby uważać, na tego zboczeńca. - dodała rozbawiona, puszczając oczko do zdegustowanego Taemina. - Właśnie... Wracając do zboczeńców. To ja nie pozwolę na to, co ma się wydarzyć u tamtej dwójki! - mruknęła stanowczo i w trosce, o przyjaciółkę, zaczęła kierować się w stronę schodów. Nie oddaliła się jednak za bardzo, bo po kilku krokach, poczuła dotyk, na nadgarstku. Odwróciła się, widząc ponownie czule uśmiechającego się szatyna.
- Może zamiast im przerywać, sami sobie zafundujemy taką atrakcję? - zamruczał najlepiej, jak tylko potrafił, do tego uśmiechając się słodko. Miał zamiar przekupić jakoś dziewczynę.
Jego dłonie, powiodły po jej tali, a usta całowały pieszczotliwie policzek, szyję za uchem, by na końcu ucałować jej kącik ust.
- Ty naprawdę jesteś zboczeńcem Taemin... - Ola, mruknęła z udawanym przerażeniem, bowiem jego dotyk ponownie rozpalał jej zmysły.
Jego dłonie, powiodły po jej tali, a usta całowały pieszczotliwie policzek, szyję za uchem, by na końcu ucałować jej kącik ust.
- Ty naprawdę jesteś zboczeńcem Taemin... - Ola, mruknęła z udawanym przerażeniem, bowiem jego dotyk ponownie rozpalał jej zmysły.
- A nie mówiłem! - śmiejący się Jonghyun, krzyknął w ich stronę z salonu.
- Taemin, kochanie... Już rozmawialiśmy na ten temat, a po za tym, ja już brałam prysznic.
- To weźmiesz jeszcze jeden, ale ze mną gratis. - szatyn wyszczerzył się, poruszając sugestywnie brwiami. Nim dziewczyna zdążyła w ogóle zareagować, odwrócił ją w stronę schodów i zaczął ją lekko pchać w ich stronę. Stanął jednak nagle i zerknął w stronę kuchni. Pobiegł do niej, po czym zabrał zdezorientowanemu Jinkiemu, talerz z nałożonym na nim jedzeniem. - Ale, przed tym, mam inny pomysł. - Taemin, puścił oczko do dziewczyny, która kompletnie nie rozumiała, co ten knuje?
- Jaki?
- Odwiedzimy państwo Choi, dla świętego spokoju twojego ducha, co ty na to? - Taemin, odparł z rozbawionym uśmieszkiem.
- Jaki?
- Odwiedzimy państwo Choi, dla świętego spokoju twojego ducha, co ty na to? - Taemin, odparł z rozbawionym uśmieszkiem.
Gdy oboje byli już, na górze, przyłożył palec do ust. Następnie ruchem głowy wskazał korytarz i zachęcił dziewczynę, aby podążyła za nim. Będąc już pod pokojem Minho, oboje przyłożyli uszy do drewnianej powłoki, próbując wyłapać co się tam dzieje.
- Coś jest tam za cicho...
- Ci... Bo nic nie słyszę. - Ola, odpowiedziała szeptem, zakrywając szatynowi usta i przykładając palec do swoich ust. Taemin, będąc z tego niezadowolony odsunął się, a następnie szybkim ruchem zapukał do drzwi. - Co ty robisz? - Ola, szepnęła zła, po chwili czując palec Taemina, na swoich ustach. Gdy oboje nie usłyszeli żadnej odpowiedzi, po jakiś paru sekundach, Lee ponowił pukanie.
- Nie ma nas! - tym razem usłyszeli przytłumiony głos Minho. Obydwoje spojrzeli na siebie znacząco.
- Mamy dla was śniadanie! - zawołał Taemin, prawie parskając śmiechem.
- Nie ma nas! - tym razem usłyszeli przytłumiony głos Minho. Obydwoje spojrzeli na siebie znacząco.
- Mamy dla was śniadanie! - zawołał Taemin, prawie parskając śmiechem.
- Zostawcie pod drzwiami. - ponownie dało się słyszeć głos Minho. Ola i Taemin, niczym na alarm, zaczęli walić w drzwi, aby przerwać miłosne perypetie tamtej dwójki. Zaprzestali, gdy drzwi otworzył im zirytowany Choi. Był bez koszulki i do tego miał lekko opuszczone, na biodrach spodnie, od piżamy. - Czego? - mężczyzna podniósł do góry pytająco lewą brew. Skrzyżował swoje ręce na torsie, w oczekiwaniu na odpowiedź sparaliżowanej dwójki.
- Przecież mówiłem, że mamy dla was śniadanie. - Taemin wyszczerzył się szeroko, nie przejmując się, tym pełnym mroku spojrzeniem, jakim zaszczycił ich Choi Minho...
*
Minho, podszedł z brunetką na rękach, do drzwi od swojego pokoju. Ruchem głowy zachęcił dziewczynę, aby nacisnęła klamkę i po chwili oboje byli już w środku. Odstawił dziewczynę i zamknął za sobą drzwi na klucz, aby nikt im nie przeszkadzał. Albo, o zgrozo! Czasem nie wparował do środka!
Gdy mężczyzna odwrócił się w stronę niższej dziewczyny, ujrzał w jej oczach pewnego rodzaju strach. Chcąc się go pozbyć, nachylił się nad nią, aby złożyć delikatny pocałunek, na jej wargach. Dziewczyna, westchnęła cicho w jego usta i prawię wydała z siebie jęk, gdy się odsunął. Raper wpatrywał się w jej jasne tęczówki, jakby czegoś od nich oczekiwał. Dziewczyna widząc jego wyraz twarzy, postanowiła zagrać w jego grę. Była ciekawa, jak brunet daleko się posunie ze swoim pomysłem, na wspólny prysznic? A może spietra bojąc się, że coś pójdzie za daleko? A może jednak wszystko pójdzie, po jego myśli?
Marta, nie czekając chwili dłużej, przygryzła lekko swoją dolną wargę i przysunęła się bliżej. Powoli wsunęła dłonie, pod koszulkę mężczyzny, wodząc nimi leniwie, po mięśniach brzucha, a po chwili i torsu. Na twarzy Minho, pojawiło się zaskoczenie, ale i lekka niepewność, co wzbudziło w dziewczynie większą chęć do zabawy.
Gdy mężczyzna odwrócił się w stronę niższej dziewczyny, ujrzał w jej oczach pewnego rodzaju strach. Chcąc się go pozbyć, nachylił się nad nią, aby złożyć delikatny pocałunek, na jej wargach. Dziewczyna, westchnęła cicho w jego usta i prawię wydała z siebie jęk, gdy się odsunął. Raper wpatrywał się w jej jasne tęczówki, jakby czegoś od nich oczekiwał. Dziewczyna widząc jego wyraz twarzy, postanowiła zagrać w jego grę. Była ciekawa, jak brunet daleko się posunie ze swoim pomysłem, na wspólny prysznic? A może spietra bojąc się, że coś pójdzie za daleko? A może jednak wszystko pójdzie, po jego myśli?
Marta, nie czekając chwili dłużej, przygryzła lekko swoją dolną wargę i przysunęła się bliżej. Powoli wsunęła dłonie, pod koszulkę mężczyzny, wodząc nimi leniwie, po mięśniach brzucha, a po chwili i torsu. Na twarzy Minho, pojawiło się zaskoczenie, ale i lekka niepewność, co wzbudziło w dziewczynie większą chęć do zabawy.
Marta, łapiąc go w końcu za koszulkę, zniżyła mężczyznę ku sobie, po czym oplotła swoje ręce, wokół jego szyi. Raper widząc, że dziewczyna nie protestuje, a jest wręcz chętna, na jego propozycję, usadowił swoje dłonie, na jej kobiecych biodrach. Sunął nimi leniwie w górę i dół, wywołując ciche pomruki z jej strony. Nie czekając chwili dłużej, wpił się swoimi wydatnymi ustami, w te drobne Polki. Gdy poczuł, iż ta odwzajemnia pocałunek, pogłębił go, dodając do całej pieszczoty swój język. Dziewczyna w przerwie, między ich pocałunkami, objęła jego dłonie i zjechała nimi na swoje pośladki. Zamruczała zadowolona, gdy duże dłonie Choi, zaczęły władczo ściskać jej półkule. Cóż, może i podpuszczała rapera, ale prawda była taka, że sama nakręcała się, na wspólny prysznic. Może faktycznie, nie był to taki zły pomysł?
Brunet uśmiechnął się pod nosem zadowolony i wpił się ponownie w drobne usta dziewczyny. Następnie podniósł ją i usadził sobie, na biodrach. Jego kąciki ust ponownie drgnęły ku górze, gdy Marta, oplotła go swoimi krótkimi nogami. Nie tracąc czasu z myślą, że jak zwykle zaraz ktoś przerwie im amory, podążył w stronę łazienki. Tam posadził dziewczynę, na blacie, ponawiając pocałunek.
Gdy zapragnął, aby oboje zaczerpnęli powietrza, zaczął muskać namiętnymi pocałunkami jej szyję. Jego dłonie w tym czasie, leniwie gładziły jej rozchylone uda, ukryte pod materiałem grubych leginsów. Gdy było mu mało, zaczął wsuwać dłonie, pod jej przyduży sweterek. Zmarkotniał, wyczuwając pod nim koszulkę. Szybko wysunął koszulkę z leginsów, po czym z błogą miną, zaczął gładzić nagą skórę bioder dziewczyny.
Brunet uśmiechnął się pod nosem zadowolony i wpił się ponownie w drobne usta dziewczyny. Następnie podniósł ją i usadził sobie, na biodrach. Jego kąciki ust ponownie drgnęły ku górze, gdy Marta, oplotła go swoimi krótkimi nogami. Nie tracąc czasu z myślą, że jak zwykle zaraz ktoś przerwie im amory, podążył w stronę łazienki. Tam posadził dziewczynę, na blacie, ponawiając pocałunek.
Gdy zapragnął, aby oboje zaczerpnęli powietrza, zaczął muskać namiętnymi pocałunkami jej szyję. Jego dłonie w tym czasie, leniwie gładziły jej rozchylone uda, ukryte pod materiałem grubych leginsów. Gdy było mu mało, zaczął wsuwać dłonie, pod jej przyduży sweterek. Zmarkotniał, wyczuwając pod nim koszulkę. Szybko wysunął koszulkę z leginsów, po czym z błogą miną, zaczął gładzić nagą skórę bioder dziewczyny.
- Kochanie spokojnie, bo mnie zaraz zjesz. - sapnęła żartobliwie, sama nie będąc lepszą, błądząc żarliwie dłońmi, po jego kruczoczarnych włosach.
- Jak mogę być spokojny, skoro zapewne zaraz ktoś nam przerwie tą chwilę? - szepnął do ucha Polki, ponownie błądząc dłońmi po jej udach. Gdy się odsunął, złapał za fragmenty sweterka. Spojrzał czule w jej oczy, wyczekując aprobaty, na dalsze działania. Gdy ją dostał, ściągnął z dziewczyny ubranie, pozostawiając ją w białej koszulce, na ramiączkach i ciepłych leginsach. Choi przyjrzał się jej z zachwytem, przygryzając z podniecenia dolną wargę, gdy brunetka zdawała się być chwilowo onieśmielona. Ujął jej dłonie i wsunął pod swoją koszulkę od piżamy, przejeżdżając od brzucha, aż do torsu. Jego umięśniony brzuch, wyłaniający się spod uniesionego ubrania, wywołał z ust Marty, cichy jęk. Do jej głowy zaczynało coraz bardziej dochodzić, że jeszcze chwila, a oboje ujrzą siebie nagich. To ją nakręcało i jednocześnie nieco wprawiało w zakłopotanie. Bała się, że jej ciało, nie do końca sprosta oczekiwaniom Choi. Owszem, liczył się charakter, nie wygląd, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, co wpierw patrzy, na charakter, a później, na wygląd. Jak, to mówią, wygląd przyciąga, ale po czasie, to charakter sprawia, że dana osoba zostanie z nami na dłużej.
Minho, uśmiechnął się czule, dotykając dziewczynę po udach, nagich ramionach, szyi, kończąc, na twarzy. Następnie zerknął w dół, na widoczny, nad koszulką rowek, między jej piersiami. Jego spojrzenie pociemniało, na samą myśl, że zaraz będzie mu dane ujrzeć, te cudowne piersi, falujące od nierównego oddechu Marty. Nie przestając patrzeć prosto w jasne oczy, wsunął swoje dłonie pod białą koszulkę. Następnie powiódł w stronę stanika, aby go odpiąć.
Minho, uśmiechnął się czule, dotykając dziewczynę po udach, nagich ramionach, szyi, kończąc, na twarzy. Następnie zerknął w dół, na widoczny, nad koszulką rowek, między jej piersiami. Jego spojrzenie pociemniało, na samą myśl, że zaraz będzie mu dane ujrzeć, te cudowne piersi, falujące od nierównego oddechu Marty. Nie przestając patrzeć prosto w jasne oczy, wsunął swoje dłonie pod białą koszulkę. Następnie powiódł w stronę stanika, aby go odpiąć.
- Kochanie? Od kiedy, to zaczyna się najpierw rozpinać stanik, a potem zdejmować koszulkę? - brunetka zachichotała rozbawiona i zaczęła kusząco bawić się ramiączkiem koszulki. Minho, bardzo spodobał się ten widok, co zdradzały oczy, pełne pożądania.
- Faktycznie... W takim razie, zaraz pozbędziemy się tej uporczywej koszulki. - mruknął, patrząc jej głęboko w oczy. Ciekawość Marty, względem tego, jak Minho, daleko się posunie, była większa. Złapała, więc jego dłonie i pomogła mu, pozbyć się z siebie swojej koszulki, która wylądowała, na blacie, zaraz obok niej. - Wow... - Minho, westchnął zafascynowany, gdy dojrzał jej piersi, odziane w czarny i miękki stanik.
Tylko głupi, by nie zauważył tego, iż stanik idealnie przylegał do kształtu jej piersi.
Marta, prawie parsknęła śmiechem, bowiem raper miał minę, niczym dziecko, które dostało ulubionego lizaka. Przygryzła dolną wargę, wodząc palcami po jednym z ramiączek.
- Tak czułem, że nie nosisz tych wszystkich push-upów, tylko zwykłe i miękkie staniki. Twoje piersi zawsze wyglądały bardzo naturalnie, w bardziej przylegających ubraniach. - mruknął zmysłowym głosem i poczuł, jak dziewczyna przyciąga go bliżej siebie. Następnie zaczęła zdejmować z niego koszulkę, wywołując u niego szelmowski uśmiech. Pomógł jej w tym jednak, gdy ubranie zaklinowało się, na jego głowie. Marta, śmiała się z tego i zamilkła momentalnie, widząc ciemniejące od pożądania spojrzenie, hebanowych oczu. Znajome ciepło rozeszło się po jej podbrzuszu, przez co miała ogromną ochotę przylgnąć do rapera.
Gdy Minho, odrzucił ubranie, na blat obok koszulki dziewczyny, spojrzał ponownie w jej rozanielone oczy. Ta już wiedziała, iż się nie wycofa. Choi był zbyt zaoferowany ich wspólnym prysznicem we dwoje. Dodatkowo był, to kolejny krok w ich związku! Co prawda dość krótkim, ale skoro się kochali? Stop?! Chwila moment? Czy, aby na pewno? Na daną chwilę, żaden z nich nie wyjawił tych słów! Marta, była totalnie zakochana w Minho, ale jej serce... Cóż, nadal próbowało zapomnieć, o Key, zaczynając żywić większe uczucia względem Choi. Jeśli, o niego chodziło, to brunetka nie była do końca pewna, czy zdążył ją już pokochać, czy jeszcze nie? Był w niej zadurzony, przynajmniej pół roku, więc cóż... Mógł ją już kochać, prawda?
Marta, widziała po minie Minho, iż naprawdę nie miał zamiaru zrezygnować ze wspólnego prysznica, przez co, to ona zaczynała nieco pietrać. Nie była pewna, czy spodoba się mu nago. Nie ćwiczyła tak często, jak on, ba! Wręcz w ogóle, tego nie robiła, więc jej ciało nie było wysportowane i bardzo jędrne. Do tego nie miała figury modelki i przy wzroście metr pięćdziesiąt dwa, miała dość kobiecą figurę, w typie gruszki. Mimo, iż jej figura, wiele razy spotykała się z aprobatą, ze strony mężczyzn, to widząc wysportowane ciało ukochanego, poczuła dyskomfort. Nawet jeśli i jemu podobała się jej sylwetka.
Marta, prawie parsknęła śmiechem, bowiem raper miał minę, niczym dziecko, które dostało ulubionego lizaka. Przygryzła dolną wargę, wodząc palcami po jednym z ramiączek.
- Tak czułem, że nie nosisz tych wszystkich push-upów, tylko zwykłe i miękkie staniki. Twoje piersi zawsze wyglądały bardzo naturalnie, w bardziej przylegających ubraniach. - mruknął zmysłowym głosem i poczuł, jak dziewczyna przyciąga go bliżej siebie. Następnie zaczęła zdejmować z niego koszulkę, wywołując u niego szelmowski uśmiech. Pomógł jej w tym jednak, gdy ubranie zaklinowało się, na jego głowie. Marta, śmiała się z tego i zamilkła momentalnie, widząc ciemniejące od pożądania spojrzenie, hebanowych oczu. Znajome ciepło rozeszło się po jej podbrzuszu, przez co miała ogromną ochotę przylgnąć do rapera.
Gdy Minho, odrzucił ubranie, na blat obok koszulki dziewczyny, spojrzał ponownie w jej rozanielone oczy. Ta już wiedziała, iż się nie wycofa. Choi był zbyt zaoferowany ich wspólnym prysznicem we dwoje. Dodatkowo był, to kolejny krok w ich związku! Co prawda dość krótkim, ale skoro się kochali? Stop?! Chwila moment? Czy, aby na pewno? Na daną chwilę, żaden z nich nie wyjawił tych słów! Marta, była totalnie zakochana w Minho, ale jej serce... Cóż, nadal próbowało zapomnieć, o Key, zaczynając żywić większe uczucia względem Choi. Jeśli, o niego chodziło, to brunetka nie była do końca pewna, czy zdążył ją już pokochać, czy jeszcze nie? Był w niej zadurzony, przynajmniej pół roku, więc cóż... Mógł ją już kochać, prawda?
Marta, widziała po minie Minho, iż naprawdę nie miał zamiaru zrezygnować ze wspólnego prysznica, przez co, to ona zaczynała nieco pietrać. Nie była pewna, czy spodoba się mu nago. Nie ćwiczyła tak często, jak on, ba! Wręcz w ogóle, tego nie robiła, więc jej ciało nie było wysportowane i bardzo jędrne. Do tego nie miała figury modelki i przy wzroście metr pięćdziesiąt dwa, miała dość kobiecą figurę, w typie gruszki. Mimo, iż jej figura, wiele razy spotykała się z aprobatą, ze strony mężczyzn, to widząc wysportowane ciało ukochanego, poczuła dyskomfort. Nawet jeśli i jemu podobała się jej sylwetka.
- Maluszku? Co jest? Czemu posmutniałaś? Coś zrobiłem, nie tak? - z rozmyślań wybudził ją troskliwy głos Choi, lustrujący ją w taki sam sposób.
- C-co? - Marta, zamrugała energicznie, zdając sobie sprawę z tego, że nieświadomie obejmuje się ramionami, przytrzymując rozpięty stanik, na piersiach. Wisiał on jedynie, na samych ramiączkach i gdyby nie jej ręce, zapewne Choi Minho, miałby przed oczyma jej nagie piersi. Marta, musiała mocno odlecieć z myślami, skoro nawet nie poczuła, jak Minho, rozpina jej stanik! Aktualnie z jego perspektywy, musiało to wszystko wyglądać tak, jakby chciała się przed nim ukryć. - Tak! Wszystko gra, ja tylko... Zamyśliłam się. - odparła pośpiesznie, uśmiechając się z zakłopotaniem.
- C-co? - Marta, zamrugała energicznie, zdając sobie sprawę z tego, że nieświadomie obejmuje się ramionami, przytrzymując rozpięty stanik, na piersiach. Wisiał on jedynie, na samych ramiączkach i gdyby nie jej ręce, zapewne Choi Minho, miałby przed oczyma jej nagie piersi. Marta, musiała mocno odlecieć z myślami, skoro nawet nie poczuła, jak Minho, rozpina jej stanik! Aktualnie z jego perspektywy, musiało to wszystko wyglądać tak, jakby chciała się przed nim ukryć. - Tak! Wszystko gra, ja tylko... Zamyśliłam się. - odparła pośpiesznie, uśmiechając się z zakłopotaniem.
- Na pewno? Bo jeśli nie czujesz się pewnie, to...
- Wszystko gra. Naprawdę! - westchnęła z czułym uśmiechem i nadal przytrzymując jedną dłonią stanik i piersi, tę drugą pogładziła czule policzek Choi. Przez chwilę w czarnych oczach, panował niepokój.
- Wszystko gra. Naprawdę! - westchnęła z czułym uśmiechem i nadal przytrzymując jedną dłonią stanik i piersi, tę drugą pogładziła czule policzek Choi. Przez chwilę w czarnych oczach, panował niepokój.
- Wiesz, że naprawdę nie musimy, tego robić? - mężczyzna zdjął jej dłoń ze swojego policzka i ucałował czule jej wierzch. Polkę w tym czasie cieszył fakt, iż raper potrafił jednak się pohamować i nie myśleć tylko, o swoim pożądaniu. Aczkolwiek widziała, iż walczył sam ze sobą, aby nie zerkać, na rowek, między ściśniętymi ze sobą piersiami.
- Wiem, ale... W sumie drugi prysznic, nie jest zły. Tym bardziej z tak seksownym mężczyzną, jak ty. - brunetka przygryzła dolną wargę, ponownie zakrywając się rękoma. - I chcę wykonać z tobą kolejny krok. - dodała i zakrywając już, tylko jedną ręką stanik, tę drugą zsunęła z ramion ramiączka. Przygryzła dolną wargę, patrząc prosto w oczy Choi, po czym całkowicie pozbyła się stanika. Wręcz od razu wypięła pierś i wciągnęła nieco brzuch, chcąc się zaprezentować Minho, jak najlepiej. Co prawda zdarzyło się im wymieniać jakimiś niegrzecznymi zdjęciami, ale nigdy nie byli na nich kompletnie nadzy. Newralgiczne miejsca, zawsze były czymś przykryte. Tak też oczy Choi, widziały piersi Marty, pierwszy raz nago.
Mężczyzna zamarł, na widok niedużych piersi i sterczących ochoczo różowych sutków, zapewne od chłodu. Oblizał lubieżnie wargi, pragnąc dotykać ich, całować i kąsać zębami, chcąc sprawdzić ich wrażliwość. Dodatkowo oczami wyobraźni widział, jak mieszczą się idealnie w jego dużych dłoniach.
- Wow... - westchnął ponownie, jak kilka chwil wcześniej. Przybliżył się jeszcze bardziej i zaczął gładzić ramiona ukochanej, aby po chwili wpić się w jej usta. Bruneta westchnęła w nie z podnieceniem, ujmując dłońmi barki ukochanego. Jego dotyk wodzący po jej ramionach i biodrach, doprowadzał ją do szaleństwa.
