- Ola! Ola! - zabiegana Marta, krzyczała na cały dom, gdy szukała czegoś pilnie.
- Co znowu? Pali się, czy co, że tak krzyczysz? - Ola, wyszła z łazienki w samym ręczniku, mając pytającą minę. Akurat zdążyła wziąć szybki prysznic.
- Jak wyglądam? - zapytała z szerokim uśmiechem, obracając się wokół własnej osi. Miała na sobie ubraną gładką, bordową koszulę i do tego czarną spódnicę, z falbanami, sięgającą jej nieco za kolana. Do tego była umalowana mocniej, niż zazwyczaj, a orzeźwiające perfumy, otulały już cały salon swoim zapachem.
Blondynka uniosła jedną brew ku górze, patrząc się na przyjaciółkę, jak ciele na malowane wrota. Nie mogła, w to uwierzyć, co przed sobą widzi. Jej przyjaciółka, chyba oszalała... Dosłownie.
- Rozumiem, że tylko po to, mnie zawołałaś?! - mruknęła, zerkając na zegarek wiszący na ścianie.
- No pewnie!
- Wyglądasz ślicznie, lecz mogę wiedzieć, po co się tak odwaliłaś? Nawet, jak idziemy do chłopaków, to się tak nie ubierasz...
- No, jak to po co? Dziś przecież przychodzi ten chłopak, więc muszę porządnie wyglądać, jako twoja przyjaciółka i pomocnica. - brunetka odparła z radością. Ola, potarła dłońmi twarz i oczy, nie dowierzając, w to wszystko. Dobrze, że nie wspomniała Marcie, że wnuk dziadka, jest nieco podobny do Minho. Wtedy w ogóle dostałaby przysłowiowego... Pierdolca.
- Martuś... - zaczęła przesłodzonym głosem, starając się nie brzmieć głosem pełnym ironii. - On nie przychodzi na aranżowaną randkę z tobą, tylko abym sprawdziła jego umiejętności. Raczej wątpię, że będzie miał czas, aby popatrzeć na ciebie. - Ola, westchnęła i zniknęła za drzwiami łazienki. Po chwili wyszła w samej bieliźnie i zmroziła chłodnym wzrokiem przyjaciółkę, która ją przedrzeźniała pod nosem. - Proszę cię, ubierz się normalnie, jak do pracy. - mruknęła głosem nieznoszącym sprzeciwu, udając się do pokoju po ubranie.
- Eh, ok ok... - westchnęła smutno. - Ola? - podążyła do pomieszczenia za blondynką.
- Tak?
- Na pewno nie mogę, tak dzisiaj obsługiwać? - Marta, złożyła dłonie, jak do modlitwy, robiąc najsłodsze aegyo, na jakie było ją stać. Jednak, te czary nie działały na Olę, bowiem znała już jej sztuczki.
- Nie. - blondynka odparła stanowczo, ubierając na siebie wygodne, czarne jegginsy i białą koszulkę z zabawnym nadrukiem. - Możesz się tak ubrać, jak pójdziemy po pracy, do chłopaków, zanieść im słodkości. Bo dawno nic nie dostali. - dodała z radosnym uśmiechem.
- O jestem za! - odparła radośnie, chyba jeszcze nie zdając sobie sprawy, że pójście do chłopaków, oznacza spotkanie Kibuma. - Zrobiłaś coś nowego?
- Yhym, przepyszne muffinki, w różnych kolorach. - Ola, podeszła do lodówki, po chwili wyjmując z niej zimną wodę.
- Pokażesz mi je dzisiaj?
- Pewnie, ale później, ok? W ogóle, która to już godzina? - zapytała samą siebie i spojrzała na wiszący na ścianie średnich rozmiarów czarno-biały zegar, który wskazywał dziewiątą trzydzieści. - Dobra, idź się szybko przebierz i zejdź do mnie na dół. Trzeba już powoli ściągać krzesełka ze stoliczków. - Polka poganiała niższą przyjaciółkę, schodząc już schodami na dół.
*
Drzwi od cukierni otworzyły się i wszedł do niej wysoki brunet. Gdy szedł w stronę kuchni, każda dziewczyna patrzyła w jego stronę, wzdychając, że jest taki przystojny i wysoki. Ten uśmiechał się do nich szelmowsko, co sprawiało, iż każda reagowała dodatkową ekscytacją. Gongchan, wszedł schodkami na górę, a następnie oparł się ramieniem, o framugę. Uśmiechnął się lekko, przyglądając się Oli, pochłoniętej dekoracją tortu. Ta czując czyjś wzrok, spojrzała się w stronę wejścia.
- O cześć, już dwunasta? - zapytała z uśmiechem.
- W sumie, to dopiero będzie. Dokładnie za jakieś dziesięć minut. - No przeczesał z gracją, do tyłu swoje włosy.
- Dobra, czym chciałbyś się pochwalić, na dzisiejszym teście? - zapytała, będąc nieco onieśmielona.
- Hmm, trudno wybrać. Trochę tego jest... - odparł, próbując wpaść na jakiś pomysł.
- To może przygotuj coś, ze swoich specjałów?
- Dobry pomysł.
- Masz tutaj fartuch. - Ola, spojrzała się w jego stronę, podając mu rzecz. Wręcz od razu odwróciła wzrok, onieśmielona uśmiechem bruneta. Nawet sam Taemin, jej tak nie onieśmielał.
- Dzięki. - uśmiechnął się szeroko. - Dobra, to pójdę do łazienki się przebrać i wracam. - potrząsnął plecakiem na znak, że ma tam ciuchy na przebranie. Gdy wyłonił się zza framugi, nagle ktoś na niego wpadł.
- Wybacz Ola! - bąknęła po polsku Marta. Widząc jednak, przed sobą męski tors, zamarła. Zaczęła powoli unosić wzrok ku górze, zdając sobie sprawę, że dany mężczyzna, jest bardzo wysoki. Unosząc dalej wzrok, zauważyła na męskim ramieniu tatuaże, które uwielbiała u mężczyzn. Gdy ostatecznie jej wzrok, spotkał się z tym bruneta, ponownie zamarła. Albo zwariowała, albo widziała przed sobą mieszankę Minho z Kibumem.
Prędzej pomyślałaby, że to on jest bratem Minho, niż jego biologiczny brat Minsuk.
Zapewne jej blada twarz, przybrała, już kolor mleka.
Gongchan, w tym czasie, uważnie się jej przyglądał. Prawie parsknął śmiechem, widząc, jak dziewczyna zrobiła wielkie oczy, nie mogąc wydobyć z siebie żadnego słowa. Wyglądała, jak jakaś lalka, z tymi długimi, ciemnobrązowymi włosami, niskim wzrostem i ogromnymi, jasnymi oczyma. Sama Ola, względem niego była niska, ale brunetka pobiła nawet i ją, dosięgając mu jedynie do piersi.
- Chyba lubisz wpadać na innych, co? - Gongchan, zażartował z szerokim uśmiechem, po czym minął osłupiałą Martę, i ruszył do łazienki, znajdującej się po lewej stronie korytarza. Zielonooka trwała w takim stanie, że nawet nie słyszała, jak Ola, coś do niej mówi. Wróciła do świata żywych, dopiero wtedy, gdy blondynka zaczęła potrząsać jej ramieniem. Spojrzała się wtedy na nią, z pytającą miną, rozchylając i zamykając niemo usta. Jakby tego było mało, kciukiem wskazywała kierunek łazienek.
- Już ci wszystko wyjaśniam. - zaczęła blondynka, biorąc głębszy wdech. - To jest No Gongchan, i on...
- To on?! - jęknęła po polsku, z szeroko rozchylonymi ustami. - To jest wnuk dziadka?! - przysłoniła swoje usta dłonią, chyba przeżywając większy szok, na widok bruneta, niż całego zespołu Shinee...
Czy, to w ogóle było możliwe?!
- Tak, to jest on i nie krzycz tak. Ściany też mają uszy, więc może nas usłyszeć. Ba! Nawet domyślić się, że mówimy, o nim. - Ola, zrugała ją. - Poza tym, właśnie próbowałam ci, to wytłumaczyć, lecz jak zwykle, musiałaś mi przerwać... - westchnęła, patrząc na Martę, z poważną miną.
- Proszę, tylko nie ta mina... Nie będę ci już przerywać, obiecuję!
- I tak ci nie wierzę. - prychnęła. - Dobra... Widzę, że jesteś bardzo podekscytowana Gongchanem, więc chyba dam ci dziś wolne.
- Co?! Dlaczego?
- Na przykład dlatego, abyś nie rozpraszała ''przypadkiem'' swoim urokiem, naszego prawdopodobnie przyszłego pracownika. - Ola, próbowała być poważna, lecz po chwili i tak wybuchła śmiechem, widząc jakże zażenowaną i smutną minę przyjaciółki. - Marta, proszę... Nie rób takiej miny, bo mnie tym zabijasz. - odparła ze śmiechem, ledwo łapiąc powietrze. Nagle przestała się śmiać i spoważniała, gdy ujrzała stojącego za brunetką Gongchana.
- Widzę, że bardzo wesoło tu macie. - mężczyzna zaśmiał się lekko, a w jego policzku, ponownie pojawił się ten piekielnie seksowny dołeczek.
Marta, słysząc za sobą męski głos, zrobiła przestraszoną minę. Następnie odwróciła się gwałtownie, w jego stronę, uśmiechając się głupio. Czuła się zażenowana całą sytuacją.
- Hej, nie przedstawiłam się jeszcze. Jestem Marta, przyjaciółka Oli, i jej prawa ręka, gdy nie idę do drugiej pracy. - odparła, uroczo się uśmiechając. Ola, widząc to, westchnęła ciężko. Widziała już, po spojrzeniu brunetki, iż Gongchan, wpadł jej w oko.
- No Gongchan. Miło mi ciebie poznać. - czarnooki również nie próżnował ze swoim flirciarskim uśmiechem i głosem.
- I wzajemnie. - Marta, uśmiechnęła się słodko, ochoczo ściskając sobie z brunetem dłonie.
- Dobra, przedstawiliście się sobie, więc może zaczniemy?
Ola, przygotowała Gongchanowi, wszystkie potrzebne rzeczy. Gdy ten zaczął działać, udała się na górę i zadzwoniła do dziadka. Tam umówiła się z nim, na szybką kawę, chcąc z nim porozmawiać, o jego wnuku. Zastanawiała się nad przyjęciem Koreańczyka do pracy, bowiem miał naprawdę imponujące doświadczenie. Oczywiście według CV, a tam każdy mógł pisać, co chciał... Dodatkowo chciała, też poznać opinię dziadka.
- Marta, zostaniesz w cukierni sama i potowarzyszysz Gongchanowi? Muszę wyjść na jakąś godzinkę.
- Hmm, pewnie umówiłaś się z Tae...
- Nie! Nie z nim... - Ola, zgromiła wzrokiem, uśmiechającą się zalotnie brunetkę, a następnie wyszła z lokalu. Gongchan i Marta, spojrzeli się na siebie, uśmiechając się lekko. Mężczyzna w końcu zabrał się do pracy, gdy brunetka postanowiła zrobić im herbatę
- Ona z kimś jest? - zapytał się w pewnym momencie No, mieszając składniki w misce.
- To skomplikowane... - zielonooka westchnęła, wzruszając ramionami, gdy odstawiła obok niego kubek z herbatą. - Gdybyś coś potrzebował, to wołaj. - dodała, kierując się do kasy, przy której stał klient.
*
Blondynka siedząc w restauracji, wypatrywała dziadka przez duże okno. Gdy nagle usłyszała dzwoneczek, skierowała wzrok na drzwi i ujrzała w nich starca. Pokiwała ręką, w jego stronę, aby ją ujrzał. Gdy, to zrobił, podszedł do stoliczka, przy którym siedziała.
- Witaj dziadku, jak zdrowie? - ukłoniła się nisko, przed mężczyzną, następnie przytulając się z nim na przywitanie.
- Dobrze. Jak widzisz jeszcze żyję. - mężczyzna zaśmiał się gardłowo.
- Ajusshi!
- No co? Córka, tak dobrze mnie karmi, że jak tak dalej pójdzie, to będę gruby! - odparł z udawanym przerażeniem. - Ogólnie dobrze mi się z nią żyje. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jaki samotny byłem, mieszkając sam, w tak dużym budynku - westchnął, potakując przy tym, sam sobie głową. - Dobra, powiedz mi lepiej, co u was? Cukiernia dalej funkcjonuje, czy już zdążyłyście ją rozwalić? - zażartował, na co blondynka zaśmiała się.
