Marta, wręcz pobladła, nie wiedząc co ma teraz zrobić. Po prostu wyszła teraz, na jakiegoś zboczeńca! Który nie wie, jak się teraz ma zachować. Minho, przyłapał ją w pięknie perfidny sposób. Zapewne specjalnie udając, że nie usłyszał pukania do drzwi.
Marta, zacisnęła mocno usta, gdy zorientowała się, że ma je rozchylone z szoku. Wślizgnęła się do środka z głupim uśmieszkiem, od razu czując, jak wyczekujące spojrzenie Choi, wywołało ciarki na jej ciele.
- To nie tak, jak myślisz! Ja tylko... - próbowała się tłumaczyć, na co chłopak zaczął cmokać i machać palcem w geście, że jest niegrzeczna.
- Nie ładnie tak podglądać innych. - westchnął, przez co dziewczyna spuściła wzrok, z poczuciem winy.
- Przepraszam... - powiedziała skruszonym głosem. - I nie wiem, czy słyszałeś, ale pukałam!
- Tym razem ci wybaczam i tak, słyszałem.
- Co?! Minho! Zrobiłeś, to specjalnie! Przyznaj się!
- Oj tam od razu specjalnie... Po prostu moja ciekawość, co zrobisz, była silniejsza. - Minho, uśmiechnął się cwano, prawie parskając śmiechem, na widok miny dziewczyny.
- Tak w ogóle, do twarzy ci w tej koszulce i spodenkach.
- Czy ty się ze mnie nabijasz?!
- Ależ skąd! Jakże bym mógł? - westchnął teatralnie, dotykając dłonią miejsca, gdzie było jego serce. - Lepiej się czujesz?
- Średnio. Ból nadal się utrzymuje.
- Hmm, rozumem. Może lepiej się połóż? Pewnie jeszcze chwila minie, nim lek całkowicie zadziała. Może spróbuj nawet zasnąć? Postaram ci się nie przeszkadzać. - brunet pogładził Martę, po głowie. Następnie udał się w stronę piętrowego łóżka, które stało po drugiej stronie pokoju. Usiadł się na dolnym posłaniu, biorąc tablet do ręki. Zaczął coś na nim przeglądać, ze skupioną miną.
- Ciekawe, jak z takim bólem, mam niby leżeć, a co dopiero próbować zasnąć? - szepnęła niezadowolona, w ojczystym języku, gdy wsuwała się pod kołdrę, z zamiarem okrycia się nią, po sam czubek głowy.
- Mówiłaś coś?
- Nie, nic. - uśmiechnęła się krzywo do Minho, obiecując sobie, że musi bardziej pilnować się, z wypowiadaniem myśli na głos. Dobrze, że przynajmniej Choi nie znał polskiego.
Marta, położyła się, sadowiąc wygodnie głowę na poduszce. Okryła się kołdrą prawie po sam czubek głowy, tak jak lubiła, będąc odwróconą tyłem do chłopaka. Nie chciała, aby widział, jak jej oczy lekko się zaszkliły. Zacisnęła mocno powieki, mając nadzieję, że ból szybko minie.
*
Po paru minutach ciszy, czarnooki zerknął w stronę brunetki, zastanawiając się, czy zasnęła. W pokoju nadal święciło światło, więc wstał z zamiarem zgaszenia go. Co prawda, była dopiero dwudziesta, jednak on sam rozważał, aby położyć się niedługo spać.
Gdy spojrzał, w stronę Marty, zmarszczył swoje brwi. Dziewczyna nerwowo poruszała stopą, pod kołdrą i cicho stękała z bólu. Podszedł, więc do niej i zauważył, że zaciska mocno powieki. Niewiele myśląc, przysiadł na brzegu łóżka, odgarniając kilka luźnych kosmyków, za jej ucho. Wtedy dziewczyna otworzyła diametralnie powieki i odwróciła się w jego stronę widząc, jak patrzył na nią, ze współczuciem.
- Tabletki jeszcze ci nie pomogły? - zapytał z troską, patrząc na nią ze spokojem.
Polka westchnęła, po czym z grymasem na ustach, kiwnęła twierdząco głową.
- Może coś innego by ci pomogło? Albo weź jeszcze jedną tabletkę, bo widocznie są, zbyt słabe.
- Nie, zaraz mi przejdzie. - Marta, odpowiedziała cichutko, lecz raper widząc, jak cierpi, postanowił zadziałać na własna rękę. Podszedł do drugiego łóżka, biorąc tablet do ręki. Wyszukał szybko jakiś informacji, po czym wyszedł z pokoju. Marta, z westchnieniem podniosła się do pozycji siedzącej, patrząc w stronę drzwi, z pytającą miną. Po paru minutach czarnooki wrócił, trzymając termofor w ręku.
- Masz. Przyłóż sobie do brzucha, powinno pomóc. - westchnął z czułym uśmiechem, podając brunetce ciepły przedmiot. Ta zamrugała energicznie powiekami, robiąc przy tym zszokowaną minę. Tego się po Choi nie spodziewała!
- Dziękuję Minho... - wzięła niepewnym ruchem ręki rzecz od Minho, patrząc smutno w jego stronę, gdy zaczął kierować się w stronę łóżka. - Um, Minho...? - zapytała nieśmiało, kładąc sobie pod koszulkę ciepły termos. Choi zatrzymał się i spojrzał w jej stronę.
- Hmm?
- Widzę, że robisz coś na tablecie, czy...?
- Rozumiem. Nie możesz spać, więc chcesz czymś zająć myśli?
- Tak, bo na pewno nie zasnę, z tego uporczywego bólu. - westchnęła z grymasem. Raper popatrzył na nią przez chwilę, kiwając swoją głową, jakby coś rozważał. - Ok, ale musisz się przesunąć, abym mógł usiąść obok ciebie. - odparł, sięgając tablet z drugiego łóżka. Następnie podszedł do niej, patrząc się wyczekująco, aż zielonooka zrobi mu miejsce obok. - No nie patrz tak na mnie. Nie będę przecież siedział na krześle. - zmierzył dziewczynę poważnym wzrokiem.
- Poza tym, ja zawsze jestem gorący, więc wraz z termosem, cię ogrzeje i ból ci przejdzie. - powiedział z uśmiechem i nagle mina mu zrzedła. - Nie w takim sensie! - dodał szybko, gdy na jego ostatnie słowa, Polka zrobiła zszokowaną minę. W końcu z podejrzaną miną, zaczęła robić miejsce na łóżku, poprawiając poduszkę za plecami. Jednak coś jej nie wychodziło. - Daj, pomogę ci. - Minho, oddał brunetce urządzenie, kręcąc rozbawiony głową. Następnie wziął poduszkę i przytrzymał ją, na co Marta, prostując plecy, oparła się, o nią.
- Dzięki. - uśmiechnęła się i spojrzała pytająco na bruneta, który po chwili usiadł się obok niej. Jednak zrobił, to na kołdrze, a nie pod nią. Marta, westchnęła z niedowierzaniem, po czym spojrzała się na niego z uniesioną brwią.
- Czemu tak na mnie patrzysz?
- Niewygodnie mi, gdy siedzisz na kołdrze, a ja pod nią. Nie zachowuj się, jak świętoszek i wejdź po prostu, pod kołdrę.
- Czy ty próbujesz mnie poderwać? Pewnie, jak wejdę pod kołdrę, od razu zaczniesz się do mnie kleić. - Minho, zaśmiał się, poruszając zalotnie brwiami, na co Marta, zareagowała spojrzeniem, pełnym ironii.
- Tak, pewnie... I od razu cię wykorzystam. - Marta, burknęła zirytowana, wręcz ze złością poprawiając na sobie kołdrę, bowiem było jej pod nią zbyt ciasno. - Poza tym... Czy ty też, masz mnie za zboczeńca? - zapytała zła, nieco unosząc głos, przez co Minho, nie wiedział co ma odpowiedzieć. Po prostu patrzył się na nią, z niedowierzaniem.
- Rany, czy wszystkie kobiety, podczas okresu, muszą być takie agresywne i wybuchowe? - raper zacmokał niezadowolony. - Po za tym, nie miałem tego na myśli! Chciałem cię, tylko rozśmieszyć... - mruknął urażony. Wszedł w końcu pod kołdrę, oparł się plecami, o poduszkę i nie patrząc na Martę, zaczął czytać jakieś informacje. Marta, po wypowiedzi chłopaka, poczuła się głupio, że pozwoliła sobie na taki wybuch. Niestety, gdy miała okres, była okrutnie nieznośna.
- Minho Oppa? - zaczęła słodko, wtulając się nieśmiało, w umięśnione ramię bruneta, który zerknął na nią nieco zaskoczony.
- Przepraszam. - dodała równie uroczo, czując mięśnie, napinające się pod jej dotykiem. Nie zwracając, na to większej uwagi, uśmiechnęła się nikle do mężczyzny, który nie spuszczał z niej wzroku.
- Omo, proszę przestań tak na mnie patrzeć, bo jesteś za bardzo urocza. - Minho, oblizał nieznacznie doliną wargę, nie mogąc się oprzeć, tym kocim oczom brunetki.
- Naprawdę? - zachichotała wesoło, odsuwając się lekko od ciała mężczyzny. - Ola, mówi to samo. - dodała już bardziej onieśmielona, bowiem wiedziała, że czasami nieświadomie jest urocza. - Powiesz mi, co czytasz? - zapytała, zaglądając mu przez ramię. Siedząc bardziej na boku, obejmowała ręką termofor na brzuchu, drugą nieśmiało ramię rapera.
- Chyba ci trochę pomógł, co? - zapytał czule, zerkając na obejmowaną, przez Martę rzecz, przez co i ona na nią spojrzała.
- Tak, troszkę pomogło. Dziękuję Minho.
- Cieszę się. - czarnooki zerknął nieśmiało na dziewczynę, mając nadzieję, że nie usłyszy tego mocno dudniącego serca, w jego klatce piersiowej. - Jeśli chodzi, o to, co czytam, to niestety nic ciekawego. Takie tam najnowsze informacje, o naszej ostatniej trasie koncertowej.
- Widziałyśmy z Olą, chyba wszystkie wasze występy i mogę śmiało powiedzieć, że zrobiliście niezłe show!
- Naprawdę?