- Minho... - szepnęła i otarła się piersiami, o jego nagi tors, przez co z ust bruneta, wydobył się pomruk zadowolenia. W końcu jego dłonie powiodły ku piersiom, gdy wręcz agresywnie pogłębił pocałunek, wsuwając język do podniebienia dziewczyny. Marta, oddała go ochoczo, drapiąc go lekko paznokciami. Czując dłonie Choi, na swoich piersiach, wydobyła z siebie westchnienie. Raper ujmował je delikatnie i masował, co doprowadzało ją do szaleństwa, przez co pragnęła jeszcze więcej. Wypięła, więc bardziej swoją pierś ku Choi, nieświadomie ocierając się, przy tym, o jego krocze. Twarde i sterczące, na baczność, w jego piżamie.
- Wow... - westchnął ponownie, jak kilka chwil wcześniej. Przybliżył się jeszcze bardziej i zaczął gładzić ramiona ukochanej, aby po chwili wpić się w jej usta. Bruneta westchnęła w nie z podnieceniem, ujmując dłońmi barki ukochanego. Jego dotyk wodzący po jej ramionach i biodrach, doprowadzał ją do szaleństwa.
- Minho... - szepnęła i otarła się piersiami, o jego nagi tors, przez co z ust bruneta, wydobył się pomruk zadowolenia. W końcu jego dłonie powiodły ku piersiom, gdy wręcz agresywnie pogłębił pocałunek, wsuwając język do podniebienia dziewczyny. Marta, oddała go ochoczo, drapiąc go lekko paznokciami. Czując dłonie Choi, na swoich piersiach, wydobyła z siebie westchnienie. Raper ujmował je delikatnie i masował, co doprowadzało ją do szaleństwa, przez co pragnęła jeszcze więcej. Wypięła, więc bardziej swoją pierś ku Choi, nieświadomie ocierając się, przy tym, o jego krocze. Twarde i sterczące, na baczność, w jego piżamie.
Raper przerwał pocałunek i zerknął w dół. Jego męskość zbyt boleśnie opinała się w bokserkach i spodniach, więc zaczął rozwiązywać sznurek, z zamiarem zdjęcia ich.
Gdy miał już opuścić spodnie, oboje usłyszeli pukanie do drzwi pokoju.
Speszona Marta, od razu odsunęła się, chwytając w dłoń koszulkę od piżamy Minho. Zakryła się nią, jakby bojąc się, że zaraz ktoś wejdzie do środka. Brunet zaś jęknął niezadowolony, po czym zerknął na Polkę i jej szeroko roztwarte oczy. Od razu przyszło mu, na myśl, że wygląda niczym przerażony jelonek Bambi. Cholera, co tym razem? - burknął w myślach zastanawiając się, kto znowu zakłóca im amory?!
- Może, to znowu Jinki?
- Stawiam, że jednak Kibum. - Minho, prychnął dość pogardliwie. - Walić to! Na czym skończyliśmy...? - wymruczał i nim zabrał rzecz Polce, aby móc patrzeć, na jej piersi, rozległo się kolejne pukanie. - Nie ma nas! - rzucił zirytowany i zaczął wyznaczać pocałunkami ścieżkę, na szyi dziewczyny. Próbował, przy tym zabrać jej odzież, jednak ta była nieugięta, trzymając ją hardo w swoich dłoniach.
- Może, to znowu Jinki?
- Stawiam, że jednak Kibum. - Minho, prychnął dość pogardliwie. - Walić to! Na czym skończyliśmy...? - wymruczał i nim zabrał rzecz Polce, aby móc patrzeć, na jej piersi, rozległo się kolejne pukanie. - Nie ma nas! - rzucił zirytowany i zaczął wyznaczać pocałunkami ścieżkę, na szyi dziewczyny. Próbował, przy tym zabrać jej odzież, jednak ta była nieugięta, trzymając ją hardo w swoich dłoniach.
- Kochanie? - Marta, odsunęła się nieznacznie, aby pochwycić ciemne spojrzenie oczu Choi. - Nie chce tego przerywać, ale może lepiej zobacz, kto to? - trzymała jedną dłonią koszulkę, gdy tę drugą przejechała po torsie piosenkarza. Ów dotyk spowodował, że każdy mięsień napiął się, pod dotykiem koniuszków palców.
- Mamy dla was śniadanie. - dało się słyszeć głos Taemina, co zaskoczyło ich obojgu.
- Zostawcie pod drzwiami! - Minho, odkrzyknął z pulsującą żyłką, na czole. Po chwili po całym
- Mamy dla was śniadanie. - dało się słyszeć głos Taemina, co zaskoczyło ich obojgu.
- Zostawcie pod drzwiami! - Minho, odkrzyknął z pulsującą żyłką, na czole. Po chwili po całym
pomieszczeniu, rozległo się już nie pukanie, ale walenie w drzwi. Cały czar erotyzmu prysł, niczym bańka mydlana. - Kurwa, to już nie pukanie, tylko napierdalanie! - warknął zirytowany, zawiązując sznureczek, przy spodniach, aby mu nie spadły z bioder.
- Za tak brzydkie słowa, czeka cię kara, albo nagroda, jeśli pozbędziesz się niechcianego gościa. - brunetka puściła oczko, i zniżyła koszulkę tak, aby zakryć sutki. Następnie ścisnęła swoje piersi, przez materiał, aby powstał między nimi rowek i zaczęła się nimi bawić.
Mężczyźnie prawie opadła szczęka, a przez myśl mu przeszło, że Marta, naprawdę ma predyspozycje, do bycia niegrzeczną i zboczoną. To mu bardzo schlebiało...
- Za tak brzydkie słowa, czeka cię kara, albo nagroda, jeśli pozbędziesz się niechcianego gościa. - brunetka puściła oczko, i zniżyła koszulkę tak, aby zakryć sutki. Następnie ścisnęła swoje piersi, przez materiał, aby powstał między nimi rowek i zaczęła się nimi bawić.
Mężczyźnie prawie opadła szczęka, a przez myśl mu przeszło, że Marta, naprawdę ma predyspozycje, do bycia niegrzeczną i zboczoną. To mu bardzo schlebiało...
- Trzymam cię za słowo. - zamruczał zadowolony w jej stronę, niczym rasowy kocur, lustrując pożądliwie wzrokiem.
Następnie dał jej buziaka w czoło i szybkim krokiem wyszedł z łazienki. Po chwili w otwartych drzwiach ujrzał zaskoczone miny Oli i Taemina, którzy mierząc go wzrokiem nie wiedzieli, co mają powiedzieć.
Następnie dał jej buziaka w czoło i szybkim krokiem wyszedł z łazienki. Po chwili w otwartych drzwiach ujrzał zaskoczone miny Oli i Taemina, którzy mierząc go wzrokiem nie wiedzieli, co mają powiedzieć.
Nie przejmował się, tym pełnym mroku spojrzeniem, jakim zaszczycił ich Choi Minho, odbierający od niego talerz.
- A nie mówiłam, że do czegoś dojdzie! - Ola, skierowała to w stronę Taemina, który nie mógł się powstrzymywać, od chichotania pod nosem, gdy Choi gromił, go wzrokiem. - Cholera Minho! Znowu jesteś półnagi! - Polka wtuliła się w Lee, aby nie widzieć już jakże rozpalonego bruneta. Następnie poczuła, jak przykłada dłoń do jej głowy, aby czasem jednak się nie odwróciła. Cóż... Taemin, także miał boskie ciało, ale nie było jeszcze tak umięśnione, jak to Minho.
- A nie mówiłam, że do czegoś dojdzie! - Ola, skierowała to w stronę Taemina, który nie mógł się powstrzymywać, od chichotania pod nosem, gdy Choi gromił, go wzrokiem. - Cholera Minho! Znowu jesteś półnagi! - Polka wtuliła się w Lee, aby nie widzieć już jakże rozpalonego bruneta. Następnie poczuła, jak przykłada dłoń do jej głowy, aby czasem jednak się nie odwróciła. Cóż... Taemin, także miał boskie ciało, ale nie było jeszcze tak umięśnione, jak to Minho.
- Do niczego nie doszło, bo pewna para nam przerwała... Co widać, po tym, że nadal, mam na sobie piżamy. - głos rapera grzmiał, niczym burza gradowa, uderzająca z nienawiścią, o dachy budynków i samochodów. - Poza tym, wspólny prysznic, to nic złego... - dodał, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Cóż... Faktycznie patrząc na twoje ubrania, można śmiało stwierdzić, iż dopiero jesteście na drugim etapie. - Taemin, odparł niedbale, przez co nozdrza Minho, zafalowały nienawistnie. - Kochanie, nie ma co się martwić. - odsunął od siebie dziewczynę, patrząc czule w jej ciemnozielone oczy. - Sama widzisz, jak ślamazarnie wychodzi Minho, dobieranie się do Marty i nakłonienie jej do prysznica, a co dopiero seksu! Także możesz być spokojna, że jeszcze z pół roku i może dopiero coś wyjdzie. - szatyn patrzył z pełną powagi miną, w stronę Oli, która ledwo powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem. Nie dość, że jej ukochany rozbawił ją słowami, to do tego dochodziła, ta mina Minho. Wyrażała więcej niż tysiąc słów i przypominała jej trochę tę kota, srającego na pustyni.
- Kurwa Taemin! - Minho, jęknął zirytowany, biorąc kilka głębszych wdechów, jakby powstrzymywał się, od dokonania zbrodni. - Po pierwsze, nie zaczęliśmy uprawiać seksu, ani bynajmniej dążyć do tego. Po drugie, powiedziałem przecież, że chcieliśmy po prostu wziąć prysznic. Czy, to jest takie straszne?! Przecież pod prysznicem, w nią nie wejdę, nie zgwałcę, czy co tam wam obojgu w głowie chodzi! - raper burknął, patrząc z politowaniem, na Olę, jak i podejrzanie zamyślonego i lekko uśmiechniętego Taemina.
- W sumie, to masz rację... Poza tym Marta, jest za niska, ale kto cię tam wie, co ten twój penis może ogarnąć i twoja siła w mięśniach? Także wiesz, tylko czasem jej tam przypadkowo nie dźgnij. - Taemin, puścił oczko, do zażenowanego jego słowami bruneta.
- Ja pierdole... Ola, weź tego człowieka z moich oczu, bo mu zaraz coś zrobię... - jęknął i nim Ola, zdążyła zareagować, zauważyła wyłaniająca się z łazienki Martę, w przydługiej koszulce. Zapewne była Minho. Dodatkowo miała ona lekkie rumieńce na buzi i spierzchnięte, od pocałunków usta. To było oznaką dla Oli, iż wraz z Taeminem, naprawdę w czymś im przerwali. No bo dlaczego Marta, nie miała już na sobie swojego sweterka, a Choi koszulki?
- Wszystko słyszałam i Taemin, już po tobie. - Minho, słysząc głos Marty, odwrócił się gwałtownie. Widząc, że dziewczyna jest ubrana w jego koszulkę, poczuł narastającą złość. To oznaczało, że zapewne tak, jak i wczoraj, nie wrócą do pieszczot.
- Co znowu ja?!
- Taemin... Dzięki za jedzenie, ale jeśli chcesz żyć, to lepiej stąd idźcie, bo ja ci nie daruję, za przerwanie nam, w pewnych rzeczach, a Marta, za to, co powiedziałeś... - Minho, mierzył kumpla ostrzegawczym wzrokiem i napiął wszystkie mięśnie, po oddaniu Marcie, talerza z jedzeniem.
- Taemin, chodźmy stąd, bo po minie Minho, wnioskuję, że zaraz zrobi ci krzywdę. Chociaż bardziej martwiłabym się, że zginiesz z rąk Marty. - Ola, zaśmiała się, widząc nienawistne spojrzenie przyjaciółki, skierowane w stronę szatyna.
- Ale, to ty się martwiłaś, o Martę! Stąd tutaj jesteśmy.
- Cii... - Ola, zaczęła go uciszać z głupim uśmieszkiem.
- Ja się ich nie boję. Ani jedno, ani drugie nic mi nie zrobi, bo oboje muchy nawet nie skrzywdzą! - odparł z powagą i parsknął śmiechem, nie będąc w stanie przestać.
- Ale, to ty się martwiłaś, o Martę! Stąd tutaj jesteśmy.
- Cii... - Ola, zaczęła go uciszać z głupim uśmieszkiem.
- Ja się ich nie boję. Ani jedno, ani drugie nic mi nie zrobi, bo oboje muchy nawet nie skrzywdzą! - odparł z powagą i parsknął śmiechem, nie będąc w stanie przestać.
- Jeśli stąd nie wyjdziesz w ciągu pięciu sekund, to gwarantuje ci, że to się zmieni...
- Dobra, już dobra. Nie bądź już taką zrzędą Choi. - sarknął tancerz. - Chodźmy kochanie, bo obydwoje zaraz zgładzą nas wzrokiem. Są oboje, przed okresem, czy jak? - Taemin, marudził pod nosem, obejmując blondynkę ramieniem. Ta jednak, zdążyła jeszcze dwoma palcami wykonać gest, oznaczający, że Marta, ma być grzeczna, bo ma ją na oku. To wywołało u brunetki ironiczne parsknięcie.
Zirytowany całą sytuacją brunet, wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem i zamknął drzwi od pokoju. Na wszelki wypadek, od razu przekręcając w nich klucz. Pochwycił z talerza jeden plaster gimbapu i zaczął go jeść, patrząc drapieżnie w stronę dziewczyny. Wyglądał co najmniej tak, jakby intensywnie coś planował.
Dziewczyna widząc jego diabliki w oczach, które coraz bardziej ją hipnotyzowały, przygryzła dolną wargę. Następnie także wzięła kawałek jedzenia i odłożyła talerz z jedzeniem, na komodę, stojącą naprzeciwko łóżka. Wróciła do bruneta i z zalotnym spojrzeniem, zaczęła pchać go w stronę łóżka, dłonie trzymając, na jego klatce piersiowej. To zaskoczyło rapera, który potulnie cofał się do tyłu. Gdy opadł już, na kołdrę, poczuł wtedy, jak dziewczyna siada okrakiem, na jego biodrach. Pochylając się ku niemu, położyła swoje dłonie na jego torsie i z niewinnym uśmiechem, zaczęła błądzić nimi po ciele bruneta. Minho, nie wiedział, co siedzi w jej głowie. Jej rozszerzone źrenice i kocie spojrzenie, zdawały się zdradzać, iż dziewczyna jest napalona. Może niekoniecznie, na seks, ale zapewne, na jego dotyk i pieszczoty. Jednak mogło mu się, to równie dobrze zdawać.
Zirytowany całą sytuacją brunet, wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem i zamknął drzwi od pokoju. Na wszelki wypadek, od razu przekręcając w nich klucz. Pochwycił z talerza jeden plaster gimbapu i zaczął go jeść, patrząc drapieżnie w stronę dziewczyny. Wyglądał co najmniej tak, jakby intensywnie coś planował.
Dziewczyna widząc jego diabliki w oczach, które coraz bardziej ją hipnotyzowały, przygryzła dolną wargę. Następnie także wzięła kawałek jedzenia i odłożyła talerz z jedzeniem, na komodę, stojącą naprzeciwko łóżka. Wróciła do bruneta i z zalotnym spojrzeniem, zaczęła pchać go w stronę łóżka, dłonie trzymając, na jego klatce piersiowej. To zaskoczyło rapera, który potulnie cofał się do tyłu. Gdy opadł już, na kołdrę, poczuł wtedy, jak dziewczyna siada okrakiem, na jego biodrach. Pochylając się ku niemu, położyła swoje dłonie na jego torsie i z niewinnym uśmiechem, zaczęła błądzić nimi po ciele bruneta. Minho, nie wiedział, co siedzi w jej głowie. Jej rozszerzone źrenice i kocie spojrzenie, zdawały się zdradzać, iż dziewczyna jest napalona. Może niekoniecznie, na seks, ale zapewne, na jego dotyk i pieszczoty. Jednak mogło mu się, to równie dobrze zdawać.
- To co teraz, drogi panie Choi? - zapytała, gdy raper leżał pod nią, będąc w dalszym ciągu zaskoczony jej śmiałością.
- Chyba muszę wymierzyć panu jakąś karę za brzydkie słownictwo i dać nagrodę, za wygnanie intruzów. - w głowie brunetki górowała ciekawość, jak wygląda jej obiekt westchnień w wersji, jakiej pan bóg go stworzył.
- Cóż... Ja tam, bym zapomniał, o karze i skupił się, na nagrodzie. - uśmiechnął się zalotnie, zaczesując kilka włosów za jej ucho. - Tak też chcę, abyś wzięła ze mną prysznic. - Minho, widząc, jak dziewczyna coraz bardziej go kusi, podniósł się na łokciach. Podniecenie wzrosło na nowo, na tyle, iż zaczynał odczuwać przyjemne mrowienie, w dole brzucha. Marta, zapewne, też to czuła, bowiem niczym, na automacie, zaczęła leniwie poruszać biodrami. A to był znak, że zgadza się z jego słowami.
Gdy ich twarze, były niebezpiecznie blisko, raper zaczął błądzić wzrokiem, po tej jej. Zaczepnie musnął jej dolną wargę, uśmiechając się czule. Jego mina zrzedła, gdy dziewczyna zeszła z niego i zapraszając go gestem palca, ruszyła zmysłowym krokiem do łazienki. Oczywiście mężczyzna wręcz pędem ruszył za nią, ciesząc się, niczym małe dziecko, że zaraz wezmą wspólny prysznic. Tak też w łazience, od razu ujął rozgrzane policzki dziewczyny. Następnie wpił się namiętnie w jej usta z nadzieją, że tym razem wszystko się uda. Dziewczyna ochoczo oddała pocałunek, obejmując mężczyznę za szyję. Po chwili poczuła, jak ten pochyla się bardziej, nad nią i ją podnosi, sadzając ostatecznie na blacie, obok zlewu.
- Cóż... Ja tam, bym zapomniał, o karze i skupił się, na nagrodzie. - uśmiechnął się zalotnie, zaczesując kilka włosów za jej ucho. - Tak też chcę, abyś wzięła ze mną prysznic. - Minho, widząc, jak dziewczyna coraz bardziej go kusi, podniósł się na łokciach. Podniecenie wzrosło na nowo, na tyle, iż zaczynał odczuwać przyjemne mrowienie, w dole brzucha. Marta, zapewne, też to czuła, bowiem niczym, na automacie, zaczęła leniwie poruszać biodrami. A to był znak, że zgadza się z jego słowami.
Gdy ich twarze, były niebezpiecznie blisko, raper zaczął błądzić wzrokiem, po tej jej. Zaczepnie musnął jej dolną wargę, uśmiechając się czule. Jego mina zrzedła, gdy dziewczyna zeszła z niego i zapraszając go gestem palca, ruszyła zmysłowym krokiem do łazienki. Oczywiście mężczyzna wręcz pędem ruszył za nią, ciesząc się, niczym małe dziecko, że zaraz wezmą wspólny prysznic. Tak też w łazience, od razu ujął rozgrzane policzki dziewczyny. Następnie wpił się namiętnie w jej usta z nadzieją, że tym razem wszystko się uda. Dziewczyna ochoczo oddała pocałunek, obejmując mężczyznę za szyję. Po chwili poczuła, jak ten pochyla się bardziej, nad nią i ją podnosi, sadzając ostatecznie na blacie, obok zlewu.
- Minho... - szepnęła zmysłowo, pozwalając mu zdjąć z siebie koszulkę. Gdy, już to zrobił, ponownie wpił się w jej wargi, wodząc dłońmi po jej nagim ciele. W trakcie masowania jej piersi, dziewczyna jęknęła cicho, odchylając głowę do tyłu. Choi czując nagle dłonie dziewczyny, na ciele, zmierzające ku dołowi, odsunął się nieco. Z pożądaniem patrzył, jak ta rozwiązuje sznureczek od piżamy i patrząc mu prosto w oczy, zsuwa je tak, aby same opadły, na podłogę. Gdy jej wzrok, tym razem spoczął, na czarnych bokserkach i oznaczającą się w nich erekcję, zarumieniła się soczyście. Nie uszło, to uwadze Minho, obserwującego jej poczynania, niczym w jakimś amoku.
- Mam sam je zdjąć? - zapytał, zabierając się za jej leginsy, które po chwili leżały już na ziemi, zostawiając dziewczynę w czarnych majtkach i skarpetkach. Jego spojrzenie pociemniało, widząc widok, przed sobą. Owszem, lubił szczupłe kobiety, ale te kobiece krągłości Polki, doprowadzały go do jakiegoś pieprzonego szaleństwa!
- Nie. Chcę to zrobić. Po prostu... Podoba mi się, co się w nich kryje. - dziewczyna zaśmiała się, będąc nieco zawstydzona swoimi słowami. Choi także się zaśmiał i zwinnym ruchem, zdjął skarpetki z jej małych stóp. Przejechał swoją dużą dłonią po nich, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Nie mógł uwierzyć w to, że jej stopy są niewiele większe, od jego dłoni.
- Ale masz małe stópki. Niczym dziecko!
- Wiem, o tym... - odparła nieco zakłopotana. - Minho? - szepnęła, nieco osłaniając się dłońmi, co wydało się dość podejrzane Choi.
- Hmm?
- Czy... Podoba ci się to, co teraz widzisz? No wiesz... Moje ciało. - doparła prawie, że szeptem, spinając się nieco. - Bo, ja nie jestem idealna. Mam wiele niedoskonałości i...
- Czy... Podoba ci się to, co teraz widzisz? No wiesz... Moje ciało. - doparła prawie, że szeptem, spinając się nieco. - Bo, ja nie jestem idealna. Mam wiele niedoskonałości i...
- Stop! - Minho, przyłożył palec, do jej rozchylonych ust. - Maluszku, nikt nie jest idealny i każdy ma niedoskonałości! Nawet ja! - odparł z czułością, gładząc zakłopotaną dziewczynę, po policzku. - A jeśli chodzi, o to, czy mi się podoba twoje ciało, to nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo... - westchnął i pochylił się ku dziewczynie. - Będąc z tobą szczery, mam niezmierną ochotę sponiewierać cię w moim łóżku, kochając się z tobą, aż opadniemy z sił. - szepnął do jej ucha, a gdy się odsunął, ujrzał szok wypisany na twarzy dziewczyny. Uśmiechnął się usatysfakcjonowany, a następnie zerknął w dół, na boleśnie uwierającą go erekcję w bokserkach. - Także... Sama widzisz, że nie kłamię. - zaśmiał się nieco zakłopotany.
- Więc, nie musisz się, przy mnie wstydzić. - jego zimne dłonie, mimo iż jego ciało było rozpalone, zjechały po jej tali, zahaczając o piersi. Ten dotyk doprowadził dziewczynę, do prawie bezdźwięcznego jęknięcia.
- Więc, nie musisz się, przy mnie wstydzić. - jego zimne dłonie, mimo iż jego ciało było rozpalone, zjechały po jej tali, zahaczając o piersi. Ten dotyk doprowadził dziewczynę, do prawie bezdźwięcznego jęknięcia.