- Spokojnie dziadku, jeszcze stoi na swoim miejscu. - Ola, nadal była rozbawiona. - Mamy teraz nawet więcej klientów, dzięki małej pomocy, naszych nowych przyjaciół.
- Chodzi ci, o tych z reklamy? - starzec zapytał z zaskoczeniem, robiąc zdumioną minę. - Gdy ją zobaczyłem, byłem zdumiony! Powiem ci, że macie bardzo przystojnych przyjaciół. I do tego sławnych. - mężczyzna uśmiechał się szelmowsko, przez co Ola, przekręciła oczyma z niedowierzaniem.
- Dziadku! Oni są, tylko naszymi przyjaciółmi... - odparła, lekko się rumieniąc. - I tak, są sławni. Marta, u nich sprząta w dormie i tak, jakoś wyszło, że przez jeden przypadek, późnej poznaliśmy się wszyscy. - westchnęła z czułym uśmiechem, ciesząc się z takiego szczęścia, że obie z Martą, przez głupi przypadek poznały całe Shinee. - Ale proszę cię, nikomu nic nie mów, dobrze?
- Dobrze, nie powiem. Ale skoro ci piękni mężczyźni są, tylko przyjaciółmi, to czemu ci się tak policzki zarumieniły? - zaśmiał się, patrząc na nią podejrzliwie. Wtedy rumieńce Oli, wzmocniły swoją barwę. - Oj, ktoś tu chyba okłamuje biednego starca. - pokręcił karcąco palcem. - Przyznaj się, podoba ci się pewnie któryś, co? Tylko boisz się powiedzieć, to swojemu dziadkowi. - śmiał się dalej, czując nostalgię za tym, że ostatni raz, był taki rozbawiony, na jej urodzinach i gdy pracował w cukierni.
- Dziadku, to nie tak, że cię okłamuję... - Ola, rozejrzała się po restauracji, czy aby na pewno, nikt ich aktualnie nie podsłuchuje. - Jak już wiesz, oni są sławni i nie chciałabym, aby ktoś, coś usłyszał niepotrzebnego. - dziewczyna odparła ściszonym głosem, pochylając się w stronę mężczyzny
- Na przykład kto? - mężczyzna również powiedział ściszonym głosem.
- Reporterzy, paparazzi... - wymieniała z powagą.
- Ah, no dobrze - stwierdził i w tym momencie kelnerka przyniosła im po mrożonej kawie. Ola i Ajusshi popatrzyli po sobie znacząco. W idealnym momencie skończyli rozmowę, o piosenkarzach Shinee. - Cieszy mnie to, że się wam układa, ale chyba, nie z tego powodu, chciałaś się ze mną widzieć? - zaczął mężczyzna, gdy kelnerka od nich odeszła. - Coś się stało?
- Dziadku, bo ty masz wnuka, prawda?
- Mam, a co? Chcesz zostać moją wnuczką?
- Dziadku!
- No co? - Ola, przekręciła oczyma, ale w końcu, oboje zaczęli się z tego śmiać.
- Czy on wyjechał za granicę, aby studiować i jest nim No Gongchan?
- Tak, skąd wiesz?! Przecież nigdy ci, o nim nie wspominałem. - odparł wyraźnie zaskoczony. - Odkąd ten dzieciak wyjechał, nie miałem z nim zbyt mocnego kontaktu. Dlatego też nic, o nim nie mówiłem. Jestem z tego powodu zły i zasmucony, bo to porządny chłopak. Ogólnie, to dopiero wczoraj wrócił do ojczyzny. Jednak... Skąd, o nim wiesz i dlaczego się tak, o niego wypytujesz? - westchnął, widząc po chwili, jak Ola, kładzie przed nim CV. Prócz danych i doświadczenia, znajdowało się na nim zdjęcie młodego mężczyzny. Starzec sięgnął kartkę drążącą dłonią, po czym spojrzał się pytająco na dziewczynę.
- Czy, to on?
- Tak, ale skąd...?
- Wczoraj przyszedł do cukierni, w sprawie zatrudnienia i powiedział mi, że jest twoim wnukiem. Jak się okazało, przyszedł też sprawdzić, czy faktycznie wydzierżawiłeś mi cukiernię. - blondynka prychnęła z niedowierzaniem. - Dzisiaj też przyszedł, bo chciałam go sprawdzić, czy się nadaje na nowego cukiernika. - westchnęła i wytłumaczyła całą resztę dziadkowi. Gdy skończyła, zobaczyła łzy, w oczach mężczyzny.
- Zatrudnij go. - pociągnął nosem, łapiąc za dłoń blondynki. - To bardzo dobry chłopak i jest lepszy ode mnie. Dlatego nie chciałem, aby u mnie pracował. To głupie, ale byłem nieco zazdrosny, o to, że tak dobrze go wszystkiego nauczyłem. - Ola, patrzyła na starca z niedowierzaniem, gdy ten już z rozbawieniem wycierał kąciki oczu.
- No tego, to ja się po tobie, nie spodziewałam... - westchnęła rozbawiona.
- Tylko nie mów mu, że się ze mną widziałaś, ok?
- Dlaczego?
- Mam zamiar niespodziewanie wpaść do cukierni, aby go sprawdzić.
*
Gdy Marta, weszła do kuchni, zobaczyła, jak chłopak nakłada kremową warstwę na ciasto, zrobione z przekładanego biszkoptu.
- Wow, ale cudo! - z zachwytem zaczęła przyglądać się pracy bruneta, który po chwili zaczął ozdabiać tort owocami i dodatkami z masy cukrowej.
- Podoba ci się? - oblizał niedbale swoje usta.
- Na pewno! Tym bardziej, że pilnie poszukuje dodatkowego cukiernika, bo czasami nie jest w stanie połączyć pracy, ze studiami.
- Rozumiem.
- Ej, daj kawałek spróbować. - Marta, próbowała wziąć trochę kremu na palec. Gongchan, na swoje szczęście, zdążył ją powstrzymać.
- Wróci Ola, to wtedy posmakujesz, ok? - brunetka nie była zbytnio zadowolona z jego prośby, ale ostatecznie pokiwała twierdząco głową.
- Ola, coś wspominała, że ukończyłeś studia w Stanach i teraz tutaj wróciłeś. Mieszkasz z rodziną, czy na swoim? - zapytała, siadając się na taborecie. Oczywiście, jak na brunetkę przystało, nie zauważyła, że było tam trochę mąki. Koreańczyk widząc to, zaśmiał się pod nosem.
- No co?
- Po pierwsze, masz teraz cały tyłek w mące, a po drugie, mieszkam chwilowo z rodzicami, ale myślę, aby coś wynająć.
- Yhym, rozumiem... - zaczęła i rozszerzyła w zaskoczeniu swoje powieki. - Serio usiadłam się na mące?! - zapytała, po czym wstała z taboretu. Odwracając się do tyłu ujrzała, że jej czarne spodnie, są białe na pupie. Marta, wręcz od razu zaczęła strzepywać biały proszek, który coraz bardziej się rozmazywał. Wtedy do cukierni wróciła Ola, po chwili pojawiając się w przejściu. Zlustrowała wzrokiem brunetkę i parsknęła śmiechem na jej widok.
- Nie mam pytań... - zaśmiała się i zerknęła z zaciekawieniem na ciasto. - Uuu, zdecydowałeś się na tort.
- Tak, więc możecie posmakować i stwierdzić, czy się nadaje. W sensie ja i tort. - Gongchan, wydawał się być bardzo pewny siebie, stojąc i szeroko się uśmiechając.
- Dobra, to ukrój po kawałku dla każdego, a ja zaraz przyjdę - odparła, udając się na górę.
- Mmm, w końcu będę mogła spróbować. - powiedziała podekscytowana Polka, klaszcząc w dłonie.
- Wyjmiesz talerzyki? Ja w tym czasie ukroję ciasto.
- Ok. - dziewczyna wyjęła je, przez co brunet położył na nich ukrojone kawałki ciasta. Marta, w tym czasie zaczęła przyglądać się uważnie jego ramieniu i znajdujących się na nim tatuażach.
- Podobają ci się?
- Co?
- Tatuaże i mój wygląd? - zapytał, mrużąc podejrzliwie powieki. Jednak jego mocno zaciśnięte i drżące od rozbawienia usta, zdradzały jego żartobliwość.
- Nie! W sensie, tatuaże tak, ty nie! - odparła nieco zbyt szybko, zdradzając tym swoje małe kłamstewko. Gongchan, bardzo jej się podobał z wyglądu. Może dlatego, że był bardziej podobny do Choi, niż Kibuma? W sumie wszyscy, dość przystojni i wysocy bruneci, przyprawiali ją, o szybsze bicie serca.
- Jasne... - brunet trząsł się z rozbawienia.
Nagle Marta, pomyślała, o Minho, kalkulując sobie w głowie, że przecież on też jest wysokim brunetem. Do tego ten niski głos, przyprawiał ją, o szybsze bicie serca. Nie zważając na skupione i w dalszym ciągu rozbawione spojrzenie cukiernika, przygryzła lekko paznokieć kciuka, wsunięty między wargi. Gdy się otrząsnęła, zaczęła unikać rozbawionego wzroku bruneta, jak ognia.
- Ten tatuaż ma jakieś znaczenie? - zapytała, od razu zmieniając temat.
- Ty tak serio? - prychnął z niedowierzaniem, po czym odwrócił się i cały rozbawiony, poszedł na drugi koniec kuchni, po łyżeczki dla całej ich trójki.
- Co?
- Widzę, że ci się podobam, bo masz strasznie maślane oczy, więc nie zmieniaj tematu. - przyłapana brunetka, odwróciła zawstydzony wzrok w bok. - W sumie, też jesteś całkiem niezła, z tym mocniejszym makijażem. - odparł z cwanym uśmiechem, przez co Polka zarumieniła się soczyście. Serce zaczęło bić jej szybciej, niż powinno.
- Muszę cię rozczarować, ale nie. Pomyślałam przed chwilą, o kimś innym. - Marta, nie wiedziała po co się tłumaczyła, ale było już za późno. - To co? Powiesz mi, co ten tatuaż z różną i kolcami, oznacza? - odparła, próbując być pewną siebie. Na szczęście czarnooki postanowił jej odpuścić.
- Cóż, zrobiłem sobie ten tatuaż, ponieważ, gdy byłem w Stanach, moja dziewczyna, bardzo mnie zraniła. Bardzo ją kochałem, nawet myślałem, o zaręczynach, jednak... Wszystko potoczyło się inaczej. Czułem się wtedy tak, jakby moje serce było ściśnięte i ranione, takimi właśnie kolcami. Róża zaś, jest jakby mną. - odpowiedział, a wtedy Ola, pojawiła się z powrotem w kuchni.
- O czym tak gadacie?
- Gongchan, tłumaczył mi, co oznacza jego tatuaż.
- Coś mi się właśnie obiło, o uszy, gdy schodziłam po schodkach.
- Nie ładnie tak podsłuchiwać. - puścił do blondynki oczko. - Dobra, skoro już tu jesteś, to spróbujcie mojego ciasta. - No podał im talerzyki, z nałożonymi kawałkami.
- Chyba nas nie otrujesz, co? - zapytała podejrzliwie Marta, przez co Ola i Gongchan, spojrzeli na nią z ironią. Ta widząc ich miny, od razu wepchnęła sobie nieduży kawałek do buzi. Zrobiła wielkie oczy, czując w ustach cudowny słodko-kwaśny smak.
- I jak? - zapytał się jej, lecz ona, tylko zwróciła rozanielony wzrok na niego, nic nie mówiąc. Ola, widząc reakcję przyjaciółki, tak samo posmakowała ciasta, robiąc podobną minę, do tej jej.
- Ej, jesteś świetny!
- Jak dziadek! - odparła z zadowoleniem Marta, biorąc kolejny kawałek do buzi.
- Serio? To bardzo się z tego cieszę.
- Zdałeś test. - Ola, wyciągnęła w jego stronę swoją dłoń. - Witamy nowego pracownika ,,Sweet Paradise''. - uśmiechnęła się do niego ciepło. No odwzajemnił jej uśmiech, ściskając jej dłoń, przypieczętowując z nią umowę.
- Dzięki, bardzo się cieszę z tego powodu. - odparł, przytulając do siebie Olę. Ta była lekko zaskoczona tym. Po chwili odsunęła od siebie Koreańczyka.
- Co ty na to, abyś zaczął jutro od jedenastej? Przygotuję umowę i jutro ją podpiszemy, ok?