- Yhym. Aż zazdrościłam z Olą, tym wszystkim dziewczynom... - Marta, odparła smutno, zerkając prosto w oczy Minho. Jego hebanowe tęczówki i oczy w kształcie migdałów, były tak przyciągające, że dziewczyna zatrzymała swoje spojrzenie, nieco dłużej, niż powinna. Odnosiła wrażenie, że Koreańczyk również nie jest w stanie, odwrócić od niej swojego wzroku.
- Cóż, w takim razie... Obiecuję załatwić wam bilety, na nasz następny koncert. - Minho, prawie szepnął, przełykając głośno ślinę, przez co jego jabłko Adama, drgnęło. Marta, w tym czasie zrobiła wielkie oczy, patrząc uważnie na jego przystojną twarz. Duże migdałowe oczy, hebanowe tęczówki, orli nos i pełne usta. Do tego ta czarna, przydługa grzywka, opadała mu dość niechlujnie, na oczy. No i ta cera! To było niewiarygodne, że bez makijażu, wyglądała naprawdę dobrze!
Marta, zaczęła wędrować wzrokiem dalej, zjeżdżając nim niżej, na szyję. Wodziła nieśmiało, po odznaczającym się jabłku Adama, czując przyjemne mrowienie, gdy to się poruszyło. Następnie oblizując lekko rozchylone wargi, przystała na jednym z odznaczających się obojczyków. Choi miał aktualnie na sobie koszulkę, z dużym dekoltem, która odsłaniała nieco jego barki. Marcie, przeszła przez głowę myśl, że Minho, był naprawdę przystojny i nie rozumiała dlaczego, to na niego, nie zwróciła, od razu uwagi, tylko na Key? Dlaczego, tyle czasu i nerwów, przeznaczyła na kogoś, kto tak ją zranił, zamiast dać od razu szansę osobie, której na niej zależało?!
Marta, uniosła gwałtownie wzrok i wróciła do rzeczywistości, gdy poczuła ciepłą dłoń na policzku. Uważnie obserwowała, jak raper przenosi niepewnie wzrok, z jej jasnych oczu, na usta. Cholera! Nawet nie wiedziała, kiedy i on zaczął się jej uważnie przyglądać!
Brunetka przełknęła głośno ślinę, czując przyjemne mrowienie w brzuchu, gdy mężczyzna zaczął powoli przybliżać swoją twarz. Bardzo dobrze wiedziała, do czego Choi zmierza, więc gdy ich usta dzieliły już milimetry, speszona odsunęła się od niego. Nie mogła do tego dopuścić. Nie mogła teraz od tak, dać się omamić Minho, tylko dlatego, iż ten ją lubi! Jej serce nadal bolało, po ostatnich perypetiach miłosnych. Mimo, iż gdzieś w głębi duszy chciała tego pocałunku, to nie mogła, zachować się tak bezmyślnie.
Unikając ciemnych oczu Minho, jak ognia piekielnego, zaczęła karcić się w myślach. Tym bardziej, gdy jej serce, robiło sobie z niej jakieś jaja, bijąc szalenie mocno! Przecież dopiero co zostało zranione, więc dlaczego się tak zachowywało? To było, w ogóle możliwe? A może podświadomie, zakochiwała się również w Choi?! Nie! To brzmiało bardziej, niż absurdalnie!
- Wybacz... - Minho, chrząknął i również się odsunął, a następnie wziął ponownie w dłonie, swój tablet. Oparł plecy, o poduszkę, która była podparta, o ramę, a następnie zerknął na Martę, niczym mały chłopiec, który coś zbroił.
- W porządku. - Marta, nieśmiało podała mu, chłodny już termofor. - Może obejrzymy jakiś filmik z koncertu? Albo film? - zasugerowała, odbierając od chłopaka kubek, z jeszcze ciepłą herbatą, o której oboje zdążyli zapomnieć.
- Pewnie, zaraz coś włącze. - Minho, uśmiechnął się ciepło, szukając na tablecie filmiku z ich ostatnich koncertów. Czuł się mocno zażenowany, że chciał pocałować Martę. Jak mógł być tak głupi i zapomnieć, że dziewczyna, jest nadal nieufna po tym, co zrobił jej Key?! Sam sobie powtarzał, że da jej czas i co? Wystarczyło, że zostali sam na sam, a on już chciał ją pocałować! Aby, tylko... Jak na zdrowego mężczyznę przystało, zdarzało mu się fantazjować pod prysznicem, o niegrzecznych zabawach z brunetką. Stanowczo musiał ograniczyć, to myślenie. Jak tak dalej pójdzie, zacznie mu stawać na sam widok Marty.
Minho, dalej karcił siebie w duszy, ale co mógł zrobić? Z każdym dniem, jego serce zaczynało coraz bardziej bić, na widok brunetki? Od zawsze lubił starsze kobiety, ale gdy zobaczył pierwszy raz Martę, coś go tchnęło. Na początku, to było dla niego dziwnie, bowiem mimo, iż Marta, z natury była dość ładna, to wiele Koreanek biło ją na głowę z urodą i ciałem. Jednak z drugiej strony, trzeba było, to brać na poprawkę, bowiem brunetka, była całkowicie naturalna, o nietypowej, dla ich kraju urodzie. Więc w tej kwestii, to ona biła te wszystkie przerobione Koreanki, na głowę. Ola, również.
Minho, podejrzewał, że egzotyczna uroda i te zielono-niebieskie oczy, zaczęły intrygować go na tyle, że aż zawróciły mu w głowie. Teraz na pewno już wiedział, że jego serce, zakochało się w niej, tak naprawdę, od pierwszego wejrzenia. Nigdy, by nie przypuszczał, że może się, to kiedyś wydarzyć.
Marta, miała jedynie metr pięćdziesiąt centymetrów wzrostu, co było skutkiem tego, że dosięgała mu ledwo do obojczyków. Jej figura nie była idealna, bowiem mimo drobniejszej tali i niedużych piersi, miała szerokie biodra, wydatną pupę i kobiece uda. Mimo to, całego uroku dodawały jej długie, ciemnobrązowe włosy, sięgające prawie do pasa i jasne oczy. Zielono-niebieskie, ze złotą otoczką dookoła źrenicy. Dobrym stwierdzeniem byłoby, iż figura brunetki, na pewno mocno oddziaływała na wyobraźnię mężczyzn. Zwłaszcza ostatnio tę jego...
Minho, nagle zaczął się zastanawiać, dlaczego na przykład Ola, nie zwróciła tak mocno, jego uwagi? Jej figura i uroda, była podobna do tej Marty. Jednakże, to blondynka w szczególności przyciągała uwagę innych mężczyzn, swoją typowo słowiańską urodą. Może brunet nie zwrócił do końca na nią uwagi, bowiem Ola, była bardziej w typie Taemina, lub Onew, a nie jego? Tak stanowczo Choi wolał Martę i pragnął, aby zobaczyła w nim, w końcu kogoś, na kim mogłaby polegać i mieć oparcie. A najważniejsze, zawyżyła tę miłość, jaką ją darzył. Wiedział, że będzie musiał ciężko się starać, aby zagoić w jej sercu rany, po ostatnich szaleństwach Kibuma. Miał jednak zamiar, dać z siebie wszystko...
- Minho? Halo? - głos Marty, nabrał na sile i wyrazistości, a wtedy doszło do rapera, że oddał się swoim rozmyślaniom. Widząc, że dziewczyna macha mu ręką, przed oczyma, delikatnie chwycił jej nadgarstek i opuścił w dół, parząc na nią zaskoczony.
Czy, tylko on poczuł ten dziwny prąd, gdy tylko ją dotknął? Zaskoczona mina Marty, zdawała się mówić, że ona również, to poczuła.
- Przepraszam, zamyśliłem się. Mówiłaś coś?- Zauważyłam właśnie... - zachichotała wesoło, zakrywając dłonią, rozbawione usta. Raper dopiero teraz zauważył, że dziewczyna ma rozpuszczone włosy, a po warkoczu zostały, tylko lekkie fale na włosach. - Pytałam, czy oglądamy kolejny filmiki z koncertów? - Minho, popatrzył na nią zaskoczony, niczym ciele na malowane wrota. Nie mógł, w to uwierzyć, że odleciał z myślami, na kilka minut!
- Tak, pewnie. - odparł szybko. Włączył filmik i tak oglądali jeden za drugim, śmiejąc się i komentując wszystkich członków zespołu. Dziewczyna, nawet pokusiła się, aby ponownie objąć jedną ręką, ramię rapera, śmiejąc się, że jego bliskość, dziwnym przypadkiem, działa uśmierzająco, na jej bóle miesiączkowe. - Czasami, gdy czytam, lub słyszę niektóre wypowiedzi Taemina, jestem normalnie zdumiony, jak potrafi zachować się poważnie, w danej sytuacji. - zaśmiał się cicho, po chwili czując, jak dziewczyna opiera policzek, o jego bark. Zdziwiony tym, że nie pyta się go, czy może się tak wtulić, jak zawsze to robiła, zniżył powoli głowę. Był zaskoczony, że dziewczyna usnęła, wtulona w jego ramię. Z tego co wiedział, miała ona tak słaby sen, że jego głos, czy aktualny ruch, powinien był ją dawno obudzić. Jednak, było inaczej. Polka, ani drgnęła.
Minho, uśmiechnął się do siebie mimowolnie. Odgarnął delikatnie za jej ucho, opadające kosmyki ciemnych włosów i zaczął przyglądać się jej uważnie. Jej naturalność, chyba najbardziej chwytała go za serce, gdy potrafiła, być taka... Nieidealna. Wyróżniała się z tym, na tle, tych idealnych Koreanek, niczym wziętych z jakiejś dramy. Zwłaszcza z tym pyzatym i przygniecionym policzkiem do jego barku, wygląda wręcz śmieszne, niż seksownie. Jednak, to jeszcze bardziej, rozczuliło bruneta. Jeszcze bardziej się w niej zadurzał, z każdą kolejną minutą...
Minho, niepewnie zbliżył opuszek palca do twarzy. Zaczął nim delikatnie przejeżdżać po jej żuchwie, prawie wstrzymując oddech. Szybko, jednak odsunął dłoń, gdy zobaczył, że dziewczyna zaczyna się lekko kręcić. Następnie zamarł, gdy poczuł, jak jasnooka obejmuje mocnej jego ramię, mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem. Zapewne po polsku.
