Kilka godzin wcześniej...
Taemin wparował do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Minho i Key, zmieniając pościel na świeżą dla Oli i Marty, spojrzeli na niego pytająco, gdy szatyn odwrócił się w ich stronę. Do tego stał przed nimi, owinięty tylko ręcznikiem, spoczywającym na jego biodrach.
- Czemu tak wparowałeś do pokoju, jakby ktoś cię gonił?
- Właśnie? Ale chwila moment, skąd te rumiane policzki? - zapytał zainteresowany blondyn, podchodząc bliżej przyjaciela. Zmrużył nieco swoje powieki, przyglądając mu się badawczo.
- Bo brałem prysznic, w zbyt gorącej wodzie? - odparł z westchnieniem, podchodząc do komody, aby wyjąć z niej świecą bieliznę i piżamę. Raperzy spojrzeli wpierw na siebie, a następnie na niego, równocześnie podnosząc jedna brew do góry. Jakoś nie wierzyli przyjacielowi w te bajeczki.
- Jakoś nie przypominam sobie, abyś po każdym prysznicu w gorącej wodzie, miał na policzkach pożar. - burknął Kim, podchodząc jeszcze bliżej przyjaciela. - Taemin, czy już ktoś ci mówił, że nie umiesz kłamać? - blondyn uśmiechnął się sztucznie, mrugając przy tym energicznie powiekami.
- Ale ja nie kłamię...
- Nieprawda, kłamiesz... - Kibum, sprzeczał się z nim dalej.
- Minho, weź go ode mnie. On jest strasznie natrętny! - Taemin, burknął niezadowolony, patrząc na przeraźliwie chytry uśmiech Kibuma, gdy akurat zakładał pośpiesznie bieliznę pod ręcznik.
- Dobra Key, zostaw go już. Nie che powiedzieć, to nie. - raper, podszedł do Kibuma, i odsunął go od młodszego kolegi.
- Ale ja wiem, że coś się stało! On zawsze się tak rumieni, gdy ma jakiś bliższy kontakt z kobietą! Nawet, gdy widzi, romantyczną sytuację na filmach! - Kibum, szedł w zaparte, pokazując na różowe policzki najmłodszego. Minho, przyjrzał się uważniej młodszemu koledze, który zaczął zakrywać z rozbawieniem rumianą twarz.
- Faktycznie... - westchnął Choi, mrużąc lekko swoje powieki, jakby miało mu to pomóc w lepszym widzeniu.
- Czemu tak na mnie patrzysz? To krepujące! Ja wciąż jestem w samym ręczniku i bokserkach, a wy patrzycie na mnie, jakbyście sobie wyobrażali nie wiadomo co! - odparł zbulwersowany, pośpiesznie ubierając na siebie spodenki.
- Taemin, jesteś zboczony... - zaczął niezadowolony Kibum, splatając swej ręce na torsie. - My, to nie fanki, wyobrażające sobie yaoi! - dodał, wskazując palcem na siebie i Minho.
- Dobra Taemin, powiedz nam, co ukrywasz i damy ci spokój. Jak nie, to zaraz wyjdziemy z tego pokoju i...
- Dobra! Już dobra! - westchnął poddańczo. - Ola, widziała mnie przed chwilą, w samym ręczniku. Nie wiem dlaczego, ale weszła po prostu do łazienki, chyba myśląc, że nikogo w niej nie ma. - westchnął, gdy raperzy zrobili wielkie oczy.
- Gdybyś się zamykał i nie brał prysznica, przy słabym oświetleniu, do tego by nie doszło. Chociaż, może dla was, to i lepiej? Może w końcu pójdziecie, o krok dalej? W gimnazjum nie jesteście. - Kibum, zaczął uśmiechać się, w sugestywny sposób.
- Dzięki...
- Ej, to już kolejny skandal z ręcznikiem. - zaśmiał się Choi. - Oj, ty i Marta, chyba macie ze sobą coś wspólnego.
- I Jonghyun. - dodał szybko Key.
- I Jonghyun. - powtórzył za nim rozbawiony Choi. - Dobra Taemin, teraz gadaj, co było dalej, jak już cię zobaczyła? Przyznaj, że coś się między wami wydarzyło, prawda?
- Co?!
- Też tak myślę... - zdumiał się Kim. - Wątpię, że wrócił taki rumiany, tylko dlatego, że Ola, go zobaczyła półnagiego. Tamein, jest tylko taki wstydliwy, przed kamerami, dla większej ilości fanów.
- Słuszna uwaga. - kontemplował Choi.
- Rany... Wy tak serio? - żachnął się zawstydzony szatyn.
- To, jak? Całowaliście się? - Taeminowi, aż szczęka opadła na słowa bruneta, a oczy zrobiły się większe.
- Minho... Oni, to zrobili! Spójrz, tylko na niego! Zrobili, to! - odparł podekscytowany blondyn, jakby ktoś właśnie, spełnił jego marzenie życia. Choi również rechotał wesoło. Ich miny jednak, po chwili zrzedły, widząc to poważne i zawiedzione spojrzenie Lee.
- Co jest Taemin?
- No właśnie muszę was zawieść, bo nie. Nie zrobiliśmy tego, z mojej winy, ale było blisko.
- Co?! - obaj raperzy wrzasnęli w szoku, przez co szatyn zaczął ich uciszać. Następnie wszystko im pokrótce wytłumaczył, patrząc na nich z lekko przygryzioną wargą. Oboje raperzy byli w szoku, ale zrozumieli podejście Taemina. Minho, nawet przyznał mu rację, że całowanie się pierwszy raz po alkoholu, nie jest tak ekscytujące, jak na trzeźwo. Wtedy też Kibum, zaprzeczył, wspominając z pasją swój pierwszy i namiętny pocałunek z Martą. Przez chwilę dziwił się, dlaczego Choi patrzy na niego z mordem w oczach. Jednak po chwili, sobie przypomniał, że przecież on wiedział, tylko o jednej takiej sytuacji, która wydarzyła się w urodziny Marty. Kim, czuł ogromną satysfakcję, z reakcji bruneta, więc dodał jeszcze od siebie, że całowali się też w łazience cukierni. To jeszcze bardziej podniosło ciśnienie Minho. Taemin, widząc, że zaraz zrobi się gorąco, zasugerował, aby wrócić do salonu. Tak też zrobili. Tam minęli się z dziewczynami, które udały się do ich pokoju. Taemin, wręcz od razu domyślił się, że chodzi, o ich sytuację w łazience.
- Co?! - obaj raperzy wrzasnęli w szoku, przez co szatyn zaczął ich uciszać. Następnie wszystko im pokrótce wytłumaczył, patrząc na nich z lekko przygryzioną wargą. Oboje raperzy byli w szoku, ale zrozumieli podejście Taemina. Minho, nawet przyznał mu rację, że całowanie się pierwszy raz po alkoholu, nie jest tak ekscytujące, jak na trzeźwo. Wtedy też Kibum, zaprzeczył, wspominając z pasją swój pierwszy i namiętny pocałunek z Martą. Przez chwilę dziwił się, dlaczego Choi patrzy na niego z mordem w oczach. Jednak po chwili, sobie przypomniał, że przecież on wiedział, tylko o jednej takiej sytuacji, która wydarzyła się w urodziny Marty. Kim, czuł ogromną satysfakcję, z reakcji bruneta, więc dodał jeszcze od siebie, że całowali się też w łazience cukierni. To jeszcze bardziej podniosło ciśnienie Minho. Taemin, widząc, że zaraz zrobi się gorąco, zasugerował, aby wrócić do salonu. Tak też zrobili. Tam minęli się z dziewczynami, które udały się do ich pokoju. Taemin, wręcz od razu domyślił się, że chodzi, o ich sytuację w łazience.
- Co jest? - zapytał zainteresowany Jonghyun, gdy cała trójka usiadła się przy stole. Wtedy zbudził się Jinki. Popatrzył na wszystkich nieco zaspanym wzrokiem, szukając nim, przy okazji Polek. W końcu wstał z sofy, siadając się, przy stole.
- Gdzie dziewczyny?
- W pokoju. Pewnie poszły obgadać fakt, że Ola, widziała Taemina, w samym ręczniku i prawie się całowali. - zaczął Kibum, oglądając z zainteresowaniem swoje paznokcie, jakby mówił, o pogodzie.
- Co?! - Jonghyun, wrzasnął zaskoczony, po chwili uśmiechając się szeroko. Ta wiadomość nie zadowoliła zaś Onew, który patrzył się na Kibuma, ze zmarszczonym czołem. Następnie przeniósł niezadowolony wzrok na Taemina. Ten chyba wyczuł jego spojrzenie, bowiem łypał na niego poważnym wzrokiem.
Nim Taemin, się odezwał, blondyn wypaplał wszystko, co ten im powiedział, o całej sytuacji z łazienki. Onew, aż wstał i udał się do kuchni, nie chcąc zapewne tego wszystkiego słuchać. Jonghyun, czuł się zaś zawiedziony, że do niczego między nimi nie doszło. Żartował również, że gdyby, Taemin, jak mężczyzna pocałował Olę, cała ich relacja poszłaby mocno do przodu. A tak, to stała w miejscu, bo jego zdaniem Taemin, bał się zaryzykować raz, a dobrze..Lee czuł się nieco zawstydzony, mimo iż w dalszym ciągu uważał, że zrobił dobrze. Nie chciał zachowywać się jak Kibum, w stosunku do Marty, i całować Olę, gdzie popadnie, bo naszła go taka ochota. Chciał, by dziewczyna czuła się w jego towarzystwie komfortowo. Jednak... Może faktycznie powinien był posłuchać Jonghyuna, i przy odpowiedniej okazji, pocałować Olę?
Cały czar jego myśli prysł, gdy Jinki, usiadł ponownie do stołu, z dziwnie kpiącym uśmieszkiem. Wręcz od razu naszły go myśli, że pewnie ma z niego niezły ubaw, że nie pocałował Oli, jak mężczyzna, tylko stchórzył. Taemin, zaczynał odnosić wrażenie, że Jinki, zaczynał być jego konkurencją, jeśli chodziło, o zdobycie serca Oli. Lider, z reguły jeśli sobie coś postanowił, to dążył do tego, dopóki nie osiągnął celu. To trochę przerażało Taemina. Jednak musiał zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić.