- Jasne, jeszcze raz dzięki. - odparł zadowolony.
Chwilę jeszcze z nimi porozmawiał, na co w końcu pożegnał się i wyszedł z lokalu.
Reszta dnia minęła dziewczynom bardzo szybko. Było dość sporo klientów, więc obie miały co robić.
Ola, w trakcie pomocy, przy obsłudze klienta, zerkała ukradkiem na radosną Martę. Ktoś poboczny, od razu pomyślałby, że zapomniała, o sytuacji z Kibumem, i powstała z dołka, niczym Feniks z popiołku. Jednak blondynka wiedziała, że prawda jest inna. Ten radosny uśmiech, miał maskować ból, tlący się nadal w jej sercu.
- To co? Gotowa, aby odwiedzić chłopaków? - zapytała się Ola, gdy skończyły już pracę w cukierni. Aktualnie kończyły myć odkurzoną podłogę.
- No nie wiem. Teraz mam jakieś obawy. - westchnęła smutno. - No wiesz, ciągle mam uraz do Kibuma.
- Ale przecież rano, cieszyłaś się z tego, że do nich idziemy.
- Widocznie nie doszła do mnie ta informacja. - blondynka westchnęła na słowa Marty, podchodząc do niej. Objęła ją ramieniem, patrząc z czułym uśmiechem w smutne, zielononiebieskie oczy.
- Martuś, przecież nie będziesz z nim sam na sam, bo będą wszyscy. Musisz w końcu pokazać Kibumowi, że masz go teraz kompletnie gdzieś. Nawet jeśli tak naprawdę nie jest, nie musi tego wiedzieć. - Ola, próbowała wesprzeć przyjaciółkę na duchu.
- Masz rację. Dzwoniłaś w ogóle do nich, czy są w domu, i że wpadniemy?
- No pewnie!
- Wow, szybka jesteś. - brunetka pokiwała głową z niedowierzaniem. - Dobra, to co? Pokażesz mi te nowe muffiny? - Ola, pokiwała twierdząco głową, po czym obie podeszły do lodówki. Blondynka otworzyła ją, a wtedy oczom starszej z nich, ukazały się przepiękne muffinki, w różnych kolorach. Na każdej z nich, była literka, odpowiadająca imieniu członka zespołu, lub napis SHINee. - Wow Ola! Jesteś niesamowita! - zielonooka przyglądała się z zachwytem, na arcydzieło przyjaciółki.
- Genialne są, co nie? Muffinki nigdy nie wychodziły mi takie porządne, a teraz? Wyszły niesamowite! - Ola, była dumna z samej siebie.
- To pewnie przez to, że robiłaś je z myślą, o Shinee. - Marta, zaśmiała się.
*
- Cześć! Fajnie, że jesteście. Wejdźcie. - odparł szeroko uśmiechnięty Jonghyun, otwierając dziewczynom szerzej drzwi.
Gdy dziewczyny się z nim przywitały i zdjęły buty, udały się za nim do salonu. Tam Ola, oddała mu pakunek ze słodkościami. Kim z radością odebrał go od Oli, po czym udał się do kuchni, po coś do picia. - Ej? Czego byście chciały się napić? Taemin i Kibum, byli na zakupach i trochę tego kupili. - zaśmiał się głupio, drapiąc się po policzku.
- Ja poproszę kawę. Może być z mlekiem.
- Ok, a ty Marta? Co byś chciała?
- Szklankę wody. Może być nawet gazowana i z cytryną.
- Uuu, wymagające jesteście. Lubię takie. - zażartował Jong, wysyłając do dziewczyn całusa w powietrzu, przez co obie się z tego zaśmiały.
- Marta, nie poznaję cię. Przecież ty nie lubisz wody. - Ola, popatrzyła na nią z zaskoczeniem.
- No niby nie, ale przez ciebie, jakoś ją polubiłam. Mówiłam ci przecież, że ty na mnie dobrze działasz. - odparła ze śmiechem, lecz nagle jej mina zrzedła, gdy zauważyła w korytarzu Kibuma.
- Cześć wam. - blondyn podszedł bliżej, witając się z dziewczynami jedynie ukłonem. - Widzę, że przyniosłyście coś dobrego. - odparł z szerokim uśmiechem.
- Tak. Przyniosłyśmy muffinki, dla was. Są naprawdę piękne i urocze! - Marta, patrzyła z taką radością na czarnookiego, jakby nic się nie wydarzyło między nimi.
Kibum, zaś stał nieco oszołomiony jej zachowaniem, uważnie jej się przyglądając.
Zastanawiał się, dlaczego Marta, jest dla niego nagle taka miła? Przecież wbił jej sztylet w samo serce, raniąc swoimi słowami i co? Od tak jej przeszło?
- Czy ja usłyszałem muffinki? - odparł zadowolony Onew, nagle wyłaniając się zza pleców Keya.
- Owszem. Dawno niczego nie dostaliście od nas. - Ola, odparła z uśmiechem na twarzy, patrząc radośnie na Jonghyna i Onew. Jednak, gdy spojrzała na Kibuma, jej mina spoważniała.
- Możemy porozmawiać? - Kibum, zaproponował blondynce, widząc po jej minie, że bardzo potrzebuje tej rozmowy, którą zaoferowała mu wcześniej.
- Pewnie. Może lepiej chodźmy do pokoju, lub garderoby, aby nikt nas nie usłyszał? - westchnęła, podchodząc do Kim. Jonghyun i Jinki, spojrzeli na Martę, z pytającą miną. Ta kompletnie ich zlała, patrząc się w stronę telewizora, na aktualnie wyświetlany teledysk Exo.
- Łoł łoł łoł, chwila moment! Chcecie iść sami do pokoju, lub garderoby?! - Jinki, zdziwił się, marszcząc swoje czoło. Widać, było po nim, że kompletnie nie rozumie danej sytuacji.
- Czy ja, o czymś nie wiem? - zapytał, tarasując im przejście. Ola, popatrzyła na szatyna z rozbawieniem, a następnie na blondyna, stojącego obok.
- Oh Onew, co za nieszczęście. Ja i Ola, umawiamy się. - odparł z chytrym uśmiechem. Chcąc wzbudzić zazdrość w przyjacielu, objął zielonooką ramieniem, przyciągając bliżej swojego boku. Oczywiście w żartach. Jednak Ola, wszystko popsuła, gdy wręcz od razu dźgnęła go łokciem w żebra. - Ała!
- Masz za swoje. - fuknęła, gromiąc go wzrokiem. Następnie przeniosła go na zdezorientowanego Lee. - Muszę po prostu z nim pogadać, o pewnej sprawie, bo nic mnie nie łączy, z tym łamaczem serc. - westchnęła, pokazując lekko wzrokiem na siedzącą na sofie Martę.
- Ok, rozumiem... - odparł i zszedł im z drogi.
Po paru minutach Marta, oderwała wzrok od telewizora i zaczęła się rozglądać. Ujrzała, tylko siedzącego, przy niej Jonghyuna. Nie rozumiała tego, jak to się stało, że odleciała tak mocno z myślami, że nawet nie zarejestrowała tego, co się dzieje dookoła.
- Ej? Przed chwilą, było tu tyle ludzi, gdzie jest reszta? - zapytała, robiąc zdezorientowaną minę. Jonghun, zaczął się śmiać.
- Serio nie widziałaś, jak reszta się rozeszła? To było, jakieś dziesięć minut temu. - szatyn wydawał się być, równie zaskoczony utratą kontaktu ze Światem przez Martę, co ona sama.
- Rany, muszę się ogarnąć z tymi myślami. - westchnęła, na co Kim przytaknął jej słowom, gładząc pokrzepiająco jej bark. Rozumiał poniekąd, dlaczego dziewczyna chodzi ostatnio taka nieobecna.
Nagle oczy Jonga, dojrzały wchodzącego do domu Minho i Taemina. Ci patrzyli z uśmiechem, w stronę myślącej brunetki. Gdy podeszli bliżej, aby się z nią przywitać, nagle do salonu wpadła Ola. Ta zdążyła wyjść szybkim krokiem z pokoju chłopaków, aby usiąść się obok przyjaciółki. Taemin i Minho, przywitali się z Polkami, szeroko się uśmiechając. Nagle Taemin i Minho, ujrzeli dziwnie zadowolonego Kibuma, również wychodzącego z ich pokoju. Raper i tancerz spojrzeli niepewnie na siebie i zaczęli się zastanawiać, o czym Ola i Kibum, mogli rozmawiać?
*
Kilka minut wcześniej...
- O czym, chcesz ze mną porozmawiać? - blondyn stanął obok łóżka piętrowego, stojącego po prawej stronie.
- O Marcie. - Ola, odparła z poważną miną, stając naprzeciwko zaskoczonego jej odpowiedzią piosenkarza.
- Myślałem, że nie chcesz, abym miał z nią, coś wspólnego. - mruknął z miną, pełną niezrozumienia.
- Przemyślałam sobie, to wszystko i postanowiłam, że dam ci drugą szansę. - odparła, po chwili głuchej ciszy. Kibum, patrzył na nią z niedowierzaniem. Ta wiadomość mocno go zaskoczyła, bowiem był raczej pewien, że jego rozdział związany z Martą, zakończył się z dniem jej urodzin...
- Czy ja dobrze usłyszałem? - zmarszczył swoje czoło, nadal nie dowierzając w słowa blondynki. - Po tym, jak mnie zbluzgałaś i wygarnęłaś, że zrobisz wszystko, aby nie dopuścić do mnie Marty... Ty nagle zmieniasz zdanie, i chcesz mi dać drugą szansę? - zakpił, kręcąc przy tym zszokowany głową.
- Tak.
- Czemu niby? - Kim skrzyżował ręce na torsie, uważnie przyglądając się zielonookiej.
- Ponieważ, każdy powinien dostać drugą szansę, na poprawienie swojego błędu. - Ola, popatrzyła niepewnie na poważnego blondyna, jakby kalkulowała jeszcze, czy dobrze robi. - Słuchaj, mimo iż mnie, to nie cieszy, to Marta, nadal coś do ciebie czuje. Patrząc na ciebie, po tamtej akcji, odnoszę wrażenie, że ty do niej tak samo. - blondynka opuściła wzrok w dół, patrząc na swoje bawiące się ze sobą dłonie. Następnie spojrzała ponownie do góry, surowym wzrokiem, lustrując twarz rapera. - Tylko mi zaraz nie mów, że to nie prawda, bo widzę, jak na nią patrzysz. I nie tylko ja...
- Nie wierzę, że robisz, to tylko z tego powodu...
Lekceważące podejście piosenkarza, zaczynało powoli irytować blondynkę. Ona dawała mu drugą szansę, a ten zachowywał się, jak obrażone dziecko...
- Owszem, robię to, tylko dlatego, że nie chcę, aby później Marta, była na mnie zła za to, że nie pozwoliłam ci, naprawić błędu.
- Jak niby sprawdzisz, że to zrobiłem? - uśmiechnął się kpiąco.
- Będę uważnie się wam przyglądała, i zwracała uwagę na to, jak się w swoim towarzystwie zachowujecie. Jednak pamiętaj... - Ola, zamilkła, podchodząc jeszcze bliżej rapera, aby spojrzeć mu głębiej w oczy. Z satysfakcją obserwowała, jak ten zmieszał się nieco, przez jej powagę. - To jest twoja ostatnia szansa, więc lepiej dla ciebie, jeśli jej nie zmarnujesz. - mówiła poważnym i chłodnym, jak lód głosem. - Jeśli, to zrobisz, będziesz mógł pożegnać się z myślą, że ona będzie twoja. - odparła, uśmiechając się chytrze. Następnie pokazała mu gestem dwóch palców, że będzie go miała na oku, po czym wyszła z pokoju, jak przeciąg.
- I co mam niby, teraz zrobić? - westchnął, siadając się na dolnym łóżku. Próbował coś wymyślić, lecz to było na marne. Wstał i wyszedł z pokoju, kierując się w stronę salonu. Widząc Minho i Taemina, zaczął specjalnie lekko się uśmiechać. Widząc minę Minho, prawie prychnął podekscytowany pod nosem. Zapewne raper myślał, że Kibum, wypadł z gry, ale jakże mocno się mylił. Dobra dusza Ola, dała mu drugą szansę i miał zamiar odpowiednio ją wykorzystać.
W końcu wszyscy wygodnie rozsiedli się, przy stole w salonie. Taemin, Ola, Marta, i Onew, siedzieli po jednej stronie stołu. Naprzeciwko nich, od prawej strony licząc, siedział Kibum, Jonghyun i Minho. Wypieki Oli, różne przekąski i dla każdego, coś do picia, były już rozłożone przed nimi, gotowe do skosztowania.
Każdy w końcu wziął po jednej muffince. Po minach piosenkarzy, było widać, że bardzo im smakuje. Gdy wszyscy tak siedzieli i rozmawiali, o różnych rzeczach, związanych z ostatnimi wydarzeniami zespołu, nagle rozdzwonił się telefon Minho. Wyciągnął go z kieszeni spodni dresowych i odebrał połączenie z lekkim uśmiechem.
- No hej... Tak... Yhym... Pod blokiem? Jasne, że jesteśmy, wejdźcie.
- Kto to był? - zapytał zdezorientowany Jonghyun, na co reszta skierowała zaciekawiony wzrok na Choi.
- Zobaczycie. - Minho, uśmiechnął się lekko i ruszył w stronę drzwi. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Polki spojrzały na siebie pytająco, szepcząc do siebie, po polsku, kto to może być? Może będzie im dane zaraz poznać, kolejną sławną osobę?
Gdy raper otworzył drzwi, do środka weszły dwie bardzo ładne Koreanki. Ola i Marta, zrobiły wielkie oczy, patrząc na to, jak bardzo, były szczupłe, w porównaniu do nich. One same miały normalną budowę ciała, ale czuły się nieco przytłoczone ich wyglądem.
- Jebane, jakie chude... - Marta szepnęła po polsku, omal nie zbierając szczęki z podłogi. Jej pewność siebie zmalała na momencie, gdy jej głupi umysł podpowiadał, że nigdy taka nie będzie, jak one. A Koreańczycy bardzo lubili szczupłe i zgrabne kobiety.
Aczkolwiek cały zespól, był chyba wyjątkiem.
- Marta, znowu przeklęłaś. - zganiła ją również po polsku Ola. - Owszem, są chude, ale pamiętaj, że one mają inny typ figury, niż my. Pamiętasz, co czytałyśmy kiedyś, na ten temat?
- Tak. Jednak... No ja pierdole, nie wiedziałam, że przy wzroście zbliżonym do Jonghyuna, można wyglądać, niczym kość dla psa... - burczała niezadowolona brunetka, obserwując jednocześnie, jak obie dziewczyny witają się z Choi, a następnie z resztą zespołu, która do nich podeszła.
- Marta! - zganiła ją szeptem przyjaciółka.
- No co? Kobieta powinna mieć kształty, a nie wystające kości.. - Marta, mruknęła z lekką zazdrością, na co blondynka się zaśmiała. Obie momentalnie zamilkły, gdy dziewczyny wyglądające, jak laleczki, odwróciły się w ich stronę. Marcie, na dzień dobry, źle się patrzyło z ich oczu. Zwłaszcza tej wyższej.
- Oppa, kto to? - zapytała jedna z nich. Obie wydawały się być zaskoczone. Zapewne inną narodowością i urodą Polek.
Marta i Ola, spojrzały się na siebie, a następnie na nie. Wstały z foteli, podchodząc do co całej reszty. Ola, uśmiechała się do dziewczyn przyjaźnie, zaś Marta, starała się robić, to samo. Aczkolwiek czuła, że wychodzi jej jakiś grymas na ustach.
- Jestem Ola, miło mi was poznać. - blondynka ukłoniła się w ich stronę z uśmiechem, przez co Koreanki również się ukłoniły, zerkając na niższą brunetkę.
- Ja jestem Marta. - westchnęła, kłaniając się i zauważyła wtedy, że obie dziewczyny spojrzały się na nią i na siebie, z pytającą miną. No tak, jej imię sprawiało lekkie problemy. Nawet chłopacy, wymawiali na początku jej imię, z tym swoim akcentem. Teraz szło im to, o wiele lepiej i wyraźniej. Imię Oli, było dla nich łatwiejsze, bowiem brzmiało, jak hiszpańskie przywitanie - hola.
- Ja jestem Minju. - wysoka dziewczyna ukłoniła się i zmierzyła jedną, i drugą Polkę, dziwnie rozbawionym wzrokiem. - Jesteście dość niskie, zwłaszcza ty. - dodała z ciepłym uśmiechem, zerkając na brunetkę. - Chłopacy, wedle nich, wydajecie się wysocy. Zwłaszcza ty Jonghyun, oppa. - brunetka mająca na oko, prawie metr osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, zachichotała wesoło, obejmując ramię, równie rozbawionego piosenkarza.
Marta, mimo iż lubiła, gdy ktoś tak do niej mówił, w tym momencie czuła dyskomfort. Postarała się jednak z całego serca, nie okazywać niechęci i odwzajemniła uśmiech. Mogła przecież zażartować w podobny sposób, mówiąc do niej, jaka to ona jest wysoka, względem chłopaków.
Ola, stała niewzruszona całą sytuacją, na razie badając grunt. W przeciwieństwie do Marty, nie oceniała od razu innych, dopóki ich lepiej nie poznała. Jednak rozumiała swoją przyjaciółkę. Zbyt wiele, z wyglądu przyjaznych osób, wbiło jej sztylet w plecy, przez jej dobroć i naiwność. Po prostu, była czasami zbyt uprzedzona, gdy tylko ktoś nie był szczery.
- Park Minju, nie bądź taka niegrzeczna. - zganiła ją druga z dziewczyn, będąca niewiele wyższa od Oli, ale jednak przewyższała ją, o pół głowy.. - Ja jestem Jang Jisoo. - odpowiedziała radośnie, kłaniając się.
W końcu wszyscy usiedli przy stole, prócz Onew, który doniósł dodatkowe naczynia, sztućce i pałeczki, dla dziewczyn. Minju, siedzazdrisbaziała już na jednym brzegu stołu, między Onew i Minho. Jisoo, zaś na drugim, między Jonghyunem, a Taeminem.
- Mogę wiedzieć, jakiej jesteście narodowości? Macie niesamowity typ urody! - westchnęła nagle z zainteresowaniem Jisoo.
- Polskiej. - odpowiedziała jej Ola.
- Co w takim razie robicie w Korei?
- Ola, studiuje i pracuje, ja aktualnie, tylko pracuje.
- A skąd się znacie z Shinee?
- Przez przypadek, prawda Onew? - Marta, zaśmiała się do mężczyzny, który zaczął potakiwać jej głową, mając buzię pełną jedzenia.
- Przez przypadek? - zapytała wyższa z Koreanek. Wtedy Onew, zaczął opowiadać całą historię dziewczynom, śmiejąc się przy tym z całą resztą. Oczywiście pominął jakże dramatyczny epizod Marty i Kibuma, bowiem nie każdy musiał wiedzieć, o ich burzliwej relacji. - Oppa, przepraszam za to, co teraz powiem, ale jak mogliście zaprosić nieznane dziewczyny do domu? Nie baliście się, że to jakieś psychofanki? Przecież różni ludzi chodzą, po tym świecie. - Marta i Ola, spojrzały na Minju, ironicznym wzrokiem.
- Jak wcześniej wspomniałem Marta, sprząta u nas w domu od czasu do czasu. Gdy ją zobaczyłem pierwszy raz, widziałem w jej oczach, że mnie zna. - Jinki, uśmiechnął się lekko do brunetki.
- Jednak widziałem po jej oczach, że ona nie jest taka. Zachowała się bardzo racjonalnie, w stosunku do mnie, a mogła przecież zacząć natarczywie prosić, o autograf i tak dalej. - Lee upił łyk herbaty, gdy zaschło mu w gardle. - Tak samo, gdy po paru dniach spotkałem Olę, wiedziałem, że one nie są zagrożeniem dla nas. - odpowiedział ze śmiechem. Reszta zareagowała tak samo, prócz Minju i Jisoo, które spoglądały z lekką nieufnością na dziewczyny.
- No dobrze, ale jak dla mnie podeszliście do tego zbyt ufnie. - marudziła Park. - Przecież w takich przypadkach, agencja powinna zareagować i...
- Dobra, koniec już, o tym. Wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej i nawet dobrze. Marta i Ola, są świetnymi dziewczynami. - wtrącił nagle niezadowolony Minho.
- I fankami! - dodał uśmiechnięty Jonghyun, co już w ogóle, zdawał się rozwalić przybyłe dziewczyny, tą informacją. - Ale spokojnie, one nie są tym typem fanek. Jak powiedział Onew, wszystko zachowują w tajemnicy. Także nie martwcie się. - Jonghyun, uśmiechnął się szeroko, puszczając oczko zaufania, do uśmiechających się z wdzięcznością, Polek.
- Co was tu sprowadza? - Jinki, wyczuwając dziwnie napiętą atmosferę, postanowił zmienić temat. - W ogóle, to widzieliśmy wasz debiut. Zrobiłyście niezłe show! - odparł radośnie, na co reszta zespołu zaczęła mu przytakiwać.
- Byłyśmy w pobliżu i postanowiłyśmy was odwiedzić. I tak, mimo stresu, koncert się udał. Jesteśmy strasznie zadowolone i nadal podekscytowane tym, że ludzie śpiewali z nami. Bardzo podobała im się nasza muzyka, mimo iż na rynku, jesteśmy dopiero miesiąc. - odparła z uśmiechem Minju.
Marta i Ola, poparzyły na siebie uważnie. Teraz już wiedziały, dlaczego dziewczyny wyglądały, niczym z okładki. Były świeżymi gwiazdeczkami w show biznesie...
- Oh, jesteście debiutantkami? - zapytała zainteresowana Ola. Widząc niepewną minę jednej i drugiej piosenkarki, uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Tak. Zadebiutowałyśmy, jako Sparkle. Mamy z Jisoo, nadzieję, że osiągniemy kiedyś taką sławę, jak nasi przyjaciele z branży.
- Długo się z nimi przyjaźnicie? - tym razem, to Marta, była ciekawa odpowiedzi, którejś z Koreanek. Te popatrzyły ponownie na siebie, przez chwilę rozważając, co odpowiedzieć. Widać było po nich, że nie darzą Polek zaufaniem.
- Chyba będzie z pięć lat, prawda chłopacy? - Minju, uśmiechnęła się, zatrzymując swój wzrok na Minho. Marta, wręcz od razu, to zauważyła i jak się okazało, nie tylko ona.
- Prawda. Włączając w to, twój dwuletni związek z Minho, gdy byłaś trainee. - Kibum, uśmiechał się tajemniczo, będąc okrutnie zadowolony, gdy po jego słowach Minho, zakrztusił się słonym orzeszkiem.
Marta, cała zbladła na te słowa, czując się tak, jakby dostała obuchem w twarz. Nie mogła w to uwierzyć, co właśnie padło z ust Kibuma! Jakim cudem Minho, mógł się nią interesować, będąc kiedyś z taką pięknością, jak Miinju?! Przecież ona nawet jej do pięt nie dorastała, z wyglądem i figurą! To możliwe, aby tak się mężczyźnie pozmieniało, jeśli chodziło, o typ kobiety?
Nagle naszła ja myśl... A co jeśli ta cała Minju, będzie chciała do niego wrócić? Marta, cały czas rozważała opcję dania szansy Minho, i czuła się zaniepokojona, że jeśli Koreanka coś wyczuje, to zacznie mieszać w ich relacji.
W tym samym czasie Ola, nie mogła wyjść z podziwu, że blondyn wyjawił taką informację! Jak tak dalej pójdzie, to zaraz okaże się, że Jisoo, też była, lub chciałaby być z którymś z piosenkarzy. Blondynka spojrzała, więc w stronę Minju, siedzącej obok Minho, i zaczęła kalkulować. Mogła tam usiąść Jisoo, ale tego nie zrobiła, przez to, co łączyło kiedyś jej koleżankę, z ich przyjacielem. Usiadła jednak, przy Taeminie, teraz uśmiechając się do niego, z rozbawieniem. Zbyt słodko i kokieteryjnie. Czyżby Lee jej się podobał?
Ola, zerknęła na przyjaciółkę, robiąc zdziwioną minę. Po minie drugiej, odniosła wrażenie, że chyba zsynchronizowały się tokiem myślenia.
- Było minęło. - odparł nagle Choi, gdy już doszedł do siebie. Następnie zerknął niepewnie na Martę, wypatrując jej reakcji.
Ta, zerknęła na niego przelotnie. Gdy ich spojrzenia się spotkały, sięgnęła pośpiesznie kubek z herbatą, aby się napić. Oczywiście Minju, to wszystko zauważyła, robiąc kwaśną minę.
- Myślę, że gdyby nie brak czasu, nadal bylibyśmy parą, prawda oppa? Ale cóż poradzić? - westchnęła Minju, wtulając się w prawe ramię Minho, czule się do niego uśmiechając. Zbyt czule, jak na przyjaciółkę...
Marta, na te słowa prawie się popluła, krztusząc się herbatą. Oczywiście zwróciła tym uwagę wszystkich. Ola, od razu zaczęła ją lekko klepać po plecach, piorunując wzrokiem pewną siebie Minju.
Gdy brunetka doszła do siebie, zmarszczyła lekko brwi, czując dziwną zazdrość na widok, jaki miała przed sobą. Nagle reszta, zaczęła z tego żartować, zmieniając temat. Marta, wyczuwając okazję, odwróciła twarz w stronę przyjaciółki i zaczęła mówić do niej po polsku.
- Co za siksa... Coś czuję, że obie namieszają w naszej relacji z chłopakami... - burknęła, uśmiechając się wesoło do Oli, aby nikt nie pomyślał, że aktualnie kogoś obgaduje.
- Marta proszę cię, przestań... - Ola, zganiła ją łagodnie, również mówiąc przez sztuczny uśmiech. - Nie ocenia się książki, po okładce. - gdy do sobie, to mówiły, nie zauważyły, że cała reszta ucichła i patrzyła na nich, z pytającymi minami.
- Czemu mówiłyście przed chwilą, po polsku? - Jong, zapytał ze zmarszczonym czołem.
- Yyy... Marta, zapomniała, jak się jedno słówko wymawia i musiałam jej podpowiedzieć. - zaczęła nieśmiało Ola. Siedzący naprzeciwko niej Minho i Jonghyun, popatrzyli po sobie, starając się nie zaśmiać.
Podejrzewali, że Ola, coś kręci, chroniąc Martę, która na bank była niezadowolona zachowaniem ich przyjaciółek.
- Słuchajcie, Ola, robi przepyszne wypieki.- zaczął nagle Taemin, wyczuwając również ciężką atmosferę, między dziewczynami. - Może posmakujecie jej przepysznych muffinek? - chwycił talerz z wypiekami, lecz zaraz go odłożył, na słowa przyjaciółki z branży.
- Z chęcią byśmy spróbowały, ale musimy dbać, o figurę. - westchnęła zawiedziona Jisoo.
- Prawda, aby mieć taką figurę, trzeba mieć pewne wyrzeczenia. - Minju, zarzuciła długie włosy do tyłu, uśmiechając się z udawaną nieśmiałością, do Polek.
Marcie, aż cisnęło się na usta, że facet nie pies, na kości nie leci, ale powstrzymała się od tego komentarza, nie chcąc bardziej popsuć atmosfery.
- Żałujcie, bo są rewelacyjne i do tego dietetyczne! - mruknął prze szczęśliwy Onew, sięgając jedną z babeczek. Wgryzł się w nią ze smakiem, kręcąc zadowolony głową. - Chyba nigdzie nie jadłem tak dobrych wypieków!
- Oj Onew, nie przesadzaj. Są lepsi ode mnie.
- Ja takich nie znam. - wtrącił Taemin, uśmiechając się do blondynki. Gdy Jisoo, to zobaczyła, zrobiła podejrzliwą minę.
- Ja znam. - odezwał się z cwanym uśmiechem Choi.
- Kogo niby? - prychnął z niedowierzaniem Kibum.
- Moją mamę! - odparł z wesołym śmiechem. Kibum, zareagował kolejnym prychnięciem, przekręcając dodatkowo oczyma z niedowierzaniem.
- Minho, to wiadome, że nikt nie pokona wypieków mam. - blondynka zaśmiała się wesoło.
- Dlaczego zwracacie się nieformalnie? - Jisoo, skierowała nagle pytanie do Oli.
- Tak, też, to zauważyłam od samego początku. Nawet w stosunku do nas.- wtrąciła poważnie Minju, mrużąc nieco powieki. Dopiero teraz Oli, drgnęła żyłka irytacji na czole. Może jednak Marta, miała rację, z tym swoim uprzedzeniem?
- Po prostu tak jest wygodniej, a chłopacy nie mają z tym problemu, prawda?
- Owszem, nie przeszkadza nam to, że one odnoszą się do nas, tylko po imieniu. Do starszych mówią już formalnie. - Minho, wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko, w stronę dziewczyn. Nagle zaśmiał się pod nosem, jakby coś sobie przypomniał. - Ostatnio nawet Marta, wymyśliła dodatkowe ksywki dla nas.
- Jakie ksywki? - Marta, zmarszczyła czoło i nagle dostała olśnienia. - Ja jebie... - szepnęła po polsku, patrząc na bruneta z przerażeniem. Od razu poczuła ból w kostce, gdy Ola, kopnęła ją pod stołem.
- No ostatnio mówiłaś Dinuś, Minosz, albo Keyuś geju...
- Stop! Wystarczy! - Marta, nie mogła, w to uwierzyć, że Minho, wszystko zapamiętał i tak dobrze powiedział. Wręcz z tego szoku, dostała czkawki. Minju i Jisoo, popatrzyły z lekkim niesmakiem na brunetkę, a następnie na siebie. Chyba zaczynała przerastać je relacja, jaka panowała między zespołem, a Polkami.
- Chodź, dam ci trochę wody. - odparł nagle Kibum, wstając od stołu. Marta, poparzyła na niego zaskoczona. Nie wiedząc co ma zrobić, po chwili poczuła, jak blondynka lekko puka ją stopą w kostkę. Gdy zielono-niebieskie oczy spojrzały w te ciemnozielone, pełne troski, zrozumiała aluzje. Marta, wstała więc od stołu i ruszyła za blondynem. Choi odprowadzając ich wzrokiem, krzyknął nagle w ich stronę.
- Daj jej zimnej wody, wtedy szybciej jej przejdzie!
- A, jak dam jej normalną, to coś się stanie? - zapytał z ironią Kim, na co czarnooki przekręcił oczami. Zirytowany wstał od stołu, również udając się do kuchni.
Minju, spojrzała się w tamtą stronę, z uniesioną brwią. Kim i Choi kłócili się właśnie, o to, jaką wodę najlepiej dać Marcie. Ta nie słuchając żadnego z nich, zaczęła nalewać sobie wody z kranu, prosto do szklanki. Padło na zimną.
Park wiedziała, że Minho, jest troskliwą osobą. Z zazdrością patrzyła, jak ten próbuje troszczyć się, o dziewczynę, dosięgającą mu ledwo, do ramienia. Może, to przez to, że wyglądała, przy nim, tak niewinnie? Może też, przez jej narodowość, był nią zainteresowany? Sięgając pamięcią, raper zawsze wolał wyższe i szczuplejsze kobiety. Minju, zaczęła się zastanawiać, czy widząc to wszystko, nagle nie zaczęło jej, ponownie zależeć na Minho? W sumie, to ona go odrzuciła, pod pretekstem braku czasu. Jednak prawda, była inna. Rzuciła go dlatego, że zaczął jej się podobać Kibum, który do tej pory, nie reagował na jej znaki.
Park aktualnie była rozdarta, między dwoma raperami i najgorsze było, w tym wszystkim, to że oboje lubili Martę.
Park aktualnie była rozdarta, między dwoma raperami i najgorsze było, w tym wszystkim, to że oboje lubili Martę.
Key i Minho, ucichli przyglądając się całej sytuacji, gdy Polka, zaczęła powoli wypijać całą zawartość szklanki. Jak się okazało, czkawka zniknęła.
- No co się tak patrzycie? Już sobie sama poradziłam, ale dzięki za chęci.
- Przypominam ci, że nie jesteś u siebie i jesteśmy twoimi oppa, więc prosimy, o szacunek! - mruknął niezadowolony Kibum. - Po za tym chcieliśmy ci pomóc. - dodaj cieplejszym głosem, gdy Marta, w tym czasie patrzyła na niego, bez żadnej reakcji. W końcu podeszła do niego bliżej, a koci i chłodny wzrok, utkwiła w hebanowej czerni jego oczu.
- Myślę, że jesteś ostatnią osobą, która powinna wymagać ode mnie szacunku, gdy w tym czasie ty, nie masz go do mnie wcale... - brunetka uniosła jedną brew do góry, gasząc zdezorientowanego blondyna, swoimi słowami.
Następnie mijając raperów, uśmiechnęła się, tylko do Minho, wracając na swoje miejsce, przy stole. Choi zacisnął mocno swoje usta, gdy chciał parsknąć śmiechem i również wrócił na swoje miejsce.
Koreanki, widząc całą sytuację, patrzyły na Olę i Martę, z zazdrością i wyższością. Nie mogły, w to uwierzyć, jak się panoszą! Zwłaszcza ta niska brunetka.
- Czemu się tak odnosisz, do Keya oppy? - zaczęła niezadowolona Minju. - To jest niemiłe wiesz?
- Niemiłe? - Marta, zakpiła. - Kibum, mocno sobie u mnie nagrabił. Nie widziałaś sytuacji, jak mnie potraktował, więc nie broń go, dobrze? - brunetka spojrzała się w stronę siadającego blondyna. Gdy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnęła się do niego sztucznie. Przy stole panowała cisza, którą przetrwało prychnięcie wyższej Koreanki. Jakby tego było mało, przekręciła oczyma, co nie spodobało się Marcie. Ola, spojrzała się na nią, już czując w powietrzu, że Marta, przed okresem, to drażliwa Marta. - Czemu nagle przekręciłaś oczami, z taką pogardą?
- Z pogardą? Wydawało ci się.
- Ej, nie kłóćcie się już, bo to bez sensu. - odparł stanowczo Taemin, zwracając na siebie ich uwagę. Nie mógł już znieść tej dziwnej sprzeczki. - Marta, to że Kibum, cię zranił, nie oznacza, że masz go traktować podobnie. Każdy zasługuje przecież na drugą szansę. Nawet tak pokręcony gość, jak on. - Taemin, pokręcił palcem przy głowie, co oznaczało, że ktoś ma nierówno poukładane w głowie.
Uśmiechnął się lekko do niebyt zadowolonej Marty, ignorując piorunujące spojrzenie Kim.
Rozumiał, że brunetka była cały czas zawiedziona zachowaniem, jego przyjaciela, ale to nie oznaczało, że sama ma być dla niego, równie wredna.
- Taemin, ma rację Martuś. - gdy tylko Ola, to powiedziała, nagle rozbrzmiał się dźwięk uderzających, o siebie naczyń. Jak się okazało, lider zahaczył w magiczny sposób szklankę. Ta z brzdękiem opadła na talerz, rozlewając z siebie całą zawartość. Jinki, zaczął szybko wycierać naczynia i stół chusteczkami. Jednak trochę wody rozlało się na podłogę, więc i ją zaczął wycierać. Gdy już się podnosił, uderzył tyłem głowy, o spód stołu, przez co sztućce i naczynia, aż zadrżały.
- Cholera ała... - jęknął, ostatecznie wychylając spod stołu, się bez dodatkowego szwanku. Wszyscy spojrzeli się w stronę Lee, w końcu wybuchając śmiechem, do tego mówiąc swoją formułkę. - Cokolwiek zrobi, to Onew condition!
- Ola, znajome, prawda? - odparła rozbawiona Marta, wybuchając również śmiechem. Ola, spojrzała na nią poważnie, lecz długo nie wytrzymała i też zaczęła się śmiać.
- Widzę, że jak na tak krótką znajomość, bardzo dobrze się wszyscy dogadujecie. - odezwała się nagle Minju.
- To prawda. One zawsze poprawiają nam humor i są niesamowite! - Kibum, spojrzał radośnie w stronę Polek. Jednak jego ciepłe spojrzenie, spoczęło na Marcie, zbyt długo, niż powinno, co zauważył Minho. To wywołało u niego, lekką zazdrość na twarzy, co zauważyła Minju.
- Czy mi się wydaje, czy ja widzę tu jakiś trójkąt miłosny? - brunetka zapytała nagle, przez co Marta, widząc jej poważny wzrok, spojrzała na nią wielkimi oczami. Ola, popijając wodę pomyślała, że Minju, chodzi, o jej trójką. Spojrzała się w bok na patrzącego się w jej stronę Jinkiego, a następnie wypluła na niego całą zawartość wody. Marta, jedynie cudem uniknęła tego wypadku, gdy w idealnym momencie, zdążyła odchylić się do tyłu.
- Przepraszam Onew! - odparła przestraszona. Szybko chwyciła chusteczki, podając liderowi. Sama wzięła jeszcze kilka sztuk, pomagając mu wytrzeć wodę z twarzy. Wszyscy spojrzeli się z zaskoczeniem na Olę, kalkulując całą sytuację. Nagle Jonghyun, zaczął się śmiać, jak opętany, ale tylko on, bowiem cała reszta milczała, jak grup, patrząc po sobie.
- Nic się nie stało. - Jinki, zaśmiał się w końcu, chcąc rozluźnić tę grobową ciszę, którą przerywał nadal śmiejący się Jong. - Już przywykłem do tego, że masz podobne wpadki, do moich. - dodał, ostatni raz przecierając twarz chusteczką.
- Co miałaś na myśli pytając, o trójkąt? - zapytał Jonghyun, gdy już się uspokoił. Zerkał na Minju, z lekkim uśmiechem, w duchu mając nadzieję, iż ta nie pociągnie tego tematu dalej.
- A nie wiem, tak jakoś pomyślałam sobie, że Marta, podoba się Key i Minho, oppa. - odparła i zobaczyła, że cała reszta, ponownie zaczęła zachowywać się dziwnie. Najdziwniejsze było to, że blondynka odetchnęła z jakąś wyraźną ulgą. Jisoo, też to widziała, patrząc po wszystkich z uwagą. Wyglądało, to tak, jakby wszyscy coś ukrywali...
- Oni coś tam próbują, ale są źli, bo Marta, woli mnie, prawda? - odparł z rozbawieniem Kim, zalotnie uśmiechając się do Marty, która była, aż tak zmieszana, iż nie wiedziała, co ma teraz zrobić.
- Marta, nie wiedziałam, że lecisz na trzy fronty! - blondynka zaczęła żartobliwie, robiąc sobie z niej jaja, aby również rozluźnić atmosferę. Jednak niektórzy w towarzystwie, chyba brali sobie pewne słowa, zbyt na poważnie.
- Jonghyun, oppa! Ja myślę, że byście do siebie pasowali. - zaczęła Jisoo, która do tej pory raczej więcej słuchała, niż mówiła. - Ty lubisz urocze i niskie dziewczyny. Jednak, to smutne, jeśli ona faktycznie, leci na trzy fronty. Ola, coś mi się wydaje, że ciebie też tutaj niektórzy lubią bardziej, niż powinni. - westchnęła teatralnie, a Polki, aż nie dowierzały w to, co słyszą. - Cóż, bez obrazy dziewczyny, ale chyba, nie bez powodu, jako Polki, macie opinię łatwych. - dodała, cwano się uśmiechając.
W Marcie i Oli, aż zagotowała się krew w żyłach, na słowa Koreanki. Chyba, nie tylko w nich, bowiem cała męska piątka, patrzyła się na nią krzywo.
A, to siksa jedna...!
- Co powiedziałaś?! - mruknęła przez zęby brunetka. - Zazdrościsz, że wo...
- On sobie, tylko tak żartował! - wtrąciła nagle Ola, nim jej przyjaciółka, rozpęta zaraz swoimi słowami, trzecią wojnę Światową. - Nie słyszeliście sarkazmu w jego głosie? - Ola, dalej próbowała wybronić dobre imię i dumę brunetki.
- Oj, no trochę Jisoo, przesadziła ze swoimi słowami. Jednak zgadzam się z nią, co do tego, że fajnie byście ze sobą wyglądali Jonghyun, oppa. Na pewno wyglądałaby, przy tobie lepiej, niż przy Key, lub Minho, oppa. Marta, nie obraź się, ale wyglądasz, przy, dziwnie. Takich wysokich mężczyzn, powinnyście zostawiać, dla kobiet naszego wzrostu. - odparła z zatroskaną miną Park, po której widać było, że jest udawana. Piosenkarze, popatrzyli po sobie, czując również narastające napięcie. Coraz mniej, zaczynało im się podobać, zachowanie ich przyjaciółek, względem Polek.
- Minju, myślę, że jesteś ostatnią osobą, która powinna decydować, o tym, kto pasuje do Marty, czy Oli, a kto nie. - zaczął niezadowolony Onew, przez co wszyscy spojrzeli się w jego stronę. - Na waszym miejscu, przeprosiłbym je, za te oczerniające słowa.
Koreanki wydawały się być nad wyraz zaskoczone i zdumione, że lider stanął w obronie Polek.
- Onew, ma rację, wzrost, lub wiek nie ma znaczenia, gdy spotka się prawdziwą miłość. Liczy się wtedy to, aby dana osoba była dobrą i troskliwą osobą. - dodał Choi, po czym nieśmiało zerknął w stronę Polek, zastanawiając się kolejny raz, co go ciągnie do niższej z Polek. Każdy z chłopaków, zaczął mu przytakiwać, nawet Kibum, również zerkając na Martę, a następnie na Minho. Musiał zacząć działać, nim faktycznie Choi, zacznie podejmować kroki, w odbiciu mu Marty.
Minju, siedziała oburzona, patrząc z niedowierzaniem na swoją przyjaciółkę, która była wręcz zdumiona tym, co się tutaj działo. Obie nie mogły uwierzyć, w głupią naiwność piosenkarzy, zwłaszcza Onew! Przecież, on zawsze był uprzedzony do ludzi i musiało chwilę zająć, nim dopuścił kogoś do siebie, a tu proszę bardzo! Serce i zaufanie, miał wystawione, jak na tacy, dla tych obcych dziewczyn.
- Oj dziewczyny, wy jak zwykle, nie zrozumiałyście mojego żaru. Do tego przez, to wszystko, je obraziłyście. - westchnął Jonghyun, patrząc z troską na poważne Polki.
- Przepraszamy. - odparły obie Koreanki, robiąc zakłopotaną minę. W oczach Polek, jakoś nie wyglądało, to na zbyt szczere z ich strony.
- Jednak, one też nie są, jakoś uprzejme względem nas. - wtrąciła Jisoo, robiąc smutną mine, niczym zbity szczeniaczek.
- Jong, wynikło z twoich żartów głupie nieporozumienie. - zaczął z westchnieniem Minho. - Jednak dziewczyny, sądzę, że gdy poznacie Martę i Olę, bliżej, to zobaczycie, że są naprawdę miłe i uprzejme! - popatrzył radośnie na Koreanki, będąc bardzo pewnym swoich słów.
- Ja się nie zgadzam... - odparł Kibum, robiąc niezadowolonego dzióbka z ust. - Zwłaszcza, odnośnie Oli. - blondynka popatrzyła na niego z zaskoczeniem na twarzy. Nie mogła uwierzyć w jego słowa. To ona daje mu szansę, na poprawienie relacji z Martą, a on tak się jej odwdzięcza?
Co za dupek!
- Dlaczego? - Marta, popatrzyła na niego z uniesioną brwią. - Ja, to ja, ale Ola, to najmilsza i najbardziej kochana osoba, jaką znam!
- Jak, to dlaczego? Zawsze jest dla mnie niemiła. - Kibum, wzruszył swoimi ramionami, a kąciki ust, drżały mu przez rozbawienie.
- Ty też, nie zawsze jesteś, dla nas miły i robisz sobie z nas żarty. - lider spojrzał na Kibuma, poważnie, przez co Key, przekręcił oczyma z ironią.
- Jak odwaliłeś taki numer Marcie, to nie dziw się, że tak się zachowuje, względem ciebie. Po prostu bronię moją najlepszą przyjaciółkę i czy nie okazałam się szczodra, w trakcie naszej rozmowy? - Ola, popatrzyła chłodno na blondyna, który zerkał na nią i Martę, z poczuciem winy. Zrozumiał, że musiał uważać i docenić bardziej szansę Oli.
- Masz rację. Cofam wszystko co powiedziałem. - Kim odwrócił wzrok w bok, a reszta zespołu, w tym Marta, zaczęli się zastanawiać, czego mogła dotyczyć ich rozmowa, że Kibum, zrobił się nagle potulny, jak baranek.
- Dobra, my już będziemy uciekać, ponieważ zrobiło się już późno. - odparła liderka, patrząc na swoją przyjaciółkę, która była za tym.
- Możecie jeszcze zostać, nam to nie przeszkadza. - zaproponował z przyjazną miną czarnooki.
- No dobrze, ale nie za długo.
Atmosfera nieco złagodniała, między wszystkimi. Polki, przestały udzielać się aktywnie w rozmowie, raczej słuchając wszystkiego, o czym rozmawiali chłopacy z Koreankami. Temat raczej obracał się dookoła kariery i ich wspólnych znajomych.
Gdy Ola, udała się do kuchni, po chwili dało się usłyszeć, jak szklanka roztłukła się, o płytki. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. Gdy Taemin, zaczął wstawać, aby iść do dziewczyny, niższa Polka zatrzymała go, uśmiechając się ciepło.
- Macie gości, więc zostań, a ja jej pomogę.
- Tylko ty też uważaj, bo z wami, to nigdy nie wiadomo. - zażartował lider z pełną buzią.
Marta, z rozbawieniem wytknęła w jego stronę język i podeszła do przyjaciółki.
- Zostaw, to bo się zaraz skaleczysz. - mówiła troskliwie, próbując zabierać szkło z dłoni Oli.
- Nic mi się nie stanie...
- Ola, mówię ci, że się skaleczysz.
- Na pewno nie... - Ola, zdążyła powiedzieć i wtedy poczuła nieprzyjemny ból. Z grymasem na ustach spojrzała, jak krew spływa, po jej zranionym palcu.
- O matko! Ty się nie skaleczyłaś, tylko normalnie zacięłaś! - Marta, przeżywała z niespokojną miną, a jej twarz pobladła niezdrowo. No tak, brunetka potrafiła zemdleć na widok dużej ilości krwi.
Ola, nie chcąc doprowadzić do takiej sytuacji, podeszła z palcem do zlewu, i zaczęła moczyć go pod bieżącą wodą. Marta, w tym czasie sprzątała resztki szkła, na szczęście bez bolesnych przygód.
- Podasz mi plaster?
- Pewnie. - Marta, podeszła do szafki, gdzie znajdowała się apteczka. Tamte dziewczyny uważnie się przyglądały i zastanawiały, skąd mogła wiedzieć, gdzie leżą owe plastry. Ok, może i tutaj sprzątała i raz na jakiś czas przebywała, ale żeby wiedziała, razem z Olą, gdzie co jest? To było co najmniej podejrzane. Nawet, one tego nie wiedziały, a znały się z piosenkarzami naprawdę długo.
Gdy było już po sprawie, Polki wróciły do salonu, siadając się obok siebie. Marcie, już wróciły kolory na twarzy, a Ola, zdążyła już zapomnieć, że w ogóle coś się wydarzyło.
- Mocno się zacięłaś? - zapytał czułym głosem Taemin, siedzący obok niej.
Chwycił jej dłoń i spojrzał na zaklejony palec. Krew zdążyła już lekko przesiąknąć, przez mały bandażyk, co zaniepokoiło tancerza.
- Nie, to tylko taka tam, mała ryska. - Ola, uśmiechnęła się, jakby to miało pomóc w udobruchaniu, zaniepokojonego Taemina. - Naprawdę... - dodała, gdy szatyn nie dając za wygraną, pokazał jej zaklejony palec, na którym widniała czerwona plamka.
- Mała ryska? Prawie ci mięcho, było widać, a krew prawie tryskała! - Marta, powiedziała, to z takim przerażeniem, że chłopacy, aż się z tego zaśmiali. - Może, lepiej, jak Taemin, znajdzie lepszy plaster?
- No już bez przesady... - blondynka westchnęła i sama zaczęła chichotać.
- Ej mam pomysł! - zaczął nagle Taemin, szeroko się uśmiechając. - Zagrajmy wszyscy na konsoli i zróbmy zakład, w którym przegrany, będzie musiał zrobić jakieś zadanie.
- A wygrany? Może będzie musiał kupić jedzenie? Na przykład kurczaka? - zasugerował lider, z pewną siebie miną.
- Ty i tak nie wygrasz. - zgasił go rozbawiony Minho.
- Jeszcze zobaczymy Minho. Zobaczymy... - odparł Lee, mając cwaną minę.
- To kto zaczyna? - zapytała Minju, siadając się obok Minho. No tak, obok kogo innego mogła usiąść, jak nie obok niego? Do tego patrzyła na mężczyznę tak maślanym wzrokiem, jakby chciała go zjeść.
- Ja i Taemin. - odparła od razu Ola, na co Jisoo, spojrzała się na nią zazdrośnie.
- Ok, mamy pierwszych ochotników. Proponuję więc, aby przed rozgrywką ustalić, co przegrany będzie musiał zrobić. Co wy na to? - zaproponował Jong, na co wszyscy się zgodzili.
- Hmm, co mógłby zrobić Taemin? - Ola, zaczęła się zastanawiać. - Będziesz pomagał mi, w wolnych chwilach w cukierni, przebrany za dziewczynę. - na ustach blondynki pojawił się figlarny uśmiech. Każdy spojrzał się z rozbawieniem, na biednego Taemina, dodatkowo go dopingując, aby się zgodził. W sumie każdy wiedział, że mistrz gier, na bank nie przegra, więc to mu nie groziło.
- No dobra, ale jeśli ty przegrasz, będziesz sprzątała mój pokój, raz w tygodniu, przez miesiąc. - wszyscy wydobyli z siebie mroczne ,, Uuu'', prócz Koreanek i Kibuma. Jisoo, w szczególność wydawała się być niezadowolona z jego pomysłu.
- Chyba, chciałeś powiedzieć, nasz pokój... - burknął Kibum, patrząc z ironią na przyjaciela.
- Jeszcze nie skończyłem... - westchnął poważnie Taemin i zerknął na Olę, tak przeszywającym spojrzeniem, że, aż prawie ugięły się pod nią nogi. - Będziesz, go sprzątała, tylko wtedy, gdy będziemy sami i dodatkowo w przebraniu, które ci dam, ok? - gdy Taemin, to powiedział, z cwanym uśmiechem przygryzł swoją dolną wargę.
Ola, pobladła niezdrowo, wiedząc już, że zapewne przegra. Lee specjalnie wymyślił jej takie zadanie, wiedząc, iż ta na pewno z nim przegra. Przecież ona nie grała za wiele w gry i miała raczej marne szanse. Prędzej Marta, pokonałaby Taemina, ale raczej, w to wątpiła. Mimo wszytko, musiała dać z siebie wszystko i wygrać.
Zielone oczy spojrzały się w bok, na brunetkę. Ta poruszała sugestywnie brwiami, przygryzając seksownie dolną wargę. Ola, wciągnęła ociężale powietrze przez nos, mając ochotę coś jej zrobić. Blondynka liczyła na to, że Marta, trafi na Kibuma, i też z nim przegra! O tak! Za karę, a co!
W ogóle Polka nie mogła, w to uwierzyć, że Taemin, wyleciał z takim tekstem, przy tych wychudzonych Koreankach! Przecież, oczy to zaraz im z orbi wylecą, bo ich szczęki, to już chyba dawno, leżały na podłodze...
Lee Jinkiego, także...
- Marta, daruj sobie... - żachnęła się, patrząc się na nią, z zrezygnowaną miną. Następnie skierowała pewny siebie wzrok na Taemina.
- Widzę, że oboje planujemy przebieranki. Ok pasuje mi.
- Uuu, zaczyna się ciekawie. Dobra! To zaczynamy! - odparł podekscytowany Jonghuyn, pocierając swoje dłonie z figlarnym uśmiechem.
Blondynka, razem z szatynem zaczęli grać. Widać było po Taeminie, że ma lekkie trudności, z pokonaniem blondynki, która grała w stanowczym skupieniu. Tego się chyba nie spodziewał..
- Ola, co jak co, ale jesteś lepsza, od chłopaków, a podobno w ogóle nie grasz! - westchnął, nerwowo przyciskając guziczki.
- Tak sądzisz? To miłe. - odparła, przenosząc wzrok w jego stronę. Po chwili usłyszała, jak zniecierpliwiona i przeżywająca tę rywalizację Marta, coś do niej krzyczy.
- Ola! Szybko! Szybko klikaj ten zielony guzik, bo zaraz przegrasz! - Marta, wymachiwała rękoma, jak jakaś cheerleaderka pomponami na boisku, co było naprawdę śmiesznym i uroczym widokiem.
- Co?! Zielony?! Przecież klikam! - odparła, patrząc nerwowo na ekran. Nagle zauważyła, że Taemin, ją pokonał.
- Tak! Wygrałem! - Taemin, wstał gwałtownie z sofy, zaczynając tańczyć z tej radości. - Ale co, jak co, jesteś świetna! Lepsza od chłopaków. Chyba częściej muszę grać z tobą, lub Martą, bo wasza chęć rywalizacji mnie, aż wzrusza. - odparł ze śmiechem.
- Jednak, wracając do zakładu, to od kiedy możesz zacząć? - zapytał z flirtującym uśmiechem. Jisoo, aż opadła na sofę, patrząc z dziwnym szokiem na szatyna i blondynkę. Minju, usiadła obok niej, szepcząc jej coś do ucha. Nie uszło, to uwadze Oli, która zmarszczyła lekko swoje czoło. Jisoo, jak nic podobał się Taemin i nie podobało się jej to.
Polka zerknęła na wpatrującego się w nią z rozmarzeniem szatyna. Zbliżyła się do niego, i przejechała kokieteryjnie palcem po jego torsie. Sama nie wierzyła w to, co robi.
- Mogę nawet od jutra. - odparła z cwanym uśmiechem.
Jisoo, widząc to wszystko, nie wytrzymała i wepchnęła się między nimi, kierując pytanie do zaskoczonego jej zachowaniem Taemina.
- Mogę teraz ja, z tobą zagrać? - zapytała słodko, robiąc uroczą minę.
- Przykro mi, teraz gra Minho i Onew. - westchnął, gładząc ją po głowie, siadając się w końcu obok Keya i Oli. Jang zrobiła zrezygnowaną minę i też się usiadła na sofie, po drugiej stronie blondyna.
- No dobra, to kiedy przegrasz, nie będziesz jadł kurczaków, przez tydzień. - Choi odparł z cwanym uśmiechem, na co Onew, zrobił zbitą minę.
- Nie, tylko nie to... - jęknął niezadowolony.
- W takim razie, będziesz musiał zrobić pięćdziesiąt przysiadów z Taeminem, na plecach.
- Ok, ale gdy ty przegrasz, poczujesz moje ttakbam, na swoim czole. - odparł ze złowrogim uśmiechem. Minho, od razu zrobił niepewną minę, lecz po chwili zastanowienia, zgodził się. Oboje rozsiedli się wygodnie i zaczęli grać. Oczywiście Onew przegrał. Wziął Taemina, na plecy, któremu uśmiech nie schodził z twarzy, i zaczął robić przysiady. Po trzydziestu czterech przysiadach, widać było po Jinkim, że już ledwo je robi.
- Onew! Dasz radę! Wierzę w ciebie! - zaczęła go dopingować Ola, uśmiechając się szeroko.
- Onew! Onew! Onew! - wszyscy zaczęli dopingować liderowi, dzięki czemu, jakoś dał radę do końca. Po tym nadszedł czas na Martę i Keya.
- Dobra, to moje zdanie dla ciebie, jest takie, abyś w końcu spełniła złamany kontrakt. - uśmiechnął się podstępnie.
- Jaki złamany kontrakt? - brunetka, zmarszczyła swoje czoło, próbując sobie cokolwiek przypomnieć. - Ah ten. No dobra, ale kiedy, to ja wygram, to złamany kontrakt przejdzie na ciebie. Wtedy, to ty będziesz mi usługiwał. - odparła stanowczo, czując buzującą w ciele adrenalinę i chęć rywalizacji, a bardziej wygranej.
- Zgoda.
Jakież było zaskoczenie wszystkich, kiedy to Marta, wygrała jednym punktem z Kibumem, zdobywając go, w ostatniej sekundzie gry. Tak, to szli łeb w łeb, mając remis na koncie.
- Wygrałam! Tak! - odparła zadowolona. Gdy spojrzała się pewnym siebie wzrokiem na Kibuma, temu aż przeszły nieprzyjemne ciarki, po ciele. Przecież brunetka mogła wymyślić w danym momencie wszystko! - Drogi Kibumie, proszę przynieś mi szklankę wody. - westchnęła teatralnie, siadając z szerokim uśmiechem na obszernym fotelu. Przy okazji starała się ignorować, ten przeszywający wzrok, piosenkarek.
Kim westchnął i z grymasem na ustach, udał się po wodę, przynosząc ją dziewczynie w małej butelce.
- Proszę, specjalnie schłodzona. - ciepło się do niej uśmiechnął, podając jej rzecz. Marta, spojrzała się na niego zaskoczona i poczuła, jak pierwszy raz uśmiecha się do niej szczerze. Jej serce przyspieszyło bicia, gdy mężczyzna usiadł się obok niej, na obszernym podłokietniku fotela. Rozszerzyła swoje oczy, gdy ten nachylił się ku niej, zakładając kilka kosmyków włosów, za jej ucho. Po chwili zaczął do niego szeptać zmysłowym głosem. - Wiem, że ci się podobam, ale nie patrz, aż tyle na mnie. To nieco krepujące. - Dziewczyna, aż zadrżała, prawie dostając zawału, gdy pełne wargi Kibuma, zetknęły się z jej płatkiem ucha. Przymknęła na kilka sekund powieki, jednak zaraz je rozchyliła, przypominając sobie, że nie są w salonie sami.
Gdy spojrzała na rapera, ten siedział już normalnie, poruszając sugestywnie brwiami.
- Zboczeniec... - fuknęła, mrużąc powieki, po czym wstała gwałtownie z fotela, odstawiając butelkę na stole i udała się do łazienki.
Minho, widząc to wszystko, odwrócił niezadowolony wzrok, natrafiając nim na poważne spojrzenie Minju.
Uśmiechnął się do niej lekko, widząc, jak go odwzajemnia. Musiał bardziej uważać przy dziewczynach, aby nie potwierdzić ich podejrzeń, o panującym między nim, Kibumem, a Martą, trójkącie.
- Dobra, to teraz ja chcę zagrać z Taeminem. - odezwała się nagle Jisoo, stając obok Taemina.
- Ok, no to, gdy wygram, zrobisz mi jutro na obiad, i tylko dla mnie, swoje przebojowe bulgogi.
- Nawet bez zakładu, mogę ci je zrobić. - zachichotała wesoło, wtulając się w jego ramię. To mocno nie spodobało się Oli. - Ale cóż, już powiedziałeś, więc kiedy ty przegrasz, to... - zaczęła i spojrzała się na swoją przyjaciółkę. Ta wiedziała, że podoba się jej Taemin, lecz pokręciła przecząco głową. Dała, tym do zrozumienia Jisoo, aby na razie nie mówiła, aby się z nią umówił. Nie w tym momencie i przy Polkach.
Dziewczyna wymyśliła, więc co innego. Oboje z Taeminem, zaczęli grać, a po paru minutach przegrała. Wręcz z szaloną radością umówiła się, na kolejny dzień z Lee, aby zrobić mu bulgogi, które zapragnął. Po tym, Minju i Jisoo, stwierdziły, że naprawdę muszą już iść. Widocznie, był na tyle zirytowane zachowaniem przyjaciół i Polek, że potrzebowały ulotnić się szybciej. Aczkolwiek Jisoo, przed wyjściem, była bardzo zadowolona faktem, że jutro widzi się z Taeminem. Ola, niekoniecznie. Miała nadzieję, że Taemin, będzie wolał się z nią, jutro widzieć, niż Jisoo. No, ale skoro wolał przebraną za kurę domową Jisoo, zamiast niej w seksownym wdzianku, to już jego problem...
Marta i Ola, chciały się też już zbierać, ale zostały przekonane do tego, aby zostać na noc i spać w podobnej konfiguracji, co ostatnio. Czyli one na materacu, chłopacy na łóżkach. Było, już bardzo późno, a zespół nie chciał, aby coś się im stało. Nawet jeśli podobno wynalazły jakiś skrót, dzięki któremu docierały szybciej do domu.
Skoro dziewczyny i tak zostały na noc, to piosenkarze postanowili, że postawią na stole kilka butelek soju i wypiją sobie grzecznie.
W pewnym momencie, gdy jednak alkohol zaczął zbyt mocno wchodzić do głowy, Taemin, nagle ulotnił się do łazienki, a Key i Minho, skierowali się do pokoi, aby pościelić łóżka do spania. Onew zaś, drzemał na sofie, gdy z lekka ścięło go z nóg. Cóż się dziwić, gdy był zapracowanym liderem i ojcem tego zespołu.
- Dobra, zaraz wracam. - odparła Ola, wstając od stołu.
- Ola, czekaj! - Jonghyun, zawołał ją, gdy zauważył, że zmierza do łazienki. Z przerażeniem zasłonił rozchylone usta dłonią, gdy blondynka zamknęła za sobą drzwi łazienki.
- Co się stało?
Jong, spojrzał na nią niepewnym wzrokiem, rozchylając i zamykając swoje usta, jakby chciał jej coś powiedzieć. Biedak, chyba nie wiedział jak. To zaniepokoiło brunetkę.
- Ola, poszła do łazienki, a w niej aktualnie bierze prysznic Taemin, a on nigdy nie zamyka drzwi. - odparł na jednym wdechu, robiąc zażenowaną minę.
- Że co?! - Marta, wstała gwałtownie od stołu i już chciała pobiec w stronę pomieszczenia, jednak Kim ją zatrzymał.
- Marta, nie bądź głupia! Pobiegniesz tam i co? Wejdziesz tam do nich? - westchnął z poważną miną. - Trudno, stało się. Teraz muszą sami rozwiązać ten problem. Chociaż... Może, to pomoże im szybciej się do siebie zbliżyć? - Kim poruszył sugestywnie brwiami, a Marta, jęknęła zaniepokojona.
*
Blondynka zapukała w drzwi, jednak nikt jej nie odpowiedział. Nacisnęła niepewnie za klamkę i zobaczyła, że drzwi nie są zamknięte na zamek. To było dziwne, bowiem odnosiła wrażenie, że w mlecznym szkle drzwi, odbija się nikłe światło. Jakby były włączone lampki, przy lustrze. Wzruszyła ramionami i weszła, szybkim krokiem do środka, zamykając za sobą drzwi na zamek. Gdy się odwróciła zamarła. Nagle jej stan lekkiego upojenia, przeminął. Taemin, wyłonił się zza ściany, za którą był prysznic. Na szczęście miał na biodrach ręcznik, drugim wycierając swoje wilgotne włosy. Nagle i on osłupiał, widząc blondynkę przed sobą. Dziewczyna, chciała coś powiedzieć, poruszając niemo ustami, lecz nie była w stanie. Z dorodnymi rumieńcami i szybko bijącym sercem, wpatrywała się na mokre ciało Lee. Było ładnie wyrzeźbione i zbudowane. Taemin, musiał dużo ostatnio ćwiczyć, bowiem nie, był już takim chucherkiem, co na początku kariery. Bez tych obszernych ubrań, wydawał się być stokroć męski, niż w nich.
Ola, przełknęła głośno ślinę, gdy zauważyła, jak z jego jeszcze mokrych włosów, spadały krople i spływały bezwiednie po jego torsie. Przyglądając się jednej z nich, nieświadomie spuszczała za nią wzrok, coraz niżej. Zatrzymała się spojrzeniem, dopiero na jego odstającej kości biodrowej, na której był umocowany ręcznik.
- Taemin, ja przepraszam nie wiedziałam, że tu jesteś. - tłumaczyła się, gwałtownie odwracając wzrok w bok.
- Przecież nic takiego się nie stało. - odparł niskim i seksownym głosem, odwieszając ręcznik na wieszak, gdy przestał wycierać nim wilgotne włosy. Nogi blondynki prawie się pod nią załamały, gdy ujrzała pracę mięśni szatyna. Teraz i ona, chętnie rozchyliłaby, przed nim swoje...
Nie! Nie myśl, o tym! Nie myśl, o tym!
- To ja, już lepiej wyjdę. Jeszcze raz przepraszam. - odparła, cała czerwona ze wstydu i gorąca. Gdy już próbowała się odwrócić, Lee złapał ją za nadgarstek, przyciągając do siebie bliżej. Ujął dłonią jej twarz, kciukiem gładząc rumiany policzek. Blondynka westchnęła cicho, gdy zahaczył nim, o jej dolną wargę. Jej serce biło już na najwyższych obrotach, a w uszach, aż szumiało przyjemnie.
- Jesteś taka piękna. - szepnął, lustrując jej twarz rozanielonym wzrokiem. Widocznie trzymały go jeszcze lekko procenty, po wypitym soju.
- Naprawdę, tak uważasz? - blondynka również szepnęła, patrząc mu prosto w oczy. Odnosiła wrażenie, że im dłużej patrzy, w te hebanowe tęczówki mężczyzny, wręcz znika w ich otchłani.
- Yhym. Lubię, że jesteś taka delikatna, ale i potrafisz mieć swoje zdanie. - westchnął, ujmując dłonią jej drugi policzek. Następnie przybliżył swoją twarz, cały czas badając wzrokiem reakcję blondynki. Ta zdążyła rozchylić już swoje usta, będąc gotową do pocałunku. Gdy już prawie się pocałowali, nagle poczuła, jak Taemin, nieznacznie przesuwa twarz na bok. Dłonie jednak, nadal miał pozostawione na jej gorących policzkach. - Pragnę cię pocałować i to cholernie mocno, ale obawiam się, że nie będę mógł się powstrzymać. Będąc pijanym i półnagim... Tak na mnie działasz. - westchnął do jej ucha, ocierając swój policzek, o ten jej. - Nie bądź zła, proszę. - westchnął, całując ją czule w kącik ust. Chociaż tyle musiało jej wystarczyć. - Pójdę pierwszy. - odsunął się nieco zmieszany, w końcu wychodząc szybkim krokiem z łazienki, do pokoju. Ola, w tym czasie, próbowała unormować oddech i uspokoić szybko bijące serce, gdy ucałowany kącik ust, parzył ją przyjemnie.
*
Marta, siedząc przy Jonghyunie, jak na szpilkach, zerkała co jakąś chwilę w stronę korytarza, czekając, aż Ola, wyłoni się z niego. Gdy, to zrobiła, brunetka od razu zauważyła jej dziwne zachowanie.
- O, chyba jednak nie było Taemina, w łazience. - szepnął Jong, do Marty, wypuszczając spokojnie powietrze z ust. Jednak, gdy dziewczyna do nich podeszła i usiadła przy stole, nie była za bardzo rozmowna. Zwłaszcza, gdy Taemin, wrócił po kilku minutach do nich ubrany, a za nim Kibum i dziwnie wkurwiony Minho. Ci zerkali na siebie z obrazą, czyli nic nowego. Jednak, to nie oznaczało, że o niczym nie wiedzieli. Chyba, że faktycznie, nic się nie wydarzyło, a Olę, po prostu zmogło zmęczenie. Przecież, była dziś prawie cały dzień w pracy.
Marta, jednak była niespokojna i postanowiła sprawdzić swoje podejrzenia.
- Ola, mam sprawę. Możemy pogadać na osobności? - reakcja Taemina, na jej słowa, była co najmniej dziwna. Bowiem, to on spojrzał na nią, jako pierwszy, gdy Ola, siedziała dziwnie zamyślona. Do tego Lee, miał nieodgadniony wyraz twarzy. Coś pomiędzy pewnością siebie, a... strachem?
- Ym, co?
- Chodź ze mną do pokoju.
- Um, ok.
Gdy obie wstały od stołu Taemin, odprowadził je wzrokiem, przygryzając dolną wargę. Jonghyun, patrzył się na najmłodszego z rozbawieniem, podejrzewając, że Ola, jednak była w łazience. Zwłaszcza, że poważne miny Kibuma i Minho, potwierdzały jego przypuszczenia.
Gdy dziewczyny weszły do pokoju, brunetka od razu zamknęła za nimi drzwi.
- Ola, gdy byłaś w łazience, ktoś tam jeszcze był, prawda? - Marta, podeszła bliżej przyjaciółki, patrząc uważnie na jej zamyślony wyraz twarzy. Typowa Ola, gdy coś się wydarzyło, kalkulowała wszystko w głowie. - Ola? Halo? - dopiero, gdy brunetka potrząsnęła ramieniem przyjaciółki, ta wróciła do Świata żywych.
- Mówiłaś, coś?
- Tak, ale nie, było z tobą kontaktu. Stało się coś?
- Sorki... Możesz powtórzyć pytanie? Dla mnie? - Ola, zrobiła uroczą minę, co zawsze pomagało jej, przekonać do czegoś Martę.
- No dobrze, ale nie robię, tego dla ciebie, tylko dla tego, że coś mnie zastanawia...
- Co takiego?
- Gdy weszłaś do łazienki, ktoś tam jeszcze był... Taemin, prawda?
- Co? Czemu tak uważasz? - zaczęła wymijająco, a na jej policzkach pokazały się zdradzieckie rumieńce. Jakby tego było mało, unikała wzroku Polki, jak ognia.
- Ola, przecież widzę, że coś kręcisz. Lepiej powiedz mi, co tam zobaczyłaś, albo o zgrozo, co tam się wydarzyło? Wydajesz się cała rozpalona!
- C-co? - Ola, zapytała z przerażeniem, dotykając dłońmi rozpalonych, jak ogień policzków. W końcu westchnęła i usiadła się wraz z Martą, na jednym z łóżek. Zaczęła jej opowiadać wszystko, od momentu wejścia do łazienki, kończąc na tym, jak Taemin, z niej wyszedł. Marta, zaś siedziała oniemiała, jakby słuchała najlepszą historie życia. Przecież, to co się przydarzyło Oli, działo się najczęściej w powieściach erotycznych!
- Serio cię nie pocałował?! Mimo, iż bardzo chciał?! No, jak to tak? - bruczała niezadowolona. - I co to za tekst, że pragnie, to zrobić, ale mógłby się nie powstrzymać?! Czyli, co? Bzyknąłby cię pod prysznicem, lub na podłodze, czy jak? Bo nie kumam?
- Marta! - blondynka zganiła przyjaciółkę, rumieniąc się jeszcze bardziej. Aż zaczynało jej brakować powietrza, z tego gorąca i przez myśli, o nagim torsie Taemina. Jak i ciele... Nie Ola, nie myśl, o tym! Nie myśl!
- No co? - brunetka mruczała ściszonym głosem, będąc niezadowoloną. - Powinien wpić się w twoje usta, aż nogi by ci zmiękły! - westchnęła załamana podejściem Lee. - Cholera, albo ty sama musisz, to zrobić, albo trzeba będzie, ogarnąć wam taką randkę, że się pocałujecie. I kto wie, może dojdzie do czegoś więcej? - Marta, westchnęła rozmarzona, poruszając sugestywnie brwiami. Cóż się dziwić, skoro czasami bawiła się w amatorskie pisanie.
Dobrze, że obie mówiły aktualnie po polsku, to przynajmniej żaden z chłopaków, ich nie zrozumie. Gdyby oczywiście, skusili się na podsłuchiwanie.
- Marta, bez obrazy, ale ja to nie ty, co chętnie rozchyliłaby, już nogi przed Minho, lub Kibumem. - odparła zgryźliwie, śmiejąc się po chwili z tego.
- Dziwisz mi się? Z rok nie miałam faceta między nogami! - jęknęła smutno. - A nie! Wybacz, niecały rok, bo raz z jednym poszłam w jedno przygodowe tango. Ale! To nie czyni mnie jeszcze latawicą! - chwila ciszy. - Chyba... - zielonooka zamyśliła się, po czym machnęła niedbale dłonią. - Poczekaj, przeżyjesz swój pierwszy raz, to zobaczysz, jaka chcica ci się włączy, na widok takich ciasteczek, jak chłopacy.
- Mimo wszystko, poczekam na tego, z którym będę pewna i miała ochotę, to zrobić...
- Ok, szanuję... - Marta, ponownie usiadła obok przyjaciółki, patrząc na nią z troską. - Mimo wszystko, zostajemy na noc, czy chcesz wracać?
- Zostańmy.
- No dobra, ale na pewno, nie będziesz czuć się niekomfortowo? No wiesz, jednak śpimy dzisiaj z pięcioma facetami, w jednym pokoju. - Marta, poruszyła sugestywnie brwiami, wprawiając Olę, o ironiczny wyraz twarzy.
- Jest ok. Dzięki za troskę. Bardziej martwiłabym się, o ciebie, że w końcu wskoczysz któremuś do łóżka.
- Bardzo śmieszne... Chociaż Minho...
- Marta...
- No już dobrze, dobrze... - obie się w końcu zaśmiały z tej dość głupiej wymiany zdań. Następnie między Polkami nastała chwila ciszy. - Ej! A może Taeminowi, stanął i dlatego uciekł? Wyczuł, że chcesz przed nim rozchy...
- Marta!
gorący odcinek ^^
OdpowiedzUsuńTwoje błędy są prze urocze! ^^ O i ciesze sie że Ola dała mu kolejną szanse ;* Za to cie kocham ^^
OdpowiedzUsuń