Raper widząc to, stłumił śmiech, zakrywając wolną dłonią, roześmiane usta.
Jego serce zaczęło bić szybciej, gdy dziewczyna nagle wymówiła, jego imię, przez sen. Czując, że nieco mu niewygodnie, wyswobodził swoje ramię, aby wtulić Martę, w swój bok, obejmując ją ostrożnie ramieniem, na wysokości tali. Zniżył się, aby oboje byli w pozycji pół leżącej i zerknął na włączoną żarówkę, która dawała w pokoju, bardziej nikłe, niż ostre światło. Jeśli, zakryje przedramieniem swoje oczy, to istniała szansa, że uda mu się zasnąć. Najwyżej zgasi światło w nocy, gdy oboje z Martą, zmienią pozycję, przez sen. Bądź ona sama, to zrobi.
Raper miał już zamknąć powieki, z zamiarem zaśnięcia, gdy nagle usłyszał, jak ktoś przekręca klucz w drzwiach, a następnie wchodzi do domu i zapala światło na korytarzu. Zdziwił się, że w ogóle ktoś z chłopaków wrócił. Przecież sami mu pisali, na wspólnym czacie, że wracają jutro!
Choi będąc zaniepokojony, czyjąś obecnością w mieszkaniu, spojrzał się gwałtownie na śpiącą Martę. Próbował na szybko wymyślić jakieś sensowne wytłumaczenie. Przecież nie mógł, od razu się, od niej odsunąć, bo wtedy by się przebudziła, a tego nie chciał.
Gdy usłyszał zbliżające się kroki do ich pokoju, zaczął nerwowo patrzeć w stronę drzwi.
*
Znudzona blondynka, siedziała w pozycji pół leżącej na sofie, oglądając jakiś rozrywkowy program telewizyjny. Momentami, oddalała się z myślami do przyjaciółki, martwiąc się, o nią. Nie żeby nie ufała Minho, bo to robiła, ale miała, jednak ograniczone zaufanie. Poza tym, brunetka czasami kochała podejmować pochopne decyzje.
Dziewczyna poprawiła swoją pozycję, przytulając do brzucha poduszkę. Włożyła kilka słonych przekąsek do ust i westchnęła głośno, czując się niemiłosiernie znudzona.
- Eh, nie ma to, jak siedzieć samemu w domu. - odpowiedziała z grymasem. Wzięła telefon w rękę i zobaczyła na wyświetlaczu, że jest dopiero po dwudziestej. - Nawet nikt do mnie nie napisze. Jaka stypa... - odłożyła komórkę obok siebie, po czym wstała i udała się niechętnie do kuchni, szurając przy tym leniwie kapciami, o podłogę. Tam nalała sobie soku pomarańczowego do szklanki, chowając butelkę z powrotem, do lodówki. Wracając już do salonu, nagle usłyszała, jak telefon zaczął dzwonić. - O matko! - krzyknęła przestraszona, wylewając niechcący trochę soku na koszulkę. - No nie, jak zwykle musiałam coś odwalić... - mruknęła, patrząc zażenowaną miną na plamę. Słysząc, jak ktoś się do niej dobija, po raz drugi, podbiegła do komórki, a widząc, że to Taemin, jej złość zniknęła na momencie.- Halo? - odebrała, a jej serce przyspieszyło rytmu, powodując niekontrolowany uśmiech na jej twarzy.- No cześć. - głos Taemina, brzmiał na zmysłowy i dość poważny, więc dziewczyna od razu zaczęła podejrzewać, że jego pobyt, u rodziców, nie mija mu za dobrze. - Wybacz, że dzwonie tak późno. Jesteś może w domu?- Tak, jestem. Coś się stało. Twój pobyt, u rodziców, nie odbywa się po twojej myśli?- Powiedzmy, że troszkę się z nimi posprzeczałem. Nie chcę wracać do dormu i pomyślałem, że mógłbym do ciebie wpaść, bo właśnie mam, trochę gorszy humor... A ty zawsze działasz na mnie wyciszająco. - głos Taemina, rozbrzmiał nieco weselej, co wywołało czulszy uśmiech na ustach dziewczyny.- Yhym, czyli mam rozumieć, że masz nadzieję na to, że pomogę ci go jakoś poprawić?- Tak skarbie. - ten pełny nadziei głos szatyna, chwycił Olę, za serce. - oczywiście nie myśl sobie, że mam cię, tylko w naszym związku, za pocieszyciela. Co to, to nie! Uwielbiam cię w całej okazałości. - zaśmiał się do słuchawki, po chwili milknąc. Chyba zdał sobie sprawę z tego, jak jego słowa dwuznacznie zabrzmiały. - To znaczy... Wiadomo, że jeszcze wiele muszę, w tobie poznać, odkryć...- Tak wiem, co masz na myśli. - Ola, zachichotała wesoło, od razu czując gorąc na policzkach. - W sumie i tak siedzę sama w domu i się nudzę, więc zapraszam. - dziewczyna ruszyła pędem do łazienki, aby sprawdzić, jak wygląda.- Dlaczego jesteś sama? Nie ma tamtej dwójki?- No właśnie nie. Zostawili mnie samą, chamy jedne... - blondynka odparła z udawaną obrazą, lecz po chwili, zaśmiała się, zarażając tym Taemina. Gdy chciała coś jeszcze dodać, ale Lee ubiegł ją, szokując swoimi słowami.- W takim razie, zejdź na dół.- No nie mów, że już jesteś pod cukiernią!- Zobaczysz. Chodź! - dodał wesoło i się rozłączył.
- Ale...Taemin? Halo? Halo? No nie wierzę, rozłączył się... - Ola, westchnęła do siebie, po czym zeszła schodami na dół, kierując się w stronę drzwi. Przekręciła zamek niepewnym ruchem i powoli otwierając drzwi, zobaczyła zamaskowanego Taemina.- Hej. - mężczyzna zsunął nieco swoją maseczkę, patrząc na nią czule.- Hej. - Ola, zdążyła mu odpowiedzieć, a już po chwili, została wciągnięta, przez mężczyznę, do środka lokalu. - Ej! Ej! Ej! Nie pozwoliłam ci wejść do środka! - mruknęła, próbując patrzeć na Lee z poważną miną, zamykającego już drzwi. Prawie parsknęła śmiechem, gdy ten odwrócił się w jej stronę, patrząc na nią zalotnym spojrzeniem.
- Jak moja dziewczyna, może mówić coś takiego, do swojego mężczyzny? - zapytał smutnym głosikiem, jednak kąciki jego ust drgały, w rozbawieniu. Nim dziewczyna zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, ujął jej policzki i z czułością wpił się, w jej drobne usta. Blondynka westchnęła zaskoczona, na tę pieszczotę, łapiąc nadgarstki mężczyzny, aby się ich przytrzymać. Inaczej bała się, że upadnie, kiedy tak kręciło się jej w głowie, od nadmiaru gorąca i szybko bijącego serca. Zdziwiła się, czując posmak nikotyny z domieszką mięty. Czyżby Taemin, popalał? Kiedyś Marta, jej coś wspominała, że jego zdjęcia ze zwykłym papierosem, jak i tym elektronicznym, są dostępne w Internecie. Czyli musiała, to być prawda. Była zdziwiona faktem, że do tej pory tego nie zarejestrowała, iż ten może mieć skłonność, do takich używek.
Gdy Taemin, się odsuwał, delikatnie przygryzł dolną wargę dziewczyny, co wywołało kolejne westchnienie z jej ust. Jeśli, robiła tak w trakcie seksu, to Lee śmiało mógł stwierdzić, że jest zgubiony...
- Taemin, ty palisz? - zielone oczy patrzyły wyczekująco na piosenkarza.
- Oh, masz mnie. - westchnął nieco zakłopotany - To nie tak, że palę. Bardziej powiedziałbym, że zdarzy mi się, to robić. Używam od czasu do czasu e-papierosów, gdy mam gorszy dzień. - wzruszył ramionami, pokazując po chwili dziewczynie nieduże urządzenie. - Jeśli ci, to przeszkadza, to...
- Nie skąd! To Marta, jest przeciwniczką takich rzeczy. Ja mam bardziej neutralne podejście. - westchnęła, odbierając od szatyna rzecz. Następnie zaciągnęła się nieco, wypuszczając powoli dym z ust, czym zaskoczyła Koreańczyka. - Nie ciągnie mnie do takich rzeczy, ale... Skoro coś takiego masz, to nie obrażę się, jak czasami mnie poczęstujesz. - Ola, uśmiechnęła się słodko, zaciągając się ponownie słodkim dymem, o smaku wiśniowym. Oddała urządzenie Lee, zbliżyła się do niego i wypuściła biały dym, w kierunku jego ust. Lee uśmiechnął się tajemniczo, bowiem takie zachowanie dziewczyny, naprawdę zaczynało go kręcić.
- Skarbie, zaczynasz mnie nakręcać. Wydajesz się taka grzeczniutka, ale ostatnio pokazujesz rogi. Zaczyna mi się, to podobać. - Taemin, mruknął zadowolony, ujmując podbródek dziewczyny. Zaciągnął się dymem, a następnie pocałował ją czule, przez co białe języki, otuliły sobą ich usta. Dziewczyna westchnęła, pogłębiając pocałunek. Nieśmiało wsunęła język między usta Taemina, który ochoczo przyjął pieszczotę. Schował urządzenie do kieszeni, chwycił policzki dziewczyny i wzmocnił pocałunek, ciesząc się jej bliskością. Po jego złym humorze, prawie nie było już śladku.
Gdy oboje odsunęli się od siebie, w ich oczach grasowały psotne iskierki pożądania. Następnie uśmiechnęli się do siebie z rozbawieniem, jakby byli jakimiś nastolatkami.
- Co takiego dziś robiłaś, że masz wielką, pomarańczową palmę na bluzce? - szatyn zapytał z rozbawieniem, gdy w końcu dostrzegł mankament na ubraniu Polki. Ta zrobiła wielkie oczy, odskakując od niego. Właśnie przypomniała sobie, że chwilę temu, niechcący wylała na siebie sok i nie zdążyła przebrać bluzki. Zażenowana spojrzała się na rzecz, a następnie na piosenkarza, robiąc głupi uśmieszek. Ten widząc to, zaczął chichotać pod nosem, zakrywając usta dłońmi.
- Ale wstyd. Wybacz, chwilę temu oblałam się sokiem, bo wystraszyłam się na dźwięki komórki. - Ola, na wszelki wypadek przekręciła zamek w drzwiach i obje z Taeminem, udali się na górę. Mężczyzna rozejrzał się po pomieszczeniu, ostatecznie zatrzymując wzrok na rumianej twarz blondynki. Chwilę temu prawie pożerała jego usta z pożądaniem, a teraz wyglądała tak niewinnie. - Poczekaj tu chwilkę. Przebiorę się i zaraz dam ci coś do pica.
Gdy Ola, była już w pokoju, szybko buchnęła do szafki z ubraniami. Wyjęła sprawnym ruchem koszulkę i zaczęła się przebierać. Nie wiedziała dlaczego, ale miała pewne obawy, że chłopak będzie chciał się odegrać i zajrzy do środka. Gdy już przełożyła czystą koszulkę, przez głowę, zauważyła krążącą po salonie postać. Widząc, że nagle się zatrzymała pod drzwiami, naprawdę zaczęła się zastanawiać, czy Lee nie zamierza do niej wejść. Hardym krokiem podeszła do drzwi, a gdy je lekko rozsunęła, jej oczom ukazał się Taemin. Niedbale opierał się, o fragment ściany, między dwoma wejściami do pokoju. Koreańczyk widząc jej zakłopotanie, uśmiechnął się delikatnie, a następnie stanął naprzeciwko niej.
- Chyba nie myślałaś, że będę takim dupkiem i wejdę do pokoju, gdy będziesz się przebierać, aby zrewanżować się, za akcję w łazience? - westchnął cicho, po chwili śmiejąc się, na widok głupiego uśmieszku na ustach dziewczyny.- Coś ty! Wcale tak nie myślałam! - Ola, zaśmiała się zakłopotana, unikając jego ironicznego spojrzenia. Taemin, jednak wiedział swoje.- No jak uważasz... Mogę prosić, o coś do picia?
- Pewnie! - Ola, z ulgą udała się do kuchni, a mężczyzna zaraz za nią. - Co byś chciał? Wody? Mleka? Soku?
- Może soku? Tylko bez plam na koszulce. - zasugerował z poważną miną, po czy wybuchnął gromkim śmiechem.
- Bardzo śmieszne, wiesz? - zdążyła burknąć, a wtedy Lee podszedł do niej i mocno ją przytulił, całując szybko kącik jej ust.- No już nie złość się, na swojego oppę i jeśli możesz, podaj mu jednak szklankę wody niegazowanej, ok? Będę bardziej cię wielbił, jak dodasz tam cytrynę. - uśmiechnął się czule, opierając się rękoma, o barki blondynki, zniżając głowę tak, że miał ją na równi z tą jej. Patrzył, przy tym uważnie, w jej ciemnozielone oczy, sycąc się ich głębią. Między nimi, nastała chwila nieskrępowanej ciszy, którą przerywało jedynie szybkie bicie, ich serc.
Gdy Taemin, zaczął przybliżać swoją twarz, aby ją pocałować, ta odchrząknęła, wymijając zaskoczonego chłopaka. Tego to się nie spodziewał.
- Masz wymagania kochanie. - zaśmiała się. - Ok. Usiądź się, a ja zaraz ci ją przyniosę. - Ola, westchnęła rozbawiona, podchodząc do lodówki, z której wyjęła wodę i cytrynę.
Biorąc już w dłoń szklankę, z przygotowanym napojem, udała się do salonu, gdzie na sofie siedział lekko znudzony Taemin. Gdy ją jednak zobaczył, od razu na jego ustach, pojawił się uśmiech. Olę, trochę bolał fakt, że w danym momencie, ukrywa przed nią swoje prawdziwe emocje. Zapewne nie chciał obarczać jej swoimi problemami z rodziną.
- Taemin?
- Hmm? - mężczyzna upił łyk wody, zerkając na nią uważnie.
- A może chcesz coś do jedzenia? Chyba jeszcze zostało trochę kimchi Marty, więc mogę coś przygotować.
- Dziękuję za troskę skarbie, ale nie jem po osiemnastej. - odpowiedział dumnie, ponownie upijając łyk wody. - Chyba, że jest jakaś gościna, impreza, to co innego.- My z Martą, tak samo robimy. To taka nasza mała zasada, zdrowego trybu życia. Przynajmniej... Staramy się ją stosować. - Lee pokiwał na jej odpowiedź głową, a następnie poklepał miejsce obok siebie, aby dziewczyna usiadła się obok niego. Gdy, to już zrobiła, piosenkarz objął ją ramieniem. Ucieszył się, gdy dziewczyna ostrożnie wtuliła się w jego bok, napawając się jego bliskością. On sam, robił to ochoczo.- A może chcesz coś do jedzenia? Chyba jeszcze zostało trochę kimchi Marty, więc mogę coś przygotować.
- Widzę, że musiałaś się naprawdę bardzo nudzić, siedząc samotnie w domu. W telewizji, o tej porze nie ma nic ciekawego do obejrzenia... - westchnął znużony, skacząc po kanałach telewizyjnych.
- Widzisz Taemin, gdyby nie ty, dalej siedziałabym tutaj taka samotna.- Gdzie w takim razie wcięło Martę i Gongchana? Marta, chyba u nas dziś sprzątała, prawda? Dlaczego jej jeszcze nie ma?
- Gongchan, imprezuje ze znajomymi, a Marta... - Polka zamyśliła się, przez chwilę, z tajemniczą miną. - Taemin, a jak myślisz, co ona może teraz robić? - Ola, zapytała go z cwaną miną, czekając na to, czy chłopak połączy ze sobą kropki.- No nie wiem... Dołączyła do Gongchana? Chociaż nie. Wy zawsze jesteście nierozłączne, więc nigdy, by tobie tego nie zrobiła. - westchnął i zamyślił się, drapiąc się, w tył głowy.
- Masz rację, ona nie jest z nim, tylko z kimś innym.
- Z kimś innym? - Taemin, wytrzeszczył swoje oczy, nadal próbując wymyślić, z kim brunetka mogła aktualnie być. Z Kibumem, raczej nie. Rodzice, u których aktualnie był, mieszkali zbyt daleko od Seulu.
- Z kimś innym? - Taemin, wytrzeszczył swoje oczy, nadal próbując wymyślić, z kim brunetka mogła aktualnie być. Z Kibumem, raczej nie. Rodzice, u których aktualnie był, mieszkali zbyt daleko od Seulu.
- Taemin... Wiem, że miałeś dziś gorszy dzień, ale wytęż nieco myślenie i przemyśl fakt, co taka Marta, mogłaby teraz robić? Do tego z kimś. - w oczach Oli, pojawił się tajemniczy błysk, wywołujący lekki uśmieszek, na ustach Taemina. - Jednym zdaniem, opiszę ci osobę, z którą aktualnie jest teraz Marta.
- Ok, dawaj.
- Chęć rywalizacji. - zielonooka, prawie pisnęła radośnie, na myśl, że w relacji Marty i Minho, po tej nocy, coś się prawdopodobnie zmieni. Już nie ważnym, był fakt, że jeszcze kilka godzin temu, obawiała się, że jej przyjaciółka zostaje na noc sama, w mieszkaniu zespołu, do tego z Minho.
Taemin, zaczął intensywnie myśleć, nad słowami swojej dziewczyny. Nagle zrobił ponownie zaskoczoną minę, gdy doszło do niego, że Marta, musiała być teraz z Minho! Ten miał dzisiaj wrócić do mieszkania, więc albo oboje, to ukartowali, albo sam Choi wrócił już dzisiaj, mając nadzieję, na spotkanie sam na sam, z brunetką.
- Ona jest z Minho, prawda? Rozumiem, że u nas w mieszkaniu, czy gdzie indziej? - zapytał z szerokim uśmiechem. Był podekscytowany, tym faktem, że jego przyjaciel ma szansę na zbliżenie się do Marty. Przecież nie mogła całe życie zapominać, o Kibumie, tylko w końcu dać szansę komuś, kto na nią zasługuje.- Są u was w mieszkaniu i uwaga! Marta, dziś tam nocuje. Sama z Minho... - blondynka westchnęła nieco niezadowolona, przyglądając się teatralnie swoim paznokciom.- Co?! Ale, jak to nocuje? - Lee wydawał się być zszokowany, tym faktem.
- Ola, czy ja, o czymś nie wiem? - dodał już lekko przerażony, wyobrażając sobie, co brunetka i brunet, mogą robić sami w mieszkaniu.
- Taemin, czy mi się wydaje, czy ty masz w tej chwili zbereźne myśli? - Ola, skrzyżowała z niezadowoleniem swoje ręce na piersi, przez co Lee zerknął w tamtym kierunku. To było silniejsze od niego! - Czyli, jednak... - dodała, unosząc jedną brew ku górze, gdy przyłapała chłopaka, na tak perfidnym czynie.
- Słuchaj Ola, ja to nie...- Jonghyun. - wtrąciła mu się w zdanie, z cwaną miną. Obydwoje popatrzyli na siebie, a następnie wybuchli śmiechem, przypominając sobie, że każdy mówił, to samo. - Nie bardzo podoba mi się ten fakt, że oboje tam będą sami. Marta, tam została, ponieważ strasznie bolał ją brzuch, przez miesiączkę i nie mogła, tu przyjść sama. Minho, nawet nie miałby, jak jej pomóc, bo wzięliście samochód, a pójście na pieszo, czy branie taksówki, mogłoby być dla nich ryzykowne.- Ok, rozumiem, ale wiesz, że mam zaufanego taksówkarza i Minho, mógł śmiało zadzwonić do mnie, po numer do niego? - zaczął Tae, patrząc znacząco na zszokowaną Olę.
- No nie mów mi, że zrobił, to specjalnie! A, to Żaba jedna! - Ola, burknęła zła, mając ochotę coś zrobić Choi za ten podstępny plan. Miała, tylko nadzieję, że nic się złego między nimi nie wydarzy.
Szatyn, w tym czasie, zaczął intensywnie nad czymś myśleć. Gdy cwano się uśmiechnął, blondynka próbowała wyczytać, z jego mimiki twarzy, co w danej chwili, chodzi mu, po głowie. Następnie wstał gwałtownie z sofy i wycelował w nią, swój palec wskazujący.
- Co ty na to, aby iść tam do nich, bez zapowiedzi? - czarnooki uśmiechał się podstępnie i gdyby, był kreskówkową postacią, zapewne z jego głowy, wyrastałyby rogi.Szatyn, w tym czasie, zaczął intensywnie nad czymś myśleć. Gdy cwano się uśmiechnął, blondynka próbowała wyczytać, z jego mimiki twarzy, co w danej chwili, chodzi mu, po głowie. Następnie wstał gwałtownie z sofy i wycelował w nią, swój palec wskazujący.
- Taemin, ty chyba zaczynasz sprowadzać mnie na złą drogę. - blondynka powiedziała to, czując w środku pełną ekscytację i ciekawość na to, jaką minę zrobi Minho i Marta, gdy oboje z Taeminem, wparują do mieszkania.
- Czyli jesteś za? Super! - powiedział podekscytowany, na co dziewczyna zrobiła pytającą minę.
- Dobra, ty się tu dalej ekscytuj naszą misją, a ja pójdę spakować parę rzeczy, dla mnie i Marty. -zasugerowała, udając się do pokoju, chichocząc cicho pod nosem z reakcji Lee.
- Ola! - mężczyzna wszedł za nią, do pokoju. - Nie bierz niczego do spania.
- Dlaczego? - zapytała, podnosząc jedną brew do góry.- Bo mamy dużo ubrań? Coś ci dam swojego. Minho, zapewne też dał Marcie, swoją koszulkę i jakieś spodenki. - wzruszył ramionami, a przed oczyma Oli, zaczęły pojawiać się niestosowne myśli z Martą i Minho, w roli głównej. Szybko jednak pokręciła swoją głową, karcąc się za takie myśli.
- No, dobra. Skoro tak bardzo tego chcesz, to wezmę, tylko kosmetyki i coś świeżego dla Marty. - westchnęła z lekką ironią. Spakowała spodnie i bluzkę Marcie, po czym udała się do łazienki, ciesząc się w duchu na propozycję ukochanego. W sumie, jeszcze bardziej nie mogła się doczekać, aż ubierze jego ubrania.
- Taemin? - zapytała, gdy wróciła z łazienki.- Hmm?
- Martwi, mnie jedna myśl. Jak się tam dostaniemy? Jest już dość późno na wieczorne spacery... - westchnęła, robiąc smutną minę. Taemin, nie mogąc znieść tego widoku, podszedł do niej i ujął jej słodki, pyzaty policzek.
- Nie martw się. Ogarnę nam transport. Przecież powiedziałem wcześniej, że mam zaufanego taksówkarza.
*
- A więc, to ten ajussi cię zawsze wozi. - zaczęła szeptem, gdy oboje z Taeminem, siedzieli już w taksówce, która kierowała się w stronę mieszkania zespołu. Gdy mężczyzna oznajmił jej, że zadzwonił po zaufanego mu taksówkarza, blondynkę przeszły nieprzyjemne ciarki. Mimo, iż i Taemin, jeździł sam, z tym mężczyzną, darząc zaufaniem, to Ola, i tak czuła się nieufanie. Nie chciała sprawiać piosenkarzowi problemów, jeśli ten wyjątkowo miły ajussi, zdradzi prasie, że Lee wozi się taksówką, z jakąś cudzoziemką. - A co, jeśli on poda do prasy, że ze mną tu byłeś? - zaczęła z niepokojem, szepcząc do szatyna. Gdy taksówkarz spojrzał się w lusterko, uśmiechając do niej ciepło, ta odsunęła się od Taemina, na siedzenie obok. - Nie chcę, abyś miał przeze mnie, jakiś problemów. - dodała równie cicho, ze smutną miną. Taemin, sięgnął jej dłoń i zaczął pokrzepiająco ją gładzić. Przy okazji patrzył na nią, z takim spokojem i harmonią, a jego kącik ust, lekko uniosły się do góry.
- To takie urocze, kiedy się tak martwisz. - Ola, odwzajemniła nikle jego czuł uśmiech, po czym odwróciła głowę w przeciwną stronę.
Gdy weszli do taksówki, blondynkę od razu zaskoczył fakt, że Lee ma z tym mężczyzną dobrą relację. Ten na oko sześćdziesięcioletni mężczyzna, na pierwszy rzut oka, naprawdę wydawał się być godny zaufania. Jednak, życie pokazało Oli, nie raz, że to może zmylić. Stąd też były w niej te obawy, że zaraz cały Świat dowie się, o tajemniczej blondwłosej towarzyszce Taemina.
Ola, zastanawiała się, skąd taksówkarz wiedział, o co chodziło Taeminowi, gdy ten wspomniał, o miejscu numer dwa. Mieli, między sobą jakieś szyfry? W razie podsłuchu? O co, tutaj w ogóle chodziło? Skąd oni się znali? W jej głowie było pełno myśli, które przez całą drogę ją męczyły. Mimo, iż próbowała skupić się na tym, jak mogłaby razem z Taeminem, zaskoczyć Minho i Martę, i tak wkradały się wizje jej twarzy, w najnowszych wieściach, w Świecie Kpopu.
- Jesteśmy na miejscu. - głos mężczyzny wyrwał blondynkę z zamyślenia. Zamrugała gwałtownie powiekami, patrząc na Taemina, który już płacił za przejazd.
- To co? Idziemy ich zaskoczyć? - Lee uśmiechnął się podstępnie. Ola, zgodziła się ruchem głowy. Obydwoje podziękowali za przejazd, a następnie wysiedli z pojazdu i udali się do klatki, próbując powstrzymać chichot, od buzujących w nich emocji.
Szybko weszli schodami na odpowiednie piętro, na którym było mieszkanie zespołu. Taemin, próbował otworzyć po cichu drzwi, lecz coś mu nie poszło, ponieważ było słychać, jak zamek w drzwiach, się przekręca. Spojrzał zaskoczony na blondynkę. Ta spojrzała się na niego tak samo, ruchem głowy zachęcając szatyna, aby weszli do środka. Gdy, to zrobili, zapalili światło na korytarzu.
- Ej, światło świeci się w pokoju. Chodź, szybko! - chłopak szepnął i złapał dziewczynę za rękę, ciągnąc za sobą w stronę pokoju. Nagle wyskoczyli znienacka, zza uchylonych drzwi, z chytrymi uśmiechami. Już chcieli coś krzyknąć, gdy w ostatniej chwili się wstrzymali, widząc śpiącą Martę, wtuloną w bok Minho. Ten patrzył na nich zszokowany.
Cały, aż się spiął, widząc ich spojrzenia na swojej ręce, która leżała na kołdrze, obejmując brunetkę w okolicach tali. Domyślał się, jak to wygląda i miał nadzieję, że owa dwójka, nie pomyśli sobie czasem, czegoś dwuznacznego.
Ola i Taemin, nadal stali zszokowani, widząc ową dwójkę razem, w jednym łóżku. Popatrzyli, po sobie, a następnie ponownie na bruneta. Ola, była w największym szoku, że Marta, do tej pory się nie obudziła, śpiąc niczym zabita.
Widząc, jak Choi pokazał palcem, że mają być cicho i wyjść z pokoju, wraz z Taeminem, kiwnęli głowami na znak, iż zrozumieli i po chichu wyszli. Chowając się za przymkniętymi drzwiami, zaczęli przyglądać się temu, co zrobi brunet. Ten spojrzał się czule na brunetkę i delikatnym ruchem ułożył ją na poduszce. Gdy już wstawał po cichu z łóżka, nagle zamarł, widząc grymas na jej twarzy, który po kilku sekundach zniknął. Odetchnął z ogromną ulgą, że dziewczyna się nie obudziła i ostatecznie podniósł się z łóżka. Patrząc z czułością na śpiącą dziewczynę, poprawił kołdrę i ruszył do drzwi. Widząc jakiś szybki ruch za nimi, przekręcił oczyma, domyślając się, że był przed chwilą obserwowany.
Ostatni raz, spojrzał się na brunetkę, po czym wyszedł z pokoju, zamykając za sobą cicho drzwi. Doszedł do tamtej dwójki, trzymając ręce w kieszeniach szarych spodenek. Ustał na środku salonu, parząc na nich z pytającą miną, ignorując cwany uśmieszek Taemina i podejrzliwe spojrzenie Oli.
- Co wy tu robicie? Ty miałeś, być u rodziców. A ty, w domu. - zapytał zaskoczony, ale i lekko podirytowany. Wskazał ich oskarżycielsko palcem wskazującym, będąc już bardzo śpiącym.
- Co robiłeś z Martą, w łóżku? - Lee zaczął poruszać sugestywnie brwiami, lecz od razu przestał, widząc to mordercze spojrzenie bruneta. Jedynie lekko się uśmiechał.
- Starałem się spać? - Choi mruknął z ironią. - Oglądaliśmy różności i w pewnym momencie zasnęła. Uznałem więc, że nie będę jej budzić i też spróbuję zasnąć. Strasznie bolał ją brzuch, więc też chciałem być, tuż obok. - dodał, przecierając zaspane oczy pięścią.
- Minho, nie złość się i dziękuję, że zaopiekowałeś się moją przyjaciółką. - Ola, wstała z sofy, podeszła do rapera, a następnie przytuliła go mocno. Jej gest, mocno go zaskoczył, bowiem bardziej spodziewał się reprymendy, że jak tak oboje z Martą, mogli leżeć w jednym łóżku?!
Taemin, widząc to, wstał i odciągnął Olę, od czarnookiego tak, że teraz była wtulona w niego.
- Ja jestem milszy, w dotyku. - mruknął, na co dziewczyna zaśmiała się z jego wypowiedzi.
- Taemin, już wystarczy, bo zaraz mnie udusisz. - Ola, zaśmiała się, i po chwili odsunęła się od niego, gdy poczuła, jak luzuje swój uścisk.- Dobra, powiecie mi w końcu, co was tu sprowadza? I dlaczego jesteście tutaj razem? - Minho, usiadł się na sofie. Ola i Taemin, zrobili tak samo, zdejmując w końcu z siebie kurtki.
- Posprzeczałem się z rodzicami i postanowiłam, że wrócę tutaj szybciej. Gdy jednak wyszedłem z domu, wpadłem na pomysł, aby pojechać, do Oli.- Ale z ciebie przyjaciel... Nawet nie wpadłeś na pomysł, aby przyjechać do mnie. Ola, doceń to! - Minho, zażartował, chichocząc wesoło.