- Dobra Jinki, ty się już tak nie irytuj, bo ci ta żyłka na czole zaraz pęknie. Tobie Taemin, tak samo. - Jonghyun, westchnął z niezadowoloną miną, upijając całą zawartość alkoholu z kieliszka. - Dobra, idę się myć. - westchnął i po chwili już go nie było.
Minho, zerkał pokrzepiająco w stronę lidera, bowiem obaj byli, niczym piąte koła u wozu, w swoich trójkątach miłosnych. On, nie mógł patrzeć na Kibuma, zaś Jinki, na Taemina. Wtedy po chwil wróciły dziewczyny, chichocząc między sobą. Zamilkły, gdy ujrzały, jaka nastała w salonie grobowa cisza. Popatrzyły na siebie i zdziwiły się, jak nagle na ich widok, na ustach mężczyzn, nastały uśmiechy. Te z kilometra, mogły wyczuć, jak atmosfera w całym zespole, zaczynała powoli gęstnieć, co mogło być ryzykiem tego, że zawsze wspierający się zespół, mógł ucierpieć, przez miłosne perypetie.
Gdy, tylko łazienka się zwolniła, dziewczyny udały się do niej, aby się umyć i iść spać. Żaden z Koreańczyków, nawet tego nie skomentował, zapewne uznając, że nie zrozumieją zachodniej mody. Po prostu również udali się spać, rano zachowując się tak, jakby nie dotyczyły ich, żadne miłosne usterki.
Jednak, to była tylko piękna gra aktorska...
*
Ola, siedziała na sofie, z herbatą w dłoni, wpatrując się w ekran telewizora, na którym aktualnie leciały jakieś wiadomości. Nie słuchała ich jednak, bowiem była mocno zamyślona. Myślała intensywnie nad tym, czy powiedzieć Marcie, że dała szansę Keyowi, na odbudowanie ich zszarganej relacji. Podejrzewała jednak, jak brunetka mogła zareagować, na takie wieści. Serce podpowiadało jej, aby może zasugerowała jej, aby tak samo spróbowała, dać mu drugą szansę?
- Marta? - odezwała się do przyjaciółki, która akurat wyszła wykąpana łazienki.
- Hmm? - dziewczyna podeszła bliżej, patrząc się na nią pytająco.
- Usiądź na chwilę. Chcę z tobą pogadać. - Ola, westchnęła, patrząc się na przyjaciółkę z troską. Ta zmarszczyła lekko swoje czoło, jakby podejrzewając, że będzie, to poważna rozmowa. Z cichym westchnieniem, usiadła się obok niej, uważnie jej się przyglądając.
- Coś się stało? Odkąd wyszłyśmy od chłopaków, cały dzień chodzisz, jakaś taka... Zamyślona. Chodzi, o Taemina? - Marta, zapytała z troską, gdy Ola, w tym czasie wpatrywała się w nią z myślą, jak jej, to wszystko powiedzieć?
- Nie. Nie, o to chodzi... - westchnęła, patrząc wręcz prosto w oczy brunetki, która również nie zdejmowała z niej swojego skupionego wzroku. Ta aż, wtuliła w siebie poduszkę, jakby chciała się nią obronić, przed jakimiś złymi wieściami.
- To co się dzieje, że jesteś taka poważna?
- Martuś, ja... Postanowiłam, dać drugą szansę Kibumowi.
- Co?!
- Sądzę, że ty też powinnaś spróbować.
- Nie rozumiem... Dlaczego mam, to zrobić?
- Każdy zasługuje na drugą szansę i... Rozmawiałam z nim ostatnio, jak i Taeminem. W sumie, to na prośbę Taemina, postanowiłam mu ją dać. Oczywiście, to nie była pochopna decyzja z mojej strony. - Marta, patrzyła niepewnie na przyjaciółkę, a jej mina wnioskowała, o tym, że rozważa wszelakie za i przeciw.
- No nie wiem. Nie jestem, co do tego przekonana... - bąknęła niechętnie, patrząc gdzieś w bok. Jak zawsze pod wpływem stresu, dłubała w swoich niedługich paznokciach.
- Po prostu spróbuj. - Ola, przysunęła się bliżej, łapiąc dłonie brunetki. - Jeśli powinie mu się noga, przy najbliższej okazji, to po prostu kopniesz go w dupę i już... Przecież nie musisz, go lubić, tylko dlatego, bo lubisz resztę chłopaków i to ich przyjaciel, prawda? - Ola, uśmiechnęła się ciepło, gdy jej przyjaciółka kiwała lekko głową na znak, iż rozumie. - Poza tym, ten kontrakt, jest dobrą formą, na ciekawe rozwinięcie tej szansy. - puściła do niej figlarne oko, po czym wstała i udała się do łazienki, zostawiając Martę, samą sobie. Ta zaczęła intensywnie myśleć, nad słowami współlokatorki. W końcu zerknęła na włączony wyświetlacz, trzymanej w dłoni komórki. Kliknęła ikonkę aplikacji z wiadomościami, następnie klikając w imię blondyna, a raczej jego ksywkę ,,Seksowny Dupek". Zaczęły męczyć ją wątpliwości, czy aby na pewno, powinna do niego napisać? Nawet parę razy, próbowała ułożyć chronologicznie zdania, lecz za każdym razem, wydawało się jej, że pisze głupoty.
Z mętlikiem w głowie, odrzuciła komórkę obok siebie, przysuwając zgięte nogi pod brodę. Objęła je również rękoma, patrząc nieufnie na telefon. Cała ta sytuacja nie dawała jej spokoju tak mocno, że postanowiła napisać, niezależnie od tego, czy będą, to głupoty, czy też nie.
- Dobra, raz kozie śmierć... - westchnęła, pisząc już pierwsze zdanie, na białym ekranie wiadomości.
- Marta? - odezwała się do przyjaciółki, która akurat wyszła wykąpana łazienki.
- Hmm? - dziewczyna podeszła bliżej, patrząc się na nią pytająco.
- Usiądź na chwilę. Chcę z tobą pogadać. - Ola, westchnęła, patrząc się na przyjaciółkę z troską. Ta zmarszczyła lekko swoje czoło, jakby podejrzewając, że będzie, to poważna rozmowa. Z cichym westchnieniem, usiadła się obok niej, uważnie jej się przyglądając.
- Coś się stało? Odkąd wyszłyśmy od chłopaków, cały dzień chodzisz, jakaś taka... Zamyślona. Chodzi, o Taemina? - Marta, zapytała z troską, gdy Ola, w tym czasie wpatrywała się w nią z myślą, jak jej, to wszystko powiedzieć?
- Nie. Nie, o to chodzi... - westchnęła, patrząc wręcz prosto w oczy brunetki, która również nie zdejmowała z niej swojego skupionego wzroku. Ta aż, wtuliła w siebie poduszkę, jakby chciała się nią obronić, przed jakimiś złymi wieściami.
- To co się dzieje, że jesteś taka poważna?
- Martuś, ja... Postanowiłam, dać drugą szansę Kibumowi.
- Co?!
- Sądzę, że ty też powinnaś spróbować.
- Nie rozumiem... Dlaczego mam, to zrobić?
- Każdy zasługuje na drugą szansę i... Rozmawiałam z nim ostatnio, jak i Taeminem. W sumie, to na prośbę Taemina, postanowiłam mu ją dać. Oczywiście, to nie była pochopna decyzja z mojej strony. - Marta, patrzyła niepewnie na przyjaciółkę, a jej mina wnioskowała, o tym, że rozważa wszelakie za i przeciw.
- No nie wiem. Nie jestem, co do tego przekonana... - bąknęła niechętnie, patrząc gdzieś w bok. Jak zawsze pod wpływem stresu, dłubała w swoich niedługich paznokciach.
- Po prostu spróbuj. - Ola, przysunęła się bliżej, łapiąc dłonie brunetki. - Jeśli powinie mu się noga, przy najbliższej okazji, to po prostu kopniesz go w dupę i już... Przecież nie musisz, go lubić, tylko dlatego, bo lubisz resztę chłopaków i to ich przyjaciel, prawda? - Ola, uśmiechnęła się ciepło, gdy jej przyjaciółka kiwała lekko głową na znak, iż rozumie. - Poza tym, ten kontrakt, jest dobrą formą, na ciekawe rozwinięcie tej szansy. - puściła do niej figlarne oko, po czym wstała i udała się do łazienki, zostawiając Martę, samą sobie. Ta zaczęła intensywnie myśleć, nad słowami współlokatorki. W końcu zerknęła na włączony wyświetlacz, trzymanej w dłoni komórki. Kliknęła ikonkę aplikacji z wiadomościami, następnie klikając w imię blondyna, a raczej jego ksywkę ,,Seksowny Dupek". Zaczęły męczyć ją wątpliwości, czy aby na pewno, powinna do niego napisać? Nawet parę razy, próbowała ułożyć chronologicznie zdania, lecz za każdym razem, wydawało się jej, że pisze głupoty.
Z mętlikiem w głowie, odrzuciła komórkę obok siebie, przysuwając zgięte nogi pod brodę. Objęła je również rękoma, patrząc nieufnie na telefon. Cała ta sytuacja nie dawała jej spokoju tak mocno, że postanowiła napisać, niezależnie od tego, czy będą, to głupoty, czy też nie.
- Dobra, raz kozie śmierć... - westchnęła, pisząc już pierwsze zdanie, na białym ekranie wiadomości.
Podobno pojutrze zaczynacie, trzymiesięczną trasę koncertową?
Razem z Olą, będziemy trzymały za was kciuki, więc Hwaiting! ❤
Bo pewnie się już nie spotkamy...
Ps. Miłych snów Kim Kibum...
Ps. Miłych snów Kim Kibum...
- Ok wysłany. Jakoś tak, mi się lżej zrobiło na sercu. - westchnęła, przykładając rękę do szybko bijącego serca. Zamknęła powieki i delikatnie się uśmiechnęła. Siedziała tak przez chwilę, dopóki nie wybrzmiał znajomy dźwięk. Spojrzała niepewnie na ekran, a widząc, tak dobrze znajome przezwisko, jej serce zabiło jeszcze szybciej.
Zaczęła czytać nową wiadomość, wstrzymując na kilka sekund oddech
Dziękuję w imieniu swoim i całego zespołu, że tak nas wspieracie, kekeke! ❤
Jeśli miałabyś ochotę, to możemy nawet i jutro się spotkać.
Mam zapełniony grafik, tylko do południa.
Więc... moglibyśmy się spotkać i na spokojnie pogadać.
Decyzja należy od ciebie, czy się zgodzisz...
Również życzę ci miłych snów. Może chociaż, ty się wyśpisz... 😢
Marta, uśmiechnęła się lekko. Jednak, gdy czytała ponownie fragment, że mogłaby się spotkać z Kibumem, poczuła lekki stres. Nie wiedziała, co ma zrobić? Spotkać się z nim, czy odczekać jednak trzy miesiące, dać odpocząć sercu i dopiero, to zrobić? Bała się... Tak cholernie się bała tego, że jej serce nie wytrzyma kolejnego zranienia, drwin...
Gdy tak intensywnie nad tym wszystkim myślała, akurat z łazienki wyszła Ola. Popatrzyła na nią uważnie, siadając się tuż obok. Na jej bladej twarzy gościła troska.
- Nad czym tak myślisz? Chodzi, o Kibuma?
- Yhym... Napisałam do niego. On... Chciałby się ze mną jutro spotkać. - westchnęła, pokazując przyjaciółce wiadomości. - Jednak napawa mnie strach, że on ponownie mnie zrani. Nie chcę tego i boję się, że moje serce nie wytrzyma, kolejnej zabawy nim. Może lepiej byłoby jednak, spotkać się dopiero, za trzy miesiące? No wiesz, on...
- Spotkaj się z nim. - wtrąciła nagle Ola, gładząc pokrzepiająco ramię przyjaciółki. - Póki ma jeszcze chęci na walkę, o ciebie. Po tych trzech miesiącach mógłby stwierdzić, że mu nie zależy, a tak? Spotkacie się i jeśli będzie fajnie, to w trakcie tej przerwy, kto wie? Może zbliżycie się do siebie pisząc, lub dzwoniąc? - troskliwy uśmiech wkradł się na usta Oli.
- Może, ale jak mówiłam, boję się ponownego zranienia...
- Wiem i w pełni cię rozumiem. Po to daje mu szansę, na naprawienie tego, co zrobił.
Marta, poparzyła niepewnie na przyjaciółkę, a następnie zerknęła na ekran telefonu. Wzięła jeden, ale bardzo głęboko wdech i drżącymi dłońmi, zaczęła pisać odpowiedź.
Może napij się ciepłego mleka? To powinno ułatwić ci zaśniecie. 😊
Szkoda, że przegrałem ostatnio zakład...
Prawdopodobnie, kazałbym ci tu przyjść, abyś zrobiła mi ciepłe mleko. 👀
Hmm, od razu też mogłabyś utulić mnie do snu... 😈
Dziewczyna czytając to, parsknęła z niedowierzaniem na co, to ujrzała. Blondyn, był nad wyraz perfidny, niż powinien...
- No chyba nie... - burknęła pod nosem, przez co blondynka spojrzała się na nią pytająco .
- Co takiego ci odpisał? - zapytała zainteresowana. Marta, pokazała jej treść wiadomości, mając przy tym niezadowoloną minę.
- Ooo, jakie to urocze... - odpowiedziała z cwanym uśmiechem. - Chyba głodnemu chleb na myśli. - zaśmiała się, mając na myśli ostatnie zdanie Kim. Brzmiało dość dwuznacznie, przez tego diabełka na końcu.
- Uważasz, że uroczym jest to, że o tej porze, kazałby mi przyjść, specjalnie do niego, aby zrobić mu mleczka i utulić do snu? Albo, o zgrozo, przespać się? - brunetka nie ukrywała niezadowolenia, unosząc jedną brew mu górze. - Yhym, bardzo urocze Olu... Bardzo. - dodała sarkastycznie, na co blondynka spojrzała się na poważnie i parsknęła śmiechem.
- Tobie też, chyba jedno w głowie, bo ja nic takiego nie powiedziałam. - wytknęła w stronę przyjaciółki język. - Poza tym, to jest Key, tego nie ogarniesz! - zaśmiała się, zarzucając dłonią niczym diva, przez co zaczęły się z tego głośno śmiać. Czując znużenie, obie udały się do pokoju, aby się położyć. Marta, spojrzała na ekran i zaczęła odpisywać na wiadomość rapera.
Jak zwykle, jesteś arogancki i myślący, tylko o sobie... 😒
W takim razie, to ja bym przyszedł do ciebie.
Wtedy musiałabyś mnie przenocować, utulić do snu i dać buziaczka w czółko. 😚
- Aish, co za człowiek no...
- Co ci odpisał? - zapytała zaciekawiona blondynka, więc Marta, ponownie pokazała jej wiadomości. - Ej, on ewidentnie z tobą flirtuje! To naprawdę słodkie.
- Yhym... - Marta, burknęła nieprzekonana. - I co ja mam mu odpisać?
- Nic już nie pisz. Niech wie, że masz go gdzieś i poszłaś spać. Najlepiej od razu wyłącz komórkę, gdyby wpadł na pomysł, aby do ciebie wydzwaniać.
- Masz rację... - poparła przyjaciółkę i od razu wyłączyła komórkę. Obie położyły się spać, jednak brunetka miała problemy z zaśnięciem, kręcąc się przez pół nocy w łóżku. Ola, śpiąc niczym kamień, oczywiście tego nie czuła.
Następnego dnia, gdy Ola, się obudziła, nieśpiąca już Marta, spojrzała się w stronę przyjaciółki. Leżała na boku, jak zawsze analizując zbyt dużo myśli, kłębiących się w jej głowie.
- Która jest godzina, że ty już nie śpisz?
- Siódma. - brunetka westchnęła, siadając się po turecku z zaspaną miną. Ola, również to zrobiła, rozciągając się, po czym zerknęła na dziewczynę.
- Ze mną, chyba jest coś nie tak, skoro jest dopiero siódma, a ja jestem wyspana.
- Ja niestety się nie wyspałam. - żałośnie jęknęła. - Chyba Kibum, przelał całą swoją bezsenność na mnie... - burknęła, mając lekkie cienie pod oczami.
- To w tym czasie, kiedy będziesz w łazience się ogarniać, włóż dwie łyżeczki do zamrażalki. Późnej, przed pracą sobie przyłóż do powiek i cienie znikną.
- Masz rację, tak zrobię. - powiedziała biorąc komórkę ze sobą. Włączając ją, podeszła do szafki kuchennej i wyjęła dwie łyżeczki, które po chwili zostawiła w zamrażalce. Gdy była już w łazience, a telefon leżał na pralce, w trakcie rozbierania się, usłyszała sygnał nowej wiadomości. Spojrzała się na w tamtą stronę, a następnie podeszła bliżej, biorąc komórkę w dłonie.
Chyba, gdy z tobą pisałem, wyssałaś całą moją bezsenność.
Gdy czekałem na twoją odpowiedź, tak po prostu zasnąłem...
Gdy czekałem na twoją odpowiedź, tak po prostu zasnąłem...
Ps. To nie tak, żebyś przynudzała. Po prostu...
Chyba pomogła mi świadomość, spotkania się dzisiaj z tobą. 😈
Ps. 2 Około trzynastej, dam ci jeszcze znać, odnośnie godziny spotkania, ok?
Ps. 2 Około trzynastej, dam ci jeszcze znać, odnośnie godziny spotkania, ok?
Dziewczyna przeczytała wiadomość i westchnęła z zazdrością, widząc że została ona wysłana z samego rana.
Przynajmniej on się wyspał.
Następnie dopadł ja niepokój, bowiem faktycznie, to dzisiaj miała się z nim spotkać. Obgadać wszystko i kto wie? Dać im szansę.
Marta, popatrzyła niepewnie na swoje odbicie w lustrze, krzywiąc się, na swój wygląd. Jej twarzy zdawała się być poszarzała, a lekkie cienie pod oczyma, tylko po złości wzmacniały ten efekt. Póki miała jeszcze godzinę do wyjścia, postanowiła nałożyć maseczkę na twarz, później przyłożyć pod oczy lodowate sztućce, na końcu zatuszować wszystko, delikatnym makijażem.
Następnie dopadł ja niepokój, bowiem faktycznie, to dzisiaj miała się z nim spotkać. Obgadać wszystko i kto wie? Dać im szansę.
Marta, popatrzyła niepewnie na swoje odbicie w lustrze, krzywiąc się, na swój wygląd. Jej twarzy zdawała się być poszarzała, a lekkie cienie pod oczyma, tylko po złości wzmacniały ten efekt. Póki miała jeszcze godzinę do wyjścia, postanowiła nałożyć maseczkę na twarz, później przyłożyć pod oczy lodowate sztućce, na końcu zatuszować wszystko, delikatnym makijażem.
*
Gdy Marta, wyszła z pokoju, blondynka w tym czasie wzięła komórkę do ręki i zobaczyła, że ma jedną nową wiadomość od Taemina. Odkąd od razu po śniadaniu, wyszły wczoraj od chłopaków, szatyn już się do niej nie odezwał do końca dnia. Olę, zżerała ciekawość, co było powodem? Sytuacja, jaka przytrafiła się im w łazience, czy może obiad robiony, przez kurę domową Jisoo? Raczej wątpiła w to pierwsze, bowiem Taemin, zachowywał się późnej, dość normalnie, względem niej. Nawet był pewniejszy siebie, dając jej buziaka w policzek, na pożegnanie. Ona sama poczuła wtedy większą chęć, aby zostać i spełnić jego życzenie, wygranego zakładu.
Wyobraź sobie, że śniła mi się dzisiaj, dość ciekawa sytuacja z tobą, w łazience.
Tylko się nie wystrasz, ale...
Potoczyła się ona zupełnie inaczej. Pikantniej... 😈
Tylko się nie wystrasz, ale...
Potoczyła się ona zupełnie inaczej. Pikantniej... 😈
Mam nadzieję, że spałaś równie dobrze i także śniłem ci się w nocy... ❤
Ola, patrzyła z zaskoczeniem na treść wiadomości, a policzki zapiekły ją przyjemnie. Tego, to chyba sama Marta, by się nie spodziewała! Może jednak Taemin, nie widział się z tą siksą Jisoo - jak Marta, zwała Koreanki, na robienie przez nią obiadu, skoro to ona, a nie tamta, mu się śniła?
To mocno jej schlebiało i sprawiło, że mniej się przejmowała owym faktem. Nie sądziła jednak, że po tak przypadkowej sytuacji, ich relacja nieco się ruszy. Zmieni swoją formę, na nieco poważniejszą.
Może Taemin, w końcu przestanie walić w kulki i weźmie się za robotę, robiąc coś więcej, w kierunku ich relacji? Tym bardziej, że wyznał jej, że bardzo mu się podoba...
To mocno jej schlebiało i sprawiło, że mniej się przejmowała owym faktem. Nie sądziła jednak, że po tak przypadkowej sytuacji, ich relacja nieco się ruszy. Zmieni swoją formę, na nieco poważniejszą.
Może Taemin, w końcu przestanie walić w kulki i weźmie się za robotę, robiąc coś więcej, w kierunku ich relacji? Tym bardziej, że wyznał jej, że bardzo mu się podoba...
Spałam bardzo dobrze, ale niestety nie pamiętam, jakie miałam sny.
Wow Taemin, mocno mnie, tym zaskoczyłeś, ale nie wystraszyłeś.
Wow Taemin, mocno mnie, tym zaskoczyłeś, ale nie wystraszyłeś.
Tak naprawdę, podobała mi się sytuacja w łazience, ale to co teraz napisałeś...
Chyba ta pikantniejsza wersja, spodobałaby mi się bardziej.
Eh, Mam teraz pewnie zarumienione policzki...
Marta, na bank będzie snuć domysły, dlaczego? 😂
Eh, Mam teraz pewnie zarumienione policzki...
Marta, na bank będzie snuć domysły, dlaczego? 😂
Ps. Żałujesz, że mnie wtedy nie pocałowałeś?
Ola, przygryzła dolną wargę. Nie dowierzała, że tak po prostu pisze sobie z Taeminem, na temat jego erotycznego snu, z nią w roli głównej. Jakby byli już ze sobą w związku.
A nie byli...
Ciekawiło ją bardzo, co takiego było w tym śnie, ale nie miała na tyle odwagi, aby go, o to zapytać. Sam fakt, że napisał, do niej, o czymś takim, był dla niej wystarczająco zaskakujący.
A nie byli...
Ciekawiło ją bardzo, co takiego było w tym śnie, ale nie miała na tyle odwagi, aby go, o to zapytać. Sam fakt, że napisał, do niej, o czymś takim, był dla niej wystarczająco zaskakujący.
Jesteśmy dorośli i takie sytuacje się zdarzają. Tylko, to ja spieprzyłem...
Bałem się jednak, że to co napisałem, cię przerośnie. 👀
Bałem się jednak, że to co napisałem, cię przerośnie. 👀
I Tak, żałuję, że cię wtedy nie pocałowałem.
Teraz będzie mnie, to męczyło kolejne trzy miesiące...
A, po tym śnie, mam ogromną ochotę, to zrobić. 😍
Także uważaj, jak wrócę kekeke! 😘
Także uważaj, jak wrócę kekeke! 😘
Polka pisnęła cicho pod nosem, niczym zakochana nastolatka. Zamknęła powieki, przypominając sobie sytuację z łazienki, gdy stała i patrzyła, na półnagiego Lee. Oczami wyobraźni ponownie podążała za mokrymi kroplami, wodząc wzrokiem po umięśnionym ciele. Do tego obrazu, zaczęły dochodzić niestosowne myśli, które zaczęły przyprawiać jej podbrzusze, o znajome łaskotanie. Wyobrażała sobie, jak jednak ich usta łączą się w pocałunku. Wpierw w delikatnym, a później nabierającym tempa, na bardziej wulgarny i namiętny. Dłonie podążały po ciałach. Jego pod jej stanik, ściskając delikatnie pełną pierś. Jej zaś, błądziły badawczo po wilgotnym torsie Taemina. Schodziły coraz, to niżej, docierając ostatecznie do brzegów ręcznika...
Ola, aż przygryzła dolną wargę, gdy poczuła, jak po jej całym ciele, przeszły przyjemne ciarki podniecenia. Jej kąciki ust, uniosły się mimowolnie do góry, gdy zaczęła sobie wyobrażać, co kryło się pod ręcz...
- Ślinisz się tak na myśl, o Taeminie, czy Onew? - Ola, szybko rozchyliła powieki i podniosła się do siadu, gdy tylko usłyszała rozbawiony głos przyjaciółki. Marta, stała w wejściu do pokoju, uśmiechając się szelmowsko. Widocznie bardzo bawił ją obraz zarumienionej blondynki, która miała jedną rękę pod bluzką. Zapewne na piersi.
Blondynka odchrząknęła nieprzyjemną gulę w gardle, wyciągając szybko dłoń spod koszulki. Czuła ogromny wstyd, że tak poleciała z fantazjami, gdy Marta, była tuż za ścianą.
Wstała pospiesznie z łóżka, nie patrząc na w dalszym ciągu, rozbawioną brunetkę. Teraz jej policzki, rumieniły się od wstydu, nie podniecenia, gdy ścieliła swoją część spania.
Dać się tak przyłapać, do tego, przez zbereźną Martę! Głupia!
- Czemu tak zareagowałaś? Chyba masz coś na sumieniu, prawda? No chyba, że chwilę temu po prostu drapałaś się po cycku, a nie macałaś po nim namiętnie. - brunetka patrzyła na nią takim sugestywnym wzrokiem, iż Ola, pragnęła zapaść się pod ziemię. Najlepiej głęboko.
- Marta!
- No co? Oj przyznaj się, że miałaś chwilę temu, przed oczami Taemina, mokrego i w samym ręczniku. - brunetka mówiąc to, założyła na swoje biodra ręcznik, z którym przed chwilą przyszła. Zaczęła kręcić seksownie biodrami, wolną dłonią dotykając się po ciele. Ola, która w tym czasie, upijała właśnie łyk wody z małej butelki, zakrztusiła się nią, kaszląc przy tym ostro.
- Marta! Ekhe, ehke! Jesteś... Niemożliwa! - blondynka próbowała łapczywie łapać powietrze, gdy Marta, w tym czasie śmiała się, lekko pukając ją w plecy. - Po prostu... Taemin, wysłał mi to i tak jakoś... Odleciałam. - westchnęła, pokazując brunetce wiadomość od Lee.
- A nie mówiłam! - Marta, śmiała się dalej, gdy Ola, zgromiła ją wzrokiem. - Będziesz tęskniła za chłopakami, gdy wyjadą na trzymiesięczną trasę koncertową?
- No pewnie!
- Zwłaszcza za Taeminem, i jego nagim ciał... Ała! - brunetka jęknęła, gdy Ola, uderzyła ją lekko w ramię. Patrzyła na nią zaskoczonym wzrokiem, niczym dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka.
- To raczej, ty będziesz najbardziej tęskniła za Kibumem i Minho, wyobrażając sobie, jak rozchylasz, przed nimi nogi. - Ola, popatrzyła na Polkę z ironią, robiąc przy tym dłońmi gest stosunku.
- Bardzo śmieszne...
- Chyba zawczasu kupię ci gratisowo wibrator. Taki tam, spóźniony prezenty, z okazji urodzin. Albo! Widzisz się dziś z Kibumem, co nie? - w zielonych oczach, aż błyszczała podejrzenia iskierka, od niestosownej myśli.
- O nie! Ja już wiem co ci, po głowie chodzi! - oczy Marty, prawie wyszły jej na wierzch. Nie mogła, w to uwierzyć, że Ola, w ogóle raczyła pomyśleć, o tym, aby ta przeżyła z Kibumem, seks przygodę! - Przestań! Minosza, też w to nie mieszaj i moich rozchylonych nóg! - jęczała dalej, gdy wzrok Oli, wyrażał ogromne rozbawienie. - Dobra, wracając... Z zespołem zobaczymy się dopiero, na początku października, prawda? - popatrzyła smutno na przyjaciółkę, ponieważ obie, uwielbiały zwariowane towarzystwo Koreańczyków.
- No niestety.
- Skoro widzę się dzisiaj z Key, może damy im, jakieś twoje makaroniki na drogę? No wiesz, aby myśleli, o tym, że ich wspieramy?
- To jest świetny pomysł. W takim razie, idę się ogarnąć i pójdę coś przygotować. - odparła, udając się do łazienki. Gdy już się ogarnęła i zjadła śniadanie, było już po dziewiątej. Zerknęła z troską na przyjaciółkę, z przyłożonymi łyżeczkami do powiek, po czym udała się schodami na dół, do cukierni. Tam przygotowała lokal do otwarcia, pozostawiając otwarte drzwi dla Gongchana.
Gdy pakowała do ozdobnego pudełka, różnego rodzaju słodkości, usłyszała dzwoneczek, przy drzwiach. Spojrzała się w tamtą stronę, widząc wysokiego bruneta, który uśmiechał się szeroko, machając przy tym ręką.
- Hej, co robisz? - zapytał zaciekawiony, wyciągając z plecaka potrzebne mu rzeczy.
- Cześć. Pakuję wypieki, dla przyjaciół, które Marta, zaniesie. - odpowiedziała, nie patrząc na niego.
- Fajnie, a z jakiej okazji?
- Niestety nie mogę powiedzieć. Przykro mi.
- Pewnie, dla tego chłopaka, prawda? - odpowiedział z cwanym uśmiechem.
- Co?! - Oli, prawie jedna babeczka wypadła z dłoni. - Marta, już ci pewnie powiedziała, jakieś głupoty, prawda? - była lekko zestresowana, że chłopak wie, o ich znajomości z Shinee.
- Nie, coś ty. Tak, tylko zażartowałem, bo coś tam ostatnio do ciebie powiedziała. - odparł zakłopotany, po czym ruszył w stronę łazienek, aby się przebrać. Wtedy minął się z Martą, na korytarzu, witając się z nią.
- Pokłóciliście się? - Marta, zapytała po polsku, stając obok przyjaciółki.
- Nie, ale Marta, proszę cię, nie wspominaj, przy nim wiecej, o Taeminie. I innych członkach zespołu również, bo jeszcze się skapnie, że trzymamy się z Shinee. Nie chcę im robić, jakiś problemów. - szepnęła, również w ojczystym języku, spoglądając w stronę korytarza.
- Ok, już nie będę! - zasalutowała przyjaciółce, chwyciła gotowy pakunek i wyszła do pracy.
Ola i Gongchan, w tym czasie zabrali się do pracy w cukierni. Mężczyzna nawet próbował swoich sił przy kasie, sprawdzając się na niej celująco. Do każdego wypieku, proponował flirtującym z nim kobietom kawę, lub herbatę i odwrotnie, nabijając dzięki temu większe rachunki. Także Koreańczyk, był dla cukierni pracownikiem marzeń.
Ola, nawet zaczęła łapać się na myśli, jak zareagują chłopacy, gdy w końcu dowiedzą się, o Gongchanie? Pracownik, jak pracownik, ale ten wyglądał, jakby był wyjęty z jakiegoś magazynu modowego! Bądź skradziony z K-popowego zespołu! Chyba wolała, o tym nie myśleć, tym bardziej, czując w kościach, że wyjdzie z tego jedna wielka zazdrość. Zwłaszcza, jeśli okaże się, że Gongchan, jest trochę z wyglądu mieszanką Kibuma i Minho...
*
Marta, będąc w mieszkaniu chłopaków, zmywała podłogę. W tle leciały K-popowe utwory, co zachęcało dziewczynę do cichego śpiewania. Gdy umyła wszystkie podłogi, zrobiła ostrożnie dwa duże kroki na palcach, aby ich nie brudzić. Następnie wskoczyła na sofę, aby odczekać proces schnięcia. Zdążyła wziąć telefon do dłoni, gdy nagle usłyszała otwierające się drzwi. Spojrzała się w lewą stronę i po chwili zobaczyła wbiegającego do domu Kibuma.
- Kurde, jak mogłem, o tym zapo... Łaaa! - blondyn krzyknął, gdy poślizgnął się na mokrej podłodze. Następnie upadł na pośladki, jęcząc z bólu. Przestraszona dziewczyna, ostrożnie podeszła do niego, kucając zaraz obok niego.
- Nic ci nie jest? - zapytała z troską, patrząc na powoli wstającego Kibuma, który masował swoje obolałe plecy.
- Co ty tu robisz? - syknął, a następnie jęknął, przy kolejnym ruchu, który sprawił mu ból.
- Przecież dzisiaj mam dyżur sprzątania. - Marta, westchnęła, po czym zobaczyła, leżącą na podłodze czapkę z daszkiem. Gdy ją podniosła i chciała się odwrócić, nagle poczuła, jak Kibum, wtula się w jej plecy, obejmując ją ramionami. Czapka wypadła jej z dłoni, gdy mężczyzna oparł bok głowy, o ten jej, wzdychając cicho.
- Key co ty robisz? - Marta, zapytała drżącym głosem, próbując uwolnić się z uścisku, jednak na marne.
- Nie wiem, ale serce podpowiedziało mi, że mam, to zrobić. - szepnął jej do ucha, a ona przymknęła swoje powieki, na tę pieszczotę, gdy po jej ciele przeszły ciarki. Następnie otworzyła je, gdy poczuła, jak raper delikatnie obraca ją w swoją stronę. Gdy patrzył uważnie w jej zielononiebieskie oczy, widział jej walkę, ze swoimi uczuciami.
Był zdumiony, jak długo wytrzymała, jego wwiercające się w nią spojrzenie, gdy w końcu odwróciła speszony wzrok.
Był zdumiony, jak długo wytrzymała, jego wwiercające się w nią spojrzenie, gdy w końcu odwróciła speszony wzrok.
- Moglibyśmy teraz pogadać, ale niestety wpadłem tu, tylko na chwilę. Zapomniałem wziąć ze sobą komórki z sypialni. - odparł, gładząc blady policzek Marty, która skierowała na niego swój wzrok. Jej wzrok zdawał się być nieufny, niczym u dzikiej zwierzyny.
- Ok rozumiem. - westchnęła, podając mu jego czarną czapkę z daszkiem. - Nasze dzisiejsze spotkanie jest aktualne?
- Tak. Może, o siedemnastej? Dam ci namiary, ok?
- W porządku... - westchnęła na co Kim uśmiechnął się i poszedł ostrożnie do pokoju, po chwili z niego wracając. Podszedł do nadal stojącej w przedpokoju brunetki, dając jej nieduże pudełeczko do ręki. - Co to jest? - zapytała niepewnie, przyglądając się rzeczy. Gdy podjęła próbę otwarcia prezentu, Key przeszkodził jej, kładąc swoją dłoń na jej.
- To prezent, na przeprosiny. Otwórz, kiedy wyjdę, ok? - westchnął, spoglądając głęboko w jej kocie tęczówki. - To do zobaczenia. - powiedział krótko, delikatnie ucałował jej bok policzka i wyszedł z mieszkania.
Dziewczyna stała w lekkim szoku, patrząc się w stronę drzwi, za którymi przed chwilą zniknął Kibum. Do jej głowy od razu przyszły słowa Oli, aby również dała szansę Kibumowi. Jednak, tak bardzo bała się, to zrobić. Bała się mu ponownie zaufać, uwierzyć w słowa i czyny. Czuła się, jak małe dziecko, patrzące nieufnie na ogień, który przed chwilą go oparzył. Tyle, że łatwiej było wyczuć, kiedy ogień nas zrani, w przeciwieństwie do bliskich nam osób...
Marta, spojrzała niepewnie na czarne pudełeczko, ze złotą kokardą. Delikatnym ruchem otworzyła wieczko i doznała szoku, na to, co zobaczyła w środku. Była, to czarna, skórzana i delikatna bransoletka, ze złotym wisiorkiem, w kształcie klucza, z czarnym serduszkiem. Dodawało, to biżuterii dodatkowego uroku.
Marta, spojrzała niepewnie na czarne pudełeczko, ze złotą kokardą. Delikatnym ruchem otworzyła wieczko i doznała szoku, na to, co zobaczyła w środku. Była, to czarna, skórzana i delikatna bransoletka, ze złotym wisiorkiem, w kształcie klucza, z czarnym serduszkiem. Dodawało, to biżuterii dodatkowego uroku.
Od razu zaczęła interpretować prezent, domyślając się, iż kluczyk ma sprawić, aby myślała, o Key. Istniała jeszcze możliwości, że to klucz do jego serca. Albo jedno i drugie? Jeśli tak, czy w takim razie Kibum, posiadał odpowiednią kłódkę do tego klucza?
Westchnęła, przyglądając się dokładniej biżuterii. Następnie założyła ją na prawy nadgarstek, odnosząc wrażenie, że skóra zaczyna ją przyjemnie palić w tym miejscu.
Westchnęła, przyglądając się dokładniej biżuterii. Następnie założyła ją na prawy nadgarstek, odnosząc wrażenie, że skóra zaczyna ją przyjemnie palić w tym miejscu.
*
Gdy Ola, rozmawiała, o czymś z Gongchanem, przy kasie, usłyszała dźwięk dzwoneczka. Wraz brunetem, odwrócili się za siebie i ujrzeli wchodzącą do lokalu Martę. która zdawała się być, czymś zamyślona.
- A jej co? - No uniósł jedną brew ku górze.
- Nie wiem. Zapewne zaraz się dowiemy. - Ola, westchnęła, patrząc ze zdziwienie, jak dziewczyna mija ich bez słowa, a następnie kieruje się po schodach do góry.
- Marta, tu jestem. - zawołała, machając w stronę brunetki ręką. Gdy Marta, się odwróciła i ujrzała ich dwójkę, zeszła do nich na dół. Spojrzała się na chłopaka poważnie, który z pytającą miną czekał, aż coś powie.
- Możesz nas na chwilę zostawić samych?
- Yy, jasne. I tak miałem iść robić trufle. - westchnął z lekkim uśmiechem, po czym udał się do piwnicy. Tam Ola, trzymała wszelakie zapasy produktów.
- Czemu masz taką rozkojarzoną minę? Stało się coś, gdy sprzątałaś u chłopaków? - zapytała z troską po polsku, rozglądając się w stronę stoliczków. Jakieś dwie uczennice udały się do wyjścia, przez co w lokalu pozostała jedna osoba, i był nią, jakiś ajusshi. Następnie jej zielone oczy skierowały się w stronę brunetki, a raczej jej odsłoniętego nadgarstka, na którym widniała bransoletka.
- Wow, ale śliczna! Kto ci to dał?
- A, jak myślisz? - Marta, westchnęła cicho, pokazując palcem na kluczyk.
- Key? - szepnęła, jakby bojąc się, że ktoś, to usłyszy. - Ale jak? Przecież dopiero później, masz się z nim widzieć.
- Wpadł znienacka do domu, bo zapomniał komórki, chwilę porozmawialiśmy, dał mi nawet buziaka w policzek i jesteśmy umówieni na siedemnastą, ale jeszcze nie wiem gdzie. Ma mi dać znać. - brunetka uśmiechnęła się lekko. Przygryzła dolną wargę, dotykając delikatnie palcami niedużego kluczyka.
- Widzę, że Kibum, w końcu zrozumiał i zaczął się starać, aby odbudowywać twoje zaufanie.
- Dziękuję ci, że dałaś mu drugą szansę.
- Oj przestań. Przecież bardzo tego chciałaś. Ja tak naprawdę, nie mogłam przecież, zabronić ci się z nim spotykać. Nawet jeśli, było to spowodowane, na początku, moją troską.
- Wiem i mimo wszystko, dziękuję i kocham cię za to. Nawet jeśli, on mnie ponownie zrani, to będzie na moje własne życzenie. - Marta, westchnęła ze łzami w oczach, przytulając się do przyjaciółki.
- Martuś, ja też ciebie kocham i lepiej, aby tego nie robił, bo na jego życzenie urwę mu jaja... - burknęła, mając również łzy w oczach. Nie wiedziały, że Gongchan, wchodzący do kuchni, zobaczył je przez okno. Wręcz od razu przyszedł do nich na dół, aby również się do nich przytulić. To musiało wyglądać komicznie, gdy obejmował je ramionami na wysokości barków, gdy obie dosięgały mu ledwo do ramienia.
- Ej! Myślisz, że możesz od tak, się do nas przytulać? - brunetka burknęła pół żartem, pół serio, gdy udało się jej wyswobodzić, spod ramion blondynki i bruneta. Następnie zaczęła wymachiwać palcem, przed twarzą Gongchana, ledwo do niej dosięgając. Ola, zaśmiała się z tego obrazka, łapiąc się, aż za brzuch. Jej oczy ponownie zaszły łzami, ale tymi od śmiechu.
- Jak wy razem uroczo wyglądacie. Ty taki wysoki, ona taka malutka. - Marta i Gongchan, popatrzyli po sobie, po chwili wybuchając śmiechem. Jednak śmiech Marty, zdawał się brzmieć niepokojąco, rodem złego charakteru z kreskówki.
- W sumie... Robótki ręczne obyłyby się, bez bolących kolan. - brunetka poruszała sugestywnie brwiami, mówiąc po polsku. Ola, zamarła, po chwili zakrywając twarz dłońmi. Marcie, stanowczo, był potrzebny facet, bowiem w końcu ją wykończy, tymi sprośnymi tekstami.
- Chwila moment, co ona powiedziała? - cukiernik zmarszczył swoje brwi, z podejrzaną mina.
- W sumie... Robótki ręczne obyłyby się, bez bolących kolan. - brunetka poruszała sugestywnie brwiami, mówiąc po polsku. Ola, zamarła, po chwili zakrywając twarz dłońmi. Marcie, stanowczo, był potrzebny facet, bowiem w końcu ją wykończy, tymi sprośnymi tekstami.
- Chwila moment, co ona powiedziała? - cukiernik zmarszczył swoje brwi, z podejrzaną mina.
- Nie chcesz wiedzieć... - Ola, burknęła zażenowana słowami Marty, kierując się do kuchni, z piekącymi policzkami na twarzy.
- Ej no! Nie bądź taka i mi powiedz! Proszę! Powiedziała coś zboczonego, prawda? Cholera jasna, chyba zacznę uczyć się, tego waszego polskiego, bo nigdy nic nie rozumiem! - burczał No, podążając zaraz za Olą, do kuchni.
- Ej no! Nie bądź taka i mi powiedz! Proszę! Powiedziała coś zboczonego, prawda? Cholera jasna, chyba zacznę uczyć się, tego waszego polskiego, bo nigdy nic nie rozumiem! - burczał No, podążając zaraz za Olą, do kuchni.
*
- Key co tak długo? - zapytał lider, czekając na niego, z całą resztą, w sali treningowej. Aktualnie ostatnie dwie godziny, dzieliły Kibuma, od końca pracy.
W przeciwieństwie do reszty...
- Okazało się, że w domu była Marta, która akurat sprzątała i tak jakoś się zagadaliśmy. - odpowiedział szybko, siadając się na obszernej sofie obok Taemina.
- Widzę, że jesteś bardzo podjarany, tym spotkaniem. - burknął z ironią i sztucznym uśmiechem Minho.
Widać, było po nim, że bardzo żałuje, iż to nie on kończy dzisiaj grafik szybciej. Zapewne sam, ochoczo spotkałby się z Martą.
- Wydaje ci się, bo i tak jeszcze później, będę się z nią widział. I chyba, tym następnym spotkaniem, jestem bardziej, jak to ująłeś? Podjarany. - Kibum, uśmiechnął się chytrze, nie spuszczając wzroku, z naburmuszonego rapera. - A co tam Minho? Zazdrosny jesteś? - zapytał z pewną siebie miną. Choi, tylko parsknął z ironią pod nosem, zakładając nogę na nogę, gdy ręce skrzyżował na piersi. Wyglądał teraz, niczym obrażony nastolatek. Do tego włosy niedbale odpadały mu na duże i rozzłoszczone oczy.
- Będziesz się, z nią jeszcze widział? - zapytał zaskoczony Jonghyun. - Czyli co? Pogodziliście się? Bo ja, to się chyba zatrzymałem na momencie, w którym Ola, notorycznie zabroniła Marcie, na zbliżanie się do ciebie.
- Pracuję nad tym, bo Ola, dała mi drugą szansę, na poprawienie swojego zachowania. - wszyscy w pomieszczeniu zamarli, zwłaszcza Choi któremu, aż knykcie zbielały, od mocnego zaciskania rąk na ramionach,
- Że co? Ola, dala ci drugą szansę? - burknął z niedowierzaniem. Jego zazwyczaj oliwkowa twarz, pobladła niezdrowo.
- Że co? Ola, dala ci drugą szansę? - burknął z niedowierzaniem. Jego zazwyczaj oliwkowa twarz, pobladła niezdrowo.
- Tak. Nawet dałem jej dzisiaj na przeprosiny, czarną bransoletkę ze skóry, ze złotym wisiorkiem, w kształcie kluczyka. Ja sam mam drugą część, ale z kłódeczką do niego. - Kim uśmiechnął się szeroko, pokazując wszystkim swój nowy nabytek.
- Wow Kibum, to do ciebie nie podobne... - odparł Jonghyun, pokazując rząd białych zębów. Siedzący obok Jinki, siedział spokojnie i słuchał wszystkiego z uwagą. Najbardziej jednak, zwracał uwagę na zachowanie Minho, które coraz bardziej go niepokoiło. Było widać po raperze, że coraz mocniej zadurza się w Marcie. Jeśli między nią, a Kibumem, utworzy się coś więcej, niż przyjaźń, brunetowi chyba pęknie serce.
- Na jej miejscu, nigdy bym ci nie wybaczył.
Był w tym momencie najbardziej zły na Olę. Odniósł właśnie wrażenie, że jako przyjaciółka, chyba jednak nie ma pojęcia, co jest dla Marty, najważniejsze. Wpierw mówi Kibumowi, że to koniec, dając Minho, szansę, na wyleczenie złamanego serca Marty, bo rzekomo bardziej, o nią zawsze dba. Tymczasem minęło trochę czasu i wynikło z tego, jakieś nieporozumienie. Kibum, dostał szansę od losu, na zdobycie Marty! No i, jak Minho, mógł nie być wkurwiony?
- Minho, pogódź się z tym, że Marta, wybrała jego, a nie ciebie. I proszę was, przestańcie się tak, na siebie krzywo patrzeć, bo naprawdę się wkurzę i wam odbiję tą Martę! - Jong, oczywiście sobie żartował, chcąc trochę załagodzić, tę dziwnie sztywną atmosferę. - Ja naprawdę uważam, że uszczęśliwiłbym ją bardziej, niż wy dwaj, razem wzięci! - skarcił ich, na co tamta dwójka spojrzała się na siebie, i wybuchła ironicznym śmiechem. Taemin i Onew, po chwili zrobili to samo.
Jonghyun, patrzył na przyjaciół z niedowierzaniem.
- A wy, z czego się śmiejecie? Zachowujecie się identycznie, jeśli chodzi, o Olę! Ją też, mógłbym wam odbić! - odpowiedział pewnym siebie głosem, wypinając dumnie do przodu klatkę piersiową. Taemin i Jinki, spojrzeli na siebie niechętnie, po czym odwrócili wzrok udając, że nic takiego się nie dzieje. Nagle do niedużego pomieszczenia wszedł menadżer, oznajmiając im, że zaraz zaczynają próbę taneczno-wokalną, przed nadchodzącymi koncertami w Tokio.
*
Marta, siedziała na ławeczce, czekając na blondyna w parku niedaleko rzeki Han. Z nudów bawiła się zawieszką od bransoletki, którą od niego dostała. Musiała trzymać swoje uczucia na wodzy, bowiem ten podarunek, nieznacznie zmiękczył jej serce. A obiecała sobie, że tak nie będzie. Nie wybaczy, tak łatwo Kibumowi, tych wahań nastrojów.
Westchnęła ociężale. Było jej niezmiernie gorąco w twarz, przez zwykłą maseczkę, którą miała zakryty nos i usta. Kim poprosił ją chociaż, o taki kamuflaż, gdyby ktoś niechciany, ich przyłapał...
- Czemu on się spóźnia? - zastanawiała się, gdy spojrzała na zegarek, wskazujący siedemnastą piętnaście. Kibum, miał tutaj być, o siedemnastej, ale widocznie musiało go coś zatrzymać.
Marta, rozglądając się po całym parku, w poszukiwaniu chłopaka, o blond włosach, nagle coś zauważyła kątem oka. Ktoś za nią stał. Odwróciła się gwałtownie do tyłu, widząc obok siebie zamaskowanego mężczyznę.
- Przepraszam za spóźnienie. - westchnął lekko zdyszany, siadając obok niej. Marta, spojrzała na niego wielkimi oczami, zastanawiając się, czy to jest na pewno Key? Co prawda głos brzmiał, jak jego... Kibum, nie miał już jasnych, blond włosów, a kruczoczarne, na których widniała tego samego koloru czapka z daszkiem. Miał ją odwróconą daszkiem do tyłu.
Na twarzy miał najzwyklejszą maseczkę, ponieważ było dzisiaj wyjątkowo upalnie. Luźna i kolorowa koszulka, chroniła jego wątłe ciało przed słońcem, a jasne, jeansowe spodnie, idealnie komponowały się do sportowych adidasów.
Na twarzy miał najzwyklejszą maseczkę, ponieważ było dzisiaj wyjątkowo upalnie. Luźna i kolorowa koszulka, chroniła jego wątłe ciało przed słońcem, a jasne, jeansowe spodnie, idealnie komponowały się do sportowych adidasów.
- Key... To naprawdę Ty? - Marta, zamrugała intensywnie, uważnie lustrując hebanowe tęczówki, które również nie spuszczały z niej wzroku.
- Tak. No nie mów, że mnie nie poznałaś... - popatrzył na nią zdziwiony, zsuwając ostrożnie swoją maseczkę. Co prawda, nie kręciło się na razie, zbyt wiele młodych ludzi, ale wolał uważać. - Chociaż... Może, to i lepiej? Nikt nas przynajmniej nie przyłapie.
- Twoje włosy... - westchnęła, nieśmiało dotykając struktury włosa.
- To jest peruka. - westchnął, bardziej odsłaniając twarz, bowiem dzisiejsza pogoda dawała naprawdę w kość. Ona zrobiła, to samo, przez co Kibum, zaczął uważnie jej się przyglądać.
Ona również, to robiła. W czarnych włosach, miał inny wyraz twarzy, bardziej surowy i chłodny. Wyglądał na bardziej pewnego siebie. Nie, to co w blond włosach, w których wyglądał uroczo. Nawet, gdy był wredny i podły.
Brunetka musiała przyznać, przed samą sobą, że Kibum w takim kolorze włosów, pociągał ją jeszcze bardziej. Może dlatego, że lubiła, gdy mężczyźni mieli ciemny kolor włosów?
Mimo wszystko, musiała uważać ze swoją naiwnością i dobrym sercem, aby nie sparzyć się kolejny raz.
- Wyglądasz inaczej, niż w blondzie. Tak bardziej... Męsko. - zielono-niebieskie oczy, aż zabłysły tajemniczo, co nie umknęło uwadze Kibuma.
- Naprawdę? - zapytał z zaciekawioną miną, a po chwili na jego usta, wstąpił podstępny uśmiech. - Nikt mi tego, nigdy nie powiedział. - popatrzył na nią z czułością. Następnie spuścił wzrok w dół, przygryzając dolną wargę. Wtedy jego oczom ukazała się bransoletka, którą dostała od niego dziewczyna. Raczej się tego nie spodziewał, że ją od razu ubierze. Mimo wszystko, schlebiało mu, to niesamowicie. - Widzę , że masz na sobie bransoletkę, którą ci dziś dałem, więc... Czy, to oznacza, że mi wybaczasz? - zapytał z nadzieją w głosie, nieśmiało dotykając biżuterii na jej nadgarstku. Wtedy dziewczyna zauważyła na tym jego, identyczną rzecz, tyle że z kłódeczką.
- Masz podobną bransoletkę do mnie? - popatrzyła na niego zaskoczona, rozchylając lekko swoje usta.
- Powiedzmy... To był komplet, ale najbardziej chodzi, o znaczenie, że ten kluczyk, to ja i... Że będzie zawsze, przy tobie. No i oczywiście, ten klucz, jest do mojego serca, stąd ta kłódeczka w takim kształcie. - zaśmiał się cicho, zerkając nieśmiało w jej szkliste spojrzenie. Był zaskoczony, że taka mała rzecz i znaczenie, wzruszyło Polkę.
- Powiedzmy... To był komplet, ale najbardziej chodzi, o znaczenie, że ten kluczyk, to ja i... Że będzie zawsze, przy tobie. No i oczywiście, ten klucz, jest do mojego serca, stąd ta kłódeczka w takim kształcie. - zaśmiał się cicho, zerkając nieśmiało w jej szkliste spojrzenie. Był zaskoczony, że taka mała rzecz i znaczenie, wzruszyło Polkę.
Marta, spojrzała się wpierw na niego, a następnie na jego bransoletkę. Zaczęła nieśmiało i delikatnie ją dotykać, myśląc nad tym co mu odpowiedzieć. Biła się mocno ze swoimi myślami. Serce pragnęło mu wybaczyć, mimo iż nadal było poturbowane. Rozum zaś zaparcie odmawiał tej czynności, przypominając łatwowiernemu organowi, jak ostatnio ucierpiało.
- Key... - zaczęła cicho, bojąc się spojrzeć, w tę intensywną czerń jego oczu. - Mimo, iż teraz ci wybaczę, to chciałabym, abyś wiedział, że tamten dzień, na zawsze utkwi w mojej pamięci. Nadal nie rozumiem, jak mogłeś zrobić mi, coś takiego, w dzień moich urodzin... - brunetka odpowiedziała łamiącym się głosem. Gdy odważyła się na niego spojrzeć, jej oczy zaszkliły się, a po jej policzkach spłynęły słone łzy.
Czarnooki widząc to, zaczął wycierać wierzchem dłoni, jedną z łez, która akurat spływała po jej policzku. Polka w tym czasie, patrzyła się niepewnie w jego oczy, które również, podejrzanie zaczęły błyszczeć.
Czarnooki widząc to, zaczął wycierać wierzchem dłoni, jedną z łez, która akurat spływała po jej policzku. Polka w tym czasie, patrzyła się niepewnie w jego oczy, które również, podejrzanie zaczęły błyszczeć.
- Naprawdę cię przepraszam. - westchnął i przytulił do siebie dziewczynę, nie chcąc, aby i ona ujrzała jego załamanie malujące się na twarzy. - Nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prostu poczułem się zagrożony widząc, jak Minho, cię całuje. Wiem, że on też żywi do ciebie uczucie. - gdy, tylko to powiedział, dziewczyna gwałtownie odsunęła się od niego. Patrząc na niego z zaskoczoną miną, nie mogła w to wszystko uwierzyć. Czyli, podejrzenia Oli, właśnie się sprawdziły. Minho, nie był dla niej dobry i czuły, bo ją lubił. On naprawdę chciał od ich relacji czegoś więcej, niż tylko przyjaźni. W sumie miała pewne podejrzenia, co do jego zachowania, ale dlaczego w takim razie, słowa Kibuma, wywarły na niej taki szok?
- C-co właśnie powiedziałeś? Minho, także żywi do mnie jakieś uczucie? I-i coś takiego sprawiło, że postanowiłeś zabawić się moim sercem, zostawiając je później zranione?! Naprawdę Kibum?! - burknęła, wstając gwałtownie z ławeczki. Po jej policzkach spływały łzy, gdy blondyn również wstał, rozglądał się, czy czasem nikt ich nie obserwuje. Byli w idealnie skrytym i odludnym miejscu, ale obawiał się, że i tak ktoś ich zobaczy. Następnie ujął jej zarumienione policzki, ocierając z nich słone łzy.
- Naprawdę przepraszam za to... Byłem wtedy kompletnym idiotą, robiąc ci coś tak paskudnego. - po policzkach Kibuma, również zaczęły spływać łzy, gdy jego serce łamało się na kawałeczki, na widok zrozpaczonej brunetki.
Teraz zaczynał rozumieć, co musiała przeżyć w dniu swoich urodzin. Czuł się jeszcze bardziej paskudnie z tego, co zrobił.
Teraz zaczynał rozumieć, co musiała przeżyć w dniu swoich urodzin. Czuł się jeszcze bardziej paskudnie z tego, co zrobił.
Kim przytulił do siebie roztrzęsioną brunetkę, wtulając twarz w jej długie i ciemne włosy na głowie. Czując przyjemnie cytrusowo-kwiatowy zapach jej perfum, wtulił się w nią jeszcze bardziej. Zastanawiał się, czy jej serce, również bije tak szybko i mocno, jak to jego? Westchnął niezadowolony, gdy dziewczyna próbowała wyswobodzić się, z jego objęć. Cały jej wysiłek poszedł, jednak na marne, więc zrezygnowana, w końcu wtuliła się w niego mocno.
- Mimo, iż od początku byłeś, dla mnie podły, to moje uczucia do ciebie, były silniejsze, niż nienawiść. - Kim usłyszał nagle cichutki szept, gdy brunetka zaczynała uspokajać się, w jego ramionach.
- Wiesz co? - gdy zadał, to pytanie, Polka spojrzała się na niego pytająco. Miała, już nieco przekrwione białka od płaczu, co wywołało bolesne kłucie w sercu Kibuma. - Nawet nie wiem, dlaczego mi się spodobałaś, skoro bardzo odbiegasz, od mojego ideału. Od tego Minho, również. Co ty z nami robisz, co? - zaśmiał się, wycierając swoje łzy z policzków.
Marta, w tym czasie patrzyła na niego z oburzoną miną. Może jeszcze niech doda, że ich ideałem są Minju i Jisoo!
Marta, w tym czasie patrzyła na niego z oburzoną miną. Może jeszcze niech doda, że ich ideałem są Minju i Jisoo!
- Jesteś palantem, wiesz? - jeszcze raz, próbowała wyswobodzić się z objęć Kim, jednak ponownie, nic z tego nie wyszło.
- Oj, no przepraszam. - wtulił ją mocno w siebie, z uśmiechem wycierając ostatnie ślady, po jej łzach. - To jak? Wybaczasz mi? - uśmiechnął się do niej w taki sposób, że Marcie, ciężko było mu odmówić. Wszelakie obietnice, o posiadaniu twardej dupy i nie daniu się tak Kim, przepadły w jednej sekundzie.
- Tak, ale daje ci ostatnią szansę, rozumiesz? - popatrzyła na niego ostrzegawczo, w końcu decydując się na lekki uśmiech. Kim odwzajemnił jej uśmiech, a następnie złożył szybki, ale czuły pocałunek na ustach dziewczyny.
- Kibum! Jeszcze, ktoś nas zobaczy i dopiero będzie. - fuknęła zła, odrywając się od blondyna. Nasunęła maseczkę na nos, aby zasłonić zarumienioną twarz. Następnie zaczęła poprawiać, lekko potargane włosy, unikając zakłopotanym wzrokiem, ten rozbawiony Kibuma. Ten również, zasłonił swoją twarz materiałem.
- Nawet nie wiesz, ile fanek zazdrościłoby ci tego, że mogłaś mnie przytulić, wytarłem twoją łzę z policzka, a co dopiero, że cię pocałowałem! - mówił dumnie, wywojowując u brunetki, ironiczny wyraz twarzy.
- Daruj sobie... - burknęła z poważną miną, nadal czując, przyjemnie piekące uczucie na ustach, po czułym pocałunku.
- A tak w ogóle, to jak Ola, się trzyma, po wpadce w łazience? - Kim roześmiał się, poruszając sugestywnie brwiami, przez co Marta, również się zaśmiała.
- Cóż, ciągle ma półnagiego Taemina, przed oczami i chodzi zamyślona.
- Biedna... Ale coś wiem na ten temat, bo Taemin, robi, to samo. Chodzi z głową w chmurach, jakby co najmniej się tam bzyknęli.
- Kibum! Przypominam ci, że mówisz, o mojej przyjaciółce! - burknęła wściekła brunetka, uderzając go lekko w ramię.
- Kibum! Przypominam ci, że mówisz, o mojej przyjaciółce! - burknęła wściekła brunetka, uderzając go lekko w ramię.
- Ok, ok wybacz... - westchnął zakłopotany, po czym zerknął na godzinę w telefonie. - Niestety muszę już uciekać, bo coś mi jeszcze wypadło. Może odprowadzę cię do cukierni? - zaproponował i zdziwił się, gdy dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
- Nie musisz! - odparła nieco zbyt gwałtownie, a brew Kim uniosła się do góry. - To niedaleko, więc dojdę sobie sama. Jeszcze ktoś cię rozpozna, a naprawdę nie chcę, abyś miał przeze mnie problemy. Także Hwaiting! Pozdrów chłopaków! - Marta, pomachała ręką w jego stronę, po czym ruszyła szybkim krokiem, przed siebie, pozostawiając zdezorientowanego mężczyznę samemu sobie.
Nie mogła przecież dopuścić do tego, aby Kibum, zobaczył w cukierni Gongchana. Tym bardziej, wraz z Olą, na razie nie chciały, aby któryś z chłopaków z Shinee się, o nim dowiedział.
*
Shinee, miało akurat trasę koncertową, razem z zespołem ,,Sparkle''. Gdy przygotowywali się za kulisami, gotowa Minju, siedziała akurat, przy równie gotowym Kibumie, który robił coś na telefonie. W pewnym momencie brunetce, udało się zobaczyć, że chłopak ma na tapecie Martę i siebie, gdy są wtuleni śpią w garderobie.
Minju, zrobiła wielkie oczy, spoglądając z niezrozumieniem na blondyna. Z tego co pamiętała, oboje z Martą, byli pokłóceni. Czyżby do tej pory, coś się między nimi zmieniło?
Minju, zrobiła wielkie oczy, spoglądając z niezrozumieniem na blondyna. Z tego co pamiętała, oboje z Martą, byli pokłóceni. Czyżby do tej pory, coś się między nimi zmieniło?
- Mogę wiedzieć, dlaczego masz na tapecie takie zdjęcie? Jesteście ze sobą? - patrzyła podejrzanym wzrokiem na chłopaka, który zrobił dziwną minę. Wyglądał tak, jakby się przestraszył.
- Nie. To zdjęcie, zrobił nam kiedyś Taemin, po imprezie z dziewczynami i po prostu poprawia mi humor. - odpowiedział, uśmiechając się z wymuszeniem.
Nagle jej oczom, ukazała się bransoletka z kłódeczką, znajdująca się na przegubie Kim. Minju, odniosła dziwne wrażenie, że powinna zapamiętać, jak wygląda dana ozdoba.
- Kibum, wiesz, że to podejrzane? - zażartowała, lecz tak naprawdę czuła złość.
- Kibum, wiesz, że to podejrzane? - zażartowała, lecz tak naprawdę czuła złość.
- Oj tam, od razu podejrzane. Już ci mówiłem, po prostu poprawia mi humor, bo wiem jaka historia się za nim kryje. - odpowiedział ze śmiechem. Minho, widząc rozbawionego blondyna, zastanawiał się, z czego się tak śmieje. Podszedł do niego bliżej i zauważył zza jego ramienia tapetę.
- Jesteście ze sobą w związku, że ustawiłeś sobie taką tapetę? - burknął niezadowolony, wywołujący tym u Kim, szyderczy uśmieszek.
- Nie, ale wybaczyła mi moje grzechy. Także mam zamiar walczyć, o nią na nowo. - odpowiedział stanowczo, na co Minju i Minho, zrobili wielkie oczy.
- Key oppa, to co przed chwilą powiedziałeś, to... Po prostu mną wstrząsnęło i zatkało jednocześnie.
- Nie tylko tobą... - odpowiedział Minho, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Zmierzył zirytowanym wzrokiem blondyna, po czym odszedł do fryzjerki, która akurat go zawołała.
- Czemu niby cię zdziwiło? - zapytał zdziwiony, patrząc na niezadowoloną minę dziewczyny. Nie rozumiał, o co jej chodzi.
- Ona nie jest w twoim typie, a cieszysz się, do tego zdjęcia, jak głupi. - odparła z ironią, przez co Kibum, zmarszczył swój nos, mrużąc powieki.
- Do czego zmierzasz?
- Po prostu martwię się, o ciebie, jako twoja przyjaciółka. Nie znasz jej za dobrze, a już ci zawróciła w głowie. To do ciebie niepodobne. Poza tym, przecież nie możemy umawiać się na randki... - westchnęła niezbyt zadowolona.
- Wiem, ale nikt nie musi wiedzieć, o tym, że się z kimś umawiam. - Kibum, wzruszył ramionami, czując dziwne napięcie między nią, a Minju. Koreanka zachowywała się dziwnie. Jakby była zazdrosna, a nie zatroskana.
- Posłuchaj, nie chciałabym, abyś miał, przez nią później problemy. - odpowiedziała zatroskanym głosem, wtulając się w jego ramię. Popatrzyła na niego słodko, lecz w głowie miała co innego na myśli. Denerwowało ją to, że taka osoba, która bardzo się od niej różni, zawróciła w głowie Kibuma. Ostatnio również zauważyła, że Minho, także patrzy na Martę, inaczej, niż na nią. Dzisiejsza sytuacja, bardziej utwierdziła ją w tym przekonaniu.
- Wiem, ale nikt nie musi wiedzieć, o tym, że się z kimś umawiam. - Kibum, wzruszył ramionami, czując dziwne napięcie między nią, a Minju. Koreanka zachowywała się dziwnie. Jakby była zazdrosna, a nie zatroskana.
- Posłuchaj, nie chciałabym, abyś miał, przez nią później problemy. - odpowiedziała zatroskanym głosem, wtulając się w jego ramię. Popatrzyła na niego słodko, lecz w głowie miała co innego na myśli. Denerwowało ją to, że taka osoba, która bardzo się od niej różni, zawróciła w głowie Kibuma. Ostatnio również zauważyła, że Minho, także patrzy na Martę, inaczej, niż na nią. Dzisiejsza sytuacja, bardziej utwierdziła ją w tym przekonaniu.
- Pewnie, mów jak uważasz, ale ja zrobię wszystko, abyś ją znienawidził. - burknęła, robiąc rozgniewaną minę.
*
- Ale jestem zmęczony. - stwierdził najmłodszy, siadając się na kanapie po udanym występie.
- Zaraz przestaniesz, jak zjesz coś pysznego. - odpowiedział Kibum, stawiając na stole pakunek z wypiekami Oli, które przyniosła im Marta.
- Super! Dawaj je tutaj, szybko! - powiedział podekscytowany Onew. Wszyscy zaczęli się z tego śmiać, uznając, iż wypieki Oli, są dla niego również ważne, co kurczak w panierce.
- Patrz Onew, jedno ciasteczko, jest w kształcie kurczaka. Pewnie Ola, zrobiła to z myślą, o tobie. - Jonghyn, zdążył tylko wyjąć ciasteczko i już po chwili go nie miał, bowiem Jinki, zabrał mu je w ekspresowym tempie.
- O, a te serduszko, to pewnie dla mnie. - Taemin, westchnął z uśmiechem, smakując je specjalnie na oczach Onew. Ten patrzył się na niego z politowaniem, wykrzywiając usta w niezadowoleniu.
- Co tam macie dobrego? - zapytała nagle Jisoo, podchodząc do chłopaków.
- No ok, spróbuję jedną, póki Minju, nie patrzy. - zaśmiała się, po czym wzięła jeden makaroniki. Obejrzała go, a następnie posmakowała.
- I jak? Przyznaj, że są pyszne! - Taemin, uśmiechał się wesoło, samemu biorąc jednego makaronika do ust. Jisoo, uśmiechnęła się lekko, pokazując kciuk do góry, gdy wypiek bardzo jej zasmakował. Może i nie polubiła Oli, ale musiała przyznać, nawet przed samą sobą, iż Polka robiła dobrą robotę, z tymi wypiekami.
- Czemu, to jesz?! - do pokoju gościnnego wparowała niezadowolona Minju. - Menadżer przecież powiedział, że musimy dbać, o linię. - z niezadowolonym grymasem na twarzy, odsunęła przyjaciółkę od stołu.
- Minju, daj spokój. Przecież od jednej nie przytyjesz, więc może spróbujesz jedną? - Minho, podsunął w jej stronę opakowanie. Gdy ta niechętnie spojrzała na słodkości, aby się poczęstować, nagle ujrzała logo cukierni na prostokątnej, papierowej pokrywce. Wzięła ją do ręki, uważnie przyciągając się ilustracji.
- Sweet Paradise? - zapytała bardziej samą siebie.
- To cukiernia Oli, tej blondwłosej Polki. Może pamiętasz naszą nową reklamę, z wypiekami z naszymi podobiznami i tak dalej?
- Przypuśćmy, że tak. - Minju, odpowiedziała Minho, bez żadnej reakcji.
- No, to reklamowaliśmy właśnie jej cukiernię.
- No, to reklamowaliśmy właśnie jej cukiernię.
- Ej! Ta reklama była fajna! - odpowiedziała zadowolona Jisoo, po chwili odwracając w bok, zakłopotany wzrok, gdy zobaczyła mrożący wzrok przyjaciółki.
Nagle wszyscy usłyszeli pukanie do dzieci i zobaczyli w nich menadżera Shinee.
- Chłopacy, idźcie się przebrać, ponieważ stylistka musi dziś oddać ubrania, w których występowaliście. - piosenkarze pokiwali twierdząco głowami przeprosili dziewczyny i wyszli, udając się do swojej garderoby.
- Spróbuj jedną. Są naprawdę przepyszne. - odpowiedziała radośnie Jisoo, próbując przekonać przyjaciółkę. Ta niechętnie sięgnęła, po różowego makaronika. Ugryzła mały kawałek, po czym zrobiła zaskoczoną minę, bowiem wypiek, był naprawdę dobry. Biorąc resztę ciastka do ust, myślała intensywnie, aby w jakiś sposób zgorszyć dziewczyny, przed chłopakami.
Park spojrzała jeszcze raz na pudełko, uważnie przyglądając się logu, które widniało na opakowaniu i kokardce.
- Sweet Paradise, powiadacie? - uśmiechnęła się tajemniczo...
Te dwie dziewczyny ładnie namieszaja
OdpowiedzUsuń