Gdy Minho, zatrzymał dłonie na materiale jej czarnych majtek, ostatni raz spojrzał się w zielononiebieskie oczy. Następnie zaczął ściągać bieliznę z bioder dziewczyny, która nieco uniosła nogi. Gdy, to zrobił, pochwycił jej wnętrza kolan i powoli rozchylił nogi. Prawie sapnął z pożądania, widząc idealnie ogolone łono i kobiecość, tak bardzo gotową, na niego. Wiedział jednak, że dzisiaj, prócz prysznica, nic więcej się nie wydarzy. Ich wspólny pierwszy raz, stanowczo musiał być wyjątkowy i w cichszym miejscu, Później niech się dzieje, co chce.
- Mmm, nawet nie masz pojęcia, jak rozkosznie teraz wyglądasz z tą niewinną miną i cholernie kobiecym ciałem. Gotowym, na mnie. - głos bruneta zniżył się, przez co brzmiał jeszcze bardziej kusząco, niż zazwyczaj. Serce brunetki zabiło szybciej, na te słowa, a odwaga znacznie wzrosła. - Naprawdę mam ochotę cię teraz skosztować, wiesz? Ale aktualnie, zadowolę się jedynie twoimi ustami. - mruknął, gładząc wnętrze uda dziewczyny, przez co ta, aż wstrzymała chwilowo oddech. W końcu wpił się w usta jasnookiej, zanim zrobiłby, to niżej, wylizując podniecenie z jej kobiecości.
Minho, czując narastające podniecenie, wziął Polkę na ręce, niczym pannę młodą. Kolejno wszedł z nią pod prysznic, rozdzielony mlecznym szkłem, od reszty łazienki. Postawił dziewczynę, przed sobą, po czym zdjął szybkim ruchem bokserki, rzucając je gdzieś w kąt. Marta, aktualnie była świadkiem chyba najzajebistszego tyłka świata, jaki posiadał Choi Minho, stojący już do niej tyłem. Gdy przesuwał szklane drzwiczki, wszystkie możliwe mięśnie, na jego ciele, uwydatniły się.
- O ja jebie... - brunetka szepnęła po polsku pod nosem, zakrywając usta z wrażenia. Następnie wstrzymała oddech, gdy Minho, odwrócił się, okazując się jej w całej okazałości. Wyglądał niczym pieprzony Adonis, a nie zwykły śmiertelnik tego świata! Nawet jego sterczący penis, zdawał się zostać zrobionym, przez zajebistego rzeźbiarza, a nie matkę naturę! Był średniej długości, ale za to dość gruby i żylasty. - O kurwa... - Polka pomyślała, przełykając z trudem ślinę, bowiem jeszcze trochę, a ślinka by jej pociekła, na ten seksowny widok...
Minho, jak gdyby nigdy nic, stanął naprzeciwko niej. Wyciągnął rękę, włączając wodę, która po paru sekundach okalała ich ciała swoim delikatnym i chłodnym strumieniem. Dziewczyna wzdrygnęła się nieświadomie, co trochę rozbawiło czarnookiego.
- Zimno? - zapytał z troską i po prostu wtulił ją w siebie. Jedną dłonią gładził ją czule, po mokrych włosach, zaś drugą ustawiał odpowiednią temperaturę.
- Mmm, nawet nie masz pojęcia, jak rozkosznie teraz wyglądasz z tą niewinną miną i cholernie kobiecym ciałem. Gotowym, na mnie. - głos bruneta zniżył się, przez co brzmiał jeszcze bardziej kusząco, niż zazwyczaj. Serce brunetki zabiło szybciej, na te słowa, a odwaga znacznie wzrosła. - Naprawdę mam ochotę cię teraz skosztować, wiesz? Ale aktualnie, zadowolę się jedynie twoimi ustami. - mruknął, gładząc wnętrze uda dziewczyny, przez co ta, aż wstrzymała chwilowo oddech. W końcu wpił się w usta jasnookiej, zanim zrobiłby, to niżej, wylizując podniecenie z jej kobiecości.
Minho, czując narastające podniecenie, wziął Polkę na ręce, niczym pannę młodą. Kolejno wszedł z nią pod prysznic, rozdzielony mlecznym szkłem, od reszty łazienki. Postawił dziewczynę, przed sobą, po czym zdjął szybkim ruchem bokserki, rzucając je gdzieś w kąt. Marta, aktualnie była świadkiem chyba najzajebistszego tyłka świata, jaki posiadał Choi Minho, stojący już do niej tyłem. Gdy przesuwał szklane drzwiczki, wszystkie możliwe mięśnie, na jego ciele, uwydatniły się.
- O ja jebie... - brunetka szepnęła po polsku pod nosem, zakrywając usta z wrażenia. Następnie wstrzymała oddech, gdy Minho, odwrócił się, okazując się jej w całej okazałości. Wyglądał niczym pieprzony Adonis, a nie zwykły śmiertelnik tego świata! Nawet jego sterczący penis, zdawał się zostać zrobionym, przez zajebistego rzeźbiarza, a nie matkę naturę! Był średniej długości, ale za to dość gruby i żylasty. - O kurwa... - Polka pomyślała, przełykając z trudem ślinę, bowiem jeszcze trochę, a ślinka by jej pociekła, na ten seksowny widok...
Minho, jak gdyby nigdy nic, stanął naprzeciwko niej. Wyciągnął rękę, włączając wodę, która po paru sekundach okalała ich ciała swoim delikatnym i chłodnym strumieniem. Dziewczyna wzdrygnęła się nieświadomie, co trochę rozbawiło czarnookiego.
- Zimno? - zapytał z troską i po prostu wtulił ją w siebie. Jedną dłonią gładził ją czule, po mokrych włosach, zaś drugą ustawiał odpowiednią temperaturę.
Nie przejmował się tym, że jego sterczący penis, napiera, na brzuch brunetki. Wręcz bardzo go to ekscytowało, bowiem sterczące sutki dziewczyny, także ocierały się, o jego ciało, dodając intymności danej sytuacji.
- Cieplej? - szepnął, patrząc w dół, na szeroko roztwarte oczy dziewczyny. Jej policzki zaróżowiły się, a usta lekko rozchyliły. - Jesteś wspaniała. - jego usta zaczęły obdarowywać kobiecą szyję pocałunkami, a dłonie badać każdą strukturę jej ciała. Jęknęła cichutko czując, jak chłopak zaciska dłonie, na jej pupie, wzbudzając w jej ciele falę gorąca. - Mmm, cóż za rozkoszne jęknięcie. - mruknął jej do ucha, nadgryzając lekko jego płatek ucha.
Gdy oboje przyzwyczaili się już do swojej nagości, zaczęli się wspólnie myć, wykorzystując do tego męski żel. Z dogodną czcią myli swoje ciała, newralgiczne miejsca pozostawiając samym sobie. Nie chcieli się spieszyć, mając zamiar poznać się dogłębniej kiedy indziej...
W międzyczasie para, wymieniała się namiętnymi pocałunkami i spojrzeniami, chwaląc swoje ciała. Ten intymny czas, zbliżył ich do siebie jeszcze bardziej, dodając do związku, kolejne zaliczone doświadczenie.
- Cieplej? - szepnął, patrząc w dół, na szeroko roztwarte oczy dziewczyny. Jej policzki zaróżowiły się, a usta lekko rozchyliły. - Jesteś wspaniała. - jego usta zaczęły obdarowywać kobiecą szyję pocałunkami, a dłonie badać każdą strukturę jej ciała. Jęknęła cichutko czując, jak chłopak zaciska dłonie, na jej pupie, wzbudzając w jej ciele falę gorąca. - Mmm, cóż za rozkoszne jęknięcie. - mruknął jej do ucha, nadgryzając lekko jego płatek ucha.
Gdy oboje przyzwyczaili się już do swojej nagości, zaczęli się wspólnie myć, wykorzystując do tego męski żel. Z dogodną czcią myli swoje ciała, newralgiczne miejsca pozostawiając samym sobie. Nie chcieli się spieszyć, mając zamiar poznać się dogłębniej kiedy indziej...
W międzyczasie para, wymieniała się namiętnymi pocałunkami i spojrzeniami, chwaląc swoje ciała. Ten intymny czas, zbliżył ich do siebie jeszcze bardziej, dodając do związku, kolejne zaliczone doświadczenie.
- Kochanie, nie patrz tak na mnie zachęcająco, bo to za bardzo mnie podnieca. - Minho, westchnął widocznie rozpalony, gdy dziewczyna patrzyła, na niego także podniecona. Jakby tego było mało, jej piersi, po raz kolejny drażniły swoimi twardymi sutkami jego tors. To było dość zastanawiające, że kobieta, o niezbyt wysokiej samoocenie, potrafiła rozpalać swoim spojrzeniem i dotykiem. Nawet myjąc jego ciało, dość nieświadomie zerkała, na niego seksownie. I nie, tylko na niego, bowiem nie ukrywała zadowolenia z tego, jaki sprzęt miał między nogami.
Minho, nie mogąc już wytrzymać tego napięcia, zarzucił sobie dziewczynę, na biodra i przycisnął jej plecy do ściany. Obdarowując jej szyję pocałunkami, dociskał bardziej swoje krocze, do tego dziewczyny. Pragnął ocierać się, o nie, chcąc dać tym przyjemność brunetce, ale bał się, że ją tym spłoszy. Nawet jeśli aktualnie mruczała z zadowoleniem, błądząc dłońmi po jego szyi i mokrych włosach. Te czułe pieszczoty, jakimi się wymieniali, zaczynały coraz bardziej nakręcać Choi. Jego jedna dłoń, zaczęła błądzić po jej tali, zatrzymując się na piersi. Gdy zaczął ją masować, dziewczyna jęknęła, wprost do jego ucha, wbijając paznokcie w jego barki. Podobało jej się i to bardzo.
Po chwili takich pieszczot, brunet wpadł na pomysł, zrobienia na szyi dziewczyny malinki. Gdy mu się, to udało, z satysfakcją wpatrywał się, na ciemnoróżowy ślad, w dole szyi. Oczywiście Marta, nie była mu dłużna i także pokusiła się, na zrobienie mu malinki, także na dole szyi. Cóż... Dopiero po fakcie oboje pomyśleli, o tym, że Minho, będzie musiał się pilnować, przez najbliższe kilka dni, aby inni tego nie zauważyli. Albo, o zgrozo, jakiś fan, czy paparazzi! Na szczęście była zima, więc łatwiej będzie ukryć dowód namiętności...
Minho, nie mogąc już wytrzymać tego napięcia, zarzucił sobie dziewczynę, na biodra i przycisnął jej plecy do ściany. Obdarowując jej szyję pocałunkami, dociskał bardziej swoje krocze, do tego dziewczyny. Pragnął ocierać się, o nie, chcąc dać tym przyjemność brunetce, ale bał się, że ją tym spłoszy. Nawet jeśli aktualnie mruczała z zadowoleniem, błądząc dłońmi po jego szyi i mokrych włosach. Te czułe pieszczoty, jakimi się wymieniali, zaczynały coraz bardziej nakręcać Choi. Jego jedna dłoń, zaczęła błądzić po jej tali, zatrzymując się na piersi. Gdy zaczął ją masować, dziewczyna jęknęła, wprost do jego ucha, wbijając paznokcie w jego barki. Podobało jej się i to bardzo.
Po chwili takich pieszczot, brunet wpadł na pomysł, zrobienia na szyi dziewczyny malinki. Gdy mu się, to udało, z satysfakcją wpatrywał się, na ciemnoróżowy ślad, w dole szyi. Oczywiście Marta, nie była mu dłużna i także pokusiła się, na zrobienie mu malinki, także na dole szyi. Cóż... Dopiero po fakcie oboje pomyśleli, o tym, że Minho, będzie musiał się pilnować, przez najbliższe kilka dni, aby inni tego nie zauważyli. Albo, o zgrozo, jakiś fan, czy paparazzi! Na szczęście była zima, więc łatwiej będzie ukryć dowód namiętności...
W końcu oboje uznali, że już wystarczy tego moczenia i wyszli spod prysznica. Minho, zaczął wycierać ręcznikiem ukochaną, posyłając jej czułe uśmiechy. Dziewczyna nie protestowała, wręcz czując buzujące podniecenie, gdy raper badał uważnie wzrokiem, każdą cześć jej ciała. Gdy jego oczy usadowiły się, przy jej piersiach, ujął w dłoń i pocałował jedną z nich. Nie mógł się także powstrzymać, od liźnięcia sterczącego sutka i lekkiego zassania się na nim. To wywołało cichy jęk z ust dziewczyny. Ale ten największy dopiero, gdy klęknął, przed nią i ujmując jej pośladki, ucałował podbrzusze, powyżej jej kobiecości.
Marta, nie chcąc być gorsza, odsunęła mężczyznę od siebie i także zaczęła wycierać go ręczniczkiem. Nawet złożyła kilka czułych pocałunków, na piersi rapera. Uśmiechnęła się szatańsko, gdy także przejechała językiem, po jego sterczącym i brązowym sutku. Minho, zdawał się być tym zadowolony, co rozbawiło dziewczynę. Zamarł jednak nagle, gdy poczuł dotyk ręcznika, na swoim przyrodzeniu. Spojrzał w dół, gdy dziewczyna delikatnie wycierała jego męskość, po całej długości. Tego, to się po Marcie, nie spodziewał...
- Wiesz, że nie musisz tego robić? - mruknął z troską, łapiąc dłonie dziewczyny.
Czuł, że jeśli dalej tak będzie robić, ten nie będzie w stanie pohamować swoich rządzy.
- Wiem. - odparła i spojrzała mu głęboko w oczy. - Po prostu, to jest silniejsze ode mnie. Ręce, aż mnie świerzbią, aby go dotknąć i... Wziąć do buzi. - odparła zarumieniona, zerkając na sterczące przyrodzenie Choi, a następnie w jego ciemne oczy. Czując między nogami znajome, mrowiące uczucie, zacisnęła mocniej swoje uda. Nie wiedziała, co ma zrobić? Klęknąć, na kolana i wziąć męskość do buzi, doprowadzając Choi do szaleństwa, czy sobie odpuścić? Przecież kilka chwil temu obiecali sobie, że śmielsze igraszki pozostawią sobie na inny dzień. Gdy nikt nie będzie w stanie im w niczym przerwać...
- Skarbie... Oszaleję zaraz, przez ciebie. - mruknął pełnym pożądania głosem, a jego hebanowe oczy zdawały się pociemnieć. Oczami wyobraźni widział klęczącą, przed nim Martę, z jego penisem w swoich drobnych ustach i... Stop! Choi szybko pokręcił głową, odrzucając te podniecające myśli. - Dajmy sobie czas, na takie rzeczy, ok? - odparł z troską, gładząc czule jej policzek i całując drobne usta. Następnie owinął biodra ręcznikiem i wyszedł z łazienki, aby ochłonąć i ubrać, na siebie świeże ubrania.
Marta, w tym czasie, pozostając samemu w łazience, także owinęła się ręcznikiem i podeszła do lustra. Ujrzała wtedy na swojej szyi dużą malinkę, która lekko przypominała kształt serca.
Czuł, że jeśli dalej tak będzie robić, ten nie będzie w stanie pohamować swoich rządzy.
- Wiem. - odparła i spojrzała mu głęboko w oczy. - Po prostu, to jest silniejsze ode mnie. Ręce, aż mnie świerzbią, aby go dotknąć i... Wziąć do buzi. - odparła zarumieniona, zerkając na sterczące przyrodzenie Choi, a następnie w jego ciemne oczy. Czując między nogami znajome, mrowiące uczucie, zacisnęła mocniej swoje uda. Nie wiedziała, co ma zrobić? Klęknąć, na kolana i wziąć męskość do buzi, doprowadzając Choi do szaleństwa, czy sobie odpuścić? Przecież kilka chwil temu obiecali sobie, że śmielsze igraszki pozostawią sobie na inny dzień. Gdy nikt nie będzie w stanie im w niczym przerwać...
- Skarbie... Oszaleję zaraz, przez ciebie. - mruknął pełnym pożądania głosem, a jego hebanowe oczy zdawały się pociemnieć. Oczami wyobraźni widział klęczącą, przed nim Martę, z jego penisem w swoich drobnych ustach i... Stop! Choi szybko pokręcił głową, odrzucając te podniecające myśli. - Dajmy sobie czas, na takie rzeczy, ok? - odparł z troską, gładząc czule jej policzek i całując drobne usta. Następnie owinął biodra ręcznikiem i wyszedł z łazienki, aby ochłonąć i ubrać, na siebie świeże ubrania.
Marta, w tym czasie, pozostając samemu w łazience, także owinęła się ręcznikiem i podeszła do lustra. Ujrzała wtedy na swojej szyi dużą malinkę, która lekko przypominała kształt serca.
- Serce? Chyba włożył w to, całą swoją miłość. - prychnęła rozbawiona i posmutniała nagle, zastanawiając się, co owe serce mogło znaczyć? Minho, jeszcze nie wyjawił jej swoich uczuć. Jednak ta malinka była, dla niej oznaką, iż prawdopodobnie ją kocha. Wolała jednak usłyszeć, to z jego ust. Nawet jeśli ona sama nie była jeszcze gotowa, do wyjawienia tak silnych słów.
Marta, stała tak zmyślona, że dopiero po chwili ujrzała, że Choi stoi w drzwiach, w samych bokserkach. Opierał się ramieniem, o framugę, przyglądając się jej z zainteresowaniem. Jego czułe spojrzenie zdradzało, że zaniepokoił go ten smutny wyraz twarzy.
Marta, stała tak zmyślona, że dopiero po chwili ujrzała, że Choi stoi w drzwiach, w samych bokserkach. Opierał się ramieniem, o framugę, przyglądając się jej z zainteresowaniem. Jego czułe spojrzenie zdradzało, że zaniepokoił go ten smutny wyraz twarzy.
- Wyszedłem, tylko na chwilę, a ty już mnie obgadujesz do swojego odbicia? - zażartował ze śmiechem, przez co jasne oczy dziewczyny, wlepiły zaskoczony wzrok w jego odbicie.
- Tak, bo zobacz jakie śliczne serce mi zrobiłeś na szyi. - Marta, przygryzła dolną wargę i odwróciła się, gdy Minho, podszedł, by ujrzeć ślad, na jej szyi. Jego usta wykręciły się ku górze, bowiem był dumny ze swojej pracy.
- Cóż, włożyłem w to całą swoją miłość do ciebie. - szepnął, patrząc prosto w oczy dziewczyny, jakby chcąc zdradzić jej tym spojrzeniem, wszystkie swoje uczucia. Chciał jej nawet w tym momencie wyznać, iż ją kocha, ale postanowił poczekać, na lepszy moment. Miał co prawda podejrzenia, że tą malinką wiele zdradził, ale nie przejmował się tym. - Chcę byś wiedziała, że naprawdę jest ona ogromna. - dodał , gładząc z czułością jej policzek. Następnie musnął ją w czoło, sięgając po szczoteczkę do zębów. Dziewczyna uśmiechnęła się i owinęła ręcznikiem włosy. Zaczęła się ubierać i po chwili także myć zęby. Gdy nadszedł czas suszenia włosów, nie obyło się bez wygłupów i salw śmiechu. Dziewczyna naprawdę czuła się kochana i doceniana, przez Minho. Nie żałowała swojego wyboru, odrzucając całkowicie Kibuma. Może i były chwile, gdzie czuła się szczęśliwa, ale było ich niewiele. Minho, dawał jej zaś dodatkowo poczucie bezpieczeństwa i nigdy nie sprawił, aby ta poczuła się podle. Nawet czuła gdzieś w głębi serca, że ta miłość będzie nowym rozdziałem, w życiu jej i Minho...
W końcu para wyszła z pokoju i automatycznie, jakby zgadali się telepatycznie, spojrzeli w stronę pokoju Taemina. Następnie patrząc, na siebie z chytrymi uśmieszkami, na ustach, postanowili sprawdzić, co ciekawego porabia, jakże wiecznie troskliwa, o nich dwójka. Podeszli, więc pod drzwi pokoju i zapukali czekając, aż któremuś z nich zechce się im je otworzyć. Nie musieli długo czekać, bo po chwili w drzwiach pojawił się Taemin. Widząc ich, od razu się uśmiechnął.
- Bardzo śmieszne... - brunetka odparła z prychnięciem i przygryzła dolną wargę, z całych sił próbując ukryć rumieńce.
- Co robicie ciekawego? - Minho, zmienił temat i zmrużył powieki, jakby doszukując się w Taeminie i siedzącej, na łóżku Oli, jakiś oznak zawstydzenia.
- Oglądamy reality show i... Taemin? Może byś ich tak wpuścił?
- No tak, gdzie moje maniery? Wejdźcie. - dwójka weszła do środka i od razu usiadła się na łóżku, przy Oli i siedzącym już obok niej Taeminie. Marta i Minho, zauważyli, iż oboje wpatrywali się w nich uważnie, próbując wyczytać, co ciekawego działo się, miedzy nimi.
- Długo już oglądacie?
- Nie, dopiero zaczęliśmy.
- O! To możemy obejrzeć z wami? - Marta, zapytała parę, która niechętnie próbowała się zgodzić. Minho, widząc to, zaśmiał się i objął dziewczynę ramieniem.
- Kochanie? Zostawmy ich samych... - szepnął do jej ucha i oboje wstając, skierowali się do drzwi. Marta, zamykając je za sobą, jeszcze skierowała swoje dwa palce, na swoje oczy i na parę, w geście, że ma ich na oku. To rozbawiło przytulającą się dwójkę.
- Tak coś czułem, że do nas wpadną po tym, co zrobiliśmy wcześniej. - Taemin, zaśmiał się, kręcąc przy tym głową.
- Taemin? Myślisz, że oni na serio, wzięli ten prysznic? - Ola, przygryzła dolną wargę, patrząc z uwaga, na szatyna.
- Cóż... Myślę, że tak, bo wyczułem zapach żelu pod prysznic. Poza tym Marta, miała na szyi malinkę, więc na pewno coś tam robili niegrzecznego. - Taemin, poruszył sugestywnie brwiami. - Poza tym skarbie, już ci, to mówiłem... Oboje są dorośli i wiedzą, co robią. - dodał, wtulając bardziej w siebie Olę, która była wyraźnie zaniepokojona.
- Wiem, ale mimo wszystko martwię się, o nią. Może i jest starsza ode mnie, o te dwa lata, to czasami ma zbyt szalone pomysły.
- Kochanie nie martw się, naprawdę! Znam Minho, bardzo dobrze i mogę ci przyrzec, że jest bardzo odpowiedzialną osobą. Zaraz po Onew... - to ostatnie, szatyn dodał bardziej, przez zęby, odwracając swój wzrok w bok. Żałował nieco tych słów, ale cóż... Taka była prawda. Choi i Lee, byli pierwsi w kolejne, jeśli chodziło, o odpowiedzialność.
- Skoro tak mówisz, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ci zaufać. - dziewczyna uśmiechnęła się czule, będąc bardziej spokojną, o przyjaciółkę. - Jakaś nadzieja jest, że nic głupiego nie wyjdzie, z ich pomysłów. - dodała i oparła głowę na ramieniu Taemina, przyglądając się ich złączonym dłoniom.
- Co ty na to, aby ustalić datę, w której będziesz ze mną cały dzień? Sam, na sam rzecz jasna. - szatyn zamruczał, odgarniając niesforne kosmyki włosów dziewczyny, za jej ucho. Chciał mieć lepszy widok, na jej delikatną i bladą cerę. Ola, od razu z rozczuleniem spojrzała, na niego, wtulając się jeszcze bardziej. Objęła jego szyję ramionami, bawiąc się końcówkami włosów, z tyłu jego głowy.
- Mi pasuje, prawdopodobnie za tydzień. Na przykład z soboty, na niedzielę? Co ty na to?
- Hmm, za tydzień w weekend... - Lee zamyślił się, drapiąc się po brodzie. Następnie spojrzał tajemniczo, na blondynkę i ponownie zaczesał kilka jej włosów za ucho. - Akurat jestem wolny i ten dom też będzie. - mężczyzna wymruczał zmysłowym głosem do ucha dziewczyny. Następnie zaczął obdarowywać jej szyję namiętnymi pocałunkami. Zmarszczył jednak niezadowolony brwi, gdy dziewczyna odsunęła się od niego.
- Wiesz? Myślałam, o czymś innym.
- O czym?
- Może kino?
- Hmm, fajny pomysł, ale fani mogą mnie rozpoznać, a nie chcę dla nas jakiegoś rozgłosu, który mógłby przypadkowo rozbić nasz związek. A sama wiesz dobrze, że ostatnio, o mnie i zespole, było bardzo głośno... - Taemin, popatrzył na nią smutno, podpierając twarz na dłoni, bowiem był gotów spełnić każde jej życzenie.
Jednak musiał pamiętać, o tym, że był bardzo sławny...
- Rozumiem... - Ola, pokiwała głową i westchnęła. - Ale ogólnie fajnie by było, iść kiedyś do kina razem. - dodała niepewnie, zerkając w stronę szatyna. Uważnie się jej przyglądał, jakby nad czymś mocno kalkulując.
- Rozumiem... - Ola, pokiwała głową i westchnęła. - Ale ogólnie fajnie by było, iść kiedyś do kina razem. - dodała niepewnie, zerkając w stronę szatyna. Uważnie się jej przyglądał, jakby nad czymś mocno kalkulując.
- Słuchaj, teraz mi się tak przypomniało, że Minho był już przecież z Martą, w kinie. Jeśli będziesz chciała iść, na jakiś film, to najwyżej spytam się Minho, gdzie był ostatnio z Martą. Co ty na to?
- Naprawdę?
- Tak kochanie, naprawdę. - mężczyzna musnął dziewczynę w czoło, wtulając swoją głowę bardziej w jej włosy. - Ale możemy z kinem nieco poczekać? Aż ostatnie skandale z nami ucichną? - zapytał niepewnie, odsuwając się tak, aby móc spojrzeć, na twarz dziewczyny. Gdy ta skinęła głową, ulżyło mu nieco. Bał się, że ją zawiedzie, bo prawda była taka, że tak znana osoba, jak on, nie był w stanie dać jej tego, co zwykły chłopak. Poza tym, dodatkowo niewiele mógł zrobić, z śledzącymi go fanami.
- To może... Gorące źródła i nocleg? - Ola, przygryzła dolną wargę, a w jej oczach pojawił się tajemniczy błysk. Palcem wskazującym zaczęła wodzić, po torsie tancerza, który przyglądał jej się uważnie, z tajemniczą miną.
W końcu poprawił się nieznacznie, gdy poczuł narastające podniecenie w podbrzuszu, na samą myśl, o takim pobycie z ukochaną.
W końcu poprawił się nieznacznie, gdy poczuł narastające podniecenie w podbrzuszu, na samą myśl, o takim pobycie z ukochaną.
- Mmm... - zamruczał, niczym rasowy kocur, wtulając twarz w blondwłosy dziewczyny. - Brzmi kusząco. - dodał i bardziej objął ją ręką w pasie, przyciągając bliżej siebie. Dziewczyna zachichotała, na tę pieszczotę.
- Tak? Uważasz , że to dobry pomysł? Nie będzie ci przeszkadzało, że ktoś będzie mógł cię tam rozpoznać?
- Kochanie! To rewelacyjny pomysł! Także nie martw się, rozpoznaniem mnie. Wiem, gdzie mógłbym cię zabrać, aby nikt nam nie przeszkadzał! - Polka, aż zaciągnęła się z ekscytacji powietrzem, wyobrażając sobie wspólny pobyt, sam na sam z Taeminem. Może w miejscu, do którego ją zabierze, nie będzie taka spięta i pozwoli sobie z Taeminem, na więcej? - Co myślisz, o wynajęciu pokoju z jacuzzi i gorącą wodą?
- Jestem, jak najbardziej za. - Ola, położyła dłoń, na udzie mężczyzny, jak często, to robiła, w trakcie rozmowy z innymi. Cóż, to było silniejsze od niej i co najśmieszniejsze, wiedziała, że Taemin, także posiada taki nawyk.
- Świetnie... To miejsce jest w Incheon, niedaleko lotniska.
- Naprawdę? To w sumie niedaleko!
- To jakaś godzina autem. Zależy też, czy będą korki i ruch, na drodze. Wtedy może się ten czas nieznacznie wydłużyć.
- Rozumiem... - Ola, zadumała się, wręcz czując narastającą ekscytacje, na planowany wyjazd. - Nie mogę się już doczekać.
- Świetnie... To miejsce jest w Incheon, niedaleko lotniska.
- Naprawdę? To w sumie niedaleko!
- To jakaś godzina autem. Zależy też, czy będą korki i ruch, na drodze. Wtedy może się ten czas nieznacznie wydłużyć.
- Rozumiem... - Ola, zadumała się, wręcz czując narastającą ekscytacje, na planowany wyjazd. - Nie mogę się już doczekać.
- Yhym, ja również. - Taemin, zamruczał i ujął dłonią jej policzek. Następnie musnął delikatnie jej usta, błądząc dłonią po jej tali.
Gdy się oderwał, spojrzał w jej błyszczące oczy. Uwielbiał je. Zawsze były tajemnicze, pełne troski i radości. Uważał, że mógłby się wpatrywać w nie bez opamiętania!
Nie mogąc się powstrzymać, położył się na niej, mieszcząc swoje biodra, między jej udami.
Nie mogąc się powstrzymać, położył się na niej, mieszcząc swoje biodra, między jej udami.
- Kocham cię... - Przybliżył swoją twarz do jej, szepcząc owe słowa. Serce Oli, zabiło od razu mocniej, gdy jego dłonie, błądziły leniwie po jej tali.
- Ja ciebie także, Lee Taeminie. - dziewczyna szepnęła, patrząc z miłością w hebanowe oczy szatyna. - I nie mogę się już doczekać, naszego wspólnego wypadu. - dodała z ponownie szybko bijącym sercem, zaczesując na bok kilka kosmyków włosów, które przysłaniały jej oczy Tae. Widząc pruderyjny uśmieszek mężczyzny, parsknęła śmiechem. Zrzuciła go z siebie, rozpoczynając z nim bitwę, na poduszki.
- Ja ciebie także, Lee Taeminie. - dziewczyna szepnęła, patrząc z miłością w hebanowe oczy szatyna. - I nie mogę się już doczekać, naszego wspólnego wypadu. - dodała z ponownie szybko bijącym sercem, zaczesując na bok kilka kosmyków włosów, które przysłaniały jej oczy Tae. Widząc pruderyjny uśmieszek mężczyzny, parsknęła śmiechem. Zrzuciła go z siebie, rozpoczynając z nim bitwę, na poduszki.
*
- Ola! Ola! Gdzie jesteś?! - Marta, krzyczała zdesperowana, biegając po domu w tę i z powrotem, z komórką w ręku. Blondynka w tym czasie, słysząc jej krzyki, spojrzała w swoje odbicie w lustrze i przekręcając oczyma, wyszła z łazienki.
- Marta! Czego się tak wydzierasz?! Jeszcze Gongchana, obudzisz! - Ola, burknęła ściszonym głosem, przykładając palce do ust, na znak, aby przyjaciółka była ciszej.
- Ola! W Seulu organizują konkurs na najlepszą cukiernię, więc...! Chwila moment, jak to bo Gongchana, obudzę? To on jest w domu? - brunetka zapytała ze zmarszczonym czołem i po chwili usłyszała dźwięk, otwierających się drzwi. Odkręciła się niepewnie i ujrzała zirytowanego chłopaka, który z jeszcze zaspaną miną, zaczął unosić pytająco brew do góry.
- Tak mi się coś zdawało, że słyszę jakieś krzyki dziecka. Postanowiłem, to sprawdzić i widząc ciebie, już mi się przypomniało, że przecież jedno z nami mieszka... - Gongchan, odparł z tak ironiczną miną i głosem, jakby rozwikłał jakąś zagadkę.
Brunet zmierzył dłonią wzrost dziewczyny, która dosięgała mu do piersi. Uśmiechał się, przy tym wrednie, co wywołało oburzenie, na jej ustach. Następnie oparł swoje dłonie, na jej barkach i przybliżył swoją twarz, do tej jej. Zmrużył groźnie powieki, wywołując u dziewczyny głośne przełknięcie śliny.
- Co robisz?
- Chciałbym zapytać cię, o to samo... - burknął, a jego żuchwa i skronie, poruszały się od zaciskanych, przez niego zębów. - Dlaczego do jasnej cholery, od samego rana się tak wydzierasz?! Do otwarcia cukierni zostały jeszcze dwie godziny! Dwie cudowne godziny! Więc mogłem jeszcze sobie pospać! Ale nie! - No burczał, niczym burza nadchodząca z oddali, wymachując swoimi dłońmi, jakby inicjował drzewo, na wietrze.
- Nie bądź zły... Skąd miałam wiedzieć, że jeszcze śpisz? - brunetka prychnęła, jednak jej wzrok zdradzał, że czuje się głupio z tym, iż go obudziła. Jednak zmienił się on diametralnie, na ten bojowy. - A tak w ogóle, to zawsze, o tej porze, już włóczysz się po mieszkaniu, więc przestań marudzić! - dziewczyna starała się bronić, mrożąc po chwili wzrokiem chichoczącą blondynkę. Ta stała obok, z założonymi rękoma, mając z nich niezły ubaw. - A Ty się nie śmiej! - Marta, wymierzyła w nią swój palec, co wywołało ironiczne spojrzenie przyjaciółki.
- Bo co mi zrobisz? - Ola, prychnęła rozbawiona, wytykając w jej stronę język.
- Aish, kobieto... Doprowadzisz mnie kiedyś do szału! - Gongchan, wyprostował się i przetarł twarz dłonią. Po wyrazie jego lica, dało się wywnioskować, iż zastanawia się, czy iść spać, czy dać sobie spokój i zacząć przygotowywać się do pracy? W końcu wybrał drugą opcję, po czym udał się do łazienki, rezygnując niechętnie z kontynuowania snu.
- Marta, powiesz mi w końcu, o co zrobiłaś taki hałas z samego rana? - Ola, powiedziała po polsku i skrzyżowała ręce na biuście, lustrując z uwagą zakłopotaną brunetkę.
- Oczywiście! Zobacz, co znalazłam! - podekscytowana dziewczyna, odblokowała ekran telefonu, po czym pokazała przyjaciółce informacje odnośnie konkursu. Był, to konkurs, w którym odbędzie się głosowanie, na najlepszą cukiernię w Seulu. A wiadomym było, iż w stolicy, trochę tych cukierni już było. Jednak dzięki unikatowym wypiekom Oli i ich smaku, cukiernia miała ogromną szansę, na wygraną!
- Oj, chyba coś zaczyna mnie kusić, na zgłoszenie naszej cukierni. - Ola, uśmiechnęła się chytrze i spojrzała się na Martę, porozumiewawczo.
- Żadne ''zaczyna mnie kusić'', tylko wezmę w tym udział! - brunetka poprawiła dziewczynę z wielkim uśmiechem, na ustach.
- Już mnie tak nie poprawiaj i ogarniaj się, bo niedługo otwieramy cukiernię!
Gdy nadszedł czas, aby przygotować lokal, do otwarcia, cała trójka zeszła na dół. Marta, zaczęła rozstawiać krzesełka, a Ola i Gongchan, przynieśli kilka potrzebnych produktów. Po kilku minutach brunet, podszedł do drzwi i zaczął podwijać rolety, na oknach i drzwiach. Uśmiechnął się trochę zbyt czule, gdy ujrzał po drugiej stronie Sujunę. Stała, przy drzwiach z szerokim uśmiechem, będąc ubraną w ciepłą kurtkę i czapkę z daszkiem. Następnie wpuścił do środka czarnooką, która z uśmiechem przywitała się ze wszystkimi.
Gdy nadszedł czas, aby przygotować lokal, do otwarcia, cała trójka zeszła na dół. Marta, zaczęła rozstawiać krzesełka, a Ola i Gongchan, przynieśli kilka potrzebnych produktów. Po kilku minutach brunet, podszedł do drzwi i zaczął podwijać rolety, na oknach i drzwiach. Uśmiechnął się trochę zbyt czule, gdy ujrzał po drugiej stronie Sujunę. Stała, przy drzwiach z szerokim uśmiechem, będąc ubraną w ciepłą kurtkę i czapkę z daszkiem. Następnie wpuścił do środka czarnooką, która z uśmiechem przywitała się ze wszystkimi.
- Witamy naszą Sujunę! - zawołała Marta. - I z przykrością mówię, że dziś jest ostatni dzień, w którym demolujesz naszą biedną cukiernię... - dodała ze smutkiem i jednocześnie rozbawieniem.
- Cóż... Też mnie, to smuci, ale spokojnie! Nie zepsuje jej dzisiaj bardziej! - rudowłosa zaczęła chichotać wesoło. - A poza tym spotkamy się przecież jeszcze, na bankiecie! Właśnie, kiedy on jest?
- Za tydzień! - Ola, odparła, gdy wychodziła z kuchni. Podeszła bliżej dziewczyny, z którą po chwili przywitała się przyjacielskim uściskiem.
- Już? Wow! Jak ten czas leci! - Sujuna, westchnęła i zaczęła szukać czegoś w torebce. Każdy przyglądał się jej z zaciekawieniem, widząc po chwili, jak dziewczyna daje każdemu jakiś kupon. - Proszę, dostałam parę takich kuponów od siostry. Akurat otworzyła własny butik, więc idźcie śmiało i kupcie rzeczy, które wam się podobają. Ale od razu ostrzegam, że czasu zostało niewiele do zamknięcia tej oferty!
- Sujuna, to bardzo miłe z twojej strony, ale nie rozumiem za co dajesz nam, taki dobry prezent? - Ola, popatrzyła, na nią wdzięcznie tak, jak Marta i Gongchan.
- A czy musi być jakiś powód? - zachichotała, wzruszając beztrosko ramionami. - Ah! Bym zapomniała! Powiedziałam siostrze, że wpadnie do sklepu trójka moich przyjaciół, więc zapewne dorzuci wam jeszcze jakąś zniżkę. - szatyna uśmiechnęła się słodko, prawie parskając śmiechem, widząc miny całej trójki. Dziewczyny patrzyły, na nią, niczym na jakiegoś idola muzycznego, a Gongchan... Ten zaś patrzył, na nią, niczym na ósmy cud świata!
W końcu cała trójka zaczęła przytulać z wdzięcznością rudowłosą dziewczynę.
Reszta czasu mijała nieubłaganie, a Marta i Ola, z pewnego rodzaju satysfakcją przyglądali się wyczynom Gongchana. Jak nigdy, pomagał Sujunie i zdawał się być zasmucony faktem, że jest z nimi dzisiaj ostatni dzień. Do tego chodził z głową w chmurach, przez co zdarzyło mu się pomylić zamówienia. Na szczęście Marta, lub Ola, będące obok, pomagały mu się wykaraskać z niezręcznej sytuacji. Rudowłosa zaś miała niezły ubaw, aby następnie uraczać obruszonego bruneta, słodkimi uśmiechami. To sprawiało, iż ten na nowo patrzył, na nią rozanielonym wzrokiem.
Gdy nadszedł koniec pracy, brunet zasugerował, że odprowadzi Sujunę, bowiem i tak padła kolej na niego, aby zrobić zakupy do domu. Gdy oboje wyszli ze sklepu, pozostawiając Polki same, te wymieniły się porozumiewawczym spojrzeniem.
- Robimy zakład? - zaczęła Marta, z cwanym uśmieszkiem.
- O co? - Ola, podparła się pod boki, mrużąc podejrzliwie swoje powieki. Podejrzewała, jakie zamiary ma jej przyjaciółka.
- Że tych dwoje, od dziś zacznie coś łączyć.
- Pff, nawet nie muszę się zakładać, o takie rzeczy! Przecież, to jest wiadome! Gongchanowi, aż ślina leci, na jej widok!
- Sujunie, także na ten jego! Więc zostaną parą, jak nic! - przyjaciółki popatrzyły, na siebie i parsknęły śmiechem, przybijając sobie piątki. Odkąd Gongchan i Sujuna, się poznali, obie trzymały mocno kciuki, aby tych dwoje w końcu połączyła prawdziwa miłość...
Reszta czasu mijała nieubłaganie, a Marta i Ola, z pewnego rodzaju satysfakcją przyglądali się wyczynom Gongchana. Jak nigdy, pomagał Sujunie i zdawał się być zasmucony faktem, że jest z nimi dzisiaj ostatni dzień. Do tego chodził z głową w chmurach, przez co zdarzyło mu się pomylić zamówienia. Na szczęście Marta, lub Ola, będące obok, pomagały mu się wykaraskać z niezręcznej sytuacji. Rudowłosa zaś miała niezły ubaw, aby następnie uraczać obruszonego bruneta, słodkimi uśmiechami. To sprawiało, iż ten na nowo patrzył, na nią rozanielonym wzrokiem.
Gdy nadszedł koniec pracy, brunet zasugerował, że odprowadzi Sujunę, bowiem i tak padła kolej na niego, aby zrobić zakupy do domu. Gdy oboje wyszli ze sklepu, pozostawiając Polki same, te wymieniły się porozumiewawczym spojrzeniem.
- Robimy zakład? - zaczęła Marta, z cwanym uśmieszkiem.
- O co? - Ola, podparła się pod boki, mrużąc podejrzliwie swoje powieki. Podejrzewała, jakie zamiary ma jej przyjaciółka.
- Że tych dwoje, od dziś zacznie coś łączyć.
- Pff, nawet nie muszę się zakładać, o takie rzeczy! Przecież, to jest wiadome! Gongchanowi, aż ślina leci, na jej widok!
- Sujunie, także na ten jego! Więc zostaną parą, jak nic! - przyjaciółki popatrzyły, na siebie i parsknęły śmiechem, przybijając sobie piątki. Odkąd Gongchan i Sujuna, się poznali, obie trzymały mocno kciuki, aby tych dwoje w końcu połączyła prawdziwa miłość...
*
- Kochanie, możesz już wychodzić, bo czekam pod cukiernią. - Ola, usłyszała słowa Taemina, w słuchawce telefonu, przebierając z zawrotną prędkością w swoich ubraniach. Nie miała pojęcia, co jeszcze powinna była zabrać, a Marty, nie było w domu, aby coś jej doradziła.
Nadszedł w końcu dzień ich wyjazdu, na weekend do SPA, co ją cieszyło, ale i przyprawiało, o szybsze bicie serca. Domyślała się nieco, co może się między nimi wydarzyć, gdy oboje będą sami. Dodatkowo, nikt nie będzie w stanie im w niczym przeszkodzić!
Nadszedł w końcu dzień ich wyjazdu, na weekend do SPA, co ją cieszyło, ale i przyprawiało, o szybsze bicie serca. Domyślała się nieco, co może się między nimi wydarzyć, gdy oboje będą sami. Dodatkowo, nikt nie będzie w stanie im w niczym przeszkodzić!
- Już? Um... Ok, zaraz zejdę, ok? Muszę spakować jeszcze kilka rzeczy. - westchnęła i przygryzła dolną wargę, wybierając sobie bieliznę, na wyjazd. Oczywiście seksowną i koronkową.
- Jak to jeszcze się pakujesz? - Taemin, zdawał się być zdziwiony. - Przecież dzwoniłem wczoraj i mówiłem ci, że przyjadę po ciebie, o szesnastej! - zaczął się śmiać, niedowierzając w to, co słyszy.
- Tak, wiem. Ale...!
- Nie kochanie, nie ma żadnego ,,Ale''! - Lee starał się być poważny, jednak Oli, udało się dosłyszeć rozbawienie w jego głosie. - Daje ci piętnaście minut. Po nich, chcę cię widzieć w moim samochodzie, bo jak nie, to zamarznę! Albo... Wpadnę tam do ciebie i sam cię spakuję! I przy okazji ukarzę! - zagroził jej, przez co blondynka mogła być bardziej, niż pewna, iż Taemin, właśnie grozi jej palcem, z rozbawioną miną. I jak go tu nie kochać? - pomyślała, przygryzając dolną wargę.
- O nie! Nie ma mowy! Ja już wiem, co byś spakował i jaką karę mi dał! - blondynka prychnęła, prawie obgryzając swoje niedługie paznokcie hybrydowe, które zrobiła specjalnie, na wyjazd z Lee. Jej zielone oczy lustrowały z uwagą garderobę, jakby chcąc się upewnić, że zostało wszystko spakowane. Nie mogła się jednak skupić, wyobrażając sobie karę, jaką dałby jej Taemin. Mogła się założyć, że przerzuciłby ją, przez swoje uda i dał kilka klapsów w tyłek, a później...
Ola, pokręciła pośpiesznie głową, gdy jej myśli zaczęły wędrować w bardziej niegrzeczne sfery umysłu. Cóż się dziwić? Odkąd wyszedł pomysł, na wspólny weekend w SPA, blondynka przeczuwała, że oboje przekroczą kolejną granicę. Nie była pewna, czy dojdzie do zbliżenia, ale na pewno nadarzą się bardziej, lub mniej intymne momenty. Nawet zdążyła już przepytać ze wszystkiego, bardziej doświadczoną przyjaciółkę, która wszelakie pieszczoty, fellatio i pierwszy seks, miała już za sobą.
- O nie! Nie ma mowy! Ja już wiem, co byś spakował i jaką karę mi dał! - blondynka prychnęła, prawie obgryzając swoje niedługie paznokcie hybrydowe, które zrobiła specjalnie, na wyjazd z Lee. Jej zielone oczy lustrowały z uwagą garderobę, jakby chcąc się upewnić, że zostało wszystko spakowane. Nie mogła się jednak skupić, wyobrażając sobie karę, jaką dałby jej Taemin. Mogła się założyć, że przerzuciłby ją, przez swoje uda i dał kilka klapsów w tyłek, a później...
Ola, pokręciła pośpiesznie głową, gdy jej myśli zaczęły wędrować w bardziej niegrzeczne sfery umysłu. Cóż się dziwić? Odkąd wyszedł pomysł, na wspólny weekend w SPA, blondynka przeczuwała, że oboje przekroczą kolejną granicę. Nie była pewna, czy dojdzie do zbliżenia, ale na pewno nadarzą się bardziej, lub mniej intymne momenty. Nawet zdążyła już przepytać ze wszystkiego, bardziej doświadczoną przyjaciółkę, która wszelakie pieszczoty, fellatio i pierwszy seks, miała już za sobą.
- No niby co takiego, hmm? - z rozmyślań wyrwał ją głos ukochanego.
- Pełno seksownej bielizny i ubrań mimo, iż to będzie jedna noc! - dziewczyna prychnęła rozbawiona i wrzuciła, na wszelki wypadek, trzy najładniejsze komplety owej, seksownej bielizny.
- Oj już nie przesadzaj, ok?! Nie jestem taki! - szatyn obruszył się, po chwili jednak śmiejąc się z tego. - Ok, pakuj się, bo czas ci ucieka! Aha! Pamiętaj, że od teraz liczę ci piętnaście minut! Jak do tego czasu nie zejdziesz, to bądź pewna, że się tam koło ciebie pojawię! - zagroził jej, co rozbawiło blondynkę, bowiem nie było nawet najmniejszej możliwości, aby mężczyzna wszedł do środka. Lokal był zamknięty, na klucz, jak i drzwi do mieszkania, a ten go nie posiadał.
Dziewczyna, jako ostatnie, spakowała do torby rzeczy do higieny osobistej i spojrzała na siebie w lustrze. Postawiła dzisiaj, na delikatny makijaż w formie, BB kremu, eyelinera, różowego cienia do powiek i tuszu do rzęs. Usta zaś machnęła balsamem chroniącym, który nadał jej ustom bardziej malinowy kolor. Uśmiechnęła się, nie mogąc się już doczekać relaksu z jednym z najprzystojniejszych Koreańczyków. Ostatnio dużo pracowała i uczyła się do szkoły, a co za tym szło, nie miała zbytnio czasu, na odpoczynek. Oczywiście taki, sam na sam, nie w gronie znajomych.
Dziewczyna, jako ostatnie, spakowała do torby rzeczy do higieny osobistej i spojrzała na siebie w lustrze. Postawiła dzisiaj, na delikatny makijaż w formie, BB kremu, eyelinera, różowego cienia do powiek i tuszu do rzęs. Usta zaś machnęła balsamem chroniącym, który nadał jej ustom bardziej malinowy kolor. Uśmiechnęła się, nie mogąc się już doczekać relaksu z jednym z najprzystojniejszych Koreańczyków. Ostatnio dużo pracowała i uczyła się do szkoły, a co za tym szło, nie miała zbytnio czasu, na odpoczynek. Oczywiście taki, sam na sam, nie w gronie znajomych.
- Cześć kochanie! - Ola, odparła z szerokim uśmiechem, machając do stojącego, przy aucie Taemina. Mężczyzna miał, na sobie ubrany czarny, bawełniany i długi do łydek płaszcz, a jego szyja była osłonięta wystającym golfem, w kremowym kolorze. Jego twarz osłaniała maseczka, a włosy powiewały z lekkością, na lekkim wietrzyku. Słysząc jej głos, podniósł na nią wzrok, ze swojego zegarka. Musiał aktualnie uśmiechać się szeroko, bowiem jego oczy przybrały kształt półksiężyców. Oli, przemknęła myśl, czy ten cwany dziad, faktycznie liczył jej czas, czy po prostu akurat zerknął na zegarek, gdy wychodziła z lokalu?
Nagle coś do niej doszło. Taemin, cały ten czas, czekał na nią, na tym mrozie! Nie dość, że marznął, przez te piętnaście minut, to do tego narażał się w pewien sposób, na rozpoznanie!
- Nie mów mi, że czekasz tyle czasu przed samochodem. - odparła zmartwiona, patrząc smutno w ciemne oczy tancerza. Następnie westchnęła cicho, gdy poczuła, o dziwo ciepłą dłoń, na swoim policzku.
- Owszem, czekam. Jednakże piętnaście minut, to nie było wcale tak długo. Zdążyłem nawet puścić dymka. - zachichotał wesoło, puszczając do niej oczko, gdy dziewczyna pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Nie mów mi, że czekasz tyle czasu przed samochodem. - odparła zmartwiona, patrząc smutno w ciemne oczy tancerza. Następnie westchnęła cicho, gdy poczuła, o dziwo ciepłą dłoń, na swoim policzku.
- Owszem, czekam. Jednakże piętnaście minut, to nie było wcale tak długo. Zdążyłem nawet puścić dymka. - zachichotał wesoło, puszczając do niej oczko, gdy dziewczyna pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Ale dzisiejsza temperatura, jest na minusie, więc uważam, że pewnie zmarzłeś. - Ola, ponownie popatrzyła, na niego z troską. Taemin, postanowił wykorzystać sytuację. Pochylił się ku niej i robiąc maślane oczy, wskazał palcem na swoje usta.
- Ok, może troszeczkę odczułem dyskomfort, ale jeśli mnie pocałujesz, to się rozgrzeję. - mruknął ze słodką miną, prawie wywołując u dziewczyny, rozbawione parsknięcie. Uśmiechnął się zadowolony, gdy dziewczyna rozejrzała się, czy nikt ich nie obserwuje. Nie mógł się doczekać, aż ich usta połączą się w czułym pocałunku. Tak więc, gdy ta pocałowała go szybko, prychnął niezadowolony. Zmarszczył swoje brwi i nos, mierząc ją niedowierzającym wzrokiem. Tego, to się po niej nie spodziewał! Był raczej pewien, że będzie odważniejsza, gdy ku ich zaskoczeniu, nikt nie kręcił się po uliczce. - Tylko tyle? - zapytał zawiedziony.
Następnie nie czekając na ruch dziewczyny i być może chowających się fotografów po krzakach, wpił się namiętnie, w jej usta. Dłońmi ujmował jej rumiane policzki, gdy narzucił tempo pocałunków, mając w dupie to, co aktualnie działo się dookoła nich. Nawet trąbiący samochód w oddali, nie był w stanie oderwać ich od siebie.
Taemin, okalał słodkie i drobne usta Polki, z coraz większą czułością. Następnie delikatnie wdarł się językiem, do środka jej buzi, przyjemnie drażniąc jej podniebienie. Wystarczyło parę zwinnych ruchów i zalotne przygryzienie, jej lekko już nabrzmiałych warg, aby oszołomić dziewczynę. Tak też, gdy się odsunął, ta patrzyła na niego zalotnie, przygryzając bardzo seksownie dolną wargę. Mężczyzna, aż przeklną w duchu, czując narastające podniecenie. Czuł, że ten wyjazd, będzie dla nich ważny i przełomowy. Nie mogło być inaczej! Tak naprawdę, oboje byli już bardziej gotowi, na większy krok.
Lee wrzucił plecak Oli, na tylne siedzenie samochodu, po czym otworzył drzwi dziewczynie, aby mogła wejść do ciepłego samochodu. Po chwili sam był już w jego wnętrzu, zapinając swoje pasy. Wręcz ochoczo odwzajemnił podekscytowany uśmiech Oli, ciesząc się, że tak jak i on, cieszy się z ich wspólnego wyjazdu.
- Taemin? - po uśmiechu dziewczyny, nie było już, ani śladu. - Jesteś pewien , że nikt nas nie rozpozna? - dodała zakłopotana i zaczęła szukać maseczki w kieszeniach zimowej kurtki, gdy mężczyzna ruszył.
- Kochanie, nie martw się. Nawet jeśli, to co oni mogą mi niby zrobić? Poza tym, mam mocno przyciemniane szyby. - Taemin, patrzył pobłażliwie w jej stronę, opiekuńczo dotykając jednej z jej rąk, aby ta zaprzestała swoich poszukiwań.
- Cóż... Na przykład mogą rozgłosić, że szlajasz się z jakąś Europejką, po gorących źródłach, dając reporterom nasze wspólne zdjęcia, gdy robimy krzywe miny. - zaśmiała się, popijając po chwili napój energetyczny.
- Albo, gdy robimy niestosowne rzeczy w jacuzzi. - Lee poruszał sugestywnie brwiami i zaśmiał się, widząc to przerażenie w oczach ukochanej. - Już widzę ten gruby napis od Dispatch: Lee Taemin, z tajemniczą nieznajomą w jacuzzi. Byli półnadzy! - mężczyzna powiódł dłonią w powietrzu, po czym zaśmiał się, nie przejmując się tym, że mogłoby się, to urzeczywistnić. Akurat specjalnie wynajął pokój z prywatnym jacuzzi, aby oboje nie musieli się niczym przejmować. Następnie rozejrzał się i skręcił w lewo, włączając się do ruchu drogowego. Ku jego uciesze, pierwsza sygnalizacja miała zielone światło.
- A tak serio, to mogłabym trochę zepsuć ci reputację.
- Ja ci zaraz dam, jaka szkoda... - Taemin, uśmiechnął się głupio, gdy dziewczyna, to powiedziała i zaśmiał się pod nosem.
- Skarbie, nie złość się, bo złość piękności szkodzi.
- Dobra, dobra. Nie mądruj się już tak... - blondynka prychnęła kpiąco, po chwili uśmiechając się pod nosem. Upiła łyk energetyka i skierowała puszkę w stronę tancerza, gdy zatrzymali się w korku. - Chcesz troszkę?
- Chyba sobie odpuszczę... - szatyn stwierdził z niechęcią, ledwo powstrzymując się, przed odebraniem napoju od dziewczyny. Bardzo dobrze wiedział, jakie miał efekty uboczne, po spożyciu energetyka. Zawsze po tym, był za bardzo pobudzony i mówił jakieś niestworzone i niezrozumiałe dla świata rzeczy. Tak też nie chcąc się skompromitować, ukrywał jak najlepiej chęć zasmakowania, chociaż kropelki tego wynalazku. Odetchnął z ulgą, gdy dziewczyna odsunęła puszkę, upijając z niej kolejnego łyka.
*
Lee uśmiechnął się szeroko, gdy ujrzał już dość ekskluzywny budynek w, którym zarezerwował dla nich pokój. Znajdował się on na obrzeżach Seulu, pośród niedużego lasku. Gdy wjeżdżali na posesję, wyłożoną małą i szarą kostką, budynek hotelu wydał się Polce jeszcze większy. Sam hotel, miał dookoła siebie zaaranżowaną infrastrukturę. Był basen zewnętrzny, odgrodzony wysokim i szklanym ogrodzeniem. O dziwo mimo zimy, atrakcja była czynna i aktualnie kąpali się w niej ludzie. Nie mogło też zabraknąć dużej ilości krzewów i drzew, zaaranżowanych, jako nieduży park. Te niestety, aktualnie dodawały mroku miejscu, niż efektu uroczego miejsca. Zapewne późną wiosną i całym latem, musiało tutaj być naprawdę pięknie, gdy dookoła było tyle zieleni. Stanowczo oboje musieli wybrać się tutaj ponownie. Chyba, że zostaną przyłapani i wybuchnie kolejny skandal, wtedy taka szansa nie nadejdzie...
- Taemin, nie żartuj, że będziemy tutaj nocować... - Ola, patrzyła na Taemina, z lekko rozchylonymi ustami, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi!
- To nie żarty, moja droga...
- Taemin, przecież tu musi być drogo! - jęknęła z obawą, nie chcąc naciągać ukochanego, na wysokie koszty.
- Kochanie, wyluzuj... - mężczyzna zaparkował na miejscu parkingowym i przysłonił nos i usta maseczką. - Za te pieniądze, które zarabiam swoim ciałem i głosem, to nic. Naprawdę... - przy jego oczach, pojawiły się lekkie zmarszczki, gdy się uśmiechnął.
- Aleś ty skromny...
- Może troszeczkę.
Obydwoje wysiedli z auta i biorąc swoje rzeczy, udali się do recepcji. Blondynka także zakrywając twarz maseczką, skierowała się za ciągnącym ją Taeminem. Serce biło jej niemiłosiernie szybko ze stresu, gdy Taemin, zaczął rozmawiać z kobietą z recepcji. Normalnie bez stresu i ukazywania jej swojej tożsamości, podał jej nazwisko i kod, na które zarezerwował pokój. Ku jej zdziwieniu, starsza kobieta nawet nie zmierzyła ich podejrzliwym wzrokiem, tylko uśmiechnęła się lekko, życząc miłego pobytu. Ola, potrafiła zrozumieć, że owa kobieta mogła nie rozpoznać Taemin, ale co jeśli, ktoś inny, to zrobi? Do tego, gdy ona będzie tuż obok?!
Gdy oboje byli już w windzie, dziewczyna nie wytrzymała i postanowiła podpytać, o całą tą sytuację.
- Taemin?
- Hmm? - mężczyzna zerknął w jej stronę, oczywiście nie mogąc powstrzymać się, od poprawiania końcówek, przy czapce z daszkiem, gdy ujrzał swoje odbicie w lustrze. To rozbawiło zielonooką.
- A co jeśli, ktoś się dowie, że tutaj jesteś? Na pewno ta recepcjonistka, nie jest jedyną osobą, która tutaj pracuje i są tutaj zapewne młodsi pracownicy.
- Cóż... W Seulu jest kilka hoteli, które mają z agencjami układ, zapewniający spokojne korzystanie z nich, przez sławne osoby. Mają one w swoim regulaminie zakaz robienia zdjęć i filmów znanym osobom, które przypadkowo spotkają. Dotyczy, to pracowników, jak i gości hotelu. Chyba, że sławna osoba, wyrazi na to zgodę. W innym przypadku, gdy agencja, tylko dowie się, o zdjęciach, lubi innych informacjach, o swoim podopiecznym, to hotele mają jednymi słowy przerąbane. Od razu zostaje narzucona, na nie grzywna, jak i na osobę, która dane zdjęcia opublikowała.
- Oh, a więc to tak... - blondynka zdumiała się.
- Tak, więc nie martw się. Żadna prasa nie zapłaci im, tyle za zdjęcia, co płacą agencje, za milczenie. Wiadomo, że większa kasa, jest bardziej kusząca, niż byle co. - Lee zakpił i bez obaw, że zostanie nakrytym, na romansie z dziewczyną, chwycił ukochaną za dłoń, ciągnąc ją w stronę odpowiedniego pokoju.
Obydwoje wysiedli z auta i biorąc swoje rzeczy, udali się do recepcji. Blondynka także zakrywając twarz maseczką, skierowała się za ciągnącym ją Taeminem. Serce biło jej niemiłosiernie szybko ze stresu, gdy Taemin, zaczął rozmawiać z kobietą z recepcji. Normalnie bez stresu i ukazywania jej swojej tożsamości, podał jej nazwisko i kod, na które zarezerwował pokój. Ku jej zdziwieniu, starsza kobieta nawet nie zmierzyła ich podejrzliwym wzrokiem, tylko uśmiechnęła się lekko, życząc miłego pobytu. Ola, potrafiła zrozumieć, że owa kobieta mogła nie rozpoznać Taemin, ale co jeśli, ktoś inny, to zrobi? Do tego, gdy ona będzie tuż obok?!
Gdy oboje byli już w windzie, dziewczyna nie wytrzymała i postanowiła podpytać, o całą tą sytuację.
- Taemin?
- Hmm? - mężczyzna zerknął w jej stronę, oczywiście nie mogąc powstrzymać się, od poprawiania końcówek, przy czapce z daszkiem, gdy ujrzał swoje odbicie w lustrze. To rozbawiło zielonooką.
- A co jeśli, ktoś się dowie, że tutaj jesteś? Na pewno ta recepcjonistka, nie jest jedyną osobą, która tutaj pracuje i są tutaj zapewne młodsi pracownicy.
- Cóż... W Seulu jest kilka hoteli, które mają z agencjami układ, zapewniający spokojne korzystanie z nich, przez sławne osoby. Mają one w swoim regulaminie zakaz robienia zdjęć i filmów znanym osobom, które przypadkowo spotkają. Dotyczy, to pracowników, jak i gości hotelu. Chyba, że sławna osoba, wyrazi na to zgodę. W innym przypadku, gdy agencja, tylko dowie się, o zdjęciach, lubi innych informacjach, o swoim podopiecznym, to hotele mają jednymi słowy przerąbane. Od razu zostaje narzucona, na nie grzywna, jak i na osobę, która dane zdjęcia opublikowała.
- Oh, a więc to tak... - blondynka zdumiała się.
- Tak, więc nie martw się. Żadna prasa nie zapłaci im, tyle za zdjęcia, co płacą agencje, za milczenie. Wiadomo, że większa kasa, jest bardziej kusząca, niż byle co. - Lee zakpił i bez obaw, że zostanie nakrytym, na romansie z dziewczyną, chwycił ukochaną za dłoń, ciągnąc ją w stronę odpowiedniego pokoju.
- To w sumie dobrze. Nieco mi ulżyło. - dziewczyna uśmiechnęła się, ale przez maseczkę, jedynie jej oczy zdradzały, iż to robi.
Gdy oboje weszli do środka pomieszczenia, ujrzeli przepiękny i przestrzenny pokój z oszklonym balkonem, w którym było jacuzzi. Ściany pomieszczenia i dywan, były kremowe. Meble zaś i podłoga ciemnobrązowe. W pokoju znajdowała się mini lodówka, telewizor, jak i jednorazowe kosmetyki, które oboje mogli użyć. Obok łóżka znajdowały się szafki nocne i dodatkowe drzwi, za którymi znajdowała się nieduża łazienka. Przez otwarte drzwi dało się dojrzeć, iż była ona w odcieniach szarości i bieli.
Gdy oboje weszli do środka pomieszczenia, ujrzeli przepiękny i przestrzenny pokój z oszklonym balkonem, w którym było jacuzzi. Ściany pomieszczenia i dywan, były kremowe. Meble zaś i podłoga ciemnobrązowe. W pokoju znajdowała się mini lodówka, telewizor, jak i jednorazowe kosmetyki, które oboje mogli użyć. Obok łóżka znajdowały się szafki nocne i dodatkowe drzwi, za którymi znajdowała się nieduża łazienka. Przez otwarte drzwi dało się dojrzeć, iż była ona w odcieniach szarości i bieli.
Ola, będąc oniemiała pięknem pokoju, zmieniła buty, na przygotowane kapcie jednorazowe, po czym wbiegła do niego i od razu wskoczyła na łóżko. Leżąc na plecach, zaczęła mu się uważnie przyglądać, ignorując wchodzącego z bagażami Taemina, który chichotał pod nosem, na jej reakcję. Owe łóżko, miało ślicznie opleciony baldachim, na drewnianym stelażu.
- Taemin! Jak tu ślicznie! Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś i kocham cię za to! - Polka usiadła z szerokim uśmiechem, obserwując z uwagą poczynania Koreańczyka. Ten robiąc chytry uśmiech, odstawił walizki pod ścianą i skierował się w stronę łóżka. Po chwili usiadł się obok Oli, czule się uśmiechając. Następnie spoważniał nieco i przybliżył swoją twarz tak blisko niej, że ich nosy, prawie stykały się, o siebie.
- Ja również cię kocham... - szepnął, po czym ujął jej podróbek i musnął delikatnie jej usta.
Dziewczyna oddała pocałunek, uśmiechając się pod nosem z zadowolenia. Po chwili poczuła ogarniający ją stres, że ten wyjazd może wiele zmienić. Nawet była gotowa, na podjęcie odważniejszego kroku. Oczywiście, przez ostatnie dwa dni, rozmawiała z Martą, na dość intymne i seksualne tematy. Szczerze mówiąc, napaliła się nieco, przez te rozmowy... Aczkolwiek mimo to, stresowała się, ale czuła w głębi duszy, że to będzie cudowny czas. Taemin, może i czasem był nieogarnięty, ale za to, był odpowiedzialny i czuły.
Oboje zerknęli w stronę oszklonego balkonu i w końcu podeszli do niego bliżej. Rozsunęli drzwi, aby przyjrzeć się pomieszczeniu. Całe szkło, było grube i oklejone specjalną taśmą maskującą, aby nikt z zewnątrz, i sąsiednich balkonów, nic nie widział. Po środku pomieszczenia stało duże jacuzzi, w którym leniwie falowała woda. Widocznie ktoś z obsługi, musiał je włączyć, chwilę przed ich przyjazdem. Tak samo, ktoś musiał podać tacę, ze świeżymi truskawkami i dwiema lampkami do szampana. Owa taca stała, na specjalnej ladzie, przymocowanej do boku jacuzzi. Zapewne stąd Taemin, był niecierpliwy, aby zdążyć, na czas...
Reszta pomieszczenia, była ozdobiona różną roślinnością w doniczkach, co dodawało uroku. Jednak największą robotę robiły sztuczne świece, jak i te prawdziwe, w podłużnym szkle. Ogniki tańczyły w nich leniwie, w tylko sobie znanym rytmie.
- Co ty na to, abyśmy nalali sobie szampana do kieliszków i weszli sobie do jacuzzi? - Taemin, zaczesał kilka kosmyków włosów za jej ucho, lustrując z uwagą jej reakcję.
Reszta pomieszczenia, była ozdobiona różną roślinnością w doniczkach, co dodawało uroku. Jednak największą robotę robiły sztuczne świece, jak i te prawdziwe, w podłużnym szkle. Ogniki tańczyły w nich leniwie, w tylko sobie znanym rytmie.
- Co ty na to, abyśmy nalali sobie szampana do kieliszków i weszli sobie do jacuzzi? - Taemin, zaczesał kilka kosmyków włosów za jej ucho, lustrując z uwagą jej reakcję.
- Chętnie. - Ola, uśmiechnęła się pełna ekscytacji, w końcu ściągając z siebie odzież wierzchnią. Gdy Taemin, odebrał od niej rzecz, aby ją odwiesić, ta zaczęła poszukiwania stroju kąpielowego, w swojej walizce. Gdy już go znalazła, udała się do łazienki, aby się przebrać. Po chwili wyszła w czarnym staniku, na jedno ramię i majtkami, z wysokim stanem, który idealnie podkreślał jej talię. Widząc, oniemiały wzrok Taemina, zamawiającego, przez telefon, jakieś jedzenie w recepcji, prawie parsknęła śmiechem.
Zarumieniła się lekko i podeszła bliżej walizki, aby sięgnąć z niej ręcznik. Czuła szybko bijące serce, gdy w oczach Lee, ujrzała pożądanie.
- Obiad będzie za jakieś pół godziny, także zdążymy wejść do jacuzzi i opić lampką szampana, nasz wyjazd. Poczekasz tutaj, aż się przebiorę, czy w jacuzzi?
- Poczekam w jacuzzi. - Polka uśmiechnęła się lekko, a gdy Taemin, odwzajemnił jej uśmiech, udała się do oszklonego balkonu. Tam podeszła bliżej wanny i poczęstowała się truskawką. Następnie wspięła się, po trzech schodkach i ostrożnie zanurzyła jedną stopę w ciepłej wodzie. Mimo, iż całe pomieszczenie, prócz sufitu i rogów pomieszczenia, było oszklone, to było tam bardzo ciepło. Ogrzewanie podłogowe, dawało radę, gdy za oknem panowała wyjątkowo chłodna zima.
Ola, uśmiechnęła się do siebie i przysiadła, na brzegu dużej wanny. Biorąc kęs truskawki, zaczęła krążyć stopą po wodzie. Była tak zamyślona, zabierając się za drugą truskawkę, że prawie pisnęła, gdy poczuła, jak ktoś obejmuje ją od tyłu. Zaskoczona dotykiem, zerknęła w stronę uśmiechniętego Taemina, czując ulgę.
- Przestraszyłem cię? - Taemin, odparł ze skruchą, ignorując grzywkę, wpadającą mu w oczy.
Ola, uśmiechnęła się do siebie i przysiadła, na brzegu dużej wanny. Biorąc kęs truskawki, zaczęła krążyć stopą po wodzie. Była tak zamyślona, zabierając się za drugą truskawkę, że prawie pisnęła, gdy poczuła, jak ktoś obejmuje ją od tyłu. Zaskoczona dotykiem, zerknęła w stronę uśmiechniętego Taemina, czując ulgę.
- Przestraszyłem cię? - Taemin, odparł ze skruchą, ignorując grzywkę, wpadającą mu w oczy.
- Tak, ale nic się nie stało. Zamyśliłam się jedynie. - dziewczyna uśmiechnęła się i skierowała truskawkę w stronę ukochanego. Dopiero teraz dojrzała w jego dłoniach butelkę szampana. - Chcesz? Są naprawdę pyszne i słodkie.
- Tak słodkie, jak ty?
- Hmm... Może? - Ola, droczyła się z nim. Następnie przygryzła dolną wargę, patrząc rozanielonym wzrokiem, jak Lee obejmuje ustami truskawkę. Oczywiście, nie tylko to przykuło jej uwagę, bowiem Taemin, stał przy niej, tylko w samych spodenkach kąpielowych. On sam, wręcz pożerał ją ponownie wzrokiem, bezwstydnie wodząc oczami, po jej sylwetce.
- Tak słodkie, jak ty?
- Hmm... Może? - Ola, droczyła się z nim. Następnie przygryzła dolną wargę, patrząc rozanielonym wzrokiem, jak Lee obejmuje ustami truskawkę. Oczywiście, nie tylko to przykuło jej uwagę, bowiem Taemin, stał przy niej, tylko w samych spodenkach kąpielowych. On sam, wręcz pożerał ją ponownie wzrokiem, bezwstydnie wodząc oczami, po jej sylwetce.
- Um! Faktycznie pyszne! - odparł zadowolony, prawie parskając śmiechem, gdy ujrzał to zakochane spojrzenie ukochanej. Był bardziej, niż pewien, iż serce biło jej teraz niemiłosiernie szybko. W sumie jemu również...
W końcu mężczyzna zaczął otwierać szampana, przez co śmiechu, było co nie miara. Powoli rozkręcał zawleczkę, a następnie ujął korek, aby czasem nie wystrzelił w sufit po tym, gdy lekko wstrząsnął butelkę. Gdy korek wysunął się, z charakterystycznym dźwiękiem, szatyn ze śmiechem odetchnął z ulgą. Następnie wlał do kieliszków szampana, podając jeden Polce i oboje usiedli się obok siebie, w przyjemnie ciepłej wodzie. Oczywiście Taemin, pomógł Oli, wejść do jacuzzi, przytrzymując ją jedną ręką, aby ta, czasem mu się nie poślizgnęła. Lustrował, przy tym z miłością jej twarz, ciesząc się, niczym małe dziecko, że udało się im odizolować od reszty.
W końcu mężczyzna zaczął otwierać szampana, przez co śmiechu, było co nie miara. Powoli rozkręcał zawleczkę, a następnie ujął korek, aby czasem nie wystrzelił w sufit po tym, gdy lekko wstrząsnął butelkę. Gdy korek wysunął się, z charakterystycznym dźwiękiem, szatyn ze śmiechem odetchnął z ulgą. Następnie wlał do kieliszków szampana, podając jeden Polce i oboje usiedli się obok siebie, w przyjemnie ciepłej wodzie. Oczywiście Taemin, pomógł Oli, wejść do jacuzzi, przytrzymując ją jedną ręką, aby ta, czasem mu się nie poślizgnęła. Lustrował, przy tym z miłością jej twarz, ciesząc się, niczym małe dziecko, że udało się im odizolować od reszty.
- Cieszę się, że przyjechałaś tu ze mną. - szepnął, po czym zachęcił dziewczynę, aby usiadła obok niego. Przyjemnie ciepła i lekko bomblująca woda, pieściła ich nagie ciała, relaksując ich, przy tym. Stłumione światło świec, jak i to z lamp jacuzzi, nikle oświetlało ich twarze, gdy wpatrywali się w swoje oczy. Ta chwila, była tylko ich, a rosnące pożądanie, coraz bardziej unosiło się w powietrzu. - To co? Za nas? - wzniósł kieliszek ku górze i oboje stuknęli lekko swoje naczynia, upijając z nich złotawą ciecz.
- Co takiego nam zamówiłeś?
- Japchae i do tego zieloną herbatę. - Taemin, z uśmiechem pogładził rumiany policzek dziewczyny, ponownie upijając łyk alkoholu. Blondynka zrobiła, to samo, pragnąc poczuć się pewniej, ze swoimi myślami.
- Byłeś tu już kiedyś?
- Tak.
- Ale sam, czy... Z kimś? - Ola, zdawała się być zaintrygowana. - Oczywiście, jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać. Pytam z czystej ciekawości. - dodała szybko, gdy Lee spuścił wzrok, uśmiechając się tajemniczo. Powiódł palcem po wodzie, unosząc wzrok. Prawie parsknął śmiechem, widząc to zaciekawienie w ciemnozielonych oczach Polki. Prawda była taka, że bardzo chciała wiedzieć, ale nie chciała naciskać.
- Jeśli chodzi ci, o to, czy byłem tutaj z jakąś inną kobietą, to nie. - odparł, odstawiając już puste kieliszki, na tacę, obok miski z truskawkami. - Jesteś pierwszą, którą tutaj zabrałem. - odparł z uśmiechem, uprzednio udając, iż się nad tym zastanawia.
Widząc ulgę, wypisaną na twarzy ukochanej, uśmiechnął się jeszcze szerzej. Ola, bywała naprawdę urocza, gdy starała się od kogoś coś wyciągnąć, przy okazji nie będąc natrętną. Aczkolwiek, nie raz słyszał z ust Marty, pewnego rodzaju legendy, że gdy Ola, się uprze, potrafi wyciągnąć z kogoś informacje. Taemin, jednak nie był tego pewien, czy chce wiedzieć, w jaki sposób, to robiła...
- Japchae i do tego zieloną herbatę. - Taemin, z uśmiechem pogładził rumiany policzek dziewczyny, ponownie upijając łyk alkoholu. Blondynka zrobiła, to samo, pragnąc poczuć się pewniej, ze swoimi myślami.
- Byłeś tu już kiedyś?
- Tak.
- Ale sam, czy... Z kimś? - Ola, zdawała się być zaintrygowana. - Oczywiście, jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać. Pytam z czystej ciekawości. - dodała szybko, gdy Lee spuścił wzrok, uśmiechając się tajemniczo. Powiódł palcem po wodzie, unosząc wzrok. Prawie parsknął śmiechem, widząc to zaciekawienie w ciemnozielonych oczach Polki. Prawda była taka, że bardzo chciała wiedzieć, ale nie chciała naciskać.
- Jeśli chodzi ci, o to, czy byłem tutaj z jakąś inną kobietą, to nie. - odparł, odstawiając już puste kieliszki, na tacę, obok miski z truskawkami. - Jesteś pierwszą, którą tutaj zabrałem. - odparł z uśmiechem, uprzednio udając, iż się nad tym zastanawia.
Widząc ulgę, wypisaną na twarzy ukochanej, uśmiechnął się jeszcze szerzej. Ola, bywała naprawdę urocza, gdy starała się od kogoś coś wyciągnąć, przy okazji nie będąc natrętną. Aczkolwiek, nie raz słyszał z ust Marty, pewnego rodzaju legendy, że gdy Ola, się uprze, potrafi wyciągnąć z kogoś informacje. Taemin, jednak nie był tego pewien, czy chce wiedzieć, w jaki sposób, to robiła...
- Dziękuję, że to mnie spotkał ten zaszczyt, przebywania tutaj z tobą. Jako, ta pierwsza, rzecz jasna. - blondynka uśmiechnęła się czule, a jej oczy błyszczały tajemniczo, gdy odbijał się w nich blask świec i wody.
Taemin, przyjrzał jej się uważnie, poważniejąc. Dopiero teraz zaczynało do niego dochodzić, że są tutaj, tylko sami. We dwoje. Żaden Kibum, ani Onew, czy Jonghyun, im nie przeszkodzą, gdy najdzie ich, na czułości. Mógł wraz z Olą, cieszyć się tą magiczną intymnością, jaka rosła z każdą kolejną minutą. Z tą myślą, wciągnął ją na swoje kolana, po czym złączył ich usta, w namiętnym pocałunku. Polka wręcz ochoczo zaczęła go oddawać, opierając się dłońmi, o barki szatyna.
Taemin, przyjrzał jej się uważnie, poważniejąc. Dopiero teraz zaczynało do niego dochodzić, że są tutaj, tylko sami. We dwoje. Żaden Kibum, ani Onew, czy Jonghyun, im nie przeszkodzą, gdy najdzie ich, na czułości. Mógł wraz z Olą, cieszyć się tą magiczną intymnością, jaka rosła z każdą kolejną minutą. Z tą myślą, wciągnął ją na swoje kolana, po czym złączył ich usta, w namiętnym pocałunku. Polka wręcz ochoczo zaczęła go oddawać, opierając się dłońmi, o barki szatyna.
Jego ręka w tym czasie, delikatnie zaczęła wędrować od barku, w dół, zatrzymując się pod wodą, na jednym z jej ud. Drugą z rąk, obejmował ją w pasie. Całowali się tak leniwie, przez dłuższą chwilę, zatracając się w pieszczocie.
- Kocham cię... - Lee wyszeptał w jej usta, ocierając ze sobą ich nosy. To był bardzo czuły, ale i intymny gest.
- Ja ciebie również. - blondynka odwzajemniła uczucia. - Ale tu cieplutko. - rozmarzona uśmiechnęła się uroczo, gładząc umięśnione barki Koreańczyka. Cały stres, przed nadchodzącym eventem, zaczął coraz bardziej się ulatniać. Z każdą kolejną chwilą, zaczynała czuć się tak błogo, że gdyby wtuliła się w gorące ciało Taemina, zapewne by zasnęła, w jego ramionach.
- Cóż... Siedzi koło ciebie taki gorący towar, to chyba logiczne, że jest tak ciepło. - Lee poruszył znacząco brwiami, zaciskając swoje dłonie, na pośladkach dziewczyny. Ta prawie jęknęła, nieświadomie wypychając bardziej swoje pośladki, wprost w dłonie mężczyzny.
- Yhym, wmawiaj sobie tak dalej. - zgasiła chłopaka, parskając śmiechem. W końcu i on dołączył do tej salwy śmiechu. Jego serce biło nierównomiernie, na widok szczęśliwej Oli. Cieszył się, że czuła się, przy nim tak komfortowo, będąc sobą. On także mógł być prawdziwym sobą, przy niej, a nie sztucznym i przesłodkim Taeminem, jakiego często grał, na scenie.
- Taemin...?
- Tak, mój piękny, niczym słońce słoneczniku? - cóż, nawet po jego słowach dało się odczuć, że jest artystą...
- Dziękuję ci, że jesteś. - szepnęła, spoglądając na niego poważnie. Następnie chwyciła jego policzki i wpiła się mocno w jego usta, chcąc tym pocałunkiem przekazać mu, całą swoją miłość.
Jej serce waliło mocno i szybko, gdy namiętnie oddawali swoje pocałunki. Była bardziej, niż pewna, że pragnie, aby Taemin, był jej pierwszym partnerem, z którym przeżyje wiele pierwszych doświadczeń. Która kobieta by nie chciała, tak czułego i delikatnego, ale i stanowczego mężczyzny? Dającego, przy okazji poczucie bezpieczeństwa i wartości?
Gdy Ola, odsunęła się, wysłała do szatyna słodki uśmiech, a następnie wtuliła się w jego tors. Prawie westchnęła, gdy poczuła, jak chłopak daje jej buziaka w głowę, wodząc leniwie dłonią, po jej nagim ramieniu. Wisienką, na torcie tej przyjemnej chwili był moment, gdy Taemin, zaczął jej śpiewać swój utwór ,,U'', który powstawał, do dramy ,,To the beautiful you'', w której grał Minho. Ta chwila zaliczała się do jednych, z najlepiej spędzonych chwil, w towarzystwie Lee.
Niestety, gdy pół godziny prawie mijało, oboje musieli już wyjść z ciepłej wanny, bowiem w każdej chwili, obsługa hotelowa mogła przywieźć im jedzenie. Oboje owinęli się szczelnie grubymi i miękkimi ręcznikami, wchodząc do wnętrza pokoju. Rozmawiali, przy tym ponownie, o zasugerowaniu tego miejsca drugiej parze, którzy także mogliby doświadczyć w tym miejscu, więcej intymności.
Gdy, kelner przywiózł jedzenie na wózku, blondynka wpuściła go do środka, uśmiechając się życzliwie. Taemin, w tym czasie, kucał przed walizką w maseczce, udając zajętego. Nawet jeśli hotel miał swoje zasady, to nie chciał zostać rozpoznanym, przez któregoś z nich. Ściągnął maseczkę dopiero, gdy obsługa wyszła, życząc im smacznego. Wręcz z wygłodniałym spojrzeniem podszedł do stołu. Stały tam dwa duże talerze z Japche, przystawki w miseczkach i dwa imbryki z wrzątkiem, do zaparzenia woreczka z herbatą.
- Ale cudownie, to wygląda. - odparł zadowolony, lustrując z uwagą równie zadowoloną Olę, która zaczęła wkładać do wnętrza imbryków saszetki, z suszem zielonej herbaty. W końcu oboje usiedli naprzeciwko siebie, zaczynając jeść japche. Taemin, bez żadnej krępacji, wsuwał makaron do ust, w mistrzowsko szybki sposób.
Ola, aż zamarła z uniesionymi pałeczkami w dłoni, wpatrując się na jedzącego ze smakiem Taemina.
- Chyba byłeś głodny, co? - odparła z powagą, po chwili śmiejąc się, gdy mężczyzna podniósł głowę, kiwając nią z aprobatą. Jego policzki były napchane jedzeniem, jeszcze bardziej się uwydatniając, gdy mężczyzna uśmiechnął się wesoło.
Gdy oboje zjedli, odbywając rozmowy związane z zespołem, cukiernią i tym, co miało się dziać, na dniach, skusili się, na kolejną lampkę szampana. Sącząc go leniwie, trzymali się za ręce, leżące na stole. Wpatrywali się, przy tym w swoje oczy, pełne miłości i szczęścia, jakby chcąc sobie tymi spojrzeniami przekazać, jak bardzo się kochają.
- A właśnie! Mam szokującą wiadomość.
- Jaką? - Ola, popatrzyła niepewnie na mężczyznę, upijając kolejny łyk złotego trunku.
- Kibum, kupuje dwa psy rasy pudel.
- Co?! - dziewczyna zdawała się być zaskoczona tą informacją. - Ale, ja kto? Przecież jesteście bardzo zabiegani i jak on sobie, to wyobraża?
- To fakt. - Taemin, zaśmiał się niemrawo, także upijając łyk alkoholu. Zakręcił kieliszkiem, w zamyśleniu wpatrując się, w wirujący wewnątrz trunek. - Cóż, to jest cały Kibum. - wzruszył ramionami, śmiejąc się, przy tym. - Key stwierdził, że będzie brał wszędzie, ze sobą, te psy. Chce kupić szczeniaki, najlepiej rodzeństwo, aby od małego przyzwyczaić je, do podróży. Oczywiście, gdy nie będzie mógł ich ze sobą, gdzieś zabrać, ma już, na to plany. Albo poprosi was, czy też samą Martę, o pomoc w opiece, nad nimi, albo ogarnie opiekunkę do nich, gdy będziemy w trasie. - dodał z cwanym uśmiechem, na co Polka pokiwała twierdząco głową.
- Cóż, w sumie chętnie się nimi zaopiekujemy. Obie z Martą, kochamy zwierzęta, więc będzie, to dla nas przyjemność.
- Naprawdę? W takim razie Key, bardzo się ucieszy. Ale ostrzegam! Nie zgadzajcie się, na wszystko, bo będzie chciał was, na maska wykorzystać! - Taemin, odparł z powagą, po chwili zakrywając usta dłonią, gdy parsknął śmiechem.
- Ale cudownie, to wygląda. - odparł zadowolony, lustrując z uwagą równie zadowoloną Olę, która zaczęła wkładać do wnętrza imbryków saszetki, z suszem zielonej herbaty. W końcu oboje usiedli naprzeciwko siebie, zaczynając jeść japche. Taemin, bez żadnej krępacji, wsuwał makaron do ust, w mistrzowsko szybki sposób.
Ola, aż zamarła z uniesionymi pałeczkami w dłoni, wpatrując się na jedzącego ze smakiem Taemina.
- Chyba byłeś głodny, co? - odparła z powagą, po chwili śmiejąc się, gdy mężczyzna podniósł głowę, kiwając nią z aprobatą. Jego policzki były napchane jedzeniem, jeszcze bardziej się uwydatniając, gdy mężczyzna uśmiechnął się wesoło.
Gdy oboje zjedli, odbywając rozmowy związane z zespołem, cukiernią i tym, co miało się dziać, na dniach, skusili się, na kolejną lampkę szampana. Sącząc go leniwie, trzymali się za ręce, leżące na stole. Wpatrywali się, przy tym w swoje oczy, pełne miłości i szczęścia, jakby chcąc sobie tymi spojrzeniami przekazać, jak bardzo się kochają.
- A właśnie! Mam szokującą wiadomość.
- Jaką? - Ola, popatrzyła niepewnie na mężczyznę, upijając kolejny łyk złotego trunku.
- Kibum, kupuje dwa psy rasy pudel.
- Co?! - dziewczyna zdawała się być zaskoczona tą informacją. - Ale, ja kto? Przecież jesteście bardzo zabiegani i jak on sobie, to wyobraża?
- To fakt. - Taemin, zaśmiał się niemrawo, także upijając łyk alkoholu. Zakręcił kieliszkiem, w zamyśleniu wpatrując się, w wirujący wewnątrz trunek. - Cóż, to jest cały Kibum. - wzruszył ramionami, śmiejąc się, przy tym. - Key stwierdził, że będzie brał wszędzie, ze sobą, te psy. Chce kupić szczeniaki, najlepiej rodzeństwo, aby od małego przyzwyczaić je, do podróży. Oczywiście, gdy nie będzie mógł ich ze sobą, gdzieś zabrać, ma już, na to plany. Albo poprosi was, czy też samą Martę, o pomoc w opiece, nad nimi, albo ogarnie opiekunkę do nich, gdy będziemy w trasie. - dodał z cwanym uśmiechem, na co Polka pokiwała twierdząco głową.
- Cóż, w sumie chętnie się nimi zaopiekujemy. Obie z Martą, kochamy zwierzęta, więc będzie, to dla nas przyjemność.
- Naprawdę? W takim razie Key, bardzo się ucieszy. Ale ostrzegam! Nie zgadzajcie się, na wszystko, bo będzie chciał was, na maska wykorzystać! - Taemin, odparł z powagą, po chwili zakrywając usta dłonią, gdy parsknął śmiechem.
- Cóż, znam już, na tyle Kibuma, że jestem w stanie, w to uwierzyć. Zawczasu ostrzegę Martę, bo coś czuję, że to ją w większej mierze, będzie chciał wykorzystać. Ona kocha zwierzęta bardziej, niż ludzi! - Polka prychnęła z powagą, przez co oboje, zaczęli się śmiać.
Po skończonym posiłku, oboje wrócili do jacuzzi, dalej rozmawiając, o przyszłych psach Kibuma. Jeden, miał być brązowy, a drugi czarny. Ten pierwszy, miał mieć na imię Comme Des, a ten drugi Garcon. Ola, była zaskoczona faktem, że Taemin, pamiętał takie informacje. Nawet zapamiętał fakt, iż imiona psów, tak naprawdę były od nazwy japońskiej marki modowej - Comme Des Garcons. W tłumaczeniu z francuskiego, na polski, brzmiało, to - Jak chłopcy. Ola, nie była zbytnio zaskoczona pomysłem, na imiona, bowiem znała już trochę Kibuma i wiedziała, iż ten jest maniakiem modowym. Bardziej zszokował ją po prostu fakt, iż raper postanowił wziąć pod swoją opiekę, aż dwa psy, rasy pudel!
Gdy trzecia lampka szampana, dodała im więcej śmiałości, oboje częściej się dotykali, wymieniali pocałunkami i uśmiechami. W pewnym momencie, było im ze sobą, na tyle dobrze, iż gdy ponownie się pocałowali, poczuli specyficzny prąd, który przeszył ich ciała. Wręcz od razu pogłębili pocałunek, wzdychając co chwila, w swoje usta. Aby było im łatwiej, szatyn wciągnął, na swoje kolana dziewczynę, wodząc leniwie dłońmi po jej plecach i tali. W pewnym momencie westchnął, gdy dziewczyna instynktownie zaczęła poruszać biodrami. Bardzo mu się, to podobało, więc przeniósł swoje dłonie, na jej nagie i nieco wypięte pośladki. Ścisnął je, wbijając swoje palce.
Po skończonym posiłku, oboje wrócili do jacuzzi, dalej rozmawiając, o przyszłych psach Kibuma. Jeden, miał być brązowy, a drugi czarny. Ten pierwszy, miał mieć na imię Comme Des, a ten drugi Garcon. Ola, była zaskoczona faktem, że Taemin, pamiętał takie informacje. Nawet zapamiętał fakt, iż imiona psów, tak naprawdę były od nazwy japońskiej marki modowej - Comme Des Garcons. W tłumaczeniu z francuskiego, na polski, brzmiało, to - Jak chłopcy. Ola, nie była zbytnio zaskoczona pomysłem, na imiona, bowiem znała już trochę Kibuma i wiedziała, iż ten jest maniakiem modowym. Bardziej zszokował ją po prostu fakt, iż raper postanowił wziąć pod swoją opiekę, aż dwa psy, rasy pudel!
Gdy trzecia lampka szampana, dodała im więcej śmiałości, oboje częściej się dotykali, wymieniali pocałunkami i uśmiechami. W pewnym momencie, było im ze sobą, na tyle dobrze, iż gdy ponownie się pocałowali, poczuli specyficzny prąd, który przeszył ich ciała. Wręcz od razu pogłębili pocałunek, wzdychając co chwila, w swoje usta. Aby było im łatwiej, szatyn wciągnął, na swoje kolana dziewczynę, wodząc leniwie dłońmi po jej plecach i tali. W pewnym momencie westchnął, gdy dziewczyna instynktownie zaczęła poruszać biodrami. Bardzo mu się, to podobało, więc przeniósł swoje dłonie, na jej nagie i nieco wypięte pośladki. Ścisnął je, wbijając swoje palce.
Blondynka, od razu jęknęła, odsuwając się, od niego. Nie trwało, to jednak długo, bowiem ponownie wpiła się w pełne wargi Lee. Była bardziej, niż pewna, iż mężczyzna zauważył, że dzisiejszego wieczoru, ma ochotę, na coś więcej, niż tylko czułości. Mimo to, nie miał zamiaru na nic naciskać.
Pożądanie wzrastało, między nimi coraz, to bardziej. W pewnym momencie wzrosło, na tyle mocno, że dotychczas gorąca woda w jacuzzi, zdawała się ich chłodzić, a nie ogrzewać.
Taemin, nie czekając chwili dłużej, zaciągnął Polkę do pokoju. Nie interesował go fakt, iż oboje właśnie moczyli mokrymi ubraniami podłogę. Gdy oboje stali, po środku pokoju, ujął jej policzki w dłonie i wpił się mocno w drobne usta dziewczyny. Ta westchnęła zaskoczona, przylegając do niego bardziej. Władcza i namiętna strona Taemina, bardzo jej się podobała. Przed mediami zgrywał słodkiego i uroczego faceta, zaś prywatnie, był dość niegrzeczny i bardzo namiętny.
Taemin, nie czekając chwili dłużej, zaciągnął Polkę do pokoju. Nie interesował go fakt, iż oboje właśnie moczyli mokrymi ubraniami podłogę. Gdy oboje stali, po środku pokoju, ujął jej policzki w dłonie i wpił się mocno w drobne usta dziewczyny. Ta westchnęła zaskoczona, przylegając do niego bardziej. Władcza i namiętna strona Taemina, bardzo jej się podobała. Przed mediami zgrywał słodkiego i uroczego faceta, zaś prywatnie, był dość niegrzeczny i bardzo namiętny.
Ola, w pewnym momencie odsunęła się. Rzuciła im pod nogi ręcznik, aby wchłonął nadmiar wody, jaka z nich spłynęła, na podłogę. Następnie z powabną i pełnego pożądania miną, wodziła leniwie dłonią, po nagim torsie szatyna. Ani myślała, aby spuścić wzrok, z jego pożądliwego spojrzenia. Przygryzła dolną wargę, gdy Taemin, chwycił jej dłoń i zaczął zsuwać ją ze swojego torsu, ku dołowi.
Ola, powiodła spojrzeniem, za ich dłońmi, czując szybsze bicie serca, na widok rosnącego podniecenia, w kąpielówkach mężczyzny. Następnie uniosła wzrok, aby spojrzeć w to zamglone spojrzenie szatyna i już wiedziała, że nie cofnie się, przed niczym.
Gdy złapała brzegi kąpielówek, z zamiarem ściągnięcia ich, poczuła jak Taemin, ją powstrzymuje.
- Coś nie tak? - zapytała niepewnie, nieruchomiejąc.
- Nie, skąd... Po prostu chcę, abyś wiedziała, że posunę się tak daleko, jak tylko ty będziesz chciała. Nie musimy dzisiaj posuwać się do seksu. Możemy po prostu... Poznać się bliżej. - szatyn westchnął czule, gładząc rumiany policzek ukochanej. Następnie pocałował ją namiętnie, nakierowując dłoń Oli, na ukrytego w kąpielówkach członka. Dziewczyna zrozumiała aluzje. Zaczęła masować posuwistymi ruchami wybrzuszenie, ściskając je co jakąś chwilę. Czuła, przy tym jedną z dłoni Taemina, na swoim pośladku która ściskała go władczo.
Taemin, zamruczał zadowolony, odrzucając głowę w tył, bowiem zdążył już zapomnieć, jak to jest, być dotykanym, przez kogoś innego. Następnie sapnął w szczupłą szyję Polki, gdy jej dłoń znalazła się, już pod bielizną, drażniąc dotykiem nagiego członka. Ten dotyk, jeszcze bardziej rozpalił jego zmysły. Niewiele myśląc, sam zaczął poruszać swoimi biodrami, nadając odpowiedniego rytmu pieszczotom. Rozchylił leniwie powieki, widząc zafascynowaną minę dziewczyny. Podobało jej się to, co widziała, przed sobą. Jego bezbronnego i rozanielonego od rosnącego pożądania. Sam szatyn, był mile zaskoczony odwagą ukochanej, bowiem wcześniej stroniła od odważniejszych igraszek.
Gdy poczuł, że jest zbyt bliski spełnienia, wyjął dłoń dziewczyny ze swoich kąpielówek. Uśmiechnął się zadziornie i wpił się w jej usta, przytrzymując dłońmi jej rozgrzane policzki. W końcu zaprzestał owej czynności, aby ściągnąć z Oli, górną część stroju kąpielowego. Robił, to powoli, badając z uwagą reakcję dziewczyny. Nie miał pojęcia, czy to ten szampan, tak działał, na jej odwagę, czy po prostu sama pragnęła, przeżyć z nim, coś więcej? Mimo wszystko podobało mu się to, co się aktualnie, między nimi działo. Zwłaszcza moment, w którym ujrzał w końcu jej nagie piersi. Oblizał lubieżnie wargi, nie mogąc nasycić się widokiem niedużych, ale krągłych piersi. Różowe sutki sterczały ochoczo, zachęcając szatyna do zbliżenia swoich dłoni. Gdy to zrobił, zaczął delikatnie dotykać i ugniatać nabrzmiałe piersi, ponownie badając wzrokiem reakcję dziewczyny.
- Dlaczego masz taką podejrzliwą minę? - blondynka prychnęła rozbawiona, po czym przygryzła dolną wargę, gdy Lee trącił kciukiem jej sutek.
- Bo nie mogę uwierzyć, że wystarczyło wyjechać z tobą, na odludzie, wymoczyć się w jacuzzi i wypić szampana, abyś pozwoliła mi zobaczyć siebie nago. - czarnooki odparł z rozbawionym uśmiechem.
Gdy Ola, chciała coś odpowiedzieć, szatyn jej nie pozwolił, namiętnie ją całując. Wszystko działo się tak szybko, że dziewczyna nawet nie zdążyła zarejestrować, kiedy znalazła się, na ogromnym łóżku. Taemin, wisiał nad nią, zachęcając ją swoim językiem, do pogłębienia pocałunku. Gdy, to zrobiła, poczuła na ciele błądzące dłonie Taemina. Dotykał ją po piersiach, ściskając je lekko, wodził po tali i udach, które unosiła zachęcająco. Nawet jęknęła ochoczo, czując zaciskającą się dłoń, na pośladku. Teraz nie rozumiała tego, po co się tak denerwowała wcześniej, aby się przed nim obnażyć? Bała się jego reakcji? Odrzucenia?
Ola, zaprzestała wszelakich analiz, gdy usta mężczyzny nagle znalazły się, na jej szyi, obojczykach, a następnie na piersiach. Wiła się pod szatynem, drapiąc go po plecach, gdy zasysał się pełnymi wagami, na jej sterczących sutkach. To było tak przyjemne, a jednocześnie nieco zawstydzające, bowiem była nadal w lekkim szoku, że tak szybko przeszli do sedna. Cóż, alkohol dodawał odwagi i sprawiał, że niektóre czynności, zdawały się być bardziej naturalne, niż zawstydzające, czy nieodpowiednie. Dlatego też, pewnie również nie oponowała, gdy Taemin, wrócił z pocałunkami do jej ust, zaczynając powoli wsuwać dłoń, między jej nogi. Jedynie westchnęła zaskoczona, na pozytywną reakcję swojego ciała, czując dotyk w intymnym miejscu. Popatrzyła prosto w czarne oczy Taemina, a następnie na jego usta, wykrzywione w tajemniczym uśmieszku.
- Ufasz mi? - wyszeptał, a jego pełne pożądania oczy, błądziły po jej twarzy. Blondynka poczuła zwiększoną pewność siebie, nie mogąc oderwać swoich oczu, od czarnej głębi, w tych Lee. Niewiele myśląc, skinęła głową i poczuła, jak Taemin, ciągnie ją za sobą, a następnie nakierowuje w stronę stołu. Gestem dłoni, nakazał jej się pochylić i oprzeć na ugiętych przedramionach. Polka zadrżała, czując dotyk na swoich plecach, sunący w kierunku jej wypiętych pośladków. Poczuła lekkie uderzenie, na jednym, jak i drugim stwierdzając, że bardzo jej się podobało to, co Taemin, z nią wyprawiał. Jednak czując ponownie leniwy i posuwisty dotyk, w intymnym miejscu, miała wrażenie, że zaraz oszaleje. Palce Taemina, sprawnie ślizgały się po materiale kąpielówek, a ona, aż nie mogła się powstrzymywać, od cichego pojękiwania. Po chwili zaczynało jej być mało tych pieszczot, więc wypinała bardziej swoją pupę, w stronę Lee. - Przyjemnie?
- Yhym...
- Chcesz więcej?
- Jeszcze pytasz! - Ola, jęknęła z niedowierzaniem, jakby to było oczywiste, że ona, jak i jej ciało, pragnęły więcej tego, co dawał im aktualnie szatyn. Odwróciła swoją głowę, napotykając zaskoczone i rozbawione spojrzenie Lee.
Gdy złapała brzegi kąpielówek, z zamiarem ściągnięcia ich, poczuła jak Taemin, ją powstrzymuje.
- Coś nie tak? - zapytała niepewnie, nieruchomiejąc.
- Nie, skąd... Po prostu chcę, abyś wiedziała, że posunę się tak daleko, jak tylko ty będziesz chciała. Nie musimy dzisiaj posuwać się do seksu. Możemy po prostu... Poznać się bliżej. - szatyn westchnął czule, gładząc rumiany policzek ukochanej. Następnie pocałował ją namiętnie, nakierowując dłoń Oli, na ukrytego w kąpielówkach członka. Dziewczyna zrozumiała aluzje. Zaczęła masować posuwistymi ruchami wybrzuszenie, ściskając je co jakąś chwilę. Czuła, przy tym jedną z dłoni Taemina, na swoim pośladku która ściskała go władczo.
Taemin, zamruczał zadowolony, odrzucając głowę w tył, bowiem zdążył już zapomnieć, jak to jest, być dotykanym, przez kogoś innego. Następnie sapnął w szczupłą szyję Polki, gdy jej dłoń znalazła się, już pod bielizną, drażniąc dotykiem nagiego członka. Ten dotyk, jeszcze bardziej rozpalił jego zmysły. Niewiele myśląc, sam zaczął poruszać swoimi biodrami, nadając odpowiedniego rytmu pieszczotom. Rozchylił leniwie powieki, widząc zafascynowaną minę dziewczyny. Podobało jej się to, co widziała, przed sobą. Jego bezbronnego i rozanielonego od rosnącego pożądania. Sam szatyn, był mile zaskoczony odwagą ukochanej, bowiem wcześniej stroniła od odważniejszych igraszek.
Gdy poczuł, że jest zbyt bliski spełnienia, wyjął dłoń dziewczyny ze swoich kąpielówek. Uśmiechnął się zadziornie i wpił się w jej usta, przytrzymując dłońmi jej rozgrzane policzki. W końcu zaprzestał owej czynności, aby ściągnąć z Oli, górną część stroju kąpielowego. Robił, to powoli, badając z uwagą reakcję dziewczyny. Nie miał pojęcia, czy to ten szampan, tak działał, na jej odwagę, czy po prostu sama pragnęła, przeżyć z nim, coś więcej? Mimo wszystko podobało mu się to, co się aktualnie, między nimi działo. Zwłaszcza moment, w którym ujrzał w końcu jej nagie piersi. Oblizał lubieżnie wargi, nie mogąc nasycić się widokiem niedużych, ale krągłych piersi. Różowe sutki sterczały ochoczo, zachęcając szatyna do zbliżenia swoich dłoni. Gdy to zrobił, zaczął delikatnie dotykać i ugniatać nabrzmiałe piersi, ponownie badając wzrokiem reakcję dziewczyny.
- Dlaczego masz taką podejrzliwą minę? - blondynka prychnęła rozbawiona, po czym przygryzła dolną wargę, gdy Lee trącił kciukiem jej sutek.
- Bo nie mogę uwierzyć, że wystarczyło wyjechać z tobą, na odludzie, wymoczyć się w jacuzzi i wypić szampana, abyś pozwoliła mi zobaczyć siebie nago. - czarnooki odparł z rozbawionym uśmiechem.
Gdy Ola, chciała coś odpowiedzieć, szatyn jej nie pozwolił, namiętnie ją całując. Wszystko działo się tak szybko, że dziewczyna nawet nie zdążyła zarejestrować, kiedy znalazła się, na ogromnym łóżku. Taemin, wisiał nad nią, zachęcając ją swoim językiem, do pogłębienia pocałunku. Gdy, to zrobiła, poczuła na ciele błądzące dłonie Taemina. Dotykał ją po piersiach, ściskając je lekko, wodził po tali i udach, które unosiła zachęcająco. Nawet jęknęła ochoczo, czując zaciskającą się dłoń, na pośladku. Teraz nie rozumiała tego, po co się tak denerwowała wcześniej, aby się przed nim obnażyć? Bała się jego reakcji? Odrzucenia?
Ola, zaprzestała wszelakich analiz, gdy usta mężczyzny nagle znalazły się, na jej szyi, obojczykach, a następnie na piersiach. Wiła się pod szatynem, drapiąc go po plecach, gdy zasysał się pełnymi wagami, na jej sterczących sutkach. To było tak przyjemne, a jednocześnie nieco zawstydzające, bowiem była nadal w lekkim szoku, że tak szybko przeszli do sedna. Cóż, alkohol dodawał odwagi i sprawiał, że niektóre czynności, zdawały się być bardziej naturalne, niż zawstydzające, czy nieodpowiednie. Dlatego też, pewnie również nie oponowała, gdy Taemin, wrócił z pocałunkami do jej ust, zaczynając powoli wsuwać dłoń, między jej nogi. Jedynie westchnęła zaskoczona, na pozytywną reakcję swojego ciała, czując dotyk w intymnym miejscu. Popatrzyła prosto w czarne oczy Taemina, a następnie na jego usta, wykrzywione w tajemniczym uśmieszku.
- Ufasz mi? - wyszeptał, a jego pełne pożądania oczy, błądziły po jej twarzy. Blondynka poczuła zwiększoną pewność siebie, nie mogąc oderwać swoich oczu, od czarnej głębi, w tych Lee. Niewiele myśląc, skinęła głową i poczuła, jak Taemin, ciągnie ją za sobą, a następnie nakierowuje w stronę stołu. Gestem dłoni, nakazał jej się pochylić i oprzeć na ugiętych przedramionach. Polka zadrżała, czując dotyk na swoich plecach, sunący w kierunku jej wypiętych pośladków. Poczuła lekkie uderzenie, na jednym, jak i drugim stwierdzając, że bardzo jej się podobało to, co Taemin, z nią wyprawiał. Jednak czując ponownie leniwy i posuwisty dotyk, w intymnym miejscu, miała wrażenie, że zaraz oszaleje. Palce Taemina, sprawnie ślizgały się po materiale kąpielówek, a ona, aż nie mogła się powstrzymywać, od cichego pojękiwania. Po chwili zaczynało jej być mało tych pieszczot, więc wypinała bardziej swoją pupę, w stronę Lee. - Przyjemnie?
- Yhym...
- Chcesz więcej?
- Jeszcze pytasz! - Ola, jęknęła z niedowierzaniem, jakby to było oczywiste, że ona, jak i jej ciało, pragnęły więcej tego, co dawał im aktualnie szatyn. Odwróciła swoją głowę, napotykając zaskoczone i rozbawione spojrzenie Lee.
- No co? - zapytała z powagą, po chwili parskając śmiechem. Taemin, nie spodziewał się tego, że jego dziewczyna nabierze, tyle śmiałości i będzie pragnęła więcej. Widocznie jego seksualne umiejętności, zmieniły nastawienie dziewczyny. Tym bardziej się, o tym przekonał, gdy Polka ponaglająco zaczęła kręcić swoim krągłym tyłkiem.
- Po prostu jestem zaskoczony, jaka jesteś chętna. - szatyn zaśmiał się, masując jeden z jej pośladków. Skoro dziewczyna pragnęła więcej, to miał zamiar spełnić jej prośbę. Odsunął fragment materiału, ukrywający jej kobiecość, obserwując uważnie, czy dziewczyna czasem nie oponuje. Widok, jaki ujrzał, zaparł mu dech w piersi. Jej naga kobiecość, aż prosiła, o dodatkowe pieszczoty, lśniąc od podniecenia.
Lee nie czekając dłużej, pochylił się nad dziewczyną i całując ją po szyi, zaczął sprawnie przesuwać palcami po całej długości jej kobiecości. Dziewczyna, zaczęła pojękiwać z przyjemności, zaciskając dłonie, na stole. Jej stwardniałe sutki, ocierające się, o śliski blat, potęgowały rosnącą przyjemność. Zdziwiła się nagle, bowiem gdy była już bliska orgazmu, szatyn zaprzestał swoich czynności, zakrywając lśniącą od jej soków kobiecość. Niezadowolona tym faktem, odwróciła się, marszcząc lekko swoje brwi. Bo przecież, jak Taemin, tak mógł?!
Gdy mężczyzna niespodziewanie klepnął ją w tyłek, jęknęła zaskoczona, czując dziwnie przyjemne uczucie, między nogami. Jej podniecenie jeszcze bardziej wzrosło i już wiedziała, iż ukochany bardzo dobrze wiedział co robi. On także był podniecony do granic możliwości, co zdradzało mocno nabrzmiałe przyrodzenie, w jego kąpielówkach. Ten widok przyprawił Olę, o szybsze bicie serca, jak i uświadomił jej fakt, iż Lee także pragnie pieszczot. Tak też, naładowana odwagą, stanęła naprzeciwko niego. Wpiła się w jego nabrzmiałe usta, dłońmi łapiąc za brzegi kąpielówek. Gdy już, to zrobiła, patrząc mu perfidnie prosto w oczy, zaczęła zdejmować mu odzież, klękając na kolana. Średniej wielkości męskość, naprężyła się, stercząc przed jej twarzą, w oczekiwaniu na rozkosz. Kilka nabrzmiałych żył zdobiło trzon, a główka, aż lśniła od wydobywającego się preejakulatu.
- Podoba ci się? - Taemin, szepnął niskim głosem, zaczesując kilka kosmyków włosów, za ucho blondynki, która ostrożnie ujęła w dłoń, jego penisa. Następnie uniosła wzrok ku górze i skinęła głową, gdy rozkosznie przygryzała dolną wargę. Serce łomotało u obojga w klatce piersiowej, gdy dochodziło do nich, co oboje właśnie wyprawiają.
Lee, odchylił głowę do tyłu, po czym przeczesał dłonią swoje włosy, gdy dziewczyna delikatnie przejechała językiem po całej długości penisa.
- Po prostu jestem zaskoczony, jaka jesteś chętna. - szatyn zaśmiał się, masując jeden z jej pośladków. Skoro dziewczyna pragnęła więcej, to miał zamiar spełnić jej prośbę. Odsunął fragment materiału, ukrywający jej kobiecość, obserwując uważnie, czy dziewczyna czasem nie oponuje. Widok, jaki ujrzał, zaparł mu dech w piersi. Jej naga kobiecość, aż prosiła, o dodatkowe pieszczoty, lśniąc od podniecenia.
Lee nie czekając dłużej, pochylił się nad dziewczyną i całując ją po szyi, zaczął sprawnie przesuwać palcami po całej długości jej kobiecości. Dziewczyna, zaczęła pojękiwać z przyjemności, zaciskając dłonie, na stole. Jej stwardniałe sutki, ocierające się, o śliski blat, potęgowały rosnącą przyjemność. Zdziwiła się nagle, bowiem gdy była już bliska orgazmu, szatyn zaprzestał swoich czynności, zakrywając lśniącą od jej soków kobiecość. Niezadowolona tym faktem, odwróciła się, marszcząc lekko swoje brwi. Bo przecież, jak Taemin, tak mógł?!
Gdy mężczyzna niespodziewanie klepnął ją w tyłek, jęknęła zaskoczona, czując dziwnie przyjemne uczucie, między nogami. Jej podniecenie jeszcze bardziej wzrosło i już wiedziała, iż ukochany bardzo dobrze wiedział co robi. On także był podniecony do granic możliwości, co zdradzało mocno nabrzmiałe przyrodzenie, w jego kąpielówkach. Ten widok przyprawił Olę, o szybsze bicie serca, jak i uświadomił jej fakt, iż Lee także pragnie pieszczot. Tak też, naładowana odwagą, stanęła naprzeciwko niego. Wpiła się w jego nabrzmiałe usta, dłońmi łapiąc za brzegi kąpielówek. Gdy już, to zrobiła, patrząc mu perfidnie prosto w oczy, zaczęła zdejmować mu odzież, klękając na kolana. Średniej wielkości męskość, naprężyła się, stercząc przed jej twarzą, w oczekiwaniu na rozkosz. Kilka nabrzmiałych żył zdobiło trzon, a główka, aż lśniła od wydobywającego się preejakulatu.
- Podoba ci się? - Taemin, szepnął niskim głosem, zaczesując kilka kosmyków włosów, za ucho blondynki, która ostrożnie ujęła w dłoń, jego penisa. Następnie uniosła wzrok ku górze i skinęła głową, gdy rozkosznie przygryzała dolną wargę. Serce łomotało u obojga w klatce piersiowej, gdy dochodziło do nich, co oboje właśnie wyprawiają.
Lee, odchylił głowę do tyłu, po czym przeczesał dłonią swoje włosy, gdy dziewczyna delikatnie przejechała językiem po całej długości penisa.
Dawno nikt, go tak nie dotykał, więc odczuwał obawy, że jego spełnienie przyjdzie zbyt szybko, niż tego oczekiwał. Mimo tych myśli, nie był w stanie nie ulec pokusie, aby nie spojrzeć w dół. Polka, co jakąś chwilę zerkała na niego, gdy kolejny raz przejeżdżała językiem po męskości, robiąc to od dołu, ku górze. Gdy oblizała swoje usta, z zamiarem wsunięcia główki penisa do ust, szatyn wręcz przepadł.
- Mmm, tak skarbie. - wymruczał, gdy dziewczyna z lekką nieporadnością, śmielej zaczęła poruszać głową. Gdy już złapała rytm, zaczęła głębiej wsuwać męskość, do swojej buzi. Mimo, iż była nowicjuszką w sprawach seksualnych, to bardzo dobrze wiedziała, co ma robić. Taemin, nawet zaczął się zastanawiać, czy nabyła tę wiedzę, od Marty, czy postanowiła podszkolić się z wiedzy w Internecie? Tego nie było mało, zaczynając od porad, na różnych forach, kończąc na filmach pornograficznych. Do tego dochodziły różnego rodzaju zabawki erotyczne, które dziewczyny mogły posiadać w zanadrzu. Być może brunetka namówiła przyjaciółkę, na kupno jednej z nich i potrenowanie, nim dojdzie między nią, a nim, do czegoś więcej?
Lee odsunął się w pewnym momencie i zachęcił dziewczynę, aby oboje podeszli do łóżka. Usiadł się, na jego brzegu i rozchylił swoje nogi, aby Polce było wygodniej się, między nimi usadowić. Jedną dłonią chwycił za trzon penisa, zaś tę drugą, ujął podbródek dziewczyny. Przybliżył jej twarz, zaczynając lekko uderzać żołędziem, o jej rozchylone usta.
- No dalej, rozchyl je bardziej... Dla mnie. - wymruczał głosem przepełnionym podnieceniem. Wsunął penisa do ust dziewczyny, gdy ta z rozkoszą wykonała jego polecenie, aby po chwili go wysunąć. Wykonał daną czynność kilka razy, po czym zaczął wsuwać penisa głębiej. - A teraz bądź grzeczną dziewczynką i zacznij go ładnie ssać. - zarządził władczo, gdy oboje wpatrywali się w swoje oczy. Ola, aż poczuła wzmożone podniecenie, słysząc ten niski i władczy ton głosu Taemina. Naprawdę podobała jej się taka władcza, ale i czuła strona Taemina.
Dziewczyna posłusznie zaczęła stymulować dłonią i ustami członka. W pewnym momencie poczuła, jak Taemin, kładzie swoje dłonie na jej głowie, a następnie zaczyna narzucać szybszy rytm.
- Mmm, tak skarbie. - wymruczał, gdy dziewczyna z lekką nieporadnością, śmielej zaczęła poruszać głową. Gdy już złapała rytm, zaczęła głębiej wsuwać męskość, do swojej buzi. Mimo, iż była nowicjuszką w sprawach seksualnych, to bardzo dobrze wiedziała, co ma robić. Taemin, nawet zaczął się zastanawiać, czy nabyła tę wiedzę, od Marty, czy postanowiła podszkolić się z wiedzy w Internecie? Tego nie było mało, zaczynając od porad, na różnych forach, kończąc na filmach pornograficznych. Do tego dochodziły różnego rodzaju zabawki erotyczne, które dziewczyny mogły posiadać w zanadrzu. Być może brunetka namówiła przyjaciółkę, na kupno jednej z nich i potrenowanie, nim dojdzie między nią, a nim, do czegoś więcej?
Lee odsunął się w pewnym momencie i zachęcił dziewczynę, aby oboje podeszli do łóżka. Usiadł się, na jego brzegu i rozchylił swoje nogi, aby Polce było wygodniej się, między nimi usadowić. Jedną dłonią chwycił za trzon penisa, zaś tę drugą, ujął podbródek dziewczyny. Przybliżył jej twarz, zaczynając lekko uderzać żołędziem, o jej rozchylone usta.
- No dalej, rozchyl je bardziej... Dla mnie. - wymruczał głosem przepełnionym podnieceniem. Wsunął penisa do ust dziewczyny, gdy ta z rozkoszą wykonała jego polecenie, aby po chwili go wysunąć. Wykonał daną czynność kilka razy, po czym zaczął wsuwać penisa głębiej. - A teraz bądź grzeczną dziewczynką i zacznij go ładnie ssać. - zarządził władczo, gdy oboje wpatrywali się w swoje oczy. Ola, aż poczuła wzmożone podniecenie, słysząc ten niski i władczy ton głosu Taemina. Naprawdę podobała jej się taka władcza, ale i czuła strona Taemina.
Dziewczyna posłusznie zaczęła stymulować dłonią i ustami członka. W pewnym momencie poczuła, jak Taemin, kładzie swoje dłonie na jej głowie, a następnie zaczyna narzucać szybszy rytm.
- Oh, tak skarbie... - wyjęczał, odrzucając głowę do tyłu, bowiem usta dziewczyny robiły tak niesamowitą robotę, iż zaczynał tracić grunt pod nogami. Nawet jeśli aktualnie siedział, na łóżku.
Cały odlot przerwał mu dotyk dziewczyny, która poklepała go w udo, aby zaprzestał wykonywania uprzedniej czynności. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że zbyt natarczywie wbijał swojego penisa, głęboko w jej gardło. Odsunął, więc swoje dłonie i zamarł widząc, jak Ola, z lekkimi łzami w oczach, patrzy w jego stronę.
- Wybacz skarbie, ja...
- W porządku Taemin. Było ci, to widocznie potrzebne, ale wiesz co? To było bardzo podniecające i... - blondynka uśmiechnęła się, ocierając kąciki ust, od nadmiaru swojej śliny. - Podobało mi się. Nie znałam cię od tej strony. - dodała ze śmiechem, przygryzając rozkosznie swoją wargę, co wywołało drgnięcie penisa. Spojrzała w dół i zachichotała, ujmując trzon męskości. Zaczęła powoli stymulować go dłonią, nie przestając wpatrywania się w rozanielony wzrok Lee. Nawet ku poradom przyjaciółki, postanowiła dodać do stymulacji swoje piersi, obejmując nimi męskość. Zaczęła się poruszać w górę i dół, na ugiętych nogach, zerkając z lekką nieśmiałością, na ukochanego. Widząc jego zadowoloną i podnieconą do granic możliwości twarz, była pewna, że daje mu ogromną rozkosz. Cóż, patrząc na jego reakcję, może Marta, faktycznie miała rację, że porno potrafi wiele nauczyć? Jednak Ola, na tym nie zamierzała kończyć. Dostosowując się kolejnym poradom przyjaciółki, pochyliła głowę i zaczęła wsuwać między usta, jedynie żołądź penisa. W między czasie drażniła wędzidełko językiem, co jakiś czas kręcąc nim dookoła główki penisa. Taemin, aż sapnął, pochylając się i łapiąc mocno włosy, z tyłu jej głowy. Widocznie nie spodziewał się, aż tak intensywnych pieszczot. Jego biodra automatycznie zaczęły nadawać tempa, a hebanowe oczy wpatrywać się pożądliwie w to, co działo się poniżej. W pewnym momencie zaczął się zastanawiać, co wstąpiło w jego dziewczynę? Podobno miała jednego chłopaka, nie uprawiała nigdy seksu, a swoimi umiejętnościami, powalała, go na nogi. O robieniu wody z mózgu, nie wspominając...
- W porządku Taemin. Było ci, to widocznie potrzebne, ale wiesz co? To było bardzo podniecające i... - blondynka uśmiechnęła się, ocierając kąciki ust, od nadmiaru swojej śliny. - Podobało mi się. Nie znałam cię od tej strony. - dodała ze śmiechem, przygryzając rozkosznie swoją wargę, co wywołało drgnięcie penisa. Spojrzała w dół i zachichotała, ujmując trzon męskości. Zaczęła powoli stymulować go dłonią, nie przestając wpatrywania się w rozanielony wzrok Lee. Nawet ku poradom przyjaciółki, postanowiła dodać do stymulacji swoje piersi, obejmując nimi męskość. Zaczęła się poruszać w górę i dół, na ugiętych nogach, zerkając z lekką nieśmiałością, na ukochanego. Widząc jego zadowoloną i podnieconą do granic możliwości twarz, była pewna, że daje mu ogromną rozkosz. Cóż, patrząc na jego reakcję, może Marta, faktycznie miała rację, że porno potrafi wiele nauczyć? Jednak Ola, na tym nie zamierzała kończyć. Dostosowując się kolejnym poradom przyjaciółki, pochyliła głowę i zaczęła wsuwać między usta, jedynie żołądź penisa. W między czasie drażniła wędzidełko językiem, co jakiś czas kręcąc nim dookoła główki penisa. Taemin, aż sapnął, pochylając się i łapiąc mocno włosy, z tyłu jej głowy. Widocznie nie spodziewał się, aż tak intensywnych pieszczot. Jego biodra automatycznie zaczęły nadawać tempa, a hebanowe oczy wpatrywać się pożądliwie w to, co działo się poniżej. W pewnym momencie zaczął się zastanawiać, co wstąpiło w jego dziewczynę? Podobno miała jednego chłopaka, nie uprawiała nigdy seksu, a swoimi umiejętnościami, powalała, go na nogi. O robieniu wody z mózgu, nie wspominając...
- Wystarczy. - Taemin, odparł w pewnym momencie, lekko odsuwając dziewczynę od siebie, gdy czuł, iż jest blisko.
- Dlaczego?
- Bo mam zasadę, że to kobieta musi dojść pierwsza. - uśmiechnął się, zaczesując kilka kosmyków włosów, za jej ucho.
Gdy dziewczyna z jego pomocą, leżała już na łóżku. Zagnieździł się, między jej nogami, inicjując namiętny pocałunek. Całowali się tak, przez chwilę, aż w końcu szatyn ułożył się obok niej. Nie przestając jej całować, wodził dłonią po jej piersiach, tali, jak i wnętrzu lewego uda. W końcu powoli wsunął dłoń w jej kąpielówki. Dziewczyna jęknęła cicho, czując palce Taemina, wodzące po jej mokrych wargach i łechtaczce. Mimo, iż mężczyzna, nie miał dużych dłoni, jak i długich palców, bardzo dobrze wiedział, jak ją dotykać, aby sprawić przyjemność. Było jej tak dobrze, że aż sama unosiła swoje biodra, ku dłoni Lee.
- Dlaczego?
- Bo mam zasadę, że to kobieta musi dojść pierwsza. - uśmiechnął się, zaczesując kilka kosmyków włosów, za jej ucho.
Gdy dziewczyna z jego pomocą, leżała już na łóżku. Zagnieździł się, między jej nogami, inicjując namiętny pocałunek. Całowali się tak, przez chwilę, aż w końcu szatyn ułożył się obok niej. Nie przestając jej całować, wodził dłonią po jej piersiach, tali, jak i wnętrzu lewego uda. W końcu powoli wsunął dłoń w jej kąpielówki. Dziewczyna jęknęła cicho, czując palce Taemina, wodzące po jej mokrych wargach i łechtaczce. Mimo, iż mężczyzna, nie miał dużych dłoni, jak i długich palców, bardzo dobrze wiedział, jak ją dotykać, aby sprawić przyjemność. Było jej tak dobrze, że aż sama unosiła swoje biodra, ku dłoni Lee.
- Taemin... - wyszeptała, gdy jeden z palców, co jakąś chwilę napierał na jej wejście do pochwy. Ujęła w lekkiej panice jego nadgarstek, patrząc prosto w czarne oczy, gdy mężczyzna uniósł głowę. - Ja...
- Wiem skarbie i spokojnie. Zaufaj mi. - szatyn uspokoił ją swoimi słowami, ponownie powoli wsuwając jedynie koniuszek swojego palca, do jej wnętrza. Dziewczyna zmarszczyła swoje brwi, bowiem nie odczuwała żadnego dyskomfortu. Była tak mokra, że gdy Koreańczyk poruszał swoją dłonią, co jakąś chwilę czuła wilgoć, na materiale kąpielówek. - Jesteś taka rozkoszna, gdy tak jęczysz i wijesz się pod moim dotykiem. - Lee, uśmiechnął się tajemniczo i patrząc w oczy blondynce, zaczął szybciej poruszać swoimi palcami. Tym razem większy nacisk skupił, na jej łechtaczce. Dziewczyna, zaczęła wić się bardziej, zaciskając swoje dłonie, na pościeli. Przymknęła swoje powieki, skupiając się, na dawanej jej przyjemności i gdy miała już dojść, ponownie poczuła pustkę między nogami. Popatrzyła jeszcze bardziej niezadowolona, na cwano uśmiechającego się Lee i nim zdążyła się odezwać, ten zdjął z niej kąpielówki. W następnej chwili rozchylił jej uda, ponownie z satysfakcją wpatrując się w jej kobiecość. Następnie ułożył się wygodnie między nimi, chwytając je władczo pod spodem i zaczął pieścić Polkę językiem, sunąc nim, po wilgotnych wargach.
- O cholera! - Polka jęknęła w ojczystym języku, gdy szatyn zasysał się i lizał z zamiłowaniem jej kobiecość. Odchyliła głowę w tył, szamocząc się nieco biodrami, które mężczyzna próbował ujarzmić mocniejszym chwytem. Mając przymknięte powieki, wsunęła dłoń w jego bujne włosy, mierzwiąc je co kilka chwil.
- Wiem skarbie i spokojnie. Zaufaj mi. - szatyn uspokoił ją swoimi słowami, ponownie powoli wsuwając jedynie koniuszek swojego palca, do jej wnętrza. Dziewczyna zmarszczyła swoje brwi, bowiem nie odczuwała żadnego dyskomfortu. Była tak mokra, że gdy Koreańczyk poruszał swoją dłonią, co jakąś chwilę czuła wilgoć, na materiale kąpielówek. - Jesteś taka rozkoszna, gdy tak jęczysz i wijesz się pod moim dotykiem. - Lee, uśmiechnął się tajemniczo i patrząc w oczy blondynce, zaczął szybciej poruszać swoimi palcami. Tym razem większy nacisk skupił, na jej łechtaczce. Dziewczyna, zaczęła wić się bardziej, zaciskając swoje dłonie, na pościeli. Przymknęła swoje powieki, skupiając się, na dawanej jej przyjemności i gdy miała już dojść, ponownie poczuła pustkę między nogami. Popatrzyła jeszcze bardziej niezadowolona, na cwano uśmiechającego się Lee i nim zdążyła się odezwać, ten zdjął z niej kąpielówki. W następnej chwili rozchylił jej uda, ponownie z satysfakcją wpatrując się w jej kobiecość. Następnie ułożył się wygodnie między nimi, chwytając je władczo pod spodem i zaczął pieścić Polkę językiem, sunąc nim, po wilgotnych wargach.
- O cholera! - Polka jęknęła w ojczystym języku, gdy szatyn zasysał się i lizał z zamiłowaniem jej kobiecość. Odchyliła głowę w tył, szamocząc się nieco biodrami, które mężczyzna próbował ujarzmić mocniejszym chwytem. Mając przymknięte powieki, wsunęła dłoń w jego bujne włosy, mierzwiąc je co kilka chwil.
Było jej tak dobrze, że nawet nie wiedziała kiedy, a zaczęła sobie wyobrażać, że to Onew, jest między jej nogami, a nie Taemin. Zmarszczyła momentalnie brwi, milknąc co było trudnym, bo było jej cholernie przyjemnie. Starała się, jak mogła, aby odrzucić myśli płatające jej figle. Jednak one były silniejsze. Otworzyła, więc powieki z nadzieją, że te absurdalne obrazy, znikną. Nic bardziej mylnego, bowiem zamarła, gdy patrząc, na świdrujące ją spojrzenie Taemina, odnosiła wrażenie, że widzi to Jinkiego. Zamrugała mocno powiekami, zastanawiając się, co się do cholery działo?! Jej serce przyspieszyło swojego tempa, a nieprzyjemne ciarki przebiegły po jej ciele. Dlaczego do cholery wyobraźnia płatała jej takie figle?! I, to w takim momencie?!
Nagle stało się coś nieoczekiwanego. Ola, odrzuciła głowę do tyłu, zaciskając mocno dłonie, na pościeli, gdy jej ciałem wstrząsnął potężny orgazm. Jej uda, tylko dzięki refleksowi Taemina, nie zacisnęły się, na jego głowie. Gdy chwilę zajęło jej, aby dojść do siebie, poczuła oplatające ją ramiona Taemina, który wtulił ją w siebie, gładząc po ramieniu.
- Patrząc po reakcji twojego ciała, chyba się podobało. - Lee zachichotał wesoło, przeczesując kilka kosmyków włosów, za jej ucho. Aż ją zemdliło, że to nie on był powodem jej orgazmu. Z sercem w gardle zerknęła, na szatyna i ku jej zdziwieniu, nie widziała już w nim lidera. Mężczyzna leżał obok, czule się uśmiechając, co przyprawiło ją, o bolesne kłucie w sercu. Miała w duchu nadzieję, że Taemin, pomyślał sobie, że jeszcze nie doszła, po orgazmie i dlatego jest taka otumaniona.
- Tak, było cudownie. - Polka odparła z czułym uśmiechem, nie chcąc martwić go nagłą zmianą zachowania. Gdy zerknęła w dół, ujrzała sterczącą męskość, w dalszym ciągu wyczekującą, na kontynuację pieszczot. Musiała jakoś zapomnieć, o tym, co wydarzyło się w jej głowie kilka chwil temu. Pełna nadziei, wpiła się w usta ukochanego, ujmując jedną dłonią jego męskość. Zaczęła powoli ją stymulować, lecz nagle poczuła, jak Taemin, odsuwa ją nieco od siebie.
- Wiesz, że nie musisz tego...
- Ale chcę. - wtrąciła się mu w zdanie. - Usiądziesz na brzegu łóżka? Na kolanach będzie mi wygodniej. - dodała, samemu zsuwając się z łóżka. Następnie klęknęła, między udami Taemina, ignorując wilgoć na swoich udach. Chwyciła trzon jego męskości i z rumieńcem na ustach, polizała całą jego długość, na główce kończąc. Gdy ją wsunęła, między usta, szatyn sapnął, chwytając włosy z tyłu jej głowy. Następnie zachęcił ją, do wsunięcia jego męskości głębiej swoich ust. Dziewczyna zrobiła, to wpierw ostrożnie, po chwili nieco przyspieszając swoich ruchów. Dołożyła drugą dłoń do pieszczot, masując jego jądra, co jeszcze bardziej spotęgowało doznania Koreańczyka. Przymknął swoje powieki, odrzucając głowę do tyłu.
Nagle stało się coś nieoczekiwanego. Ola, odrzuciła głowę do tyłu, zaciskając mocno dłonie, na pościeli, gdy jej ciałem wstrząsnął potężny orgazm. Jej uda, tylko dzięki refleksowi Taemina, nie zacisnęły się, na jego głowie. Gdy chwilę zajęło jej, aby dojść do siebie, poczuła oplatające ją ramiona Taemina, który wtulił ją w siebie, gładząc po ramieniu.
- Patrząc po reakcji twojego ciała, chyba się podobało. - Lee zachichotał wesoło, przeczesując kilka kosmyków włosów, za jej ucho. Aż ją zemdliło, że to nie on był powodem jej orgazmu. Z sercem w gardle zerknęła, na szatyna i ku jej zdziwieniu, nie widziała już w nim lidera. Mężczyzna leżał obok, czule się uśmiechając, co przyprawiło ją, o bolesne kłucie w sercu. Miała w duchu nadzieję, że Taemin, pomyślał sobie, że jeszcze nie doszła, po orgazmie i dlatego jest taka otumaniona.
- Tak, było cudownie. - Polka odparła z czułym uśmiechem, nie chcąc martwić go nagłą zmianą zachowania. Gdy zerknęła w dół, ujrzała sterczącą męskość, w dalszym ciągu wyczekującą, na kontynuację pieszczot. Musiała jakoś zapomnieć, o tym, co wydarzyło się w jej głowie kilka chwil temu. Pełna nadziei, wpiła się w usta ukochanego, ujmując jedną dłonią jego męskość. Zaczęła powoli ją stymulować, lecz nagle poczuła, jak Taemin, odsuwa ją nieco od siebie.
- Wiesz, że nie musisz tego...
- Ale chcę. - wtrąciła się mu w zdanie. - Usiądziesz na brzegu łóżka? Na kolanach będzie mi wygodniej. - dodała, samemu zsuwając się z łóżka. Następnie klęknęła, między udami Taemina, ignorując wilgoć na swoich udach. Chwyciła trzon jego męskości i z rumieńcem na ustach, polizała całą jego długość, na główce kończąc. Gdy ją wsunęła, między usta, szatyn sapnął, chwytając włosy z tyłu jej głowy. Następnie zachęcił ją, do wsunięcia jego męskości głębiej swoich ust. Dziewczyna zrobiła, to wpierw ostrożnie, po chwili nieco przyspieszając swoich ruchów. Dołożyła drugą dłoń do pieszczot, masując jego jądra, co jeszcze bardziej spotęgowało doznania Koreańczyka. Przymknął swoje powieki, odrzucając głowę do tyłu.
Teraz czuł, że dziewczyna już wie lepiej, jak ma postępować. Lizała jego męskość i ssała z takim zamiłowaniem, iż czuł, że nie wytrzyma zbyt długo. Zaczął szybciej oddychać, gdy czuł nadchodzącą rozkosz. Już chciał odsunąć dziewczynę, aby nie dojść w jej ustach, jednak ta wsunęła go głębiej. Nim zdążył zareagować, wystrzelił ciepłą spermą, wydając z siebie stłumiony jęk spełnienia. Wręcz od razu poczuł zjazd energii, niczym przez mgłę słysząc, jak ktoś się krztusi. Rozchylił swoje powieki i zamarł, widząc walczącą z zadławieniem Olę.
- Cholera, przepraszam skarbie! - jęknął i wstał pośpiesznie, w poszukiwaniu jakiś chusteczek. Gdy je dorwał, podał lekko zaczerwienionej dziewczynie, kucając obok niej. - W porządku? Chciałem cię odsunąć, ale...
- Tak, wszystko gra. Po prostu myślałam, że inaczej, to będzie wyglądało. Nie spodziewałam się, że tak tryśniesz w moich ustach. Po prostu, było dużo spermy i nie byłam w stanie nadążyć z połykaniem. - dodała z rumieńcem, ocierając kąciki ust chusteczką. - Ale mimo wszystko, to było ciekawe doświadczenie i cieszę się, że przeżyłam je z tobą. - westchnęła z czułym uśmiechem. - Mogę iść pierwsza się umyć? - dodała wstając, na równe nogi, gdy Taemin, wpatrywał się w nią wniebowzięty. W głębi duszy cieszył się, że Ola, odważyła się zrobić tak duży krok, połykając jego nasienie. Raczej sądził, że nigdy do tego nie dojdzie, a tu proszę, jaka niespodzianka! Cieszył się, że dziewczyna darzyła go takim zaufaniem.
- Cholera, przepraszam skarbie! - jęknął i wstał pośpiesznie, w poszukiwaniu jakiś chusteczek. Gdy je dorwał, podał lekko zaczerwienionej dziewczynie, kucając obok niej. - W porządku? Chciałem cię odsunąć, ale...
- Tak, wszystko gra. Po prostu myślałam, że inaczej, to będzie wyglądało. Nie spodziewałam się, że tak tryśniesz w moich ustach. Po prostu, było dużo spermy i nie byłam w stanie nadążyć z połykaniem. - dodała z rumieńcem, ocierając kąciki ust chusteczką. - Ale mimo wszystko, to było ciekawe doświadczenie i cieszę się, że przeżyłam je z tobą. - westchnęła z czułym uśmiechem. - Mogę iść pierwsza się umyć? - dodała wstając, na równe nogi, gdy Taemin, wpatrywał się w nią wniebowzięty. W głębi duszy cieszył się, że Ola, odważyła się zrobić tak duży krok, połykając jego nasienie. Raczej sądził, że nigdy do tego nie dojdzie, a tu proszę, jaka niespodzianka! Cieszył się, że dziewczyna darzyła go takim zaufaniem.
- Pewnie, wręcz to wskazane. - Taemin, odparł z uśmiechem. Ujął jej podbródek, bez oznak obrzydzenia, iż miała wcześniej jego penisa w buzi i pocałował ją czule w usta.
Gdy Ola, udała się do łazienki, przekręcając w drzwiach zamek, ponownie dopadły ją wyrzuty sumienia. Popatrzyła na swoje nagie odbicie w lustrze, wręcz od razu osłaniając się dłońmi, jakby się wstydziła, lub co gorsza, brzydziła sobą. Co prawda miała ostatnio dość ograniczony kontakt z Jinkim, więc nie rozumiała, skąd te wizje w jej głowie? Było jej tęskno za nim i ich rozmowami? Po tych wyobrażeniach, jeszcze bardziej skłaniała się ku temu, aby ograniczyć kontakt z liderem. Chociaż z drugiej strony... Czy miało, to sens? A może, to świadomość, iż ją kocha, dawała się we znaki?
- Co się ze mną dzieje? - wyszeptała żałośnie ze łzami w oczach, gdy gorąca woda okalała jej nagie ciało, pod prysznicem. Kucała w narożniku i obejmowała nogi ramionami, próbując opanować swoje emocje.
Ponownie nie mogła, w to uwierzyć, że doszła, bowiem wyobraziła sobie Lee Jinkiego, mimo iż, to Lee Taemin, dawał jej przyjemność...
hahaha genialny rozdział :D ubawiłam się przy nim po pachy :D No po prostu kocham każdego bohatera twgo opowiadania, ale na pierwszym miejscu uplasował się oczywiście Minho X3 Wyszło na to, że wszyscy to zboczeńcy XD i takie rzeczy kręcą moją duszę XD <33333
OdpowiedzUsuń