- Cóż, bywa... - Lee westchnął teatralnie, ignorując ironiczne spojrzenie rapera. - Ale wracając! Gdy byłem, już u Oli, ta podpowiedziała mi, że Marta, jest z tobą, bo nie mogła wrócić do domu, przez okres. Także, postanowiliśmy was najść i może zrobić domówkę, dla par? - Taemin, odpowiedział z ekscytacją, robiąc do tego ponętną minę.
- Yhym i prawie wam się, to udało, ponieważ jeszcze trochę i obudzilibyście Martę. - Minho, westchnął z politowaniem, łapiąc się za nasadę nosa. Nawet nie chciało mu się komentować wzmianki, o imprezie dla par. Przecież on i Marta, nie byli w żadnym związku i na nic takiego się nie zapowiadało. Jedyne co ich łączyło, w danym momencie, to przyjaźń. - Ej! Powiedziałeś, to z taką miną, jakby to była twoja dziewczyna! - szatyn zaśmiał się głośno, przez co Ola, zaczęła go uciszać, a brunet przekręcił oczyma z niedowierzaniem.- Taemin, gdybyś widział, jak ona zwijała się z bólu, to sam zacząłbyś się nią opiekować. Jeśli nie możesz sobie tego wyobrazić, to pewnie Ola, kiedyś ci, to zademonstruje. - Minho, szyderczo się uśmiechnął, po czym wstał i udał się w stronę kuchni, po coś do picia, dla tamtej dwójki.
- No kochanie, szykuj się, bo myślę, że na dniach podzielę los Marty. - Ola, westchnęła smutno, po chwili śmiejąc się z miny Taemina, który próbował sobie, to wyobrazić.
- Bądźcie ciszej! - uspokajał oburzony brunet, podając im wodę w szklankach.- Jak będziemy spać? - zapytała w pewnym momencie blondynka, parząc na dwóch piosenkarzy.- Można by zrobić tak, że ja i Taemin, będziemy spali na materacu, a ty na drugim łóżku. - Minho, zrobił zamyśloną minę. Ola, zaczęła przez chwilę myśleć i analizować, co powiedział brunet, gdy nagle wtrącił się Taemin.- Chwila moment... Dlaczego niby mam z tobą spać, na materacu? Wolałbym spać na nim z Olą. - Taemin, burknął niezadowolony.
Następnie uśmiechnął się zalotnie do blondynki, obejmując ją ramieniem i całując czule w policzek. Ta zrobiła przerażoną minę, rozbawiając tym Choi.
- Minho, proszę cię, choćbyś miał przykuć go kajdankami do grzejnika, nie pozwól na to, aby ten osobnik ze mną spał. - powiedziała z błagającą miną, ponownie wywołując cichy śmiech, u rapera.
- Zobaczymy, co da się zrobić. - Minho, wstał z kanapy i zaczął kierować się w stronę łazienki. Nagle stanął, jak wryty, patrząc się w stronę drzwi, od pokoju. Taemin i Ola, spojrzeli się na niego pytająco. Po chwili ujrzeli stającą obok niego, niską brunetkę, która wręcz topiła się, w męskiej koszulce i spodenkach. Jej mina była dość markotna.
- Marta? Obudziliśmy cię? - Minho, chciał ją złapać za nadgarstek, lecz Taemin, odezwał się, w ostatniej chwili.
- Minho, zostaw ją! Ona, chyba lunatykuje!
- Cześć wam... - brunetka odezwała się i zaczęła ziewać, zasłaniając usta dłonią. Lee prawie wrzasnął, będąc przekonanym, że dziewczyna naprawdę lunatykowała! - Tak, obudziliście mnie i Taemin, ja wcale nie lunatykuje. - westchnęła. Następnie złapała Minho, za nadgarstek i zaczęła ciągnąć za sobą, zaskoczonego bruneta.
Gdy, byli już w pokoju, w którym paliło się światło, dziewczyna puściła jego rękę i zamknęła drzwi. Minho, cały czas patrzył na nią zaskoczony, gdy ta odeszła kawałek od drzwi i zaczęła przecierać oczy.
- Przepraszam, że cię obudziliśmy, a zwłaszcza Taemin. Jest dziś wyjątkowo głośny. Gdyby nie przyszli, to oboje byśmy już spali. - czarnooki mruknął niezadowolony, krzyżując swoje ręce na piersi.
Był nieco zły, że tamta dwójka, przeszkodziła im wspólne spanie z Martą. Aczkolwiek z drugiej strony, może to i lepiej? Gdyby Marta, obudziła się, przed nim, mogłaby być niezbyt zadowolona z faktu, iż ten spał obok.
- Nic się nie stało. Poza tym i tak leżałam już, od jakiś pięciu minut. Pomyślałam, że udam, iż lunatykuje, ale widząc wasze miny, nie umiałam dalej udawać. - zaśmiała się zakłopotana.- Oj maluszku. Skoro przyszedł ci do głowy, taki pomysł, to znaczy, że chyba już się lepiej się czujesz. - zacmokał niezadowolony, patrząc na nią podejrzliwie. W końcu pogładził ją delikatnie po głowie, uśmiechając się czule.- Można tak powiedzieć. Dobra, ja idę znowu się położyć. Jeśli możesz, to skłoń ich również do tego, aby położyli się spać, albo byli ciszej.- Yhym... Może jeszcze, mam cię utulić do snu, co? - zapytał, robiąc cwany uśmiech. Marta, zamrugała energicznie, patrząc na niego pytająco.- Minho? Czy ty coś z nimi piłeś?- Ja?! - zapytał urażony. Dotknął dłoni swojej piersi, robiąc duże oczy. - Nic nie piłem... Dlaczego tak uważasz?
- Yhym... Po prostu, to bardzo odważna propozycja. Chociaż nie ukrywam, że kusząca. - brunetka opuściła onieśmielony wzrok, przygryzając nerwowo dolną wargę.
- Wiem, jak to zabrzmiało... Tak sobie, tylko żartowałem. - wzruszył ramionami, jednak Marta, mogła śmiało stwierdzić, że jego mina wyrażała dziwny zawód.
Mężczyzna podszedł w końcu do drzwi i już miał wyjść, gdy poczuł na swoim przedramieniu dłoń dziewczyny. Spojrzał się na nią nieco zaskoczony, a w jego oczach błysnęły iskierki nadziei.
- Jeśli nie będę mogła zasnąć, to napisze ci wiadomość, ok? - powiedziała z uroczą miną, przybliżając się do mężczyzny. - Bo... Jeszcze, przy nikim tak szybko i mocno nie zasnęłam, jak przy tobie. - zachichotała wesoło, widząc to oburzenie na twarzy Minho.
- Czyli uważasz mnie za nudziarza? Świetnie...
- Ej! Tego nie powiedziałam! - ponownie się zaśmiała i nieśmiało przytuliła się, do wysokiego mężczyzny. - Dziękuję za troskę Minho. - uniosła głowę, uśmiechając się lekko. Minho, parząc jej prosto w oczy, założył zagubiony kosmyk za jej ucho. Tak bardzo chciał zrobić, więcej względem niej, ale nie mógł. Musiał być cierpliwy i ostrożny, aby jej od sobie nie odstraszyć.
- Proszę maluszku. - uśmiechnął się czule. - Mam nadzieję, że napiszesz. Niezależnie od tego, czy będę miał cię ululać, czy uśmierzyć ból. - odpowiedział z nadzieją w głosie, po czym przez chwilę jej się przyglądał. Przełykając z trudem ślinę, zbliżył się do niej, lustrując jej jasne oczy z uwagą. Następnie chwycił delikatnie jej policzki i nieśmiało musnął delikatnie jej czoło. Przytrzymał na nim swoje usta nieco dłużej, niż na przyjaciela przystało. Chciał jej tym pokazać, że jest dla niego kimś więcej, niż tylko przyjaciółką.
W końcu odsunął się i uśmiechnął lekko, do zaskoczonej dziewczyny.
- Dobranoc. - odpowiedział i wyszedł z pokoju.
Zszokowana dziewczyna, podeszła do włącznika i zgasiła światło. Następnie położyła się, do łóżka czując, jak jej serce szybko bije. Jednak, nie było to bolesne, tylko przyjemne. Jakby biło z nadzieją.
- Czyżby moje serce, zaczynało odreagowywać, po Kibumie? - zapytała siebie samą, przekręcając się na bok. Czując zapach Minho, na poduszce, nieświadomie wtuliła się w nią bardziej. Od razu wróciła z myślami do momentu, jak przytulała się do Choi. Gdy się obudziła, poczuła od razu dziwny zawód, że jest w łóżku sama, a nie z nim. Ciepło jego ciała działało na nią dziwnie uspokajająco, a silne ramiona poczucie bezpieczeństwa.
Serce zabiło jej szybciej, a obumarłe motyle w jej brzuchu, jakby odżyły na nowo. Rodząc się niczym Feniks z popiołu.
Marta, naprawdę lubiła tego Żabola, jednak musiała mieć swój honor i nie dać się tak, zmanipulować uczuciom. Był za to odpowiedzialny strach, przypominający jej, jak swoją naiwną naturą, sparzyła się, zbyt wiele razy, niż powinna...
Gdy Marta, zorientowała się, co zrobiła, szybko przekręciła się na drugi bok, aby nie czuć tego przyjemnego zapachu. Prawie, że zrzuciła poduszkę z łóżka. Dodatkowo, przeklinała w duszy swoje bijące serce i ruchliwe motyle w brzuchu, które jakby zaczynały wariować z większą mocą. Co się do cholery z nią działo?!
- A może, to tylko głupia reakcja, na fakt, że Minho, pociąga mnie, na swój własny sposób? - zamyśliła się chwilę. - Tak, to może być to... - głupio sobie tłumaczyła, mając nadzieję wierzyć w te farmazony. Zamknęła swoje powieki, z nadzieją zaśnięcia, po czym westchnęła zła, gdy myślami wracała do wysokiego bruneta, o ogromnych hebanowych oczach, patrzących na nią z miłością.
*
- Co oni tam tak długo robią? - Ola, wstała z sofy, nie mogąc już usiedzieć w jednym miejscu. Podeszła do korytarza, jakby mając nadzieje, że coś podsłucha. Jednak, drzwi od pokoju, były zamknięte i słyszała jedynie przytłumione głosy.
Niezadowolona wróciła się do salonu. Starała się ignorować, ten perfidny uśmieszek na ustach Taemina.
Zapewne, był nieco rozbawiony jej poddenerwowanym stanem, jednak cóż Ola, mogła poradzić? Martwiła się, o przyjaciółkę, mając nadzieję, iż zakochany w niej Minho, nie odwali nagle, jakiejś głupoty. Po tym, jak ujrzała Martę i Minho, wtulonych w siebie w łóżku, od razu przyszło jej do głowy, że ta dwójka zaczyna się mieć ku sobie. Uważała, że to mogło, być zbyt szybko. Bynajmniej, to nie mogło być nic dobrego, dla nadal zranionego serca Marty. Ludzie ze zranionymi sercami, dzielili się na dwa typy osób. Pierwsze, były takie, co po zranieniu, zamykali się na wszelakie interakcje z płcią przeciwną. Te drugie, wręcz przeciwnie. Uważali, że im szybciej wstąpią w nowy związek, tym szybciej zapomną, o poprzednim, bądź partnerze. Blondynka uważała, iż jej przyjaciółka, balansuje pomiędzy tymi dwoma typami. Pragnęła odciąć się, od wszelakich uczuć, jakimi darzyła Kibuma, bojąc się dać komuś innemu szansę. Jednak, gdy pojawi się obok niej ten ktoś, kto sprawi, że będzie czuła się, przy nim szczęśliwa, chętnie da tej osobie szansę. A wtedy, będzie w stanie zapomnieć, o zranionym sercu.
Dotyk Taemina, wybił z zamyślenia Olę, która poczuła, jak ten objął ją od tyłu, całując czule w bok głowy.
- Nie dręcz się. Minho, to nie Key. - Lee szeptał jej do ucha, przez co blondynka przymknęła swoje powieki. Następnie odwróciła się w jego stronę, patrząc smutnym wzrokiem, w hebanowy kolor jego oczu.
- Wiem, ale mimo wszystko martwię, się o nią. Ona jest dla mnie, jak siostra. - dziewczyna, patrzyła nadal smutno na piosenkarza. Westchnęła głośno, gdy poczuła czuły dotyk, z tyłu głowy. Uwielbiała, gdy ktoś gładził, lub drapał ją po głowie, a Taemin, właśnie wykonywał pierwszą czynność. Niewiele myśląc, wtuliła się mocno w chłopaka, opierając policzek, o jego tors. Nadal nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, mając nadzieję, że jej przyjaciółka, w końcu również je zazna. Może być nawet i z Minho. W sumie, nie umiała sobie wyobrazić, aby jej przyjaciółka, poznała teraz kogoś innego. Już wolała kogoś zaufanego. Jeśli nie miałby być, to Minho, to mógłby i być Jonghyun, albo ktoś inny, komu już ufała.
Taemin, poprowadził Olę, do sofy, siadając się z nią, na niej. Objął blondynkę ramieniem, czule wpatrując się w dziewczynę.
- Ty naprawdę, tak bardzo boisz się tego, aby ze mną spać? - zielone oczy, na słowa chłopaka, od razu utkwiły w nim swoje zaskoczone spojrzenie. - Bo wiesz, my też byśmy się wspólnie zmieścili na dolnym łóżku, albo na materacu. - wesoły uśmieszek Taemina i słowa, jakie wypowiedział, prawie doprowadził blondynkę do bezdechu.
Marta i Minho, i ich wspólne prawie spanie, w jednym łóżku, to było co innego i poniekąd zwykły przypadek. Jednak Ola, nie umiała sobie wyobrazić, aby spać wspólnie z Taeminem, w jednym łóżku. Co prawda, nie miała nic przeciwko, ale nie chciała, aby ich relacja, nabrała zbyt szybkiego obrotu.
- To nie tak, że się boję, po prostu... Śpijmy dzisiaj wszyscy osobno, ok? - blondynka pogładziła policzek, zawiedzonego Taemina, i pocałowała czule jego pełne usta. Cieszyła się, że mimo wszystko, piosenkarz nie naciska. - Może... Następnym razem? Po prostu nie chcę, aby nasz związek nagle nabrał tak szybkiego obrotu. Rozumiesz? Chcę cię poznawać na spokojnie, ciesząc się każdą chwilą i zrobioną wspólnie rzeczą.
- W porządku. Nie mam zamiaru naciskać. Chcę, abyś czuła się, przy mnie naprawdę komfortowo i bezpiecznie. - Lee uśmiechnął się i z zadowoleniem odwzajemnił pocałunek, który zainicjowała blondynka. Gdy się od siebie odsunęli, ujrzał jak Ola, uśmiechnęła się, rumieniąc lekko. Cieszył się, gdy ta uśmiechała się do niego z taką troską i radością. Pragnął wtedy, jeszcze bardziej ją uszczęśliwiać.
Nagle oboje spojrzeli się w stronę korytarza, z którego wyłonił się brunet. Jego uśmieszek, który widocznie starał się ukrywać, pod nosem, był bardzo podejrzany. Choi wyglądał co najmniej tak, jakby cieszył się, że między nim, a Martą, coś się wydarzyło.
- Co tak długo, robiłeś z Martą?
- Rozmawialiśmy? - odchrząknął z ironią, unosząc brew ku górze. - Taemin, ja nie jestem tobą, że będąc z kobietą sam na sam, zamieniam się w zboczeńca. - dogryzł mu, przez co Lee zrobił oburzoną minę, a blondynka zaczęła się śmiać. - Poza tym, to Marta, prosiła mnie, abyście byli ciszej, bo nie może spać. - westchnął, nawet na nich nie patrząc. Po prostu wlepił swój wzrok w telefon, z nadzieją, że dziewczyna napisze.
- Chwila momenty... Ona naprawdę uważa, że ja i Taemin, jesteśmy głośno? - blondynka niedowierzała, zerkając, to na Minho, to na Taemina. - No wypraszam sobie! A ile razy, to ona, była głośniejsza, od nas? - prychnęła pod nosem, udając oburzoną zachowaniem przyjaciółki.
- Czyli nie robimy imprezy, dla par. Buu... - Taemin, mruknął zawiedziony, pokazując kciuk w dół, na co Ola i Minho, spojrzeli na niego z politowaniem.
- Taemin, tylko ci imprezy w głowie... - Ola, zaśmiała się.
- To nie tak!
- Przypominam ci, że ja i Marta, nie jesteśmy parą.
- Ale będziecie. - Lee puścił mu oczko, uśmiechając się wesoło.
- Ale będziecie. - Lee puścił mu oczko, uśmiechając się wesoło.
- Nie wiem, po czym, to stwierdzasz, ale na daną chwilę, jedyne co nas łączy, to przyjaźń. - Ola i Taemin, spojrzeli na siebie znacząco, jakoś niedowierzając w słowa bruneta. Oboje mieli się ku sobie od samego początku, tylko po prostu Marta, wybrała nie tego, co trzeba.
- Stwierdzam na pewno po tym, jak na nią patrzysz. Minho, ja wiem, że jesteś uparty i charyzmatyczny, a to sprawi, że prędzej, czy później zdobędziesz Martę.
- Zabrzmiałeś tak, jakby była jakimś trofeum... - sarknął niezadowolony Choi, mierzwiąc swoje włosy, gdy opadł z westchnieniem na fotel.
- Stwierdzam na pewno po tym, jak na nią patrzysz. Minho, ja wiem, że jesteś uparty i charyzmatyczny, a to sprawi, że prędzej, czy później zdobędziesz Martę.
- Zabrzmiałeś tak, jakby była jakimś trofeum... - sarknął niezadowolony Choi, mierzwiąc swoje włosy, gdy opadł z westchnieniem na fotel.
- Oj no... Wiesz, o co mi chodzi! - Taemin, wystrzelił swoje dłonie ku górze.
- Tak, tak. - Choi pomachał dłonią, jakby odganiał od siebie jakąś upierdliwą muchę. - Poza tym, zamiast mi tu wróżyć, zająłbyś się może swoją dziewczyną, hmm? - Minho, uśmiechnął się dość sugestywnie. Zaczął się śmiać, widząc to ostrzegawcze spojrzenie Oli. Ona, naprawdę przypominała z tym Onew! Gdyby oboje się spiknęli, to byliby niczym chodzące bomby.
- Chętnie, bym to zrobił, ale cóż... Nie jesteśmy w domu sami. - westchnął z zawodem, aby zaraz uśmiechnąć się zalotnie do Oli, która na jego słowa, od razu dostała wypieków na twarzy. Przygryzła dolną wargę, czując przyjemne mrowienie w podbrzuszu.- Taemin, za bardzo mnie onieśmielasz, więc idę już spać. - zażartowała, wstając z sofy, gdy tancerz chciał ją do siebie przytulić i zapewne pocałować namiętnie na oczach Choi. Miała ochotę parsknąć śmiechem, widząc tę zawiedzioną minę ukochanego. - Minho? Dałbyś mi jakiś ręcznik? Chciałabym się odświeżyć. - westchnęła. Minho, nawet nie zdążył zareagować, gdy Lee delikatnie złapał dziewczynę za nadgarstek, ciągnąć ją w stronę łazienki. Ta zdążyła jeszcze spojrzeć, przerażonym wzrokiem, na zdezorientowanego Choi.
Gdy para weszła do łazienki, szatyn od razu dopadł do szafki, wyciągając z niej niebieski ręcznik. Następnie odwrócił się z daną rzeczą, do blondynki.
- Proszę.
- Dzięki. - westchnęła z uśmiechem, odbierając od niego rzecz, gdy akurat odkładała plecak na blat.
- A może, tu zostanę i pomogę ci umyć plecki, hmm? - cwany uśmiech, pojawił się na jego ustach.- Chętnie, ale nie dzisiaj. Nie, gdy za ścianą są nasi przyjaciele. - mężczyzna popatrzył na nią zakończony, raczej spodziewając się innej odpowiedzi. Jednak ucieszył go fakt, że blondynka była otwarta na jego propozycję.
Podszedł do niej bliżej, po czym założył kosmyk włosów, za jej ucho. Uśmiechnął się rozczulony, gdy zadrżała pod jego dotykiem, a jej błyszczące, ciemnozielone oczy, uważnie lustrowały te jego.
- Dobrze skarbie. - westchnął, gładząc jej rumiany policzek. - Cieszę się, że moja propozycja, cię nie wystraszyła, bo sama powiedziałaś, że nie chcesz się z niczym śpieszyć.
- Taemin, jesteśmy dorośli i to normalne, że w każdym związku nachodzi czas, na kolejne kroki. Jednakże takie rzeczy, trzeba wprowadzać w związek, z wyczuciem. - Ola, objęła mężczyznę w pasie, patrząc na niego słodko. Następnie westchnęła w usta Lee, który nagle ujął jej policzki, całując namiętnie.
- Uwielbiam całować te twoje drobne usteczka. - mruknął w jej usta, pogłębiając pocałunek. - Może jednak...
- Nie Taemin. Nie dzisiaj. - dziewczyna odsunęła się od piosenkarza, zaczynając wyjmować potrzebne kosmetyki pielęgnacyjne. - Nie chcę cię wyganiać, ale jestem strasznie zmęczona i...
- Jasne skarbie, już uciekam. - przybliżył się do niej i lekko się zniżając, pocałował ją w czoło. Z czułym uśmiechem, wyszedł z łazienki, zamykając za sobą drzwi. Dziewczyna podeszła do lustra i zrobiła zaskoczoną minę. Widząc na twarzy zarumienione policzki, złapała się za nie dłońmi.
- Rany, rumienie się, jak jakaś nastolatka! To chore! - jęknęła zażenowana. Gdy zaczęła się już rozbierać, zerknęła na siebie, w lustrze. Przygryzła dolną wargę, gdy zaczęła dotykać się dłońmi, po piersiach i tali, wyobrażając sobie, jakby to były dłonie Taemina. - Szkoda, że pocałował mnie, tylko w czoło. Lubię, gdy całuje mnie tak zaborczo. Dotyka czule... Ciekawe, jak to będzie, gdy pójdziemy, o krok dalej? Wspólny prysznic, to bardzo kusząca propozycja. Gdyby nie było tutaj Marty i Minho, zapewne aktualnie byśmy go brali. - Ola, przymknęła na chwilę swoje powieki, dotykając się po szyi i włosach. - Seks z nim, musi być ciekawy. - westchnęła rozmarzona i aż jęknęła cicho, gdy piersi na samą myśl, zrobiły się wrażliwsze na dotyk. Następnie wykrzywiła usta w niezadowoleniu, klepiąc się lekko po policzkach. - Ola, ogarnij się... Co się z tobą dzieje? - skarciła się. - To wszystko wina Marty i tego jej fanfiku, o mnie i Taemine, który ostatnio napisała. - westchnęła, po chwili śmiejąc się z tego.
Ola, w końcu się umyła, przebrała w piżamę, umyła zęby, po czym wyszła z łazienki. Widząc, że wszędzie jest ciemno, prócz sypialni, skierowała się w tamtym kierunku.
- Pewnie chłopacy są w pokoju. - szepnęła, po czym weszła po cichu do środka. Taemin i Minho, leżeli akurat na materacu, po cichu oglądając coś na tablecie. Gdy ten pierwszy zobaczył, że dziewczyna wyszła z łazienki, wstał i ruszył przed siebie. Chłopak nie trudząc się faktem, że ktoś patrzy, zaczął zdejmować swoją koszulkę. Oli, aż zrobiło się gorąco, gdy oglądając się za nim, ujrzała jego wysportowane, nagie plecy. Aż miała ochotę wbić w nie swoje paznokcie.
Stop Ola! Czas ochłonąć!
To było zabawne, że odkąd jest z Taeminem, jej hormony wariują i nie, tylko one, bo jej kobiecość także. Widocznie, zaczynała być gotowa na swój pierwszy raz i tak, wygląd Lee miał tutaj swój udział.
- Marta, śpi? - dziewczyna zapytała szeptem, w stronę Minho, widząc na łóżku "zwłoki", zwinięte w kokon. Ten kiwnął twierdząco głową, leżąc na materacu, od strony łóżka, gdzie spała jej przyjaciółka.
- Możesz spać na górze, nad Martą, albo na dole, na drugim łóżku. - poinformował ją, zerkając na nią przyjacielsko, po czym przeniósł wzrok na ekran tabletu.- To położę się na dole. Nie chce mi się wchodzić, na górę. - stwierdziła leniwie i weszła pod pościel. Następnie odwróciła się w stronę Minho, parząc przez chwilę na niego. Tak oddała się myślom, że nawet nie zauważyła kiedy, a jej powieki się zamknęły.
Gdy Taemin, wszedł do pokoju odświeżony i przebrany od razu spojrzał na Minho, który pokazał mu palcem, przyłożonymi do ust, że ma być cicho. Lee pokiwał głową, zerkając z rozczuleniem na już śpiącą blondynkę. Uśmiechnął się pod nosem, mając wręcz ochotę położyć się obok niej, a następnie przytulić do siebie mocno. Niestety nie mógł tego zrobić, więc przystało mu jedynie pomarzyć, o tym czynnie.
- Co oglądasz? - zapytał zaciekawiony, kładąc się na materacu, obok przyjaciela. Przykrył się drugą kołdrą, układając wygodnie. Uśmiechnął się, gdy zauważył, że brunet ogląda jakieś stare zdjęcia, z początków ich kariery.- Nie uwierzysz, ale znalazłem zdjęcia, z naszych początków, jak jeszcze byliśmy piękni i młodzi. - Minho, zażartował, wywołując u Taemina, ironiczny śmiech.- Rozumiem, że teraz jesteśmy starzy i brzydcy? - Lee uniósł jedną brew ku górze, gdy podparł głowę na ręce.
- Tego nie powiedziałem... Jednak uważam, że wyglądamy, o wiele lepiej.
- To fakt... Jakie chuchro, było ze mnie. - powiedział zażenowany, widząc swoje zdjęcie, na którym ma piętnaście lat. - Z ciebie też. Jonghyun, też jest umięśniony, ale to po tobie widać, największą transformację w sylwetce.
- Może... Chociaż uważam, że akurat ty zmieniłeś się najbardziej, z nas wszystkich. Zmężniałeś.- Serio? To w sumie dobrze. Nigdy nie lubiłem, gdy prawie każdy traktował mnie, jak dzieciaka i słodkiego chłopca.- Szczerze? Gdybym był dziewczyną, to bym cię brał. - raper zażartował, napotykając dziwne spojrzenie Lee. Wyglądał, jakby właśnie zjadł ultra kwaśną cytrynę.
- Wow Minho, to było... Miłe i um... Dziwne? - zaśmiał się kpiąco. - Wiesz, jesteś moim przyjacielem, do tego mężczyzną i nie wiem, czy mam obrosnąć w piórka, czy iść spać, gdzie indziej, bo boje się, o moją dupę...
- Możesz być, o nią spokojny, bo wolę kobiety... - sarknął cicho, aby czasem nie obudzić dziewczyn.
- Yhym, zwłaszcza tę jedną. - Taemin, ruchem głowy wskazał przyjacielowi brunetkę, leżąca na dolnym łóżku.
- Jak ty mnie znasz... - Minho, szepnął cicho, po czym zerknął niepewnie w stronę Marty, zakopanej w pościeli, po sam czubek głowy.
- Uf, ulżyło mi, bo i tak wolę Olę, a nie ciebie. - Lee ledwo powstrzymał głośny śmiech.
- Przyznaj Minho, że chciałbyś, aby było między wami coś więcej, niż tylko przyjaźń.
- Tak, ale nie mogę być pochopny i samolubny. To, że zaczynam coś do niej czuć, to jedno. Ona sama musi zdecydować, czy chce mnie za kogoś więcej, czy tylko nadal za przyjaciela. Na pewno zamierzam się, o nią starać.
- Rozumiem i masz we mnie wsparcie, w razie co.
- Dzięki Tae.
- Poza tym, nie martw się. Uważam, że ona zaczyna coraz bardziej, się na ciebie otwierać po Key. - szatyn poklepał pocieszająco ramię Choi, uśmiechając się pokrzepiająco. Prawie parsknął śmiechem, widząc minę bruneta. Był tak zaskoczony, jakby Lee urosła druga głowa.
- Naprawdę tak uważasz?
- Tak. Gdybyś się jej nie podobał, to myślę, że nie pozwoliłaby, na to wszystko. Nawet na dzisiejsze, prawie wspólne spanie. - zaśmiał się cicho. - Zauważ, że inaczej traktuje ciebie i nas. W sensie, przyjmuje od nas, to całe pocieszenie i wsparcie, ale gdy coś się dzieje, to ciebie pierwszego wyszukuje wzrokiem.
- Naprawdę? - brunet zdawał się być tym faktem zaskoczony. Uśmiechnął się zadowolony pod nosem, że jego starania nie idą na marne. - W takim razie cieszę się, że jest dla mnie nadzieja... Wiesz co Taemin? Czasami się zastanawiam, co Ola i Marta, mają takiego w sobie? Tyle pięknych kobiet kręci się dookoła nas, ale to one przyciągnęły naszą uwagę, mimo iż są dość zwykłymi kobietami. Nie są damami z kilogramem makijażu i niestworzonymi wymaganiami. Są naturalne, co jest coraz rzadszym zjawiskiem, w tych czasach.
- Wiesz, że mnie, to samo zastanawia? Każdego dnia, gdy widzę Olę, mam w myślach pytania, jak ona mnie zauroczyła? Mam jednak pewną teorie!
- Jaką?
- Inność.
- Inność?
- Tak. W przeciwieństwie do Koreanek, wyglądających prawie, jak swoje kopie od operacji plastycznych, one są wyjątkowe. Ich uroda jest wyjątkowa, plus dochodzi do tego naturalność i brak operacji. I cóż , charakter... Na pewno są bardziej opiekuńcze i troskliwe. - gdy Lee, to mówił, zaczął poprawiać się na łóżku, a Minho, w międzyczasie, przytakiwał mu głową. - Dobra. Idziemy spać, co?
- Jasne, jestem strasznie zmęczony. - Minho, przeczesał do tyłu dłonią, przydługą grzywkę, po czym odłożył tablet pod łóżko, na którym spała Marta. Razem z Taeminem, usadowili się na swoich miejscach, owijając szczelnie swoimi pościelami, po czym zamknęli powieki i zasnęli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz