Kolejne dni mijały bardzo szybko. W wolnym czasie od prac i uczelni, dziewczyny zrobiły prezenty niespodziankę dla pozostałych piosenkarzy. Marta, narysowała portrety dla Jonghyuna, Keya i Taemina. Ola, zaś zrobiła pierniczki, na których chłopacy byli przebrani za zwierzęta z programu ,,Hello Baby''. Jonghyun, był wtedy tygrysem, Kibum, szopem praczem, a Taemin, kurczakiem. Obie miały zamiar dać im te prezenty, przy najbliższej okazji.
Dzisiejszy dzień miał być wyjątkowy. Był osiemnasty maja, a to oznaczało, że blondynka kończyła dwadzieścia lat. Z tej okazji Marta, razem z dziadkiem, zaplanowali zrobienie imprezy niespodzianki. Oboje musieli wysnuć taki plan, aby Ola, niczego nie podejrzewała. Marta, wkręciła ją, że idzie sprzątać do mieszkania Shinee, a tak naprawdę miała przyjść do cukierni, aby pomóc dziadkowi w przygotowaniach. Właściciel cukierni dał przez, to wolne Oli, tłumacząc się tym, że musi tego dnia zamknąć cukiernię, ze względów prywatnych. Oczywiście kategorycznie zabronił przychodzenia blondynce do cukierni, co nie przyjęła zbyt dobrze. Mało brakowało, aby uległ jej prośbom, czy nie może przyjść i po prostu czegoś porobić, bo wychodzi na to, że sama spędzi urodziny. No komu, by nie zmiękło serce na tak smutną informację? Dobrze, że mężczyzna był zamieszany w cały plan, co pomogło mu trzymać buzię na kłódkę.
Marta, już wcześniej zaprosiła trzech bliższych znajomych Oli, z którymi studiowała. Kazała im, aby nic nie mówili Olce, bo inaczej nici z niespodzianki. Urodziny były planowane na szesnastą, więc aby wyrobić się do tej godziny, wszyscy spotkali się, w cukierni o czternastej. Dziadek specjalnie zamknął dzisiejszego dnia lokal, gdyby Polka wpadła na pomysł, aby przyjść i upewnić się, że ten jej nie okłamał. Nie, żeby nie ufał Oli, ale wiele razy słyszał od Marty, że jeśli Ola, wyczuje, że ktoś planuje dla niej niespodziankę, podejmie próbę złapania go na gorącym uczynku. Nie raz kończyło się nawet próbą wyłudzenia informacji.
Cała trójka znajomych Oli, pomagała udekorować wnętrze cukierni. Hana i Minju, zajmowały się dekoracją kilku połączonych ze sobą stoliczków, donosząc ozdobne papierowe talerzyki, kubeczki i inne ozdoby. Taejoon, zaś zajmował się nadmuchiwaniem balonów, a następnie wieszaniem ich tam, gdzie się dało. No i był w stanie dosięgnąć.
Dziadek zaś dokańczał z Martą, dekorować śliczny tort. Był cały czerwony na bokach, a na górze fioletowy. Tam znajdowała się duża niebieska kokarda, a obok niej, na środku widniał napis po koreańsku - Wszystkiego najlepszego. Cały tort był, o smaku borówkowym.
Gdy Marta, przyglądała się całemu tortu, nagle zadzwonił do niej telefon. Wyjęła go z kieszeni spodni i ujrzała napis ,,Laotong <3'', co oznaczało przyjaciółkę, od serca.
- Halo! Wszyscy teraz cisza, bo solenizantka dzwoni! - wszyscy przytaknęli ruchem głowy, by po chwili zamilknąć. Marta, podskoczyła kilka razy do góry, aby się lekko zmachać i dodać wiarygodności, iż Ola, przerwała jej w pracy. - No hej, co tam? Coś się stało? - brunetka zmieniła język koreański na polski. Musiała być przecież wiarygodna.
- Nie, po prostu dzwonię, bo się strasznie bez ciebie nudzę. - faktycznie jej głos brzmiał na ultra znużony.
- No, to nie wiem. Obejrzyj dramę, posprzątaj, czy coś?
- Już, to zrobiłam... - burknęła. - Poszłabym do cukierni, ale nie mogę tam iść. Dziadek mi zakazał, bo zamknął ją dziś ze względów prywatnych. Nie wiem czemu, skoro nie raz pozwalał mi przychodzić, nawet, gdy go nie było, lub cukiernia była nieczynna.
- Oh, dziadek nic ci nie powiedział? - małe kłamstewka, czas start...
- A co miał mi niby powiedzieć?
- No to, że ma dzisiaj gości. Rodzina, czy coś. Dlatego kazał ci nie przychodzić, bo to dla niego bardzo ważne. - Marta, starała się nie patrzeć na te zdziwione miny reszty, gdy nasłuchiwali jej ojczystego języka. Serio polski, brzmiał tak dziwnie? Wiadomo, że każdy chciał wiedzieć, co mówi, jednak gdyby zmieniła mowę na koreańską, to Ola, mogłaby coś podejrzewać. Zwłaszcza, że często rozmawiały przez telefon po polsku, nie koreańsku. - Dziwi mnie to, że ja, o tym wiem, ale ty nie. - wytłumaczyła blondynce, przykładając palec do ust, aby wszyscy byli cicho, gdy zaczęli szeptać między sobą, o czym brunetka cały czas mówi.
- A nie kazał ci przypadkiem, abyś mi, o tym powiedziała?
- Hmm... Nie, nic takiego nie mówił. Może po prostu zapomniał ci powiedzieć? No wiesz, myślał, że już ci mówił? Nie wiem. Albo nie wytłumaczył ci czemu masz nie przychodzić, abyś się nie martwiła, o niego? Kto go tam wie? Wiesz, jak to starzy ludzie. - zielonooka cieszyła się, że mężczyzna nie rozumie polskiego, bo już by dostała manto za ostatnie słowa. No, ale taka była prawda!
- W sumie chyba masz rację. - ciche westchnienie blondynki rozbrzmiało w głośniku. - Co aktualnie robisz? Widziałaś dziś chłopaków?
- Nie. Mają dużo pracy i od rana do wieczora ich nie ma.
- Czyli rozumiem, że Minosz i Diva, nie odzywają się do ciebie?
- Nie, bo sama się też do nich nie odzywam. Może im w końcu przejdzie, to dziwne zachowanie. A do ciebie?
- Piszą normalnie...
- Dupki... - burknęła Marta, wykrzywiając usta w niezadowoleniu. Po chwili zorientowała się, że przecież reszta cały czas czeka, aż ta skończy rozmowę.
- Nie mów tak, skoro sama się do nich nie odzywasz... - zganiła ją, przez co brunetka przekręciła niedbale oczyma. - Słuchaj... Może wpadnę do ciebie? Pomogę ci, szybciej...
- Nie! Nie możesz! Dam sobie radę! - brunetka wtrąciła się jej w zdanie, po fakcie orientując się, że zareagowała zbyt gwałtownie, co mogło trochę zabrzmieć podejrzanie. - Yyy, to znaczy, dzięki za chęci, ale niedługo i tak kończę. - przygryzła mocno dolną wargę, modląc się, aby przyjaciółka nie zorientowała się, że coś knuje.
- Ale mi się tutaj naprawdę strasznie nudzi! No weź, nie bądź taka! Na pewno dobrze wiesz, że dzisiaj są moje urodziny. Nikt jeszcze nie złożył mi życzeń. Chciałabym spędzić ten dzień z tobą. - brunetce na te słowa, aż krajało się serce. Jednak nie mogła przecież nic zdradzić, tylko dlatego, że było jej żal Oli, która w swoje urodziny jest sama. - Shinee na pewno by złożyło, gdyby wiedziało, że je dziś obchodzę. - mruczała niezadowolona, wywołując tym ciężkie westchnienie u Marty.
- Olcia, obiecuję, że ci je złożę, jak tylko wrócę do domu, bo nie chcę tego robić telefonicznie. Niedługo kończę, ale muszę jeszcze spotkać się menadżerem chłopaków, także bądź cierpliwa, ok? Obiecuje, że jak wrócę, zabiorę cię na zupę z wodorostów, tak jak nakazuje tradycja w Korei.
- Po co idziesz do menadżera?
- Nie wiem. Ma chyba jakąś sprawę dla mnie.
- Mam nadzieję, że nie zamierza cię zwolnić...
- Nie, na pewno nie! Po za tym, on nie może tego zrobić, tylko agencja. - westchnęła - A, gdyby chodziło, o zwolnienie, to oni by zadzwonili, a nie on.
- No w sumie racja... Dobra, to ci nie przeszkadzam. Pracuj ciężko i szybciutko wracaj do domu, bo narobiłaś mi smaka na tę zupę.
- Dobrze, to do zobaczenia. - Marta, się rozłączyła i widząc pytające miny reszty, zaczęła im tłumaczyć po koreańsku niektóre aspekty, aby ci wiedzieli, o czym rozmawiała.
- Z jakim menadżerem masz się spotkać? - zapytał w pewnym momencie dziadek, mrużąc lekko swoje powieki.
- Z żadnym dziadku. Brzydzę się kłamstwem, ale specjalnie jej, to powiedziałam, bo inaczej przyszłaby do mieszkania, w których sprzątam.
- Ale skoro tak jej powiedziałaś, to zmusisz znać jakiegoś menadżera. - starszy mężczyzna spojrzał się w jej stronę z podejrzliwą miną. Marta, westchnęła ciężko, wiedząc już bardzo dobrze, że się nie wymiga od odpowiedzi. Odciągnęła mężczyznę na bok, aby powiedzieć mu coś na ucho. Nie chciała, aby reszta cokolwiek usłyszała, bo musiałaby się tłumaczyć, a nie mogła niczego tak naprawdę zdradzać.
- Owszem znam jednego, ponieważ sprzątam w mieszkaniu pewnego zespołu, ale dziadku! - złączyła dłonie, jak do modlitwy. - W żadnym przypadku nie możesz, o tym nikomu powiedzieć, dobrze? Bo inaczej mnie wyleją. - dziewczyna przejechała otwartą dłonią po szyi tak, jakby to była gilotyna. Starzec syknął z niezadowoleniem, po chwili cicho się śmiejąc.
- Nie martw się, nie powiem nikomu. - poklepał lekko dziewczynę po ramieniu, po czym udał się schodami na górę, do swojego mieszkania. Marta, zaś wróciła do reszty.
- No, jak Ola, to zobaczy, to będzie zadowolona. - uzasadniła, spoglądając na dekoracje z zachwytem.
- Tak myślisz? - westchnęła Hana.
- Oj tak i to bardzo.
*
- Eh, i co ja mam niby sama w domu robić? - Ola, westchnęła ze znudzeniem, po czym skierowała się w stronę kuchni. Zawsze miała pełno pomysłów na różnego rodzaju słodkości, więc uznała, że coś przygotuj z okazji swoich urodzin. Próbowała stworzyć coś smacznego i rewelacyjnego. Czas mijał jej bardzo szybko. Gdy minęły prawie dwie godziny, patrzyła z zachwytem na zrobione eklerki. Posiadały w sobie różowy budyń, a polewa na wierzchu, była niebieska. Gdy wkładała słodkości do lodówki, rozdzwonił się jej telefon, leżący na blacie kuchennym. Spojrzała się wyświetlacz i uśmiechnęła lekko. Była, to Marta, którą miała zapisaną, jako Laotong. Obie miały siebie zapisane tak samo, wzorując się na książce ,,Kwiat Wiśni i Sekretny Wachlarz'', autorki Lisy See .
- No cześć, wracasz już do domu?
- No właśnie nie. - gdy Marta, zaczęła mówić po koreańsku, blondynce już coś zaczynało nie pasować, bowiem zawsze rozmawiały po polsku. - Dzwonię, aby ci powiedzieć, że jestem właśnie w domu dziadka. Źle się poczuł i zadzwonił do mnie, abym przyszła.
- Co?! Ale co mu jest?! - blondynka poczuła, jak jej serce zabiło szybciej ze strachu, o mężczyznę.
- Właśnie bada go lekarz. Chyba coś z ciśnieniem.
- Niech Ola, tu przyjedzie. Aigo, ale mi słabo i niedobrze. - dało się słyszeć w słuchawce głos starca.
- Dziadku... - jęknęła z drżącym głosem, a jej oczy zaszły łzami. - A co z jego rodziną, gośćmi?
- Nikogo nie ma. Nie wiem co dokładnie się stało. Chyba się pokłócił z nimi, o coś. - brunetka westchnęła smutnym głosem. - Jak słyszałaś, dziadek chce, abyś się tutaj pojawiła. Przyjdziesz?
- Oczywiście, że tak! Tylko się przebiorę i już idę!
- Najwyżej wyjdę po ciebie, ok?
- Nie widzę konieczności, może lepiej z nim zostań?
- Nadal z nim jest lekarz. Wyjdę po ciebie, abyś jeszcze ty czegoś sobie nie zrobiła po drodze.
- Eh, no ok. - dziewczyny rozłączyły się. - Rany, od czego nagle skoczyło mu ciśnienie? Może, to przez tą wizytę rodziny?
*
- Ona nas za, to znienawidzi, wiesz o tym? - burknął starzec. - Ale, to był dobry pomysł, aby ją tu ściągnąć.
- Tak wiem. Ja, to w ogóle pewnie zginę śmiercią marną, ale dziadku! Ty, to świetnie zagrałeś! Prawie ryczała mi w tej słuchawce. - cała reszta znajomych którzy już przyszli wybuchła śmiechem.
- Dobra ja po nią wyjdę, a wy wszystko przygotujcie. Pogaście światła i tak dalej. - Marta, ostatni raz rozejrzała się po udekorowanym pomieszczeniu, po czym w końcu wyszła. Nie spieszyła się za mocno. Domyślała się, że blondynce może chwilę zająć przebranie się. Będąc prawie w połowie drogi, nagle z oddali ujrzała biegnącą Olę. Uznała, że też uda, że biegła w jej stronę i zaczęła truchtać. Przedstawienie nadal musiało trwać, dopóki Ola, nie znajdzie się już w cukierni. Poza tym, od lekkiej dramaturgi, jeszcze nikt nie zginął. Chyba...
- Marta! - Ola, krzyknęła głośno, płacząc przy tym. Wtuliła się mocno w przyjaciółkę, roniąc kolejne łzy. - Tak bardzo się, o niego martwię! On musi uważać na swoje ciśnienie! - Marta, poczuła, jak zielonooka potrząsa ją za ramiona. Cała drżała, przez co Marcie, zrobiło się nieco głupio, bowiem zachowanie przyjaciółki wywołało u niej szok. Wiedziała, że Ola, zawsze traktowała właściciela cukierni, jak własnego dziadka, ale nie spodziewała się, aż takiej reakcji z jej strony. Teraz była bardziej, niż pewna, że zginie dzisiaj śmiercią marną.
- Może zamiast mną tak potrząsać, to pobiegniemy do niego?
- No w sumie racja. - odparła i pobiegły w stronę cukierni. Gdy były już przy lokalu, świtała były wszędzie pogaszone, nawet w domu mężczyzny.
- Czemu tu jest tak ciemno? - Ola, zmarszczyła swoje brwi, patrząc w stronę okien. Marta, zaś z całych sił walczyła z uśmiechaniem się. Nie mogła po prostu powstrzymać tej radości, na niespodziankę, jaką dla niej zorganizowała.
- No właśnie nie wiem.
- Musimy szybko wejść! - odparła, po czym złapała za klamkę, aby sprawdzić, czy drzwi są zamknięte na klucz. - Co jest... - burknęła, gdy okazały się być otwarte. Szybko wbiegła do środka pomieszczenia, w którym panowała ciemność.
- Dobra zaczynajcie! - brunetka krzyknęła, wchodząc zaraz za Olą. Nagle rozpaliły się wszystkie światła w cukierni. Blondynka spojrzała ze zdziwieniem na znajomych i udekorowaną salkę. Minę miała bardzo zagubioną i pełną niezrozumienia. Chyba z tego stresu zapomniała, jaki dzisiaj był dzień.
Polka przeniosła pytający wzrok na przyjaciółkę. Nie zdążyła nic powiedzieć, gdy nagle usłyszała, jak wszyscy zaczynają śpiewać po koreańsku ,,Wszystkiego najlepszego''. Wzruszyła się, ale nadal szukała przestraszonym wzrokiem starca. Nagle go dostrzegła. Szedł w jej stronę, cały i zdrowy, z przepięknym tortem, i palącymi się świeczkami z numerem dwadzieścia na górze. Blondynka była tak zszokowana, że nie wiedziała co ma zrobić. Odwróciła się w końcu do Marty, która śpiewała tak samo jak reszta. Podeszła do niej bliżej i przytuliła się do niej mocno, roniąc łzy ze szczęścia. Te niedbale spływały jej po policzku, zatrzymując się, aż na ubraniach brunetki. Marta, tak samo przytuliła się do niej mocno, gładząc pocieszająco dłońmi jej plecy.
- Dziękuję Martuś. Jesteś wspaniałą przyjaciółką. - blondynka szepnęła jej na ucho. Nagle oderwała się od niej, trzymając ją za ramiona. Miała groźną minę. Chociaż przez to, że była zapłakana, na aż tak groźną nie wyglądała. - Ale i tak nie żyjesz, za ten żart z dziadkiem.
- Yhym, domyślam się... - westchnęła, robiąc zażenowaną minę, na co reszta zachichotała wesoło. Ola, odwróciła się w końcu w stronę dziadka i tortu. Odwzajemniła jego szeroki uśmiech, po czym pomyślała życzenie i zdmuchnęła wszystkie świeczki. Wszyscy zgromadzeni zaczęli jej klaskać, wiwatując przy tym.
- Olu, proszę nie miej jej tego za złe, co ci powiedziała, aby Cie tu zwabić. To, był mój pomysł. - starzec westchnął, patrząc na blondynkę ze smutną miną. Po chwili jednak czule się uśmiechnął. - Ale przynajmniej wiem, jak bardzo traktujesz mnie z szacunkiem. - Polka słysząc te słowa, przytuliła mocno mężczyznę, wybaczając mu wszystko. Marta, spojrzała na starca z pytającą miną. Była pod wrażeniem, że zwalił wszystko na siebie, aby jej przyjaźń z Olą, czasem nie ucierpiała przez dany pomysł. Pokiwała potakująco głową, gdy mężczyzna szybko przyłożył palec do swoich ust na znak, żeby nic nie mówiła.
Każdy zaczął podchodzić do solenizantki z prezentami, składając jej życzenia. Właściciel cukierni podszedł do niej jako ostatni. Ola, zmarszczyła lekko swoje brwi, widząc w jego dłoniach, tylko jakąś teczkę.
- Ola, to jest prezent dla ciebie. - podał w jej dłonie teczkę z jakimiś papierami. Dziewczyna zajrzała do środka, będąc w ogromnym szoku, gdy ujrzała papiery związane z dzierżawą całego budynku, wraz z mieszkaniem. - Będąc tutaj samemu z Martą, przez ostatni tydzień, udowodniłaś mi, jak odpowiedzialną jesteś osobą. Ogólnie odkąd cię zatrudniłem, cukiernia nabrała większego rozmachu, dzięki twoim wypiekom. Nie będę już ukrywał, że planowałem od jakiegoś czasu cię sprawdzić, czy dasz sobie tutaj sama radę. - zaśmiał się wesoło, wpatrując uważnie na reakcję pracownicy. Była cały czas w ogromnym szoku, nie mogąc uwierzyć, w to wszystko. Widać było po drgającej teczce, jak jej dłonie mocno się trzęsą. Marta, aż objęła przyjaciółkę za ramię, aby ta czasem im tutaj nie upadła, gdy jej twarz pobladła niezdrowo. - Przeszłaś mój test, jak najbardziej pozytywnie. Dlatego dziś ta cukiernia, razem z mieszkaniem, należy w pewnym sensie do ciebie. Co prawda, to tylko dzierżawa całego lokalu, jak i mieszkania, a ja będę cały czas miał na to oko, pomagając ci w różnych sprawach. Jednakże chciałbym, abyś zaczęła prowadzić ją po swojemu i wprowadzić się tutaj, razem z Martą. - Ola, popatrzyła na mężczyznę z niedowierzaniem, a następnie na brunetkę, która również pobladła. Teraz i do niej dochodziło, o czym dziadek do nich mówił. - Ah! Zmieniłem też już nazwę z ,,Classico'' na ,,Sweet Paradise'', ponieważ wiem, że to było twoje marzenie, aby nazwać tak w przyszłości swoją cukiernię. Także, nawet zmiana wystroju jest do twojej dyspozycji. Przeczytaj na spokojnie całą umowę i w razie czego, przedyskutujemy wszelakie wątpliwości, dobrze? - gdy mężczyzna skończył mówić, blondynka rzuciła się na niego ze łzami w oczach. Wtulając się w niego mocno powtarzała, jak mantrę słowa wdzięczności i podziękowania. Nikt się tego nie spodziewał po starcu, nawet Marta, która znała go tak samo dobrze jak Ola.
- Chwila moment, a ty? Gdzie będziesz mieszkał?
- Akurat tak się składa, że córka w końcu namówiła mnie na wspólne mieszkanie. Ale dziękuję, że się, o mnie martwisz. - dziadek poklepał blondynkę po ramieniu. - Także bądźcie czujne bo mogę w każdej chwili was odwiedzić. - zrobił groźną minę, śmiejąc się w końcu wesoło. - Ah! Mam załatwionych fachowców na pojutrze, aby odświeżyli mieszkanie.
- Co, ale po co? - zapytała zaskoczona Ola.
- Przecież nie będziecie mieszkały i spały po starym człowieku. I tak planowałem remont, więc pomyślcie nad koncepcją i zobaczymy co da się zrobić. Także, myślę, że uda się wam tutaj przeprowadzić, nawet za tydzień, lub półtorej tygodnia. Poinformujcie waszego wynajmującego, o skróconym czasie pobytu, dobrze? Abyście nie musiały przepłacać. - dziewczyny pokiwały twierdząco głowami.
Po całej udanej imprezie, śpiewach i piciu, pijani znajomi Oli, rozeszli się do swoich domów. Została tylko Marta, razem z Olą, które też były lekko pijane i dziadek, który wypił z szacunku, tylko trzy kieliszki soju.
- Dziadku, jesteś najlepszy, wiesz? Jeszcze raz dziękuję ci za ten piękny prezent. - Ola, przytuliła mocno starca, słysząc przy uchu, jego rozbawiony śmiech. - Zrobię wszystko, aby zwiększyć obroty i cię nie zawieść, w prowadzeniu twojego interesu!
- Nie ma za co. - zaśmiał się chrapliwie. - Sprzątaniem się nie martwcie, tym zajmie się jutro ekipa sprzątająca, przed otwarciem.
- Dziadku, naprawdę cieszę się, że nic ci nie jest. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby się okazało, że naprawdę coś ci się stało. Także twoje zdrowie! - blondynka odpowiedziała pijanym głosem, wznosząc kieliszek ku górze. Marta, zrobiła, to samo, na co dziadek ponownie zaczął się śmiać. Naprawdę uwielbiał Polki całym swoim sercem.
*
Lekko skacowane dziewczyny siedziały przy stoliku, jedząc śniadanie. Dzisiejszym marzeniem Oli, było pozostanie w łóżku i odpoczęcie po wczorajszej imprezie niespodziance z okazji urodzin. Marta, miała podobnie, ale niestety dzisiejszego dnia czekały ją obowiązki.
- Ale dziadek zrobił ci niespodziankę. Jestem w ogromnym szoku!
- No! Teraz co prawda będziemy płaciły droższy czynsz, ale zważając za co, to naprawdę małe pieniądze. - westchnęła blondynka, upijając aspirynę rozcieńczoną z wodą. Miała ogromną nadzieję, że nieprzyjemny ból głowy, odczepi się w końcu od niej. - Tutaj przecież płaciłyśmy wielką sumę za takie mieszkanko, a teraz będziemy robiły, to niewiele drożej. To mega szlachetne ze strony dziadka, że w umowie zawarł pełną kwotę dzierżawy, a tak naprawdę będzie, ona mniejsza.
- Yhym... - brunetka pokiwała głową, zerkając na wyświetlacz telefonu, gdy dostała nowe powiadomienie. Okazało się jednak, że to nie było nic ważnego. Była ciekawa, czy jej przyjaciółka zauważyła ten zawód, że to żaden z chłopaków. - Ola, albo uratowałyśmy kraj w poprzednim życiu, albo nie wiem co sprawia, że tylko dobre rzeczy ostatnio nam się przytrafiają.
- Może i tak być. - Polka udała się do kuchni, aby umyć po sobie szklankę i miskę po zjedzonych płatkach. - Idziesz jutro sprzątać do chłopaków? - zapytała, spoglądając na kalendarz.
- Po co jutro? Skoro byłam wczoraj. - zażartowała, śmiejąc się ze swojego żartu.
- Ja już bardzo dobrze wiem, co ty wczoraj robiłaś. - wytknęła w jej stronę palec wskazujący, mrużąc groźnie powieki. - Dziękuję za to. - dodała, gdy stojąc za Martą, uścisnęła ją mocno na wysokości jej obojczyków i barków.
- A proszę, proszę. - brunetka zerknęła na twarz przyjaciółki, a największą uwagę przykuły jej radosne oczy. Aktualnie wyglądały niczym dwa półksiężyce, więc od razu skojarzyła sobie, to spojrzenie z Lee Jinkim. - Odnośnie twojego pytania, to tak, idę jutro sprzątać.
- To weźmiesz pierniczki i portrety? Aha! Dorzuciłam tam jeszcze makaroniki, które zostały z urodzin i babeczki.
- Pewnie, a zapakowałaś już może wszystko?
- Tak, włożyłam do jednego niedużego kartonika pierniki, wraz z teczką z portretami. Makaroniki i babeczki są oddzielnie spakowane w tym kartoniku, podzielone dla każdego z osobna. - blondynka udała się do ich sypialni, aby po chwili wrócić ze wspomnianymi rzeczami do salonu. - Ah, i jeszcze jedno. - odparła, wyjmując jakieś ładnie zapakowane pudełko z lodówki.
- No właśnie chciałam się ciebie zapytać, co jest w tym pudełku?
- Gdy was nie było, schowałam tam pięć kawałków tortu dla chłopaków.
- Ale jak? Przecież cały tort został zjedzony!
- Kiedy kroiłam tort, to od razu ostawiłam pięć kawałków na osobny talerz. - powiedziała z cwanym uśmiechem.
- O ty cwaniaku! - brunetka zaśmiała się wesoło. - Ola, ja ci mówię, że im dupy od tych słodyczy urosną. Niby te słodycze są dietetyczne, ale wszystko w większej ilości, niż zalecane, nie jest dobre.
- No trudno, to będzie więcej do macania i już. - blondynka wzruszyła ramionami, patrząc tajemniczo na Martę. Po chwili obie wybuchły gromkim śmiechem.
- Uuu, Ola... Głodnemu chleb nas myśli?
- Spadaj...
*
Zmęczeni artyści, wchodzili po kolei do mieszkania. Cały praktycznie dzień, od rana do wieczora, mieli zapełniony audycjami w dwóch radiach, jednym programem rozrywkowym i sesją zdjęciową do magazynu Elle men.
- O, coś ładnie zapakowanego leży na blacie. - odpowiedział najmłodszy z ekipy, szybko idąc do kuchni, aby zobaczyć tajemnicze dwa pakunki. Zaraz po nim, zleciała się reszta domowników, odkładając w salonie swoje rzeczy.
- Pewnie Marta, przyniosła. Co jest napisane na tej karteczce? - Jong, dał fragment papieru Minho, aby przeczytał treść.
- W tym kartoniku są pierniki i portrety dla tych, którzy ich nie mają. Dostaliście też od nas po babeczce i kilku wielosmakowych makaronikach. Do tego dla całego Shinee, prezent gratis. P.S. Pierniczki bardziej nadają się do powieszenia, niż zjedzenia. Mam nadzieję, że się wam spodobają. W fioletowym opakowaniu jest pięć kawałków tortu z przedwczorajszych urodzin Oli, więc smacznego! Aha! Muszę się wam pochwalić, że Ola, dostała w prezencie, ale w formie dzierżawy cukiernię i mieszkanie od dziadka! Także prawdopodobnie od przyszłego tygodnia, będziemy teraz tam mieszkały. Dużo zależy, od tego, jak fachowcy wyrobią się z remontem. Miłego dnia! Wasza Marta. - Minho, popatrzył na wszystkich z lekko zdezorientowaną miną.
Nie wiedział, o urodzinach Oli, jak i cała reszta. Tym bardziej zaskoczył go fakt, że Ola, dostała w formie dzierżawy tak duży budynek. Spojrzał się na resztę i tylko Jinki, podobnie, jak on, kalkulował w głowie słowa z karteczki.
- O! To jest dla mnie! - odpowiedział podekscytowany Kibum, gdy dorwał pudełko, które było różowego koloru. Jonghyun, miał czerwone, a Taemin żółte. Każdy z nich otworzył swoje pudełka. Zobaczyli w środku włożone pierniczki i teczki, tego samego koloru, co ich pudełka. Wyjęli wszystko ostrożnie, oglądając w pierwszej kolejności pierniczki. Byli zachwyceni.
- Ej! Jakie urocze pierniczki! - odpowiedział z zachwytem Jonghyun, z wrażenia rozchylając i zamykając swoje usta.
- Miałem wtedy jeszcze brązowe włosy. - dodał młodszy Kim, badając uważnym wzrokiem każdy detal ozdoby. - Może powinienem zmienić kolor? - mruknął bardziej do siebie, niż do reszty.
- Zobaczcie! - zawołał głośno Taemin, pokazując im swój portret. - Przyznajcie, że wyglądam bardzo realistycznie na nim. - wyszczerzył się w taki sposób, jak jego sobowtór na portrecie. Wszyscy popatrzyli w jego stronę, kiwając potakująco głowami.
- No świetnie na nim wyglądasz. Popatrz tylko na mój. Naprawdę jestem taki przystojny? - Jong, poruszył sugestywnie brwiami, również pokazując wszystkim swój prezent.
- Ej, wasze portrety są lepsze, niż mój i Onew. - Choi wydawał się być niezadowolony.
- Minho, widocznie Marta, teraz lepiej rysuje, bo nie ukrywajmy, ale minęło kilka lat, od narysowania przez nią tamtych portretów. Musimy ją po prostu poprosić, aby narysowała je jeszcze raz. - lider poklepał pokrzepiająco plecy rapera.
- Wam już wystarczy tych portretów. Dostaliście swoje podobizny? Jeśli oczy mnie nie mylą, dostaliście, więc wam już wystarczy. Z tego co wiem, nie macie u nich żadnych dodatkowych przywilejów. - Kibum, burczał z lekką irytacją. Spojrzał się na swoją podobiznę, a następnie na przyjaciół, robiąc zadziorny uśmiech, że ma lepszy rysunek od nich. Minho i Jinki, przekręcili oczyma, patrząc w końcu na Kibuma, z ironią.
- Ale jestem męski na tym zdjęciu. - Taemin, pokiwał z zachwytem głową. Słysząc rechot reszty zespołu, popatrzył w ich stronę morderczym wzrokiem.
Irytowało go, że cały czas mają go za dzieciaka, a nie praktycznie dorosłego mężczyznę. Aż miał ochotę uśmiechnąć się szyderczo, gdy Jongyun i Kibum, wzdrygnęli się na jego groźny wyraz twarzy. Tak, ci którzy najczęściej z niego drwili. Zaś Minho i Onew, nie byli jakoś specjalnie poruszeni jego wyrazem twarzy.
- Oj Minnie, dla mnie i tak zawsze będziesz uroczy. - Key zrobił aegyo, patrząc słodko w stronę szatyna.
- Przestań! Wiesz bardzo dobrze, że nie lubię, gdy ktoś mówi, że jestem uroczy. - sarknął się Lee. - To było kiedyś. Teraz jestem już dorosły, pełnoletni, więc przestańcie robić już ze mnie pierdolonego dzieciaka. - oddech szatyna stał się nierówny, powodując wprawienie w szybszy ruch klatkę piersiową.
- Taemin! - skarcił go Kibum.
- Key, on ma rację. - westchnął Minho, wzdychając ciężko. Czując zaduch panujący w mieszkaniu, postanowił otworzyć okno w kuchni.
- Ej, ale chwila moment. - zaczął Jinki, ze zmarszczonym czołem. - Wy tu się tak jaracie tymi pierniczkami i portretami, a zapomnieliście, że pisało też na kartce, że Ola, miała przedwczoraj urodziny, o czym żaden z nas nie wiedział. Rozumiem waszą radość z prezentów, ale jednocześnie jestem zawiedziony waszym zachowaniem.
- Um, masz rację Onew. - starszy z Kimów, zgodził się z jego słowami. Po chwili pstryknął ucieszony palcami, wpadając na genialny pomysł. - Wiem! One nie wiedzą, że mamy teraz wolne. Może zrobimy im niespodziankę?
- Wszystko fajnie, ale Marta, ma aktualizowany harmonogram pracy przecież, aby na nas nie wpaść. Nasze zmiany w grafiku, mają wpływ na zmiany w tym jej. - odparł Choi, przypominając sobie, że oboje kiedyś na ten temat rozmawiali. Jakoś tak oddalił się myślami do brunetki, zastanawiając się, skąd się wzięła między nimi taka cisza? Czyżby po ostatniej akcji? A może bał się zrozumieć swoje uczucia.
- Eh, fakt...
- Ej, chyba będę miał lepszy pomysł! - zasugerował najmłodszy Lee, ale każdy z chłopaków spojrzał się na niego z politowaniem, ponieważ wiedzieli, że Taemin, nie ma mądrych pomysłów. Widząc jego zawiedzony wzrok, spojrzeli po sobie i postanowili dać mu szansę.
- No dobra, dawaj. - zachęcił go Onew.
- Menadżer ostatnio na spotkaniu wspominał, że chciałby, abyśmy nagrali jakąś reklamę, aby zdobyć większe zasięgi. Mając możliwość wybrania firmy, tak sobie pomyślałem, że skoro w cukierni w której robi Ola, nie ma dużo ludzi, mimo iż jej wypieki są rewelacyjne, to... - nie dokończył, bo Kibum, brutalnie mu przerwał, swoim majaczeniem.
- Młody, przejdź w końcu do rzeczy, bo to, aż dziwnie brzmi, kiedy tak mądrze mówisz...
- Key! Daj mu spokój! - skarcił go lider i kazał chłopakowi kontynuować dalej.
- No więc... Na czym, to ja stanąłem? - zapytał zakłopotany, mrużąc powieki, jakby miało mu, to pomóc przypomnieć sobie wszystko.
- Mimo, iż jej wypieki są rewelacyjne, to... - Minho, pomógł mu przypomnieć.
- A no tak! To może zamiast zjeść te makaroniki i babeczki, które od nich dostaliśmy, po prostu je wypromujemy, jak i cukiernię, pomagając trochę Oli? To będzie taki prezent od Shinee, na jej urodziny. - Każdy z wokalistów stał ze zdumioną miną, będąc pod wrażeniem słów maknae. Taemin, chyba pierwszy raz w życiu powiedział coś mądrego i przydatnego. Widocznie dorosłość dobrze na niego oddziaływała.
- Dobra, cofam co powiedziałem. To jest genialny pomysł Tae! - odparł radośnie blondyn, pokazując kciuki w górze, przez co każdy się z nim zgodził.
- Tylko, że nie pamiętam, jak nazywa się ich cukiernia. Coś chyba na ,,C''?
- Nie lepiej sprawdzić tego w przeglądarce?
- Zamiast się zastanawiać i błądzić po Internecie, to napiszę po prostu do Marty. - Kibum, na te słowa, spojrzał się z niezadowoleniem na uśmiechającego się delikatnie Minho. Przekręcił z ironią oczyma, ignorując dziwne kłucie w klatce piersiowej. Przecież, to niemożliwe, aby był zazdrosny, o jakąś zagraniczną dziewuchę. Przecież była taka irytująca, a przy tym słodka, koch... Nie! Stop Kim Kibum! Nie myśl, o tym!
- To jest dobry pomysł. To ty Minho, napisz do Marty, a ja zadzwonię do menadżera i mu wszystko powiem. - Onew, wyszedł z kuchni do ich wspólnego pokoju, aby tam na spokojnie zadzwonić do menadżera i obgadać cały pomysł Taemina. Minho, zaś wyjął swój telefon i nie zważając na przyjaciół, z radosnym uśmiechem zaczął pisać do brunetki, siadając się na sofie w salonie. Kibum, sam nie wiedział czemu, ale zaczął improwizować torsje, kierując palec wskazujący w stronę rozchylonych ust. Jonghyun, uniósł swoją brew ku górze, zastanawiając się, czy jakiś amor nie strzelił Choi i Kibuma, w tyłek, przez co oboje dziwnie ostatnio się zachowują.
Choi pisał szybko swoje wiadomości, będąc ciekawym, czy brunetka go oleje, czy jednak napiszę do niego w miarę szybko.
Zwłaszcza, te jadalne kekeke.
Przepraszam w imieniu całego zespołu, że nie wiedzieliśmy, o urodzinach Oli! 😓
Pogratuluj jej i złóż życzenia od całej naszej zgrai. 💖
A proszę bardzo! Zaraz złoże jej życzenia od was! 😊
Cieszymy się obie, że smakują wam słodkości.
Nic się nie przecież nie stało. Tak naprawdę nie mieliście skąd, o tym wiedzieć.
Zaskoczenie wystąpiło na jego twarzy, kiedy Marta, odpisała mu praktycznie od razu.
- Czekała na wiadomości ode mnie, czy jak? - burknął sam do siebie, aby tylko on to usłyszał. Mimo to, cieszył się, że go nie olała. Czując, jak przyjemne ciepło od razu rozlało się w jego sercu, uśmiechnął się lekko, ale i od razu spoważniał. Dało mu, to do zrozumienia, że naprawdę zaczyna ją coraz bardziej lubić.
- Gadasz, sam do siebie? - zarechotał wrednie Jong, wywołując tym samym śmiech u Kibuma.
- Tak, lubię pogadać z kimś mądrzejszym od was, więc wal się... - burknął Choi, ale i tak zaśmiał się sam do siebie.
Musimy się w końcu z wami spotkać, ewentualnie tylko ty i ja.
Tylko proszę, bez podtekstów! 😝
Nie no, żart...
Widać, że dużo nad nim pracujesz.
Głodnemu chleb na myśli? 😎
P.S. Przepraszam za to, że się nie odzywałem do ciebie... 😞
Ja też się przecież nie odzywałam. Sama nie wiem czemu, tak to wyszło...
Ale, jak najbardziej też w formie, tylko ty i ja.
Bez zbereźnego chleba na myśli! Hahaha. 😁
Musicie być teraz strasznie zabiegani, co?
Chociaż dostałam dzisiaj info z agencji, że mam przyjść dopiero w poniedziałek.
Macie mieć kilka dni wolnego, teraz? Może wtedy wszyscy się spotkamy?
Także, może być ciężko ze spotkaniem...
Minho, musiał ją trochę oszukać, aby planowana przez nich niespodzianka dla Oli, zakończyła się sukcesem. Miał tylko nadzieję, że menadżer wyrazi na ich pomysł pozytywną zgodę. Tak też w idealnym momencie do salonu wrócił Jinki, z szerokim uśmiechem, co mogło zwiastować tylko dobre nowiny.
- Moi drodzy, udało się! - każdy z chłopaków wyraził okrzyk radości, na co Lee ukłonił się lekko, śmiejąc się przy tym. W końcu przysiadł się obok Choi, zerkając na lecący teledysk w telewizorze plazmowym. Taemin, Kibum i Jonghyun, zaczęli przyrządzać w kuchni kolację, dla całej piątki.
Fajnie, że będziecie mieszkały teraz blisko pracy.
W sumie można rzec, że w jednym budynku, kekeke.
Teraz nasze wydatki za cukiernię i mieszkanie, będą tylko trochę droższe, niż czynsz, który płaciłyśmy za te małe mieszkanie, z którego się wyprowadzimy.
Cieszę się, że spotkało was coś miłego.
Hwaiting! Abyście dawały sobie radę!
Na widok takiej treści wiadomości, na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmieszek. Domyślał się, iż brunetka chciała napisać słowo ,,Dziękujemy'', ale pewnie się pomyliła. Nie żeby mu, to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza ten buziaczek na końcu, który zapewne miał być od niej, jak i od Oli, w formie podzięki.
- Z czego tak się cieszysz? - zapytał najstarszy z Lee, gdy siedział na kanapie obok chłopaka. Od dłuższego czasu uważnie mu się przyglądał, zamiast temu, co wyświetlał aktualnie telewizor. Minho, spojrzał tylko na niego z psotnymi iskierkami w oczach, a następnie zaczął odpisywać z zachwytem na wiadomość, klikając szybko palcami po ekranie telefonu.
Jinki, nie wytrzymał z ciekawości i zaczął zaglądać przyjacielowi przez ramię. Westchnął z zainteresowaniem, gdy jego oczom rzuciły się ostatnie wiadomości Marty i Minho.
- Uuu, ktoś tu z kimś kręci. - zarechotał wesoło, poruszając brwiami, na co brunet, zareagował lekkim uśmiechem, a następnie pokazał mu środkowy palec. W tym samym momencie do salonu wszedł Taemin, kładąc tackę z jedzeniem.
- Kto z kim kręci? - zapytał zaciekawiony, gwałtownie siadając na sofie, po drugiej stronie rapera.
- No prawdopodobnie Minho, z Martą, bo wysłała mu minkę z buziakiem, a Minho, chciałby go na żywo. - Jinki, zaczął całować powietrze, przez co Taemin, rechotał wesoło, czując powoli nadchodzący ból brzucha od śmiechu. Słyszący i widzący, to wszystko Kibum, zachłysnął się wodą, którą akurat popijał, będąc w kuchni. Jonghyun, od razu przybył mu z pomocą, klepiąc go dłonią po plecach. - Ahh, jakie to urocze, ale moją miłością i tak zawsze będzie kurczak. - brunet tylko zmierzył go wzrokiem, przesiadając się na masywny fotel, pasujący wyglądem do sofy. Kontynuował konwersacje z brunetką, wcale nie czując tego groźnego wzroku Kibuma, wyżerającego mu dziurę w głowie.
Szlag...
Miało być słowo - dziękujemy, i buziak od naszej dwójki, nie ode mnie. 😜
Jinki, wszystko widział, więc chyba musi być buziak w realu. 😂
- Onew, to bardzo zabawne co mówisz, ale nie zgadzam się z tobą. - zaczął Tae, zajadając się ryżem i przystawkami.
- Dlaczego niby? - lider zmarszczył swoje czoło, tak jak i Minho, który przez chwilę zastanawiał się, co Lee ma na myśli. Po kilku sekundach, to do niego doszło.
- Bo Marta, woli Keya.
- Serio?
- Mam na to nawet dowód. - powiedział otwarcie, po czym od razu złapał się za buzię, przypominając sobie, że miał nikomu nic, o tym nie mówić.
Tae, zerknął nieśmiało w stronę kuchni, oddychając z ulgą, że robiący coś w kuchni Kimowie, niczego nie usłyszeli. Zwłaszcza blondyn.
- Jaki dowód? - zapytał szatyn. Minho, przekręcił oczyma z poważną miną, mając przed oczyma zdjęcie, na którym Marta i Key śpią razem w garderobie. Zerknął w stronę najmłodszego, który wręcz błagalnie wpatruje się w jego stronę, wzrokiem wskazując mu kuchnię. Widząc do tego jego zagubną minę, wiedział bardzo dobrze, że gdyby Key cokolwiek usłyszał, byłoby już po tancerzu.
- Nie słuchaj go, bo mu się coś ubzdurało. Za dużo dram, albo miał na myśli siebie i Olę, bo ostatnio dużo ze sobą piszą. - burknął Choi, uśmiechając się wrednie w stronę Taemina.
- Co?! To nie prawda! - maknae wydawał się być zmieszany, błądząc wzrokiem po całym pomieszczeniu, byleby tylko nie patrzeć na swoich hyeongów. Czuł zdenerwowanie, nie wiedząc, jak się z tego wykaraskać. Był pewien, że jego już prawdopodobnie były przyjaciel Choi Minho, wstawi się za niego, a nie jeszcze dodatkowo doda jakieś bzdury ze swojej strony. Dupek...
- Taemin, to podejrzane, że zaprzeczasz. Wydajesz się rumienić i być zdenerwowany. - powiedział Onew, mierząc go podejrzliwym wzrokiem. Jinki, chciał coś dodać, ale Minho, wstał nagle i złapał najmłodszego za nadgarstek, udając się z nim do pokoju.
- Dzięki, że mnie uratowałeś. Jednak, to napomknięcie, o Oli...
- A co? Źle powiedziałem?
- Huh?
- Jonghyun, powiedział mi, że jak was widzi, to widać na kilometr, że bardzo lubicie swoje towarzystwo.
- No jest w tym ziarenko prawdy... - uśmiechnął się delikatnie. - Ale, to nie zmienia faktu, że... Nie ważne... - westchnął, siadając na jednej z pryczy. Brunet zrobił, to samo, zerkając uważnie w stronę przyjaciela.
- Czemu niby ziarenko?
- Bo nie wiem, w jakim sensie ją lubię. Jako dobrą koleżankę, czy przyjaciółkę?
- Taemin, znacie się dopiero niecałe dwa miesiące, więc o czym ty chcesz tu rozmawiać? Myślę, że prędzej jest, jak twoja dobra koleżanka. Nie ma czegoś takiego, jak przyjaźń po dwóch miesiącach. No chyba, że zaszło między wami coś więcej, to... Już trudniej nazwać taką znajomość. Ewentualnie... Przyjaciele z korzyściami?
- Co? Nie! Nic między nami takiego nie ma. - sarknął Lee, wywołując lekkie zirytowanie u Choi. - A ty? Też nie znasz się za długo z Martą, a odbija tobie i Kibumowi, na jej punkcie.
- Taemin... - warknął ostrzegawczo raper.
- Co? Może powiesz mi, że nie mam racji? Jesteś taki mądry, a sam uśmiechałeś się szeroko, kiedy Marta, wysłała ci wiadomość z buziaczkiem. - Lee zaczął cmokać nad twarzą Minho, który poczerwieniał ze złości. Odepchnął w końcu szatyna od siebie, odsuwając się na drugi koniec łóżka.
- Młody grabisz sobie, oj grabisz. Ostrzegam cię tylko, jeśli ją faktycznie lubisz, lepiej zrób coś, bo inaczej Onew, ci ją wykradnie. - raper zaczął lekko szturchać palcem czoło zdziwionego Taemina.
- Czemu niby on? - zaśmiał się nieco kpiąco, jakoś nie wyobrażając sobie tego.
- Ostatnio zauważyłem, że mają ze sobą dużo wspólnego. - Choi popatrzył na niego z przyjacielską troską przez kilka sekund, po czym wyszedł z pokoju zostawiając Teamina, samego sobie. Ten przygryzł dolną wargę, kalkulując słowa przyjaciela. Dały mu nieco do myślenia. W sumie Ola, na swój własny sposób przyciągała jego uwagę. Lubił jej towarzystwo, bowiem miał wrażenie, że można było z nią porozmawiać, o wszystkim. Czuł potrzebę i chęć poznania jej jeszcze bardziej i bliżej, a później, to już będzie wiedział więcej, czego tak naprawdę oczekuje, od ich znajomości.
W tym samym czasie, Choi udał się do salonu, gdzie siedział Onew z Keyem i oglądali jakiś program. Jonghyuna, nigdzie nie było, więc zapewne zajmował łazienkę.
- I co konkretnie powiedział menadżer, na pomysł Taemina?
- Powiedział, że to nie jest zły pomysł, aby zareklamować dietetyczne słodycze z cukierni Oli. Ogólnie sam zamysł mu się spodobał, no i dodałem sam od siebie, że chcielibyśmy im się jakoś odwdzięczyć. Menadżer dodał również, że musimy uważać na spotkania z dziewczynami, tym bardziej, jeżeli zareklamujemy ich miejsce pracy i zamieszkania.
- Jak to? - Choi, aż przysiadł z wrażenia na fotelu, słuchając dalej lidera.
- Jakiś reporter zaczyna coś węszyć na nasz temat. No wiesz, że spotykają się z nami jakieś dwie dziewczyny, które nie należą do show-biznesu. Tylko nie wiedzą jeszcze kto to, i że to Polki. - odpowiedział mu, pisząc coś zawzięcie w telefonie. Choi uniósł jedną brew ku górze, bowiem jeszcze chwilę temu, ten osobnik naśmiewał się z niego, że rzekomo romansuje z Martą. Nasuwało się pytanie, z kim ten maniak kurczaków pisze? Minho, nawet wydawało się, jakby w Lee, przez chwilę widział siebie.
- Ej Key? Do kogo on tak namiętnie pisze? - ruchem głowy wskazał najstarszego z zespołu.
- Nie wiem, ale ciągle uśmiecha się do ekranu. Może pisze z jakimś seksownym kurczakiem? - młodszy Kim nabijał się z Onew, przez co ten spojrzał się w jego stronę, robiąc poważną minę.
- Nie, proszę... Tylko nie ta mina. - jęknął zdegustowany blondyn. - Nie! Onew, mówiłem ci tyle razy, żebyś nie był poważny, bo wtedy jesteś straszny! - Kibum, zaczął chować się za sofą, widząc ironiczne już spojrzenie lidera. Minho, zaś zaczął się z tego śmiać, a szatyn zaraz za nim.
- Nie piszę z kurczakiem, tylko z Olą.
- A czemu z nią? Przecież napisałem do Marty, aby złożyła jej życzenia od nas wszystkich. Przecież robimy tą niespodziankę, prawda?
- Owszem, ale tak namiętnie pisałeś z Martą, że do tej pory nie wiem, jak nazywa się cukiernia.
- Co robiłeś? - naburmuszony Key, wstał na równe nogi, gromiąc wzrokiem Choi. Widać było po nim, że niezbyt spodobała mu się ta informacja. To było dość ciekawe, że Kibum, rzekomo nielubiący towarzystwa Marty, właśnie pałał zazdrością, o jej osobę. To się nie trzymało kupy. Minho, zaś nawet nie spojrzał w stronę blondyna, jakby był głuchy na jego pretensjonalne pytanie.
- Tak poza tym Minho, to co? Nie mogę sobie z nią pisać, od tak? - Jinki, również zignorował Kibuma.
- Z kim pisać? - spytał, jak zwykle zaciekawiony Taemin.
- Lepiej nie pytaj. - Choi wstał z kanapy, chowając telefon do kieszeni spodni dresowych. - Onew, napisz menadżerowi, że cukiernia nazywa się ,,Sweet Paradise''. - po czym udał się do kuchni, aby czegoś się napić.
- Psst...Taemin, psst... - mówił szeptem blondyn, przez co tancerz spojrzał się w jego stronę. Kibum, aktualnie stał przy sofie, w bezpiecznej odległości od lidera. Gdy młodszy Lee podszedł do niego, blondyn zaciągnął go w drugi kąt pokoju, aby nikt ich nie usłyszał. - To jest sekret, ale Onew, pisze ze swoją miłością. - szepnął na ucho Taeminowi.
- Co? Kto to? - Lee też szepnął blondynowi na ucho, marszcząc przy tym swoje czoło.
- Kurczak w panierce. - gdy Kim powiedział, to poważnym głosem, między nimi zapanowała cisza. Po kilku sekundach obaj wybuchli śmiechem, przez co cała trójka, aż spojrzała się na nich dziwnie. Cała trójka, bowiem starszy Kim zdążył wyłonić się z korytarza, gdy Kibum i Taemin, rechotali w najlepsze.
- Wszystko słyszałem... - burknął zirytowany lider. Ponownie zrobił poważną minę. Dwóch śmieszków od razu wtuliło się w siebie mocno, jakby bojąc się tego groźnego spojrzenia.
- O co poszło? - Jong, opadł całym ciałem na sofę, obok Jinkiego. Chwycił pilota w dłoń, aby zmienić kanał, na inny.
- Kibum, nabijał się do Taemina, że piszę ze swoją miłością.
- Uuu, jaką?
- Z kurczakiem w panierce... - Jinki, odparł obrażonym głosem, przez co Jong, wybuchnął śmiechem, prawie krztusząc się własną śliną.
- Ekhem, sorka...
- A właśnie, Key? Wiesz, że właśnie teraz też piszę z Martą? - usta lidera uśmiechały się w cwany sposób, ponieważ bardzo dobrze wiedział, że to może wkurzyć blondyna i nie tylko jego. Mógł się założyć, o duży kubełek kurczaków, że gumowe ucho Choi, zaczęło być czujniejsze na dalszy ciąg dialogu.
Onew, kątem oka zerknął w stronę kuchni i prawie parsknął śmiechem. Minho, aktualnie stał przy wyspie kuchennej, będąc skierowanym w stronę salonu. Z grobową miną popijał jakieś smoothie.
Bingo, Choi Minho!
- Yhym... Ciekawe, o czym mógłbyś z nią pisać, hmm? - parsknął rozbawiony Kibum, po czym usiadł się w fotelu, a Taemin, na sofie, po drugiej stronie Jinkiego.
- No, jak to, o czym? Na przykład, o tym, że... O! Jutro idziemy na randkę! - skłamał, udając zaskoczonego, zerkając to na telefon, to na Keya.
- Co?! - Key i Minho, krzyknęli w tym samym momencie. Jonghyun, Onew, jak i Taemin, zaskoczeni spojrzeli się na dwóch raperów. Wpierw na Kim, a następnie na Choi. Nie mogli uwierzyć, w ich synchronizację. Cała trójka w końcu parsknęła śmiechem, mając niezły ubaw z zakochanych raperów. Oczywiście wzbraniających się przed tym, że są zakochani w Marcie, jak diabeł przed wodą święconą.
*
Gdy zmęczone dziewczyny skończyły pracę w cukierni, zamknęły lokal, po czym odkurzyły na dole wszystkie pomieszczenia i umyły podłogi. Następnie poszły na górę, aby się umyć i zjeść kolację. Mieszkały w nowym lokum dopiero drugi dzień. Nadal ciężko było im się przyzwyczaić, że nie muszą wracać do mieszkania, mając te nowe pod samym nosem.
Tak, jak było wcześniej mówione, mieszkanie na górze przeszło lekki remont. Ola, po dogadaniu się z dziadkiem, wspólnie z Martą, dorzuciły parę groszy od siebie. Remont trwał prawie tydzień, tak jak zakładał dziadek. Większość mebli została na swoim miejscu, a reszta została po prostu wymieniona na nowe, jak na przykład sofa, pralka, czy telewizor plazmowy. Największą przemianę przeszła łazienka, bowiem została cała wyremontowana. Teraz panujący wystrój w mieszkaniu, zdawał się być nieco bardziej nowocześniejszy, niż przedtem.
Gdy Marta, się odświeżyła, nadeszła kolej Oli. Brunetka w tym czasie włączyła telewizor i zaczęła przygotowywać kolację. Westchnęła cicho pod nosem, czując lekki smutek, że nie udało się znowu spotkać z chłopakami. Ola, też miała nadzieję, że jednak uda się im znaleźć chwilę, na jakieś spotkanie wieczorem. No, ale niestety, tak wyglądało ich życie, wiecznie w biegu przez zapełniony grafik.
Ola, po kąpieli dołączyła do Marty, siedzącej przy stole, która czekała na nią z przygotowaną kolacją. W trakcie jedzenia, zaczęły oglądać swoją dramę. W pewnym momencie zaczęły się reklamy. W szczególności ich uwagę przykuła jedna z reklam, w której był zespół Shinee.
- Mam ochotę na coś słodkiego, a wy? - znudzony Kibum, siedział przy stole, opierając brodę na ręce. W tle były dodane komiksowe chmurki i inne podobne motywy, dodając całemu spotowi cukierkowy wygląd. Sam blondyn był ubrany na sportowo.
- Pewnie! - odpowiedzieli wszyscy wesoło, stając zaraz za blondynem. Również byli ubrani na sportowo, posiadając w swoich ubiorach motywy kolorystyczne, ze swoich przebrań z programu ,,Hello baby''.
Nagle każdy udał, że intensywnie się nad czymś zastanawia. Nad ich głowami pojawiły się ponownie komiksowe chmurki, z rysunkami imitującymi babeczki, ciasto, makaroniki i inne słodycze.
- Najlepiej, jakby było, to coś dietetycznego. - westchnął Dino, robiąc lekkiego dzióbka z ust.
- Czy to możliwe? - zapytał Taemin, pukając się palcem po dolnej, lekko rozchylonej wardze. Wszyscy popatrzyli po sobie, wzruszając ramionami, bądź kręcąc głowami.
W całym klipie nastała magia, gdy nagle ubiór chłopaków zmienił się, wraz ze spadającym na nich złotym pyłkiem. Teraz posiadali na sobie białe koszule i kamizelki w kolorach swoich zwierzęcych postaci. Kibum, miał kamizelkę w kolorze brązowym, jak szop pracz. Taemin, czerwoną, jak kurczak. Jonghyun, żółtą, jak tygrys. Minho, zieloną, jak żaba, a Onew, czarną, jak łaciata krowa.
Każdy z nich zaczął przyglądać się swojej przemianie, jakby nie rozumiejąc, co się dokładnie dzieje.
- Wow! - krzyknęli równocześnie, gdy nagle przed ich oczyma pojawiła się lewitująca taca, na której widniały rożnego rodzaju słodkości, w tym makaroniki i babeczki, które dała im ostatnio Ola.
Nawet w tle przewinęły się napoje mleczne, jak i rożnego rodzaju kawy, które w cukierni również były serwowane.
- Co do cholery...? - szepnęła Marta, robiąc rozdziawioną minę. Ola, widząc, to wszystko, o mało co nie zakrztusiła się herbatą. Mało też brakowało, aby ją w ogóle wypluła przed siebie, gdy zaczynało do niej dochodzić, o czym może być ta reklama.
- Spójrzcie! To babeczki i makaroniki, które przedstawiają nasze postacie z ,,Hello Baby''. - zaczął podekscytowany Minho. - Ależ są urocze! - Choi sam zrobił ultra słodką minę, która miała zapewne wywołać zawal serca, u nie jednej fanki.
- A najlepsze jest to, że są dietetyczne! - dodał również wesoło Onew. - Także można je śmiało wcinać! - nagle uniósł palec ku górze. - Ale pamiętajcie, tylko w odpowiednich ilościach!
- Ok! - każdy z nich westchnął zadowolony i wziął po jednej słodkości. Kolejne sceny ukazywały dłonie piosenkarzy, trzymających po makaroniku i babeczce, ze swoją postacią. Oczywiście tuż obok były szkice chłopaków, w strojach zwierząt, na których były wzorowane słodkości. Akurat nie były, to rysunki Marty, bo zapewne nie mieli możliwości, aby je w tajemnicy dorwać i wykorzystać.
Każdy wziął gryza babeczki, a następnie makaronika, wydając odgłos zachwytu.
- Mmm, bardzo pyszne! - westchnął zachwycony Taemin.
- I jakie urocze! - Kibum, uśmiechnął się szeroko, oblizując swoje wargi.
- Skąd są te pyszności? - zagaił Jonghyun.
- Z cukierni ,,Sweet Paradise''! - odezwał się jakiś głos w tle, zaskakując tym piosenkarzy, kiwających potakująco głowami.
Wszyscy nagle zaczęli śpiewać jakąś krótką piosenkę, odnośnie słodkości i cukierni, a w tle pojawiały się sceny z chłopakami i różnymi wypiekami.
- My już spróbowaliśmy, a ty? Spróbuj, a nie pożałujesz! - Minho, skierował się do widzów. Na końcu wszyscy pokazali kciuki do góry i zaczęli pozować z jakimś tortem.
- Shinee jest za ,,Sweet Paradise'', a ty? - po chwili pokazała się nazwa i krótki filmik okolicy cukierni, gdy każdy członek Shinee, po kolei wchodził do pomieszczenia. Po tym epizodzie zaczęła się kolejna reklama z kosmetykami Etude house.
Dziewczyny były zszokowane tym, co przed chwilą zobaczyły. Zaczęły się zastanawiać, skąd się wziął u chłopaków taki pomysł i kiedy go zrealizowali? Jednak jednego były już pewne. Zespół musiał nagrać, to wszystko na dniach, bowiem nawet logo cukierni było już zmienione. No i dziadek, jak nic musiał być w to zamieszany. Przecież Shinee od tak by nie weszło do środka, za dnia, bez odpowiedniego kamuflażu.
- Co tu się właśnie odwaliło? Czy ja właśnie obejrzałam reklamę Shinee z naszą cukiernią? - Marta, nie mogła wyjść z szoku, po tym, co przed chwilą zobaczyła.
- Tak.
- To, jakiś sen? Zleciłaś im to?
- Nie! No właśnie, nie! Nie mam pojęcia, o co chodzi. - Ola, nie wytrzymała i szybko dopadła swój telefon. Wręcz z szybkością światła pisała do Jinkiego, upewniając się jeszcze przed wysłaniem wiadomości, czy aby na pewno dobrze zapisała każdy znak. Była pod ogromnym wrażeniem, że nie popełniła błędu. Ręce mocno jej drżały, jakby miała chorobę Parkinsona, a oczy zaszły szklistą mgłą.
Skąd ten pomysł, aby nagrać reklamę z naszą cukiernią?
Razem z chłopakami chcemy ci pomóc.
To jest nasz prezent urodzinowy dla ciebie, więc wszystkiego najlepszego!
Rozwiń skrzydła talentu z cukiernią i Hwaiting!
Ola, czytając treść wiadomości, zrobiła zszokowaną minę. Tego się nie spodziewała. To było bardzo miłe ze strony zespołu, że zrobili jej taką niespodziankę urodzinową. Dla nich zapewne, to był drobiazg, ale dla niej, to był przełom w jej karierze. Przecież po tym spocie, istniało prawdopodobieństwo, że nawet trzykrotnie, bądź więcej! Zwiększy się im ruch!
Nagle poczuła pewnego rodzaju strach, czy sobie poradzą, jeśli ilość klientów, tak diametralnie wzrośnie? Musiały sobie poradzić! Zawsze istnieje opcja, zatrudnienia kogoś na etat, oczywiście za porozumieniem z dziadkiem. A, jak nie, to zaciągnie całe Shinee do pomocy, za zrobienie przez nich tak ogromnego szumu wokoło cukierni.
Nie żeby nie była im wdzięczna, bo była i to bardzo! Jednak, obawiała się, że znajdą się też i okrutni fani sasaeng. Ci często chcieli zniszczyć wszystko, co miało powiązanie z gwiazdami Kpop. Teraz nieco rozumiała skąd się nagle wzięły te wszystkie kamery w cukierni, jak i poza nią.
- Co jest? - zapytała brunetka, trochę obawiając się tej pobladłej twarzy przyjaciółki. Zaczęła czuć strach, że coś się stało i wtedy blondynka pokazała jej treść smsa.
- O kur...
- Nawet nie kończ!
Cudowny prezent urodzinowy X3 Zaczynam zazdrościć tym dziewczynom i to bardzo XD Oj chciałabym tak poznać cały zespół SHINee *rozmarzyła się* kekeke szkoda, że to się nigdy nie stanie ;_; <3333 Super rozdział :D
OdpowiedzUsuń