- Co do cholery?! - odparł zdezorientowany Taemin, patrząc w stronę garderoby. - Chwila moment! Wy wszyscy siedzieliście cały czas, w garderobie?! - dodał z niedowierzaniem, lustrując zirytowanym wzrokiem całą zgraję.
Kibum i Jong, nadal przygniatali lidera swoim ciałem, przez co ten, zaczął grymasić, aby z niego zeszli. Gdy próbował wygramolić się spod nich, ci oczywiście ''przypadkowo'' próbowali utrudnić mu, to zadanie.
Marta, widząc kłócącą się trójkę, po prostu złapała Minho, za rękę i minęła przygniatających się wzajemnie Koreańczyków. Gdy stanęła naprzeciwko pary, w mgnieniu oka wtuliła się w zdezorientowaną Olę. Ta patrzyła, to na Taemina, to na Minho, ignorując dalej toczącą kłótnie za nimi.
Marta, widząc kłócącą się trójkę, po prostu złapała Minho, za rękę i minęła przygniatających się wzajemnie Koreańczyków. Gdy stanęła naprzeciwko pary, w mgnieniu oka wtuliła się w zdezorientowaną Olę. Ta patrzyła, to na Taemina, to na Minho, ignorując dalej toczącą kłótnie za nimi.
- Tak się cieszę , że się w końcu pogodziliście! - brunetka oderwała się od przyjaciółki, z wielkim uśmiechem, na ustach. Ta widząc ją rozradowaną, zaśmiała się ironicznie i spojrzała znacząco, na rozbawionego Taemina.
- Taemin, jednak mieliśmy racje co do tego, że wszystko ukartowała Marta.
- Co, tylko Marta?! Co, tylko Marta?! My też braliśmy, w tym duży udział! - Kibum, aka Diva, jak zwykle zaczął marudzić niezadowolony, no bo przecież jemu też się coś należy! Prawda?
- Oh, oczywiście Kibum. - blondynka prychnęła rozbawiona, gdy obruszony blondyn, podszedł do nich. - Ale założę się, że pomysł był jej. To by było dziwne, jeśli któryś z was, by to zaplanował. - dodała z cwanym uśmieszkiem.
- Co on tam mruczy? - Minho, zmarszczył swoje krzaczaste brwi.
- Jong, w programie Hello Baby, non stop, to powtarzałeś i potem przez jakiś czas przestałeś. Czyżby znowu ci, to wróciło? - odezwał się w końcu Onew, krzyżujący ręce, na piersi.
- Idź zjeść kurczaka, bo coś niewyraźnie wyglądasz.
- Ah tak? - Onew prychnął z niedowierzaniem. - Chyba dawno nie dostałeś, w tą swoją rozgadaną mordę dinozaura...
- A co? Chcesz mi przyłożyć? - Jong, droczył się z nim. Następnie z całą pewnością siebie, podszedł do Onew i zaczął go lekko popychać, swoją umięśnioną klatką piersiową. Zdziwił się jednak, gdy lider, praktycznie, ani drgnął, a po chwili zaczął się z nim siłować. Marta, widząc jak kolejny raz im odbija, zaczęła się irytować i złościć. Miała już tego powoli dosyć. Wzięła głęboki wdech i krzyknęła z całych swoich sił:
- Ej! Uspokójcie się! - hałaśliwa dwójka od razu się uciszyła i zaczęła patrzeć, na nią pytająco. Reszta zaś, zaczęła się z tego śmiać.
- Ej! Uspokójcie się! - hałaśliwa dwójka od razu się uciszyła i zaczęła patrzeć, na nią pytająco. Reszta zaś, zaczęła się z tego śmiać.
- Marta, cóż to był za krzyk! - Ola, nie mogła pohamować się od śmiechu, wraz z trójką piosenkarzy, stojących obok.
- Bo ja tu z miłością do was, a im zachciało się bić! - żaliła się.
- Minho, twojej kobiecie, chyba zaczynają buzować hormony. Weź ją może przytul, czy coś? Bo zaraz wybuchnie... - blondynka śmiała się dalej. Gdy napotkała rozgniewany wzrok przyjaciółki, zamilkła. Jednak prawie wybuchła kolejnym śmiechem, gdy wzrok Marty, diametralnie się zmienił, gdy Minho, objął ją i pocałował w głowę. Też prawie się zaśmiał, gdy ta z czułym uśmiechem, wtuliła się w niego bardziej.
Reszta zespołu, popatrzyła po sobie ze zdziwieniem, widząc zmienną reakcję Polki, jakby co najmniej wyrosła jej druga głowa.
Reszta zespołu, popatrzyła po sobie ze zdziwieniem, widząc zmienną reakcję Polki, jakby co najmniej wyrosła jej druga głowa.
- Ej? Skąd wiedziałaś?!
- Jonghyun, to proste... Już trochę znam moją kochaną Laotong. - blondynka z uśmiechem wtuliła się w bok przyjaciółki, dalej wtulającej się w Minho. Czując po chwili, jak Taemin, wtula się w jej plecy, z wesołym uśmiechem, zachichotała z rozbawieniem.
- Lao... Co?! - blondyn zrobił zdziwioną minę i po chwili zaśmiał się z tego ironicznie.
- Kim Kibum! Czy mam ci zrobić krzywdę?!
- Nie będziesz zazdrosny? - Choi zapytał z chytrym uśmieszkiem, bardziej wtulając w siebie podminowaną Polkę.
- Nie... - Kibum, burknął pod nosem, po czym udał się do salonu, aby tam rozsiąść się na sofie. Cała reszta widząc jego ruch zrobiła, to samo. Jonghyun, drocząc się dalej z Onew, a Ola i Taemin, wtulając się w siebie z utęsknieniem. Marta i Minho, w tym czasie zasugerowali, że przyniosą zaraz coś do picia i jedzenia. Następnie poszli do kuchni, po rzeczy, które zostały wcześniej przygotowane. Brunet zaczął wyjmować szklanki z szafki, kładąc je na tackę, a brunetka wyjmowała wszystko z lodówki. Gdy mężczyzna postawił na blacie całą reklamówkę soju i piwa, dziewczyna pobladła niezdrowo.
- Ja rozumiem, że dziś sylwester, ale... Będziemy, aż tyle pić?
- Nie... - Kibum, burknął pod nosem, po czym udał się do salonu, aby tam rozsiąść się na sofie. Cała reszta widząc jego ruch zrobiła, to samo. Jonghyun, drocząc się dalej z Onew, a Ola i Taemin, wtulając się w siebie z utęsknieniem. Marta i Minho, w tym czasie zasugerowali, że przyniosą zaraz coś do picia i jedzenia. Następnie poszli do kuchni, po rzeczy, które zostały wcześniej przygotowane. Brunet zaczął wyjmować szklanki z szafki, kładąc je na tackę, a brunetka wyjmowała wszystko z lodówki. Gdy mężczyzna postawił na blacie całą reklamówkę soju i piwa, dziewczyna pobladła niezdrowo.
- Ja rozumiem, że dziś sylwester, ale... Będziemy, aż tyle pić?
Nagle coś ją tchnęło, aby spojrzeć na resztę w salonie. Odsunęła się od bruneta i tak, jak podejrzewała, reszta wpatrywała się w nich intensywnie. Prócz rzecz jasna, urażonego Kibuma. To bardzo rozbawiło zielonooką.
Gdy wszystko stało, już rozłożone, na stoliczku kawowym, zgromadzeni zaczęli ze sobą zawzięcie konwersować. Pierwsze kilka kolejek soju z piwem, było z okazji urodzin Minho i Onew. Kolejne, na cześć udanego związku Oli i Taemina. Oczywiście, gdy owa dwójka wymieniała się czułymi spojrzeniami, lub szeptała coś sobie do ucha, każdy od razu zwracał, na nich uwagę. Czułe uśmiechy od razu wpływały, na usta zgromadzonych, prócz jednej osoby. Lee Jinkiego...
Ten starał się uśmiechać lekko. Było mu jednak naprawdę ciężko, widząc pogodzoną parę, gruchającą sobie, niczym zakochane gołąbki.
Gdy wszystko stało, już rozłożone, na stoliczku kawowym, zgromadzeni zaczęli ze sobą zawzięcie konwersować. Pierwsze kilka kolejek soju z piwem, było z okazji urodzin Minho i Onew. Kolejne, na cześć udanego związku Oli i Taemina. Oczywiście, gdy owa dwójka wymieniała się czułymi spojrzeniami, lub szeptała coś sobie do ucha, każdy od razu zwracał, na nich uwagę. Czułe uśmiechy od razu wpływały, na usta zgromadzonych, prócz jednej osoby. Lee Jinkiego...
Ten starał się uśmiechać lekko. Było mu jednak naprawdę ciężko, widząc pogodzoną parę, gruchającą sobie, niczym zakochane gołąbki.
Najchętniej, albo by się upił, albo schował w swoim pokoju... Byleby nie musieć widzieć tej rosnącej miłości, między Olą i Taeminem. Fakt, że oboje wyznali sobie, że się kochają, mocno go zabolał. Zdradzenie położenia kryjówki w garderobie, było jego sprawką. Gdy, tylko usłyszał wyznanie miłości Oli, do Taemina, nogi się pod nim ugięły. Następnie naparł zbyt mocno, na drzwi garderoby, przez co wypadł na zewnątrz, wraz z opierającą się, o niego dwójką przyjaciół.
- Niespodzianka się spodobała? - Kibum, zapytał zaintrygowany, wpychając sobie do ust porcję jedzenia.
- Niespodzianka się spodobała? - Kibum, zapytał zaintrygowany, wpychając sobie do ust porcję jedzenia.
- Tak. To był chyba jeden, z najlepszych pomysłów Marty. - Ola, spojrzała wdzięcznie, na przyjaciółkę. - Dziękuję ci, że włożyłaś w to, tyle serca i wysiłku, wraz z chłopakami, aby nas pogodzić. - dodała i tym razem zerknęła czule, na ukochanego, który przyglądał się jej w ten sam sposób. Widzący, to Jinki, wypił od razu swoją kolejkę, nie czekając, na resztę.
Serce bolało, go niemiłosiernie mocno i nic nie było w stanie zaspokoić, tego bólu...
- Tak. - odezwał się Taemin, zerkając już, na podekscytowaną Martę. - Ja również ci dziękuję, że w końcu kryzys w naszym związku, odpłynął w niezapomniane. - uśmiechnął się wdzięcznie i ucałował roześmianą Olę, w policzek.
- Cóż... W końcu ktoś musiał wziąć się, za waszą nieogarniętą dwójkę. - brunetka zaśmiała się, patrząc po wszystkich. Widząc minę Onew i jego pusty kieliszek, poczuła dziwną gulę w gardle.
- Przepraszam bardzo, ale ja też brałem w tym udział! - burknął niezadowolony Key, z rumieńcami, na policzkach od alkoholu.
- Nie tylko ty idioto! - fuknął Jong.
- Poza tym my, tylko jej pomagaliśmy, w zrealizowaniu planu, a pomysł był jej... - zirytowany zachowaniem blondyna brunet, walnął go w głowę, z roztwartej dłoni.
- Osz ty... - Kibum, chwycił poduszkę leżącą obok, po czym zaczął bić nią Jonghyna. Ten nie będąc gorszym, przyłączył się do tego.
- Osz ty... - Kibum, chwycił poduszkę leżącą obok, po czym zaczął bić nią Jonghyna. Ten nie będąc gorszym, przyłączył się do tego.
- Ja pierdole! Ogarnijcie się! - Jinki, zmroził przyjaciół groźnym wzrokiem, przez co ci, popatrzyli, na niego z przestrachem. Widząc, że lider nie ma humoru, odłożyli grzecznie poduszki i zajęli się jedzeniem.
- Ok, skoro już zaprzestaliście swojej kłótni małżeńskiej, może wzniesiemy kolejny toast, za Taemina i Olę, aby w końcu żyli w zgodzie? - Marta, wzniosła swój pełny kieliszek do góry, ignorując poważne spojrzenia dwóch Kimów.
- Chwila moment... Jakiej, niby kłótni małżeńskiej?! - puszył się Key. - Czy ty nas sparujesz?! - dodał przerażony, zasłaniając w szoku swoje usta.
- Key, dziwi cię to? Bo mnie nie. - Ola, parsknęła śmiechem, a zaraz za nią Taemin i Minho.
- Marta, wszystko mi jedno z kim mnie złączysz, ale proszę cię, byle nie z nim! - jęknął zażenowany Jonghyun.
- Ok, to w takim razie paruje cię z Onew!
- O nie! Z nim, tym bardziej tego nie rób! To pieprzony maniak kurczaków! - brunet fuknął, mierząc przerażonym wzrokiem lidera. - Poza tym, dlaczego akurat parujesz mnie z mężczyzną?! Nie możesz z jakąś fajną kobietą? - zapytał zdołowany. Key i Onew patrzyli, na Martę, pytająco. Minho, Taemin i Ola, zaczęli się z tego śmiać, na co Marta, tylko bezwiednie poruszała ramionami.
- Jonghyun, czemu się burzysz? Przecież bardzo dobrze byś z nim wyglądał. - dogryzał mu złośliwie Key.
- Nie zgadzam się! Jonghyun, wygląda najlepiej z tobą! - dogryzł Kibumowi, rozbawiony Taemin, ignorując mroczne spojrzenie kumpla.
- Ola, w tym momencie, przekazuję ci pałeczkę do opieki, nad tym dzieciakiem...
- Nie jestem dzieciakiem!
- Ej! Koniec, tych sprzeczek! Wznieśmy w końcu ten toast, za naszą słodką parę! - zaproponował już lekko zirytowany Choi i uniósł kieliszek ku górze. Widząc jednak brak alkoholu w tym Jinkiego, wstał z miejsca i zaczął mu polewać. Zerknął w międzyczasie, na niego niepewnie, a gdy ich spojrzenia spotkały się ze sobą, lider odwrócił wzrok.
Choi znał go wystarczająco długo, aby widzieć, ten dyskomfort w jego oczach, na widok Oli, w objęciach Taemina...
Choi znał go wystarczająco długo, aby widzieć, ten dyskomfort w jego oczach, na widok Oli, w objęciach Taemina...
- Dobra! To za Olę i Taemina, aby nasze gołąbeczki nie kłóciły się więcej i nie szalały za bardzo dzisiejszej nocy!
- Jonghyun! - Ola i Taemin, krzyknęli równocześnie, gdy cała reszta zaśmiała się, wznosząc kieliszki. Tylko Onew prawie zakrztusił się swoim alkoholem, ale na szczęście, nikt tego nie zauważył
- Ej? - zaczął krzywiący się od wódki Kibum. - Nie uważacie, że Marta, jednak pasowałaby bardziej do Jonghyuna?
- Czemu tak twierdzisz?
- Taemin, a jak myślisz? Obydwoje są niscy, zboczeni i gadają bez przerwy!
- Marta, weź mu coś zrób, bo ja już na niego siły nie mam...
- Jonghyun, powiedz kto niby ma? No kto? - brunetka zaczęła chichotać wrednie. - On już samym wyglądem irytuje człowieka! - dodała, przez co reszta wybuchła gromkim śmiechem.
- Aish... Co za dziewczyna...
- W sumie... Kibum, trochę ma racji... - wtrąciła Ola, powstrzymując się od parsknięcia śmiechem, na widok miny Marty i Minho.
- W sumie... Kibum, trochę ma racji... - wtrąciła Ola, powstrzymując się od parsknięcia śmiechem, na widok miny Marty i Minho.
- Ola, ranisz moje uczucia! - raper chwycił się teatralnie za swoje serce. - Podobno uważasz, że Marta, najlepiej pasuje do mnie! Jak możesz?! - grał dalej zranionego słowami przyjaciółki, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Żartowałam przecież! - Ola, prawie parsknęła śmiechem, na ten teatrzyk.
- Dobra! Może trochę rozweselimy atmosferę i wzniesiemy kolejny toast, na przykład za mnie i Minho? - brunetka uśmiechnęła się wesoło, przymilając się do swojego chłopaka. Ten spojrzał, na nią nieco drapieżnie, gładząc jej kolano i kawałek odkrytego uda. W sukience do kolan, koloru krwistej czerwieni, bufiastymi rękawami i dekoltem w serce wyglądała, wręcz apetycznie.
- Ekhem, to ja proponuję, to samo, co wcześniej... Chyba nie muszę się powtarzać, prawda?
- Jeśli ci będą przeszkadzać nasze jęki, to po prostu włącz sobie jakiegoś pornosa, razem z Onew i Kibumem.
- Chyba cię trochę poniosło... - Jinki, burknął niezadowolony, patrząc spod byka w stronę rapera.
- Ej, przestańcie gadać, o porno i takich rzeczach, bo sama Marta, pewnie będzie chciała coś mi zrobić w nocy! - blondynka z udawanym strachem, specjalnie odsunęła się od przyjaciółki, wtulając się bardziej w rozbawionego Taemina.
- Omo! A kto powiedział, że ona będzie spała z tobą? - Choi popatrzył zaskoczony, na Olę, jakby to co powiedziała, było czymś niedorzecznym.
- No właśnie! - dodał Taemin.
- No właśnie! - dodał Taemin.
- A... Nie będę? - brunetka zamrugała intensywnie powiekami.
- Nie, bo śpisz dziś ze mną, a Ola, z Taeminem. - Minho, odparł dumnie, puszczając oczko do szatyna i zszokowanej blondynki. Chyba także się tego nie spodziewała.
- Fajnie, że nic mi, o tym nie wiadomo. - Ola, zmierzyła podejrzliwym wzrokiem Taemina.
- Właśnie! - Marta, poparła słowa przyjaciółki.
- Oj dziewczyny, nie przesadzajcie... - Choi uśmiechnął się troskliwie, ale w jego oczach czaiły się podejrzane diabliki.
- Na ich miejscu, też bałbym się spać, z którymś z was...
- Spierdalaj Jong! - Taemin i Minho, burknęli jednocześnie. Następnie popatrzyli po sobie i parsknęli śmiechem.
- Oj dziewczyny, nie przesadzajcie... - Choi uśmiechnął się troskliwie, ale w jego oczach czaiły się podejrzane diabliki.
- Na ich miejscu, też bałbym się spać, z którymś z was...
- Spierdalaj Jong! - Taemin i Minho, burknęli jednocześnie. Następnie popatrzyli po sobie i parsknęli śmiechem.
- Masakra... Dzisiaj naprawdę będzie noc przebojów. - żachnął się Key.
- Ja od razu wam mówię, że jeśli planujecie uprawiać seks, to od razu mi powiedzcie! Wtedy wyjdę sobie, na chwile z domu i... Będziecie mieć czas, tylko przez niecałe dziesięć minut! - dodał, mierząc ostrzegawczo palcem rapera i tancerza.
- Ja od razu wam mówię, że jeśli planujecie uprawiać seks, to od razu mi powiedzcie! Wtedy wyjdę sobie, na chwile z domu i... Będziecie mieć czas, tylko przez niecałe dziesięć minut! - dodał, mierząc ostrzegawczo palcem rapera i tancerza.
- Key... Minho, czy Taemin, to nie ty, który dochodzi w pięć minut...
- Jong, nawet nie pytam, skąd to wiesz... - Marta, prychnęła. Mało brakowało, aby zachłysnęła się sokiem pomarańczowym.
- Dobra, skończcie z tymi myślami, bo zaraz zrobi się za gorąco! A poza tym, w przeciwieństwie do mnie i Minho, to wy wychodzicie, na jakiś zboczeńców... - Taemin, skwitował widząc, jak u obu dziewczyn, pojawiły się wypieki na twarzy. Następnie odsunął się nieco od Oli i nalał kolejną kolejkę, którą w mgnieniu oka, wszyscy wypili.
- Minho, skoro zamierzasz spać dziś Martą, to lepiej ją pilnuj, bo od razu ci mówię, że nie pozwolę jej spać z tobą, gdy będzie pijana.
- Spokojnie Ola. Nie pozwolę jej się upić. - Minho, na dowód swojej obietnicy, przekręcił kieliszek Marty, do góry nogami, aby przeoczyła kolejną kolejkę. Następnie ucałował z czułością w głowę, oburzoną brunetkę.
- Spokojnie Ola. Nie pozwolę jej się upić. - Minho, na dowód swojej obietnicy, przekręcił kieliszek Marty, do góry nogami, aby przeoczyła kolejną kolejkę. Następnie ucałował z czułością w głowę, oburzoną brunetkę.
- Ale ja się dziś naprawdę nie upiję! - jasnooka fuknęła niezadowolona, mając już nieco lepszy humor, niż godzinę wcześniej. Już za bardzo, większość rzeczy ją śmieszyła, a to był znak, że alkohol zaczyna, na nią działać
- Yhym, jasne... To samo mówiłaś, gdy piliśmy pierwszy raz z chłopakami i co? Razem z Taeminem, odpadliście, jako pierwsi! - blondynka zmierzyła ironicznym wzrokiem, siedzącą obok przyjaciółkę. Ta przekręciła jedynie oczyma, krzyżując ręce, na piersi, niczym obrażona księżniczka.
- Oj tak... Taemin, ma bardzo słabą głowę! - stwierdził rozbawiony Jong.
- Nieprawda! - Taemin, parsknął oburzony. - To był pierwszy raz, gdy doprowadziłem się do takiego stanu! - bronił się dalej, śmiejąc się przy tym zakłopotany.
- Nieprawda! - Taemin, parsknął oburzony. - To był pierwszy raz, gdy doprowadziłem się do takiego stanu! - bronił się dalej, śmiejąc się przy tym zakłopotany.
- Dobra, dobra... Tłumacz się. - prychnął Jinki, upijając kolejną zawartość kieliszka, która jak na złość, jeszcze nie zaczęła, na niego działać.
- Ola! - wtrąciła się nagle Marta. - Skoro mi nie wierzysz, że dotrzymam słowa, to może się założymy? - popatrzyła wyzywająco, na przyjaciółkę i wyciągnęła w jej kierunku swoją dłoń.
- Ola! - wtrąciła się nagle Marta. - Skoro mi nie wierzysz, że dotrzymam słowa, to może się założymy? - popatrzyła wyzywająco, na przyjaciółkę i wyciągnęła w jej kierunku swoją dłoń.
- Dobra! - Ola, od razu odwzajemniła uścisk. - Jeśli się upijesz, to wiedz, że zamknę cię w pokoju i do tego na klucz! Abyś czasem w nocy nie uciekła do Minho i nie zgwałciła go, przy okazji.
- Ja ci dam zaraz zgwałciła! Za kogo ty mnie masz?!
- Ty już wiesz, za kogo... - Polka wytknęła język w kierunku starszej dziewczyny, uśmiechając się szyderczo.
- Dobra! Zgadzam się, na taki układ! Tylko chociaż rano mnie wypuść, na jakieś śniadanie...
- Ty już wiesz, za kogo... - Polka wytknęła język w kierunku starszej dziewczyny, uśmiechając się szyderczo.
- Dobra! Zgadzam się, na taki układ! Tylko chociaż rano mnie wypuść, na jakieś śniadanie...
- Zastanowię się...
- Ola, no!
- Najwyżej Minho, cię uratuje... - blondynka śmiała się dalej, wraz z resztą towarzystwa i wtedy przyłapała Jinkiego, na przyglądaniu się jej. Uśmiechnęła się do niego lekko, po czym zatopiła usta w alkoholu, wypijając go do dna. Aż podwinęła palce od stóp, czując zdradziecko bijące serce, które przyspieszyło swojego rytmu. Czasami tego nie rozumiała i tłumaczyła, to tym, że Jinki, na swój sposób, także jej się podobał. Jednak! Miała przecież Taemina i takie myśli były niedozwolone!
- Ola, no!
- Najwyżej Minho, cię uratuje... - blondynka śmiała się dalej, wraz z resztą towarzystwa i wtedy przyłapała Jinkiego, na przyglądaniu się jej. Uśmiechnęła się do niego lekko, po czym zatopiła usta w alkoholu, wypijając go do dna. Aż podwinęła palce od stóp, czując zdradziecko bijące serce, które przyspieszyło swojego rytmu. Czasami tego nie rozumiała i tłumaczyła, to tym, że Jinki, na swój sposób, także jej się podobał. Jednak! Miała przecież Taemina i takie myśli były niedozwolone!
- Taemin? Zauważyłeś może coś znajomego, na szyi Oli? - gdy Marta, o to zapytała, szatyn wręcz od razu spojrzał uważnie, na szyję blondynki. Gdy zobaczył, że ma ona założony naszyjnik, który kiedyś od niego dostała, uśmiechnął się czule. Jego ręka, skierowała się powoli w stronę prześlicznego wisiorka, w kształcie serca. Gdy go dotknął, spojrzał niepewnie w zielone oczy blondynki, które wpatrywały się w niego nieśmiało.
- Nosiłaś go przez cały czas? Nawet w trakcie naszej rozłąki? - zapytał z nadzieją w głosie. Gdy dziewczyna przytaknęła twierdząco głową, w ciele szatyna zapanowała euforia. Wręcz od razu wtulił w siebie mocno ukochaną, gładząc ją po głowie i plecach.
- Skarbie... - wyszeptał w jej policzek, a w jego oczach pojawiły się łzy, gdy dalej szeptał jej słowa wdzięczności.
- Idę po kolejne przekąski, bo te się skończyły. - wtrącił nagle Jinki, wstając z obszernego fotela. Wziął kilka miseczek i nawet nie uraczając wzrokiem przytulających się Oli i Taemina, ruszył do kuchni. Reszta, prócz zakochanej pary, popatrzyła, na niego ze zmarszczonym wzrokiem. Nic, nie byłoby dziwnego w zachowaniu Lee, gdyby nie fakt, iż miseczki, które zabrał, były w połowie pełne.
- Jong? Może mu pomożemy? - Kibum, popatrzył znacząco, na przyjaciela.
- Jasne! - odparł pośpiesznie z dziwnym błyskiem w oku i oboje ruszyli za liderem. Tam zaczęli z nim, nad czymś debatować. Niestety mówili dość cicho, więc nic nie było słychać w salonie. Jednak z boku sytuacja wyglądała tak, jakby momentami dochodziło, do ostrzejszej rozmowy.
Cała ta sytuacja, przykuła uwagę Minho i Marty, którzy także tuląc się do siebie, zerkali co jakąś chwilę, w stronę kuchni.
- Nie myśl, na razie, nad tym... On sam musi sobie z tym poradzić i pogodzić się z faktem, że Ola, nie może być jego. - Minho, wyszeptał jej w końcu do ucha, gdy zorientował się, iż dziewczyna martwi się, o samopoczucie szatyna. Gdy Marta, chciała mu coś odpowiedzieć, akurat odezwała się blondynka:
- Jong? Może mu pomożemy? - Kibum, popatrzył znacząco, na przyjaciela.
- Jasne! - odparł pośpiesznie z dziwnym błyskiem w oku i oboje ruszyli za liderem. Tam zaczęli z nim, nad czymś debatować. Niestety mówili dość cicho, więc nic nie było słychać w salonie. Jednak z boku sytuacja wyglądała tak, jakby momentami dochodziło, do ostrzejszej rozmowy.
Cała ta sytuacja, przykuła uwagę Minho i Marty, którzy także tuląc się do siebie, zerkali co jakąś chwilę, w stronę kuchni.
- Nie myśl, na razie, nad tym... On sam musi sobie z tym poradzić i pogodzić się z faktem, że Ola, nie może być jego. - Minho, wyszeptał jej w końcu do ucha, gdy zorientował się, iż dziewczyna martwi się, o samopoczucie szatyna. Gdy Marta, chciała mu coś odpowiedzieć, akurat odezwała się blondynka:
- Wiecie co? Nie jestem pewna, czy to był dobry pomysł, aby owa trójka przygotowywała przekąski...
- Oczywiście, że nie! Zwłaszcza, gdy jest tam Jonghyun. - prychnął Taemin. - Także, od razu mówię, że możemy spodziewać się czegoś dziwnego do zjedzenia.
- Racja. W szczególności od Jonghyuna. Taemin, pamiętasz, jak zrobił tego wybuchowego pierożka z wasabi, dla któregoś z nas, a później sam wpadł w swoją pułapkę, zjadając go?
- Wiecie co? Mam pomysł! - Marta, potarła swoje dłonie z podstępnym uśmieszkiem, na ustach. Zerknęła dyskretnie w stronę kuchni i zachichotała pod nosem, niczym złoczyńca z bajek. Cała trójka popatrzyła po sobie i parsknęła śmiechem, na wyczyny dziewczyny. - Co wy na to, aby upić całą trójkę?
- Da się, to w ogóle zrobić? Onew już wypił więcej od nas, a nadal trzyma formę. - blondynka zaśmiała się i zerknęła w stronę kuchni. Tak naprawdę w głębi serca, martwiła się, o niego. Zdawał się być dziwnie przybity i nieco domyślała się dlaczego. Starała się jednak wypierać owe myśli z głowy...
- Właśnie tutaj rodzi się problem, bo jak z Jonghyunem i Kibumem, nie będzie problemu, tak gorzej z Onew. Ma mocną głowę. Dzisiaj chyba wyjątkowo, jak na fakt, że zdążył wypić więcej, od nas wszystkich. - Minho, także zmarkotniał i zerknął w stronę kuchni. Coraz bardziej martwił się, o kumpla. Jeśli nadarzy się okazja, stanowczo musi odbyć z nim rozmowę. - Oho, oni serio coś knują... - dodał i zmarszczył podejrzliwie swoje powieki i brwi, widząc podstępnie zerkającego w ich stronę Jonga.
- To tym bardziej, jest to świetny pomysł!
- Taemin, może chociaż raz, będziesz coś pamiętał z jakiejś imprezy. I nie zaśniesz pijany, na kanapie! - Choi śmiał się z niego.
- Spadaj! - Lee rzucił w przyjaciela poduszką, rozbawiając dziewczyny. - Tylko, jak ich oszukamy, że wypijamy soju, nie robiąc tego, przy okazji?
- O, to się nie martwcie. Ja już wcześniej przygotowałam plan...
- O czym ty mówisz? - blondynka popatrzyła podejrzliwie, na podstępną minę przyjaciółki.
- Została nam jeszcze jedna wódka z polski. Postanowiłam ją wziąć mimo, iż uważałam, że się nie przyda. A jednak się myliłam.
- Chyba nie rozumiem? W czym pomoże, nam wasza wódka?
- Cóż, ma z połowę więcej procent alkoholu, niż soju i jest gorzka, więc trzeba ją popijać sokiem. Mój plan jest taki, że nalejemy sobie soku do połowy szklanki. Następnie udając, że popijamy sokiem, wypitą wódkę, tak naprawdę wyplujemy ją niezauważalnie do niego.
- To trochę niehigieniczne... - odparł zakłopotany Minho, marszcząc nos z lekkim obrzydzeniem. Taemin, także patrzył zaskoczony, na dziewczynę, rozchylając usta z niedowierzaniem.
- Wiem, ale to chyba najlepszy pomysł. - Marta, popatrzyła z zakłopotaniem, po reszcie.
- Wiem, ale to chyba najlepszy pomysł. - Marta, popatrzyła z zakłopotaniem, po reszcie.
- Ewentualnie, jak Jinki, będzie niezniszczalny, można go wtajemniczyć w nasz plan. - wtrąciła nagle Ola. - Co? - dodała, gdy każdy popatrzył, na nią z pytającą miną, zwłaszcza Lee. - Szkoda mi go będzie, więc... Może faktycznie, też go wtajemniczymy?
- Spokojnie Ola... Jinki, na pewno domyśli się, że coś kombinujemy. Tylko Key i Jonghyn, są łatwowierni.
- Ok, to może ja pójdę zobaczyć, co oni tam tworzą? Widząc minę Jonghyna, robię się nieco zaniepokojona. - westchnęła widząc, jak Jongynun, ponownie patrzy na nich z lisim spojrzeniem. Do tego uśmiechał się chytrze, gdy zaczął coś dodawać do sałatki.
Gdy Ola, zaczęła wstawać z sofy, szatyn w ostatniej chwili złapał ją za nadgarstek. Gdy spojrzała, na niego pytająco, ujrzała ten popromienny i ciepły wyraz twarzy, który tak w nim uwielbiała.
Gdy Ola, zaczęła wstawać z sofy, szatyn w ostatniej chwili złapał ją za nadgarstek. Gdy spojrzała, na niego pytająco, ujrzała ten popromienny i ciepły wyraz twarzy, który tak w nim uwielbiała.
- Chodźmy razem. - Taemin, uśmiechnął się jeszcze bardziej i ruszył z nią w stronę kuchni. Gdy oboje się zbliżali ujrzeli, jak chłopacy zrobili zakłopotane miny. Następnie w chaotyczny sposób, zaczęli poruszać się po kuchni. To było bardziej, niż podejrzane...
- Co tak nagle się przestraszyliście? Chyba niczego nie knujecie, co? - Lee skrzyżował swoje ręce, na piersi, lustrując przenikliwie całą trójkę.
- Co tak nagle się przestraszyliście? Chyba niczego nie knujecie, co? - Lee skrzyżował swoje ręce, na piersi, lustrując przenikliwie całą trójkę.
- My i knucie? Taemin, za kogo, ty nas masz?! - zapytał z urażoną miną Kim. Następnie objął jedną ręką Keya, a drugą, zaczął chować za siebie, jakby miał coś do ukrycia. Kibum, nie był lepszy i robił, to samo, także uśmiechając się podejrzliwie.
Tylko Onew stał z pustymi rękoma i patrzył, na nich tępym wzrokiem.
- Doprawdy? To w takim razie, co tam ukrywacie? - zapytała zaciekawiona Ola i zaczęła podchodzić do chłopaków. Ci widząc, że dziewczyna, coś podejrzewa, zaczęli się cofać do tyłu. Wtedy Jinki, dojrzał tubki w ich dłoniach, po czym szybko im je zabrał. Następnie zaczął wskazywać, na nie z ironią, kręcąc lekko głową, z niedowierzaniem.
Tylko Onew stał z pustymi rękoma i patrzył, na nich tępym wzrokiem.
- Doprawdy? To w takim razie, co tam ukrywacie? - zapytała zaciekawiona Ola i zaczęła podchodzić do chłopaków. Ci widząc, że dziewczyna, coś podejrzewa, zaczęli się cofać do tyłu. Wtedy Jinki, dojrzał tubki w ich dłoniach, po czym szybko im je zabrał. Następnie zaczął wskazywać, na nie z ironią, kręcąc lekko głową, z niedowierzaniem.
- Wasabi? Serio? Kogo chcecie znowu nabrać? - burknął, unosząc przedmioty wyżej.
- Tak myślałem, że ta dwójka, będzie coś kombinować! - Taemin, pstryknął palcami.
- Tak myślałem, że ta dwójka, będzie coś kombinować! - Taemin, pstryknął palcami.
- Onew? - Ola, spojrzała się pełna podejrzeń, na lidera. - Udajesz, że nic nie wiedziałeś, czy tak naprawdę jest?
- Ja nigdy nie udaje. Oni byli za cwani, abym coś zauważył. - westchnął, będąc nieco zły na siebie, że nie dopilnował owej dwójki, zajęty myślami.
- Dobra chłopacy, to ''wasze'' jedzenie, jest już gotowe?
- Oczywiście! Chcesz spróbować? - Kibum, z chytrym uśmieszkiem, zaczął podstawiać pod nos dziewczyny miskę z sałatką.
- Żartujesz sobie ze mnie? Spróbuje tego, jeśli zrobicie, to jako pierwsi... - Ola, prychnęła z ironią, krzyżując swoje ręce, na piersi. Dwóch Kimów spojrzało się po sobie, przełykając równocześnie ciężko ślinę. Bardzo dobrze wiedzieli, jak dużo dodali tam wasabi i byli, tym faktem przerażeni. Będąc, przed faktem dokonanym, wzięli obydwoje po łyżce i z wielką niechęcią wsunęli sztućce do buzi. Po dosłownie dwóch sekundach, obydwoje pobiegli do łazienki, krzywiąc się od palącego uczucia.
- Pięknie, to rozegrałaś. - Taemin, nie przestając się śmiać, wtulił w siebie, równie rozbawioną blondynkę. Następnie ucałował czule jej czoło, po chwili obracając się z nią dookoła. Jinki, przekręcił dyskretnie, na to swoimi oczyma, wzdychając gorzko. W końcu cała trójka, wróciła do siedzącej, na sofie Minho i Marty.
- Co tam się wydarzyło? - Marta, zdawała się, być bardzo zaskoczona akcją, sprzed chwili. - Mam, na myśli chłopaków, a nie wasz taniec, niczym z musicala.
- Niech zgadnę... Wasabi? - prychnął Minho.
- Tak. - Taemin, zaczął się śmiać, opowiadając owej dwójce, jak Ola, pięknie załatwiła żartownisiów.
Gdy Key i Jonghyun, wrócili do salonu, z jakże czerwonymi twarzami, krzywiąc się, przy tym, reszta parsknęła śmiechem.
- Co tam się wydarzyło? - Marta, zdawała się, być bardzo zaskoczona akcją, sprzed chwili. - Mam, na myśli chłopaków, a nie wasz taniec, niczym z musicala.
- Niech zgadnę... Wasabi? - prychnął Minho.
- Tak. - Taemin, zaczął się śmiać, opowiadając owej dwójce, jak Ola, pięknie załatwiła żartownisiów.
Gdy Key i Jonghyun, wrócili do salonu, z jakże czerwonymi twarzami, krzywiąc się, przy tym, reszta parsknęła śmiechem.
- Widzę, że w łazience się działo, skoro jesteście cali czerwoni i sapiecie, jak po maratonie. -lider zaczął z nich kpić, sparując ich ze sobą, co wywołało śmiech u reszty. - Trzeba było, być sprytniejszym, a tak... Cóż. Wpadliście w swoją pułapkę. - dodał, przez co Kibum i Jonghyun, spojrzeli na niego groźnie, a następnie, na siebie. W końcu odwrócili wzrok w przeciwne strony, krzyżując ręce, na piersi, niczym obrażone dzieci.
- Słuchajcie, nie żebym was poganiała, ale pijmy szybciej, bo w takim tempie, nie uda mi się wygrać zakładu z Martą. - Ola, uśmiechnęła się tajemniczo, zerkając specjalnie w stronę Marty. Pragnęła, jak najszybciej zobaczyć pijanych Kimów, licząc w duszy, na to, iż Jinki, wszystkiego się domyśli.
- Bardzo śmieszne... - brunetka prychnęła, udając oburzenie.
- Bardzo śmieszne... - brunetka prychnęła, udając oburzenie.
- Właśnie! Jeśli już mówimy, o zakładach, to chyba, o czymś zapomniałaś skarbie. - Taemin, popatrzył podstępnie w stronę blondynki, klaszcząc z radością w swoje dłonie.
- O czym? - Polka zapytała głupio, a jej spojrzenie zdradzało, że domyśla się, do czego szatyn bije.
- Jak, to o czym? Przecież wygrałem nasz zakład, prawda? I obiecałaś mi, że będziesz sprzątała w pokoju, przez tydzień.
- Omo! Było coś takiego? - Ola, w dalszym ciągu próbowała się wykręcić udając, że nic nie pamięta.
- Owszem, było. Prawda? - szatyn skierował, to pytanie do wszystkich, którzy zaczęli kiwać twierdząco głowami. Jako jedyny, nie zrobił tego lider. Dziewczyna, w tym czasie przeklęła w duszy. Miała nadzieję, że cały zakład ją ominie. Nie spodziewała się tego, iż Taemin, będzie miał lepszą pamięć, niż to sobie wyobrażała... Tak też, zaczęła się głupkowato do niego uśmiechać i całej reszty zebranych. - Jednak proponuję, aby zamienić go, na przebywanie cały dzień ze mną. Tylko my dwoje. Co ty, na to? - Lee uśmiechnął się szeroko, gdy gładził po włosach swoją dziewczynę. Następnie zjechał palcem, na jej policzek, podążając nim, aż do jej podbródka. Gdy go ujął i chciał ją pocałować, ta odsunęła się od niego, jak poparzona. Lee zamrugał zaskoczony, po czym zerknął niezadowolony, na stojąca obok Polkę. Nie mógł uwierzyć, w jej unik!
- To co?! Kolejna kolejka? Mamy z Martą, wódkę z polski, która jest mocniejsza. Może chcecie spróbować?
- Kochanie... Nie zmieniaj tematu, bo to i tak cię nie ominie! - żachnął się Lee, ciągnąc dziewczynę za nadgarstek, w swoją stronę, aby usiadła z powrotem obok niego.
- Wiem Taemin i przedyskutujemy, to później... - Ola, dalej wymigiwała się od odpowiedzi, wyrywając swoją rękę z uścisku ukochanego. - To, jaka decyzja moi drodzy? - dosunęła się od sofy, aby Lee, nie był w stanie ponownie jej złapać.
- Wódka z polski? - Jong, zamyślił się, drapiąc się w policzek. - W sumie, ja jestem za. Nigdy nie piłem zagranicznych procentów. - dodał, przez co reszta także wyraziła zgodę, na spróbowanie czegoś nowego. Dziewczyny przytaknęły głowami, po czym udały się do kuchni. Tam popatrzyły, na siebie porozumiewawczo, gdy Ola, wyciągała wódkę z lodówki, a Marta dodatkowy sok pomarańczowy.
- Nalejcie sobie soku, do szklanek, bo ona jest gorzka i mocniejsza w smaku, niż soju.
- Tak? - bardzo ciekawy tego lider, wypił swoją porcję, gdy została mu nalana. Wręcz od razu przymrużył oczy czując, jak go lekko zatkało. Po chwili nieco palące uczucie ciepła, wypełniło jego gardło i żołądek. - Faktycznie mocna. - ledwo wydobył z siebie głos, patrząc ze zmarszczonym czołem, na dużą zawartość butelki.
Po chwili upił nieco soku, aby zniwelować nieprzyjemny posmak. Wtedy poczuł, jak jego komórka wibruje. Wyjął telefon i zobaczył napis Minho. Spojrzał ukradkiem, na kolegę, który swoimi czekoladowymi oczami, zachęcał do przeczytania treści. Onew wszedł w wiadomości i zobaczył jej treść.
Jinki, ponownie zerknął w stronę przyjaciela, wymieniając się z nim znaczącym spojrzeniem. Minho, uśmiechnął się z satysfakcją, na to, upijając nieco soku, aby to ukryć. Oboje znali się tak dobrze, że czasami nie potrzebowali słów, aby się zrozumieć.
- Ok, skoro Onew przeżył, to teraz my! - brunetka zachęciła resztę, biorąc jedną dłonią kieliszek w górę, w drugiej unosząc szklankę z sokiem. Następnie przyłożyła do ust kieliszek, upijając zawartość alkoholu. Jednak, gdy przyłożyła do ust szklankę z sokiem, wypuściła do niej całą zawartość wódki. Oczywiście, dla niepoznaki, nieco wykrzywiła usta od rzekomej goryczy smaku.
- O ja cię pierdolę! Ale, to jest mocne! - skrzywił się Jong, pośpiesznie popijając procenty sokiem.
- Wolę jednak soju... - skwitował skwaszony Kibum.
- Przynajmniej teraz już wiecie, jak się pije w Polsce. Są oczywiście wyjątki, co potrafią pić naszą wódkę, bez popijania.
- W takim razie, powinniście mieć mocne głowy do alkoholu. Niestety jedna z was, jej nie ma, więc jak to tak? - Jonghyun, patrzył z rozbawieniem, na zażenowaną Martę.
- Bardzo śmieszne...
Cały plan zdawał się działać, bowiem kilka minut, przed północą pijany już Key i Jonghyun, zaczęli odstawiać jakieś szopki. To bardzo bawiło resztę, która była jedynie lekko pijana, omijając kilka kolejek.
Gdy, na zegarku wiszącym w salonie, dochodziła już dwunasta, wszyscy postanowili uczcić nowy rok. Taemin, z Olą, wzięli szampana z lodówki i kieliszki do niego. Minho, z Martą, zabrali z salonu, wcześniej kupione fajerwerki. Zaś Onew... Cóż... Pilnował w tym czasie wstawionych chłopaków, głoszących sobie dozgonną miłość. Oczywiście, w formie przyjacielskiej, rzecz jasna...
Wszyscy ubrani w ciepłą odzież wierzchnią, wyszli w końcu, przed dom. Trzymając już napełnione szampanem lampki w dłoniach, oczekiwali na dźwięk fajerwerków, w okolicy. Gdy te w końcu rozbrzmiały, Choi zaczął szybko podpalać te ich. Następnie podbiegł do reszty, stojącej w bezpiecznej odległości. Tam przytulił Martę, od tyłu, a wtedy fajerwerki z wielkim hukiem, ruszyły w stronę gwieździstego nieba. Pełnia kolorów, zaczęła malować kaskadami granatowe niebo, rozświetlając swoim blaskiem, okolicę dookoła.
- Bardzo śmieszne...
Cały plan zdawał się działać, bowiem kilka minut, przed północą pijany już Key i Jonghyun, zaczęli odstawiać jakieś szopki. To bardzo bawiło resztę, która była jedynie lekko pijana, omijając kilka kolejek.
Gdy, na zegarku wiszącym w salonie, dochodziła już dwunasta, wszyscy postanowili uczcić nowy rok. Taemin, z Olą, wzięli szampana z lodówki i kieliszki do niego. Minho, z Martą, zabrali z salonu, wcześniej kupione fajerwerki. Zaś Onew... Cóż... Pilnował w tym czasie wstawionych chłopaków, głoszących sobie dozgonną miłość. Oczywiście, w formie przyjacielskiej, rzecz jasna...
Wszyscy ubrani w ciepłą odzież wierzchnią, wyszli w końcu, przed dom. Trzymając już napełnione szampanem lampki w dłoniach, oczekiwali na dźwięk fajerwerków, w okolicy. Gdy te w końcu rozbrzmiały, Choi zaczął szybko podpalać te ich. Następnie podbiegł do reszty, stojącej w bezpiecznej odległości. Tam przytulił Martę, od tyłu, a wtedy fajerwerki z wielkim hukiem, ruszyły w stronę gwieździstego nieba. Pełnia kolorów, zaczęła malować kaskadami granatowe niebo, rozświetlając swoim blaskiem, okolicę dookoła.
- Moi drodzy... Życzę wam wszystkim, szczęśliwego nowego roku! - Ola, z szerokim uśmiechem, popatrzyła po wszystkich. Wszyscy zaczęli sobie życzyć tego samego, przytulając się i stukając wzajemnie lampkami. Prawie parsknęli śmiechem, upijając bąbelkową ciecz, gdy stojący obok nich Kibum i Jonghyun, byli w siebie wtuleni.
- Jonghun! Szczęśliwego nowego roku i pamiętaj, że cię kocham! - biadolił pijany Kibum.
- Ja również Kibumie! Mimo, iż to jest zakazana miłość, jak w Romeo i Julii!
- Oho! Zaczyna się! - Marta, parsknęła śmiechem, gdy Kimowie, po oddaniu pustych kieliszków Onew, zaczęli odgrywać jedną ze scen, dramatu Szekspira.
- Jest, albo nie jest... Nie, to nie tak. Być, albo nie...? Albo nie...? Hmm, jak to było? - Dino zadumał się. - O! Już mam! Pić, albo nie pić?! Oto jest pytanie! - westchnął i wyrywając lampkę z dłoni Taemina, wypił po chwili jego zawartość.
- Chyba przesadziliśmy, bo nigdy nie widziałem ich, taki pijanych. - Minho, zaczął niepewnie, obejmując ramieniem Onew, gdy Marta i Ola, stały wtulone w siebie. Widząc jednak zaczerwienionego od powstrzymywania śmiechu Taemina, sam zaczął się śmiać.
- Jonghyunie, oh Jonghyunie! Gdzie jesteś mój Jonghyunie?! - mówił twórczym głosem blondyn, stojąc tyłem. Cała reszta spoważniała, na sceny rozgrywające się przed nimi, aby po chwili parsknąć śmiechem.
Nagle u starszego Kima, narodził się pomysł. Chwycił w dłoń, jakiś leżący obok jego butów kamyczek, po czym podszedł do Kibuma. Klęknął, przed nim i zaczął swoją kolejną pijacką przemowę.
Nagle u starszego Kima, narodził się pomysł. Chwycił w dłoń, jakiś leżący obok jego butów kamyczek, po czym podszedł do Kibuma. Klęknął, przed nim i zaczął swoją kolejną pijacką przemowę.
- Tu jestem, mój Kibumie! Me serce, jest rozradowane, gdy widzi twoje... - piosenkarz zamyślił się, marszcząc swoje brwi.
- Zgrabne pośladki! - Marta, krzyknęła w stronę Jonghyuna. Ten spojrzał w jej stronę tępym spojrzeniem. W dalszym ciągu klęcząc, na jednym kolanie, kontynuował swój dialog...
- Ekhem, gdy widzi twoje zgrabne pośladki... - gdy, to powiedział, cała reszta zwijała się ze śmiechu. Taemin, zaczął nagrywać telefonem całe przedstawianie, a Minho i Onew, robili im zdjęcia. Dziewczyny zaś, przyglądały się ze śmiechem wszystkiemu.
- Że co?! Moje pośladki?! - Kibum popatrzył z przerażeniem, na zamuloną minę Jonghyuna. - Aish! Odsuń się ode mnie, zboczeńcu jeden! - blondyn pchnął kucającego i chwiejącego się bruneta. Wystarczył lekki dotyk, aby ten opadł cały ciałem, na śnieg, marudząc coś pod nosem.
- Kibumie! Nie odchodź! - brunet wyciągnął rękę ku gwiazdom. - Oh, co robić? Albo czego nie robić? - dodał, wykrzywiając usta w niezadowoleniu.
W tym samym czasie, chwiejący się Key, podszedł do reszty i stanął naprzeciwko nich. Następnie wytknął w ich stronę oskarżycielsko palec. Chciał coś powiedzieć, lecz tylko machnął ręką i podszedł do drzwi garażu, które próbował otworzyć. Cała reszta, przyglądała się już temu wszystkiemu, z bólem brzucha.
W tym samym czasie, chwiejący się Key, podszedł do reszty i stanął naprzeciwko nich. Następnie wytknął w ich stronę oskarżycielsko palec. Chciał coś powiedzieć, lecz tylko machnął ręką i podszedł do drzwi garażu, które próbował otworzyć. Cała reszta, przyglądała się już temu wszystkiemu, z bólem brzucha.
- Kurwa! Czemu nie mogę wejść do domu?! - Kim bluźnił, ze zmarszczonym czołem, patrząc z pogardą, na drzwi garażowe.
- Może zabierzmy już ich do środka? Wystarczająco się orzeźwili. - Onew wskazał ruchem głowy, będących już obok siebie dwóch Kimów. Zbulwersowany Key, próbował pomóc wstać Jonghyunowi. Niestety, przez niego, po chwili także leżał, na ziemi. W końcu wyszło tak, że gdy jeden, próbował pomóc temu drugiemu, to lądował, na śniegu z donośnym rechotem.
- Racja. - westchnął Choi. - Znając tego Dinozaura, jutro będzie chory. - w końcu wziął Kibuma, pod pachę, a Onew Jonghyuna i zanieśli ich do domu. Tam Jonghyun, zaczął przysypiać, na sofie, mając już, tylko lekko roztwarte oczy. Kibum, w tym czasie, próbował mu coś tłumaczyć, w niezrozumiałym dla reszty językiem. Był tak zaoferowany gadką, że nawet nie zauważył, iż Kim ma go w dupie.
- Co z nimi zrobimy? - Taemin, popatrzył rozbawiony, na pijanych przyjaciół.
- Rozbierzmy ich do bielizny, a następnie połóżmy w jednym łóżku. - Marta, zasugerowała z chytrym uśmieszkiem. Gdy pocierała dłonie, niczym czarny charakter z filmu zauważyła, jak reszta patrzy, na nią z uniesionymi brwiami. - No co? Niech trochę się przestraszą tym, że prawdopodobnie JongKey stało się rzeczywistością. - dodała, specjalnie chichocząc niczym złoczyńca, co rozbawiło Taemina i Minho.
- Nie uważasz, że oni i tak będą jutro wystarczająco cierpieć i przeklinać dzień, w którym pili polską wódkę? - w blondynce obudziła się ta rozważna i opiekuńcza strona.
- Cóż... Zasłużyli sobie, za te zgryźliwości i knucie z wasabi...
- Kochanie? Czyżbyś miała ''te'' dni? - Minho, westchnął troskliwie, gładząc dziewczynę, po czubku głowy.
- Nie, dlaczego pytasz?
- Bo widzę, jak ci dziś hormony za bardzo buzują. Jeśli nadal będziesz taka niegrzeczna, to chyba cię ukarze. - raper uśmiechnął się w bardzo tajemniczy sposób, co wprawiło serce Marty, w szybsze bicie.
- Mam się bać? - zaśmiała się nerwowo, patrząc prosto w hebanowe oczy mężczyzny. Po czym przygryzła nagle dolną wargę, powstrzymując się od jęknięcia, gdy Choi ścisnął dyskretnie jej pośladek.
- Słuchajcie, będziecie mogli dalej sobie gruchać w najlepsze, ale dopiero po tym, jak coś zrobimy z tą dwójką. - wtrącił zdegustowany Jinki, mrożąc chłodnym wzrokiem Minho, który nieznacznie odsunął się od Marty. - Ok, proponuję, aby zanieść ich na górę do pokoi i... Chwila moment! A wy, to niby dokąd?! - warknął, patrząc już w stronę Oli i Taemina, którzy korzystając z okazji, zaczęli się wymykać w stronę schodów. Oboje słysząc jego pomruk, znieruchomieli. Następnie niechętnie spojrzeli, na niego, uśmiechając się głupkowato z nadzieją, że jednak się wymigają. Cała nadzieja prysła, gdy Jinki, tylko podszedł do Taemina, z surową miną. Następnie, łapiąc go za ucho, a Minho, za nadgarstek, pociągnął ich w stronę pijanych Kimów. Patrząc się, na przyjaciół, zaczął się zastanawiać, jak za jednym zamachem zanieść ich na górę? Spojrzał niepewnie, na dziewczyny i zaczął się zastanawiać, czy obie uradzą chociażby Kibuma? Był zapewne lżejszy, od niższego, ale bardziej umięśnionego Jonghyuna. - Dziewczyny mógłbym was prosić, o przysługę?
- Mamy pomóc, tak? - brunetka popatrzyła podejrzliwie, na przyjaciela.
- Jeśli nie będzie, to dla was jakimś wielkim ciężarem, to tak. - Jinki, podrapał się niezręcznie po karku, uśmiechając się, przy tym wesoło. - Ale nie martwcie się! Pomogę z Kibumem, a Taemin i Minho, wezmą Jonghyuna.
- Onew? Może ty lepiej pomóż mi z Jonghyunem. Jesteś silniejszy od Taemina i... - raper zawahał się, w końcu kontynuując z kpiącym uśmieszkiem. - Również bałbym się, gdybyś był teraz w drużynie Keya, razem z Olą.
- Czy ty coś sugerujesz, charyzmatyczna Żabo? - Lee popatrzył groźnie, na młodszego rapera, wykrzywiając usta w niezadowoleniu.
- Owszem, maniaku kurczaków. - odgryzł liderowi. Ten marszcząc swoje czoło, spojrzał na Martę, ze współczuciem, że ma takiego idiotę za chłopaka. To rozbawiło brunetkę, stojącą już obok Kibuma, wraz z Olą.
Jinki, biorąc pijanego Jonghyuna, pod jedną pachę czekał, aż Minho, zrobi to samo. Gdy ten, to zrobił, ruszyli już na górę. W tym czasie Marta i Ola, objęły Kibuma, pod pachami, a Taemin, chwycił go za kolana. Następnie także ruszyli za przyjaciółmi, w stronę schodów.
Jinki, biorąc pijanego Jonghyuna, pod jedną pachę czekał, aż Minho, zrobi to samo. Gdy ten, to zrobił, ruszyli już na górę. W tym czasie Marta i Ola, objęły Kibuma, pod pachami, a Taemin, chwycił go za kolana. Następnie także ruszyli za przyjaciółmi, w stronę schodów.
- Key! Widzę cię! Oddawaj moje mleko truskawkowe! - Jonghyun, krzyknął nagle, gdy, wszyscy weszli już, na górę.
- A ty przestań oglądać pornosy i stękać! - Kibum, jakby go słysząc, także się odezwał mimo, iż miał zamknięte oczy. - Bo ja... Bo ja nie oddam ci twoich żelków! - burknął, kręcąc przecząco głową, co rozbawiło resztę.
- Matko, co to ma być? - brunetka parsknęła śmiechem, zerkając na bezwiedną głowę Kibuma.
- Jakoś sobie nie przypominam, aby Jonghyun, uwielbiał żelki i mleko truskawkowe. - trzymający Keya za nogi Taemin, marszczył swoje czoło, szczerząc się szeroko z rozbawienia.
- Ciekawych rzeczy zaczynamy się dowiadywać. - głos Jinkiego, był przepełniony ironią, gdy oboje z Minho, kładli już Kima, na jego łóżko. - Aż boję się dziś nocować... A co jeśli Jonghyun, jakimś cudem zacznie lunatykować i pójdzie do Key? I do tego, jeszcze nam biedaka zgwałci? - specjalnie zmienił ton głosu, na piskliwy i zaczął się śmiać, patrząc po przyjaciołach.
- Myślę, że przy ich stanie, to on co najwyżej padnie plackiem, na podłodze, zaraz po wyjściu z pokoju. - skwitował Minho, podchodząc do dziewczyn, w dalszym ciągu dźwigających barki Kibuma. Zamienił się z nimi i wraz z Taeminem, zaniósł Kibuma, do jego pokoju, znajdującego się na końcu korytarza.
- To co? Idziemy spać, czy jeszcze posiedzimy w salonie? - starszy Lee spojrzał wpierw, na jedną parę, a następnie na drugą, czując się nieco, niczym piąte koło u wozu.
- Nie wiem, jak wy, ale mnie trochę zmęczyła ta cała misja O.T.
- O.T? - Taemin, zmarszczył brwi, a jego mina świadczyła, o tym, iż intensywnie kalkuluje, wypowiedziany, przez brunetkę skrót.
- Ola i Taemin...
- Dobry skrót.
- Dobry skrót.
- Wiecie co? Ja też już jestem, jakiś taki... Senny. - Minho, zaczął się teatralnie przeciągać. Następnie objął niską brunetkę ramieniem, wtulając ją w swój bok. Jego szelmowski uśmieszek, od razu spotkał się ze zmrużonym spojrzeniem blondynki. Była zbyt spostrzegawcza, aby nie domyślić się, iż raper pragnie być już sam, na sam z Martą. Plusem, był chociaż fakt, iż jej przyjaciółka, nie była zbytnio pijana...
- Mam cię, na oku Choi, więc już się tak do niej nie klej. - Ola, prychnęła z udawaną grozą, co zdradzały jej lekko drgające kąciki ust.
- Mam cię, na oku Choi, więc już się tak do niej nie klej. - Ola, prychnęła z udawaną grozą, co zdradzały jej lekko drgające kąciki ust.
- Ok, w taki razie, my też chyba pójdziemy spać? Prawda skarbie? - Taemin, także powiedział, to z przebiegłym uśmieszkiem, przygryzając lekko dolną wargę.
Ola, zmierzyła go wzrokiem, po czym prychnęła ironicznie, krzyżując ręce, na piersi.
- Czemu masz taką minę?
Ola, zmierzyła go wzrokiem, po czym prychnęła ironicznie, krzyżując ręce, na piersi.
- Czemu masz taką minę?
- Bo już za dużo sobie wyobrażasz Lee Taeminie...
- Nieprawda skarbie. - mruknął niedbale, po czym ujął jej policzki w dłonie i złożył szybkiego całusa, na jej malinowych ustach. To lekko zaskoczyło zielonooką i przyprawiło, o szybsze bicie serca. Wręcz od razu zapomniała, o swoich słowach, czując niedosyt, po tym szybkim pocałunku. Pragnęła ich więcej!
- Czyli mam rozumieć, że wy śpicie wszyscy razem... A ja z kim mam spać?
- Jak chcesz, to Jonghyun, lub Key, są wolni. - Taemin, zaniósł się śmiechem, a Minho, zaraz za nim.
- Nie nie mam mowy! Nie chcę spać, ani z jednym, ani z drugim! - Onew prychnął niezadowolony. Na samą myśl, aby spać teraz z którymś z nich, aż się skrzywił, a po jego ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz. - Dobra, w takim razie dobranoc i proszę mi tu, nie być za głośno! - ostrzegł, mrużąc ostrzegawczo powieki. - Chyba nie muszę tłumaczyć, co mam na myśli. Zwłaszcza ty Taemin, bo twój pokój jej zaraz, przy moim... - dodał z już bardziej poważną miną, nie spuszczając wzroku z Taemina, który był zajęty wpatrywaniem się w Olę.
- Stary... Gadasz, że my jesteśmy zboczeni, a sam masz niestosowne myśli! - Choi prychnął z ironią.
- Bo, to prawda, że jesteście zboczeńcami! Zwłaszcza ty, skoro nie załapałeś, o co mi chodzi... -każdy patrzył na lidera pytająco. W końcu olśniło Martę, która dźwięcznie się zaśmiała, widząc pytające miny reszty, prócz Onew. Ten załapał fakt, że dziewczyna zrozumiała, o co mu chodziło.
- Minho, kotku... - zaczęła słodko, wtulając się w bok rapera, któremu przejechała kokieteryjnie paznokciem, po torsie. Widząc, ten drapieżny i pełny podniecenia wzrok, miała ochotę parsknąć śmiechem. - Onew chodziło, o to, abyśmy nie hałasowali, rozmawiając ze sobą.
- Czyli, to się tyczy, najbardziej ciebie... - blondynka odparła w stronę brunetki z powagą, mierząc ją ironicznym wzrokiem. Następnie zaśmiała się, wraz z resztą, ponieważ brunetka miała donośny głos, gdy z kimś rozmawiała. Olę, zawsze bawił fakt, że kiedy Marta, próbowała mówić szeptem, po chwili i tak jej głos stawał się wyższy.
- Bardzo śmieszne... - brunetka fuknęła, wtulając się w tors Minho. Gdy wszyscy ponownie parsknęli śmiechem, wytknęła język w ich stronę.
- Dobra, idźcie już do swoich pokoi, a ja pogaszę światła na dole.
- Dobry pomysł. - Ola, uśmiechnęła się w stronę Onew. Po wyjaśnieniu całej sytuacji z Taeminem, nagle jej uraza, w stosunku do lidera, zmalała. Chyba, że był, to tylko tymczasowy efekt. Kolejnego dnia, mogła obudzić się z myślą, że jednak nadal czuje do niego urazę, za nazwanie jej swoją dziewczyną. - Tylko uważaj, jak będziesz wracał po ciemku. - dodała z troską, dotykając jego ramienia. Ten dotyk zaskoczył, nieco szatyna, patrzącego wpierw, na dłoń Polki, a następnie, na jej twarz.
Tylko Marta i Minho, zdążyli ujrzeć niezbyt zadowoloną minę Taemina.
Tylko Marta i Minho, zdążyli ujrzeć niezbyt zadowoloną minę Taemina.
- To ja z nim pójdę.
- Nie trzeba Minho, dam sobie radę.
- Z tobą nigdy nie wiadomo, więc ja też pójdę. - dodał Taemin i obaj z Minho, wzięli go pod pachę, po czym udali się na dół. Dziewczyny popatrzyły, na to z uśmiechem, a następnie na siebie.
- To co, moja droga? Musimy przeprowadzić się z naszymi rzeczami do chłopaków. - odparła po polsku Marta, a jej oczy zabłysły z podekscytowania, na tę noc.
- Jesteś pewna, że chcesz spać sama z Minho? Łypał przed chwilą, na ciebie, jak drapieżnik, na swoją ofiarę... - blondynka prychnęła z niedowierzaniem i rozbawieniem, na zachowanie Choi, sprzed kilku chwil.
- Boisz się, że dojdzie między nami, do zbliżenia?
- Powiedzmy... Wiesz, moim zdaniem, nie jesteście ze sobą, na tyle długo, aby uprawiać już seks. Widzę po was, jak na siebie patrzycie z pożądaniem, ale... To już wasza sprawa będzie. Po prostu bądź ostrożna, ok?
- Olu... - brunetka wtuliła się w zmartwioną przyjaciółkę. - Nie martw się. Nie zrobię tego, bo... Wolałabym, przeżyć z nim, nasz pierwszy raz, jako para, chyba w bardziej ustronnym miejscu. Niż mając, tych wszystkich zboczeńców za ścianą. - brunetka zaczęła chichotać, przysłaniając twarz dłonią. Blondynka także, to zrobiła, po chwili poważniejąc, na nowo.
- Słuchaj, wszystko rozumiem, ale... Pożądanie potrafi zamącić w głowie. Zwłaszcza, po alkoholu, a mocno trzeźwe nie jesteśmy.
- Wiem, wiem. - Marta, westchnęła ciężko. - I mogę powiedzieć, to samo, o tobie i Taeminie. On też patrzy, na ciebie, jak na dorodny kąsek i chciałby zamo...
- Marta!
- Dobra, już nic nie mówię! Ale, też uważaj, bo widzę, że tobie także oczy podejrzanie się błyszczą. - brunetka chichotała w najlepsze, ciągnąc Olę, do gościnnego pokoju. Plotkując nawzajem ze sobą, że ta noc będzie dla nich jedną z lepszych, wzięły swoje plecaki z pokoju. Następnie rozstały się buziakiem w policzek i ciepłym ,,dobranoc'', przy pokoju Minho, który był, przed tym Taemina. Obie były pewne tego, iż ta noc, prawdopodobnie wprowadzi nowy etap, do ich związków.
- Powiedzmy... Wiesz, moim zdaniem, nie jesteście ze sobą, na tyle długo, aby uprawiać już seks. Widzę po was, jak na siebie patrzycie z pożądaniem, ale... To już wasza sprawa będzie. Po prostu bądź ostrożna, ok?
- Olu... - brunetka wtuliła się w zmartwioną przyjaciółkę. - Nie martw się. Nie zrobię tego, bo... Wolałabym, przeżyć z nim, nasz pierwszy raz, jako para, chyba w bardziej ustronnym miejscu. Niż mając, tych wszystkich zboczeńców za ścianą. - brunetka zaczęła chichotać, przysłaniając twarz dłonią. Blondynka także, to zrobiła, po chwili poważniejąc, na nowo.
- Słuchaj, wszystko rozumiem, ale... Pożądanie potrafi zamącić w głowie. Zwłaszcza, po alkoholu, a mocno trzeźwe nie jesteśmy.
- Wiem, wiem. - Marta, westchnęła ciężko. - I mogę powiedzieć, to samo, o tobie i Taeminie. On też patrzy, na ciebie, jak na dorodny kąsek i chciałby zamo...
- Marta!
- Dobra, już nic nie mówię! Ale, też uważaj, bo widzę, że tobie także oczy podejrzanie się błyszczą. - brunetka chichotała w najlepsze, ciągnąc Olę, do gościnnego pokoju. Plotkując nawzajem ze sobą, że ta noc będzie dla nich jedną z lepszych, wzięły swoje plecaki z pokoju. Następnie rozstały się buziakiem w policzek i ciepłym ,,dobranoc'', przy pokoju Minho, który był, przed tym Taemina. Obie były pewne tego, iż ta noc, prawdopodobnie wprowadzi nowy etap, do ich związków.
*
Chłopacy będąc na dole, mieli powyłączać wszystkie światła, lecz postanowili wypić sobie z dwie, lub trzy kolejki polskiej wódki. Wiedząc, że dziewczyny na nich czekają, wypili je bardzo szybko. Popijając wszystko sokiem, za każdym razem wykrzywiali się w osobne strony, zastanawiając się, jak to można pić?
- Ale, to jest mocne i ohydne blee... - skwasił się Taemin, popijając kolejny raz nieco soku, dla zniwelowania smaku. Mimo, iż wódka wykręcała im usta, to i tak dorzucili jeszcze dodatkowe dwa kieliszki, na łepka.
- Wiecie co? Ja, to ja, ale lepiej módlcie się, aby po tych niby trzech kieliszkach, z których i tak wynikło pięć, nie wzięło was za bardzo... Taemin, to kieruję najbardziej do twojej osoby. - Onew prychnął z lekką pogardą, w duchu modląc się, aby jednak Taemina, ścięło. Bynajmniej, nie byłby w stanie, do zalotów względem Oli.
- Nie przesadzajmy Onew...
- Taemin, żebyś się nie zdziwił. To nie jest koreańska wódka...
- Właśnie. Minho, ma rację. A przypominam ci, że ciebie po jednej butelce soju, już ostro nosi. - lider wraz z raperem, zaczęli rechotać w najlepsze, przybijając sobie piątkę.
- Śmiałbym się, jakbyśmy weszli na górę a tu nagle Taemin, nie kontaktuje! - Choi dalej śmiał się, w najlepsze.
- Właśnie... Na mnie też. - skwitował Minho, lustrujący dwóch Lee, wpatrujących się już w siebie z uwagą. - Ej?! Może umyjemy szybko zęby, aby nie było czuć wódki? - widząc, że Onew i Taemin, mu przytakują, skierował się do łazienki, znajdującej się na dole, a oni za nim. Onew, niedbale umył swoje zęby, zaś Taemin i Minho, szorowali je z dogodną czcią. Oboje mieli nadzieje, że dziewczyny nic nie wykryją. Nawet jeśli, było już po sylwestrze, to na pewno inni Koreańczycy, nadal gdzieś balowali.
W końcu gasząc wszystkie światła na parterze, piosenkarze udali się na górę, gdzie rozdzielili się z liderem. Minho, zapukał do pokoju, po czym po chwili do niego wszedł, uprzednio kiwając, na pożegnanie głową do przyjaciela. Taemin, także zapukał do drzwi, od swojego, a słysząc ciche zaproszenie, wszedł do środka. Blondynka, aktualnie leżała, na brzuchu, na jego łóżku. Oglądała coś z zamiłowaniem, na iPhonie, śmiejąc się z czegoś. Szatyn, oparł się plecami, o drzwi, po czym przyjrzał się jej uważnie. Zaczął się zastanawiać, czy jest świadoma tego, że on już jest w pokoju. Co prawda odezwała się, gdy pukał, więc musiała. Jednak chyba, to co działo się, na telefonie, było bardziej ciekawsze. Taemin, stał tak jeszcze kilka sekund, a ona nawet się nie odwróciła! W końcu nie wytrzymał i podszedł do łóżka. Położył się obok niej, podpierając głowę, na ręce i zabrał jej telefon. Gdy spojrzała się, na niego z zaskoczeniem, uśmiechnął się tajemniczo.
W końcu gasząc wszystkie światła na parterze, piosenkarze udali się na górę, gdzie rozdzielili się z liderem. Minho, zapukał do pokoju, po czym po chwili do niego wszedł, uprzednio kiwając, na pożegnanie głową do przyjaciela. Taemin, także zapukał do drzwi, od swojego, a słysząc ciche zaproszenie, wszedł do środka. Blondynka, aktualnie leżała, na brzuchu, na jego łóżku. Oglądała coś z zamiłowaniem, na iPhonie, śmiejąc się z czegoś. Szatyn, oparł się plecami, o drzwi, po czym przyjrzał się jej uważnie. Zaczął się zastanawiać, czy jest świadoma tego, że on już jest w pokoju. Co prawda odezwała się, gdy pukał, więc musiała. Jednak chyba, to co działo się, na telefonie, było bardziej ciekawsze. Taemin, stał tak jeszcze kilka sekund, a ona nawet się nie odwróciła! W końcu nie wytrzymał i podszedł do łóżka. Położył się obok niej, podpierając głowę, na ręce i zabrał jej telefon. Gdy spojrzała się, na niego z zaskoczeniem, uśmiechnął się tajemniczo.
- Kochanie, uwierz mi, że jestem, o wiele ciekawszy, niż ten telefon... - wymruczał w jej stronę, pochylając się tak, aby ją pocałować.
- Naprawdę? Hmm, to bardzo ciekawe... - westchnęła i gdy, tylko Taemin, chciał ją pocałować, podjęła próbę zabrania mu swojego telefonu. Zaskoczony Lee, szybko schował telefon za siebie, czując po chwili, jak Ola, opada na niego. Uśmiechnął się szelmowsko, widząc jej zaskoczoną minę. Następnie przekręcił ich tak, że teraz, to on górował nad nią, pochylając się ku jej twarzy.
- Nie ma tak dobrze. A teraz udowodnię ci, że naprawdę jestem ciekawszy, niż to ustrojstwo... - wymruczał, po czym zaczął ją namiętnie całować. Zaskoczona dziewczyna, westchnęła w jego usta, ostatecznie oddając jego pocałunek. Ujęła jego rozgrzane policzki, czując w piersi mocno dudniące serce. Tak bardzo jej tego brakowało w ostatnim czasie. Bliskości i czułości Lee Taemina.
- Nie ma tak dobrze. A teraz udowodnię ci, że naprawdę jestem ciekawszy, niż to ustrojstwo... - wymruczał, po czym zaczął ją namiętnie całować. Zaskoczona dziewczyna, westchnęła w jego usta, ostatecznie oddając jego pocałunek. Ujęła jego rozgrzane policzki, czując w piersi mocno dudniące serce. Tak bardzo jej tego brakowało w ostatnim czasie. Bliskości i czułości Lee Taemina.
- Co tak długo gasiliście te światła? - zapytała w końcu, gdy Taemin, raczył się w końcu od niej odsunąć.
- Onew chciał pogadać, o tym i o tamtym. - szatyn westchnął, leżąc na plecach, ze zgiętymi rękoma za głową.
- O tym i o tamtym powiadasz? - Ola, prychnęła podchwytliwie widząc, że szatyn jest trochę luźniejszy, niż przed zejściem na dół. Do tego nadal wyczuwała miętowy posmak pasty do zębów, jakby ten dopiero co umył zęby. O czym tak naprawdę rozmawiali i co tam robili? Nie wiedziała. A ciężko było wyczytać cokolwiek, z rozanielonej mimiki twarzy Lee. To korciło ją coraz bardziej i pragnęła się wszystkiego dowiedzieć.
Przyjrzała mu się drugi raz i zaczęła zauważać, że uśmiecha się momentami w zbyt rozanielony sposób.
- Taemin, czy wy coś jeszcze piliście? - Polka wyprostowała się i zrobiła podejrzliwą minę, gdy Lee zrobił wielkie oczy. Następnie podniósł się do pozycji siedzącej, marszcząc, przy tym zabawnie czoło.
Skapnęła się? Nie, to niemożliwe! Powtarzał non stop w głowie, próbując zachowywać się normalnie. Jednak jego umysł, coraz bardziej zatracał się w wir, skutku procentowego.
- Taemin, przyznaj się. Obiecuję, że nie będę krzyczała. - zielone oczy Oli, wwiercały się w te hebanowe Taemina, nieco rozbiegane, niż kilka chwil temu.
- Jeśli postanowiliście sobie coś wypić, zrozumiem to.
- Masz mnie. - uśmiechnął się pod nosem, przeczesując niedbale włosy do tyłu. Kilka przydługich kosmyków włosów i tak opadła mu nieco, na powieki. - Wypiliśmy jeszcze z pięć szybkich kieliszków waszej wódki. Chcieliśmy jeszcze jej posmakować z Minho, a Onew dołączył do nas i wybacz, że to mówię, ale nie jest dobra. - na samo wspomnienie smaku goryczkowego trunku, skrzywił się.
- I dobrze. Wódka nie ma smakować. Cieszę się, że nie postanowiłeś mnie okłamać. I tak bym ci nie uwierzyła, jakbyś powiedział mi, że nic nie piłeś. - Ola, uśmiechnęła się wdzięcznie, kładąc dłoń, na udzie Taemina. Nieświadomie je pomasowała, wybudzając w Taeminie, pożądanie, który ostudził się od razu, jedną myślą.
- Nie chcę do tego wracać, ale sytuację z Jisoo, wzięłaś na poważnie... - ciemne oczy popatrzyły z pewnego rodzaju żalem i smutkiem, w te zielone.
- Wiem... - Ola, szepnęła cicho, zabierając dłoń z uda Lee. Spojrzała się w bok, na widzący telewizor. Miała ogromny żal do siebie za to, że wykazała się brakiem zaufania do ukochanego. Tak też liczyła w tej kwestii, na zrozumienie, iż miała do tego prawo, będąc bombardowaną kalejdoskopem informacji. - Jest mi z tego powodu głupio i przepraszam, że zwątpiłam. - gdy odważyła się w końcu spojrzeć, na szatyna, ten westchnął cicho. Następnie przysunął się bliżej niej, aby wtulić ją w siebie mocno.
- Skarbie, nigdy cię nie okłamałem i nie okłamię. - obiecał, gładząc z troską głowę dziewczyny i jej krótkie do żuchwy blondwłosy.
- Naprawdę przepraszam, że nie wierzyłam tobie wcześniej. Jest mi naprawdę głupio, z tego powodu. - w oczach blondynki pojawiły się łzy. Wtuliła się, więc mocno w ukochanego, czerpiąc spokój z jego ciepłego ciała. Gdy poczuła, jak ten odsuwa ją od siebie, zrobiła smutną minę, niczym jakiś męczennik.
- Mimo wszystko i tak cię kocham. Wybaczam ci wszystko, więc zakończmy już ten temat, ok? Zacznijmy ten rok z uśmiechem, na ustach, a nie łzami. - powiedział ciepłym głosem i ponownie przytulił dziewczynę do siebie. Następnie ucałował z czułością jej czoło, opierając policzek, na jej głowie. Przymknął swoje powieki, także czerpiąc radość z bliskości ukochanej.
- Taemin?
- Hmm?
- Myślę, że czas się umyć, co ty na to?
- Hmm?
- Myślę, że czas się umyć, co ty na to?
- Ale, że razem? - szatyn odsunął się gwałtownie, aby spojrzeć, na ukochaną w szelmowski sposób. W jego oczach kiełkowała nadzieja, na kolejny krok w ich związku. Widząc jednak pełne ironii spojrzenie Polki, zachichotał wesoło, aż przymykając powieki z rozbawienia.
Wiedział bardzo dobrze, jaki przekonywujący potrafi, być z owym wydaniu. Bynajmniej fanki kochały, gdy był momentami uroczy.
Wiedział bardzo dobrze, jaki przekonywujący potrafi, być z owym wydaniu. Bynajmniej fanki kochały, gdy był momentami uroczy.
- Nie kochanie, oddzielnie. - Ola, rozbawiona jego miną, wytknęła w jego kierunku język. Prawie pisnęła, gdy Taemin, znalazł się jeszcze bliżej niej, a jego oczy lustrowały ją z dogodną czcią.
- A co, jeśli nie chcę iść sam, bo za bardzo mnie pociągasz? - mruknął niemalże w jej usta i zaczął błądzić dłonią, po jej udzie. To wywołało dreszcze na ciele dziewczyny, która zerknęła, na niego nieco onieśmielona. Te świdrujące ją oczy Taemina i jego dotyk, doprowadzały ją do szaleństwa. Zdała sobie, o tym sprawę, gdy niczym w amoku, przekręciła szatyna, na plecy i prawie wpiła się w jego usta, opierając się dłonią, o jego biodro. Jednak odsunęła się nieznacznie, odwracając zarumienioną twarz w bok. Jej serce dudniło mocno w klatce piersiowej. W całym pokoju, zrobiło się nagle, jakoś tak gorąco, mimo iż za oknem panowała zima. Dodatkowo zdążyła zauważyć, że grzejnik, nie był jakoś mocno rozkręcony.
- A co, jeśli nie chcę iść sam, bo za bardzo mnie pociągasz? - mruknął niemalże w jej usta i zaczął błądzić dłonią, po jej udzie. To wywołało dreszcze na ciele dziewczyny, która zerknęła, na niego nieco onieśmielona. Te świdrujące ją oczy Taemina i jego dotyk, doprowadzały ją do szaleństwa. Zdała sobie, o tym sprawę, gdy niczym w amoku, przekręciła szatyna, na plecy i prawie wpiła się w jego usta, opierając się dłonią, o jego biodro. Jednak odsunęła się nieznacznie, odwracając zarumienioną twarz w bok. Jej serce dudniło mocno w klatce piersiowej. W całym pokoju, zrobiło się nagle, jakoś tak gorąco, mimo iż za oknem panowała zima. Dodatkowo zdążyła zauważyć, że grzejnik, nie był jakoś mocno rozkręcony.
- Ty też mnie pociągasz Taemin, więc musimy iść oddzielnie. W innym przypadku...
- W innym przypadku? - powtórzył jej słowa, ponownie przysuwając się bliżej niej. Ujął dłonią jedną stronę szyi dziewczyny, aby zacząć czule muskać tę drugą. Z ust Oli, od razu wyrwał się cichy jęk rozkoszy.
- W innym przypadku? - powtórzył jej słowa, ponownie przysuwając się bliżej niej. Ujął dłonią jedną stronę szyi dziewczyny, aby zacząć czule muskać tę drugą. Z ust Oli, od razu wyrwał się cichy jęk rozkoszy.
- Wiesz do czego może dojść, a... Wolałabym, aby doszło do tego, gdy będziemy gdzieś sami. Bez tej zgrai zboczeńców. - Ola, ponownie jęknęła, od dawanej jej pieszczoty, wsuwając dłoń w gęste włosy, całującego ją w dalszym ciągu szatyna. Westchnęła i przygryzła dolną wargę, gdy jedna z dłoni Taemina, zaczęła gładzić jej biodro. Jego palce, co jakąś chwilę, zaczepnie wsuwały się pod fragment koszulki. Po ciele dziewczyny przeszedł mocny dreszcz, przyprawiając tym jej serce, o szybsze bicie.
- Skarbie, ale nie musi dziś, do tego dochodzić... - chłopak wymruczał w jej policzek i odsunął twarz, aby spojrzeć w rozanielony wzrok blondynki. - Możemy, tylko poznać siebie bliżej... -zielone oczy patrzyły niepewnie w te hebanowe, a po ich właścicielce było widać, że walczy z kalejdoskopem uczuć. - To, tylko prysznic nago. Wspólnie się umyjemy, poznamy nasze ciała. - szatyn namawiał ją dalej. Następnie oblizał zmysłowo swoje wargi, jakby patrzył, na jakiś smakowity kąsek, przed sobą. - Więc jak? Na pewno nie chcesz iść ze mną? - ujął rozgrzany i zarumieniony policzek dziewczyny. Następnie przybliżył się, aby ją pocałować. Liczył, na to, iż jego starania zadziałają.
- Skarbie, ale nie musi dziś, do tego dochodzić... - chłopak wymruczał w jej policzek i odsunął twarz, aby spojrzeć w rozanielony wzrok blondynki. - Możemy, tylko poznać siebie bliżej... -zielone oczy patrzyły niepewnie w te hebanowe, a po ich właścicielce było widać, że walczy z kalejdoskopem uczuć. - To, tylko prysznic nago. Wspólnie się umyjemy, poznamy nasze ciała. - szatyn namawiał ją dalej. Następnie oblizał zmysłowo swoje wargi, jakby patrzył, na jakiś smakowity kąsek, przed sobą. - Więc jak? Na pewno nie chcesz iść ze mną? - ujął rozgrzany i zarumieniony policzek dziewczyny. Następnie przybliżył się, aby ją pocałować. Liczył, na to, iż jego starania zadziałają.
Gdy całował już namiętnie usta dziewczyny, ta odsunęła się, odwracając głowę w bok. Następnie spojrzała, na niego w dość przepraszający sposób i Lee już wiedział, że nici z jego starań.
- Taemin... Kocham cię, ale jesteś lekko pijany i już masz za duże wyobrażenia, więc idź się trochę ostudź, ok? - Ola, dotknęła pokrzepiająco dłonią, jego uda, patrząc mu prosto w oczy.
- Taemin... Kocham cię, ale jesteś lekko pijany i już masz za duże wyobrażenia, więc idź się trochę ostudź, ok? - Ola, dotknęła pokrzepiająco dłonią, jego uda, patrząc mu prosto w oczy.
- W porządku i nie bądź zła, ok? Po prostu, tak na mnie działasz... - Lee widząc niepewność blondynki, ujął jej podbródek i złożył czuły pocałunek, na jej usta. - Też cię kocham. - dodał czule, patrząc przepraszająco w jej stronę. To trochę zaczynało uspokajać lekkie zdenerwowanie u dziewczyny. Gdy wstawał już z łóżka, blondynka patrzyła w jego stronę czule. - Słuchaj, może to ty idź się pierwsza umyć i przebrać w piżamę? Ja z moim prysznicem mogę poczekać.
- W porządku. Dzięki. - blondynka stanęła już obok ukochanego, po czym wtuliła się w niego mocno, co go zaskoczyło. Objął ją swoimi ramionami, całując czule w czubek głowy.
- W porządku. Dzięki. - blondynka stanęła już obok ukochanego, po czym wtuliła się w niego mocno, co go zaskoczyło. Objął ją swoimi ramionami, całując czule w czubek głowy.
- Dziękuję, że mnie rozumiesz Taemin. - ciemnozielone tęczówki spojrzały w te czarne, nieco zakłopotane. Nie trwało, to jednak długo, bowiem dziewczyna odsunęła się, wzięła swoje rzeczy i zniknęła za drzwiami łazienki, połączonej z pokojem.
Szatyn westchnął sfrustrowany, przeczesując nerwowo swoje włosy. Starając się nie myśleć, o sytuacji sprzed chwili i nagiej Oli, pod prysznicem, położył się, na łóżku i zaczął przeglądać nowe wiadomości z życzeniami, z okazji nowego roku. Gdy usłyszał, jak klamka od drzwi łazienki się zniża, skierował w tamtą stronę wzrok. Po chwili ujrzał w drzwiach Olę. Ubrana była w czerwony komplet piżamy, połyskującej niczym satyna. Góra, była z dodatkiem czarnej koronki, imitując wyglądem koszulę. Spodnie zaś, także posiadały na nogawkach motyw koronkowy, co dodawało seksapilu całej stylizacji. Nawet jeśli, był, to tylko komplet.
Dziewczyna, jedną dłonią wycierała ręcznikiem swoje wilgotne włosy, zaś drugą myła zęby z lekkim uśmiechem. Tancerz widząc ją w naturalnej postaci, aż rozchylił swoje usta w szoku.
Dziewczyna, jedną dłonią wycierała ręcznikiem swoje wilgotne włosy, zaś drugą myła zęby z lekkim uśmiechem. Tancerz widząc ją w naturalnej postaci, aż rozchylił swoje usta w szoku.
Następnie usiadł się po turecku, nie mogąc oderwać wzroku od ukochanej. Nawet w wersji bez makijażu i pianą w kącikach ust od pasty, była dla niego piękna.
- Umyję, tylko zęby i możesz iść. - Ola, odparła wesoło, po wyjęciu szczoteczki z buzi, gdy tylko odłożyła swoje ubrania, na plecak. - Dlaczego mi się tak przyglądasz? - zagadnęła, gdy szatyn wpatrywał się w nią z czułym uśmiechem.
- Nie mogę pozbyć się zachwytu, przez twój urok osobisty... - westchnął, podpierając brodę na ręce. Aktualnie, nie wyglądał już, na pijanego, przez wódkę, ale przez miłość.
Gdy dziewczyna, wypluła zawartość z ust i ponownie pojawiła się w pokoju, szatyn dopadł do jej ust, całując ją namiętnie. Gdy zaprzestał, popatrzył z pożądaniem w jej oczy.
- Umyję, tylko zęby i możesz iść. - Ola, odparła wesoło, po wyjęciu szczoteczki z buzi, gdy tylko odłożyła swoje ubrania, na plecak. - Dlaczego mi się tak przyglądasz? - zagadnęła, gdy szatyn wpatrywał się w nią z czułym uśmiechem.
- Nie mogę pozbyć się zachwytu, przez twój urok osobisty... - westchnął, podpierając brodę na ręce. Aktualnie, nie wyglądał już, na pijanego, przez wódkę, ale przez miłość.
Gdy dziewczyna, wypluła zawartość z ust i ponownie pojawiła się w pokoju, szatyn dopadł do jej ust, całując ją namiętnie. Gdy zaprzestał, popatrzył z pożądaniem w jej oczy.
- Tak, na mnie działasz, że faktycznie przyda mi się prysznic. Najlepiej zimny. - przygryzł dolną wargę, ujmując rozgrzane policzki ukochanej. Następnie dał jej szybkiego buziaka w usta i zniknął za drzwiami łazienki. Wrócił jednak z powrotem, patrząc z pewnego nadzieją w oczach w te jej, pełne zaskoczenia. - Powiedz mi, ale tak szczerze! Gdybym był wcześniej trzeźwiejszy, to wzięłabyś ze mną prysznic?
- Hmm... - zamyśliła się. - myślę, że tak. - następnie wzruszyła niedbale ramionami, powstrzymując się, od parsknięcia śmiechem. Jej spojrzenie zdradzało, że mówiła całkowicie poważnie, co dobiło zaskoczonego szatyna.
- Cholera! - Lee jęknął zawiedziony, plując sobie w twarz, że stracił taką okazję, przez kilka kolejek z kumplami! Następnie ponownie zniknął za drzwiami łazienki, tam wyobrażając sobie, jakby, to było, być tutaj sam, na sam z Olą. Oczywiście, było to dość zgubne myślenie, ponieważ dość szybko musiał się schłodzić, zimną wodą. Nie było, to łatwe zadanie, bowiem niegrzeczne myśli, świdrowały jego umysł...
Gdy mężczyzna doprowadził się do porządku z myślami i pielęgnacją, z automatu przepasał biodra ręcznikiem, po czym wyszedł z łazienki. Nie zdając sobie sprawy z tego, że dziewczyna patrzy na niego z wytrzeszczonymi oczyma, podszedł do komody.
Zaczął w niej szukać jakiegoś wygodnego ubrania do spania. Myślał, nad czarną przydużą koszulką i spodniami z wzorem w kratkę.
Gdy tak przebierał swoje ubrania, zielone tęczówki dziewczyny, z dogodną czcią śledziły każdy fragment, jego odsłoniętego ciała. Napinające się mięśnie pleców i ramiona, wręcz wywoływały w niej motyle w brzuchu. Jednak dopiero widok nagiego i wilgotnego gdzieniegdzie torsu tancerza, doprowadził ją prawie do ekstazy.
- Hmm... - zamyśliła się. - myślę, że tak. - następnie wzruszyła niedbale ramionami, powstrzymując się, od parsknięcia śmiechem. Jej spojrzenie zdradzało, że mówiła całkowicie poważnie, co dobiło zaskoczonego szatyna.
- Cholera! - Lee jęknął zawiedziony, plując sobie w twarz, że stracił taką okazję, przez kilka kolejek z kumplami! Następnie ponownie zniknął za drzwiami łazienki, tam wyobrażając sobie, jakby, to było, być tutaj sam, na sam z Olą. Oczywiście, było to dość zgubne myślenie, ponieważ dość szybko musiał się schłodzić, zimną wodą. Nie było, to łatwe zadanie, bowiem niegrzeczne myśli, świdrowały jego umysł...
Gdy mężczyzna doprowadził się do porządku z myślami i pielęgnacją, z automatu przepasał biodra ręcznikiem, po czym wyszedł z łazienki. Nie zdając sobie sprawy z tego, że dziewczyna patrzy na niego z wytrzeszczonymi oczyma, podszedł do komody.
Zaczął w niej szukać jakiegoś wygodnego ubrania do spania. Myślał, nad czarną przydużą koszulką i spodniami z wzorem w kratkę.
Gdy tak przebierał swoje ubrania, zielone tęczówki dziewczyny, z dogodną czcią śledziły każdy fragment, jego odsłoniętego ciała. Napinające się mięśnie pleców i ramiona, wręcz wywoływały w niej motyle w brzuchu. Jednak dopiero widok nagiego i wilgotnego gdzieniegdzie torsu tancerza, doprowadził ją prawie do ekstazy.
-Taemin... - Ola, szepnęła w jego stronę, przygryzając kciuka, z bardzo zmysłową miną, czego nie była do końca świadoma. Śledząc napinające się mięśnie brzucha i piersi, idącego w jej stronę Lee, powoli uniosła wzrok. Wtedy ujrzała, jak patrzy, na nią zmysłowo, pełny zadowolenia, na jej reakcję.
- Słucham cię kwiatuszku... - szatyn usiał obok niej i złapał delikatnie jej dłoń, tę drugą gładząc jej rumiany policzek. Ola, aż zacisnęła niezauważalnie mocniej uda, czując narastające napięcie w dole brzucha.
- Dlaczego paradujesz w samym ręczniku i kusisz mnie, tym boskim ciałem, hmm? - wyszeptała słodkim głosem i przygryzła lekko swoją dolną wargę. Zerkając zalotnie, na zadowolonego szatyna, zaczęła wodzić palcem wskazującym, po jego torsie.
- A dlaczego nie? - Taemin, także przygryzł dolną wargę. - Masz ochotę, bardziej mnie dotknąć? - szepnął, ujmując jej dłoń, która zaprzestała wodzenia palcem, po jego ciele. - Wiem, że tego pragniesz... - dodał zmysłowo do jej ucha i przyłożył jej roztwartą dłoń, do swojej piersi. Zaczynając narzucać jej kierunek, powiódł nią wpierw do jednej piersi, a następnie kolejnej. - Podoba ci się, to co czujesz? - ponownie wyszeptał w jej ucho, muskając ustami skórę szyi.
- T-tak... - blondynka jęknęła zadowolona, oblizując swoje usta. Przymknęła swoje powieki, aby doświadczyć większej przyjemności. Gdy poczuła po chwili nierówności pod opuszkami palców, domyśliła się, iż Taemin, zjechał jej dłonią niżej. Teraz jej palce dotykały jego napiętego brzucha i wyrobionych mięśni.
- T-tak... - blondynka jęknęła zadowolona, oblizując swoje usta. Przymknęła swoje powieki, aby doświadczyć większej przyjemności. Gdy poczuła po chwili nierówności pod opuszkami palców, domyśliła się, iż Taemin, zjechał jej dłonią niżej. Teraz jej palce dotykały jego napiętego brzucha i wyrobionych mięśni.
Tym razem otworzyła swoje powieki, patrząc się w dół. Następnie popatrzyła czule w oczy szatyna i wysunęła swoją dłoń, spod tej jego, aby samemu zacząć wodzić po jego torsie. Lee zdawał się być tym bardzo usatysfakcjonowany, uśmiechając się lubieżnie. Gdy dziewczyna patrząc mu prosto w oczy, zaczęła powoli zjeżdżać w dół swoimi dłońmi, ten wciągnął gwałtownie powietrze. Przymknął następnie swoje powieki, poprawiając nieco swoją pozycję i ręcznik. Wtedy Olę, coś tchnęło i spojrzała w dół. Momentalnie odsunęła swoje dłonie od torsu, gdy ujrzała rosnącego pod ręcznikiem penisa Tae. Jednak ciekawość wzięła górę i ponownie zaczęła wodzić dłońmi po męskim ciele. Gdy dotarła do brzegów ręcznika, Lee wpatrywał się w nią z nieodgadnioną miną. Ola, sama była pod wrażeniem swojej odwagi, pragnąc w danym momencie bliższej relacji z nim. Nie musieli uprawiać seksu, ale samym dotykiem, oboje mogliby dopuścić do spełnienia obojga.
- Kochanie? - szatyn szepnął, z szybko unoszącą się klatką piersiową. Jego zamglony wzrok wpatrywał się w ten Oli, spod mokrych końcówek przydługiej grzywki. Był, przy tym pełen pożądania i ciekawości.
- Kochanie? - szatyn szepnął, z szybko unoszącą się klatką piersiową. Jego zamglony wzrok wpatrywał się w ten Oli, spod mokrych końcówek przydługiej grzywki. Był, przy tym pełen pożądania i ciekawości.
- Tak Taeminnie? - tym razem, to Ola, uśmiechała się lubieżnie, wodząc palcami po brzegach ręcznika. Musnęła kilka razy bladą szyję mężczyzny, który wsunął dłoń w jej włosy, oddychając niespokojnie. Widząc po chwili rumiane policzki u szatyna, przygryzła dolną wargę. Zaczynało się jej coraz, to bardziej podobać.
- Skarbie, jak to jest, że nie chciałaś iść ze mną pod prysznic, a teraz się do mnie dobierasz, hmm? To przez moją erekcję? - czarnooki uśmiechnął się cwano, łapiąc dłonie blondynki, majstrujące coś, przy ręczniku.
- Nie wiem. Chyba widząc cię półnagiego, moje zmysły oszalały. - dziewczyna zaśmiała się melodyjnie, opuszczając nieco zawstydzony wzrok. Gdy go uniosła, ujrzała czule uśmiechającego się do niej Taemina.
- Skarbie, jak to jest, że nie chciałaś iść ze mną pod prysznic, a teraz się do mnie dobierasz, hmm? To przez moją erekcję? - czarnooki uśmiechnął się cwano, łapiąc dłonie blondynki, majstrujące coś, przy ręczniku.
- Nie wiem. Chyba widząc cię półnagiego, moje zmysły oszalały. - dziewczyna zaśmiała się melodyjnie, opuszczając nieco zawstydzony wzrok. Gdy go uniosła, ujrzała czule uśmiechającego się do niej Taemina.
- Mmm rozumiem... - Taemin, wyszeptał zmysłowo, składając kilka pocałunków, na szyi blondynki. Po chwili odsunął się, na chwilę, aby spojrzeć głęboko w oczy ukochanej. Chciał w nich ujrzeć ponowną zgodę, na to, co zamierzali zaraz zrobić. Widząc w zielonych oczach pożądanie, zerknął w stronę ust dziewczyny, a następnie wpił się w jej usta. Napierając, na nią swoim ciałem, usadowił się między jej nogami, gdy oboje już leżeli, na łóżku. Dziewczyna jęknęła cicho w jego usta, gdy poczuła, jak wypukłe miejsce ręcznika, drażni jej kobiecość.
Taemin, zaś zamruczał zadowolony, po czym powoli zjechał dłonią w dół, aby zacząć powoli wsuwać ją, pod górę od piżamy dziewczyny. Gdy jego dłoń gładziła nagie biodro, zbliżając się do jej piersi, rozległo się pukanie do drzwi. Koreańczyk od razu wyjął swoją słoń spod ubrania, wydobywając z siebie jęk niezadowolenia.
- Kurwa mać, kto raczy nam teraz przeszkadzać? - warknął pod nosem zły, patrząc złowrogo w stronę drzwi.
Taemin, zaś zamruczał zadowolony, po czym powoli zjechał dłonią w dół, aby zacząć powoli wsuwać ją, pod górę od piżamy dziewczyny. Gdy jego dłoń gładziła nagie biodro, zbliżając się do jej piersi, rozległo się pukanie do drzwi. Koreańczyk od razu wyjął swoją słoń spod ubrania, wydobywając z siebie jęk niezadowolenia.
- Kurwa mać, kto raczy nam teraz przeszkadzać? - warknął pod nosem zły, patrząc złowrogo w stronę drzwi.
Następnie spojrzał w rozanielone spojrzenie blondynki, wstając już z łóżka. Oby osoba po drugiej stronie, miała mocny argument, który był powodem przerwania ich igraszek! Inaczej ta osoba zginie śmiercią marną...
Gdy szatyn ruszył do drzwi, aby je otworzyć, blondynka szybko usiadła się, poprawiając swoje włosy i piżamę. Dodatkowo wtuliła w siebie poduszkę, aby ukryć sterczące z podniecenia sutki. Miała też cichą nadzieję, że osoba, za drzwiami, nie dojrzy w tym nikłym świetle, jej zarumienionych policzków.
Gdy Taemin, poprawił mocniej ręcznik, bez oznak podniecenia, na nim, otworzył zamaszyście drzwi. Następnie zmarszczył groźnie swoje czoło, widząc po drugiej stronie, ucieszonego od ucha do ucha Onew. Mina tego drugiego, od razu zrzedła, na widok, jaki zastał. Lee zmierzył ostentacyjnie szatyna, przenosząc wzrok pełny bólu, na Olę.
Gdy szatyn ruszył do drzwi, aby je otworzyć, blondynka szybko usiadła się, poprawiając swoje włosy i piżamę. Dodatkowo wtuliła w siebie poduszkę, aby ukryć sterczące z podniecenia sutki. Miała też cichą nadzieję, że osoba, za drzwiami, nie dojrzy w tym nikłym świetle, jej zarumienionych policzków.
Gdy Taemin, poprawił mocniej ręcznik, bez oznak podniecenia, na nim, otworzył zamaszyście drzwi. Następnie zmarszczył groźnie swoje czoło, widząc po drugiej stronie, ucieszonego od ucha do ucha Onew. Mina tego drugiego, od razu zrzedła, na widok, jaki zastał. Lee zmierzył ostentacyjnie szatyna, przenosząc wzrok pełny bólu, na Olę.
Fakt, że oboje mieli zmierzwione włosy, byli zarumienieni i mieli napuchnięte usta, dodatkowo zranił Jinkiego. Tylko głupi, by się nie domyślił, że między ową dwójką, prawie do czegoś doszło. A on bezkarnie im wszystko przerwał! To go nieco cieszyło, ale też nie dawało gwarancji, że między ową dwójką, niedługo do czegoś nie dojdzie. Aż naszła go myśl, czy podobna sceneria, właśnie nie odgrywa się, w pokoju Minho?
- Um... Widzę, że w czymś wam przeszkodziłem. - Jinki, mruknął takim głosem, jakby mówił, o czymś obrzydliwym. Wykrzywił usta w niezadowoleniu, odchrząknął i odwrócił głowę w bok. Nie mógł znieść tego widoku, jaki zastał...
- Wszystko gra Onew. Coś się stało? - Ola, uśmiechnęła się do niego nieśmiało i posmutniała, gdy ten uraczył ją dość zranionym i surowym spojrzeniem.
Nie rozumiała do końca jego zachowania. Dlaczego, to robił? Dlaczego były momenty, w których okazywał jej i Taeminowi, taką surowość? Przecież miał zapomnieć i cieszyć się ich szczęściem. Czyżby jednak zazdrość była silniejsza? Czyżby, to było problemem?
- Aha, czyli jednak coś się zaczęło dziać? - odparł z głupim uśmieszkiem, poruszając zabawnie brwiami, czym wprawił w dezorientację ową dwójkę. - Od razu mówię, że nie będę niańką! - dodał rozbawiony, wywołując u Taemina, ponowne zmarszczenie czoła, a u Oli, zakłopotanie.
- Nawet jeśli, to nie twoja sprawa... - odparł oschle Taemin, opierając się nonszalancko, o futrynę drzwi. Oboje z Onew, zaczęli gromić się wzrokiem. - A więc... Co cię sprowadza do mojego pokoju? - dodał, krzyżując ręce, na piersi, aby bardziej uwydatnić swoje mięśnie. Ola, widząc ponowną wrogość, między ową dwójką, westchnęła niezadowolona. Wstała powoli z łóżka i podeszła bliżej drzwi. Jej uwadze nie uszedł fakt, iż Jinki, dyskretnie zlustrował ją wzrokiem. Następnie uśmiechnął się, jednak ten uśmiech, jej nie przekonał.
- Jak, to zobaczycie, to padniecie! - Jinki, zachichotał wesoło, na wspomnienie widoku, jaki zastał, nim przyszedł do pokoju Taemina.
- Ale, co takiego? - zapytała Ola, nieśmiało się uśmiechając. Nie mogła przecież okazać owej dwójce faktu, iż zachowanie Lee, bardzo ją raniło. Czyżby jednak... Nie potrafił, o niej zapomnieć, jako kimś więcej, niż tylko przyjaciółce?
- Zobaczycie! Chodźcie jeszcze po Martę i Minho! - Ola i Taemin, spojrzeli na siebie pytająco.
- Ok, tylko ubiorę szybko piżamę. - burknął Taemin, cofając się do pokoju. Chwycił ubrania i zniknął, za drzwiami łazienki. Ola i Onew, popatrzyli po sobie, po chwili odwracając wzrok w przeciwne strony. Między nimi zapanowała grobowa cisza. W końcu Ola, odważyła się, na niego spojrzeć. Żuchwa Jinkiego, odznaczała się, co kilka sekund, jakby ten, zaciskał miarowo swoje zęby. Ponownie zrobiło się jej przykro. Jednak, gdy przypomniała sobie, iż oboje nie omówili w końcu kwestii, nazwania jej, przez niego swoją dziewczyną, jej humor się zmienił.
- Dlaczego wtedy nazwałeś mnie swoją dzie... - nie dokończyła, bowiem drzwi od łazienki otworzyły się, a chwilę później Taemin, pojawił się obok niej. Ucałował ją czule w czoło, a następnie pociągnął za sobą, gdy Jinki, ruszył przodem do pokoju Minho. Gdy obaj Lee, postanowili co nieco podsłuchać, zawieszając dziwny topór wojenny, blondynka zapukała w drzwi. Zdążyła ich zgromić wzrokiem i zamarła, gdy po paru sekundach drzwi otworzył niezadowolony Minho. Nie byłoby, w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż także był w samym ręczniku, jak Taemin, kilka chwil temu
- Ok, tylko ubiorę szybko piżamę. - burknął Taemin, cofając się do pokoju. Chwycił ubrania i zniknął, za drzwiami łazienki. Ola i Onew, popatrzyli po sobie, po chwili odwracając wzrok w przeciwne strony. Między nimi zapanowała grobowa cisza. W końcu Ola, odważyła się, na niego spojrzeć. Żuchwa Jinkiego, odznaczała się, co kilka sekund, jakby ten, zaciskał miarowo swoje zęby. Ponownie zrobiło się jej przykro. Jednak, gdy przypomniała sobie, iż oboje nie omówili w końcu kwestii, nazwania jej, przez niego swoją dziewczyną, jej humor się zmienił.
- Dlaczego wtedy nazwałeś mnie swoją dzie... - nie dokończyła, bowiem drzwi od łazienki otworzyły się, a chwilę później Taemin, pojawił się obok niej. Ucałował ją czule w czoło, a następnie pociągnął za sobą, gdy Jinki, ruszył przodem do pokoju Minho. Gdy obaj Lee, postanowili co nieco podsłuchać, zawieszając dziwny topór wojenny, blondynka zapukała w drzwi. Zdążyła ich zgromić wzrokiem i zamarła, gdy po paru sekundach drzwi otworzył niezadowolony Minho. Nie byłoby, w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż także był w samym ręczniku, jak Taemin, kilka chwil temu
*
Minho, wszedł do swojego pokoju, lecz zamiast Marty, w nim, zastała go pustka. Zmarszczył nieco swoje brwi, po czym spojrzał w stronę łazienki. Widząc odbijające się w szybie światło, uśmiechnął się do siebie. Dziewczyna, widocznie nie czekając, na niego, od razu udała się pod prysznic. Trochę go to niezadowoliło, bowiem liczył, na jakiś wspólny prysznic. Cóż, mówi się trudno...
Gdy skierował się do komody, aby wziąć koszulkę i jakieś spodnie piżamowe do spania, do jego ucha wleciała dobrze mu znana melodia. Dochodziła, ona z łazienki, zapraszają swoim dźwiękiem do słuchania. Minho, uśmiechnął się słysząc, że to ich utwór ,,Replay'' i zaczął nucić go pod nosem. Wziął ubrania do ręki i rzucając je niechlujnie na łóżko, usiadł się obok nich. Po chwili odgłos przekręcanego zamka, zwrócił jego uwagę, więc zwrócił głowę ku drzwiom. Marta, rozchyliła je bardziej i uśmiechnęła się słodko, widząc ukochanego. Dziewczyna miała, na sobie welurowy komplet w kremowym kolorze. Był, to crop top i spodenki z wysokim stanem do połowy ud. Jej ciemnobrązowe włosy, opadały niedbale, na jej ramiona i plecy, dodając większego uroku.
- Oh, już jesteś? Chwilę wam zajęto, to gaszenie świateł. - zaśmiała się, odkładając złożone ubrania, na plecaku. Minho, widząc ją w naturalnej okazałości, poczuł przyspieszone bicie serca. Towarzyszyła także temu fala gorąca, która wstrząsnęła jego ciałem, na widok tego szczupłego i kobiecego brunetki. Przez to, nie wiedział, co ma teraz zrobić. Podejść? Zostać? A może przytulić? Do tego podniecenie w jego spodniach, niebezpiecznie zaczęło wzrastać, gdy sutki dziewczyny, odznaczyły się nagle, na materiale. - Minho? Wszystko w porządku? - z tego dziwnego transu, wybił go ciepły głos dziewczyny. Zamrugał energicznie powiekami, widząc siedzącą, już tuż obok dziewczynę.
- Oh, już jesteś? Chwilę wam zajęto, to gaszenie świateł. - zaśmiała się, odkładając złożone ubrania, na plecaku. Minho, widząc ją w naturalnej okazałości, poczuł przyspieszone bicie serca. Towarzyszyła także temu fala gorąca, która wstrząsnęła jego ciałem, na widok tego szczupłego i kobiecego brunetki. Przez to, nie wiedział, co ma teraz zrobić. Podejść? Zostać? A może przytulić? Do tego podniecenie w jego spodniach, niebezpiecznie zaczęło wzrastać, gdy sutki dziewczyny, odznaczyły się nagle, na materiale. - Minho? Wszystko w porządku? - z tego dziwnego transu, wybił go ciepły głos dziewczyny. Zamrugał energicznie powiekami, widząc siedzącą, już tuż obok dziewczynę.
- Tak, tak. Po prostu... zamyśliłem się. - odparł nieco zakłopotany. - Nie brałaś prysznica? - zdziwił się i nabrał więcej nadziei, gdy z łazienki nie dochodził zapach żelu do mycia.
- Brałam kąpiel przed przyjściem tu, więc jutro wezmę najwyżej poranny prysznic. - brunetka westchnęła nieśmiało. Następnie oboje wpatrywali się w milczeniu, w swoje oczy, jakby jedno oczekiwało od drugiego, że zareaguje, na to seksualne napięcie.
- Ok, ja pójdę się umyć. - Minho, odchrząknął i wstał pośpiesznie z łóżka, gdy zaczął odczuwać w spodniach, uprzykrzający mu problem. - A ty tu na mnie grzecznie poczekaj. - z prędkością światła, ucałował czubek głowy Polki i ruszył do łazienki. Zamknął drzwi i z głową pełną niestosownych myśli, zaczął się rozbierać. Gdy już, to zrobił, podszedł do lustra i westchnął ciężko, spoglądając z szybko bijącym sercem, na swoje odbicie w lustrze.
Jego oczy, aż błyszczały od buzującego w nim podniecenia. Przez to też, zerknął w dół, na sterczącą już, na baczność męskość. Przeklął w duszy, po czym wskoczył pod prysznic, otulając swoje umięśnione ciało raz zimną, raz ciepłą wodą. W końcu postawił, na chłodniejszą wodę, gdy jego myśli nasuwały mu ponownie zbyt zbereźne wizje.
- Ja pierdolę... Ona, nawet nie wygląda, jak modelka! A staje mi, jakbym takową widział! - warknął pod nosem, opierając bezradnie swoje przedramiona, o ścianę. Polka nie miała umięśnionego ciała, ale ta szczuplejsza talia, szerokie biodra i duża pupa, doprowadzały go do szaleństwa! Nie wiedział, ile będzie jeszcze w stanie wytrzymać w celibacie, bądź na robótkach ręcznych. Momentami miał, to w dupie, że nie są długo w związku. Miał ochotę zedrzeć z niej te wszystkie ubrania i zacząć doprowadzać do szaleństwa, każdą częścią swojego ciała...
Chłodny prysznic w końcu zadziałał, więc umył się szybko żelem pod prysznic. Jednak pomysł Onew, aby przywieść już kilka rzeczy do owego domu, był świetnym pomysłem. Tak też miał się przynajmniej czym umyć...
Minho, zakręcił wodę i wyszedł spod prysznica, wycierając się ręcznikiem. Zamarł, nie dostrzegając żadnych ubrań, na blacie, obok umywalki. Zmarszczył swoje czoło, rozglądając się dookoła.
Jego oczy, aż błyszczały od buzującego w nim podniecenia. Przez to też, zerknął w dół, na sterczącą już, na baczność męskość. Przeklął w duszy, po czym wskoczył pod prysznic, otulając swoje umięśnione ciało raz zimną, raz ciepłą wodą. W końcu postawił, na chłodniejszą wodę, gdy jego myśli nasuwały mu ponownie zbyt zbereźne wizje.
- Ja pierdolę... Ona, nawet nie wygląda, jak modelka! A staje mi, jakbym takową widział! - warknął pod nosem, opierając bezradnie swoje przedramiona, o ścianę. Polka nie miała umięśnionego ciała, ale ta szczuplejsza talia, szerokie biodra i duża pupa, doprowadzały go do szaleństwa! Nie wiedział, ile będzie jeszcze w stanie wytrzymać w celibacie, bądź na robótkach ręcznych. Momentami miał, to w dupie, że nie są długo w związku. Miał ochotę zedrzeć z niej te wszystkie ubrania i zacząć doprowadzać do szaleństwa, każdą częścią swojego ciała...
Chłodny prysznic w końcu zadziałał, więc umył się szybko żelem pod prysznic. Jednak pomysł Onew, aby przywieść już kilka rzeczy do owego domu, był świetnym pomysłem. Tak też miał się przynajmniej czym umyć...
Minho, zakręcił wodę i wyszedł spod prysznica, wycierając się ręcznikiem. Zamarł, nie dostrzegając żadnych ubrań, na blacie, obok umywalki. Zmarszczył swoje czoło, rozglądając się dookoła.
- Gdzie są moje ubrania? - burknął pod nosem, a wtedy doszło do niego, że prawdopodobnie zostawił piżamy, w pokoju. Dość niechlujnie zawinął ręcznik, wokół swoich bioder, zastanawiając się, co ma teraz zrobić? Wyskoczyć z łazienki, z gołą klatą i jeszcze mokrym ciałem? Nie... To był zły pomysł. To mogłoby za bardzo uderzyć, w wyobraźnie obojga, przynosząc niespodziewany zbieg wydarzeń. Jednak z drugiej strony co powinien był innego zrobić? Zawołać ją? Poprosić, aby podała mu rzeczy? Przecież wtedy też ujrzałaby go w samym ręczniku! - Walić to! Przecież jesteśmy ze sobą, więc to normalne, że pary chodzą, przy sobie półnago. - pełny werwy, uśmiechnął się do bliźniaka w lustrze. Następnie zwęził bardziej ręcznik, aby mu przez przypadek nie spadł. Modląc się w duchu, aby mu nie stanął, jak gdyby nigdy nic, wyszedł normalnie z łazienki.
- Minho, zapomnia... - dziewczyna osłupiała, gdy się odkręciła i zobaczyła jeszcze wilgotne i umięśnione ciało Minho. Jej wzrok od razu zaczął badać każdy fragment umięśnionego ciała mężczyzny. Serce zabiło jej szybciej, a przyjemne ciepło w podbrzuszu, zaczęło wzrastać. Dopiero, gdy raper podszedł do niej bliżej, udało się jej odwrócić zdradziecki wzrok, od jego krocza. Na szczęście Choi, zdawał się tego nie dojrzeć.
- Dziękuję maluszku. - mężczyzna wziął od niej swoje rzeczy. Następnie ujął jej podbródek, unosząc jej głowę, aby na niego spojrzała. Niewiele było mu potrzeba, aby domyślić się, iż dziewczyna, była zachwycona jego widokiem. Dodatkowo jej wzrok i ciało zdradzały, iż poczuła narastające podniecenie. To sprawiło, iż Choi nabrał większej pewności siebie. Uwielbiał, gdy ktoś patrzył, na jego ciało z podziwem. - Wszystko ok? Czemu masz takie wypieki na twarzy? Twoje źrenice, też są teraz ogromne! Dlaczego? - zapytał podchwytliwie, będąc ciekaw reakcji dziewczyny. Zdziwił się jednak, gdy ta nic nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się tajemniczo. Następnie przygryzła dolną wargę i zaczęła podążać wzrokiem, za jedną z kropli. Zaskoczony tą reakcją Minho, odsunął swoją dłoń, od jej podbródka. Po chwili poczuł, jak Marta, zaczęła podążać swoim palcem za jedną z kropli. Robiła, to od jego torsu, aż do umięśnionego brzucha, przez co wszystkie mięśnie, zaczęły się napinać. Raper raczej spodziewał się ogromnego onieśmielenia, ze strony dziewczyny, mimo iż wiedział, iż ta, ma już doświadczenie w sprawach seksualnych.
Niewiele myśląc, odrzucił piżamę, na łóżko i ujął policzki Marty, po czym wpił się namiętnie w jej usta. Gdy ta westchnęła zaskoczona, łapiąc go za nadgarstki, pogłębił pocałunek.
Niewiele myśląc, odrzucił piżamę, na łóżko i ujął policzki Marty, po czym wpił się namiętnie w jej usta. Gdy ta westchnęła zaskoczona, łapiąc go za nadgarstki, pogłębił pocałunek.
Całował ją mocno i namiętnie, jakby dziewczyna, miała mu zaraz zniknąć, na wieki!
Uśmiechnął się pod nosem, gdy ujął, a następnie pociągnął za włosy dziewczynę, a ta jęknęła, na to z rozkoszą. Jej kocie oczy popatrzyły, na niego z pożądaniem, co wprawiło rapera, w większe podniecenie. Nagle w powietrzu, zaczęła wirować atmosfera, przepełniona pożądaniem i miłością. Gdy Minho, poczuł lekkie drapanie paznokci brunetki, na swoim brzuchu, blisko ręcznika, odsunął się od niej, niczym poparzony. Doszło właśnie do niego, iż zaczynało, to iść za daleko, a nie chciał do niczego zmuszać dziewczyny. Szanował jej decyzję, że na razie nie była gotowa, na takie ekscesy. Do tego była pod lekkim wpływem alkoholu, jak i on, co sprawiało, iż byli śmielsi względem siebie.
Uśmiechnął się pod nosem, gdy ujął, a następnie pociągnął za włosy dziewczynę, a ta jęknęła, na to z rozkoszą. Jej kocie oczy popatrzyły, na niego z pożądaniem, co wprawiło rapera, w większe podniecenie. Nagle w powietrzu, zaczęła wirować atmosfera, przepełniona pożądaniem i miłością. Gdy Minho, poczuł lekkie drapanie paznokci brunetki, na swoim brzuchu, blisko ręcznika, odsunął się od niej, niczym poparzony. Doszło właśnie do niego, iż zaczynało, to iść za daleko, a nie chciał do niczego zmuszać dziewczyny. Szanował jej decyzję, że na razie nie była gotowa, na takie ekscesy. Do tego była pod lekkim wpływem alkoholu, jak i on, co sprawiało, iż byli śmielsi względem siebie.
- Lepiej pójdę już się przebrać... - Minho, zakłopotał się nieco swoim zachowaniem, że pozwolił sobie, na taką zaborczość względem Marty. Sięgnął szybko piżamę i zakrywając nią odznaczającą się męskość, na ręczniku, ruszył do łazienki. Stanowczo będzie potrzebował ponownego prysznica. Najlepiej lodowatego!
Osłupiała całym zdarzeniem Polka, zamrugała kilkakrotnie powiekami. W dalszym ciągu nie dochodziło do niej, co przed chwilą się wydarzyło! Teraz rozumiała, dlaczego Ola, nie chciała, aby ta dużo wypiła, mając zamiar nocować z Minho, w jednym łóżku... Nie wypiła dużo, on także, a już mało brakowało, aby doszło między nimi, do zbliżenia! Co, to by było, gdyby jednak oboje dużo wypili? Zapewne pieprzyliby się już, pod prysznicem, albo w łóżku...
Osłupiała całym zdarzeniem Polka, zamrugała kilkakrotnie powiekami. W dalszym ciągu nie dochodziło do niej, co przed chwilą się wydarzyło! Teraz rozumiała, dlaczego Ola, nie chciała, aby ta dużo wypiła, mając zamiar nocować z Minho, w jednym łóżku... Nie wypiła dużo, on także, a już mało brakowało, aby doszło między nimi, do zbliżenia! Co, to by było, gdyby jednak oboje dużo wypili? Zapewne pieprzyliby się już, pod prysznicem, albo w łóżku...
- Cholera... - brunetka szepnęła do siebie w ojczystym języku, waląc się, przy tym dłonią w czoło. Jak mogła się tak na niego napalić, widząc go, tylko w samym ręczniku?! Przecież sama cały czas hamowała sytuację, w których robiło się, między nimi, zbyt intymnie... Roczna przerwa od seksu, zaczynała powoli mieszać jej w głowie! Pragnęła niesamowicie Minho, jednocześnie bojąc się, że coś pójdzie nie tak... Na przykład, że okaże się, iż mają inne upodobania? Aczkolwiek, gdy Minho, pociągnął ją władczo za włosy, bardzo jej się, to spodobało. Pragnęła, aby ją zdominował, bo sama lubiła, to robić. Mimo, to... W danym momencie, czuła lekkie zażenowanie swoim zachowaniem. Dawała niepotrzebnie Minho, nadzieję. Zapewne, gdyby poszli, o krok dalej, zburzyłaby ją bezlitośnie słowami, że to jeszcze za wcześnie. Postanowiła, że go przeprosi i zasugeruję rozmowę.
Niewiele myśląc, wparowała do łazienki zapominając, że Minho, właśnie poszedł się przebrać.
Niewiele myśląc, wparowała do łazienki zapominając, że Minho, właśnie poszedł się przebrać.
- Minho, ja... - gdy weszła do środka, zamarła. Raper stał do niej tyłem, będąc cały nagi. Mogła więc, tylko ujrzeć jego umięśnione plecy i zgrabny tyłek. Speszona tym faktem, odwróciła się gwałtownie do tyłu. Choi widząc ją w odbiciu lustra, pełny szoku, zaczął owijać ręcznik wokoło bioder. - Rety Minho! Przepraszam cię! Już wychodzę! - jęknęła zażenowana, a gdy miała już wyjść, poczuła ucisk, na nadgarstku. Odwróciła z zaskoczeniem głowę, w jego stronę, czując nadchodzący zawał serca. Do tego szumiało jej w uszach, zagłuszając w nich dźwięk dudnienia serca. Jej ciało od razu zadrżało, na widok, jaki przed sobą miała. Minho, stał obok z falującymi nozdrzami i pełnym pożądania spojrzeniem. Chociaż nie wiedziała do końca, czy to nie była jednak złość, bowiem mrużył groźnie swoje powieki. Gdy jednak jego kąciki ust drgnęły ku górze, już wiedziała, że pierwsze podejrzenia, były trafne.
Marta, nagle poczuła, jak Minho, jednym ruchem, przygwoździł ją do ściany, obok drzwi. Z przyklejonymi do niej plecami, patrzyła w szoku, na tajemniczy uśmieszek Minho.
Jego hebanowe tęczówki, z nieukrywanym pożądaniem, błądziły po jej zaskoczonej twarzy. Następnie zerknęły w dół, na jej klatkę piersiową, poruszającą się rytmicznie. Oblizał lubieżnie swoje pełne usta, widząc odznaczające się bardziej sutki, niedużych piersi.
- Rany maluszku... Chcesz chyba, abym zwariował, przez ciebie! - jęknął i wolną dłonią ujął jej policzek. - Tak poza tym... - mężczyzna nachylił się bardziej ku niej. - Wiesz, że nie ładnie tak wbiegać do łazienki, bez wcześniejszego pukania? Tym bardziej, że jest w niej nagi i podniecony mężczyzna...? - zapytał, przez co dziewczyna, była bardziej, niż pewna, że jest już stracona.
Marta, nagle poczuła, jak Minho, jednym ruchem, przygwoździł ją do ściany, obok drzwi. Z przyklejonymi do niej plecami, patrzyła w szoku, na tajemniczy uśmieszek Minho.
Jego hebanowe tęczówki, z nieukrywanym pożądaniem, błądziły po jej zaskoczonej twarzy. Następnie zerknęły w dół, na jej klatkę piersiową, poruszającą się rytmicznie. Oblizał lubieżnie swoje pełne usta, widząc odznaczające się bardziej sutki, niedużych piersi.
- Rany maluszku... Chcesz chyba, abym zwariował, przez ciebie! - jęknął i wolną dłonią ujął jej policzek. - Tak poza tym... - mężczyzna nachylił się bardziej ku niej. - Wiesz, że nie ładnie tak wbiegać do łazienki, bez wcześniejszego pukania? Tym bardziej, że jest w niej nagi i podniecony mężczyzna...? - zapytał, przez co dziewczyna, była bardziej, niż pewna, że jest już stracona.
- Minho... - zdążyła wyszeptać, po czym poczuła, jak raper złączył ich usta, w namiętnym pocałunku. Mając już cały świat gdzieś, odwzajemniła pocałunek, drapiąc lekko paznokciami jego tors. Choi w tym czasie, zjechał dłońmi, do jej pośladków, ściskając je nieco. Ciche westchnienia i jęki dziewczyny, były dla niego, niczym przyjemna melodia, dla uszu.
Nie zaznając odmowy pieszczot z jej strony, jego usta zaczęły wyznaczać ścieżkę pocałunkami, na jej szyi. Chęć, na jej ciało wzrasta z sekundy, na sekundę, nakręcając go coraz bardziej. Zwłaszcza, iż brunetka, ani śniła przerywać ich gry wstępnej.
Gdy Marta, objęła jego szyję, uniósł ją za uda i poczuł, jak oplata udami jego talię. Nawet nie interesował go fakt, iż może w danym momencie stracić ręcznik i ujawnić swoje rosnące prącie. Liczyła się jedynie, dana chwila i bliskość ich ciał. Z tą myślą, raper skierował się do pokoju, tam delikatnie kładąc Martę, na łóżku. Usadowił się między jej udami i po raz kolejny, zaczął delikatnie muskać jej szyję, ponownie wpijając się w jej usta.
Nie zaznając odmowy pieszczot z jej strony, jego usta zaczęły wyznaczać ścieżkę pocałunkami, na jej szyi. Chęć, na jej ciało wzrasta z sekundy, na sekundę, nakręcając go coraz bardziej. Zwłaszcza, iż brunetka, ani śniła przerywać ich gry wstępnej.
Gdy Marta, objęła jego szyję, uniósł ją za uda i poczuł, jak oplata udami jego talię. Nawet nie interesował go fakt, iż może w danym momencie stracić ręcznik i ujawnić swoje rosnące prącie. Liczyła się jedynie, dana chwila i bliskość ich ciał. Z tą myślą, raper skierował się do pokoju, tam delikatnie kładąc Martę, na łóżku. Usadowił się między jej udami i po raz kolejny, zaczął delikatnie muskać jej szyję, ponownie wpijając się w jej usta.
Jego dłoń przesuwała się władczo po jej udzie w górę i dół, wywołując tym ciche pomruki dziewczyny. Gdy odsunął się nieco, aby spojrzeć, na nią czule, wtedy dostrzegł w jej oczach pożądanie i chęć dominacji. Zmrużył podejrzliwie powieki i nim zdążył zareagować, leżał już, na plecach. Z zaskoczoną miną obserwował, jak dziewczyna okracza go z lubieżną miną, opierając dłonie, na jego torsie.
Następnie przygryzła dolną wargę, czując wybrzuszenie pod sobą. Minho, aż sapnął, zaciskając dłonie, na jej udach, gdy brunetka zaczęła się, o niego nieco ocierać. Uśmiechała się, przy tym z zadowoleniem, czując jego twardniejącą męskość. Cóż, brunet akurat miał się czym pochwalić i bardzo jej, to schlebiało. Jeśli wcześniej pragnęła Minho, to w danym momencie, ta ochota nabrała mocy.
- Panie Choi, czuję pod sobą coś twardego i dość dużego. - dziewczyna jęknęła, przejeżdżając nieco paznokciami po umięśnionym torsie rapera. Gdy pochyliła się ku niemu, patrząc na niego zmysłowo, ten uśmiechnął się szelmowsko. Jego serce radowało się, na sam fakt, iż dziewczynie podoba się to, co czuje pod sobą. Dodatkowo, był mile zaskoczony, jaka wezbrała w niej odwaga i chęć, na śmielsze pieszczoty.
- Cóż... Pewnie Polacy mają większe penisy, ale...
- Ci... - Marta, przyłożyła palec do jego rozchylonych ust. Ponownie go w nie musnęła i kolejny raz otarła się kroczem, o te jego, uśmiechając się iście szatańsko. Następnie jęknęła rozkosznie, gdy raper zacisnął mocniej dłonie, na jej pupie, wręcz dociskając ją bardziej do siebie. Brunetka, w takim niegrzecznym wydaniu, bardzo mu się podobała. Jeśli w łóżku była równie odważna, co teraz, to jeszcze bardziej nie mógł się doczekać seksu z nią. Aż naszła go myśl, jak dziewczyna będzie wyglądać nago? Pod nim. Nad nim. Obok niego... Mimo, iż jak mówiła, praktycznie nie ćwiczyła, to był pewien, iż jej ciało, bardzo mu się spodoba. Kręcił go fakt, iż była drobna, mając kobiece ciało.
Następnie przygryzła dolną wargę, czując wybrzuszenie pod sobą. Minho, aż sapnął, zaciskając dłonie, na jej udach, gdy brunetka zaczęła się, o niego nieco ocierać. Uśmiechała się, przy tym z zadowoleniem, czując jego twardniejącą męskość. Cóż, brunet akurat miał się czym pochwalić i bardzo jej, to schlebiało. Jeśli wcześniej pragnęła Minho, to w danym momencie, ta ochota nabrała mocy.
- Panie Choi, czuję pod sobą coś twardego i dość dużego. - dziewczyna jęknęła, przejeżdżając nieco paznokciami po umięśnionym torsie rapera. Gdy pochyliła się ku niemu, patrząc na niego zmysłowo, ten uśmiechnął się szelmowsko. Jego serce radowało się, na sam fakt, iż dziewczynie podoba się to, co czuje pod sobą. Dodatkowo, był mile zaskoczony, jaka wezbrała w niej odwaga i chęć, na śmielsze pieszczoty.
- Cóż... Pewnie Polacy mają większe penisy, ale...
- Ci... - Marta, przyłożyła palec do jego rozchylonych ust. Ponownie go w nie musnęła i kolejny raz otarła się kroczem, o te jego, uśmiechając się iście szatańsko. Następnie jęknęła rozkosznie, gdy raper zacisnął mocniej dłonie, na jej pupie, wręcz dociskając ją bardziej do siebie. Brunetka, w takim niegrzecznym wydaniu, bardzo mu się podobała. Jeśli w łóżku była równie odważna, co teraz, to jeszcze bardziej nie mógł się doczekać seksu z nią. Aż naszła go myśl, jak dziewczyna będzie wyglądać nago? Pod nim. Nad nim. Obok niego... Mimo, iż jak mówiła, praktycznie nie ćwiczyła, to był pewien, iż jej ciało, bardzo mu się spodoba. Kręcił go fakt, iż była drobna, mając kobiece ciało.
Z tą myślą, brunet skorzystał z okazji i przekręcił ich tak, aby ponownie nad nią górować. Oparł się, na lewym przedramieniu i przyjrzał się jej, przez chwilę z miłością. Następnie zaczął się powoli ku niej pochylać.
W końcu wpił się w jej usta, wpierw lekko, a następnie namiętniej, błądząc dłońmi, po jej uniesionym udzie. Gdy poczuł nagle dłonie Marty, na swoich pośladkach, popatrzył na nią zaskoczony, przerywając pocałunek.
- No co? Uwielbiam męskie pośladki. Zwłaszcza twoje... - brunetka zachichotała wesoło, rozbawiając tym swojego ukochanego.
W końcu wpił się w jej usta, wpierw lekko, a następnie namiętniej, błądząc dłońmi, po jej uniesionym udzie. Gdy poczuł nagle dłonie Marty, na swoich pośladkach, popatrzył na nią zaskoczony, przerywając pocałunek.
- No co? Uwielbiam męskie pośladki. Zwłaszcza twoje... - brunetka zachichotała wesoło, rozbawiając tym swojego ukochanego.
- Jesteś niemożliwa... - czarnooki zaśmiał się, ocierając ich nosy, o siebie. - Ale strasznie mnie, przy tym nakręcasz. - westchnął w usta dziewczyny, gładząc jej nagą talię, pod topem. Nie musieli od razu uprawiać seksu, ale małe igraszki, były zawsze w cenie. Tym bardziej, że oboje byli świadomi tego, co aktualnie robili. Tak też, Choi podjął próbę gry wstępnej i zaczął zniżać swoją dłoń z jej tali, ku dołowi jej spodenek od piżamy. - I mam ogromną ochotę, aby dać ci... - nie dokończył z czubkami palców, pod gumką piżamy, bowiem w pokoju rozległo się pukanie do drzwi. Cały namiętny czar prysł. Oboje gwałtownie oderwali się od siebie, kierując zaniepokojony wzrok, na drzwi. Ich rosnące pożądanie, w jednej sekundzie zniknęło.
Minho, spojrzał zniesmaczony, na Martę, po czym wstał z łóżka. Poprawiając ręcznik i mając w dupie fakt, że ma w jednym miejscu namiot, niechętnie podszedł do wrót. Otworzył je zamaszyście, wykrzywiając usta w niezadowoleniu. Cała trójka, stojąca po drugiej stronie zamarła, mierząc go zszokowanym wzrokiem. Cieszyło, to rapera, bowiem może kolejny raz, żadna ze zgromadzonych osób, nie przeszkodzi mu i Marcie, w igraszkach.
- Minho, czy w czymś wam przeszkodziliśmy? - Ola, zapytała z groźną miną, widząc oburzonego Minho, w samym ręczniku, na którym odznaczało się coś, czego nie chciała ujrzeć... Chcąc zapomnieć, o widoku, jaki chwilę temu ujrzała, zerknęła pośpiesznie, na Martę. Ta siedziała, na łóżku z roztrzepanymi włosami, napuchniętymi wargami i z głupkowatym uśmieszkiem. Widok przyjaciółki, tylko utwierdził Olę, w przekonaniu, że między nią, a Minho, prawie do czegoś doszło... Wręcz od razu wróciła spojrzeniem, na rapera, który piorunował ich wszystkich chmurnym wzrokiem.
- Chyba mam deja vu... - burknął pod nosem Jinki, zaciskając palce, na przegrodzie nosa. Gdyby nie on i jego nowina, którą chciał wszystkim przekazać, zapewne obie pary, właśnie zaliczałyby kolejny punkt w związku...
- Chyba mam deja vu... - burknął pod nosem Jinki, zaciskając palce, na przegrodzie nosa. Gdyby nie on i jego nowina, którą chciał wszystkim przekazać, zapewne obie pary, właśnie zaliczałyby kolejny punkt w związku...
- Spokojnie, wydaje ci się... Po prostu się wygłupialiśmy. - odparł ponuro, po czym dodał. - Coś się stało, że przyszliście, tu wszyscy? - burknął w dalszym ciągu niezadowolony, mierząc przybyłych wzrokiem, niczym król jakiś plebs.
Nagle naszła go myśl, jak zareagowałaby reszta, gdyby jednak przyznał rację Oli, że w czymś im przerwali? Zapewne czuliby się zakłopotani, tak jak teraz Marta, chowająca się, za swoimi skrzyżowanymi ramionami.
- Jasne, jasne... - Taemin, prychnął rozbawiony, patrząc z politowaniem, na przyjaciela. - Twój przyjaciel, aż krzyczy zza ręcznika, że prawie do czegoś doszło! - szatyn zaczął rechotać w najlepsze, po czym jęknął z bólu, gdy dostał w ramię, jak się okazało, od Oli.
- Taemin!
- No co?! Chyba każdy widział, jak mu sterczał! Ała! Kurwa Jinki! Oddać ci?! - tancerz burknął, tym razem w stronę niewzruszonego, jego słowami lidera, po tym, jak dostał od niego w tył głowy.
- Ja pierdolę... - Minho, zakrył z zażenowaniem twarz dłonią, odwracając się do reszty tyłem. Uśmiechnął się jednak perfidnie pod nosem, że wszyscy dojrzeli ten mankament pod ręcznikiem. A niech się teraz za siebie wstydzą!
- Jasne, jasne... - Taemin, prychnął rozbawiony, patrząc z politowaniem, na przyjaciela. - Twój przyjaciel, aż krzyczy zza ręcznika, że prawie do czegoś doszło! - szatyn zaczął rechotać w najlepsze, po czym jęknął z bólu, gdy dostał w ramię, jak się okazało, od Oli.
- Taemin!
- No co?! Chyba każdy widział, jak mu sterczał! Ała! Kurwa Jinki! Oddać ci?! - tancerz burknął, tym razem w stronę niewzruszonego, jego słowami lidera, po tym, jak dostał od niego w tył głowy.
- Ja pierdolę... - Minho, zakrył z zażenowaniem twarz dłonią, odwracając się do reszty tyłem. Uśmiechnął się jednak perfidnie pod nosem, że wszyscy dojrzeli ten mankament pod ręcznikiem. A niech się teraz za siebie wstydzą!
- Dobra Choi, ubieraj szybko gacie, na dupę, bierz swoją dziewczynę pod pachę i chodźcie wszyscy za mną! Muszę wam coś pokazać! - lider odparł z szatańskim uśmieszkiem, pocierając swoje dłonie, jakby coś kombinował.
- Ja pierdolę, co może być ciekawszego, od igraszek z dziewczyną? - Minho, zadawał sobie pytanie pod nosem, gdy zbliżał się do komody. Zmroził groźnym wzrokiem rozbawioną Martę, po czym zniknął za drzwiami łazienki. Tam ubrał, na siebie bokserki i spodnie od piżamy. Nie fatygując się tym, że nadal ma nagi tors, wyszedł z pomieszczenia. Widząc zakłopotany wzrok Oli, prawie parsknął śmiechem. Zwłaszcza, iż dziewczyna starała się, jak mogła, aby nie patrzeć, na jego klatę. Co prawda Taemin, nieźle się wyrobił i miał niezłe mięśnie, ale jeszcze mu brakowało, do postury Minho...
Gdy Choi podszedł do nadal rozbawionej ukochanej, stojącej już obok reszty, dyskretnie ścisnął jej pośladek, całując czule w czoło.
Gdy Choi podszedł do nadal rozbawionej ukochanej, stojącej już obok reszty, dyskretnie ścisnął jej pośladek, całując czule w czoło.
Uśmiechnął się szelmowsko, gdy dziewczyna prawie jęknęła z rozkoszy, przygryzając dolną wargę.
- Jesteś niedobra. Będę chyba musiał cię ukarać. - wyszeptał do jej ucha, gdy szedł już z nią, za podekscytowanym liderem, Olą i Taeminem. Tego ostatniego także rączki świerzbiły, gdy obejmując Olę w pasie, próbował zjechać dłonią, na jej pośladek. Blondynka oczywiście próbowała udawać niedostępną, unosząc co chwila wyżej dłoń Taemina. Jednak Marta i Minho, widzieli po jej minie, że bardzo jej się, to podobało. Gdyby byli teraz sami, zapewne pozwoliłaby, na takie pieszczoty, ze strony Lee.
- Dobra, jesteście gotowi? - zaczął ściszonym głosem Onew, z przyłożonym palcem do ust. - Jak ja, to zobaczyłem, to myślałem, że padnę ze śmiechu. - prawie parsknął, gdy razem z resztą stał, przy drzwiach od pokoju Jonghyuna. - A, więc oświadczam, że sławne JongKey, istnieje naprawdę! - lider otworzył drzwi, po czym wskazał, na śpiących i przytulonych do siebie Keya i Jonghyuna. Ci mamrotali do siebie przez sen, wywołując tym u reszty zgromadzonych, prawie salwę śmiechu.
- Jongyun! - zaczął biadolić Kibum. - Kochasz mnie? Bo ja siebie tak. I to bardzo mocno!
- Co?
- Kochasz mnie, czy nie kochasz? Oto jest pytanie!
- Kochumam... - odparł niewyraźnie starszy Kim, z nieco roztwartymi oczyma, co było u niego normalne, kiedy spał. - Ale, to jest zakz... Zaka... Zakazane.
- Co robić? Kochać się? To znaczy, kocham cię... Nie! Ja chcę być kochany!
- Ej? Robi się za gorąco... - brunetka burknęła cicho, gdy Kimowie, zaczęli coraz, to bardziej się przytulać, błądząc dłońmi po swoich ciałach. Cóż, nie byli przecież świadomymi tego, co do siebie mówią i co robią.
- Ja niestety wolę dziewczyny... Wybacz Kibumie.
- Ah! Nasza miłość niczym z Romea i Julii! Taka zakazana! - Key burknął i po chwili zasnął. W tym samym czasie Jonghyun, usiadł się nagle. Mając lekko otwarte powieki, wyciągnął rękę przed siebie, przez co wszyscy zamarli.
- Chcieliście takiej rzeczywistości, to ją teraz macie! - burknął głosem nieznoszącym sprzeciwu. Następnie opadł na poduszki, niczym piórko, także zasypiając w mgnieniu oka. Cała reszta stała z rozchylonymi ustami i brwiami uniesionymi w górę. Po chwili każdy zaczął się wycofywać, aby nie wybuchnąć głośnym śmiechem. To mogłoby zbudzić ''zakochaną'' dwójkę.
- Widzę, że Jonghyunowi, to nawet alkohol nie przeszkodzi w tym, aby powiedzieć ten swój sławny tekścik. - Jinki, popatrzył po wszystkich rozbawiony, po czym zaczął się śmiać.
- Gejoza, na maksa. Kto by pomyślał?
- Minho, miłość nie wybiera... Niestety. - Ola, odparła z powagą, patrzą po wszystkich i także zaczęła się śmiać, zarażając się tym, od Jinkiego. Temu jednak nie było już tak do śmiechu, jak kilka chwil wcześniej.
- Nie wybiera... - lider mruknął pod nosem, nie będąc świadom tego, iż Ola, jako jedyna wszystko słyszała.
- Dobra, ale wytłumacz nam, jak ich przyłapałeś, na tym, że oboje są u Jonghyuna, w łóżku? A następnie nam wszystkim przeszkodziłeś, w wieczornych czynnościach? - Minho, popatrzył z ironią, na lidera, mierzącego go kpiącym wzrokiem. Nadal nie był w stanie wybaczyć mu tego, że przez tak błahą sprawę, wszystko poszło w las...
- Powiadasz, że przeszkodziłem wam, w wieczornych czynnościach? Doprawdy... - Onew prychnął. - Nie wiedziałem, że po nich, mogą tak puchnąć wargi, powstawać pręgi, na torsie, a włosy wyglądać, jakby poczuły czyjś gniew... - Jinki, kpił dalej z rapera, mierząc go poważnym wzrokiem. W międzyczasie wskazywał palcem wymienione części ciała, gdy tymczasem Minho, stał dumnie z założonymi rękoma, przedrzeźniając go bezgłośnie.
Stojąca obok nich Marta, od razu zaczęła unikać wzroku wszystkich, powstrzymując się od uśmieszku. Ola i Taemin, także zaczęli chichotać z tego wszystkiego. Zwłaszcza szatyn, zdawał się być iście rozbawiony, także wskazując palcem gromiącego go wzrokiem bruneta.
- A wy się tak nie śmiejcie, bo lepsi nie byliście. - tym razem palec lidera wskazał drugą parę, która momentalnie zamilkła. Ola i Taemin, popatrzyli po sobie i wybuchli gromkim śmiechem, gdy tancerz poruszył zabawnie brwiami.
- Jesteście niemożliwi... - lider potarł twarz dłonią, modląc się w duchu, o więcej rozumu, dla jednej, jak i drugiej pary. - Dobra, wracając do twojego pytania Minho... Miałem się już położyć spać, ale coś nie dawało mi spokoju. Postanowiłem, więc sprawdzić, czy Jonghyun i Key nadal śpią. Zajrzałem do pokoju tego drugiego, a tam pusto i myślę sobie, kurde co jest? Wtedy nagle mnie olśniło. Niepewnie zajrzałem do pokoju Jonghyuna i zobaczyłem ich przytulających się. - mężczyzna uśmiechnął się szeroko, zerkając z czwórki przyjaciół, na dwójkę, w dalszym ciągu śpiącą w swoich objęciach,
- Dobra, ale wytłumacz nam, jak ich przyłapałeś, na tym, że oboje są u Jonghyuna, w łóżku? A następnie nam wszystkim przeszkodziłeś, w wieczornych czynnościach? - Minho, popatrzył z ironią, na lidera, mierzącego go kpiącym wzrokiem. Nadal nie był w stanie wybaczyć mu tego, że przez tak błahą sprawę, wszystko poszło w las...
- Powiadasz, że przeszkodziłem wam, w wieczornych czynnościach? Doprawdy... - Onew prychnął. - Nie wiedziałem, że po nich, mogą tak puchnąć wargi, powstawać pręgi, na torsie, a włosy wyglądać, jakby poczuły czyjś gniew... - Jinki, kpił dalej z rapera, mierząc go poważnym wzrokiem. W międzyczasie wskazywał palcem wymienione części ciała, gdy tymczasem Minho, stał dumnie z założonymi rękoma, przedrzeźniając go bezgłośnie.
Stojąca obok nich Marta, od razu zaczęła unikać wzroku wszystkich, powstrzymując się od uśmieszku. Ola i Taemin, także zaczęli chichotać z tego wszystkiego. Zwłaszcza szatyn, zdawał się być iście rozbawiony, także wskazując palcem gromiącego go wzrokiem bruneta.
- A wy się tak nie śmiejcie, bo lepsi nie byliście. - tym razem palec lidera wskazał drugą parę, która momentalnie zamilkła. Ola i Taemin, popatrzyli po sobie i wybuchli gromkim śmiechem, gdy tancerz poruszył zabawnie brwiami.
- Jesteście niemożliwi... - lider potarł twarz dłonią, modląc się w duchu, o więcej rozumu, dla jednej, jak i drugiej pary. - Dobra, wracając do twojego pytania Minho... Miałem się już położyć spać, ale coś nie dawało mi spokoju. Postanowiłem, więc sprawdzić, czy Jonghyun i Key nadal śpią. Zajrzałem do pokoju tego drugiego, a tam pusto i myślę sobie, kurde co jest? Wtedy nagle mnie olśniło. Niepewnie zajrzałem do pokoju Jonghyuna i zobaczyłem ich przytulających się. - mężczyzna uśmiechnął się szeroko, zerkając z czwórki przyjaciół, na dwójkę, w dalszym ciągu śpiącą w swoich objęciach,
- Trzeba coś z nimi zrobić...
- Ale po co Minho? Zostawmy ich tak... - Ola, uśmiechnęła się iście szatańsko. - Chociaż... W sumie wideo i zdjęcia, będą bardziej kompromitujące, prawda?
- Oj bardzo. - Jinki, uśmiechnął się w taki sam sposób, kiwając potakująco głową. Gdy owa dójka złapała, zbyt długi kontakt wzrokowy, od razu odwróciła głowy w przeciwne strony.
- W takim razie, prześlijcie mi i Oli, zdjęcia. - cała trójka skinęła głowami, na słowa Marty i zaczęła debatować, nad tym, kto zaniesie Divę do pokoju. A bardziej Minho i Onew, ponieważ druga para, rozpłynęła się w powietrzu po trzech sekundach. To było bardziej, niż pewne, iż Taemin, jak zwykle wymigał się od roboty. Jak tak, to chwalił się wszystkim swoimi mięśniami. Jak dochodziło co do czego, to rozpływał się w powietrzu, w ciągu trzech sekund. Tak, jak teraz wraz z Olą.
- Dobra, ja go zaniosę do pokoju, a wy idźcie dalej gruchać sobie w łóżeczku.
- Onew! - Marta i Minho, burknęli z niedowierzaniem, na jego słowa.
- No co?! - wzruszył ramionami i uśmiechnął się tajemniczo. - Tylko proszę mi dzieci nie robić. Dopiero po zaręczynach.
- Onew! - para ponownie się obruszyła.
- Dobra, już nic nie mówię... - lider fuknął, chichocząc pod nosem. - A prezerwatywy chociaż ma... Dobra, już dobra! Nic nie mówię, więc nie patrzcie, tak na mnie! - burknął, widząc te mordercze spojrzenia ciemnowłosych przyjaciół. Następnie chichocząc pod nosem, wszedł po cichu do pokoju Jonghyuna.
- Dobra, ja go zaniosę do pokoju, a wy idźcie dalej gruchać sobie w łóżeczku.
- Onew! - Marta i Minho, burknęli z niedowierzaniem, na jego słowa.
- No co?! - wzruszył ramionami i uśmiechnął się tajemniczo. - Tylko proszę mi dzieci nie robić. Dopiero po zaręczynach.
- Onew! - para ponownie się obruszyła.
- Dobra, już nic nie mówię... - lider fuknął, chichocząc pod nosem. - A prezerwatywy chociaż ma... Dobra, już dobra! Nic nie mówię, więc nie patrzcie, tak na mnie! - burknął, widząc te mordercze spojrzenia ciemnowłosych przyjaciół. Następnie chichocząc pod nosem, wszedł po cichu do pokoju Jonghyuna.
*
Blondynka wchodząc do pokoju, za ciągnącym ją Taeminem, po chwili ustała i spojrzała, na niego smutnym wzrokiem. Lee zauważając to, zbliżył się do niej i ujął dłońmi jej policzki. Jego pełne ciepła i troski spojrzenie, odgoniło trwoniący dziewczynę niepokój.
- Kochanie, co się dzieje?
- Taemin, ja... Naprawdę cię przepraszam. Nadal czuje się źle z powodu tego, że tak cię zraniłam. - Ola, patrzyła smutno w ciemną otchłań hebanowych tęczówek. Te przyglądały się jej uważnie, także nieco smutniejąc.
- Kochanie... - Taemin, westchnął i pokręcił głową. Zerknął ponownie, na smutną minę ukochanej. Ola, mimo przygnębionej miny, wyglądała naprawdę uroczo, jednak jej widok, przyprawiał także szatyna, o ból serca. Nie chciał, aby nadal cierpiała. Pragnął, by stała, przy nim uśmiechnięta i szczęśliwa, jak doniedawna. Jednak rozumiał poniekąd uczucia dziewczyny. Samemu nadal odczuwał wewnętrzy ból po tym, co się ostatnio działo.
Lee widząc ją taką przygnębioną, miał ochotę wziąć ją w swoje ramiona i tulić tak długo, aż dziewczynie nie polepszy się humor. Sam uważał, że przytulanie, to jedna z najlepszych form, na poprawienie czyjegoś samopoczucia. Gdy człowiek dostawał od tego drugiego nieco ciepła, nagle wszystkie problemy znikały, pozwalając się, na nowo cieszyć życiem.
- Jak mówiłem wcześniej, nie czuję do ciebie złości. - odparł cichym głosem, gładząc z czułością wierzchem dłoni, blady policzek ukochanej. Ta ujęła jego rękę za nadgarstek, po czym bardziej wtuliła w nią bok twarzy.
Owszem, szatyn miał wcześniej do niej żal za to, że mu nie ufała. Jednak, gdy pojawiła się szansa, na wyjaśnianie wszystkiego, starał się pozbyć tego uczucia. Uświadomienie sobie miłości do niej, także pomogło mu wyzbyć się negatywnych emocji. Poza tym, sam nie był święty, także raniąc ją swoim zachowaniem, czy słowami...
Lee widząc ją taką przygnębioną, miał ochotę wziąć ją w swoje ramiona i tulić tak długo, aż dziewczynie nie polepszy się humor. Sam uważał, że przytulanie, to jedna z najlepszych form, na poprawienie czyjegoś samopoczucia. Gdy człowiek dostawał od tego drugiego nieco ciepła, nagle wszystkie problemy znikały, pozwalając się, na nowo cieszyć życiem.
- Jak mówiłem wcześniej, nie czuję do ciebie złości. - odparł cichym głosem, gładząc z czułością wierzchem dłoni, blady policzek ukochanej. Ta ujęła jego rękę za nadgarstek, po czym bardziej wtuliła w nią bok twarzy.
Owszem, szatyn miał wcześniej do niej żal za to, że mu nie ufała. Jednak, gdy pojawiła się szansa, na wyjaśnianie wszystkiego, starał się pozbyć tego uczucia. Uświadomienie sobie miłości do niej, także pomogło mu wyzbyć się negatywnych emocji. Poza tym, sam nie był święty, także raniąc ją swoim zachowaniem, czy słowami...
- Mimo wszystko, źle się z tym czuję i pozwalam ci, abyś przez parę dni, miał na mnie focha. - na ustach dziewczyny pojawił się nikły uśmiech.
- Kochanie... Może zamiast mieć, na ciebie focha, odpłacisz mi się, spędzając cały boży dzień, tylko ze mną? Hmm? - czarnooki zbliżył się bardziej do dziewczyny. Błądząc leniwie dłońmi, po jej biodrach, musnął delikatnie jej usta. Już miał kontynuować pieszczotę, gdy nagle odsunął głowę, patrząc się z szatańskim uśmiechem, na blondynkę. Ta już wiedziała, co prawdopodobnie chodzi mu po głowie. - Albo nie... Pozwolisz mi jutro, wziąć z tobą wspólny prysznic. - szatyn uśmiechnął się i gdy miał już ją pocałować, ta zakryła jego usta dłonią. Czarnooki zamruczał zadowolony, lubiąc tą niedostępność dziewczyny, mimo iż widział po jej minie, że podoba jej się ten pomysł.
- Zastanowię się... - Ola, odparła niedbale, odwracając wzrok, ale jej drgające kąciki ust zdradzały, co chodziło jej po głowie. O mało co nie parsknęła śmiechem, na widok niezadowolonej miny Taemina.
Pisnęła nagle, gdy ten nagle uniósł ją, obejmując ręce pod jej pupą. Wchodząc ostrożnie na łóżko, usiał się przy samym zagłówku łóżka, przez co dziewczyna, wygodniej go okraczyła. Przez chwilę, oboje wpatrywali się w swoje oczy, wymieniając się czułymi uśmiechami. Następnie Ola, pochyliła się, aby pocałować pełne usta Lee. Ujęła jego policzki w dłonie, pieszcząc miękką skórę warg. Całowała raz górną, a raz dolną wargę, z zadowoleniem wsłuchując się w usatysfakcjonowany pomruk mężczyzny. Prawie jęknęła, czując jego dłonie, na swoich pośladkach, gładzące i ściskające raz, za razem.
Bardzo jej się, to podobało i nie mogąc się powstrzymać, zaczęła się kręcić. To wywołało u Taemina, podniecenie. W sumie, u którego mężczyzny, by nie wywołało? Gdyby piękna kobieta, wierciła się, na jego kroczu, tym swoim...
Gdy szatyn, zaczął całować po szyi dziewczynę i wsuwać swoje dłonie, pod górę od jej piżamy, ta odsunęła się nagle, jakby tchnięta, jakąś myślą. Popatrzyła uważnie, na ukochanego, który ze zmarszczonym czołem, wyczekiwał jej słów.
Gdy szatyn, zaczął całować po szyi dziewczynę i wsuwać swoje dłonie, pod górę od jej piżamy, ta odsunęła się nagle, jakby tchnięta, jakąś myślą. Popatrzyła uważnie, na ukochanego, który ze zmarszczonym czołem, wyczekiwał jej słów.
- Taemin?
- Tak skarbie? - mruknął i ponownie przyciągnął dziewczynę do siebie, na nowo składając motyle pocałunki, na jej szyi
- Tak skarbie? - mruknął i ponownie przyciągnął dziewczynę do siebie, na nowo składając motyle pocałunki, na jej szyi
- Czemu tak uważasz? - tym razem, to mężczyzna odsunął od siebie nieznacznie dziewczynę, aby móc, na nią spojrzeć.
- Bo Minho, nie dość, że był w samym ręczniku, na którym odznaczało mu się... Wiesz co, to jego usta były napuchnięte. I do tego ten jego wzrok! Zamrażał nim, aż od złości. Marta, zaś była nie lepsza! Wycierając usta i poprawiając nieład na sojowej głowie! Tam, jak nic, do czegoś między nimi prawie doszło!
- Skarbie, nawet jeśli, co z tego? Są dorośli i mają prawo robić takie rzeczy. - Taemin, pogładził z czułością policzek dziewczyny, która wykrzywiła usta w niezadowoleniu. Uśmiechnął się czule i przygryzł dolną wargę, gdy jego kciuk, trącił tę jej.
- My także wyglądaliśmy podobnie, gdy Jinki, do nas przyszedł. Poza tym! Gdzie, ty się patrzysz, hmm? - prychnął oburzony. - Będę musiał cię ukarać! - dodał, po czym klepnął dziewczynę w pośladek. Ta jęknęła zaskoczona, gromiąc go wzrokiem. Taemin, jednak na widok jej miny, zachichotał wesoło.
- Taemin! Tego nie dało się nie zauważyć! Gdyby miał małego, to może jeszcze...
- Ola, wystarczy... Bo znowu cię ukarzę!
- Hmm, klapsem?
- Tak.
- Myślę, że mogę, na to przystać. - dziewczyna przygryzła dolną wargę, wręcz specjalnie ocierając się, o krocze szatyna. Gdy jęknął, uśmiechnęła się szelmowsko, bowiem czuła, iż mężczyzna był już mocno podniecony i cóż... Jeśli czuła, to co czuła, to była zadowolona z gabarytów męskości Koreańczyka. Może, to jednak mit, że mają małe przyrodzenia? A może...? Nie! Na pewno żadnej operacji, by nie przechodzili, aby powiększyć genitalia!
Te i inne myśli, wyleciały jej od razu z głowy, gdy poczuła uderzenie, na pupie i uczucie ucisku, gdy Taemin, zacisnął dłoń, na piekącej półkuli. Tym razem, to ona jęknęła zaskoczona, zaciskając dłonie, na jego barkach.
- A może my też dzisiaj zaszalejemy? - zasugerował Lee, zaczynając muskać delikatnie jej szyję i masując pośladki. Następnie podjął ponowną próbę, wsunięcia dłoni pod materiał jej koszulki. Gdy mu się udało, gładził jej nagą skórę tali, widząc walkę, na twarzy dziewczyny. Jakby zastanawiała się, co powinna była zrobić? Zaniepokoiło go to nieco, bowiem nie chciał dziewczyny do niczego zmuszać.
- My także wyglądaliśmy podobnie, gdy Jinki, do nas przyszedł. Poza tym! Gdzie, ty się patrzysz, hmm? - prychnął oburzony. - Będę musiał cię ukarać! - dodał, po czym klepnął dziewczynę w pośladek. Ta jęknęła zaskoczona, gromiąc go wzrokiem. Taemin, jednak na widok jej miny, zachichotał wesoło.
- Taemin! Tego nie dało się nie zauważyć! Gdyby miał małego, to może jeszcze...
- Ola, wystarczy... Bo znowu cię ukarzę!
- Hmm, klapsem?
- Tak.
- Myślę, że mogę, na to przystać. - dziewczyna przygryzła dolną wargę, wręcz specjalnie ocierając się, o krocze szatyna. Gdy jęknął, uśmiechnęła się szelmowsko, bowiem czuła, iż mężczyzna był już mocno podniecony i cóż... Jeśli czuła, to co czuła, to była zadowolona z gabarytów męskości Koreańczyka. Może, to jednak mit, że mają małe przyrodzenia? A może...? Nie! Na pewno żadnej operacji, by nie przechodzili, aby powiększyć genitalia!
Te i inne myśli, wyleciały jej od razu z głowy, gdy poczuła uderzenie, na pupie i uczucie ucisku, gdy Taemin, zacisnął dłoń, na piekącej półkuli. Tym razem, to ona jęknęła zaskoczona, zaciskając dłonie, na jego barkach.
- A może my też dzisiaj zaszalejemy? - zasugerował Lee, zaczynając muskać delikatnie jej szyję i masując pośladki. Następnie podjął ponowną próbę, wsunięcia dłoni pod materiał jej koszulki. Gdy mu się udało, gładził jej nagą skórę tali, widząc walkę, na twarzy dziewczyny. Jakby zastanawiała się, co powinna była zrobić? Zaniepokoiło go to nieco, bowiem nie chciał dziewczyny do niczego zmuszać.
- Taemin, wybacz mi, ale nie jestem, na to gotowa. Sam wiesz, że nigdy nie uprawiałam jeszcze seksu i... Nieco się, tym stresuję. - cichy głos, wydobył się z jej ust, a nim szatyn zdążył cokolwiek odpowiedzieć, kontynuowała... - A poza tym, śmiem wątpić, że teraz w pokoju obok, do czegoś nie dojdzie...
- Oj nie zdziwiłbym się, jakbyśmy usłyszeli ich jęki. Minho, to taka cicha woda, ale jak już się napali, to zamienia się w nieposkromione zwierz. - zaśmiał się i spoważniał momentalnie, gdy blondynce, nie było do śmiechu.
- O nie... Komu ja oddalam moją biedną Martę? Oh, co robić?!
- Spokojnie skarbie. Jak mówiłem wcześniej, są dorośli, a poza tym Minho, jest mega odpowiedzialny, więc w razie wpadki...
- Taemin! To nie jest śmieszne! Nawet tak nie mów!
- Ok, ok, już milknę. - śmiał się dalej i wtulił mocno w siebie ukochaną, gładząc z czułością jej głowę i plecy.
- Poza tym martwię się, o Martę, bo przez Kibuma, wiele wycierpiała. Nie chciałabym, aby... Minho, też okazał się dupkiem, który teraz jest czuły, a po wszystkim... Będzie dupkiem względem Marty. Ona już jedne taki związek przeżyła, wiesz? - Ola, popatrzyła smutno, na zaskoczonego jej słowami Taemina. Nie miał pojęcia, iż brunetka wcześniej przeżyła nieszczęśliwą miłość. Teraz rozumiał, dlaczego ta, aż tak przeżyła całą sytuację z Kibumem.
- Słuchaj... Znam Minho, wystarczająco długo i mogę ci obiecać, że ten dryblas, nawet muchy nie skrzywdzi i... Sam nigdy nie widziałem, go tak wpatrzonego w kobietę, jak jest teraz wpatrzony w Martę. Reszta się nawet śmieje, że pantoflarz się z niego robi. Także nie martw się, mój kwiatuszku. - Taemin, zarechotał wesoło.
- Taemin! To nie jest śmieszne! Nawet tak nie mów!
- Ok, ok, już milknę. - śmiał się dalej i wtulił mocno w siebie ukochaną, gładząc z czułością jej głowę i plecy.
- Poza tym martwię się, o Martę, bo przez Kibuma, wiele wycierpiała. Nie chciałabym, aby... Minho, też okazał się dupkiem, który teraz jest czuły, a po wszystkim... Będzie dupkiem względem Marty. Ona już jedne taki związek przeżyła, wiesz? - Ola, popatrzyła smutno, na zaskoczonego jej słowami Taemina. Nie miał pojęcia, iż brunetka wcześniej przeżyła nieszczęśliwą miłość. Teraz rozumiał, dlaczego ta, aż tak przeżyła całą sytuację z Kibumem.
- Słuchaj... Znam Minho, wystarczająco długo i mogę ci obiecać, że ten dryblas, nawet muchy nie skrzywdzi i... Sam nigdy nie widziałem, go tak wpatrzonego w kobietę, jak jest teraz wpatrzony w Martę. Reszta się nawet śmieje, że pantoflarz się z niego robi. Także nie martw się, mój kwiatuszku. - Taemin, zarechotał wesoło.
- Kwiatuszku? - blondynka, popatrzyła na niego z rozbawieniem.
- No tak. Jesteś moim pięknym słonecznikiem, prawda?
- Oh... - Ola, zamrugała kilkakrotnie powiekami, bowiem poczuła się rozczulona. Następnie uśmiechnęła się czule i pocałowała go namiętnie z wdzięcznością. Zadowolony tancerz, mruknął w jej usta, oddając pocałunek. Następnie przekręcił ich tak, aby dziewczyna leżała, pod nim. Jedną dłonią się podparł, sadowiąc się między jej nogami, a drugą zaczął badać jej nagą skórę talii. Wodził dłonią w górę i dół. Gdy ponownie podsunął ją do góry, aż pod samą pierś, dziewczyna poruszyła się nerwowo, przerywając tym samym ich namiętny pocałunek.
- No tak. Jesteś moim pięknym słonecznikiem, prawda?
- Oh... - Ola, zamrugała kilkakrotnie powiekami, bowiem poczuła się rozczulona. Następnie uśmiechnęła się czule i pocałowała go namiętnie z wdzięcznością. Zadowolony tancerz, mruknął w jej usta, oddając pocałunek. Następnie przekręcił ich tak, aby dziewczyna leżała, pod nim. Jedną dłonią się podparł, sadowiąc się między jej nogami, a drugą zaczął badać jej nagą skórę talii. Wodził dłonią w górę i dół. Gdy ponownie podsunął ją do góry, aż pod samą pierś, dziewczyna poruszyła się nerwowo, przerywając tym samym ich namiętny pocałunek.
- Taemin, coś mówiłam, ja nie jestem gotowa, na...
- Seks? Tak, wiem i szanuję to. - odparł, gładząc wierzchem dłoni jej rumiany policzek. - Ale kto niby powiedział, że mamy go uprawiać? - zamruczał muskając ją po szyi, a jego dłonie błądziły kolejny raz, po jej lekko rozpalonym ciele.
- Kochanie, patrząc na ciebie mam wrażenie, że zaraz mnie zgwałcisz. - powiedziała z rozbawieniem, przeczesując opadającą, na twarz mężczyzny grzywkę. Jego dotyk, bardzo się jej spodobał. Był delikatny, czuły, a zarazem stanowczy. To doprowadzało jej zmysły, do szaleństwa, nakręcając ją coraz bardziej, na czarnookiego, Lecz, to jednak rozum był silniejszy, nie pozwalając jej, na dalsze czułości. Swój pierwszy raz, na pewno wyobrażała sobie w bardziej ustronnym miejscu. A jeśli miałby być, to już nowy dorm Shinee, to najlepiej wtedy, gdy nikogo nie będzie. Cóż... To co wydarzyło się wcześniej, miało swój wkład. Zwłaszcza osoba, która im wcześniej przeszkodziła... Osoba, która czasami dręczyła ją w myślach, w formie romantycznej.
- Tak uważasz? W porządku, nie będę tego robił. - chłopak czując zaniepokojenie Oli, podniósł się nieco, na przedramionach. Uśmiechając się zalotnie, zaczął odgarniać jej niesforne włosy z twarzy. Serce zabiło mu mocniej, gdy dziewczyna odwzajemniła jego uśmiech.
- Ja nie mówię, że nie możesz mnie dotykać, ale nie wkładaj tak swojej dłoni, pod moją koszulkę, bo zaczynam za bardzo się, na ciebie nakręcać. - dorodny rumieniec rozlał się, na jej bladym policzku.
- Czyli jeśli cię nakręcę, to może się udać? - Lee zapytał z cwanym uśmieszkiem, a jego jedna dłoń, powędrowała po jej zgiętej obok jego biodra nodze.
- Taki z ciebie cwaniaczek? - powiedziała lekko zbulwersowana. Zrzucając go z siebie, usiadła się na nim okrakiem. Patrząc, na niego z chytrym uśmiechem, musnęła delikatnie jego usta. Gdyby, tylko wiedziała, że szatyn patrząc na nią czuł, jak jego serce zaczyna coraz szybciej bić, przyprawiając go, o nierówny oddech.
Blondynka włożyła swoje zimne ręce pod jego koszulkę, błądząc po jego umięśnionym i nagim torsie. To spowodowało, że czarnooki jęknął i poczuł, jak jego erekcja powoli zaczyna się nasilać. Dziewczyna spojrzała, na niego usatysfakcjonowana. Bardzo jej się podobał ten widok Taemina, leżącego pod nią z poważną miną, pełną pożądania.
Blondynka włożyła swoje zimne ręce pod jego koszulkę, błądząc po jego umięśnionym i nagim torsie. To spowodowało, że czarnooki jęknął i poczuł, jak jego erekcja powoli zaczyna się nasilać. Dziewczyna spojrzała, na niego usatysfakcjonowana. Bardzo jej się podobał ten widok Taemina, leżącego pod nią z poważną miną, pełną pożądania.
- Mmm, a co to za jęk Taeminnie? - mruknęła zadowolona, bardziej ocierając się, o jego krocze. Wręcz od razu poczuła, zaciskające się mocniej dłonie, na swoich pośladkach.
- Kochanie, rozumiem, że cię, to bawi i już wiem, o co ci chodziło, więc proszę cię, zejdź ze mnie, zanim będzie za późno... - sapnął podnieconym głosem czując, jak dziewczyna nadal drażni jego tors zimnymi dłońmi. Jakby tego było mało, nadal drażniła jego męskość, powolnymi i posuwistozwrotnymi ruchami bioder.
Taemin, próbował się opanować, przed kolejnym jęknięciem, ale widząc Olę i czując jej dotyk, na swoim torsie, o mało co nie zwariował. Tak też, nie czekając chwili dłużej, kolejny raz sprawił, że dziewczyna była pod nim. Jego nabrzmiałe usta, szaleńczo obsypywały jej szyję pocałunkami. Wiedział, że już nie ma odwrotu. Już za późno było, na zakończenie tego, co zaczęli. Dziewczyna nieświadomie obudziła w nim dominanta, który za wszelka cenę chciał dobrać się do niej.
Tym razem szatyn był śmielszy, wsuwając dłoń pod jej koszulkę. Gdy dotknął w końcu jej nabrzmiałej piersi, jęknął podniecony. Była miękka w dotyku, idealnie mieszcząc się w jego dłoni. Wręcz zapragnął ujrzeć obie piersi nago, bez tej niepotrzebnie kryjącej je koszulki.
- Taemin... - Ola, westchnęła zaskoczona jego zachowaniem. Zakwiliła cicho, gdy jego kciuk, zaczął trącać jej nabrzmiały sutek, a zęby lekko kąsały jej bladą szyję. To było tak bardzo przyjemnie, co czarnooki z nią wyprawiał. Zamknęła powieki, gdy poczuła, jak szatyn zaczyna unosić jej koszulkę ku górze. Nagle jednak je otworzyła, gdy przed jej oczyma, pojawiła się twarz Onew. Cały czar pożądania prysł, a ona odniosła wrażenie, jakby robiła coś złego. Wręcz od razu powstrzymała szatyna, patrząc smutno. - Taemin, przepraszam, ale... Nie mogę się temu oddać. Boje się, że zaraz znowu ktoś nam przeszkodzi. - wyszeptała, patrząc smutno w stronę mężczyzny, który od razu się opanował. Widziała, jak wykrzywił usta w grymasie złości, na samego siebie, że dał się tak zawładnąć pożądaniem.
Tym razem szatyn był śmielszy, wsuwając dłoń pod jej koszulkę. Gdy dotknął w końcu jej nabrzmiałej piersi, jęknął podniecony. Była miękka w dotyku, idealnie mieszcząc się w jego dłoni. Wręcz zapragnął ujrzeć obie piersi nago, bez tej niepotrzebnie kryjącej je koszulki.
- Taemin... - Ola, westchnęła zaskoczona jego zachowaniem. Zakwiliła cicho, gdy jego kciuk, zaczął trącać jej nabrzmiały sutek, a zęby lekko kąsały jej bladą szyję. To było tak bardzo przyjemnie, co czarnooki z nią wyprawiał. Zamknęła powieki, gdy poczuła, jak szatyn zaczyna unosić jej koszulkę ku górze. Nagle jednak je otworzyła, gdy przed jej oczyma, pojawiła się twarz Onew. Cały czar pożądania prysł, a ona odniosła wrażenie, jakby robiła coś złego. Wręcz od razu powstrzymała szatyna, patrząc smutno. - Taemin, przepraszam, ale... Nie mogę się temu oddać. Boje się, że zaraz znowu ktoś nam przeszkodzi. - wyszeptała, patrząc smutno w stronę mężczyzny, który od razu się opanował. Widziała, jak wykrzywił usta w grymasie złości, na samego siebie, że dał się tak zawładnąć pożądaniem.
- Ja również przepraszam. Zapędziłem się, bo... Cholernie mnie pociągasz. - westchnął ciężko i zamarł, gdy na nią spojrzał. Zmarszczył swoje brwi i pogładził czule jej blady policzek. - Wszystko ok? Strasznie pobladłaś. - odparł z troską, patrząc na nią uważnie i Ola, od razu poczuła się z tym źle, że go zaniepokoiła.
- Um, tak... Po prostu, odpuśćmy sobie dzisiaj jakiekolwiek pieszczoty, ok? - zapytała niepewnie. Następnie odwróciła swój wzrok, jakby bojąc się, iż Taemin wyczyta z jej oczu, o co chodziło tak naprawdę...
- Um, tak... Po prostu, odpuśćmy sobie dzisiaj jakiekolwiek pieszczoty, ok? - zapytała niepewnie. Następnie odwróciła swój wzrok, jakby bojąc się, iż Taemin wyczyta z jej oczu, o co chodziło tak naprawdę...
- W porządku skarbie. Idę wziąć zimny prysznic. Zaraz wracam. - wymruczał w jej usta. Dał w nie całusa i powędrował do łazienki. Dziewczyna zerknęła w tamtą stronę, po czym biorąc ogromny haust powietrza, zakryła twarz dłońmi. Wręcz od razu poczuła gorąc policzków, gdy dudnienie serca, rozbrzmiewało w jej uszach.
- Cholera... - jęknęła sfrustrowana, gdy oczami wyobraźni, ponownie widziała minę Jinkiego, gdy do nich przyszedł, a później te jego słowa, pod drzwiami pokoju Jonga. Może i jej przyda się chłodny prysznic? Zapomni, o podnieceniu do jednego Lee i o dziwnym poczuciu winy, względem tego drugiego? Momentami nie rozumiała swoich uczuć. Dlaczego tak bardzo lubiła dwóch mężczyzn? Dlatego, iż zawsze byli jej biasami? Czy tym razem, to był inny powód i polubiła ich bardziej, po poznaniu ich realnie? Taemin, niezmiernie ją pociągał, ale... Prawda była taka, iż Jinki, także podobał się jej, na swój własny sposób. Na pewno mieli bardzo podobne charaktery i lepiej się dogadywali. Ola, często odnosiła wrażenie, że to Jinki, bardziej ją rozumie, niż Taemin... Zaś ten drugi wiedział, jak poprawić jej humor i przyprawić jej serce, o szybsze bicie.
Polka jęknęła ponownie, po czym weszła pod kołdrę, zakrywając się nią, aż po sam czubek głowy. Miała ochotę krzyknąć z frustracji w niebogłosy. Pragnęła, aby niechciane myśli, dały jej już spokój. Nie wiedziała, ile leżała pod materiałem, starając się wyprzeć niechciane myśli. Słysząc, jak szatyn wychodzi z łazienki, odkryła się i spojrzała w jego stronę. Tym razem, nie wyszedł ubrany w sam ręcznik, a piżamy, które miał wcześniej, na sobie.
- Już jestem. Tęskniłaś? - Lee uśmiechnął się szelmowsko, gdy wchodził do łóżka, gnieżdżąc się obok niej.
Dziewczyna zadrżała momentalnie, czując bijące od niego zimno.
Polka jęknęła ponownie, po czym weszła pod kołdrę, zakrywając się nią, aż po sam czubek głowy. Miała ochotę krzyknąć z frustracji w niebogłosy. Pragnęła, aby niechciane myśli, dały jej już spokój. Nie wiedziała, ile leżała pod materiałem, starając się wyprzeć niechciane myśli. Słysząc, jak szatyn wychodzi z łazienki, odkryła się i spojrzała w jego stronę. Tym razem, nie wyszedł ubrany w sam ręcznik, a piżamy, które miał wcześniej, na sobie.
- Już jestem. Tęskniłaś? - Lee uśmiechnął się szelmowsko, gdy wchodził do łóżka, gnieżdżąc się obok niej.
Dziewczyna zadrżała momentalnie, czując bijące od niego zimno.
- Taemin, jesteś cały lodowaty. - westchnęła z troską i nieco poczuciem winy, że mimo panowania zimy za oknem, ten musiał się dodatkowo ochłodzić... - Może chcesz się do mnie przytulić? - zaproponowała niepewnie, przysuwając się ponownie bliżej niego.
- Pewnie, ale obawiam się nieco, iż mnie ponownie rozpalisz. - Lee uśmiechnął się szelmowsko. - A ten prysznic nie był zbytnio przyjemny i nie mam ochoty, na kolejny. - dodał z westchnieniem, lustrując z zamyśloną miną swoją dziewczynę. Ta siedziała z nieco poważną miną, wyczekując cierpliwie zdecydowania. - Chociaż z drugiej strony, przyda mi się nieco ciepła. - wykrzywił usta w grymasie, po czym zaśmiał się, ostatecznie obejmując Olę, ramieniem. Gdy ta się w niego wtuliła, na jej ustach powstał czuły uśmiech. Jedną ręką objęła jego szyję, bawiąc się wilgotnymi włosami, przy karku. - Mmm, teraz lepiej. - westchnął zadowolony, gdy ta patrzyła mu głęboko w jego ciemne tęczówki. Taemin, uśmiechnął się czulej, zaczynając gładzić rumiany policzek ukochanej. Jego serce, tak jak i jej, dudniło wesoło w klatce piersiowej. Czuł, że głupieje, gdy Polka jest tuż obok. Miał do dyspozycji, tyle pięknych kobiet, kręcących się obok niego, ale to ją wybrał. Była, dla niego unikatowa i pełna uroku, niczym czerwony słonecznik, wśród tych żółtych. Naprawdę cieszył się, iż miał szczęście poznać w swoim życiu, kogoś takiego, jak ona. Czułego, radosnego i opiekuńczego. - Powiedzieć ci sekret? - zagaił, gdy blondynka prawie usypiała w jego ramionach. Prawie się zaśmiał, gdy leniwie rozchyliła swoje powieki, a ciemnozielone oczy, patrzyły, na niego niemrawo.
- Pewnie, ale obawiam się nieco, iż mnie ponownie rozpalisz. - Lee uśmiechnął się szelmowsko. - A ten prysznic nie był zbytnio przyjemny i nie mam ochoty, na kolejny. - dodał z westchnieniem, lustrując z zamyśloną miną swoją dziewczynę. Ta siedziała z nieco poważną miną, wyczekując cierpliwie zdecydowania. - Chociaż z drugiej strony, przyda mi się nieco ciepła. - wykrzywił usta w grymasie, po czym zaśmiał się, ostatecznie obejmując Olę, ramieniem. Gdy ta się w niego wtuliła, na jej ustach powstał czuły uśmiech. Jedną ręką objęła jego szyję, bawiąc się wilgotnymi włosami, przy karku. - Mmm, teraz lepiej. - westchnął zadowolony, gdy ta patrzyła mu głęboko w jego ciemne tęczówki. Taemin, uśmiechnął się czulej, zaczynając gładzić rumiany policzek ukochanej. Jego serce, tak jak i jej, dudniło wesoło w klatce piersiowej. Czuł, że głupieje, gdy Polka jest tuż obok. Miał do dyspozycji, tyle pięknych kobiet, kręcących się obok niego, ale to ją wybrał. Była, dla niego unikatowa i pełna uroku, niczym czerwony słonecznik, wśród tych żółtych. Naprawdę cieszył się, iż miał szczęście poznać w swoim życiu, kogoś takiego, jak ona. Czułego, radosnego i opiekuńczego. - Powiedzieć ci sekret? - zagaił, gdy blondynka prawie usypiała w jego ramionach. Prawie się zaśmiał, gdy leniwie rozchyliła swoje powieki, a ciemnozielone oczy, patrzyły, na niego niemrawo.
- Yhym... Co, to takiego? - mruknęła, ledwo patrząc, na mężczyznę. Ten zniżył się i ucałował czule jej czoło.
- Kocham cię. - zamruczał do jej ucha powodując tym, że dziewczyna poczuła, jego ciepły oddech, na swojej szyi.
- Też cię kocham Taeminie. - ledwo co wymruczała, oddając się w objęcia Morfeuszowi.
- Idziemy spać?
- Idziemy spać?
- Yhm... Tylko nie rozbieraj się w nocy... - zagroziła mu palcem, trzymanym przy jego nosie.
- Postaram się. - Taemin, zaśmiał się, po czym zgasił światło i wtulił ja kolejny raz w siebie, po czym po kilku chwilach oboje zasnęli.
- Postaram się. - Taemin, zaśmiał się, po czym zgasił światło i wtulił ja kolejny raz w siebie, po czym po kilku chwilach oboje zasnęli.
*
Marta, weszła pierwsza do pokoju i usiadła się, na łóżku. Patrzyła z rumieńcami na buzi, w stronę lekko zirytowanego Minho. Ten z grymasem na twarzy, podszedł po koszulkę leżącą, na łóżku. Wziął ją, czując nagle, jak delikatna dłoń brunetki, oplata jego nadgarstek. Spojrzał się w jej stronę i automatycznie odwzajemnił jej czuły uśmiech.
- Czy mi się wydaje, czy pan Choi jest zły, że przerwano mu próbę dobrania się, do własnej dziewczyny? - szelmowski uśmieszek, pojawił się, na ustach Polki, wywołując tym prychnięcie ze strony Choi.
- Kto niby, do kogo się dobierał maluszku, hmm? - prychnął sarkastycznie, mrużąc swoje powieki.
Miał, na myśli całą sytuację, która sprowokowała go, do dalszego biegu akcji. Jakby tego było mało, przez Jinkiego, do niczego nie doszło, a on pozostał niezaspokojony...
- Masz rację... - odparła zakłopotana, zaczesując kilka włosów za ucho.
- Masz rację... - odparła zakłopotana, zaczesując kilka włosów za ucho.
Minho, widząc wyraz twarzy dziewczyny, usiadł się obok niej, odkładając koszulkę tuż obok. Uśmiechnął się pod nosem, widząc zaintrygowany wzrok dziewczyny, który badał jego mięśnie, na torsie. Aż automatycznie je napiął, aby bardziej je uwydatnić. To zaskoczyło dziewczynę, która od razu przeniosła, na niego swój wzrok. - Musiałeś naprawdę ciężko pracować, aby uzyskać takie mięśnie, prawda? - szepnęła i zaczęła leniwie przejeżdżać palcami, po miękkiej i napiętej skórze torsu. Gdy zjechała dłonią niżej, na mięśnie brzucha mężczyzny, ten zatrzymał jej rękę, ujmując tą swoją.
- Skarbie, jeśli nie chcesz, aby ponownie do czegoś doszło, to przestań mnie tak dotykać z lubieżną miną. Bo tym razem, nawet pukający do drzwi Jinki, mnie nie powstrzyma. Tak bardzo cię pragnę... - szepnął, patrząc na zaskoczoną minę dziewczyny. Widział, to zmieszanie, na jej twarzy, jakby rozważała wszelakie za i przeciw. - Jednak... Jeśli chcesz, to możemy kontynuować, to co zaczęliśmy wcześniej. - mruknął zmysłowo w jej szyję, zaczynając ponownie wodzić jej dłonią, po swoim torsie, trzymaną, przez tę swoją. - Oczywiście nie nalegam, bo zależy mi, na twoim samopoczuciu. - serce dziewczyny znieruchomiało, na jego słowa, a przyjemna fala ciepła, ponownie zawładnęła jej podbrzuszem. Gdy nieśmiało zerknęła w dół, dojrzała rosnącą w spodniach bruneta wypukłość. Jej zmysły bardziej się nasiliły, gdy opuszkami palców, dotykała tych wszystkich mięśni. Zrobiło się jej jeszcze bardziej gorąco, gdy dłoń Choi z tą jej, zaczęła podążać leniwie w dół.
- Nie martw się, o nic. Mam prezerwatywy, gdyby... Doszło między nami, do czegoś więcej. -Minho, mruknął delikatnie sepleniącym głosem, wprost w jej szyję i zmarkotniał, gdy dziewczyna odsunęła się nieco. Zabrała też swoją dłoń, spod tej jego, gdy wyczuła linię włosków, pod jego pępkiem.
- Skarbie, jeśli nie chcesz, aby ponownie do czegoś doszło, to przestań mnie tak dotykać z lubieżną miną. Bo tym razem, nawet pukający do drzwi Jinki, mnie nie powstrzyma. Tak bardzo cię pragnę... - szepnął, patrząc na zaskoczoną minę dziewczyny. Widział, to zmieszanie, na jej twarzy, jakby rozważała wszelakie za i przeciw. - Jednak... Jeśli chcesz, to możemy kontynuować, to co zaczęliśmy wcześniej. - mruknął zmysłowo w jej szyję, zaczynając ponownie wodzić jej dłonią, po swoim torsie, trzymaną, przez tę swoją. - Oczywiście nie nalegam, bo zależy mi, na twoim samopoczuciu. - serce dziewczyny znieruchomiało, na jego słowa, a przyjemna fala ciepła, ponownie zawładnęła jej podbrzuszem. Gdy nieśmiało zerknęła w dół, dojrzała rosnącą w spodniach bruneta wypukłość. Jej zmysły bardziej się nasiliły, gdy opuszkami palców, dotykała tych wszystkich mięśni. Zrobiło się jej jeszcze bardziej gorąco, gdy dłoń Choi z tą jej, zaczęła podążać leniwie w dół.
- Nie martw się, o nic. Mam prezerwatywy, gdyby... Doszło między nami, do czegoś więcej. -Minho, mruknął delikatnie sepleniącym głosem, wprost w jej szyję i zmarkotniał, gdy dziewczyna odsunęła się nieco. Zabrała też swoją dłoń, spod tej jego, gdy wyczuła linię włosków, pod jego pępkiem.
- Chwila moment. Panie Choi, czy ty, to zaplanowałeś? - brunetka zmrużyła podejrzliwie powieki, gdy ciemne oczy Minho, lustrowały ją ponętnym wzrokiem.
- Nie! Nie miałbym serca, aby zaplanować coś takiego! - odparł zbyt szybko, po czym uśmiechnął się tajemniczo. Widząc kpiący wzrok dziewczyny, ze śmiechem wrócił do całowania jej szyi. Jego jedna ręką powędrowała pod jej koszulkę, błądząc po jej nagiej tali. Marta, westchnęła cicho, zamykając powiek, gdy dłoń zbliżała się ku jej piersi, albo podbrzusza. Przez ten dotyk czuła, że Choi wiedział bardzo dobrze, co robi. Jednak myśli, że ktoś może im ponownie przerwać, nie pozwalały oddać się jej, owej chwili.
- Minho?
- Tak?
- Dajmy sobie dzisiaj spokój, ok? Nie mogę się temu oddać. - brunetka odparła z pełnym bólu spojrzeniem, odsuwając się od mężczyzny. Zwiesiła swój wzrok, nie będąc w stanie patrzeć, na mężczyznę. Nie chciała go zawodzić, ani wodzić za nos, zmieniając ciągle zdanie. Musiała być jednak zgodna, ze swoimi odczuciami i to ich się słuchać.
- W porządku. Jak powiedziałem, nie naciskam. - Minho, ujął jej podbródek i nakierował twarz w swoją stronę. Następnie uśmiechnął się czule, odganiając tym uśmiechem złe myśli z głowy Marty. Gdy ich usta złączyły się w czułym pocałunku, oboje poczuli szybsze bicie serc.
Gdy wygodnie usadowili się w łóżku, raper objął dziewczynę ramieniem, bawiąc się jej długimi włosami. Ciemnobrązowe pasma, co jakąś chwilę opadały, na pościel, by po chwili być znowu unoszone, przez dłoń Minho.
- Minho?
- Tak?
- Dajmy sobie dzisiaj spokój, ok? Nie mogę się temu oddać. - brunetka odparła z pełnym bólu spojrzeniem, odsuwając się od mężczyzny. Zwiesiła swój wzrok, nie będąc w stanie patrzeć, na mężczyznę. Nie chciała go zawodzić, ani wodzić za nos, zmieniając ciągle zdanie. Musiała być jednak zgodna, ze swoimi odczuciami i to ich się słuchać.
- W porządku. Jak powiedziałem, nie naciskam. - Minho, ujął jej podbródek i nakierował twarz w swoją stronę. Następnie uśmiechnął się czule, odganiając tym uśmiechem złe myśli z głowy Marty. Gdy ich usta złączyły się w czułym pocałunku, oboje poczuli szybsze bicie serc.
Gdy wygodnie usadowili się w łóżku, raper objął dziewczynę ramieniem, bawiąc się jej długimi włosami. Ciemnobrązowe pasma, co jakąś chwilę opadały, na pościel, by po chwili być znowu unoszone, przez dłoń Minho.
- Wiesz co właśnie stwierdziłam w głowie? - jasne oczy popatrzyły w te ciemne, przyglądające się jej z zaciekawieniem.
- Co takiego?
- Że chyba oboje jesteśmy jacyś niewyżyci.
- Co takiego?
- Że chyba oboje jesteśmy jacyś niewyżyci.
- Chyba jestem zmuszony potwierdzić, te słowa... - Minho, burknął nieco zażenowany, aby po chwili zacząć się z tego śmiać, zarażając tym jasnooką.
*
- Witaj Kibumie, jak ci minęła noc? - Marta, szykująca w kuchni śniadanie dla wszystkich, uśmiechnęła się złowrogo w stronę blondyna, który z mordem w oczach, podszedł bliżej niej. Wyglądał okropnie. Miał roztrzepane włosy, podkrążone oczy i cienie pod nimi. Jego zawsze idealna cera, wykazywała brak pielęgnacji z rana, którą Kibum wykonywał z dozgonną czcią dwa razy dziennie.
Kibum, ledwo usiadł się, na jednym z hokerów, po czym zgiął się w pół, chowając twarz w zgiętych przedramionach. Następnie wymruczał coś, w tylko sobie znanym języku. Gdy brunetka ponowiła pytanie, nic nie rozumiejąc, ten podniósł głowę, gromiąc ją wzrokiem.
Kibum, ledwo usiadł się, na jednym z hokerów, po czym zgiął się w pół, chowając twarz w zgiętych przedramionach. Następnie wymruczał coś, w tylko sobie znanym języku. Gdy brunetka ponowiła pytanie, nic nie rozumiejąc, ten podniósł głowę, gromiąc ją wzrokiem.
- Trzymaj, bo jak tak, na ciebie patrzę, to aż mi cię szkoda. - brunetka podeszła do blondyna i podała mu szklankę z wodą, w której rozpuszczała się aspiryna. Widząc jednak, jego podejrzliwe spojrzenie, westchnęła i przekręciła oczyma. - Czemu masz taką minę?
- Nie wierzę ci za bardzo. Zapewne chcesz mi wcisnąć jakieś rozpuszczające się tabletki przeczyszczające. - jęknął, patrząc podejrzliwie na szklankę.
- Czy ja ci wyglądam na Jonghyuna?
- Trochę podobna jesteś. - uśmiechnął się kpiąco i od razu dopadła go karma, przyprawiając go, o większy ból głowy. Zacisnął mocniej zęby, wahając się, przed wypiciem zawartości w szklanym naczyniu.
- Czy mam sprawić, aby twój ból, po raz kolejny się podwoił? - Marta, mruknęła z ironią, krzyżując z niezadowoleniem ręce, na piersi. - Chcę naprawdę dobrze. - dodała spokojniej. Było jej szkoda chłopaka. Sama wiedziała, jak to jest upić się do takiego stanu, bo już raz nieźle się przejechała.
Gdy Key w końcu wypił rozpuszczoną aspirynę, bez żadnego marudzenia, dziewczyna uśmiechnęła się ciepło do niego. Zabrała puste naczynie, wstawiając je do zmywarki.
Gdy Key w końcu wypił rozpuszczoną aspirynę, bez żadnego marudzenia, dziewczyna uśmiechnęła się ciepło do niego. Zabrała puste naczynie, wstawiając je do zmywarki.
- Powiedz mi, jak to się stało, że ty ze swoją słabą głową do alkoholu, wyglądasz tak, jakbyś w ogóle nic nie piła? - zmrużył podejrzliwie swoje powieki, wodząc wzrokiem za kręcącą się po kuchni Martą. Wręcz od razu zaprzestał tej czynności, gdy zrobiło mu się nagle niedobrze, a w głowie czuł helikopter.
- Założyłam się z Olą, pamiętasz?
- Racja... A reszta też była pijana? Bo zapewne, tylko ty pamiętasz, co się działo...
- Yhym... Dużo się dowiedziałem. - fuknął niezadowolony. - Nieważne... Pomóc ci w czymś?-zaproponował widząc, jak brunetka w dalszym ciągu przygotowuje śniadanie.
- Cóż, jeśli jesteś w stanie, to pewnie. - uśmiechnęła się do niego, a jej spojrzenie ponownie nabrało dziwnego błysku. - Jonghyun, jeszcze śpi?
- Czemu miałoby mnie, to obchodzić?
- Cóż, wczoraj... Ekhem, to znaczy dzisiaj, byłeś innego zdania.
- Cóż, wczoraj... Ekhem, to znaczy dzisiaj, byłeś innego zdania.
- Słucham?! - oczy Kibuma, zrobiły się większe. Po chwili zaskomlał, gdy dopadł go ponownie ból głowy od krzyku, jaki z siebie wydał. - Chwila! Czy ja z nim coś...?! - jęknął przerażony, wstając gwałtownie z hokera. Tym razem zawył żałośnie, łapiąc się za rozsadzającą, go z bólu głowę.
Obiecywał sobie, że to był ostatni raz, kiedy się tak upił i pił polską wódkę.
Marta, widząc przerażoną minę Key, postanowiła, nie trzymać go dłużej w niepewności. Opowiedziała mu, tylko sytuację, w której poszedł nagle z Jonghyunem, spać. Jak się okazało, w jednym pokoju i łóżku starszego. Dodała też, że oboje wmawiali sobie, jak to oni się nie kochają i dla wszelkiego spokoju Onew, zaniósł go do pokoju. Oczywiście nagranie i zdjęcia, postanowiła zostawić na ''deser'', gdy to jakże przemądrzały Jonghyun i cała reszta, będą na dole. A wszystko było już przygotowane, na wielkie show.
Kibum, znowu zrobił wielkie oczy, nie wiedząc, co ma, o tym wszystkim myśleć?! Czuł się zażenowany i modlił się, aby nie okazało się później, że ktoś, to wszystko nagrał! On i Jong, potrafili być wredni, ale zbyt dobrze wiedział, iż reszta także, gdy nadarzyła się okazja.
Kibum, znowu zrobił wielkie oczy, nie wiedząc, co ma, o tym wszystkim myśleć?! Czuł się zażenowany i modlił się, aby nie okazało się później, że ktoś, to wszystko nagrał! On i Jong, potrafili być wredni, ale zbyt dobrze wiedział, iż reszta także, gdy nadarzyła się okazja.
- Marta, ja wiem, że czasami jestem wredny i w ogóle, ale... Możesz dziś być prawdziwą przyjaciółką i powiedzieć biednemu Key, czy ktoś, nas nagrał? - blondyn odparł przesłodkim głosikiem, składając dłonie, jak do modlitwy. Marta, w tym czasie, patrzyła w jego stronę, niczym ciele, na malowane wrota.
- Masz szczęście, bo nikt. - skłamała, na co blondyn westchnął z ulgą.
- Naprawdę?
- Tak. - widząc jego minę, jakby usłyszał wieść życia, próbowała powstrzymać się od śmiechu.
- Tak. - widząc jego minę, jakby usłyszał wieść życia, próbowała powstrzymać się od śmiechu.
Była ciekawa, jak zareaguje on i Jonghyun, gdy włączy filmiki i zdjęcia. Aż, na samą myśl, uśmiechnęła się szatańsko pod nosem, więc szybko się odwróciła. Gdyby Kibum, ujrzał jej uśmieszek, od razu by się zdradziła i cały plan szlag by trafił.
Marta, prawie pisnęła, bowiem nawet nie wiedziała, kiedy ta wredna Diva, ruszyła się z miejsca.
- Cóż, gdyby nie Jinki... To pewnie, by coś było. - dziewczyna udała rozmarzoną, aby tylko bardziej rozdrażnić blondyna. Widząc, jego zbulwersowaną minę, prawie parsknęła śmiechem. - Minho, ma naprawdę świetnie zbudowane ciało i te mięśnie! Do tego wie, jak dotknąć kobietę, aby oszalała, na jego punkcie. Aż jestem ciekawa, co potrafi zrobić tym, co ma w spodn...
- Cóż, gdyby nie Jinki... To pewnie, by coś było. - dziewczyna udała rozmarzoną, aby tylko bardziej rozdrażnić blondyna. Widząc, jego zbulwersowaną minę, prawie parsknęła śmiechem. - Minho, ma naprawdę świetnie zbudowane ciało i te mięśnie! Do tego wie, jak dotknąć kobietę, aby oszalała, na jego punkcie. Aż jestem ciekawa, co potrafi zrobić tym, co ma w spodn...
- Stop! Nie mów więcej! - Key wtrącił się jej w zdanie, nie mogąc dłużej znieść tego, co mówiła. Wyobraźnia stanowczo podsuwała mu zbyt niestosowne obrazy. - Bo zaraz zwymiotuję, na samą myśl, że ty i on...
- To wymiotuj śmiało! Tam jest łazienka! - dziewczyna wtrąciła mu się w zdanie, wskazując palcem kierunek.
- Kurwa, prosiłem przecież, abyś mówiła ciszej... - blondyn syknął i kolejny raz zaczął przeklinać ten pijacki dzień...
*
Blondynka przebudziła się i poczuła, jak światło delikatnie próbuje wedrzeć się do jej oczu. Zniechęcona tym, odwróciła się w stronę Taemina i mając nadal zamknięte powieki, zaczęła wtulać się w jego nagi tors. Na tę myśl, otworzyła gwałtownie powieki, po czym ujrzała, że Taemin, ma podciągniętą koszulkę do góry. Jego odsłonięte ciało, unosiło się miarowo w górę i w dół, ciesząc oczy dziewczyny, pracującymi mięśniami. Ola, zaśmiała się cichutko, że chłopak, jak zwykle próbował ściągnąć z siebie ubranie w nocy. Za czasów mieszkania w Polsce, niedowierzała w takie rzeczy, czytając jakieś informacje, o zespole, na blogach fanów. Teraz przekonała się, że jednak, to była prawda.
Przygryzła dolną wargę i niepewnie zajrzała pod kołdrę, mając nadzieję, że przynajmniej miał, na sobie spodnie. Oczywiście nieświadomie, ale w pierwszej kolejności spojrzała, na jego erekcję, odznaczającą się pod materiałem. Wręcz od razu poczuła budzące się w podbrzuszu podniecenie. Dopiero po tym, jak jej serce się uspokoiło, doszło do niej, że szatyn miał, na sobie dół od piżamy. Cóż... Nie obraziłaby się raczej, na widok jego męskości. Była tego dość ciekawa, jaka jest.
Tchnięta rosnącym pożądaniem, zaczęła przejeżdżać leniwie palcem, po jego mięśniach, na brzuchu. Te pod wpływem jej dotyku, napinały się i nie tylko one, bo jego męskość także. Wtedy Taemin, zaczął się przebudzać. Otworzył niepewnie powieki czując, jak coś jeździ po jego torsie. Spojrzał się w dół i ujrzał wtedy, że ma podciągniętą koszulkę, a dłoń dziewczyny gładzi jego brzuch i tors. Następnie jego zaskoczony wzrok, usadowił się, na uśmiechniętej blondynce, zerkającej na niego czule.
Przygryzła dolną wargę i niepewnie zajrzała pod kołdrę, mając nadzieję, że przynajmniej miał, na sobie spodnie. Oczywiście nieświadomie, ale w pierwszej kolejności spojrzała, na jego erekcję, odznaczającą się pod materiałem. Wręcz od razu poczuła budzące się w podbrzuszu podniecenie. Dopiero po tym, jak jej serce się uspokoiło, doszło do niej, że szatyn miał, na sobie dół od piżamy. Cóż... Nie obraziłaby się raczej, na widok jego męskości. Była tego dość ciekawa, jaka jest.
Tchnięta rosnącym pożądaniem, zaczęła przejeżdżać leniwie palcem, po jego mięśniach, na brzuchu. Te pod wpływem jej dotyku, napinały się i nie tylko one, bo jego męskość także. Wtedy Taemin, zaczął się przebudzać. Otworzył niepewnie powieki czując, jak coś jeździ po jego torsie. Spojrzał się w dół i ujrzał wtedy, że ma podciągniętą koszulkę, a dłoń dziewczyny gładzi jego brzuch i tors. Następnie jego zaskoczony wzrok, usadowił się, na uśmiechniętej blondynce, zerkającej na niego czule.
- A cóż, to się dzieje, że zaczynasz mnie rozbierać? - mruknął zaspanym głosem, na co dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie. - Masz, na mnie ochotę?
- Może? - Ola, odparła zaczepnie i przygryzając dolną wargę, zaczęła leniwie zsuwać dłoń niżej, ku jego pępkowi.
- Uważaj, co mówisz. - Lee wymruczał ponownie, po czym nagle zawisł, nad dziewczyną i zaczął obsypywać ją pocałunkami.
- Może? - Ola, odparła zaczepnie i przygryzając dolną wargę, zaczęła leniwie zsuwać dłoń niżej, ku jego pępkowi.
- Uważaj, co mówisz. - Lee wymruczał ponownie, po czym nagle zawisł, nad dziewczyną i zaczął obsypywać ją pocałunkami.
Ola, zaczęła chichotać, w końcu oddając pocałunek. Owinęła rękoma jego szyję, wzdychając cicho z zadowoleniem. Jęknęła, gdy mężczyzna otarł się, o nią
- Tak po za tym, to dzień dobry kochanie. - szatyn uśmiechnął się czule i położył się, tuż obok niej, podpierając głowę, na ramieniu.
- Dzień dobry. Jak ci się spało?
- Bardzo dobrze, a tobie?
- Mmm, wyspałam się nawet lepiej, niż kiedy śpię z Martą. - blondynka ponownie wtuliła się w szatyna, przymykając swoje powieki. Jego ciepło, było tak bardzo przyjemne, że najchętniej, by się już od niego nie odsuwała. - Tylko nie mów jej tego, bo będzie zazdrosna. - zaśmiała się w męski tors.
- Dobrze, nie powiem jej. - Taemin, także się zaśmiał, przeczesując leniwie włosy dziewczyny.
- Myślisz, że już ktoś wstał?
- Zależy pewnie, która jest godzina. Często wcześniej wstaje Key, lub Onew. Chociaż wątpię, aby ten pierwszy, to zrobił. - w pokoju rozbrzmiał melodyjny śmiech tancerza.
- Myślisz, że już ktoś wstał?
- Zależy pewnie, która jest godzina. Często wcześniej wstaje Key, lub Onew. Chociaż wątpię, aby ten pierwszy, to zrobił. - w pokoju rozbrzmiał melodyjny śmiech tancerza.
- Rozumiem. Znając Martę, zapewne też już nie śpi i jest na dole, albo podziwia śpiącą twarz Minho.
- Albo jego penisa. - szatyn uśmiechnął się znacząco.
- Albo jego penisa. - szatyn uśmiechnął się znacząco.
- Ała! Za co to?! - dodał oburzony, gdy dziewczyna trzepnęła go dłonią w ramię.
- Za brzydkie słowa i zbereźne myśli! - blondynka wytknęła do chłopaka język. - Poza tym, nie mów mi takich rzeczy, bo moja wyobraźnia, zbyt mocno działa... - dodała z niezadowoleniem, dając pstryczka w nos rozbawionemu mężczyźnie.
- Za brzydkie słowa i zbereźne myśli! - blondynka wytknęła do chłopaka język. - Poza tym, nie mów mi takich rzeczy, bo moja wyobraźnia, zbyt mocno działa... - dodała z niezadowoleniem, dając pstryczka w nos rozbawionemu mężczyźnie.
- Ale taka jest prawda! Sama widziałaś na oczy, jak oboje wyglądali! Jak nic, gdyby nie Jinki, to obje uprawialiby seks.
- I dobrze, że im przerwał! - Ola, odparła z hardą miną. - Oboje powinni się szanować, poczekać jeszcze i pójść na całość, w bardziej komfortowej sytuacji. Seks, to bardzo ważny etap w związku.
- Rozumiem, ale pożądanie czasami bierze w górę wiesz? - czarnooki puścił oczko. - A to też, byłby pierwszy raz Marty?
- Nie. Miała takiego jednego chłopaka w Polsce. Jednak nie była z nim szczęśliwa. Zranił ją i cóż... I tak musiałaby z nim zerwać, bo pragnęła przylecieć ze mną do Korei.
- I dobrze, że im przerwał! - Ola, odparła z hardą miną. - Oboje powinni się szanować, poczekać jeszcze i pójść na całość, w bardziej komfortowej sytuacji. Seks, to bardzo ważny etap w związku.
- Rozumiem, ale pożądanie czasami bierze w górę wiesz? - czarnooki puścił oczko. - A to też, byłby pierwszy raz Marty?
- Nie. Miała takiego jednego chłopaka w Polsce. Jednak nie była z nim szczęśliwa. Zranił ją i cóż... I tak musiałaby z nim zerwać, bo pragnęła przylecieć ze mną do Korei.
- Oj skarbie, skarbie. Skoro Marta, uprawiała już seks, Minho, też i oboje nie mieli dawno partnera, to się im nie dziw, że się nie mogą powstrzymać.
- Mimo wszystko, nadal uważam swoje! - odpowiedziała stanowczo.
- Ok. Jednak zobaczysz, że gdy się dowiesz, jaki seks potrafi być fajny, to sama pomyślisz, że jednak czekali z nim za długo. - Lee uśmiechnął się tajemniczo, podpierając głowę na dłoni, przez co blondynce, aż przeszły ciarki po ciele.
- Ok. Jednak zobaczysz, że gdy się dowiesz, jaki seks potrafi być fajny, to sama pomyślisz, że jednak czekali z nim za długo. - Lee uśmiechnął się tajemniczo, podpierając głowę na dłoni, przez co blondynce, aż przeszły ciarki po ciele.
- To się okaże. - Ola, uniosła się, na rękach, patrząc wyzywająco w stronę Taemina. Widząc, jak wręcz powstrzymuje się, aby nie patrzeć, na jej nieco odkryte piersi, uśmiechnęła się zalotnie. - A teraz idę wziąć prysznic, więc poczekaj tu na mnie grzecznie.
- Co?! Nie ma mowy! Idę z tobą! - mruknął wyraźnie zadowolony, wstając zaraz za nią z łóżka. - Taemin, nie.
- Ale wspólny prysznic, to nic złego!
- Ale, ja się boję, że mnie tam zjesz z tego podniecenia! - Ola, prawie parsknęła śmiechem.
- Nawet jeśli...!
- Kochanie, jeszcze nie teraz. - dziewczyna puściła do niego oczko, po czym wzięła ubrania i ruszyła szybko do łazienki. - Może... Kolejnym razem? - zasugerowała, przygryzając zmysłowo dolną wargę, doprowadzając tym Taemina, do żałosnego jęknięcia.
- Wpierw mnie kusisz, a później odrzucasz! Jesteś okrutna! - Taemin, zdążył za nią krzyknąć, słysząc po chwili jej wesoły śmiech. Mimo wszystko, ta jej niedostępność, jeszcze bardziej go kręciła.
- Co?! Nie ma mowy! Idę z tobą! - mruknął wyraźnie zadowolony, wstając zaraz za nią z łóżka. - Taemin, nie.
- Ale wspólny prysznic, to nic złego!
- Ale, ja się boję, że mnie tam zjesz z tego podniecenia! - Ola, prawie parsknęła śmiechem.
- Nawet jeśli...!
- Kochanie, jeszcze nie teraz. - dziewczyna puściła do niego oczko, po czym wzięła ubrania i ruszyła szybko do łazienki. - Może... Kolejnym razem? - zasugerowała, przygryzając zmysłowo dolną wargę, doprowadzając tym Taemina, do żałosnego jęknięcia.
- Wpierw mnie kusisz, a później odrzucasz! Jesteś okrutna! - Taemin, zdążył za nią krzyknąć, słysząc po chwili jej wesoły śmiech. Mimo wszystko, ta jej niedostępność, jeszcze bardziej go kręciła.
*
Brunet, wybudzając się ze snu, rozchylił leniwie swoje powieki, dając sobie chwilę, aby wzrok nabrał ostrości.
Gdy, to już się stało, zmarszczył swoje czoło, widząc puste miejsce obok siebie. Raczej nie takiego poranka się spodziewał, po pierwszej wspólnej nocy z Martą. Był pewien, iż obudzi się obok niej i będzie mógł wtulić się w jej drobne ciało.
- Gdzie ona poszła? - mruknął sam do siebie i podniósł się do siadu. Przetarł palcami oczy i po chwili poczuł, że coś ma przyklejone do czoła. Zmarszczył swoje czoło, odrywając rzecz z niego. - Kartka? - mruknął i spojrzał, na napisaną na niej treść.
,, Jeśli czytasz tę wiadomość, to ja już zapewne robię śniadanie,
dla całej zgrai, więc nie martw się! Nigdzie ci nie uciekłam <3 ''
Raper zaśmiał się, bo przecież, jak mógł się nie domyślić, że brunetka wstanie szybciej od niego? Zwłaszcza, że Ola, nie raz mówiła, jaki to z Marty, ranny ptaszek.
Mężczyzna przeciągnął się leniwie i spojrzał na wiszący, na ścianie zegarek. Ten wskazywał kilka minut po dziesiątej. Niechętnie, ale wstał z łóżka, po czym udał się do łazienki. Zatrzymał się nagle przy drzwiach, mając w głowie pewien podstępny plan. Tak też, nadal lekko zaspany, skierował się, na sam dół. Tam zastał resztę, siedzącą w salonie, na fotelach i sofie. Jak się spodziewał Key i Jongyun, niemalże umierali, siedząc oparci obok siebie. Wyglądali wręcz okropnie! Jednak widok, tych podstępnych i cierpiących Koreańczyków, bardzo cieszył jego oczy.
- Cześć, długo już nie śpicie? - zapytał resztę zgromadzonych i zaczął wypatrywać swoją ukochaną. Przejrzał wzrokiem cały salon i kuchnię, gdzie leżało przygotowane jedzenie, na wyspie kuchennej, lecz nigdzie jej nie było.
- Też przyszliśmy chwilę temu. - odparł Taemin, tulący do siebie Olę, a Jinki, mu przytaknął.
Mężczyzna przeciągnął się leniwie i spojrzał na wiszący, na ścianie zegarek. Ten wskazywał kilka minut po dziesiątej. Niechętnie, ale wstał z łóżka, po czym udał się do łazienki. Zatrzymał się nagle przy drzwiach, mając w głowie pewien podstępny plan. Tak też, nadal lekko zaspany, skierował się, na sam dół. Tam zastał resztę, siedzącą w salonie, na fotelach i sofie. Jak się spodziewał Key i Jongyun, niemalże umierali, siedząc oparci obok siebie. Wyglądali wręcz okropnie! Jednak widok, tych podstępnych i cierpiących Koreańczyków, bardzo cieszył jego oczy.
- Cześć, długo już nie śpicie? - zapytał resztę zgromadzonych i zaczął wypatrywać swoją ukochaną. Przejrzał wzrokiem cały salon i kuchnię, gdzie leżało przygotowane jedzenie, na wyspie kuchennej, lecz nigdzie jej nie było.
- Też przyszliśmy chwilę temu. - odparł Taemin, tulący do siebie Olę, a Jinki, mu przytaknął.
- A gdzie jest.....?
- Jeśli szukasz Marty, to pojechała do sklepu, po jakieś piwo dla chłopaków. I czekamy, aż wróci, aby zjeść wspólnie śniadanie. - Ola, uśmiechnęła się do bruneta, jednak jej wzrok, przyglądał mu się badawczo. Była ciekawa, czy ten charyzmatyczny raper, czasem nie zdeprawował, w końcu jej przyjaciółki?
- Rozumiem... - Choi wykrzywił usta w niezadowoleniu, ponieważ jego niecny plan, właśnie legł w gruzach.
- Rozumiem... - Choi wykrzywił usta w niezadowoleniu, ponieważ jego niecny plan, właśnie legł w gruzach.
Jednak może znajdzie się jakaś nadzieja? Bardzo podobało mu się, to co działo się wczoraj między nimi. Nie mógł zapomnieć, o niej, leżącej pod nim i dominującej, gdy była, na nim. Wręcz śnił w nocy, o tym wszystkim, budząc się z ogromnym problemem w spodniach. Był tak niecierpliwy, aby ujrzeć chociaż namiastkę jej nagiej skóry. Cóż... Miał nadzieje, że dziewczyna teraz się nie wykiwa, gdy porwie ją, aby spełnić swój plan.
- A dawno pojechała?
- Powinna już wracać. - Taemin, puścił oczko do bruneta, który przekręcił oczyma, bowiem to spojrzenie zdradzało mu, iż szatyn, ma niestosowne myśli.
- Aish! Ludzie ciszej... Ciszej i jeszcze raz ciszej... - starszy Kim syknął równocześnie z bólu, razem z blondynem, który masował delikatnie swoje skronie. Minho, spojrzał na nich z chytrym uśmieszkiem. Był, to dla niego przyjemny widok, że najgorsza hołota w zespole, siedzi i stęka z uporczywego bólu. Zapewne Jinki i Taemin, także czerpali z tego radość.
- Zamknij się idioto! To ostami raz, kiedy mnie tak nabraliście! Auć! Boli, boli, boli... - Kibum, złapał się mocniej za głowę, wręcz zginając się w pół.
- Kurwa Key! Sam się zamknij! Bo jak nie, to sam to zrobię! - Jong, warknął zirytowany.
- Spierdalaj Jong! Gadasz na mnie, a sam się drzesz! - Kibum, nastroszył się, wymachując ze złością swoją ręką.
- Sam spierdalaj!
- Sam spierdalaj!
- Dobra kłóćcie dalej, a ja zmykam na górę. Jakby co, to powiedzcie jej, żeby na chwilę do mnie przyszła, ok?
- Co? Nie udało ci się wczoraj jej dopaść, to chcesz spróbować dzisiaj? - Taemin, zarechotał wrednie, ignorując mordercze spojrzenia obu Kimów. Po chwili udało mu się złapać poduszkę, którą wycelował w niego Jonghyun.
- Zamknij się... - warknął niezadowolony. - Nie wnikam, czyj jęk słyszałem wczoraj, przez ścianę...
- Na pewno nie mój! - Ola, broniła się.
- Ej! Ja też słyszałem taki niziutki, ale męski. - Jinki, podłapał żart, patrząc to, na Taemina, to na Kimów.
- Minho? - Ola, zagadała do rapera. - Poczekaj na nią tutaj, ponieważ przygotowała śniadanie i przy okazji chce nam coś pokazać. - puściła dyskretnie oczko, a jej usta wykrzywił się w tajemniczym uśmieszku. Minho, zaczął zastanawiać się, co to może być? Nagle jego oczom, rzuciła się leżąca komórka na komodzie, która była podłączona do telewizora. Uśmiechnął się podstępnie myśląc, że to będzie niezła akcja, jak odtworzy materiały z wczoraj. Jego niecny plan mógł poczekać. Aktualnie bardziej chciał zobaczyć miny, tych dwóch irytujących dupków.
- Ok, poczekam. Bo na pewno będzie warto. - raper niechętnie usiadł się, przy Key i Jonghyunie, którzy mierzyli złowrogim wzrokiem całą resztę. Gdy jednak spojrzał chytrze w stronę skacowanych chłopaków, ci zamarli.
- Ok, poczekam. Bo na pewno będzie warto. - raper niechętnie usiadł się, przy Key i Jonghyunie, którzy mierzyli złowrogim wzrokiem całą resztę. Gdy jednak spojrzał chytrze w stronę skacowanych chłopaków, ci zamarli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz