Taemin, stał oparty, o drzwi samochodu, co jakiś czas zaciągając się elektronicznym papierosem. Rozglądał się nerwowo na boki, próbując wychwycić jakiś niepożądany ruch, w jednym z ciemnym zaułków. Raczej nie chciał, aby kolejny raz paparazzi, przyłapało go, na paleniu. Jednak nałóg, w danym momencie, był silniejszy, przez narastający stres, w jego ciele.
Czekając cierpliwie, aż Ola, się przebierze, ponownie zaciągnął się używką, czując w ustach owocowy posmak. Zerkając, gdzieś w bok, wypuścił z ust kłębiący się dym, mając nadzieję, że jego szybko bijące serce, nieco zwolni.
Gdy Ola, zdradziła mu swój plan, że ma zamiar przebrać się za chłopaka, był pewien, że to żart. Jednak jej zacięta mina, od razu uświadomiła mu, że nie żartuje i naprawdę ma zamiar się przebrać.
Taeminowi, przeszło przez myśl, że kto by pomyślał, iż wożenie dodatkowych rzeczy w samochodzie, się przyda? Jak się okazało, były tu czarne spodnie Jonghyuna i jego adidasy, więc Ola, ochoczo je wzięła, jako część jej kamuflażu. Spodnie jej ukochanego, mogłyby się okazać zbyt ciasne, na jej krągłości. Mimo to, udało się jej, coś wybrać, z ubrań Taemina. Wzięła ze sobą do samochodu, czarną czapkę z daszkiem, długą kurtkę w kolorze khaki i czarną bluzę. Była zmuszona się przebrać w męskie ubrania, bowiem aktualnie miała na sobie sukienkę, długi kremowy płaszcz i czarne, skórzane botki, za kostkę.
Taemin, zerknął na godzinę w telefonie. Była osiemnasta dwadzieścia, więc mieli coraz mniej czasu, na dojazd. Nie żeby przejmował się tym, iż Jisoo, cały czas na niego czeka. Było, wręcz przeciwnie. Po prostu, lubił być słowny...
Widząc kątem oka, otwierające się tylne drzwi pasażera, spojrzał się w bok. Ujrzawszy, wychodzącą z pojazdu Olę, rozchylił w zdumieniu swoje usta.
Ku jego zaskoczeniu, dziewczyna wyglądała na niewysokiego chłopaka. Nie było widać jej twarzy, spod maseczki, czapki z daszkiem i obszernego kaptura. Do tego jej blond włosy, były dobrze schowane. Jedynie kilka pasm czaiło się, przy jej oczach. Lee cieszył się, że w Korei, było dość dużo niskich mężczyzn, przez to kamuflaż blondynki, nie wydawał się, być podejrzany. Gdyby Ola, stanęła teraz obok Jonghyuna, prawie dorównywałaby mu wzrostem, przez obszerny i wysoko usadzony na czapce kaptur.
Taemin, z nadal lekko rozchylonymi wargami, uważnie obserwował, jak zielonooka, staje naprzeciwko niego. Następnie dziewczyna zsunęła maseczkę na brodę i z dumną miną, zabrała mu urządzenie z rąk. Po chwili, jego twarz otulił dym papierosowy, gdy Ola, z cwanym uśmieszkiem, wypuściła go z ust.
- I jak ci się podobam? Jestem Olo. - dziewczyna puściła do niego zaczepne oczko, wyginając się na boki, jakby tańczyła z dumą. To nieco rozbawiło szatyna, który odebrał od niej elektronicznego papierosa, chowając go do kieszeni kurtki.
- Śmiem stwierdzić, że jesteś przystojniejszym chłopakiem, ode mnie.
- Taki miałam zamiar. Zobaczysz, skradnę ci te wszystkie fanki. - Polka zachichotała wesoło, wytykając Lee palcem wskazującym. Następnie przygryzła nieśmiało dolną wargę.
Gdyby, tylko wiedziała, jak Taemin, ma ochotę wpić się w jej malinowe usta...
- Będziesz musiała zetrzeć nieco tę mocną szminkę, aby nie podpadało oszustwem, gdybyś się zapomniała z maseczką. - dodał z troską, uważnie lustrując ukochaną. Cały czas, był pod ogromnym wrażeniem, jak kilka ubrań, może zmienić człowieka.
- Masz rację. - westchnęła i sięgnęła z bagażnika chusteczki nawilżane i lusterko ze swojej torebki. Zaczęła ostrożnie wycierać szminkę, co nie było łatwe, przez panujący półmrok dookoła. - Myślisz, że to przejdzie? Ta kurtka jednak dużo maskuje. - Ola, sama obejrzała swoją stylizację, wyginając się na boki.
- Myślę, że jak szybko przemkniemy do drzwi, to tak. Gorzej, gdybyśmy szli przez tłum, tych cholernych fotografów. Po cholerę, oni tam w ogóle są? - Lee zmarszczył swoje czoło, wykrzywiając pełne usta, w niezadowoleniu.
Cały czas dręczyła, go ta informacja. Czyżby, była, to sprawka Jisoo? Miał nadzieję, że ich plan wypali i nikomu nie uda się dostrzec, że Ola, nie jest mężczyzną, tylko kobietą.
- Jedziemy? - z rozmyślań, wybił go głos Oli. Zerknął na nią czule, i pokiwał twierdząco głową, a jego serce zabiło szybciej. Tym razem nie z miłości, a strachu...
*
- Taemin, jest już w drodze. Chcesz, w tym czasie, coś do picia? - Jinki, wsunął urządzenie do tylnej kieszeni spodni, patrząc z uwagą na ciemnowłosą brunetkę. Zmarszczył lekko swoje powieki, ponownie czując, to dziwne przeczucie, jakby miało się coś wydarzyć. Mogło, to też być skutkiem tego, iż nie ufał już Jisoo, będąc co do niej uprzedzonym. Tak, jak i reszta zespołu...
- Nie, dziękuję oppa. - dziewczyna uśmiechnęła się ciepło i lekko chrząknęła, widząc ten poważny wyraz twarzy Lee. Usiadła się na obszernej sofie, zakładając nogę na nogę. - Reszty chłopaków, z tobą nie ma? - zapytała, patrząc z uwagą, na siadającego się obok niej mężczyznę.
- Czemu oni, nagle cię interesują? - szatyn zapytał, patrząc na Koreankę podejrzliwie.
- Tak tylko pytam, bo z reguły, zawsze gdzieś jesteście wszyscy razem.
- To, że jesteśmy razem w zespole i robimy większość rzeczy wspólnie, nie musi oznaczać, że każdy z nas, nie ma swojego życia. Jeśli już, o tym zapomniałaś, to przypominam ci, że mamy. Czy, jest to dla ciebie, takie dziwne? - mężczyzna nie krył swojego wstrętu, do siedzącej obok niego dziewczyny.
- Nie, nie jest... - Jisoo, spuściła swój wzrok, zagryzając mocno dolną wargę. Lee nie uszło uwadze, że sprawił jej swoimi słowami przykrość. Jednak znał już wystarczająco długo ją i Minju, aby wiedzieć, by mieć względem nich, pewnego rodzaju dystans. Reszta nigdy nie rozumiała jego podejścia. Jak widać, musiało dojść do skłócenia Marty z Kibumem, aby reszcie otworzył się oczy. - Powiedz mi oppa, czemu jesteś dla mnie taki niemiły?
- Cóż, nie będę ukrywał, że od zawsze miałem dystans do ciebie i Minju. Jednak, po jej wybryku, kompletnie straciłem do was, jakiekolwiek zaufanie...
- Oppa, to trochę nielogiczne, z mojego punktu widzenia, bo ja nie byłam zamieszana w tamą akcję. - Jisoo, popatrzyła kwaśno na Lee, krzyżując z obrazą, swoje ręce na piersi. To, ani trochę nie wzruszyło lidera.
- To nie ważne. Jesteś jej przyjaciółką, więc kto cię tam wie?
- Słucham?! I przez to, ja również muszę, to znosić? - brunetka patrzyła na niego z szokiem i smutkiem, na co Jinki, nawet nie zareagował. Zerknął, tylko na nią uważnie, bowiem czuł w kościach, że ona też nie jest taka milutka, na jaką wygląda.
- Onew oppa, proszę odpowiedz. Co ja takiego zrobiłam, że cała wasza piątka, szydzi ze mnie?
- Nie wiem, zapytaj się ich. - Onew wzruszył bezwiednie ramionami. - Ja na przykład widzę, jak patrzysz na Taemina, i że słowa Minju, były prawdą. Ostatnio nawet, próbuję wyczytać z twoich oczu, jakie masz myśli, widząc przy nim Olę. I wiesz co zarejestrowałem? Nie są, to dobre myśli. W ogóle nie masz zamiaru pogodzić się z tym, że Taemin, wybrał Olę, a nie ciebie. - Onew wykrzywił usta, w kpiącym uśmieszku, nie spuszczając hardego wzroku, z zaskoczonej dziewczyny. - Ta cała zabawa, w udawanie romantycznej relacji, pomiędzy tobą, a Taeminem, jest dla ciebie szansą, na zniszczenie jego związku, prawda? - dziewczyna słysząc te słowa osłupiała. Odwróciła gwałtownie wzrok w bok, ze złością zaciskając mocniej wargi, gdy Jinki, uśmiechał się triumfalnie, że prawdopodobnie odgadł, zamiary czarnookiej.
- Oppa, powiedz mi jedno? Jak możesz nie rozumieć, mojego krwawiącego serca, widząc tę dwójkę razem? - brunetka spojrzała, na Lee z tak tajemniczym błyskiem w oku, że ten, aż się wyprostował, gotów do jej słownego ataku.
Domyślał się, do czego dziewczyna dąży...
- Omo! Przecież ty wiesz, jak to jest! Wiesz, jak to boli, prawda? - dodała z chytrym uśmiechem, przez co mina Lee zrzedła. Jego oddech przyspieszył, gdy jego klatka piersiowa unosiła się i opadała, od gromadzącego się stresu. W uszach, aż mu szumiało, gdy zastanawiał się, skąd ona, o tym wie?!
Nie chcąc dać satysfakcji Koreance, że trafiła w jego wrażliwy punkt, jego mina, w jednej sekundzie się zmieniła. Patrzył na nią z wyższością, mierząc lodowatym wzrokiem. Miał nadzieję, że przynajmniej jej usta zamarzną, na jakiś czas, a on sam zazna spokoju. Jedyne, czego pragnął, to wrócić do domu, a nie siedzieć z Jisoo, w jednym z pomieszczeń, gdzie były kabiny akustyczne.
- Boli? - Lee zakpił siarczyście. - Nic ci do tego i proszę cię, w formie ostrzeżenia, rzecz jasna, aby to był ostatni raz, gdy prosisz menadżera, o dodatkowy występ z Taeminem. - ciemne spojrzenie lidera, wyrażało gniew. Może i miał ostatnio na pieńku z szatynem, ale nie pozwoli na to, aby jakaś smarkula, zniszczyła związek, jego przyjaciela.
- Śledzisz mnie, czy jak?!
- Droga Jisoo, nie muszę cię śledzić, aby wiedzieć, o takich rzeczach... - mruknął kpiąco, wstając z kanapy.
- Nawet nie mam czasu na takie pierdoły... - Jinki, miał ochotę się zaśmiać, widząc całą czerwoną od złości, twarz dziewczyny. Jednak, gdy ujrzał obłęd, w jej czarnych oczach, poczuł nieprzyjemne ciarki na ciele, a jego umysł dopadły ponowne obawy i strach. Nagle przypomniał sobie, tych wszystkich paparazzi na dole, zastanawiając się, skąd u licha, oni się tam wszyscy wzięli? Czyżby, to był jakiś tajemny plan Jang Jisoo? Jeśli tak, co konkretnie zamierzała zrobić?
Jinki, włożył ręce do kieszeni spodni, a gdy mijał siedzącą dziewczynę, zatrzymał się tuż obok jej nóg. Stojąc do niej bokiem, jedynie przekrzywił twarz, patrząc na nią szyderczym wzrokiem, jak na jakiegoś śmiecia.
- Nie wiem, co tak ważnego chcesz powiedzieć Taeminowi, że musi specjalnie tu przyjechać, ale lepiej odpuść go sobie. On i tak nie zmieni swoich uczuć, względem ciebie... - zrobił krok do przodu i ponownie się zatrzymał. - Ah i lepiej dla ciebie Jisoo, abyś dzisiejszego wieczora, niczego nie kombinowała, bo obiecuję ci, że odpokutujesz za to... - dodał oschle, po czym wyszedł z pomieszczenia, trzaskając za sobą drzwiami.
*
- Cholera, trochę jest tych reporterów... - Taemin, przyglądał się z uwagą, przez przyciemnianą szybę samochodu, którym stanął na wyznaczonym, na ulicy miejscu, do parkowania.
Zrobił, to w na tyle bezpiecznej odległości, od agencji, aby oboje nie zostali przyuważeni i mieli szansę, na szybkie przedostanie się do celu.
- I co teraz zrobimy?
- Jako pierwsza, pobiegniesz do tych tylnych drzwi, dla personelu. Są one, tuż za rogiem. - Lee wskazał palcem miejsce, do którego miała pobiec przebrana blondynka. - Tam poczekasz na mnie, lub wejdziesz do środka, za pomocą tej przepustki, gdyby paparazzi cię gonili. - dodał, podając dziewczynie czarny przedmiot. Ola, obróciła go między palcami, przyglądając się z uwagą. Na plakietce było imię Taemina i jego nazwisko. Zdjęcie, jak i dane firmy.
- Ok, ale jeśli jednak mnie złapią? To, co mam robić?
- Podasz się za trainee, sprzątaczkę... Tylko nie pokazuj im mojej plakietki, oki?
- Ok, a ty? Biegniesz od razu za mną, czy chwilę odczekasz?
- Chwilę odczekam i przybiegnę do ciebie, gdy będę pewny, że nikt mnie nie zauważy. Nikt nie może nas widzieć razem. - dziewczyna pokiwała głową na znak, iż rozumie.
- Ok, to idę. - westchnęła z sercem w gardle, od rosnącego stresu. Wzięła kilka głębokich wdechów i wysiadła z pojazdu. Następnie szybkim krokiem, aby nie wywołać podejrzeć, udała się w wyznaczone miejsce. Ustala, przy drzwiach, prawie przyklejając się do ściany, gdy między reporterami zrobiło się zamieszanie, iż kogoś widzieli. Zaczynała wątpić w cud, iż Taeminowi, uda się tutaj przybiec. Odczekała kilka chwil i gdy zamieszanie ucichło, postanowiła wyjrzeć zza winkla. Gdy już miała, to zrobić, prawie doznała zawału, na widok, prawie wpadającego w nią Taemina.
- Szybko! Przyłóż kartę do czytnika, bo chyba mnie dojrzeli! - odparł nerwowo. Oboje odetchnęli z ulgą, gdy Ola, szybko przyłożyła przedmiot do ekranu, a drzwi wydały z siebie charakterystyczny dźwięk. Weszli do środka w idealnym momencie, gdy coraz bardziej, dało się słyszeć kroki i krzyki, napalonych na nowinki reporterów. - Uf, udało się... - Taemin, odetchnął z ulgą, gdy oboje znaleźli się w niedużym korytarzu, który prowadził do kolejnych drzwi. Miał ochotę, czule pocałować ukochaną, ale nie zrobił tego, przez bacznie obserwującą ich kamerę, w rogu ściany.
Już miał złapać Polkę za dłoń, aby pociągnąć ją dalej, gdy dojrzał malujący się na jej twarzy smutek. Wyglądała tak, jakby jej głowę zaprzątały okrutne myśli, co wywołało ból, w jego sercu. Miał pewne domysły, co trapi dziewczynę.
- Taemin? - Ola, zaczęła cicho, zerkając na niego nieśmiało. - Czy... My zawsze będziemy mieć takie atrakcje? - dodała, ściskając w dłoni fragment kurtki, pod którą biło szybko jej serce. Czując, na sobie intensywne spojrzenie czarnych oczu, ponownie w nie spojrzała. Zadrżała, gdy mężczyzna chwycił delikatnie jej dłoń, przyciągając do swoich ust, aby czule ucałować jej wierzch. Kamera, nie miała szansy tego zarejestrować, bowiem Lee stał tyłem do niej, przysłaniając sobą Olę.
- Nie wiem, czy zawsze, ale będąc w związku, z kimś tak sławnym, jak ja, niestety takie sytuacje, będą występowały. - szepnął, patrząc na nią takim wzrokiem, jakby był zły i smutny jednocześnie, że przez niego, musi doświadczać takich rzeczy.
Naprawdę nie chciał sprawiać, jej tyle stresu i nerwów, bo jakieś pieprzone brukowce, polują na najlepsze nowinki.
- Zestresowałaś się, przez tych okrutnych paparazzi, prawda? Przepraszam cię za to. - dodał, pragnąc ją przytulić do siebie mocno. Musiał się wstrzymać. Zrobił, to dopiero w windzie, gdy wjeżdżali już na odpowiednie piętro. Oboje napawali się swoją bliskością, wymieniając między sobą czułe pocałunki, jakby w obawie, że zaraz zostanie im, to odebrane.
Gdy oboje usłyszeli dźwięk windy, oznajmiający im, że są na wybranym piętrze, gwałtownie się od siebie odsunęli. Po paru sekundach, drzwi same się otworzyły, a przed wejściem stał Onew z poważną miną.
Wyglądał, na co najmniej wkurwionego. Jednak, gdy ich zobaczył, jego wyraz twarzy się zmienił. Patrzył, teraz na nich pytająco, a zwłaszcza na przebraną Olę. Był zaskoczony faktem, iż przebrała się w ciuchy Taemina i Jonga.
- Dobre przebranie. - Jinki, w końcu się odezwał, mierząc blondynkę, uważnym wzrokiem. W końcu odcharknął, gdy przyłapał się na tym, że robi, to zbyt długo.
- Dzięki Onew. Musiałam coś wymyślić, aby nie ujrzeli ze mną Taemina. - Jinki, pokiwał jedynie głową, co wywołało w Oli, dziwny i nieprzyjemny dreszcz. Powoli zaczynało ją irytować zachowanie Onew. Wiedziała, że mu się podoba i rozumiała, że trudno, było mu tolerować fakt, iż jest z Taeminem. Jednak uważała, że takie ograniczanie kontaktu, nie było fer w stosunku do ich przyjaźni, jaka zdążyła się, między nimi wytworzyć. Sprawiało jej, to także niezmierną przykrość.
- Jisoo, już na ciebie czeka. W naszej salce nagraniowej.
- Nie wiesz może, co ma mi ważnego, do powiedzenia? - szatyn zapytał, przygryzając dolną wargę. Patrzył z szybko bijącym sercem, jak Onew spogląda poważnie wpierw na niego, następnie na Olę i z powrotem na niego. Jego mina wyrażała ogromny chłód i niezadowolenie.
Taemin, poczuł nagle, jak lider przyciągnął go lekko do siebie, aby tylko on usłyszał, co zamierza mu przekazać.
- Nie wiem czego ona chce, ale od razu ci mówię, uważaj. Po zakochanej nieszczęśliwie kobiecie, możesz spodziewać się wszystkiego... - Jinki, szepnął w jego stronę, a gdy się odsuwał, uraczył zaskoczonego Taemina, tak oschłym i lodowatym spojrzeniem, iż ten się wzdrygnął. Wręcz od razu poczuł satysfakcję, widząc tą niemrawą minę przyjaciela. Następnie podszedł bliżej windy, naciskając odpowiedni guzik. Nim winda się otworzyła, podszedł ponownie do Taemina, przyciągając go bliżej siebie, za fragment kurtki. Zrobił, to tak dyskretnie, aby Ola, tego nie zauważyła. - Jeden zły ruch, który ją skrzywdzi i nie ręczę za siebie... - burknął do jego ucha. Gdy drzwi się otworzyły, wszedł do winy, mierząc się z Taeminem, na spojrzenia.
To nie uszło uwadze Oli, która martwiła się, o relację, między ową dwójką.
Drzwi windy się zamknęły, przez co Taemin, zwrócił uwagę na stojącą obok niego dziewczynę.
- Coś nie tak Taemin? Czego chce Jisoo? - blondynka była zaintrygowana.- Nie mam bladego pojęcia... Ale, nie martw się. - szatyn zaczął gładzić ramiona, zaniepokojonej blondynki. Nie chciał jej stresować tym, co powiedział mu Onew. Ona i tak, była już wystarczająco zestresowana, całą zaistniałą sytuacją. - Poczekaj tu na mnie ok? Obiecuję, że załatwię, to szybko i zaraz wracam. - mężczyzna rozejrzał się, aby następnie spojrzeć z miłością na ukochaną. Koniecznie musiał jej wynagrodzić, cały ten stres.- Ok. Idź już. Jisoo, wystarczająco długo, już na ciebie czeka. Może faktycznie, to coś bardzo ważnego? - Ola, poganiała go z uśmiechem.- Wątpię... - Taemin, mruknął niezadowolony, uśmiechając się kpiąco. Jinki, mógł mieć rację, a on musiał go posłuchać, będąc czujnym, na zagrywki Jang. - Zaraz wracam. - powiedziawszy to, ruszył długim korytarzem, pozostawiając Olę, samą sobie...*
Taemin, szedł długim korytarzem, do wyznaczonego miejsca. Słysząc stojących na dole reporterów, podszedł bliżej ściany, aby żaden z nich, go nie dostrzegł. Co prawda, żaden z przybyłych, nie miał wstępu, na którekolwiek z pięter agencji, ale nie potrzebował wrzawy.
Gdy przyspieszył kroku, zaczął się zastanawiać, po cholerę było, tu tyle reporterów? Z reguły przybywali, tylko w momencie, gdy wyczuwali dobrą okazję, na szokujące wieści, bądź skandale.
Gdy Lee wszedł do środka pomieszczenia, ujrzał siedzącą na sofie brunetkę, która popijała sobie spokojnie kawę, czytając jakieś czasopismo. Wyglądała co najmniej tak, jakby odprężała się, przed jakimś zabiegiem w SPA, niż wyczekiwała na oznajmienie jakiś ważnych wieści.
Wzrok czarnookiej, skierował się w jego stronę, gdy stał cały spięty, wyczekując jakiegokolwiek odzewu z jej strony. Czujnie obserwował, jak dziewczyna z uśmiechem wstaje z sofy, aby podejść do niego bliżej. Ukłoniła się lekko, aby wyprostować się z tak czułym uśmiechem, że Taemina, aż zemdliło.
- Oppa już jesteś? To dobrze! - Jisoo, przytuliła się mocno, do zdezorientowanego chłopaka, którem ani trochę nie podobało się to, co właśnie robiła.- Co to za ważna sprawa ? - szatyn lekko odsunął od siebie dziewczynę, patrząc na nią z powagą.
Miała niezbyt zadowoloną minę, że tak ją od siebie odtrącił, jednak Taemin, miał to głęboko w miejscu, gdzie światło nie dochodzi.
- Może najpierw usiądźmy? - zaproponowała, udając się w stronę sofy. Zatrzymała się jednak, na słowa Taemina.- Śpieszy mi się trochę, więc mów, co tak ważnego chciałaś mi przekazać? Specjalnie musiałem zmienić, dla ciebie swoje plany... - westchnął cierpiętniczo, przeczesując swoje przydługie włosy. Przestał, to robić, gdy Koreanka, ponownie stanęła, przed nim. Zbyt blisko, niż wymagała tego, przestrzeń osobista.- Po prostu, od jakiegoś czasu, dręczy mnie pewna sprawa... - westchnęła, a jej spojrzenie było podejrzanie czułe, co nie spodobało się Taeminowi. Odsunął się nieznacznie, mrużąc podejrzliwie swoje powieki, w głowie odtwarzając słowa Onew.- Jaka? Coś się stało? - szatyn uważnie się jej przyglądał, próbując wywęszyć jakikolwiek podstęp. Nie wiedział, co brunetka chce mu powiedzieć, przez co jego serce, z sekundy na sekundę, coraz szybciej biło. To przyprawiało jego duszę, w pewien niepokój.- Oppa... - zaczęła słodko, co już coraz mniej podobało się Taeminowi. - Wiem, że nasza relacja, ostatnio podupadła, przez co jest mi przykro. Chciałabym, to naprawić, bo naprawdę jest mi smutno, że przez wybryki Minju, odsunęliście się wszyscy ode mnie. Zwłaszcza, ty... - westchnęła smutno. Gdy spojrzała na Tae, w jej oczach wezbrały łzy. Nieśmiało ujęła jego przedramiona, nie spuszczając wzroku, z tych pięknych i czarnych oczu, patrzących na nią, ze zmieszaniem.
Mimo, iż Taemin, tego nie chciał, to poczuł się okropnie, po jej słowach. Jisoo, miała rację i chyba, to było najgorsze. Nie zareagował jednak, gdy dziewczyna mocno się w niego wtuliła. Nie był w stanie, aby ją przytulić, a co dopiero dosunąć. Stał tak, jak słup soli, jakby był w jakimś transie...
Gdy Jisoo, uniosła głowę, aby na niego spojrzeć, on zrobił, to samo, marszcząc nieco swoje brwi. Czuł się niekomfortowo. Nie chciał w żadnej sposób ufać, tej dziewczynie, lecz z drugiej strony, miała rację. Wszyscy odsunęli się od niej, przez Minju, więc miała powód, do smutku i żalu.
- Oppa, wiem jaki masz stosunek do mnie i do całego parowania nas, ze sobą. - zaczęła nieśmiało, gładząc dłońmi jego tors, ukryty pod czarnym swetrem, z golfem. Nie spodobało mu się, to za bardzo, bowiem widział ten gest, w formie romantycznej. - Jednak... Może naprawdę zaczniemy być ze sobą? Tak dobrze się wcześniej ze sobą dogadywaliśmy. Była, między nami ta magiczna więź... - tłumaczyła słodkim głosem, przez co Lee czuł się tak, jakby oplatała go swoimi mackami. - Oppa, możemy, to jeszcze uratować i być szczęśliwą parą. - Jisoo, patrzyła na niego słodko, gdy on w tym czasie, przeżywał szok. W mgnieniu oka, odsunął się od niej, nie mogąc uwierzyć w absurd, tej sytuacji. Patrząc, na nią z niezrozumieniem i odrazą, zakpił pod nosem, odwracając swoją głowę w bok.
- Słucham?! Czy ty siebie słyszysz?! - prawie krzyczał, wymachując swoimi rękoma.
- Ty chyba naprawdę oszalałaś myśląc, że dla większego zasięgu, się z tobą zwiążę!
- Taemin... - Jisoo, ujęła policzki, rozzłoszczonego bruneta. - Wiem, że ta propozycja, jest dla ciebie szokująca, ale zrozum! Ty i ja, razem w związku, to bardzo dobry pomysł! I nie chodzi tutaj, o zasięgi bo... Ja naprawdę, coś do ciebie czuję. - dziewczyna patrzyła czule na szatyna, który wyglądał, niczym rozwścieczony byk, gdy oddychał energicznie. Takiego obrotu akcji, się nie spodziewał. Nigdy, by nie przypuszczał, aby Jisoo, jako pierwsza, wyznała komuś swoje uczucia!
- Jisoo, przestań... - Taemin, odsunął od swoich policzków jej dłonie. Czuł się tak, jakby dotykane miejsca na twarzy, paliły go żywym ogniem. Od razu się skrzywił, odsuwając od dziewczyny. Nadal niedowierzał w jej słowa. Jak mogła być tak bezczelna wiedząc, że jest z Olą, w związku?! - Wiesz bardzo dobrze, że jestem z Olą... - burknął zły, starając się panować nad emocjami. - W bardzo szczęśliwym związku. - dodał pewniej, aż zaciskając mocniej swoje zęby. Linia żuchwy, od razu mu się uwydatniła.
- Wiem, ale co to za związek, jak nie możecie się nigdzie, publicznie pokazać? - Jisoo, dotknęła jego torsu, co od razu spotkało się z dezaprobatą szatyna. Odtrącił ze swojego ciała jej dłoń, kpiąc sobie z jej słów. Minął dziewczynę, mierzwiąc ze złością swoje włosy. Stanął, przy oknie, wpatrując się na oświetlone lampami ulicznymi, ulice Seulu, nad którymi panowała już ciemność.
Nagle Taeminowi, kropki zaczęły się łączyć w głowie. Cała chmara paparazzi, nie pojawiła się tam znikąd. Ktoś musiał dać im cynk, że on, jak i Jisoo, będą, lub są w tym budynku. Zapewne czekali na okazję, aby uchwycić, ciekawy do opublikowania moment. Zaczął podejrzewać, o to wszystko Jisoo i Minju. Kto wie, czy aktualnie w niczym jej nie pomagała?
Czując ponownie czyjś dotyk na ramieniu, wzdrygnął się. Odwrócił głowę, patrząc od razu oschle, na lekko uśmiechniętą brunetkę. Jej oczy błyszczały radośnie, od odbijającego się przy oknach światła. Może kogoś, to spojrzenie, by zauroczyło. Jednak nie działało już na Taemina. Teraz mogło jego zauroczyć, tylko i wyłącznie jedno spojrzenie, mające kolor ciemnozielonego morza.
- Taemin... - słodki głos Jisoo, dobiegł do jego uszu. - Rozumiem, że jesteś z nią szczęśliwy, ale spójrz na swoje dobro. Na swoją przyszłość. Naprawdę pragniesz ukrywać się, do końca życia, z jakąś dziewczyną, z obcego nam kraju? - brunetka mąciła mu w głowie, co ponownie zaczynało irytować Lee. Odwrócił się w jej stronę, gromiąc wściekłym wzrokiem, bowiem poniekąd miała trochę racji i to także, mocno go irytowało. - Oppa... Wiem, że też ci się podobałam, dopóki nie poznałeś tej... Polki. - Jang, ostatnie słowo, wypowiedziała z pewnego rodzaju obrzydzeniem, co nie spodobało się Lee. Nie podobało mu się też to, iż dziewczyna miała rację. Owszem, nim poznał Olę, gdzieś oczami wyobraźni, myślał nad sobą i Jisoo, jako parą. Jednak, nigdy nie wytworzyło się, między nimi na, tyle silne uczucie, jak między nim, a Olą. Zdążył nawet zapomnieć, że trochę ze sobą flirtowali, ona widocznie nie... - Postaw na siebie. Na swoją karierę, jak i całego Shinee. - Jang, kontynuowała dalej, a jej dłonie, ponownie ujęły twarz szatyna, wpatrującego się w nią uważnie. - Oppa... Przestańmy się bawić i zostańmy parą. Wiem, że zawsze tego chciałeś... - westchnęła cichutko i zmysłowo, jednak w jej głosie, dało się słyszeć nutkę pewności siebie. Gdy Jisoo, próbowała go pocałować, szatyn odsunął się od niej gwałtownie, niczym sam diabeł, od wody święconej.
- Nie Jisoo, to niedorzeczne!- Niedorzeczne?! - brunetka zakpiła. - To dobra decyzja, Taemin! Dla nas i chociażby dla fanów, którzy bardzo by się ucieszyli, że naprawdę jesteśmy ze sobą!
Taemin, nie rozumiał całej, tej ekscytacji brunetki, gdy stała naprzeciwko niego, prawie klaszcząc z podnieceniem, swoimi dłońmi.
- Dla Fanów?! - także zakpił. - Gdyby powiedzieli, że masz skoczyć w ogień, bo to, by ich ucieszyło, zrobiłabyś to?!- Nie przesadzaj już...- Nie przesadzaj?! - Lee zadrwił, zaczynając przechadzać się nerwowo po pomieszczeniu, gdy Jisoo, w tym czasie, stała w jednym miejscu, z założonymi rękoma. - Czyli, gdybym się zgodził, być z tobą w związku, to uczucia, byłby na drugim miejscu, prawda? - stanął naprzeciwko zaskoczonej brunetki, mając swoją twarz, naprawdę blisko tej jej. Z satysfakcją patrzył, jak Jisso, na widok jego oschłej miny, spokorniała nieco. - Tak myślałem... Dla ciebie ważne jest, aby fani byli szczęśliwi, bo to równa się większa kasa i popularność... - dodał równie oschle, odsuwając się nieco w tył. - Jisoo, powiem tak... Serce, nie sługa i w danym momencie, nic do ciebie, już nie czuję. Nawet więzi przyjaźni, więc jeśli naprawdę darzysz mnie uczuciem, uszanuj moje decyzje. - Lee ostatni raz zmierzył ją wzrokiem, czując narastającą złość, przez bolące serce.
Nienawidził ranić innych, ale czasami trzeba było, to zrobić, aby ich uświadomić, w pewnym aspektach.
- Wyjdę pierwszy. - mruknął, kierując się w stronę wyjścia.
- Och, ciekawe co się stanie, gdy świat obiegną twoje zdjęcia, jak namiętnie całujecie się z Olą... Przecież, to będzie skandal! - Taemin, słysząc te słowa, zamarł w półkroku. Jakie do cholery zdjęcia?! - pomyślał, gdy jego ciało, oblewały zimne poty. Serce zaczęło mocniej pompować krew w jego żyłach, przez co w uszach czuł szum. To się nie działo... To musiał, być jakiś blef...
Taemin, zacisnął mocno pięści, po czym gwałtownie się odwrócił.
- Jakie zdjęcia Jisoo? O czym, ty pieprzysz?! - podszedł do dziewczyny, ze zmarszczonym czołem, aby nie ukazać jej, swojego przerażenia. Miał ochotę zetrzeć jej z ust, ten uśmieszek, pełen satysfakcji, iż ma na niego haka. Jeśli nie chciał, aby świat dowiedział się, o istnieniu Oli, musiał teraz rozsądnie podejść do sprawy. Czuł się zawiedzony, że Jisoo, właśnie okazała się taką samą, zawziętą i zaślepioną suką, co Minju. Mógł się teraz, po niej spodziewać wszystkiego... Tylko dlatego, że chciała go mieć, za chłopaka, dla chorej satysfakcji fanów i wyższych zasięgów...
Mina szatyna zrzedła, gdy dziewczyna wyjęła komórkę, pokazując mu ją przed nosem. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie, na którym on i Ola, namiętnie się całują. Gdy chciał zabrać telefon, Koreanka była sprytniejsza. Szybko zablokowała wyświetlacz, chowając urządzenie za siebie. Gdyby Lee chciał jej ponownie go zabrać, musiałby się co najmniej do niej przytulić. Nie miał zamiaru tego robić. Aż zrobiło mu się słabo. Pobladł niezdrowo i aż z tych wszystkich nerwów, sięgnął pustą szklankę, nalał do niej wody i wypił całą jej zawartość. Miał ochotę zapalić z nadzieją, że cały dym wypluje z niego cały stres.- Kiedy ty...? - wręcz wycharczał, nie patrząc na Jisoo. Aktualnie był w kompletnej dupie i szoku.
- Cóż, byłam w tym samym czasie, w agencji z Minju i jakoś tak wyszło, że mijając jedną z salek tanecznych, zobaczyłam was razem. Widok, gdy się namiętnie całujecie, tak bardzo podsycił mi serce, że aż musiałam, to uwiecznić. - Taemin, z przerażeniem obserwował, jak słodka mina Jisoo, przekształca się pełen triumfu uśmieszek. Lee bardzo dobrze wiedział, iż dziewczyna ma świadomość, że ma go teraz w garści.- Nie mam zamiaru, psuć sobie humoru, sprzeczając się z tobą. - szatyn warknął głosem, pełnym jadu. - Lepiej będzie dla ciebie, jeśli to usuniesz. Inaczej poniesiesz tego konsekwencje!- Och doprawdy?! - Jisoo, dotknęła z teatralnym westchnieniem swojej klatki piersiowej. - I co mi niby zrobisz, oppa? Poskarżysz się menadżerowi? - zakpiła z cwaną miną. Taemin, nie chciał jej dać tej satysfakcji, okazując swoje przerażenie i strach, ale ciało było silniejsze. Gdyby, tylko mógł, jakoś skontaktować się potajemnie z Onew, lub menadżerem, może sprawa nabrałaby innego obrotu? W ogóle Lee nie rozumiał, dlaczego Jinki, sobie wyszedł z agencji?! Przecież sam go ostrzegał, przed czarnooką! Przecież powinien był, z nim tutaj przyjść! Chociażby tak, na wszelki wypadek. Teraz, gdy go mocno potrzebował, tego nie było w pobliżu...- Przestań się wygłupiać! Lepiej usuń, to zdjęcie i zejdź mi z oczu! - szatyn warknął, przez zaciśnięte zęby. - Wiesz co? W sumie, to nie... Lepiej ja, to zrobię! - dodał, patrząc w stronę Jang, z pogardą. Następnie ponownie udał się w stronę drzwi, w których po chwili zniknął.*
- To nic takiego... - szepnął krótko i już oboje mieli wychodzić, gdy po chwili, jego telefon zaczął dzwonić, spojrzał na ekran. Widząc, że była, to Jisoo, zignorował połączenie, chowając telefon do kieszeni płaszcza. Jednak, gdy dostał nową wiadomość, spiął się, podejrzewając, od kogo może ona być.
Z szybko bijącym sercem, wyjął urządzenie z kieszeni. Gdy spojrzał na ekran widząc, że dostał nową wiadomość, od Jisoo, tak jak podejrzewał, poczuł na plecach nieprzyjemne ciarki. Zbladł nagle, widząc wysłane do niego zdjęcie, gdy całuje się z Olą, w sali treningowej.
- Taemin, co jest? Strasznie zbladłeś... - zaniepokojona Ola, chciała zajrzeć przez ramię Taemina, na ekran jego urządzenia, jednak nie było jej, to dane. Odsunęła się od szatyna, gdy telefon zaczął dzwonić, a on prawie wypuścił go z rąk. To jeszcze bardziej utwierdziło blondynkę w przekonaniu, iż szatyn ewidentnie próbuje coś przed nią ukryć. Pytanie, czy dla jej dobra, czy dlatego, iż ma jakieś sekrety z Jisoo?
- Kurwa, mam dość tego dnia... - Lee wysyczał pod nosem, drżącymi dłońmi, trzymając dzwoniący telefon. Serce podeszło mu do gardła, gdy ujrzał imię dziewczyny, która chciała jego życie, zrównać z ziemią. - Byłem pewien, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Co ci się przypomniało?! - zaczął oschłym tonem, nieznoszącym sprzeciwu, gdy odebrał połączenie.
- Nie takim tonem oppa. Przypominam ci, że mam na ciebie haka. - głos Jisoo, był ponownie przesłodzony, posiadając w sobie jednak nutkę ostrzeżenia. - Chyba nie chcesz, aby twoje życie gwiazdki, legło w gruzach? - zaśmiała się szyderczo, wywołując w szatynie odrętwienie w kończynach, bowiem nie wiedział, co ma robić. Dlaczego do cholery, o tej porze, nie było innego członka, jego zespołu, ani jednego z menadżerów?! Zwłaszcza, że w holu agencji, roiło się od reporterów. A nie, był przecież kilka minut temu Onew, ale sobie wyszedł... To, był jakiś absurd! - Jeśli zaraz do mnie nie przyjdziesz, to pokażę to zdjęcie reporterom. Może nawet im je wyślę? Jeśli mnie, o to ładnie poproszą? - brunetka drwiła sobie dalej z niego, gdy spojrzał z przestrachem na ukochaną.
Nie chciał Oli, w to wciągać i niepokoić. Serce mu się krajało, gdy stała taka zaniepokojona obok niego, nie wiedząc, co się dzieje. Zapewne pragnęła, mu jakoś pomóc, ale cóż... Nie mogła.
- Chce cię poinformować, że nie, tylko ty, zaraz na tym ucierpisz, ale ona również... - Jisoo, kontynuowała dalej, swoim przebrzydle słodkim głosem. - To będzie szok, dla reporterów, nie sadzisz? Oppa, oni przecież oszaleją, gdy dowiedzą się, że jesteś w związku, ze zwykłą cukierniczką! - kpiący śmiech dziewczyny, był tak drażniący, że szatyn musiał odsunąć nieco telefon, od ucha. Nadal, był w ogromnym szoku, jak ta na co dzień słodka i miła dziewczyna, zamieniła się w żmiję, podobną do Minju. - Ah, oppa! Bo ci nie powiedziałam, gdzie masz przyjść. Właśnie sobie stwierdziłam, że nie chce mi się, na ciebie czekać. Aktualnie kieruję się w stronę wszystkich dociekliwych reporterów, aby sprawdzić, jak bardzo zależy ci na prywatności, zespole i na... Oli. - Lee zatoczył się, jakby tracił grunt pod nogami. Oparł się plecami, o ścianę, gdy w jego oczach pojawiły się łzy bezsilności. Nie miał pojęcia, co ma robić. Może powinien zadzwonić do Onew? Mógł przecież, jeszcze nie wyjechać! Często czegoś zapominał, więc istniała szansa, aby go złapać.
- Jisoo, poczekaj... Nie idź tam! Nie rób głupich rzeczy i... Proszę. Porozmawiajmy jeszcze raz. - Taemin, zaproponował ze spokojem w głosie. Jednak spotkał się z kpiącym śmiechem brunetki. Już wiedział, że będzie nieustępliwa. Tak bardzo nie chciał, aby cały świat, dowiedział się, o Oli. Chociażby dla jej bezpieczeństwa i komfortu. Sasaeng, jak i inni fani, potrafili być bardzo nieustępliwi, posuwając się do różnych głupich i niebezpiecznych rzeczy. Lee nie mógł, do tego dopuścić, aby jej dotychczasowe życie, legło w gruzach. On sobie, jakoś poradzi. Był, już przyzwyczajony, do szykanowania i obelg. Jego charakter, przez tyle lat w show-biznesie, nabrał więcej siły, mimo dość wrażliwej persony.- Oh, jaka szkoda, ale niestety nie mam ochoty, na ponowne pogaduszki z tobą. Zaś chętnie pogadam z reporterami... - Jang wymruczała do słuchawki, niczym jakaś kotka. - Rozłączam się. Buziaki, pa! - gdy Koreanka się rozłączyła, ręka Taemina, opuściła się bezwiednie w dół. Tylko cudem nie upuścił z dłoni telefonu. Był na siebie wściekły, że tamtego dnia, tańcząc z Olą, nie zachował ostrożności tak, jak ona go, o to prosiła. Teraz miał nauczę, aby mieć oczy dookoła głowy i zacząć próśb Oli.- Taemin... Powiedz mi w końcu co się stało? - Ola, zaczęła opiekuńczym głosem, chwytając roztrzęsionego szatyna za ramiona. W danym momencie bała się, że mężczyzna zaraz osunie się, po ścianie, dostając jakiegoś zawału! - Strasznie zbladłeś i się martwię. Co ona ci nagadała? - dodała równie opiekuńczym głosem, co wcześniej. Jej ciemnozielone oczy, z uwagą lustrowały przerażenie, jakie kłębiło się w hebanowych oczach Lee.- Kochanie wybacz mi, ale muszę cię jeszcze na chwilę zostawić. - ujął z ciepłym, ale smutnym uśmiechem jej policzki.
Tak bardzo pragnął ją pocałować, jednak nie mógł tego zrobić. Złożył jedynie szybki i czuły pocałunek, na jej czole, po czym pobiegł przed siebie. Ola, patrząc na oddalającego się chłopaka, poczuła w sobie niepokój. Coś musiało być na rzeczy, skoro Taeminem, targały tak mocne emocje i to spowodowane Jisoo.
- Czuję, że muszę udać się, za nim. - szepnęła sama do siebie, patrząc przed siebie na korytarz, na którym nie było już widać Lee.
Dziewczyna ruszyła biegiem w stronę, w którą przed chwilą pobiegł Taemin. Przebiegła obok drzwi, z których po chwili wyszedł Onew, z telefonem w dłoni, narzekając na swoje zapominalstwo. Nie wiedziała, że zdążył ją zauważyć, czytając po chwili, treść wiadomości do Taemina.
Gdy Ola, wybiegła na jedno z pięter, posiadających przezroczyste barierki, zwolniła biegu do kroku, gdy brakło jej tchu. Nagle zatrzymała się gwałtownie, słysząc w dole holu jakieś zamieszanie. Nasunęła maseczkę na twarz, podchodząc powoli do przezroczystej barierki, z której w dole, było widać wejście do agencji i od groma reporterów. Stanęła w końcu, jak słup soli, gdy jej ciało ogarniał ogromny szok na to, co zobaczyła.
Jeśli świat kpopu pragnął sensacji, to właśnie ją dostał.
*
Taemin, biegł ile sił w nogach, wydzwaniając do Onew, jak i menadżera, ale oboje nie odbierali.
- Kurwa! - warknął wściekle, na szybko pisząc prośbę, do jednego i drugiego, o przybycie do głównego holu agencji. Dodał jeszcze, iż Jisoo, prawdopodobnie chce wywołać skandal. Miał, to gdzieś, że mógł napisać coś nieczytelnie. Najważniejszym, było to, aby któryś z nich, jak najszybciej się tutaj pojawił. On sam, sobie może nie poradzić.
Lee wybiegł zza rogu, a widząc zmierzającą do windy Jisoo, szybko pobiegł za nią. W ostatnim momencie powstrzymał windę, przed zamknięciem się, wsuwając rękę, między zamykające się drzwi. Drzwi rozsunęły się na nowo, a on wszedł do środka, ku ogromnemu zaskoczeniu Jisoo.
- Nigdzie nie idziesz. - warknął, ujmując jej nadgarstek.
Chciał zmienić przemieszczenie się windy na inny poziom, ale nic nie mógł już zrobić, bowiem ta, ruszyła na dół, wprost w paszcze reporterów.
- Puść mnie! - Koreanka szamotała się, zaciskając mocno zęby. - Jeśli nie zamierzasz być ze mną, to nie będziesz z nikim innym! Mam zamiar zniszczyć twój związek, z tą dziewuchą, pokazując reporterom wasze zdjęcie! - Jisoo, uniosła się warcząc, przez zęby. Ponownie zaczęła się szamotać, co tylko bardziej zirytowało, już i tak zdenerwowanego Taemina.
- Kim ty do cholery jesteś, aby mi mówić, z kim mogę być, a z kim nie?! - wrzasnął, wzmacniając uścisk, przez co dziewczyna pisnęła. Nagle dźwięk otwieranej windy, rozproszył go. Nieświadomie poluźnił swój uścisk, z czego skorzystała Jang, wyrywając swój nadgarstek. Lee z przerażeniem patrzył, jak Jisoo, idzie pewnym siebie krokiem, do stojących przed nimi reporterów. Nie dając za wygraną, podbiegł do dziewczyny, ponownie chwytając jej nadgarstek. Reporterzy nie mogli ich jeszcze zauważyć, bowiem stali do nich tyłem, obok drzwi wyjściowych. Cały roztrzęsiony szatyn patrzył, na odwracającą się w furii Jisoo. Widząc, obłęd w jej oczach, był bardziej, niż pewien, że zrobi wszystko, aby zdjęcie ujrzało światło dzienne.
- Powiedziałam puszczaj! - warknęła ostrzegawczo. - Nie zatrzymasz mnie... - mówiła, przez zęby, gdy Taemin, nie miał zamiaru, jej puścić. - Co? nie zamierzasz tego zrobić?! - mówiła coraz głośniej, mając łzy w oczach, gdy Lee patrzył na nią z niedowierzaniem. Nie wiedział, co ma teraz zrobić, gdy oboje właśnie zostali przyuważeni, przez reporterów. Zrobiło się nagle zamieszanie. Taemin, spojrzał niepewnie na dziewczynę. Stojąc bokiem do reporterów, przyciągnął ją do siebie, łapiąc delikatnie boki jej głowy. Ustawił ich głowy tak, że z perspektywy paparazzi, widać było, iż ją całuje. Zwłaszcza, że dziewczyna przymknęła swoje powieki.- To Jisoo i Taemin! - reporterzy zaczęli robić im zdjęcia, prawie popychając się wzajemnie. - Co ty wyprawiasz? - Jisoo, warknęła zła. Taemin, uśmiechnął się kpiąco, gdy zaskoczona dziewczyna, mrużyła groźnie powieki. Był bardziej, niż pewien, iż Jang podziewała się, iż naprawdę ją pocałuje. Jednak on, tylko udawał. Chcąc dodać realizmu, całej tej szopki, zaczął lekko poruszać głową, jak przy namiętnym pocałunku.- Co? Nie jesteś zadowolona? Tutaj jest masa kamer, do tego reporterzy. Oh, oni w szczególności zapamiętają, nasz występ, jako prawdziwy i namiętny pocałunek. To chyba wystarczy, aby twoi fani, ucieszyli się z tego, że cię pocałowałem. - Taemin, kpił sobie z brunetki, marszcząc groźnie nos i brwi. W danym momencie bał się tego, jak zareaguje na to wszystko Ola? Jak wytłumaczy jej, że tak naprawdę nie całował tej flądry, chcącej zniszczyć mu związek?- Próbujesz wymusić na mnie milczenie? - brunetka zakpiła.- Nie. Mogę jednak, to tylko sugerować, tak jak i ten pocałunek...
- Oppa, jesteś idiotą... - Jisoo, próbowała wyswobodzić się, lecz chłopak trzymał za mocno, boki jej głowy. Uderzenie go, nie szło w grę.
- Siedź cicho, zamknij oczy i udawaj, że cię całuję. - burknął, ponownie przekręcając lekko głowę na boki. Nagle coś go tchnęło. Gdy uniósł wzrok, jego oczom ukazała się stojąca, przy barierkach Ola. W lekkim szoku, przyglądała się całej sytuacji, zsuwając z twarzy maseczkę. Zapewne robiąc, to nieumyślnie.
Taemin, na jej widok, zrobił zaskoczoną minę. Jak poparzony, odsunął się od Jisoo, z ogromnym bólem, patrząc w kierunku załamanej Polki.
Czuł się, jak ostatni drań, a jego serce zabolało. Jej zapewne także. Taemin, przez odległość, jaka ich dzieliła, nie mógł dokładnie dostrzec, malujących się na twarzy dziewczyny emocji. Mógł się jedynie domyślać, iż właśnie mocno ją zranił. Jego przypuszczenia potwierdził widok Oli, ściskającej dłoń na kurtce, w miejscu serca. Kiwała, przy tym przecząco głową, jakby próbowała sobie wmówić, że to co właśnie widzi, nie jest prawdą. Że, to tylko zły sen, z którego zaraz się wybudzi i wszystko będzie dobrze.
Taemin, załamał się, gdy ujrzał, jak Ola, odsuwa się do tyłu, wybuchając płaczem. Drżącą dłonią, zakrywała swoje usta i nos. Właśnie stało się to, czego Taemin, obawiał się najbardziej. Zranił ją. Zranił tak mocno, iż bał się, że nie da sobie nawet niczego wytłumaczyć. Fakt, iż nie miał innego wyjścia, bolał go niesamowicie mocno. Zacisnął dłonie w pięści, gdy ujrzał za Olą, dobrze sobie znaną postać.
To był Onew. Wręcz od razu przypomniał sobie, jego słowa... - Jeden zły ruch, który ją skrzywdzi i nie ręczę za siebie...
Jedna samotna łza, spłynęła po jego policzku, gdy niczym za ścianą, słyszał kpiące słowa Jisoo i donośne krzyki podnieconych reporterów, którzy dojrzeli, odsuwającego się z kimś Onew.
*
Ola, stała w osłupieniu widząc, jak jej największa miłość, całuje inną. Do tego znienawidzoną, przez nią Jisoo. W jej głowie, pojawiało się pełno pytań, ale jedno z nich, dręczyło ją najbardziej. - Dlaczego Taemin, to zrobił i do tego z Jisoo?!
Osłupiała, gdy zauważyła, jak Taemin, patrzy się w jej stronę, po chwili odsuwając się od Jisoo. W jej oczach pojawiły się łzy. Widziała, jego przerażone spojrzenie. Czarne oczy, które tak uwielbiała, wpatrywały się w nią, w smutny sposób. Jakby ją przepraszały... Polka nie rozumiała tego. Dlaczego, on się tak smutno w nią wpatrywał, skoro całował tą fałszywą siksę? Może, tak miało być? Może, to Jisoo, jest mu pisana, a nie ona?
Ola, czując nasilający się ból w klatce piersiowej, ścisnęła kurtkę w odpowiednim miejscu. Zamknęła powieki, a łzy od razu uwolniły się, spod przymkniętych rzęs. Czuła się tak, jakby Taemin, wbił jej nóż w serce. Wręcz od razu pomyślała, o Marcie. Teraz rozumiała, co czuła, gdy Key, bawił się jej uczuciami. Czy ona także będzie teraz tak mocno cierpiała? Była w Taeminie, tak szaleńczo zakochana, że nie potrafiła sobie wyobrazić, co będzie dalej. Bała się przyszłości i tego, iż jednak okaże się, że Taemin, woli Jisoo. Jednak, czy tak dobrze, by udawał, całą tę niechęć do niej, gdy w jego gronie, wszyscy mieli co do niej i Minju, negatywne podejście?
Ola, nagle poczuła, jak ktoś odkręca ją w swoją stronę. Uniosła zapłakane spojrzenie, z zaskoczeniem rejestrując, iż był to Onew. Jej serce zabiło dziwnie szybko, gdy widziała, jak Lee patrzył się na nią z troską i pewnego rodzaju gniewem.
Zapewne ze względu na Taemina.
- Onew? - szepnęła drżącym głosem, na co on spojrzał się w stronę Taemina i z powrotem, na nią.- Chodźmy. - powiedział delikatnym głosem i złapał ją za rękę, ciągnąc za sobą. Nie wiedzieli, że właśnie zostali dostrzeżeni, przez zaciekawione spojrzenia reporterów, patrzących w górę tam, gdzie Taemin.
Ola i Jinki, szybkim krokiem udali się do windy, a następnie do tylnych drzwi wyjściowych. Ola, była w takim szoku, że nie kwapiła się, zakryciem twarzy maseczką. Z głową pełną myśli i pytań, szła posłusznie za Onew. Ten także, od targanych nim emocjami, nie zwrócił na to uwagi. Był bardziej skupiony na walce, między swoimi dwoma wilkami. Dobry kazał mu zadbać, o Olę, a zły namawiał, aby wrócił się i wpierdolił Taeminowi, przy tych wszystkich pieprzonych reporterach...
Do tego dręczyły go myśli, odnośnie zachowania Taemina. Coś musiało się wydarzyć, że posunął się do tak drastycznego kroku, raniąc tym Olę. Młody z reguły nie robił czegoś, bez powodu. Czyżby Jisoo, miała jednak na niego jakiegoś haka? Dla jakiegoś powodu musiał ją pocałować, przed tymi wszystkimi reporterami. Miał nadzieję, że Lee będzie miał bardzo dobre wytłumaczenie, odnośnie swojego zachowania. W innym przypadku, nie ręczy za siebie i zrobi wszystko, aby odsunąć Taemina, od Oli.
Gdy oboje wyszli na zewnątrz i byli w połowie drogi, do samochodu, kilka reporterów, wybiegło z agencji. Zaczęli podbiegać, robiąc im zdjęcia, co wywołało szok u obojga. Wtedy Jinkiego, olśniło. Przeklął siarczyście, po czym wtulił blondynkę w swój bok, mocnej naciągając na jej twarz daszek czapki i kaptur kurtki. Miał nadzieję, że w porę udało mu się zakryć twarz dziewczyny i nikomu nie udało się jej uwiecznić, na zdjęciu.
- Onew?! Kim jest osoba obok i dlaczego ją ukrywasz?
- To, chyba dziewczyna! - krzyknął nagle, jeden z reporterów. - Tak, to na bank dziewczyna! Ale w męskich ubraniach! - te słowa jednego z paparazzi, zrobiły furorę, przez co całe zgromadzenie, próbowało dowieść owej teorii.
- Lee Jinki, czy to prawda?! To twoja dziewczyna?! - krzyczeli dalej, na co Onew, już wiedział, iż tym wszystkim reporterom, udało się dostrzec, że tajemnicza osoba obok niego, to dziewczyna.
Widząc kolejnych, biegnących i robiących zdjęcia reporterów, także założył kaptur na głowę, ciągnąc dziewczynę za sobą. Już myślał, że będą gonieni, aż do jego pożyczonego auta, gdy ku jego zaskoczeniu, wszyscy cofnęli się, krzycząc imię Taemina. Zapewne wybiegł za wszystkimi, aby zobaczyć co się dzieję. Jinkiego, wręcz to ucieszyło. Niech ta cała grupa, ich zostawi i zacznie dręczyć pytaniami drugiego Lee, niczym wrzody na dupie. To on wywołał aktualnie sensację, więc niech się tłumaczy.
- Onew? Myślisz, że widzieli moją twarz? - zapytała roztrzęsiona Ola, gdy oboje, byli już w samochodzie. Jinki, wyjechał autem, kierując się w przeciwną stronę, niż powinni jechać. Wręcz specjalnie wykonał taki manewr, aby nie mieli jakiegoś ogona za sobą.
Szatyn zerknął w bok i ponownie rozlała się w nim fala gniewu, widząc Olę.
Była cała roztrzęsiona i przerażona tym, co chwilę temu przeżyli. Koreańczyk, był zirytowany faktem, że musiała przeżyć, to wszystko, na własnej skórze, co on i reszta zespołu, mieli praktycznie na co dzień.
- Nie wiem. Miejmy nadzieję, że nie. Paparazzi, to tam pikuś. Gorzej będzie, jeśli fani dojdą do tego, kim jesteś. - szatyn tłumaczył jej, po czym zerknął na przestraszoną dziewczynę. Już żałował swoich słów. Nie chciał jej martwić, ale zawsze wolał być szczery, gdy wiedział, że ktoś może być na coś narażony. Gdyby wiedział, że taka akcja się wydarzy, nie dopuściłby do spotkania Jisoo, z Taeminem. - Wtedy będą wiedzieli, o tobie wszystko. Ile masz lat, skąd pochodzisz, gdzie pracujesz. Oczywiście zrobię wszystko, aby nie dopuścić do tego.
- Boże... - blondynka szepnęła, zakrywając twarz drżącymi dłońmi. To było, dla niej zbyt wiele. Taemin, całujący się namiętnie z Jisoo, a teraz paparazzi, którzy mogli zrobić jej zdjęcia.
To się nie działo...
- Masz ochotę zobaczyć naszą nową posiadłość? - mężczyzna zagaił w pewnym momencie, w nadziei, że to trochę odciągnie blondynkę, od nieprzyjemnych wydarzeń i myśli.- Nową posiadłość? O, czym ty mówisz Onew? - Ola, zaszlochała próbując powstrzymać płacz, gdy zaczęło coraz bardziej do niej dochodzić, co się kilka minut temu wydarzyło. Do tego nie miała głowy, aby oglądać nowe lokum chłopaków. Jednak z każdą chwilą, jej ciekawość była silniejsza. Ze słów lidera, wychodziło na to, iż cały zespół, planował się przeprowadzić. Cóż, poniekąd rozumiała taką decyzję. Ich było pięciu, na jedną sypialnię. Wszyscy byli już w takim wieku, że zapewne marzyli, o prywatności, której aktualnie nie mieli... Zwłaszcza, gdy ich zakaz na związki, właśnie wygasł.- Zobaczysz. - Onew odparł dumnie, bowiem sam był oniemiały budynkiem, który został wynajęty przez agencję, jak i ich cały zespół. - Nie myśl sobie, że robię to, aby wykorzystać sytuację. - dodał z kwaśną miną. - Po prostu nie chcę, aby chłopacy zobaczyli cię, w tym stanie. Poza tym Taemin, zapewne by cię tam znalazł. Nie mam zamiaru do tego dopuścić. Przynajmniej dzisiaj, więc jeśli będziesz chciała, będziesz mogła tam przenocować. Oczywiście sama. No chyba, że będziesz potrzebować towarzystwa, wtedy mogę zostać. Kilka rzeczy i jedzenie, już tam mamy, bo powoli się, tam przenosimy. - Lee uśmiechnął się pokrzepiająco, ujmując roztrzęsioną dłoń blondynki, która leżała na jej udzie.
Stali, aktualnie na czerwonym świetle, więc mógł pozwolić sobie, na dłuższe spojrzenie w stronę Polki. Serce mu się krajało, widząc ją taką zapłakaną i przybitą, a cały szok dopiero puszczał. Wtedy mogło być jeszcze gorzej.
Jego lekki uśmiech zniknął, gdy dziewczyna wyswobodziła swoją dłoń, z jego uścisku. Rozumiał, jej zachowanie, nie chcąc brać sobie, do serca. Poprawka, szaleńczo w niej zakochanego serca. Fakt, iż Ola, wybrała Taemina, był dla niego niczym cios w serce. Zawsze uważał Olę, za rozsądną, podejmującą dobre decyzje. Zdziwił się, iż wybrała Taemina, a nie jego. Widocznie, jej ówczesna miłość do Lee, jako swojego biasa, przyćmiła jej zdrowy rozsądek, co do tego, kto mógłby być dla niej, lepszym partnerem. Bynajmniej on, tak uważał.
- Nie możesz po prostu, zawieść mnie do domu? - Ola, westchnęła drżącym głosem. - Jestem mega ciekawa miejsca, gdzie się przenosicie, ale raczej wolałabym, wypłakać się w ramię Marcie, niż tobie. - dodała, gdy jej głos nieco się jąkał, a w oczach pojawiły się nowe łzy, drążąc sobie drogę, po starych śladach łez.- Taemin, tam też, by cię znalazł. Do tego w pierwszej kolejności. - Jinki, mruknął niezadowolony, ruszając pojazdem dalej. - Poza tym, przecież jestem twoim przyjacielem. Mamy podobne myśli, więc uważam, że w tej sytuacji, najlepiej cię zrozumiem. - czarne oczy zerknęły z czułością w te lekko podpuchnięte od płaczu. - Także płacz śmiało... - ponownie ujął jej dłoń, ściskając mocno. Wiedział, że nie doda jej tym, dużego pokrzepiania, ale da przynajmniej świadomość, iż może na niego liczyć.- Dobrze. Jeśli uważasz, że ci to nie przeszkadza, to ok. - cichy szept blondynki wydobył się z jej ust. Zerknęła na swoją dłoń, ujętą w tą Jinkiego. Jej serce, zabiło dziwnie szybko. Co najważniejsze, nie biło boleśnie, a tak jakoś... Przyjemnie. Ola, zmarszczyła, w niezrozumieniu swoje brwi. Może, to przyjemny i ciepły dotyk Lee, uspokajał jej zranioną duszę? Tak, to na pewno, było to. - Zadzwoń proszę do Marty i powiedz jej, że jestem z tobą.
- Ok i nie martw się.
- Rozumiem...
- Ta... - blondynka westchnęła cierpiętniczo, patrząc w bok, na przemieszczających się chodnikiem ludzi. Pogoda, jakby wyczuwając jej emocje, zmieniła się diametralnie. Padało, przez co większość zaskoczonych ludzi, próbowała uciekać, lub chować się w sklepach, przed deszczem. - Onew?
- Hmm?
- Dlaczego nic nam wcześniej, nie powiedzieliście, że planujecie się przenieść?
- Bo to świeża sprawa i chcieliśmy was zaprosić, na małą parapetówkę, dopiero wtedy, gdy wszystko będzie gotowe. - Lee wzruszył ramionami, zmieniając bieg na mniejszy, gdy zbliżali się do czerwonych świateł sygnalizacji. Jak na złość, dzisiejszego dnia, co chwila na nie natrafiali.
- Ola... Chcę, byś wiedziała, że ja także jestem zaskoczony tym, co zrobił Taemin. Gdy Jisoo, poprosiła bym do niego zadzwonił, zacząłem przeczuwać, że coś się wydarzy. Jednak zignorowałem, te przeczucia. - sarknął zły, na samego siebie.
Teraz, już wiedział, jak ma działać, jeśli będą dręczyły, go przeczucia. Szkoda tylko, że doszedł do tego, gdy było już za późno...
- Mogłem udawać, że do niego dzwonie i oszukać ją, że nie może przyjechać. A tak, teraz ty najbardziej cierpisz. - dodał niezadowolony, ściskając jedną z dłoni na kierownicy. - Mimo, iż mnie nosi, aby coś zrobić Taeminowi, to jestem dobrej myśli. Sądzę, że on nie odwaliłby takiej szopki, bez powodu. Coś musiało, być na rzeczy. Nie, żebym go bronił... - Ola, przemilczała jego słowa, ocierając mokre łzy z policzków. Była, już zmęczona tymi wszystkimi myślami i bolącym sercem. Pragnęła się wyłączyć i zapomnieć, o tym wszystkim. Jednak nie potrafiła, tego zrobić.
- Onew?
- Tak?
- Jak myślisz, co teraz będzie ze mną i Taeminem? Bo ja już sama nie wiem, co mam, o tym wszystkim myśleć? Liczę na to, że masz rację i on nie zranił mnie, bo także ją lubi, tylko dlatego, iż miał powód... - zaszlochała, już nie mając siły trzymać wszystkiego w sobie. Wybuchła gromkim płaczem, czując na głowie czuły dotyk szatyna. Gładził ją delikatnie i wolno, przez co miała ochotę, mocno się w niego wtulić. Gdyby Jinki, aktualnie nie prowadził auta, zapewne by to zrobiła, tonąc w jego cieple i trosce.
- Nie zamartwiaj się, tym teraz, ok? - Lee zerknął z łamiącym się sercem na Polkę, nie przestając gładzić jej głowy. - Mogę ci, tylko powiedzieć, że znając menadżera zwoła konferencję prasową. Ze względu na niego i zapewne... Nas.
*
- Co, to miało być?! Żarty sobie stroicie?! Jeśli chcieliście coś takiego zrobić, to powinnyście mnie, o tym wcześniej poinformować! Chyba, że to twoja wina Jisoo, bo gdyby Taemin, nie napisał do mnie, że coś rzekomo kombinujesz, nie byłoby mnie tutaj... - mężczyzna krzyczał rozzłoszczony, wymachując swoimi rękoma. Nawet prawie się opluł, gdy jego usta, prawie nie nadążały, za wymawianiem wszystkich słów.
- To on mnie pocałował, gdy chciałam wyjść i wtedy reporterzy nas przyłapali. - Jisoo, dotknęła teatralnym gestem swoją klatkę piersiową, robiąc z siebie ofiarę. Wykrzywiła usta w niezadowoleniu, jakby nie wierzyła w to, o co właśnie jest osądzana.
- Słucham?! Nie pocałowałem cię, tylko udawałem, abyś nie pokazała im tych zdjęć! Więc, to wszystko twoja wina! Sama ich tutaj pewnie zwołałaś, chcąc mnie pogrążyć! - warczał wściekły Taemin, wymachując swoimi rękoma.
- Nie pokazała zdjęć? Pogrążyć? O czym ty mówisz Taemin?! - menadżer zmarszczył mocniej swoje brwi. Jego twarz, była cała czerwona od złości.
- Ajushi, nie będę tego dłużej ukrywał, ale mam kogoś od niedawna. Jisoo, zrobiła nam zdjęcie, w dość romantycznej sytuacji i chciała dać reporterom, bo odrzuciłem jej śmieszne zaloty! - Taemin, wstał rozzłoszczony z miejsca, mierząc z góry dziewczynę takim wzrokiem, jakby była jakimś odpadem.
- Słucham?! Śmieszne zaloty?! Ty chyba nie rozumiesz, na co się piszesz, będąc z dziewczyną innej narodowości i do tego niesławnej!
Menadżer słuchając tej wymiany zdań jęknął, pocierając z niedowierzaniem swoją twarz. Następnie złapał się za włosy i potarmosił je nieco w furii, nie mogą uwierzyć w absurd, aktualnej sytuacji. Starszy mężczyzna, chciał coś powiedzieć, gdy dźwięk jego telefonu, cały czas nie przestawał się odzywać. Odrzucanie połączeń nic nie dawało, więc odebrał połączenie, domyślając się, iż to coś ważnego. Nie mylił się.
- Tak? - odezwał się, po czym zbladł niezdrowo na wieści, które przekazała mu osoba, po drugiej stronie. - Co?! O, czym ty mówisz?! Aish! Zaraz to załatwię! - krzyczał, jeszcze bardziej zły, gdy tamta dwójka, patrzyła na niego pytająco.- Ajushi? Co się stało? - Taemin, zapytał z niepokojem, martwiąc się, o Olę i Onew.
Przecież w ostatnim momencie, oboje zostali zauważeni, gdy uciekali z agencji, więc istniało ryzyko, że mogli zostać przyłapani.
Widząc, jak menadżer zmierzył go oschłym wzrokiem, zmieszał się. Następnie zaczął się domyślać, że reporterzy musieli ich dopaść.
Szlag!
- Ty lepiej, o nic nie pytaj! - mężczyzna warknął, przez zęby, a jego spojrzenie pociemniało. - Przez ciebie, Jisoo i Onew, chyba kopnę w kalendarz szybciej, niż jest mi to dane! Aigo, moje biedne serce... - narzekał, łapiąc się we wspomnianym miejscu. Następnie potarł drżącymi dłońmi swoją twarz. Lee i Jisoo, skulili się, jednak ich srogie spojrzenia, nie przestawały się ze sobą mierzyć. - Będę musiał zwołać konferencję prasową, aby wszystko wytłumaczyć. Muszę na chwilę wyjść, więc poczekajcie tu na mnie. Jasne? - dodał i cały rozzłoszczony, wyszedł z pomieszczenia. Trzasnął za sobą drzwiami tak mocno, że aż szklanki stojące na tacy, zabrzęczały żałośnie.- Oppa! Co, to miało być, z tym udawanym pocałunkiem?! - Jisoo, mruknęła i skrzyżowała ręce na piersi.
- To było jedyne i najlepsze wyjście. Tylko, to mogłem zrobić, aby cię powstrzymać, a i tak chujowo na tym wyszedłem!
- Oh, doprawdy? Skoro wpadłeś na tak genialny pomysł, to mogłeś normalnie mnie pocałować, a nie bawić się, w jakieś podchody!
- Nieodczekanie twoje... Jak, było ustalone wcześniej. Mamy udawać, więc... Czyżbyś była zła, za takie kłamstewko medialne? Przecież pragniesz rozgłosu, więc nie rozumiem twojego oburzenia. - kpiący uśmiech Lee, rozjuszył dziewczynę na tyle, że w ostatnim momencie, udało mu się uniknąć, oblania go wodą, ze szklanki.- Zobaczysz! Pożałujesz tego!- Ale się boję... - zakpił udając, że trzęsie się ze strachu. - Wiesz, że jeśli teraz pokażesz reporterom zdjęcia, to i tak nie uwierzą po tym, jak cię namiętnie pocałowałem? - Taemin, uśmiechnął się szyderczo, poruszając dwoma palcami u rąk, przy przedostatnim słowie.
- To w takim razie, skoro doszło już, do niby pocałunku i zranienia Oli, to powinniśmy udawać, że jesteśmy parą. Albo nią zostać, skoro i tak, między wami jest wszystko skończone... - teraz, to dziewczyna uśmiechała się szyderczo, zarzucając do tyłu, teatralnie swoje włosy.
- Nic nie jest jeszcze skończone. Mam zamiar wszystko jej wyjaśnić i ratować nasz związek. - burknął tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Wstał z szarmancką miną z sofy i nie zważając na uprzednią prośbę menadżera, udał się od drzwi.
- Oppa! Gdzie idziesz?! Yah, zatrzymaj się! Mieliśmy tutaj poczekać! - krzyczała i chciała pobiec za chłopakiem, lecz potknęła się na niebotycznie wysokich szpilkach, upadając boleśnie na kolana i dłonie. Jęknęła, prawie płacząc z bólu. Cała roztrzęsiona i zła, usiadła się na nogach, patrząc w stronę drzwi z rozgniewaną miną. - Lee Taemin, ty głupku! - krzyknęła, waląc dłonią, o podłogę, czym sprawiła sobie kolejny ból.
*
- Odbierz proszę.... - Taemin, mówił do słuchawki, lecz Ola, nie odbierała telefonu. Zmierzał hardym krokiem do tylnego wyjścia z nadzieją, iż gdy wyjdzie, nie natrafi na czających się po krzakach reporterów. Menadżer co prawda ich wygonił, więc ci się wycofali, ale kto tam wiedział, ilu ich się poukrywało...? - Kurwa! Musiałem, to spieprzyć, że już tak się wyrażę! - krzyknął i ledwo powstrzymał się, od ciśnięcia telefonem, prosto w ścianę. Jęknął wściekle, łapiąc się za głowę. Pochylił się, nie mogąc dłużej wytrzymać danego bólu, jaki wyżerał od środka jego ciało.
W danym momencie miał głęboko w dupie, że ktoś go zauważy. A proszę bardzo! Może w końcu wszyscy dookoła zrozumieją, że on także ma uczucia i nie jest pieprzoną marionetką tej firmy!
- Taemin spokojnie, zadzwoń do Onew. On ci powie, gdzie są. - łudził się nadzieją, gdy wybierał do lidera numer. Ku jego braku zaskoczenia, on również nie odbierał. Może paparazzi ich jednak dorwało? Nie, przecież widział, że udało się im uciec.
- Kurwa! Gdzie on ją zabrał?! - zaczął czochrać niedbale swoje włosy, kiedy dostał wiadomość.
Czym prędzej odblokował telefon, patrząc ze zmarszczonym czołem, na jej treść.
Nie dzwoń dzisiaj, ani do mnie, ani do Oli, bo to nie ma sensu...
Gwarantuję ci jednak, że jest bezpieczna, ale nie powiem ci gdzie.
Ps. Gratuluję pięknej akcji z Jisoo. Fani na pewno, będą zachwyceni! 💗
Po ujrzeniu treści wiadomości, w Taeminie, coś pękło. Cała dotychczasowa złość, zaczynała się w nim gotować i wylewać, doprowadzając w końcu do erupcji. Tym razem, jego telefon poleciał w głąb jasnego korytarza. Czy się rozbił? Lee miał, to gdzieś. Jedyne, co było dla niego w danym momencie ważne, to fakt, że zranił Olę i nie wiedział, czy mu wybaczy. A wszystko robił, po to, aby ją chronić!
- Kurwa! Pieprzona Jisoo! - jęknął, opuszczając się bezwiednie plecami po ścianie. Opadł na podłogę, chowając twarz w dłoniach. W duszy modlił się, aby to nie był ich koniec, bowiem aktualnie nie miał dobrego wytłumaczenia, ani dowodów, na swój czyn.
*
Gdy Ola i Jinki, dojechali na miejsce, Polka zrobiła zszokowaną minę, widząc piękny, jednopiętrowy dom, z brunatnej cegły. Droga do niego, była wyłożona z jasnokremowej kostki brukowej, a całą posiadłość odgradzał dość wysoki, kamienny mur, tego samego koloru. Blondynce prawie opadła szczęka, gdy brama wjazdowa otworzyła się na pilota, a Onew wjechał pojazdem, zatrzymując się, pod drzwiami garażu. Sam dom wydawał się być zaprojektowany, właśnie specjalnie dla wieloosobowych grup, jak Shinee. Musiał zostać wybudowany, kilka lat temu, więc zapewne wcześniej musiał, ktoś tu mieszkać. Bądź jakiś zespół. Tym bardziej, że dookoła posesji, były zamontowane kamery, jakby mieszkały w tym domu, ważne osobistości. Poniekąd, tak było...
- Podoba ci się? - Jinki, uśmiechnął się z zadowoleniem, że chociaż na chwilę wywołał uśmiech, u wychodzącej z samochodu Oli.
- Tak, jest tutaj pięknie! Wygraliście na loterii, czy jak? - zapytała, mając cały czas zszokowaną minę. Mimo, iż był wieczór, a cały budynek oświetlały jedynie lampy solarne, znajdujące się na murze, to i tak było dobrze widać, każdy szczegół.
Blondynka nie mogąc napatrzeć się na budynek, poczuła nagle, jak Onew łapie ją za dłoń, po czym ciągnie do drzwi. Gdy weszli do środka, a Jinki, zapalił światło, jej oczom ukazało się wnętrze, przynajmniej z trzy razy większe, od ich mieszkania, nad cukiernią. Na lewo znajdowała się obszerna kuchnia z wyspą, utrzymana w biało-czarnych barwach. Po jednej stronie wyspy, stało kilka czarnych hokerów. Po prawej zaś stronie, był nieduży salon, utrzymany w podobnym stylu. Znajdował się w nim ogromny telewizor plazmowy, obszerna pikowana sofa i klimatyczne, także pikowane fotele, w kolorze ciemnego brązu. Było też kilka kwiatków i Ola, od razu zaczęła się zastanawiać, czy są prawdziwe, bowiem, były bardzo piękne.
Gdy dziewczyna spojrzała, przed siebie, jej oczy dojrzały spiralne schody, prowadzące na górę, gdzie zapewne znajdowały się, aktualne pokoje zespołu. Po ich bokach, musiały znajdować się dwa pomieszczenia, zapewne do łazienki i kto wie, może do składziku? Chyba, że będzie tam garderoba chłopaków, zważając przynajmniej na sam fakt, ile ubrań posiadał sam Key.
Wszystko wręcz, było wykwintnie zaprojektowane i z klasą. Ola, zastanawiała się, czy pomieszczenia na górze, także zostały utrzymane w nieco surowych tonach, czy jednak cieplejszych?
- Ale duży dom... Chyba naprawdę wygraliście w totka... - westchnęła, wchodząc głębiej. Jinki, zachichotał z rozbawieniem na jej słowa, podążając za nią wiernie.
Uśmiech, aż sam pojawiał się na jego ustach, gdy widział chociażby chwilową radość na twarzy Polki.
- Prawda? Postanowiliśmy znaleźć coś, większego i w pięknym zaciszu. No i się udało. Agencja wynajmuje go od innej, bowiem cały budynek, został zaprojektowany specjalnie, dla sześcioosobowych grup. Także aktualnie jeden pokój, będzie u nas robił, za gościnny. - tłumaczył i stanął naprzeciwko blondynki. - Co najważniejsze, żadna fanka, oprócz ciebie, nie wie, o tym domu. - westchnął, śmiejąc się, co również rozbawiło dziewczynę. Nie uszedł jego uwadze fakt, iż onieśmieliła się nieco, jego spojrzeniem.- Ale skoro agencja, wynajmuje dla was, tak ładny dom, to czemu nadal mieszkacie, w tamtym mieszkaniu, a nie tutaj? - zapytała idąc za liderem do kuchni. Wyczekując odpowiedzi, wpatrywała się w niego z uwagą, jak wyjmuje dwie szklanki, a następnie nalewa wody do nich. Poczuła dziwny niepokój, gdy ponownie jej ciało, ogarnęła dziwna radość, na jego widok. Dostała łaskotek w brzuchu, co niezbyt zaczynało jej się podobać, bowiem podobne czuła do Taemina. W sumie Jinki, także na swój sposób, się jej podobał i zapewne, to musiało być powodem, dziwnych reakcji jej ciała.
Ola, odchrząknęła zakłopotana, gdy mężczyzna przyłapał ją, na wpatrywaniu się w niego.
Uśmiechnął się czule, podając jej jedną ze szklanek. Odebrała naczynie i szybko upiła spory łyk, aby ochłodzić zszargane nerwy i dziwnie narastające podniecenie. To było chore. Jej chłopak, właśnie zdradził ją z inną, a ona, zamiast być dalej w rozpaczy, czuła pociąg do Jinkiego. Widocznie jej ciało i umysł wariowało, od nadmiaru przeżytych emocji.
- Cóż, dopiero trzy dni temu, agencja podpisała, wraz z nami, umowę najmu, więc też niczego na razie wam nie mówiliśmy.
- Rozumiem.
- Planujemy zacząć się tutaj przenosić, albo na dniach, albo po świętach. Tylko... - Jinki, zamilkł na chwilę, przygryzając dolną wargę. - Martwi nas fakt, że Marta, może stracić pracę. - mężczyzna popatrzył na nią smutno, jakby to co powiedział, miało być czymś strasznym, dla przyjaciółki Oli.
- To bardzo miłe z waszej strony, że się, o nią martwicie. - Ola, podeszła bliżej szatyna, dotykając dłonią jego ramienia. Ich spojrzenia, skrzyżowały się ze sobą, lecz w tych mężczyzny, pojawił się tajemniczy błysk. - Przecież w razie co, będzie pracowała u mnie. W cukierni każda para rąk się przyda.- Masz rację. - Jinki, westchnął i odsunął się nieznacznie, gdy w dotykanym miejscu, czuł przyjemne palenie ciała. Zbyt przyjemne. Mimo, iż jego skórę od dłoni Oli, oddzielał materiał grubego sweterka. Zrobił, to jednak, w taki sprytny sposób, aby nie urazić Polki. - Chcesz obejrzeć cały dom? -zaproponował, na co dziewczyna skinęła ochoczo głową. Była gotowa zrobić wszystko, co pomoże odsunąć ją, od męczących ją myśli i wizji, całującego się z Jisoo Taemina. No może prawie wszystko...
Ola, rozglądała się dookoła z lekkim uśmiechem, gdy Jinki, pokazał jej na dole dwa tajemnicze pomieszczenia. W jednym miała być garderoba i pralnia, a w drugim łazienka. Na górze, było sześć pokoi, do których prowadził długi i nieco ciemny korytarz. Gdy wchodzili do każdego z pokoi, Lee tłumaczył Oli, kto będzie posiadaczem owego pomieszczenia. Pokoje były dość różnie udekorowane, ale utrzymane w ciepłych barwach. Co mocno zaskoczyło Olę, w każdym z pomieszczeń, była oddzielna łazienka, a w niej prysznic, toaleta i podłużna szafka, ze zlewem.
- Wow, naprawdę jest tu bardzo ładnie! - Ola, rozejrzała się po największym z pokoi, który miał być Jinkiego. - Teraz, to na pewno, zażyjecie komfortu i prywatności. - zaśmiała się, nie spodziewając się, takiego zaangażowania agencji, w komfort podopiecznych. Widocznie, tylko kilkuletni artyści, mogli na niego liczyć, zapracowując sobie na niego, przez pot i łzy...
- Zapewne zgłodniałaś, więc chodź na dół. Zrobię ci coś do jedzenia, bo uzupełniłem na wszelki wypadek lodówkę, kilkoma produktami. - szatyn zaczął iść w stronę drzwi, lecz poczuł nagle, jak dziewczyna łapie go za przedramię. Spojrzał się w dół, a następnie na blondynkę, która nieśmiało puściła jego dłoń, będąc lekko zakłopotana. Czasami powinna była się hamować, z takimi gestami, względem innych. Zwłaszcza, gdy z kimś siedziała i nieświadomie dotykała czyjegoś kolana, w trakcie rozmowy, pocieszania, żartowania...- Nie jestem głodna. - Ola, odparła cicho, przygryzając dolną wargę. - Na pewno mogę tu nocować? Nie chcę się narzucać... - dodała, nieco skrępowana zaistniałą sytuacją. Czy, tylko jej zrobiło się tak gorąco, gdy Jinki, spojrzał na nią czule i się uśmiechnął, czy to wina, włączonego ogrzewania w domu?
- Ola, nie narzucasz się... - mężczyzna oparł swoje dłonie, o barki Polki, co wywołało u niej zaskoczenie. Ciało od razu zareagowało, drżąc nieco. - Nie martw się. Jeśli boisz się, zostać ze mną sama, to pojadę do mieszkania. - dodał i popatrzył na nią, zmartwionym wzrokiem. - Zimno ci? Cała drżysz. - dodał, przykładając dłoń do jej czoła, co wywołało szybsze bicie serca, w jej ciele.- Co?! Nie, nic mi nie jest! To pewnie od emocji. - Ola, odsunęła się kilka kroków w tył, unikając pytającego wzroku Lee, jak ognia piekielnego. Była w szoku, że udało jej się powiedzieć, to wszystko tak szybko i do tego po koreańsku! - Um, nie musisz nigdzie jechać. Ufam ci, więc zostań. Bardziej boję się, zostać tutaj sama, niż z tobą. - westchnęła cicho, zaczesując kilka włosów za ucho. Ona naprawdę zaczynała wariować! Stanowczo musiała wziąć zimny prysznic i się położyć, aby jutro było lepiej, z jej głową. - Słuchaj, jeśli chcesz, to zadzwonię do Minho, aby przyjechał tutaj z Martą, hmm? Co ty na to? - Jinki, wyjął swój telefon, będąc w gotowości wybrać numer przyjaciela.- To byłoby bardzo miłe, ale nie chciałabym ich tutaj, specjalnie ciągnąć. Marta, zaczęłaby się mnie, o wszystko wypytywać. Minho, też. Aktualnie potrzebuję chybna spokoju, bo jeszcze nie otrząsnęłam się, z tego, co dziś widziałam. - w oczach blondynki pojawiły się łzy, drążąc po chwili drogę, po jej bladych policzkach. Cały ból, nawrócił ze zdwojoną siłą, jeszcze bardziej ją dołując. Czy, to było złe, iż miała w danym momencie ochotę, na alkohol, coś niezdrowego i serial na Netflix? Czy, to była, tylko typowa babska przypadłość, na złagodzenie bólu i łez?- Ok, rozumiem. Jakby co, to w drzwiach pokoju gościnnego, jest klucz, więc możesz się zamknąć. Aczkolwiek wolałbym, abyś tego nie robiła, bowiem martwię się, o ciebie. - blondynka zadrżała automatycznie, gdy poczuła dwie ciepłe dłonie, na policzkach. W duszy przeklinała swoje serce, które ponownie biło szybko i mocno, na widok czułego spojrzenia Onew.
Twarz mężczyzny, była stanowczo zbyt blisko tej jej, wywołując uczucia, zagłuszone rozsądkiem.
- Onew, aż tak bardzo, to ja się nie boję... - Polka westchnęła, pragnąc odsunąć się od szatyna, jednak jej nogi, stały się nagle dziwnie ciężkie.
- A powinnaś... - Jinki, stwierdził zmysłowym głosem, uśmiechając się zalotnie. Następnie zaśmiał się, odsuwając nieznacznie od blondynki. Widząc, jak dziewczyna także wybuchła śmiechem, poczuł ulgę w sercu. Im lepiej Ola, przeżywała zdradę Taemina, tym mniej miał ochotę mu wpierdolić.- Nie obrazisz się, jeśli już się położę? Głowa zaczęła mnie boleć.- W porządku. - Lee uśmiechnął się blado. - Pamiętasz, gdzie jest pokój gościnny, prawda?
- Yhym...
- Ok, w takim razie, idź się połóż, a ja zadzwonię do chłopaków i Marty, a później przyniosę ci ciepłe mleko, abyś mogła szybciej zasnąć.
- Szybciej zasnąć? Czy ty coś planujesz? - rozbawione i podejrzliwe spojrzenie Oli, wywołało u Jinkiego, minę pełną ironii. Lekko go to irytowało, iż dziewczyna próbowała ukrywać swoje prawdziwe uczucia, pod uśmiechem. Na początku myślał, iż było to za każdym razem szczere, ale rozgryzł ją. Widocznie nie chciała, go martwić.- Wiesz co? Jak możesz mnie, o takie dziwne rzeczy podejrzewać? Mam przestać się z tobą przyjaźnić?- zażartował, udając oburzonego.
- O nie! Tylko nie to! - Ola, przyłożyła dłoń do swoich ust, ułożonych w teatralnym szoku. Oboje zaczęli z tego chichotać.
- Dobra, koniec tych śmiechów. Gdybyś chciała wziąć prysznic, to świeże ręczniki są w szafce łazienkowej. Nie spiesz się, najwyżej zapukam i zostawię tackę z ciepłym mlekiem, pod drzwiami.
- Dobrze, dziękuję Onew. Jesteś cudownym przyjacielem. - blondynka wtuliła się mocno w zaskoczonego szatyna, obejmując jego szyję ramionami.
Jinki, przeżył jeszcze większy szok, gdy Polka pocałowała, go lekko w policzek, a następnie zniknęła za drzwiami, jego przyszłego pokoju.
- Wiem... - szepnął dość cicho, z kwaśną miną, a jego serce zwijało się w bólu, gdy w głowie powtarzał sobie, ostatnie słowa Oli.
Jesteś cudownym przyjacielem...
*
Taemin, przyjechał do mieszkania, wręcz wbiegając z szybko bijącym sercem, na odpowiednie piętro. Raczej nie podziewał się, że zastanie tam Olę. Aczkolwiek, jak to mówią, nadzieja matką głupich...
Miał, jednak ową nadzieję, że chłopacy coś mu powiedzą, a on będzie w stanie ratować swój związek. Gdy wszedł po cichu do mieszkania, zatrzymał się nagle i odwrócił lekko głowę w bok, gdy usłyszał donośny głos Kibuma, dochodzący z kuchni.
Cieszył się, iż ostatnio popsuła im się melodyjka, po wpisaniu kodu do drzwi. Dzięki temu, był teraz wstanie podsłuchać Kibuma, rozmawiającego z kimś, przez telefon. Ucieszył się także faktu, iż ten ma donośny głos. Z reguły najczęściej, irytował nim innych, zwłaszcza rozmawiając z kimś, przez telefon, jednak w danym momencie, mógł okazać się zbawienny.
- Gdzie jesteś?! - piskliwy głos Kibuma, pełny niedowierzania, rozbrzmiał w całym mieszkaniu. - Ale dlaczego ona jest z tobą, a nie Taeminem?! Odjebał coś?! - Taemin, cofnął się po cichu do drzwi, nasłuchując całej rozmowy. Miał nadzieję, że czegoś się dowie i będzie mógł działać, bez wiedzy reszty, iż był w domu. - Ja pierdolę, wszyscy macie jakieś tajemnice! To frustrujące! - Key, który kochał plotki, burzył się dalej. - Ok, skoro powiesz jutro, to tego dopilnuję! Rany boskie... Tylko, nie rób nic głupiego! Oj, no co?! Po was, to nigdy nie wiadomo! Ok, rozumiem. Nie powiem mu nic, gdy tutaj przyjedzie. Może chociaż, niech Marta, z Minho, tam pojadą? Aha... Ok. Jak nie chce, to nie. Dobra, do jutra. - donośny jęk Kim, wydobył się z kuchni, a następnie siarczyste przekleństwo.- I co powiedział? - nagle odezwał się drugi głos. Był, to Jonghyun.- Onew, pojechał z Olą, do naszego nowego domu. Dlaczego, tylko z nią? Tego nie chciał mi powiedzieć. - na te słowa, szatyn zacisnął jedną z dłoni w pięść, zaciskając ją mocno i luzując, gdy robił, to zbyt boleśnie.
- Dziwne... Przecież była z Taeminem.- No w chuj dziwne! - blondyn się obruszył. - Onew powiedział mi, że coś się wydarzyło i mamy być w gotowości, bo menadżer, jutro organizuje konferencję prasową.
Taemin, słysząc kroki, szybko otworzył drzwi udając, że dopiero co wszedł. Nie mógł wywołać co do siebie podejrzeć, że o wszystkim słyszał.
- Aish! Ale dziś zimno! - zaczął narzekać, dmuchając w swoje zimne ręce. Wszedł głębiej do pomieszczenia, mając nadzieję, że chłopacy nie zauważą jego zaczerwienionym oczu. Najwyżej zrzuci wszystko na niską temperaturę i wrażliwe na nią oczy. Gdy zaczął zdejmować buty, kątem oka ujrzał, jak Key i Jonghyun, spojrzeli na siebie pytająco. - Cześć! Czemu macie takie miny? - zapytał głupio, zdejmując z siebie płaszcz.- Taemin, czy kiedy wchodziłeś do mieszkania, to coś usłyszałeś?- Czy słyszałem? Hmm... Prócz twojego pierdnięcia, to nie. - Taemin, wzruszył swoimi ramionami.- Bardzo śmieszne... - sarknął obrażony Key, który zmierzył ostrzegawczo, nadal rozbawionego Jonghyuna.
- Jak tam randka z Olą? - zagaił zaintrygowany Jong, a jego brwi tańczyły na czole, w górę i dół.
- Ale jestem zmęczony, położę się pierwszy. - Taemin, zignorował pytanie, po czym szybkim i stanowczym krokiem, udał się do pokoju, gdy dwóch Kimów, spojrzało za nim, następnie patrząc na siebie pytająco.- Key, coś musiało się wydarzyć, skoro Onew, jest z Olą, w tamtym mieszkaniu, a Taemin wrócił tutaj sam. Widziałeś, jak mu mina zrzedła, gdy zapytałem, o jego randkę?- Racja. - Kim pokiwał potakująco głową, drapiąc się po żuchwie. - Uf, dobrze, że niczego nie usłyszał, bo od razu by tam pojechał. Skoro Jinki, kazał mu nic nie mówić, to oznacza, iż była, to także decyzja Oli... - blondyn zdążył, to powiedzieć, gdy nagle w telewizji, pojawiły się wiadomości, ze świata kpopu. Zainteresowani mężczyźni, przysiedli na kanapie, aby zobaczyć, co ostatnio ciekawego się wydarzyło. Prawie doznali szoku przedzawałowego, gdy pokazywany był materiał, na temat Taemina i Jisoo i ich pocałunku. Ba! Nawet pojawiło się zdjęcie i kilkusekundowe nagranie. Jonghyun, widząc to, upuścił pilota z ręki, a Kibum prawie kubek z wodą. Oboje popatrzyli na siebie w szoku.
- Ścisz to! Szybko! - Kibum, krzyknął cicho do Jonghyuna, który próbował złapać leżącego pilota w dłoń. Gdy mu się udało, przyciszył głośność, aby tylko oboje słyszeli dalsze informacje.- I wszystko jasne... - westchnął starszy Kim, patrząc zmartwionym wzrokiem na wyświetlany materiał. Była, to taka bomba informacyjna, że to było bardziej, niż pewne, że obiegnie cały świat. - O patrz! Nasz menadżer! - zawołał, zatrzymując tym Key, który miał zamiar udać się do pokoju, gdzie przebywał Taemin.
- Jutro, o godzinie czternastej, odbędzie się konferencja prasowa, odnośnie skandalu Taemina, z Shinee i Jisoo, ze Sparkle. Muszę także, ogłosić pewne informacje, na temat zespołu. Proszę przygotować pytania, które będzie można zadać, reszcie zespołu. Dziękuję... - menadżer chłopaków zakończył wypowiedź, a jego mina wyrażała zmęczenie i złość. Zapewne miał wiele pracy, przez skandal z ich przyjacielem.
- Jak zwykle wypowiedź naszego menadżera, jest krótka, zwięzła i na temat. - Jonghyun, pokiwał głową z uznaniem, po czym westchnął. Już miał coś powiedzieć, ale Kibum, go ubiegł.- A gdzie Minho? Tylko nie mów mi, że zostaje na noc, u Marty... - blondyn burknął z kwaśną miną, krzyżując w tym czasie ręce, na torsie.
- A nawet jeśli, to co? Zazdrosny jesteś?- Mam cię walnąć?! - Kibum, mruknął niezadowolony, mierząc z ironią przyjaciela.- Uspokój się, tylko żartowałem... Ty naprawdę nadal jesteś zazdrosny!- Zapytałem, o coś, więc mi odpowiedz, nim pozbędę się tego głupiego uśmieszku, z twojej twarzy... - mruknął, przez zaciśnięte zęby.- Nie wiem! Może zadzwonię do niego? Przy okazji zapytam się go, czy widział to, co my?- Może lepiej nie? - Kibum, zmartwił się. - Jak Marta, coś usłyszy, to będzie po naszym kochanym Taeminie. Chociaż... Jeśli już wszystko widziała, to i tak już po nim. W sumie, to już by dzwonili, co?- Mam, to gdzieś! Mógł nie robić takich rzeczy! - Jonghyun, obruszył się, wymachując rękoma. Nagle zdumiał się, stojąc w osłupieniu. - Chyba, że... To był pomysł, naszego kochanego menadżera? - blondyn wzruszył ramionami, na słowa przyjaciela. Znał przyjaciela na tyle, aby powiedzieć im, o tym, a co najważniejsze, nigdy by się nie zgodził, na taką szopkę. Kibum, czuł w kościach, że szatyn musiał mieć powód, do takiego zachowania. Dobrym pytaniem byłoby, co było, tym powodem?
*
- Ciekawa jestem, gdzie Taemin, znowu zabrał moją ukochaną Olę? Jest już późno, a po nich, ani śladu. - szatynka spojrzała smutno na Minho, z którym oglądała jakieś reality-show. Jednak ani ją, ani jego, za bardzo nie interesowało.
- Nie martw się. Taemin, może i jest czasami roztrzepany, ale potrafi zadbać, o nią. Gdyby tak nie było, to sądzę, że Ola, już dawno by z nim skończyła. - Minho, westchnął z uśmiechem, gdy odwrócił w jej stronę głowę.
- Nie powiedziałabym tego. Chyba prędzej Ola, o niego. - Marta, zażartowała, śmiejąc się z tego. Ucieszyła się gdy brunet odwzajemnił ten śmiech. Przygryzła dolną wargę, gdy brunet nagle objął ją ramieniem, przyciskając do siebie bardziej. Zarumieniła się lekko, nieśmiało patrząc w jego ciemne oczy, połyskujące od ekranu telewizora.- A ty maluszku? Uważasz, że potrafię się tobą zająć? - mruknął zalotnie, ocierając czubek orlego nosa, o jej skroń.- No nie wiem... Muszę się zastanowić. - brunetka odpowiedziała z chytrym uśmiechem. Zaczęła udawać, że myśli nad tym, co nie było łatwe, bowiem Minho, w tym czasie, zaczął ją rozpraszać. Założył jej kosmyki, za ucho. Przejechał wierzchem dłoni, po jej policzku i linii żuchwy, cały ten czas, uważnie się jej przyglądając. Marta, zadrżała na czułe pocałunki, za jej uchem i wodzący dotyk dłoni, na kolanie. Oboje z Minho, byli sami w domu, więc mogło między nimi, wydarzyć się wszystko.- Panie Choi, rozprasza mnie pan... - wyszeptała, przygryzając dolną wargę. Podniecenie, z każdą kolejną sekundą, nasilało się. Co prawda, nadal oboje się hamowali z pójściem, o krok dalej, co było coraz trudniejsze.- Myśl skarbie, myśl. Bo nie odpowiedziałaś, na moje pytanie. Nie zwracaj uwagi, na mnie. - raper mruknął niskim i zmysłowym głosem, przez co Polka, aż ścisnęła mocnej swoje uda. Następnie poczuła, jak brunet całuje ją w czoło, nos i usta. Gdy się od niej odsunął, z rozbawieniem patrzył, na jej pytającą i rozanieloną minę.
- Co to miało być? I ty niby, mnie nie rozpraszasz, hmm? Coraz, to bardziej, próbujesz zwrócić na siebie uwagę, niż tym, abym zastanowiła się, czy umiesz się mną zająć. - odparła z rozbawieniem, odchylając się nieznacznie do tyłu.
- Ja przeszkadzam? Nie kotku, ja pomagam, podjąć ci odpowiednią decyzję. - raper skradł jej buziaka. Oparł rękę na zagłówku, a głowę podparł na dłoni, uważnie przyglądając się Polce. Serce, aż mu się radowało, na widok tego lekkiego onieśmielenia dziewczyny. Im dłużej byli ze sobą, tym bardziej cieszył go fakt, iż dostał od niej szansę. Miał nadzieję, że gdy opadną im z oczu, różowe okulary, nadal będą w siebie wpatrzeni z miłością, jak teraz. Niezależnie, od ilości kłótni, czy wszelakich niezgód.- Yhym... - Marta, usiadła na swoich nogach, poprawiając automatycznie swoje ciemnobrązowe włosy. - Cóż, mogę powiedzieć? Myślę, że... Robisz, to idealnie, ale jeszcze wiele, przed nami. - odpowiedziała z tajemniczym błyskiem w oku, przygryzając lekko dolną wargę. Minho, aż wstrzymał w płucach powietrze, starając się nie lustrować ciała dziewczyny, żarłocznym wzrokiem.- Czy mi się wydaje, czy masz zbereźne myśli, kociaku? - brunet zaśmiał się, czując przyjemny gorąc na policzkach. I nie, tylko tam. Poczuł go również poniżej pasa, co było niebezpiecznym odczuciem. Już jedną wpadkę, ze nieopanowanym wzwodem, zdążył zaliczyć. Nie chciał kolejnej, skoro nic z tego nie wyniknie.- Wcale nie! - Marta, zaczęła się bronić, jednak jej uśmieszek i tajemnicze iskierki w oczach, wiele zdradzały Minho. Oboje czuli do siebie ogromny pociąg, jak nigdy dotąd.- I tak wiem, że masz. Mnie nie oszukasz... - brunet przytulił ją bardziej do siebie. Z rozbawieniem, ucałował jej czoło, gdy próbowała wyswobodzić się z jego uścisku. Odsunął się, gdy nagle zaczął dzwonić jego telefon. Od razu naszły go podejrzenia, że to zapewne Kibum, specjalnie próbuje przerywać ich amory.- Kto to?- Jonghyun... - Minho, zmarszczył swoje czoło, bowiem telefonu od szatyna, to się nie spodziewał. Chyba, że to był nadal Key...? - No hej, co tam? - Minho, odebrał telefon, parząc z miłością w zielono-niebieskie oczy brunetki. Gładził, przy tym jej ramię i okolice karku, co wywołało u niej, rozanielony uśmiech.- Zostajesz u Marty, na noc? - Choi nie spodziewał się, tego pytania, od Jonghyuna. Był wręcz ciekaw, czy drugi Kim, nie nakłonił go do tego.- Jeśli się zgodzi, to może zostanę... - usta bruneta wykrzywiły się w tajemniczym uśmiechu, gdy brunetka patrzyła na niego słodko, a w jego oczach czaiła się nadzieja.
Minho, aż na samą myśl, oblizał swoją dolną wargę.
- A co tam? Key już nie może przeżyć, że jeszcze mnie nie ma? - zarechotał, nieco bezwstydnie mierząc wzrokiem, dużą pupę Marty. Zapewne dość nieświadomie, wypinała ją w jego stronę, schylając się z sofy w dół, po kabel od ładowarki, aby podłączyć swój telefon.
Choi stanowczo gryzłby te poślaki, jak Reksio, szynkę...
Gdy doszło do niego, o czym pomyślał, zalał się rumieńcem, mając ochotę klepnąć się mocno, z dłoni w czoło. Stanowczo musiał zwiększyć, co wieczorne wyładowania podniecenia, pod prysznicem.
- To też. - Jonghyn, zaśmiał się, po drugiej stronie. - Ale ogólnie się pytam, czy zostajesz na noc.
- Nie wiem jeszcze.
- Ok. A oglądaliście nowinki ze świata kpopu? - ton głosu szatyna, brzmiał dziwnie poważnie, co zaniepokoiło Choi. Mężczyzna zawsze miał taki ton, gdy działo się coś poważnego.
- Nie, a co? Coś się stało?- Włącz sobie telewizję, a zobaczysz. - to ciężkie westchnienie z ust Jonghyuna, jeszcze bardziej zaniepokoiło Minho. - Aha, Minho?
- Tak? - brunet zapytał z niepokojem, sięgając pilota, ze stoliczka kawowego.
- Lepiej będzie, jeśli od razu, mocno przytulisz Martę. Bo, jak ona, to wszystko zobaczy, to aż boję się pomyśleć, jak zareaguje... - Jonghyun, mruknął z obawą, po czym rozłączył się. Raper spojrzał niepewnie, na Martę, która ponownie przysiadła się obok niego.
Ta ze zmarszczonym czołem, uważnie mu się przyglądała, jakby wyczuwała, że coś jest nie tak.
- Coś się stało, że masz taką minę?- Cóż zaraz się dowiemy. - Minho, westchnął bardziej do siebie, niż do niej. Objął ją ramieniem, wtulając w siebie mocno. Serce biło mu niesamowicie szybko, bowiem czuł obawy, że Ola i Taemin, zostali przyłapani. Bądź on z Martą, na ostatnim, wieczornym spacerze w parku.
Mężczyzna przełączył program, na wiadomości. Wtedy ukazał im się program plotkarski, który ujawniał informacje, zdjęcia i film z Jisoo i Taeminem. Oboje od razu się spięli, na to, co zobaczyli. Wręcz nie mogli, w to wszystko uwierzyć. To musiał być, jakiś ustawiony żart! Przecież Taemin, brzydził się na samą myśl, udawania związku, z Jisoo, więc dlaczego się z nią całował?!
Marta, poruszyła się nerwowo, w męskich objęciach, jakby ktoś dźgał ją, ostrymi szpilkami. Jej serce przyspieszyło bicia, a nieprzyjemny stres, otulił swymi łapskami jej ciało. Wręcz od razu w głowie krążyły jej myśli, odnośnie przyjaciółki. Co ona musiała w danym momencie czuć?!
- Minho, powiedz, że to tylko niesmaczny żart... - Marta, szepnęła głosem, pełnym nadziei. Jej jasne tęczówki, zdawały się ciemnieć, jakby tonęły w mroku. Spojrzenie dotychczas radosnych oczu, nabrało surowości i Minho, już wiedział, że w Marcie, narasta złość.- Przykro mi maluszku... - westchnął, marszcząc czoło. - Sam tego nie rozumiem. Taemin, którego znam, nie zrobiłby czegoś takiego. - dodał, patrząc na Martę, takim wzrokiem, jakby był zawiedziony poczynaniami Lee.
- Przecież, oni byli razem na randce! Skąd do cholery, on się tam wziął i do tego bez Oli?! - warknęła zła. - Chwila... A jeśli, ona to wszystko widziała? - mina Marty, zrzedła na samą myśl, co jej przyjaciółka mogłaby poczuć, widząc taką scenę? Do tego, przy tylu reporterach... - Zabije go! - Marta, zaczęła przez zęby, a jej klatka piersiowa, zaczęła poruszać się nierównomiernie. - Albo nie! Najlepiej od razu urwę mu jaja! - dodała wściekła. Minho, patrzył na nią przerażony, wręcz bojąc się, o żywot przyjaciela, ale cóż... Nie dziwił się Marcie.
Gdyby sytuacja była odwrotna, on byłoby zły na Olę, za taki występek.
Nie dawał mu spokoju fakt, że doszło w ogóle, do takiej sytuacji. Czuł, że musiało być w tym jakieś drugie dno, a nie jakieś widzimisię Taemina, na większe zasięgi.
Minho, złapał policzki, rozzłoszczonej brunetki, zmuszając ją tym, aby na niego spojrzała. Gdy, to zrobiła, serce zakuło go boleśnie, na widok furii w jej oczach.
- Kochanie, nie mów tak. To pewnie, jakieś nieporozumienie. Taemin, taki nie jest. Zapewne menadżer kazał im, to zrobić. Może Taemin, tak naprawdę jej nie pocałował? Tylko udawał? - Minho, tłumaczył na spokojnie Marcie, która na jego słowa, prychnęła gorzko. - Skarbie... Nie można we wszystko wierzyć.
- Jak mam nie wierzyć w to, że ją pocałował?! Do tego namiętnie!
- Maluszku... On wie, jak się ustawić, aby właśnie, tak to wyglądało. Gdy gra się w serialach, czy filmach, jest to przydatne. - brunet uśmiechnął się pokrzepiająco. Starał się zrozumieć złość dziewczyny, jednak był zdania, że ona w niczym nie pomoże.
- Dzwonię do Oli... - Marta, odsunęła się, od zaskoczonego bruneta. Sięgnęła telefon ze stoliczka kawowego, po czym wybrała numer, do przyjaciółki. Niestety, usłyszała komunikat, którego tak bardzo się obawiała. - Ma wyłączony telefon. - popatrzyła smutno, na ukochanego, który przyglądał się jej, w skupieniu.- Oddzwonię do Jonghyuna i spytam się go, czy wie, gdzie jest Ola?- Mam lepszy pomysł. Pojedźmy tam, abym mogła rozszarpać Taemina, na kawałeczki.- Kotku, to zapewne jakieś nieporozumienie. Taemin, nie zrobiłby czegoś takiego. Poza tym, nie wiadomo, czy on tam jest.- To w takim razie, proszę cię Minho... Oddzwoń do Jonghyuna i dowiedz się, gdzie jest Ola i Taemin. - odpowiedziała ze łzami w oczach. Gdy Minho, oddzwonił do Jonghyuna, ten nie odbierał. Kibum, tak samo, więc oboje z Martą, postanowili udać się, do mieszkania chłopaków. W tym czasie do Marty, rozdzwoniła się komórka. Wyjęła urządzenie i zmarszczyła swoje czoło. Był, to Onew. Wręcz od razu odebrała, włączając na głośnomówiący. - Onew?! Dobrze, że dzwonisz! Jesteś w mieszkaniu?! Bo nie możemy dodzwonić się ponownie do Jonga i Key. Też widziałeś te wiadomości, o pocałunku Jisoo, z Taeminem?! Ja tego dupka, to chyba rozniosę w popiół! - warknęła zła, obsypując lidera masą pytań, przez co Minho, od razu przytulił ją do siebie, aby nieco uspokoić.
- Cześć Onew. - brunet odezwał się smutno, do przyjaciela.
- Hej Marta. Minho. Nie ma mnie w mieszkaniu, a sądząc po tonie twojego głosu i ilości pytań, już wiem, że wiesz, o zdradzie Taemina. - lider zakpił gorzko, a w tle, dało się słyszeć brzdęk kubków, jakby zbyt mocno odłożył je na blat.
- Chwila, skoro nie jesteś w mieszkaniu, to skąd, o wszystkim wiesz? Poza tym, co to za brzdęk kubków? - brunetka zmarszczyła swoje czoło, patrząc na równie zamyślonego Minho. Odniosła dziwne wrażenie, jakby po chwili domyślił się, skąd te dźwięki dochodzą.
- Nie mogę ci powiedzieć, gdzie jestem. Na pocieszenie mogę ci wyznać, że niedługo poznasz, to miejsce, no i Ola, jest ze mną. Niestety wszystko widziała i się załamała, więc jestem dzisiaj jej wsparciem. Nie bądź zła na nią i na mnie. - mężczyzna westchnął błagalnie. - Jakby tego było mało, paparazzi nas przyłapało, jak wychodziliśmy tylnym wyjściem z agencji. Lepiej dla nas, abyśmy byli do jutra, poza widokiem innych ludzi. Na szczęście, nic z naszych zdjęć, jeszcze nie wyciekło do Internetu, więc może, nie udało im się zdobyć, dobrych materiałów? W sumie, było już ciemno... - Jinki, westchnął z taką pogardą, jakby był zły na samego siebie, że naraził blondynkę na takie przeżycie.
- Co?! Chwila moment, jak to Ola, jest z tobą?! A co, ty tam robiłeś?! W ogóle, co Ola, z Taeminem, tam robili?! - brunetka burknęła ze złością, nieświadomie piorunując wzrokiem biednego Minho, który patrzył na nią z grymasem na ustach. To Taemina, powinna była, wręcz nim zabijać, nie jego...
Jinki pokrótce opowiedział, o wszystkim Marcie, sugerując jej, aby wysłuchała opinii Oli, jeśli będzie w stanie mówić i Taemina. Cała ta sytuacja, mogła z każdej perspektywy, wyglądać inaczej. Może dzięki temu, wyjaśni się, powód zachowania Lee?
- Słuchaj Marta... Chcesz wiedzieć więcej, to upoluj Taemina i wszelakimi torturami, wykrzesz z niego całą prawdę. Jednak Oli, dajcie dziś spokój, oki? Ona naprawdę, nie chce się dzisiaj, z nikim widzieć, więc nie piszcie, nie dzwońcie, dobrze? Jutro z rana, odwiozę ją do domu. Obiecuję! Zaufaj mi... - po tych słowach, lider rozłączył się i ku zdziwieniu Marty, wyłączył swój telefon. Także nie, tylko nie było już kontaktu z Olą, ale i Onew...
- Maluszku? - brunet zagaił nagle, gdy zszokowana brunetka, patrzyła w ekran swojego urządzenia.
- Hmm?
- Ubieraj się. Pojedziemy do mnie, ale! Obiecaj mi, że nic Taeminowi, nie zrobisz, jeśli tam będzie, ok? - zmrużył ostrzegawczo oczy, po czym pocałował delikatnie usta, oburzonej dziewczyny.
- Postaram się. Jakby co, to mnie powstrzymasz. - powiedziała z cwanym uśmiechem, po chwili smutniejąc. Bardzo martwiła się, o przyjaciółkę.- To raczej, nie będzie trudne. - Minho, zaśmiał się wesoło, chcąc tym żartem poprawić nieco humor ukochanej.
Widząc jedynie wymuszony uśmiech, na jej twarzy, gdy się ubierała, westchnął smutno i także zaczął ubierać na siebie, odzież wierzchnią.
*
- A, co wy tutaj, robicie razem? - Kibum, zapytał z lekką zazdrością, gdy Marta i Minho, pojawili się znienacka, w mieszkaniu. Blondyn lustrował ich podejrzliwym wzrokiem, zwłaszcza Martę, jakby bojąc się, że zaraz zacznie szukać Taemina, aby pozbawić go jego męskości za to, co zrobił jej przyjaciółce.- Kibum, nie czas na żarty. Gdzie jest Taemin?!
- Marta... Powiemy ci, ale musisz obiecać, że nie zamierzasz zrobić mu krzywdy. - sarknął Jong, krzyżując ręce na piersi. Zmrużył groźnie powieki, jakby patrzył, na rozwścieczonego byka.
- Nie zrobiłam temu idiocie, to jemu też nie zrobię... - brunetka warknęła, przez zaciśnięte zęby, pokazując ostentacyjnie palcem, na blondyna. - Chcę się dowiedzieć, co skłoniło Taemina, do zdrady. I to na oczach, tylu reporterów! - dodała wściekle, a widząc, jak starszy Kim, wskazuje jej pokój, udała się hardym krokiem, w wyznaczonym kierunku. Zapukała w drzwi i nie czekając na odpowiedź, weszła do środka. W pokoju panowała ciemność, ale wpadający, przez okno blask księżyca, idealnie rozświetlał leżącą na łóżku, postać Taemina. Dziś był dzień pełni, więc poświata satelity, zdawała się rozświetlać Seul, wyjątkowo mocnym i jasnym blaskiem.
Marta, chcąc rozświetlić bardziej, nieduże pomieszczenie, podeszła do lampki nocnej i ją zapaliła. Ujrzała wtedy, jak Taemin, leżał skulony, na materacu Onew.
Polka, na ten widok, od razu złagodniała, bowiem piosenkarz, wydawał się, być przybity. Raczej osoba, która zdradziła z premedytacją, na oczach ukochanej osoby, tak nie wyglądała. Chociaż, prawda była taka, iż brunetka nie powinna była ulegać, pierwszemu wrażeniu i trzymać się rozumu, a nie serca.
- Dajcie mi spokój... - Lee burknął pod nosem. Gdy jednak usłyszał czyjeś kroki, zmierzające ku niemu, uniósł głowę i zamarł, widząc stojącą, przy jego nogach Martę. Jej harda mina, zdradzała wiele. Wiedziała.- Marta? - szepnął zaskoczony, marszcząc brwi. Podniósł się do siadu, nie spuszczając z dziewczyny, zapłakanego wzroku. - No tak... Skoro tu jesteś, to zgaduję, że wiesz, o wszystkim... Z Internetu, lub telewizji. Reszta tak samo, prawda? Słyszałem, jak Kibum, krzyczał do Jonghyuna, aby ściszył telewizor, więc musiało tam być coś, o mnie... - głos Taemina, był lekko ochrypły i cichy. Oparł się plecami, o ramę łóżka po prawej stronie, po czym wsunął dłonie, w swoje włosy, łokcie podpierając, na uniesionych kolanach. Polka, westchnęła ociężale, ponownie czując w sobie, mieszankę emocji.- Jestem na ciebie wściekła, ale chciałabym, abyś teraz, to ty, mi wszystko wytłumaczył.- Jak to, teraz ja mam ci wszystko wytłumaczyć? Nie rozumiem... - szatyn zmarszczył swoje brwi i czoło, uważnie patrząc na nadal stojącą obok dziewczynę.
- Cóż... Powiedzmy, że znam perspektywę Oli.
- Co?! Widziałaś się z nią? - zaczął z niepokojem, patrząc wielkimi oczyma na Polkę.
- Udało im się uciec, przed reporterami? Widziałem, jak uciekała z Onew, ale inni nadal biegli za nimi. - Taemin, zacisnął mocno szczęki, odwracając głowę w bok, jakby wstydził się czegoś. - Pewnie, o nich też będą wszędzie trąbić.
- Nie, nie widziałam się z nią. Onew, do mnie dzwonił i o wszystkim powiedział. W wiadomościach, też niczego, o nich nie mówili... - Marta, westchnęła ciężko, starając się nie czuć odrazy, do Lee. - Jeśli mam być z tobą szczera Taemin, to mam ochotę coś ci zrobić, za to co odwaliłeś. Panują we mnie tak sprzeczne emocje, złość rozrywa mnie od środka, że ledwo panuję nad sobą. - mruknęła zła, aż zaciskając swoje dłonie na bluzce. Obiecała coś Minho, więc musiała się pilnować. Nawet jeśli dłonie, aż ją świerzbiły, na chęć rozerwania mężczyzny, na strzępy.
- Cóż... Na twoim miejscu, też bym się tak czuł. Był chętny zemsty. - szatyn zakpił, przeczesując przydługie włosy, do tyłu.
- Słuchaj Taemin... Szczerze mówiąc, nadal nie wiem, co o tym wszystkim, mam myśleć. Minho i Jinki, uważają, że nie zrobiłbyś czegoś takiego, bez powodu. - Marta, westchnęła ciężko, siadając się w końcu obok Lee. Dopiero teraz zauważyła, iż ma on zaczerwienione i podpuchnięte oczy.- Taemin, ty... Płakałeś? - zapytała nieco zaskoczona, chociaż wręcz składała modlitwy do niebios, aby ujrzeć Taemina, w takim stanie, a nie takiego, jakby nic wielkiego się nie stało. Oczy i łzy, były najczęściej odzwierciedleniem tego, co dana osoba czuła. Smutek, żal, szczęście, radość. Chyba, że ktoś umiał płakać na zawołanie, to wtedy nie było szczere. Podobno była możliwość, aby rozpoznać różnice, pomiędzy fałszywymi, jak i tymi prawdziwymi łzami. Marta, jednak jej nie znała, więc miała nadzieję, że to co widziała, było spowodowane prawdziwymi uczuciami, a nie grą aktorską.
Taemin, na jej słowa, wręcz od razu, zaczął zakrywać dłońmi swoje oczy i twarz. To nieco uspokoiło dziewczynę, bowiem jego cierpienie, wydawało się być bardzo szczere.
- Wydaje ci się... - Taemin, szepnął słabo, odwracając głowę w bok. Tylko głupi, by nie zauważył, jak przeciera rękawem golfa, swoją twarz. Rzecz jasna od łez.
- Słuchaj Lee Taemin, nie okłamuj mnie, bo tego nie lubię i zaraz naprawdę coś ci zrobię... - Marta, zmrużyła groźnie powieki i lekko dźgnęła mężczyznę w bok, przez co odskoczył nieco, patrząc na nią zaskoczony. Tego, to się nie spodziewał.
Skrzyżował hardo ręce na torsie, unosząc jedną brew ku górze. Widząc, że dziewczyna nie daje za wygraną, nadal wyczekując odpowiedzi, jęknął przeciągle. Przekręcił, przy tym oczyma, przez co Marta, od razu odniosła wrażenie, że już gdzieś, to widziała. No tak... Szkoła mimiki twarzy Kim Kibuma, się kłania...
W pokoju, w którym, była Ola, panował półmrok. Siedziała na łóżku, oparta plecami, o wysoki zagłówek i oglądała zdjęcia w telefonie, na których była z Taeminem. Zwłaszcza te z wypadu do zoo, przyprawiały ją, o nostalgię, ból w sercu i gromadzące się w oczach łzy. Ten dzień, zapoczątkował coś nowego w ich relacji, z czego wykiełkował związek. O ile w ogóle, jakiś jeszcze między nimi istniał. Sama nie wiedziała, co dalej z nimi będzie. Wahała się, między wybaczeniem mu i nie zrobieniu tego. Chociaż, przecież każdy zasługiwał na wytłumaczenie się i drugą szansę, prawda? Może Taemin, faktycznie miał jakiś powód, jak sugerował Jinki?
- Ok, płakałem, zadowolona? - mruknął, a widząc ironiczne spojrzenie Marty, zakłopotał się. - Przepraszam... Mam taki kalejdoskop emocji, że nie panuję nad sobą. Czuję się, jak baba, przed okresem! Bez obrazy, rzecz jasna... - zaśmiał się gorzko, a po jego policzku, spłynęła bezwiednie łza.
- Czy jeśli tak mocno cierpię i odnoszę wrażenie, że nie widzę świata, poza Olą, to oznacza, że ją kocham?
- Taemin.... - Marta, szepnęła i przytuliła go mocno do siebie. - Myślę, że może, to być możliwe, ale to twoje uczucia i ty musisz wiedzieć, czy ją kochasz, czy to tylko strach, przed samotnością? - dodała, gładząc pokrzepiająco plecy Taemina.
- Naprawdę nie chciałem pocałować Jisoo... - jęknął zrozpaczony, a jego ciałem, wstrząsnął szloch. - To znaczy, nie zrobiłem tego! Udawałem! Nasze usta nawet się ze sobą nie stykały! - Taemin, bronił się, odsuwając się nieco. Złapał się za pierś, jakby przyrzekał brunetce mówić prawdę i tylko prawdę. Następnie w nerwach, aż uderzył pięścią w materac, zipiąc ociężale. Z zażenowaniem, otarł swoje łzy z policzków, w końcu patrząc na smutne spojrzenie dziewczyny.
- Serio udawałeś? To, wyglądało naprawdę realistycznie, więc albo jesteś świetnym aktorem, albo kłamcą... - mina Lee zrzedła, bowiem był pewien, iż dziewczyna już mu uwierzyła. Tymczasem patrzyła na niego z hardą miną, jakby podchodziła do jego słów z dystansem.
- Marta... - Taemin, zaczął z westchnieniem, mając przyłożone dwa palce do nasady nosa. Zerknął w końcu szklistym wzrokiem na brunetkę, przez co jej serce zmiękło.
- Ja wiem, jak to wygląda, ale naprawdę, do niczego nie doszło! Musiałem, wykonać taki trik, bo po prostu... Sprawy się pokomplikowały! - warknął, czochrając ze złością swoje włosy. Odrzucił głowę do tyłu, a po jego minie było wyraźnie widać, iż powstrzymuje się od łez.
- Jakie sprawy?
- Eh... Jisoo, gdy była z Minju, zrobiła zdjęcie mi i Oli, jak się całujemy, na sali treningowej... - burknął, po czym cisnął poduszką przed siebie, jednak ten ruch, nie załagodził jego złości i żalu.
- Chwila moment, że co?! - Marta, wytrzeszczyła oczy, nieco domyślając się, do czego Taemin, może zmierzać. To nie był przypadek, że reporterzy, przyłapali Jisoo i Taemina, na pocałunku. Poprawka, rzekomo udawanym pocałunku.
Czyżby Lee, wszystko zainicjował, ze względu na zdjęcie? Może dla niej, brzmiało to głupio, ale będąc sławnym, nawet najmniejszy skandal, mógłby zniszczyć wieloletnią karierę. Zwłaszcza w Korei...
- Ona chciała dać te zdjęcie reporterom! Chciałem ją, przed tym powstrzymać, ale była zbyt nastawiona, na zniszczenie mojego związku z Olą! Próbowała mnie wcześniej namówić, na zostawienie Oli, dla niej, ale jej odmówiłem i przez to, wynikła cała ta sytuacja! Uznała, że jeśli nie mogę z nią być, to Ola, tym bardziej, rozumiesz?! - Taemin, prychnął gorzko, wymachując swoimi rękoma, jakby opowiadał, o czymś przejmującym.
W sumie tak było...
- A, to suka! - Marta, wypaliła nieumyślnie, od buzującej w niej złości. Widząc, to zdziwione i nieco rozbawione spojrzenie Taemina, odchrząknęła zakłopotana, odwracając swoją twarz. Wizerunek grzecznej Marty, tym razem prysł, przed Taeminem. Została jeszcze, pozostała trójka... - Wybacz... Polacy najczęściej przeklinają w nerwach. - dodała, wręcz się rumieniąc ze wstydu, co rozbawiło Taemina.
- Wiem, że mi nadal nie wierzysz, ale zrobię wszystko, aby dowieść prawdy.
- Wiesz, ja to ja. Zrób, to dla Oli, bo ją ciężej będzie przekonać, do twojej prawdomówności. Zwłaszcza, że tam była i wszystko widziała. - Marta, pogładziła pokrzepiająco ramię szatyna, który kiwał potakująco głową. Widząc wzbierającą się w nim rozpacz, ponownie przytuliła go mocno, samemu walcząc ze swoimi myślami...
*
W pokoju, w którym, była Ola, panował półmrok. Siedziała na łóżku, oparta plecami, o wysoki zagłówek i oglądała zdjęcia w telefonie, na których była z Taeminem. Zwłaszcza te z wypadu do zoo, przyprawiały ją, o nostalgię, ból w sercu i gromadzące się w oczach łzy. Ten dzień, zapoczątkował coś nowego w ich relacji, z czego wykiełkował związek. O ile w ogóle, jakiś jeszcze między nimi istniał. Sama nie wiedziała, co dalej z nimi będzie. Wahała się, między wybaczeniem mu i nie zrobieniu tego. Chociaż, przecież każdy zasługiwał na wytłumaczenie się i drugą szansę, prawda? Może Taemin, faktycznie miał jakiś powód, jak sugerował Jinki?
- Taemin? Dlaczego mi, to zrobiłeś? - szepnęła cichutko, a po jej policzku spłynęła łza.
Dziewczyna nie chciała, po raz kolejny się rozpłakać. Uporczywy ból głowy, dopiero zaczął jej przechodzić, a ona sama, czuć się nieco lepiej. Jednak sama myśl, o tym, co widziała w agencji, przyprawiała jej serce, o ogromny ból i kolejne łzy.
- Ola, bądź twarda... Nie będziesz przecież płakała, przez niego... - szepnęła do siebie samej, wymuszając uśmiech. Jednak, to pomogło, tylko na chwilę...
Gdy usłyszała pukanie do drzwi, odezwała się, zezwalając osobie po drugiej stronie, na wejście do środka. Widząc, jak Jinki, wchodzi z tacą, na którym był kubek ciepłego mleka i różne przekąski, uśmiechnęła się blado i szybko otarła ślady, po łzach.
- Proszę, to dla ciebie. - mężczyzna ostrożnie odstawił tackę na łóżku, obok dziewczyny. - Tylko uważaj, bo może być trochę, za gorące. - dodał ostrzegawczo, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. Jednak, jego ciemne, niczym noc oczy zdradzały, ile buzuje w nim gniewu i smutku, przez jej stan. Miała nadzieję, że Lee jednak nie zauważy dowodów, na jej rozpacz. Ten, był jednak bardzo spostrzegawczy. Usiadł się ostrożnie obok niej, aby nie strącić przypadkowo tacy. Niepewnie założył kilka kosmyków włosów, za ucho blondynki, gdy ta ostrożnie sięgała kubek. Popatrzyła się, na niego smutno, nawet nie zwracając, większej uwagi, na dany gest. Była, już tym wszystkim zmęczona.- Dziękuję Onew. - szepnęła cicho, upijając łyk ciepłej cieczy. - Mmm, mleko jest w sam raz. - dodała, ocierając wierzchem dłoni, kąciki ust. - Jak się czujesz? - Jinki, westchnął cicho, po czym wsunął między usta, słodkiego żelka. Ola, w tym czasie, odstawiła kubek i spojrzała na niego. Widząc troskę w jego oczach, całe napięcie zaczęło z niech uchodzić. To było dość dziwne, ale pragnęła wtulić się w jego silne ramiona i najchętniej, pozostać tam, jak najdłużej. Pragnęła także, aby ponownie dotknął jej włosów, ramienia, czy policzka. To działało na nią uspokajająco.- Trochę lepiej, ale nadal... Boli. - przy ostatnim słowie, głos niebezpiecznie jej zadrżał, więc odchrząknęła.- Rozumiem... Przez jakiś czas, będzie bolało. Jednak, to co widziałaś, było dla ciebie ogromnym szokiem. Nawet, ja go doznałem. - westchnął z lekką irytacją, gdy zerkał uważnie na blondynkę.
- Słuchaj, na pewno wszystko się wyjaśni. Musi. Dopilnuję tego, chociażby... Dla ciebie. - mężczyzna pogładził po głowie Olę, która zerkała na niego niepewnie. W jej oczach, ponownie pojawiły się łzy, co wywołało nieprzyjemny ból, w piersi szatyna. - Chłopacy dzwonili do mnie chwilę temu. Powiedzieli mi, że Marta, jest u nich z Minho i wiedzą, o pocałunku Taemina i Jisoo, z telewizji. Także sądzę, że Taemin, ma przesrane... - mężczyzna na ostatnie słowa, wręcz z całych sił powstrzymywał się, od szerokiego uśmieszku. Chętnie ujrzałby, jak ta mała i zadziorna brunetka, daje wpierdol Taeminowi.
- Co?! Ale... Jak, to wiedzą z telewizji?! O nas też? Przecież reporterzy robili nam zdjęcia! - Ola, popatrzyła przerażonym wzrokiem na szatyna, który pocierał z ciężkim westchnieniem, swoją twarz. Wręcz pobladła niezdrowo, łapiąc się za policzki. Nie mogła stać się osobą publiczną!
- Cóż, media tutaj są szybkie i potrafią tego samego dnia ogłosić, jakiś skandal. Z tego co wiem, od chłopaków, są wieści, tylko o Taeminie i Jisoo. Może nie udało im się tobie, zrobić dobrych zdjęć? - dodał, wykrzywiając usta w grymasie. - Nie w sensie fotogenicznym, a wyglądu twojej, no cóż... Egzotycznej twarzy. - Jinki, westchnął i przysunął się bliżej. Wtulił w swój bok roztrzęsioną Polkę, gładząc ją pokrzepiająco po głowie i ramieniu. - Nie martw się. Menadżer, ma się tym zająć. Zna kilku dobrych hakerów.
- Rozumiem... - Ola, westchnęła cicho, czując w nozdrzach przyjemną woń męskich perfum. Były dość ciężkie, ale bardzo pociągające, przez co nieświadomie mocniej, wtuliła się w bok szatyna. Przymknęła swoje powieki, gdy zaczynała odczuwać nadchodzący spokój, dzięki czułemu gładzeniu jej głowy, przez Lee. To, było dość zabawnie, że inne emocje czuła, w obecności Taemina, jak i Onew. Przy Taeminie, czuła ekscytację, chęć robienia czegoś szalonego i pożądanie. Przy Onew, zaś... Czuła błogi spokój, przyjemnie bijące od niego ciepło i... Miłość? Ola, nie wiedziała dlaczego, ale odnosiła takie wrażenie. Jakby, to on był bardziej pasującym elementem, do jej życia, niż Taemin. Teraz, gdy wtulała się w piosenkarza, zaczynało powoli do niej dochodzić, ile uczuć zostało w niej uśpionych, po takim czasie niespotykania się z nim...
Nagle zamarła, gdy przetworzyła sobie w głowie słowa przyjaciela, odrzucając na bok, swoje rozkminy. Odsunęła się momentalnie od Lee, patrząc na niego, niczym ciele, na malowane wrota. Jej oczy na nowo patrzyły z przerażeniem, w te skośne i mocno skupione na jej reakcji.
- Wszystko ok?
- Chwila moment... Skoro Marta i Minho, wiedzą o wszystkim i pojechali do chłopaków, gdzie jest Taemin... - Ola, zamilkła, po czym zakryła dłonią przerażone usta, gdy coś do niej doszło. - Cholera Onew! Przecież ona tam wypatroszy Taemina! Musimy do nich jechać! - wstała energicznie z łóżka, wsuwając dłonie, w krótkie blond włosy. Spojrzała się dość ponaglająco na Jinkiego, który stał już naprzeciwko niej, uśmiechając się lekko.
- Spokojnie, nic mu nie będzie. Nawet jeśli coś mu zrobi, może to i lepiej? Dostanie nauczkę, że z tobą, a w szczególności z Martą, się nie zadziera. - mężczyzna zaśmiał się wesoło i zrobił zamyśloną minę, gdy oczami wyobraźni, ponownie widział rozjuszoną brunetkę, duszącą Taemina.
Cóż, miło było pofantazjować, jednak takie myśli, były dość niepokojące, jak na niego. Może powinien udać się do psychologa?
- Podobno w tej chwili, przeprowadza poważną rozmowę z Taeminem. Sam na sam.
- Przeprowadza poważną rozmowę?! - Ola, zakpiła, kręcąc z niedowierzaniem głową. - Onew, znając ją, ona go tam pewnie torturuje! Albo przygotowuje do tego dobry grunt! No wiesz, wywołuje zaufanie i bah! Nie ma Taemina! - westchnęła, a jej usta, mimowolnie się uśmiechnęły.- Tak sądzisz? To pewnie masz rację, że już po nim. - Jinki, udał zamyślonego. - Chłopacy powiedzieli, że odkąd Marta, weszła do pokoju, nie słyszeli żadnego głosu. - zażartował dalej, co ponownie rozbawiło blondynkę.
Cieszył się niezmiernie, iż mógł wywołać, na jej twarzy uśmiech. To oznaczało, że odbiegała myślami od sytuacji, jaka się wydarzyła.
- Onew? Jeszcze raz dziękuję, że mnie tu zabrałeś i się mną zaopiekowałeś. - blondynka wtuliła się mocno w mężczyznę, który z ogromną radością, odwzajemnił jej uścisk.- Nie musisz mi dziękować. - odsunął się, a jego mina zrzedła, co niezbyt spodobało się Oli. - Wiesz co? Zamiast zamartwiać się sytuacją z Taeminem, chyba jednak martwiłbym się, tymi reporterami, którzy zrobili nam zdjęcia. To dziwne, że nic nie zostało opublikowane... - dodał twardszym tonem, przygryzając w zamyśleniu dolną wargę. Nawet zaczął lekko obgryzać skórki, gdy zaczęły męczyć go niezbyt pozytywne wizje. Reporterzy, potrafili być naprawdę przebiegli.- Tak uważasz?- Tak. - westchnął i przysiadł na brzegu dużego łóżka. - Jutro jest konferencja prasowa, którą zwołał menadżer. Znając reporterów, nie przeoczą czegoś takiego. - westchnął ociężale. Poczuł, jak miejsce obok, nieznacznie się ugina. Zerknął na blondynkę poważnie, gdy w głowie kotłowało mu się pełno myśli. - Tak więc, od razu się ciebie spytam, co mam im odpowiedzieć, gdy będąc pytać, o ciebie? - ciemne oczy mężczyzny, zabłysły tajemniczo, w nikłym świetle, jakie dawała lampka, stojąca na szafce nocnej.- Hmm... No nie wiem. Możesz powiedzieć, że jestem twoją kuzynką? Albo przyjaciółką. Przecież z tym drugim, to prawda.- Yhym... - Jinki, przytaknął jej od niechcenia, unikając wzroku, jak ognia. Był głupi, mając nadzieję, na inne wytłumaczenie. - Ok, wypij mleko, póki jest jeszcze ciepłe, zjedz coś i się połóż. - westchnął z nikłym uśmiechem. - Potrzebujesz, jakiś ubrań, aby się przebrać? Mogę dać ci coś mojego. - Lee zakłopotał się, zerkając dość nieśmiało, co wywołało czuły uśmiech na ustach Oli.- Nie. Akurat te ubrania, są dość wygodne, więc na jedną noc, wystarczą. - uśmiechnęła się słabo, bowiem prawdziwą wymówką, był fakt, iż czuła na bluzie, przyjemny zapach perfum Taemina. Mimo, iż była zraniona, pragnęła czuć tę przyjemną woń mężczyzny.- Nie sądziłem, że zobaczę cię kiedyś, przebraną za chłopaka. Do tego w ciuchy Jonghyuna i Taemina. -szatyn zaśmiał się, przyglądając się uważnie dziewczynie, siedzącej obok. - Chociaż niestety, twój kamuflaż nie przeszedł do końca próby. Aczkolwiek ja, prawie się nabrałem, gdy natrafiłem na ciebie i Taemina, przy windzie. - dodał ponownie rozbawiony, przez co i Ola, zaczęła chichotać.
Jednak, gdy blondynka posmutniała, on także, to zrobił. Widział, że dzisiejsze wydarzenia, nadal ją dręczą. Tak bardzo pragnął cofnąć czas. Najlepiej do momentu, gdy dzwonił na prośbę Jisoo, do Taemina, aby przyjechał. Może wtedy nic, by się nie wydarzyło? Jinki, mógł jedynie gdybać, w głowie układając różne scenariusze. Jednak czasu nie cofnie, a to co się stało, musiało pozostawić, po sobie, w sercu Oli, okrutny ślad.
- Onew?
- Hmm?
- Wiem, że już, to mówiłeś, ale... Ty znasz lepiej ode mnie Taemina. Myślisz, że byłby w stanie, mnie zdradzić?
- Owszem, znam go dłużej, ale czasami za nim nie idzie nadążyć. Jednak myślę, że nie byłby w stanie tego zrobić. On sam, zawsze pragnął mieć dziewczynę, która byłaby szczera i czuła. Jesteś właśnie w jego typie Ola, więc nie wiem czemu, odwalił taki numer z Jisoo. - mężczyzna z ciężkim westchnieniem, przeczesał niedbale do tyłu, swoje włosy. - Menadżer, raczej nic im nie powiedział, bo sam był rozjuszony całą tą sytuacją. Myślę więc, że Taemin, musiał mieć powód, tak jak wcześniej wspominałem... - dodał, wstając z łóżka, z zamiarem wyjścia z pokoju. - Pewnie jesteś strasznie zmęczona, więc nie krępuj się i idź spać. - odparł z troską, mając ochotę, chociażby pocałować jej czoło, ale nie mógł tego zrobić. - W razie co, będę u siebie. - dodał, patrząc uważnie, jak dziewczyna potakuje mu głową, po czym wyszedł, aby pogrążyć się w swoich nadziejach, na lepsze jutro. Może, to był znak dla niego, aby odpuścił obietnicę, że będzie tylko, jej przyjacielem?
*
- Co oni tam, tak długo rozmawiają? - Minho, niecierpliwił się, bojąc się nieco, o przyjaciela. Zmarszczył swój nos i czoło, maszerując po salonie w tę i z powrotem, jakby chodził, po rozżarzonym węglu.
Siedzący na sofie Jonghyun i Kibum, zerkali na niego z ironią, odnosząc wrażenie, że zaraz dostaną zawrotów głowy i bólu karku.
- To idź i sprawdź, zamiast marudzić w kółko, to samo. Zrzędzisz, jak zdarta płyta, wiesz? - Jonghyun, oburzył się, przekrzywiając głowę na boki, gdy faktycznie zaczęła, go boleć szyja, od poruszania głową, za sylwetką wysokiego rapera.
- Ale nie chcę wyjść, na jakiegoś zazdrośnika... - Choi żalił się, stając w miejscu. Wsunął dłonie w kieszenie spodni dresowych, patrząc na przyjaciół z tęgą miną.- I tak nim jesteś...- Kibum, ty się lepiej nie odzywaj. Wcale nie jesteś lepszy, od niego! - Jong, ponownie się obruszył, patrząc na blondyna z ironią. Wręcz nie przejął się, tym morderczym wzrokiem Kima, krzyżującego z obrazą ręce na torsie, niczym na męską divę przystało.- Dobra, idę... - Minho, poinformował ich, udając się w stronę drzwi od pokoju. Zapukał w drewnianą powłokę, a słysząc ciche zaproszenie, wszedł do środka. Uśmiechnął się słabo, widząc siedzących obok siebie Martę i Taemina, przytulonych do siebie.
Ku jego zdziwieniu, nie poczuł żadnej zazdrości na ten widok. Widocznie, załączało się mu, to tylko wtedy, gdy widział Kibuma, w pobliżu Marty.
Minho, podszedł bliżej i usiadł się na materacu, naprzeciwko nich. Złapał za barki Taemina, a gdy ten nie spojrzał na niego, uniósł jego głowę do góry.
- Taemin, jak się czujesz?
- Cóż... - szatyn, wykrzywił usta w niezadowoleniu. Wyglądał aktualnie niczym kupa, przysłowiowego gówna. - Chujowo, ale stabilnie. - dodał, ocierając mokre ślady łez z policzków. Minho, usiadł po jego drugiej stronie, obejmując go ramieniem. Marta, pokrótce wyjaśniła ukochanemu całą sprawę, przez co był w ogromnym szoku. Takich rzeczy po Jisoo, to się nie spodziewał. Dziewczyna, była zawsze miła, urocza i pomocna. Nie rozumiał, co się z nią stało. Czy, była to wina tego, że przebywała z Minju? A może, to był jej pomysł? Skoro, była przy tym, jak Jisoo, robiła zdjęcie Oli i Taeminowi, stanowczo musiała moczyć swoje łapska. Chociażby przekonując przyjaciółkę, do ujawnienia tajemnicy Lee.
- Musimy jakoś pomóc Taeminowi. - Marta, odezwała się, samemu próbując coś konkretnego wymyślić.
- Tylko jak? Nawet jeśli wyjawi wszystko, na konferencji, to będzie niezły chaos, a z Olą, może nie zdążyć się pogodzić, bo prawdopodobnie pojutrze, lecimy do Japonii, na nagrywki do programu rozrywkowego i odbyć kilka koncertów. Prawdopodobnie wrócimy, tydzień przed nowym rokiem, czyli nie będzie nas przynajmniej, trzy tygodnie... - Minho, popatrzył smutno na zaskoczoną brunetkę, która wręcz od razu posmutniała. Przecież, dopiero co cały zespól wrócił z trasy, a już mieli kolejne zaklepane dni, na pracę. Cóż, musiała się pogodzić z takim życiem Choi.
- Znowu?
- Tak. Ale spokojnie, będę za tobą tęsknił. - Choi uśmiechnął się, patrząc z miłością na przygnębioną brunetkę. Taemin, nie mogąc dłużej wytrzymać tej aury, kipiącej słodkością i pożądaniem, odchrząknął głośno. Para, niczym wyrwana z jakiegoś amoku, także chrząknęła.
- Rozumiem, że wszyscy będziecie, na tej konferencji, tak? - Marta, odezwała się, jako pierwsza.
- Tak, bo menadżer chcę ogłosić, że możemy się umawiać z dziewczynami. I cóż, jak widać, nie tylko to... - Taemin, odparł kwaśno, odchylając głowę do tyłu.
Marcie, od razu rzuciła się w oczy jego łabędzia szyja i odznaczająca się grdyka. Chyba, każda kobieta mogła się z nią zgodzić, że widok takiej szyi, przyprawiał, o przyjemne dreszcze.
- Myślę, że możesz być bardziej, niż pewien, że reporterzy, będą się ciebie pytać, o ten pocałunek z Jisoo. - Choi mruknął niezadowolony.
- Ja na twoim miejscu Taemin, powiedziałabym, że ten pocałunek, został zrobiony na pokaz.
- Tak pewnie... A na drugi dzień, wszyscy będą widzieli zdjęcie, jak całuje się namiętnie z Olą. - szatyn sarknął niezadowolony, po czym rzucił poduszką, przed siebie. Puchata rzecz, wpadła na ramę łóżka, stojącego naprzeciwko, a następnie opadła na drugi koniec materaca. - Zaraz okaże się także, że reporterzy, mają cudowne zdjęcie Oli i Onew, uciekających sobie z agencji... Także Ola, w oczach ludzi, wyjdzie na... Wiecie, jaką... - burczał dalej, niczym nadchodząca burza. Z przyzwyczajenia zaczął obgryzać swoje skórki, przy paznokciach, myśląc intensywnie, nad wszystkim. Naprawdę nie chciał dopuścić do tego, aby persona dziewczyny, została wyjawiona, a co gorsza, została jej nadana łatka puszczalskiej. Ludzie potrafili, być naprawdę podli, szybko oceniając kogoś, po nic nie znaczących pozorach.- Chyba, że przekonamy jakoś Jisoo, aby sama się przyznała, że ten pocałunek, to kłamstwo? - zasugerował Choi.- Ciekawy jestem, jak zamierzasz, to zrobić? - Taemin, prychnął.- Zagadam do Minju.- Nawet, o tym nie myśl! - Marta, w końcu się wtrąciła. Patrzyła ostrzegawczo, na zaskoczonego Minho. - Nie wyobrażam sobie, co by było, gdybym teraz, to ciebie straciła, przez nią. - odpowiedziała smutnym głosem, a jej słowa nieco zabolały Choi. Mimo wszystko, rozumiał jej obawy. Uśmiechnął się, więc do niej ciepło, siadając obok niej. Wtulił ją mocno w swój tors, składając czuły pocałunek, na jej czole.- Kochanie, nie martw się. Ona mnie nie przekabaci, a po za tym, może pogadamy z menadżerem?- Ej! właśnie! Taemin, mówiłeś przecież, że on był strasznie wściekły, przez ten udawany pocałunek! Może powiecie mu, aby wyjawił reporterom, że to była przykrywka?- Skarbie, to dobry plan, ale może lepiej będzie, jeśli to Taemin, powie, przed reporterami? Poza tym, jeśli powiemy menadżerowi, że Jisoo, groziła Taeminowi, podaniem do prasy jego zdjęć z Olą, to zapewne weźmie sprawy, w swoje ręce.- On, o tym wie, bo mu wszystko powiedziałem, gdy tego feralnego dnia, zabrał mnie i Jisoo, do gabinetu, na rozmowę. Chociaż w sumie, zadzwonił wtedy telefon i wyszedł, aby go odebrać. Pewnie zapomniał, o tym wszystkim... - Lee wstał, rozciągając zastygłe mięśnie. - Jeszcze nie jest tak późno, więc zaraz do niego zadzwonię. Umówię się z nim tak, aby spotkać się jeszcze, przed konferencją.- Tak zrób i pamiętaj, że gdyby Jisoo, dała wasze zdjęcie prasie, to mogłaby nawet, wylecieć z branży. - Minho, uśmiechnął się podstępnie.
Taemin, kiwnął na to głową, po czym wyszedł z pokoju, aby zadzwonić do menadżera.
- Musimy jeszcze pomyśleć, jak przekonać Olę, w bardzo krótkim czasie, że Taemin, na serio nie pocałował Jisoo. Bez jakichkolwiek dowodów, będzie ciężko... - Marta, popatrzyła smutno na rapera, który także z uwagą się jej przyglądał. Miał lekko zmrużone powieki i zmarszczony nos, jakby się nad czymś zastanawiał.- Hmm... Jutro jest czwartek, a my w niedzielę wylatujemy... Może do tego czasu, uda się nam coś konkretnego wymyślić... - zadumał się, drapiąc palcami, swój podbródek.- Minho! Co ze mnie za przyjaciółka! - brunetka obruszyła się nagle, patrząc na mężczyznę z przerażeniem. - Tak się skupiłam, na tym wszystkim, że zapomniałam spytać chłopaków, czy wiedzą, gdzie jest Ola?! Aish! Nie zasługuję na jej przyjaźń... - jęknęła rozpaczliwie. Minho, zaśmiał się cicho, po czym przytulił ją bardziej do siebie. Ta słodka dziewczyna, stanowczo za bardzo, przejmowała się wszystkim.- Kochanie, jesteś wspaniałą przyjaciółką, więc nie mów tak. - westchnął, gładząc pocieszająco jej ramiona. - Nie musisz się, o nic pytać chłopaków, bo sam, to już zrobiłem. Ola, jest razem z Onew w naszym nowym domu, ale! Nic nie mów Taeminowi, ok?- Ok, ale chwila... - dziewczyna zmarszczyła zabawnie brwi i nos. - Jakim nowym domu?- Cóż, ostatnio dużo zarabiamy na siebie, agencję, jesteśmy coraz starsi, więc agencja zlitowała się nad nami i wynajęła nam dom, od innej agencji. - raper zaśmiał się. - Znajduje się on, na obrzeżach Seulu. Każdy ma swój pokój, łazienkę, jest nawet pokój dla gości. Cały budynek jest idealny, dla pięciu mężczyzn, bo jest obszerny i cóż, na pewno będziemy mieli tam więcej prywatności, niż tu... W tym małym mieszkanku. - Choi skrzywił się, w głowie wracając, do wszystkich żenujących sytuacji, które przydarzyły się każdemu.- I chcesz mi powiedzieć, że Ola, jest tam sama z Onew?!- zszokowana dziewczyna, prawie wysyczała, przez zęby. Jej oczy pociemniały, a usta wykrzywiły się, w lekkim grymasie. Wiedziała, jakimi uczuciami, lider darzy Olę. - Nie martw się. Onew odpuścił ją sobie, na dobre. - odparł dość niepewnie. Widząc, iż Polka tego nie zauważyła, odetchnął z ulgą. Prawda, była taka, że Lee nadal czuł coś do Oli. Nawet, był bardziej, niż pewien, iż jego uczucia wciąż wzrastają. Dlatego często unikał Taemina, mając z nim styczność, tylko wtedy, gdy wymagała tego sytuacja.- Mam taką nadzieję... - Marta, westchnęła ciężko, odsuwając się nieco od bruneta. Popatrzyła smutno, w jego ciemne oczy. Minho, już widział, po jej oczach, iż naprawdę martwi się, o przyjaciółkę. - Na pewno dobrze wiesz, że jeśli się w tym czasie, do siebie zbliżą, to będzie, po prostu koniec świata...- Maluszku... - Minho, westchnął przeciągle, kręcąc głową.
- Nie sądzę, aby Onew wykorzystał okazję, gdy Ola, jest w złym stanie i mogłaby posunąć się do pochopnych decyzji. Zaufaj mi. - dodał z troską, gładząc rumiane policzki jasnookiej. Uśmiechnął się czule i korzystając z okazji, że są sami w pokoju, pocałował czule jej usta, a następnie mocno w siebie wtulił.
*
Przed zwołaną konferencją prasową Taemin i Minho, udali się do menadżera, aby wyjaśnić mu wszystko, na chłodno. Aczkolwiek patrząc na pulsującą żyłkę na czole mężczyzny, raczej na to się nie zapowiadało...- Dlaczego wczoraj uciekłeś, hę? Kazałem wam nie wychodzić, a ty co zrobiłeś? Wyszedłeś! Do tego zostawiłeś zrozpaczoną i mokrą od wody Jisoo, samą! W sumie, nie tylko ją, bo także skórzaną sofę! - menadżer, ze złością ganił najmłodszego członka z zespołu. On i Minho, byli już w jego gabinecie, jak na szpilkach siedząc na jednej części sofy. Starszy mężczyzna zaś raz siadał, aby zaraz wstać i ponowić czynność, z siadaniem. Był naprawdę rozjuszony.- Słucham?! Zrozpaczoną i oblaną wodą?! - Lee zakpił z niedowierzaniem żałując, iż w gabinecie menadżera, nie ma kamer. - Ajushi, po pierwsze, to ona podjęła próbę oblania mnie wodą, stąd mokra sofa, a czemu sama była mokra, to nie wiem? A po drugie, ona tylko udawała, bo... - Taemin, nie dokończył, bowiem mężczyzna wszedł mu w zdanie.- Udawała?! Taemin! Ona mówiła mi, przez łzy, że nie dość, że ją pocwałowałeś, bez uprzedzenia, na oczach, tych wszystkich reporterów, to jeszcze ją oblałeś wodą i obraziłeś, gdy byliście tu sami!
- Słucham?! Ajushi, chyba zapomniałeś, kto jest twoim podopiecznym, którego znasz, tyle lat i powinieneś wiedzieć, jaki jestem! Ją znasz, o wiele krócej... - Taemin, odparł z zawodem, do swojego mentora, który zastygł w jednym miejscu, jakby jego słowa, go zabolały.
Spodziewał się, iż mężczyzna będzie stał, po jego stronie. Niezależnie od tego, jaki skandal wywoła.
- Jisoo, jest tak samo fałszywa, co Minju! Ajushi, musisz mi uwierzyć! - Lee krzyknął, na co Minho, zaczął go uspokajać, chwytając jego gestykulujące ręce. Menadżer z nieco nadąsaną miną, popatrzył w stronę chłopaka, jakby wiedział bardzo dobrze, że ten nie złościł się, bez przyczyny.
- Jestem bardzo ciekaw, dlaczego tak twierdzisz? - Taemin, westchnął przeciągle i wytłumaczył wszystko menadżerowi, od momentu przyjechania do agencji z Olą, kończąc na tym, jak widział uciekającego z nią Onew, gdy ta wszystko widziała. - Hmm, czyli rozumiem, że zrobiłeś, to wszystko specjalnie, po to, aby uchronić tą blondynkę?- Tak. Jisoo, raczej nadal ma na swoim telefonie, to zdjęcie, więc cóż, ma nadal na mnie haka... - Taemin, drżącymi dłońmi przeczesał swoje włosy. Był zmartwiony tym wszystkim, bo nie tak miało, to wszystko wyglądać. Zamiast ślęczeć tutaj na sofie z Minho, oboje powinni spędzać czas, ze swoimi dziewczynami, nim ponownie wylecą do Japonii, na prawie trzy tygodnie. Cóż, szatyn w danym momencie powątpiewał, czy w ogóle ją ma, po tym, co się wydarzyło.- Rozumiem... Czego oczekujesz?
- Dziękuję za przybycie, na konferencję prasową. Zwołałem ją ze względu, na anulowanie jednego z podpunktów w kontrakcie, jak i skandalu, do jakiego doszło wczoraj. Jednak zaczynając od początku, jak wiecie, wasze kochane i lśniące Shinee, nie mogło randkować, ani być w związku. Wraz z zarządem, postanowiłem zlikwidować ten zakaz, za ich wspólną, ciężką pracę, w jaką wkładają całe swoje siły, jak i serce. Zrobiłem, to także, przez fakt, iż jakby nie patrzył, to nie są już chłopcy, a mężczyźni. Powinni mieć szansę, na znalezienie sobie, drugiej połówki.- Od kiedy, ten podpunkt z kontraktu, przestał obowiązywać? - z tłumu odezwał się jakiś reporter, któremu obsługa podała mikrofon. Gdyby każdy musiał się, tam przekrzykiwać, zapanowałby chaos.- Od około tygodnia, może nieco dłużej. Jednakże proszę wszystkich fanów, o spokojne podejście, co do tego i nie nawiedzanie zespołu. Nikt nie lubi, natarczywego śledzenia i nachodzenia, robienia zdjęć i innych absurdalnych rzeczy. - Ajushi, zniżył głos, dodając mu tym surowości. - Odnosząc się teraz, do drugiej sytuacji, reporterom udało się przyłapać, Lee Taemina, na całowaniu się z Jang Jisoo, ze Sparkle. Do tego, także został przyłapany Lee Jinki, na uciekaniu z agencji, z tajemniczą osobą. Wszyscy uważacie, że była, to dziewczyna, nie mnie oceniać. Wszystko zależy teraz od tego, ile chłopacy wam powiedzą... - dodał z westchnieniem i popatrzył na swoich podopiecznych, którzy siedzieli, po jego obu stronach, z poważnymi minami. Kamera idealnie uchwyciła całą piątkę. Wyglądali naprawdę świetnie, zwłaszcza Taemin, który zapewne miał na twarzy, tonę makijażu, aby ukryć jego sińce i napuchnięte, od płaczu oczy.
- Chciałbym, abyś zagroził Jisoo i Minju, że jeśli jakiekolwiek zdjęcie moje i Oli, wpłynie do Internetu, lub prasy, to zakończą karierę. - Lee patrzył hardo w zmęczone oczy mężczyzny, jakby był gotowy do walki, z jakimś drapieżnikiem.
Było mu nieco głupio, że zapewne, przez to, co się aktualnie działo, ten nie spał za dobrze. O ile w ogóle, to robił... Ale cóż, takie było życie menadżerów. Musieli, mieć twardą dupę i nie załamywać się, gdy ich podopieczny, wpadnie w tarapaty.
- Taemin... Taemin... I co ci to da, skoro... Ola, tak?- Yhym...- Skoro Ola, wszystko widziała i zapewne aktualnie cierpi?- Ajushi, mamy plan, aby ich z powrotem do siebie zbliżyć. - odezwał się w końcu Minho, zerkając na obu mężczyzn. - Taemin, postanowił ogłosić, na konferencji, że ten pocałunek, to tylko fikcja. Ty w tym czasie, musisz zrobić to, o co poprosił cię Taemin. Ja także nie chcę, aby podkusiło je, aby w dalszym ciągu szantażowały Taemina, lub nawet i Olę. - zmrużył swoje powieki, mając także swój własny interes w tym. Jeśli dopadną Olę, on i Marta, także mogliby być, na celowniku.- Dobrze, porozmawiam z nimi.*
- Ola! Chodź! Zaraz pokażą konferencję! - Marta, krzyczała w niebogłosy, wygodnie sadowiąc się na sofie. Gdy, tylko Onew, przywiózł Olę, brunetka miała ochotę zgładzić tę pieprzoną siksę, której imię, to... A tfu! Jisoo. Jednak wtedy, popełniłaby kolejną zbrodnię, na siksie aka, a tfu! Minju.
Blondynka, miała podkrążone powieki, poszarzałą cerę i napuchniętą od płaczu twarz. Wyglądała, jak wrak człowieka, mimo próby ukrywania swoim emocji. Ola, zapewne nie chciała jej martwić, ale znały się, na tyle długo, aby mogły poznać, po sobie, że coś jest nie tak.
Jinki, jak tylko dostarczył blondynkę na miejsce, od razu ruszył do mieszkania, chcąc zapewne dać im chwilę spokoju i prywatności. Marta, była zdania, iż dobrze zrobił. Ola, mogła ponownie się wypłakać i opowiedzieć wszystko, ze swojego punktu widzenia. Przy okazji obie wypiły po drinku, aby na duszy, było lżej. Nie ważne, że dopiero co było południe. Sytuacja, po prostu tego wymagała...
Marta, powiedziała Oli, także, o całej rozmowie z Taeminem, dobitnie utwierdzając ją, w przekonaniu, iż ten także, był załamany, całą tą sytuacją. Polka, nie do końca chciała, w to uwierzyć, domagając się realnych, a nie słownych dowodów. Nie żeby nie ufała Lee, bo to robiła, jednak była na tyle załamana, że słowa, w danym momencie, były dla niej niczym.
- Muszę, to oglądać? - Ola, mruknęła niechętnie, idąc ciężkim krokiem w stronę siedzącej brunetki. Usiadła się zaraz obok niej, gdy ta poklepywała zachęcająco miejsce obok siebie. Obie wtuliły się mocno w siebie, przenosząc wzrok na ekran telewizora plazmowego. Plusem był fakt, że nie było w domu Gongchana, więc nie trzeba było mu, niczego tłumaczyć. Aczkolwiek, zapewne i tak się w końcu dowie, jak nie od nich, to z mediów, co się porobiło...Gdy konferencja się zaczęła, obie Polki, prawie wstrzymały oddech, na kilka sekund.
- Dziękuję za przybycie, na konferencję prasową. Zwołałem ją ze względu, na anulowanie jednego z podpunktów w kontrakcie, jak i skandalu, do jakiego doszło wczoraj. Jednak zaczynając od początku, jak wiecie, wasze kochane i lśniące Shinee, nie mogło randkować, ani być w związku. Wraz z zarządem, postanowiłem zlikwidować ten zakaz, za ich wspólną, ciężką pracę, w jaką wkładają całe swoje siły, jak i serce. Zrobiłem, to także, przez fakt, iż jakby nie patrzył, to nie są już chłopcy, a mężczyźni. Powinni mieć szansę, na znalezienie sobie, drugiej połówki.- Od kiedy, ten podpunkt z kontraktu, przestał obowiązywać? - z tłumu odezwał się jakiś reporter, któremu obsługa podała mikrofon. Gdyby każdy musiał się, tam przekrzykiwać, zapanowałby chaos.- Od około tygodnia, może nieco dłużej. Jednakże proszę wszystkich fanów, o spokojne podejście, co do tego i nie nawiedzanie zespołu. Nikt nie lubi, natarczywego śledzenia i nachodzenia, robienia zdjęć i innych absurdalnych rzeczy. - Ajushi, zniżył głos, dodając mu tym surowości. - Odnosząc się teraz, do drugiej sytuacji, reporterom udało się przyłapać, Lee Taemina, na całowaniu się z Jang Jisoo, ze Sparkle. Do tego, także został przyłapany Lee Jinki, na uciekaniu z agencji, z tajemniczą osobą. Wszyscy uważacie, że była, to dziewczyna, nie mnie oceniać. Wszystko zależy teraz od tego, ile chłopacy wam powiedzą... - dodał z westchnieniem i popatrzył na swoich podopiecznych, którzy siedzieli, po jego obu stronach, z poważnymi minami. Kamera idealnie uchwyciła całą piątkę. Wyglądali naprawdę świetnie, zwłaszcza Taemin, który zapewne miał na twarzy, tonę makijażu, aby ukryć jego sińce i napuchnięte, od płaczu oczy.
- Właśnie... Taemin i Onew, zostali przyłapani. Taemina, trochę rozumiem, ponieważ podobno flirtuje z Jisoo i zaraz do tego wrócimy, ale ty Onew? Możesz nam zdradzić, kim jest dana dziewczyna? Niestety mi, jak i wielu reporterom, po ujrzeniu pod czapką blond włosów i kobiecej twarzy, nie udało się zrobić zdjęcia. Ale ja, jak i inni, mamy dowód na to, że was przyłapaliśmy. Zastanawia nas wszystkich, tylko jedno, dlaczego miała na sobie męskie ubrania? - reporter pokazał zdjęcie, wielkości kartki A4, aby cały zespól, jak i kamery, mogły to ujrzeć. Zdjęcie przedstawiało kryjącego się, za kapturem Onew, który ciągnie za sobą tajemniczą postać, którą była Ola. Nie było, za bardzo widać, jej twarzy, bo miała ją odwróconą, gdy Lee dociskał ją do swojego ramienia. Na sali zawrzało, bowiem kilku reporterów zaczęło pokazywać swoje zdjęcia. Chyba, nikt nie spodziewał się, że konferencja nabierze takiego obrotu.
Taemin, chciał wstać z miejsca, aby się odezwać, lecz Onew, ścisnął go za kolano, w oznace, aby tego nie robił. Szatyn zmarszczył czoło, po chwili rozumiejąc, że ze względu, iż Onew jest liderem i za nich odpowiada, sam będzie mówić.
- Widzę, że niestety zostałem przyłapany, na gorącym uczynku. - zaczął z udawaną nieśmiałością. Podrapał się zakłopotany po głowie, ignorując przeszywające spojrzenie, siedzącego obok Lee. - Cóż, już się nie wywinę. To była moja dziewczyna. - dodał z szerokim uśmiechem.
Cała czwórka mężczyzn, wraz z menadżerem, spojrzeli pytająco w stronę lidera, co idealnie uchwyciła kamera. Zapewne nie wiedzieli, z jakich pobudek Jinki, to powiedział? Przecież mógł skłamać, że była, to jego przyjaciółka, znajoma, lub ktoś inny, ale nie, że dziewczyna!
Nagle dało się ujrzeć ujęcie, jak Taemin, spojrzał się na niego Jinkiego. Był zirytowany.
Poruszył się niespokojnie na krześle, jakby chciał wstać, wybronić się i powiedzieć, że to kłamstwo. Kolejne ujęcie pokazało Minho, który pochyla się ku niemu, szepcząc mu coś do ucha, poza zasięgiem mikrofonów.
- Pewnie dla niektórych, jest to wielki szok. - Jinki, spojrzał się na chłopaków, mających pytające miny. - Ale niestety, mogę powiedzieć tylko, że nie jest osobą z show-biznesu, stąd męskie ubrania. Jest zaś zwykłą i wspaniałą dziewczyną. Jest bardzo podobna, z charakteru do mnie. - na sali zawrzało, a błyskające flesze aparatów, nabrały tempa. Każdy z reporterów starał się, aby zdobyć dobre zdjęcie, do świetnego reportażu. - Mam nadzieje, że chociaż, to was zadowoli. Proszę was, o nie podejmowanie prób dowiedzenia się, kim ona jest, ingerując w jej życie prywatne. Obiecałem jej, że do tego nie dopuszczę. Dziękuję, ode mnie, to tyle... - Jinki, spoważniał, chwytając szklankę wody, aby się napić, gdy roztrzęsiony Taemin, gromił go wzrokiem. Widać, było jednak po nim, że walczył, aby niczego nie było widać.
- Taeminie, czy to prawda, że ty i Jisoo, jesteście ze sobą? Sądząc, po tym pocałunku, zapewne zrobiliście to, aby pokazać, że tak naprawdę, coś was łączy. Cóż, przecież raczej, nie ćwiczyliście go, do żadnej dramy. - odezwał się nagle kolejny z reporterów, a jego uśmiech był tak obrzydliwy, że Taemin, miał ochotę rzucić w niego szklanką z wodą, po czym wyjść z cyrku, jaki się tutaj odgrywał.
Taemin, siedział cały spięty, jakby nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Zerkał, co chwila na Minho, jakby oczekiwał, iż ten coś mu podpowie. Niestety, nawet i on, był w lekkim osłupieniu. Nagle wstał gwałtownie z krzesła, a jego oczy gromiły wzrokiem. Oparł się, o stół, pochylając w stronę mikrofonów. Jego ciało drżało i wszyscy, prócz reporterów, wiedzieli dlaczego, tak się dzieje.
- Nic mnie tak naprawdę, nie łączy z Jisoo! - szatyn warknął wściekle, wodząc wzrokiem, po reporterach. - Ten pocałunek, to istna fikcja! Nie całowałem jej naprawdę! Zrobiłem, to specjalnie, ponieważ Jisoo, groziła mi, że udostępni wam zdjęcia, na których całuję pewną dziewczynę. - sala ponownie zawrzała, gdy reporterzy rzucali w Taemina, kolejnymi pytaniami. Gdy udało się uciszyć przybyłych, Lee kontynuował. - Chciałem ochronić tą dziewczynę, jak i nasz związek, przed mediami, ale... - gdy kamera zrobiła zbliżenie na Taemina, ten wpatrywał się wściekle, na niewzruszonego Jinkiego. To chyba, bardziej dobiło szatyna, bowiem można było dojrzeć, w jego oczach gromadzące się łzy. Jego z reguły zawsze pogodna twarz, aktualnie emanowała bólem.
Ola, skulona na sofie, pod kocem, wręcz zadrżała ze strachu, jak dana sytuacja, dalej się potoczy. To jego zawahanie, nie wróżyło nic dobrego. Bała się, że kolejne słowa Taemina, dobiją ją doszczętnie. Już się cieszyła, że cała sytuacja, szła w dobrym kierunku. Zaczynała mieć nawet nadzieję, na prawdomówność Taemina. Była nawet skora go wysłuchać i wybaczyć. Przecież, gdyby faktycznie całował Jisoo, to nie wyznawałby tego wszystkiego publicznie! To, nie było w jego stylu. Mówiąc, to jednak, chciał jej pokazać, że nic złego nie zrobił. Jednak... Słowa Jinkiego, zrobiły zamieszanie.
Gdy Taemin, jakby instynktownie, spojrzał się w odpowiednią z kamer, dziewczyny poczuły się tak, jakby mówił do nich.
Zwłaszcza Ola, ponownie drżąc, na sam widok tego lodowatego i zawiedzionego spojrzenia.
- Jak się okazało, to chyba było na marne, skoro postanowiła znaleźć sobie oparcie, w moim przyjacielu...
Dziewczyny patrzyły, jak kamera śledzi poddenerwowanego Lee, kłaniającego się dość niedbale, a następnie znikającego z pola widzenia kamery. Cała sala reporterów zamilkła, gdy kamera zrobiła zbliżenie, na zdezorientowanych chłopaków. Prócz rzecz jasna Onew, który w dalszym ciągu, nie wyrażał żadnych uczuć, siedząc wygodnie na krześle, z kamienną twarzą.
- Ola?! To na pewno nie jest prawda! Zrobili, to specjalnie, na pewno! No wiesz, aby zrobić zamieszanie! - Marta, potrząsała za ramię blondynki, mając nadzieję, iż ta nie załamie się ponownie, a one nie utoną, w potoku jej łez. Niestety, ku obawom Marty, oczy jej przyjaciółki, zaszkliły się niebezpiecznie.- Martuś? - Ola, szepnęła słabo, odwracając głowę w jej stronę. Była cała opatulona kocem, jakby próbowała schować się w nim, przed całym światem. Zamrugała energicznie, gdy soczewki zaczynały ją coraz, to bardziej drażnić, od słonych łez. - Czy... Taemin, właśnie uznał, że zdradziłam go z Onew? - dodała drżącym od emocji głosem i zaczęła płakać, nim brunetka cokolwiek jej odpowiedziała.- Miejmy nadzieję, że nie... - powiedziała do niej pokrzepiająco, od razu mocno, w siebie wtulając. - Onew, Taemin, co wyście narobili? To nie miało, się tak potoczyć... - warknęła pod nosem, czując narastający w niej gniew. Gdyby, nie słowa Lee Jinkiego, zapewne cały wieczór, zakończyłby się inaczej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz