Prace zamieszczone na tym blogu (jak i szablon) są mojego autorstwa.Więc uszanuj moją pracę jak i czas spędzony przy tym i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 10








Gdy brunetka się obudziła, spojrzała przez chwilę na sufit, a następnie na przesunięte szklane drzwi, przez które było widać kawałek salonu. Następnie przekręciła się na bok i spojrzała na jeszcze śpiącą blondynkę. Uśmiechnęła się lekko, po czym powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Od razu poczuła się tak, jakby dopiero co wyszła z karuzeli. Na szczęście, te chwilowe zawroty głowy, w końcu jej przeszły. Marta, miała na tyle dobrze, że gdy zdarzyło się jej za dużo wypić, nie miała nigdy bólów głowy. To ją bardzo cieszyło. Jednakże niekiedy, tak jak i teraz, jej samopoczucie nie było najlepsze, przez lekkiego kaca.
Spojrzawszy na butelkę wody stojącą obok niej, wzięła ją i napiła się, gasząc z radością ogromne pragnienie. Nagle usłyszała odgłos przekręcającej się strony gazety. Chwyciła telefon, aby ujrzeć na nim godzinę ósmą rano.
Wstała powoli, lekko się chwiejąc. Złapała się za głowę, zamykając powieki, gdy przez chwilę zrobiło się jej czarno przed oczami. Gdy już jej przeszło, wyszła po ciuchu z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Zauważyła, że chłopacy mają otwarty pokój, lecz nie przyglądała się, który z nich, już może nie spać. Gdy się odkręcała, nagle usłyszała czyjś głos. Taemin...
- Chyba cię obudziłem, co? Jeśli tak, to sorki. - Marta, ujrzała siedzącego przy stole Taemina, który akurat wpatrywał się w jej stronę, trzymając w ręku jakiś magazyn.
- Nie, nie obudziłeś. - dziewczyna podeszła ślamazarnie do stołu, po czym usiadła się naprzeciwko Lee. Nawet nie zwróciła uwagi, że w całości może być w lekkim nieładzie. Przecież przez swoje upojenie, nie zmyła na noc tuszu do rzęs i BB kremu. Także tak, istniało prawdopodobieństwo, że aktualnie wygląda niczym mała panda, albo rockmenka.
Mężczyzna popatrzył na nią rozbawiony, a następnie zaśmiał się po cichu, zakrywając twarz dłońmi. 
- Z czego się śmiejesz? - zielonooka zapytała szeptem, robiąc niezadowolony dzióbek z ust.
- Masz niezłą fryzurę i makeup. - odpowiedział ledwo powstrzymując śmiech. Wtedy Polka przypomniała sobie, że niestety ma na sobie jeszcze wczorajszy makijaż i zapewne jej włosy są w nie lepszej sytuacji. Z reguły starała się zawsze zmyć makijaż na noc i rozczesać chociaż włosy, no ale... Tym razem się nie udało.
- Osz kurde! Taemin, przepraszam cię bardzo, że twoje biedne oczy, widzą mnie w takim stanie! - jęknęła zażenowana, próbując zakryć swoją twarz górą od długiej koszulki. Zapomniała się jednak, że tym ruchem odsłoniła przed Lee swoje piersi, odziane w czarny stanik.
- Um, teraz widzę twój stanik. - odparł ze śmiechem, zasłaniając swoje powieki, aby jednak nie napatrzeć się za wiele. Wolałby, aby jednak, to była Ola. Te cycki wolał zostawić dla Key, lub Minho...
- Cholera jasna... - burknęła zła z czerwoną buzią, jak dorodny pomidor. Od razu zasłoniła z powrotem swoje piersi i brzuch koszulką. - Wybacz... To nie było zamierzone... Ugh, teraz jesteś pierwszym członkiem Shinee, który widział moje cycki w staniku. Mam nadzieję, że jak już miałeś okazję, to napatrzyłeś się wystarczająco, bo to pierwszy i ostatni raz. - fuknęła zażenowana, po chwili jednak śmiejąc się cicho. Taemin, jej zawtórował, kręcąc z rozbawieniem głową.
- Spoko i nic się nie stało. Poprawiłaś mi tym humor i no... Nie będę ukrywał, że było na co popatrzeć. - odparł z lekkim uśmiechem. Nagle nieco spoważniał, patrząc się na swoje palce, od których zaczął odrywać niechciane skórki. Jego wzrok od razu unikał tego brunetki, jakby chciał coś przed nią ukryć. Dopiero teraz dziewczyna zauważyła, że szatyn jest dziwnie przybity.
- Coś się stało, że twój humor był zły?
- A takie tam... Małe problemy.
- Jeśli chcesz, możesz mi się zwierzyć. Spróbuję ci jakoś pomóc. - Polka nieśmiało dotknęła jedną z dłoni mężczyzny. Ten spojrzał się na nią niepewnie, po czym odsunął powoli swoją dłoń, mając nadzieję, że zielonooka nie odbierze tego, jako odepchnięcia jej od siebie.
- Um, w tej sytuacji, to chyba nie dasz rady, ale dzięki za chęci...
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Um, myłeś się już może?
- No właśnie nie, bo nie chciałem was budzić, aby spytać się, gdzie macie czyste ręczniki. Grzebać w szafkach, też nie chciałem. Przyznaj, pewnie również wyglądam nie najlepiej. - zaśmiał się, wskazując na niedbale ułożone włosy. Marta, zareagowała tym samym, po czym szybko przyłożyła palec do ust, przypominając sobie, że jeszcze wszyscy śpią. W końcu wstała i podeszła do szafki w łazience, a Taemin, udał się za nią. Podała mu ręcznik, widząc jego zniesmaczoną minę, jakby zjadł coś nieświeżego.
Zapewne, były to skutki alkoholowej libacji.
- Widzę, że kacyk męczy. Może chcesz jakieś tabletki przeciwbólowe? Albo miętową herbatę?
- Akurat mnie głowa nie boli, tylko czuję się taki... Ciężki. Po prostu trochę mi niedobrze.
- Mam tak samo, bo jednak trochę wypiłam. - odpowiedziała z zażenowaną miną, czując jednak pewną radość. - W sumie ty tak samo. - zaśmiała się wesoło.  - Dobra, zrobię nam po miętowej herbacie. - westchnęła udając się w stronę kuchni. Taemin, jednak po chwili zatrzymał ją, chwytając jej ramię.
- Ja się tym zajmę. Idź pierwsza się umyć.
- Na pewno? Możesz iść pierwszy. Jesteś przecież naszym gościem.
- Wiem, ale kobiety mają pierwszeństwo. - wyszczerzył się szeroko, pokazując swoje śnieżnobiałe zęby.
- Łał, co za dżentelmen. No dobrze, to idę. Herbaty masz w dolnej wysuwanej szafce, obok piekarnika. - odpowiedziała z uśmiechem i udała się do łazienki. Po paru minutach cała odświeżona, z zawiniętym ręcznikiem na głowie, wyszła z łazienki. Spojrzała się w stronę, gdzie wcześniej siedział chłopak, lecz już go tam nie było.
- Hmm, ciekawe gdzie poszedł? - szepnęła pod nosem, po czym na palcach udała się w stronę pokoi, aby sprawdzić, czy czasem tam nie poszedł. Nagle wpadł na nią któryś z chłopaków, gdy wychodził z drugiego pokoju. Było, to skutkiem tego, że odbiła się od męskiego torsu, straciła równowagę i ostatecznie wpadła w męskie ramiona. Spojrzała w górę, na osobę, która ją przytrzymywała za ramiona. Z tego całego wrażenia, to aż jej ręcznik spadł z głowy, gdy ujrzała zaspanego Minho. Wilgotne ciemnobrązowe włosy, niedbale opadły jej na twarz, zsuwając się do tyłu na plecy, przez co miała aktualnie ograniczone widzenie.
- Nic ci nie jest? - Minho, zapytał głębokim i zaspanym głosem, gdy upewnił się, iż ta stoi już stabilnie na nogach.
Następnie odgarnął kilka jej kosmyków do tyłu, przyprawiając jej serce w szybsze bicie. Patrzył na nią z tą swoją opiekuńczą miną, uśmiechając się lekko.
- Um, tak, wszystko w porządku. - Polka zmieszana całą sytuacją, zaczęła gładzić dłonią swój kark, czując na sobie uważne spojrzenie bruneta. Gdy sięgała ręcznik z podłogi, nagle zza Minho, ujawnił się Taemin. Zagadka poszukiwań Lee, została ujawniona.
- Widzę, że już się umyłaś, także teraz ja pójdę wziąć prysznic.
- Ok, czuj się, jak u siebie. - wysłała szatynowi przyjacielski uśmiech, zawijając włosy w ręcznik. Zerknęła na bruneta, gdy oboje ponownie zostali sami. Czując chwilową niezręczność, zerknęła w stronę pokoju, gdzie w dalszym ciągu spała Ola. - Chodźmy do kuchni, aby nie budzić reszty. - Choi przytaknął jej głową i ruszył za brunetką do pomieszczenia.
- Jak się czujesz? Wypiłaś chyba najwięcej, wraz z Taeminem. - Minho, oparł się, o szafki, obok brunetki, która aktualnie wstawiała wodę na herbatę. Gdy ta chciała sięgnąć kubki z szafki, obok której stał, zrobił, to za nią. - Chociaż, ku mojemu zdziwieniu, ja w pewnym momencie chyba też odleciałem.
- Czuję się tak sobie. Dobrze, że nie mam bólów głowy, bo bym chyba zwariowała. - westchnęła z ulgą. - I tak... Coś kojarzę, że też się spiłeś.
- Zazdroszczę ci. Mnie głowa boli niemiłosiernie. - odparł z mizerną miną, masując się palcem po skroni.
- No właśnie widzę. Twoja mina mówi wszystko. Teraz dam ci jakieś tabletki, a później ręcznik, abyś mógł wziąć prysznic.
- Super. - westchnął zadowolony. - Mam jakieś prześwity, że niby była, to sprawka Kibuma.
- No właśnie też mi się tak kojarzy i też to, że Onew, kazał mu wypić pięć kieliszków. - zaśmiała się cicho, po czym dała Choi tabletkę z witaminami i na ból głowy. Raper uważnie jej się przyglądał, widząc po jej minie, że próbuje sobie coś przypomnieć.
- Pamiętasz, co jeszcze się działo? - zapytał nagle, widząc zagubioną minę Marty, która spojrzała się w jego stronę. On w tym czasie, nalał sobie wody do szklanki, połykając dwie tabletki na raz. Brunetka zaś wrzuciła do kubków po saszetce z miętową herbatą.
- No właśnie niewiele. Co prawda, mam jakieś prześwity, a co? Pamiętasz, abym robiła coś głupiego? - zapytała się niepewnie, na co czarnooki zaśmiał się, samemu próbując sobie cokolwiek przypomnieć. - Bo wiesz Minho, po alkoholu zamieniam się w za bardzo odważną osobę. Jeśli, więc cokolwiek pamiętasz, to powiedz mi, co takiego robiłam? Nie chcę czuć się przy reszcie zawstydzona. - Polka automatycznie zakryła twarz dłońmi.
- Myślę, że wczoraj wszyscy byli na tyle wstawieni, że nawet nie musisz się, o to martwić. - zaśmiał się wesoło. - Od którego momentu nic nie pamiętasz?
- Chyba film powoli zaczynał mi się urywać, gdy graliśmy w nigdy, przenigdy.
- W sumie racja. Później szalałaś, jak nie wiem. - odparł rozbawiony.
- Co takiego robiłam?!
- Żartowałem maluszku. - uszczypnął lekko jej rumiany policzek. - Ogólnie, dużo mówiłaś i kłóciłaś się z Kibumem.
- Uf, to nic nowego.
- Pamiętasz jeszcze, jak tańczyliśmy na grupy? Ty z Taeminem, a ja z Key?
- Chyba moja pamięć, na tym się kończy... - jęknęła cicho, łapiąc się dwoma palcami za przegrodę nosa. - Co było później?
- Później? Pamiętam, jak przez mgłę, że non stop mówiłaś po polsku i nikt cię nie rozumiał, oprócz Oli. Próbowała nam wszystko tłumaczyć, więc spoko. Ale, praktycznie za każdym razem, krztusiła się piciem, lub coś wypadało jej z dłoni, gdy coś powiedziałaś. Także, nie wierzę do końca w to, że mówiła nam prawdę. - raper tłumaczył jej wszystko z rozbawieniem.
- Świetnie... Nie dość, że pewnie gadałam, jakieś niestworzone rzeczy, to prawie zabiłam Olę. Będę musiała się jej spytać, co za głupoty wygadywałam i przy okazji przeprosić... - Marta, ponownie zakryła twarz w dłoniach, czując nieprzyjemnie piekące policzki ze wstydu. Miała ochotę zapaść się pod ziemię, gdy zaczynała sobie wszystko powoli przypominać. Na pewno kojarzyła fakt, że Ola, przekręcała wszystko, to co ona powiedziała po polsku. Także Minho, miał dobre podejrzenia, że nie mówiła im prawdy.
Nagroda za najlepszą siostrę i przyjaciółkę tygodnia, trafia do Oli!
- To dobry pomysł. Wydaje mi się, że ona i Onew, byli najbardziej trzeźwymi osobami na tej imprezie. - brunet zaśmiał się szczerze.
- Yhym...
- Ja na pewno najbardziej kojarzę z tego momentu, że gdy powiedziałaś rymowankę, o mnie, to Ola, nie umiała tego przetłumaczyć na koreański. Pamiętasz może, co śpiewałaś? - Marta, zamyśliła się przez chwilę. Prawie nogi się pod nią ugięły, gdy doszło do niej, o czym śpiewała.
Cholera...
- Kurwa... - szepnęła pod nosem po polsku, odwracając głowę w bok, aby wykrzywić twarz z zażenowaniem i złością na siebie.
- Hmm?
- Nic, nic. - uśmiechnęła się krzywo, co sprawiło, że Choi zmarszczył swoje czoło. - Coś tam pamiętam, ale raczej nie chce tego mówić, bo spalę się ze wstydu...
- Czyli jednak Ola, nie mówiła nam prawdy, tak?
- Słuchaj Minho... - brunetka zaczęła z westchnieniem, zerkając w jego stronę błagalnym wzrokiem, aby nie drążył. Miała nadzieję, że dojrzy zażenowanie malujące się na jej twarzy. - Pozostańmy przy tym, jak Jinki, zasugerował wtedy, że chodziło mi, o... Buziaka. - westchnęła zakłopotana, odwracając wzrok w bok. Sama nie dowierzała w to, co właśnie powiedziała. Cóż... Jeśli chodziło, o nagięcie prawdy, to chyba buziak, był najlepszą opcją. Prawdziwa informacja, że miała ochotę rozchylić przed nim swoje nogi, była bardziej, niż żenująca...
- Czyli tak naprawdę nie chodziło, o niego, tak? - Polka spojrzała się na bruneta i od razu odwróciła zakłopotany wzrok. Nie mogła znieść tego przeszywającego spojrzenia hebanowych oczu i szelmowskiego uśmiechu. Albo się nie domyślił po jej minie, aby nie drążył, albo robił, to specjalnie. 
- No... Tak nie do końca, ale naprawdę nie powiedziałam niczego złego. Przyrzekam!
- Yhym, a ja chciałem ci go dać. Wybacz, jeśli byłem nachalny. Byłem, już nieco pijany. - spojrzał na nią zakłopotany, a wtedy ich spojrzenia się spotkały. Wręcz od razu oboje wybuchli cichym śmiechem. - Aczkolwiek nie ukrywam, że... Nie byłbym zły, gdybyś jednak dotrzymała obietnicy i mi go kiedyś dała. - raper śmiał się dalej wesoło, aby nieco poprawić tę dziwną atmosferę między nimi. Zerknął na zielonooką w zalotny sposób, mierząc ją uważnym wzrokiem. Oj bardzo chciał, kiedyś pocałować te drobne usta.
- Pff, jakiej obietnicy? Niczego przecież nie obiecywałam... - mruknęła zarumieniona brunetka, czując chyba nadchodzący zawał, gdy ciemne tęczówki Choi, prześwietlały ją na wylot. Co z nim było nie tak? Dlaczego, to robił? Był, jakimś pieprzonym robotem, czy jak?
- W ogóle ciekawie mnie maluszku, dlaczego nazywasz mnie do Oli Minosz...?
- Bo... Po prostu, jedno polskie imię brzmi podobnie, do twojego. Jest, to imię Miłosz, i tak mi się, jakoś skojarzyło. - wzruszyła ramionami, a po chwili oboje od razu spojrzeli w stronę wychodzącego z łazienki Taemina, który wycierał mokre włosy ręcznikiem. Na jej szczęście, to był koniec tematów, wprawiających ją w zakłopotanie.
- Dobra, to teraz moja kolej. - Marta, skinęła głową i poszła z Minho, do łazienki, dając mu czysty ręcznik. Gdy wyszła z pomieszczenia, aby raper mógł się odświeżyć, podeszła do młodszego Lee. Postawiła kubki z miętową herbatą na stole, siadając się obok niego.
- Nikt jeszcze nie wstał?
- No właśnie nie. - brunetka westchnęła, lekko wychylając się w stronę pokojów chłopaków.
- To dziwne, że jeszcze Kibum, nie wstał. On zawsze wstaje najszybciej z nas wszystkich.
- Może, każdy po alkoholu potrzebuje innej ilości snu? Zobacz Minho, śpi z was najdłużej, a już jest na nogach. - Lee pokiwał twierdząco głową na słowa dziewczyny. - Kurde coś mi się kojarzy, że gadałam z Kibumem, w nocy. Nie no, na pewno z nim... - zamarła nagle. Widziała przecież wraz z Kibumem, jak Ola i Onew, się całowali. Jednak, to nie to, było dla niej tak szokujące w danym momencie. Doznała prawie kolejnego zawału, gdy przypomniała sobie, jak namiętnie całowała się dzisiejszej nocy z Kim. Usta i policzki, wręcz od razu zaczęły niemiłosiernie ją piec. Dotknęła drżącą dłonią swoją dolną wargę, aby następnie zasłonić nią całe swoje usta. Jeśli ona pamiętała, to znaczyło, tylko jedno... Kim Kibum, też.
- Halo, Marta? Ziemia, do Marty... - dziewczyna ocknęła się z transu, gdy doszły do niej słowa maknae i dotyk na jej ramieniu. Spojrzała się na szatyna z przerażeniem, a następnie ponownie przed siebie. Była w czarnej du... - Czemu zrobiłaś taką minę? - zapytał zaintrygowany. - Coś sobie przypomniałaś? - nie odrywał od niej wzroku, dotykając pokrzepiająco jej barku.
Marta, nawet nie spojrzała się na niego, blednąc z każdą kolejną sekundą. W tej chwili myślała, o tym co widziała kilka godzin wstecz. Już pal licho z jej pocałunkiem z Kibumem. To nie było teraz ważne. Sama przecież nie wiedziała, co ją w końcu łączy z Kim. Teraz rozważała, co zrobić w sytuacji Oli i Taemina? Między nimi naprawdę istniała pewnego rodzaju chemia. Dlatego też, nie mogła przecież powiedzieć tancerzowi, co widziała dzisiejszej nocy. Czuła, że jeśli mu, o wszystkim powie, chłopak zrobi coś głupiego.
- A tak jakoś... - odparła i wstała od stołu, pytając się chłopaka, czy pomoże jej zrobić kawę. Ten ochoczo zgodził się na pomoc. Gdy byli w kuchni, brunetka wyjrzała przez okno i zauważyła podejrzany samochód, stojący po drugiej stronie uliczki. Przyglądała mu się uważnie i po chwili dojrzała, że osoba siedząca w nim, posiada duży aparat. - Cholera, nie mówcie mi, że to... Paparazzi. - powiedziała szeptem pod nosem w swoim ojczystym języku.
- Coś mówiłaś? - zapytał się Lee, lecz ona nic nie odpowiedziała. Nagle w kuchni znalazł się Key, więc odsunęła się od okna, zerkając w jego stronę. Był jeszcze zaspany, a jego blond włosy były rozwiane we wszystkie strony, dodając jego surowej twarzy większego uroku. Marty, serce zatrzymało się na kilka sekund, gdy zerknęła na jego lekko rozchylone wargi. Musiała udawać, że nic się nie stało i żyć nadzieją, że Kibum, niczego nie pamięta.
- O cześć Kibum, jak się spało? - wysłała w jego stronę delikatny uśmiech, stwarzając takie pozory, jakby nic nie pamiętała. Podeszła do czajnika z wrzącą wodą i zaczęła zalewać herbatę.
- Halo mamusiu? - Taemin, zaczął potrząsać lekko barki Kim. Ten mimo to, w dalszym ciągu stał zamulony, patrząc się tępo w jakiś punkt na ścianie. Nagle z łazienki wyszedł Minho, więc ocknął się i skierował na niego wzrok, tak samo, jak Marta i Taemin. Choi miał na sobie jedynie ręcznik, świecąc przed wszystkimi swoją gołą klatą. Trzeba było zaznaczyć fakt, że było na co popatrzeć.
Marta, aż rozchyliła swoje usta w szoku, czując narastające podniecenie w podbrzuszu, na widok tych mięśni. Jakby tego było mało, oliwkowa skóra rapera w dalszym ciągu była nieco wilgotna w kilku miejscach. Na jej miejscu, każda kobieta dostałby wręcz ślinotoku na ten widok. Teraz, nawet i na trzeźwo chętnie rozchyliłaby przed Choi Minho, swoje nogi.
Kibum, czując wzrost adrenaliny na ten pokaz negliżu bruneta, od razu znalazł się obok brunetki. Przytulił ją do siebie i obrócił się z nią tak, aby stała do Minho, plecami, a do niego przodem. Nie mógł przecież pozwolić na to, aby napatrzyła się na te idealnie wyrzeźbione ciało. Jeszcze by się jakiś koszmarów nabawiła. Jego zdaniem, rzecz jasna...
- Czy ty zawsze musisz chodzić taki roznegliżowany i denerwować mnie tym?! Pamiętaj, że dziś nie jesteś u siebie! - odparł zdenerwowany, no bo jak Choi tak mógł?! Z lekkim zdziwieniem zerknął na zielonooką. Ta nawet nie próbowała wyrwać się z jego uścisku, stojąc w bezruchu. 
- Ty ją chyba udusiłeś?! - odparł przestraszony Taemin, lekko szturchając palcem wskazującym damskie ramię.
- Ja jeszcze żyję! - Marta, fuknęła niewyraźnie w koszulkę Kim. Następnie podjęła próbę spojrzenia się na Taemina. Key od razu pomógł jej pozbyć się tej myśli, przytrzymując dłonią tył jej głowy. Akurat w tym czasie do kuchni podeszła Ola. Widząc półnagiego Minho, zrobiła zszokowaną minę.
- Uła Minho, ale masz mięśnie. - westchnęła pełna podziwu. Taemin, widząc jej zachwyt,  chciał zrobić, to samo co blondyn, bowiem niezbyt spodobała mu się jej reakcja. Już chciał ruszyć w jej stronę, gdy nagle zauważył stojącego za nią Onew. Mógł się jedynie bezczynnie przyglądać, jak ten zaczął odwracać Olę, w swoją stronę, aby następnie ją w siebie wtulić. Do tego patrzył się w jego stronę w ten swój poważny sposób. Niczym rywal, na rywala.
Taemin, poczuł, że w środku, aż płonie ze złości. Zaczął zadawać sobie w myślach pytania, o zazdrość, jakie są jego uczucia względem Oli? Dlaczego czuł się nagle taki zaniepokojony i zły? Czyżby po tym, jak usłyszał rozmowę Keya i Onew?
Patrzył uważnie, jak blondynka unosi głowę ku górze, aby zerknąć na lidera. Gdy Jinki, również spojrzał na nią w czuły sposób, ta automatycznie opuściła głowę. Wydawała się być spięta. Następnie niepewnie odwróciła głowę w bok. Widział, jak jej smutne oczy spojrzały w te jego, hebanowe i pełne żalu. Taemin, wręcz od razu poczuł ból w sercu. Czy ona właśnie... Patrzyła na niego w przepraszający sposób? A może jednak, tylko tak mu się wydawało? Mimo, to przed jego oczyma tworzyły się wizje, gdy ta namiętnie całuje się z Jinkim. Jak błądzą dłońmi po swoich ciałach, wzdychając cicho.
Nie, nie mógł znieść tych myśli. Może, to był tylko przypadek? Po alkoholu, często robi się głupie rzeczy, prawda? Jednak, to jej spojrzenie, nie dawało mu spokoju. Czy chciała, go tym przeprosić? Czuła żal? Może, gdyby nie wiedział, o jej pocałunku z Lee, nie czułby teraz tych wszystkich negatywnych emocji?
No właśnie, może...
Młodszy Lee nagle zerwał się z miejsca i udał się w stronę pokoju, z którego właśnie wychodził Jonghyun. Ten spojrzał się zaskoczony, na idącego z poważną miną Taemina. Widział, jak zlustrował chłodnym wzrokiem lidera, następnie zerkając na niego jedynie przelotnie. Gdy Taemin, go minął, skierował pytający wzrok za siebie, a następnie na całą resztę. Podchodząc bliżej, patrzył się na nich pytającym wzrokiem, bowiem nie rozumiał odwalającej się przed jego oczyma szopki.
- Co tu się odwala? - zapytał ze zmarszczonym czołem. Nie wyglądał na tego, który dopiero co obudził się ze snu.
- Wyszedłem w samym ręczniku z łazienki, a ci dwaj robią aferę...
- Ok, to nic nowego u ciebie, ale jesteś do cholery w gościach Choi... Więc, dziwi cię to? - jęknął starszy Kim, jakby nie pamiętając, że sam odwalił podobną akcję, na początku znajomości z dziewczynami. - Teraz Kibum i Onew, chronią dziewczyny przed ślepotą, bo tak ci się klata błyszczy. Dlaczego?
- Bo brałem prysznic i niechcący zamoczyłem koszulkę? No i... Nie miałem się w co ubrać. - stwierdził niskim głosem, zerkając na swój tors, aby następnie zakryć go ramionami. Zrobił przy tym minę, która świadczyła, o tym, że jest mu nieco głupio.
- Hmm... Spodnie widocznie też zamoczyłeś, skoro nie widzę ich, ani na twojej dupie, ani w twoich rękach. - fuknął z urazą Kibum, robiąc skwaszoną minę. Wtulił dziewczynę bardziej w swoje ciało, czując pewno rodzaju satysfakcję, że ta nie próbuje się od niego odsunąć.
- Nie, nie zamoczyłem... - burknął raper. Kim widząc zirytowane spojrzenie bruneta, wyszczerzył się chytrze w jego stronę. Wtulił się policzkiem w bok głowy dziewczyny, nie rozumiejąc do końca, dlaczego cieszy go tak bardzo jej bliskość.
Ola, oderwała się w tym czasie od Onew, aby móc odwrócić się w stronę Minho. Widok jaki zastała, wprawił ją w lekki niepokój. Po Choi nie było już widać wstydu, gdy wścieklice lustrował wzrokiem migdalącego się do brunetki Kibuma. Zdziwił ją nieco fakt, że Marta, nawet nie próbuje się wyswobodzić z jego uścisku.
- Poczekaj chwilkę Minho. Mamy jakieś koszulki męskie w szafie, po moim starszym bracie. - spojrzała z czułym uśmiechem na rapera, starając się nie oślepnąć, na widok jego umięśnionej klaty. Zaczynała rozumieć pijackie słowa Marty, sprzed kilku godzin. Choi jej nie pociągał, ale... Raczej też chętnie rozchyliłaby przed nim swoje nogi. Wszystko przez te mięśnie! - A Ty Kibum, odsuń się już od Marty... - westchnęła z groźną miną, po czym poszła do pokoju z Minho, dając mu inne ubranie. Raper podziękował z uśmiechem i skinieniem głowy, po czym ponownie zniknął za drzwiami łazienki, aby się przebrać. Ola, zaś dołączyła do reszty. Zrobiła poważną mine, widząc, że jej przyjaciółka i blondyn, są w dalszym ciągu w tej samej pozycji. - Key, coś ci przecież powiedziałam....
- Stary, ty chyba ją udusiłeś... - powiedział w tym samym czasie przerażony Jonghyun, spoglądając na nieruchomą Polkę.
Nawet jej ręce zwisały bezczynnie przy ciele.
- Kto niby jest stary? Poza tym, ona żyje... - zirytowany Key przekręcił oczyma, po czym spojrzał się na Martę. Ujrzał, iż ta pilnie patrzy się w stronę okna, znajdującego się w rogu kuchni. Odsunął się od niej ze zmarszczonym czołem, na co ta ani drgnęła. Nagle Onew i Jonghyun, przestraszeni podeszli do nich.
- Marta, nic ci nie jest? - zapytał troskliwie Dino, machając jej przed oczyma swoją dłonią. Zielono-niebieskie oczy spojrzały się na każdego z mężczyzn i Olę, zwracając ponownie wzrok na okno.
- Nie podchodźcie do okien! - popatrzyła na nich tak przerażonym wzrokiem, iż ci nieświadomie zrobili takie same miny, co ona. Wręcz od razu zaczęła odsuwać chłopaków od okienka, zerkając w tamtą stronę. Co prawda, znajdowało się ono wysoko i zapewne paparazzi nie byłby w stanie nic dojrzeć, ale wolała dmuchać na zimne. Gdyby, któryś z nich podszedł do okna, na pewno mógłby zostać zauważonym. Już i tak po spocie reklamowym Shinee, z ich cukiernią w tle, pewnie są na celowniku.
- Dlaczego? Zauważyłaś coś niepokojącego? Fanów? Fotografa? - blondynka była zaniepokojona zachowaniem przyjaciółki.
- Pod cukiernią stoi podejrzany samochód. Nie jestem pewna, ale to chyba paparazzi.
- Czy to, że stoi tam jakiś samochód, musi od razu świadczyć, że to jest paparazzi? - blondyn patrzył się na nią, jak na głupka. 
- Key przestań... Jakbyś za krótko był znaną gwiazdą i nie wiedział, że dla nas, każda randomowa osoba w aucie, stwarza pewnego rodzaju zagrożenie. - Jinki, burknął w stronę blondyna i ciągnął dalej. - Marta, wyjaśnij mi proszę swoje obawy...
- Gdy byłam tutaj sama z Taeminem, spojrzałam przez okno i zobaczyłam ten samochód. Po chwili zauważyłam, że ta osoba ma aparat w dłoni i podejrzanie rozgląda się po okolicy.
- Może ci się przewidziało? Jaki reporter chciałby śledzić waszą cukiernię?  - stwierdził Jonghyun.
- No właśnie. - potwierdził Key. Wszyscy popatrzyli na tę dwójkę, jak na debili.
- Nie wierzę, w to co słyszę... - jęknął Jinki, będąc zażenowany tokiem myślenia swoich przyjaciół.
- Nie pomyśleliście czasem, że po naszym spocie reklamowym, to każdy? Musiało, to być dla nich nieco podejrzane, że nieznana cukiernia została przez nas nagłośniona.
- Też tak uważam. - odpowiedział w pewnym momencie Taemin, przez co wszyscy się na niego spojrzeli. - Paparazzi pewnie, to zaciekawiło. Teraz węszą, chcąc się dowiedzieć, skąd ją znamy. - wszyscy spojrzeli się po sobie, a następnie na Minho, który do nich dołączył. Lider pokrótce wyjaśnił mu, o czym wszyscy tak zachłannie dyskutują.
- I co teraz zrobimy? - westchnął Kibum, gryząc nerwowo skórkę od kciuka. Jonghyun, od razu pacnął go swoją dłonią, aby tego nie robił.
- Możecie zostać u nas jeszcze jeden dzień. - Ola, zasugerowała z pogodną miną, kładąc w formie wsparcia swoją dłoń na ramię Kibuma.
- To dobry pomysł. Póki ten samochód tam jest, to nie możemy teraz wyjść, bo dziewczyny będą na celowniku. - Jinki, westchnął ciężko, mrużąc swoje powieki, gdy się zamyślił. - Zadzwonię do menadżera i spytam się go, co powinniśmy zrobić.
- Czekaj Onew! - Ola, chwyciła go za nadgarstek od dłoni, w której trzymał aktualnie telefon. Ten spojrzał się na nią pytająco. Był ciekaw, czy tylko on poczuł ten przeszywający prąd w jego ciele, gdy tylko drobna dłoń Oli, go dotknęła. Spojrzał się uważnie w zielone tęczówki, próbując coś z nich wyczytać. Wydarzenia sprzed kilku godzin, ukazywały się przed jego oczyma niczym w kalejdoskopie. Jesteś pewien, że to dobra myśl, aby powiedzieć, o tym menadżerowi? Nie chcemy wyjść na te, które zwaliły na was kłopoty. - spojrzała na niego ze smutną miną. Marta, zrobiła, to samo, przytakując ruchem głowy jej słowom.
- Spokojnie, menadżer wie, że się z wami trzymamy. - zaczął pokrzepiająco Choi, a jego czuły uśmiech, od razu rozwiał zwątpienie Polek w ten plan. - Informował nas, abyśmy uważali i w razie czego, jak zobaczymy coś podejrzanego, mamy zadzwonić.
- Skoro tak twierdzisz Minho, no to Onew, nie czekaj i zadzwoń. - blondynka skinęła głową w kierunku Lee, po czym kazała reszcie się usiąść. W czasie, gdy ta udała się do łazienki, aby wziąć prysznic, Marta dała ręczniki Onew, Key i Jonghunowi, aby mogli później zrobić, to samo. Następnie zaczęła przygotowywać śniadanie, odmawiając wszelakiej pomocy od chłopaków.
Po rozmowie Jinkiego, z menadżerem, kazał im zostać u dziewczyn do wieczora, a dziewczynom dyskretnie badać sytuację na zewnątrz. W razie, gdyby sytuacja się nie zmieniła, mieli skontaktować się z nim ponownie.
Gdy wszyscy byli odświeżeni i najedzeni, Marta, wraz z Olą, przygotowywały coś na obiad. Minho i Taemin, grali w gry na Xboxa. Jonghyun i Onew, uważnie się temu przyglądali. Key siedząc obok nich zauważył kamerę na stoliczku kawowym. Była wyłączona, ale zdziwił go fakt, że była ona skierowana na pokoje.
Pobladł niezdrowo, zdając sobie sprawę, że to co wydarzyło się między nim, a Martą, mogło zostać uwiecznione na nagraniu. O ile kamera była włączona w tym czasie.
Gdy reszta była bardziej zabsorbowana tym, co dzieje się na telewizorze, po cichu wziął urządzenie, ukrywając się z nim w jednym z pokoi, aby obejrzeć materiał. Zamknął nieco oszklone matowym szkłem drzwi, siadając się na łóżku.
- Dobra, zobaczmy, co ciekawego w sobie skrywasz? - na początku, były ich występy, które wywołały czuły uśmiech na jego ustach. Następny filmik przedstawiał już, jak Onew, kładzie pijaną Martę, do pokoju, która coś bełkotała pod nosem. Blondyn widząc to, zaśmiał się cicho, lecz jego mina zrzedła, gdy zobaczył, że Minho i Jonghyun, to samo zrobili z nim i Taeminem. - O matko, nie mówcie, że byłem, aż tak pijany? To wina tej kary Jinkiego. - odparł niezadowolony. Robił wszystko, aby być trzeźwym, upijając przy tym innych i cóż, wpadł, więc zasłużył na karę.
Widząc, jak na filmiku światło zgasło, a lampka daje poświatę na pokoje, postanowił przewinąć. Nagle prawie krzyknął przestraszony, gdy zauważył jakąś poruszającą się postać.
- O rany, ale się przestraszyłem, a to tylko ja. - zaśmiał się cicho. Nie było mu już jednak do śmiechu, gdy zauważył, jak wraca i zamiast do pokoju chłopaków, wchodzi do Marty. Wszystko, było idealnie widać. Widząc, jak wchodzi i się przewraca, zatrzymał taśmę. - A więc, to tak trafiłem do jej pokoju... - westchnął, bowiem nie do końca pamiętał tego momentu.
Puścił nagranie dalej, oglądając i słuchając uważnie ich rozmowę. Serce biło mu coraz szybciej, a na karku czuł nieprzyjemne ciarki, gdy wszystko zaczynał sobie przypominać. Miał pewne luki w pamięci i wmawiał sobie, że cała ta rozmowa mu się po prostu przyśniła. Nie pamiętał jednak do końca, w jaki sposób doszło do ich pocałunku? Gdy urządzenie już mu, to zdradziło, zaczął dotykać palcami dolną wargę, która mrowiła go niemiłosiernie. Serce ponownie zabiło mu mocniej. Nie mógł w to uwierzyć, że doszło między nimi, do takiej sytuacji. Teraz w jego głowie kiełkowało jedno pytanie, czy Marta, to pamiętała? Rano nie wyglądała na taką, co byłaby speszona sytuacją, jaka między nimi się wydarzyła.
Kim zamknął powieki, przypominając sobie tę chwilę, jak i moment, w którym wraz z Martą, przyłapali Olę i Jinkiego, na całowaniu się. Otworzył gwałtownie powieki, marszcząc przy tym swoje czoło. Gdy obejrzał całe nagranie do końca, wszystko wróciło na swoje miejsce, a on dzięki temu nagraniu pamiętał już wszystko. Nawet swoją rozmowę z Jinkim.
- Dlaczego Onew, stwierdził, że ten pocałunek, to był przypadek? Coś mi tu nie gra... - westchnął, robiąc zamyśloną minę.
Gdy wyszedł z pokoju, odłożył kamerę na swoje miejsce, patrząc na dalej grających chłopaków.
- Gdzie są dziewczyny?
- Poszły po ciuchy dla nas, do naszego mieszkania. - odparł mu Jonghyun, upijając do końca swoją herbatę z kubka.
- Aha.
- A co tam? Potrzebujesz coś?
- Nic takiego... Muszę pogadać z Martą, o pewnej spawie. - gdy Kibum, to powiedział, Choi spojrzał się na niego niezadowolony, co skutkowało tym, że przegrał z Onew.
- W końcu cię pokonałem kekeke! - odpowiedział zadowolony Lee, po czym zaczął poruszać tyłkiem na boki. Nastała głucha cisza. Piosenkarze spojrzeli po sobie i na niego, po czym krzyknęli wspólnie.
- Cokolwiek on zrobi, to Onew Condition!







*







Przed wyjściem, dziewczyny założyły okulary przeciwsłoneczne i czarne czapki z daszkiem, które były z welurem, zamiast zwykłego materiału. Tak im się one spodobały, gdy były na zakupach, że postanowiły je sobie kupić, akurat na podobne sytuacje, jak aktualna.
Gdy wyszły z lokalu, to zauważyły, że podejrzany mężczyzna, który siedziały w samochodzie, uważnie im się przygląda. Gdy Ola, zamykała na klucz drzwi, ten z zainteresowaniem zaczął im się baczniej przyglądać i robić z ukrycia zdjęcia.
- Co za facet. Myśli, że ma pozwolenie na to, aby robić nam zdjęcia z ukrycia? Chociaż ukryciem tego bym nie nazwała. - marudziła brunetka, patrząc z wyższością w stronę pojazdu. Mężczyzna, to zauważył, więc zaczął udawać, że rozmawia przez telefon. - Może podejdę do niego i grzecznie zapytam, dlaczego cyka nam fotki, hmm? 
- Nawet nie próbuj! - warknęła ostrzegawczo Ola. - Już wystarczy nam fakt, iż nasza cukiernia jest znana też z tego, że prowadzą ją obcokrajowcy. Także ogarnij się i zachowuj normalnie. Nie patrz w jego stronę, bo inaczej domyśli się, że coś ukrywamy i trafimy na pierwsze strony gazet.
- Jakby nasze czapki i okulary tego nie zdradzały... - brunetka mruczała dalej, biorąc przyjaciółkę pod ramię, gdy ruszyły przed siebie. - Poza tym, chyba mamy prawo poczuć się zaniepokojone, jakimś obcym autem pod domem, nie sadzisz? Może skontaktujemy się z sąsiadami z naprzeciwka? Powiemy im, że jakiś tajemniczy pojazd stoi, przy ich ogrodzeniu.
- Na razie dajmy sobie spokój. - Ola, zerknęła dyskretnie do tyłu. Ku jej zaskoczeniu, podejrzany pojazd nie jechał za nimi, tylko w dalszym ciągu stał w miejscu. - Ej, on za nami nie jedzie.  Może specjalnie zostaje, aby upewnić się, że ktoś został w domu?
- Mam nadzieję, że chłopacy nie zapomną, o tym i nie podejdą do okna.
- Spokojnie, oni są z tym wszystkim obyci, więc wiedzą, co robić. Jeść też mają co, w razie jakby zgłodnieli. Ale i tak musimy kupić coś więcej. - gdy szły powoli, nagle zauważyły w jednym z lusterek drogowych, że tajemniczy pojazd jednak jedzie za nimi.
- Co za dupek... - fuknęła zła Polka, bowiem bardzo stresowała się aktualną sytuacją. Blondynka zaś, zdawała się trzymać nerwy na wodzy. - Ola, mam pomysł. Ty pójdziesz zrobić zakupy do marketu, a ja do mieszkania po rzeczy dla chłopaków. Wtedy nie będzie wiedział, za którą z nas ma jechać.
- Ale przecież sklep, jest w tę stronę, w którą ty idziesz... - odparła z lekką ironią w głosie.
- Owszem, ale dzisiaj zrobisz sobie dłuższy spacer i pójdziesz w przeciwną stronę.
- No dobra. - dziewczyny rozdzieliły się na najbliższym skrzyżowaniu uliczek, które były niemiłosiernie ciasne. Z reguły, tylko jedno auto, było w stanie przejechać, więc mężczyzna, będący w samochodzie, wręcz zgłupiał. Następnie pojechał przed siebie.
Parę minut później, dziewczyny umówiły się przy parku, mając nadzieję, że podejrzany mężczyzna nie cofnął się pod ich dom. Gdy się spotkały, ruszyły przed siebie, idąc w milczeniu. Marta, spoglądała co chwilę na Olę, zastanawiając się, jak zacząć rozmowę, na temat incydentu z Onew.
- Ola?
- Hmm?
- Pamiętasz może coś z wczoraj?
- Zależy co? Na przykład, pamiętam twoje zawstydzające teksty po polsku. Zwłaszcza, twoje chęci rozchylenia nóg, przed Choi. - blondynka odpowiedziała z ironią, jednak w jej tęczówkach czaiło się rozbawienie.
- Bardzo śmieszne... To akurat też pamiętam i fakt, że Jinki, śmiał się, że chodziło, mi pewnie, o tego całusa dla Choi. - Ola, wybuchła śmiechem na słowa przyjaciółki, przypominając sobie tę sytuację. - Nie wierzę, że rano odbyłam, o tym rozmowę z Minho...
- Co?!
- Ta... - brunetka westchnęła i opowiedziała pokrótce sytuację z rana. Oczywiście nie obyło się od tekstów, że Marta, zaczyna powoli być między młotem, a kowadłem, jeśli chodziło, o Kibuma i Minho. Jakby Oli, to też nie dotyczyło w związku z Taeminem i Jinkim.
Brunetka zamilkła, bo przecież zamierzała poruszyć inny temat.
- Słuchaj... - zaczęła niepewnie. - Bo ja coś jeszcze pamiętam i to... No jest dla mnie, trochę niepokojące. Nie wiem, czy jest sens mówić ci, o tym... Może, jednak magicznym sposobem, tego nie pamiętasz?
- Marta? Jakim cudem pamiętasz jakąś niepokojącą cię sytuację, skoro byłaś zalana prawie w trupa? - blondynka zaśmiała się, zamieniając się z Martą na bagaże, gdy były już w połowie drogi do domu. Brunetka wzięła zakupy, a ona walizkę z ubraniami dla chłopaków.
- Widziałam wraz z Kibumem, pewną sytuację w kuchni. - odpowiedziała z nadzieją, że blondynka zrozumie, o co jej chodzi. Widocznie musiała, to zrobić, gdy gwałtownie się zatrzymała, zerkając na nią z zaskoczoną miną. Jej twarz, wydawała się być w danym momencie bledsza, niż zazwyczaj.
- Co?! - Ola, wydawała się być naprawdę przerażona. Teraz już wiedziała, że dziwny odgłos na schodach nie, był wymysłem wyobraźni jej i Onew. Tam ktoś naprawdę był i ich widział, i ku jej zaskoczeniu była, to Marta z Key. Trochę czuła ulgę, ale i niepokój, bowiem Kim należał raczej do plotkarzy, niż ludzi, którzy utrzymują sekrety dla siebie.
- Co prawda pamiętam, jak przez mgłę, co robiliście...
- Widzieliście, jak Onew mnie pocałował?
- Nie nazwałabym tego zwykłym pocałunkiem...
- To był zwykły przypadek.
- Yhym, oszukuj się dalej... - Marta, zaśmiała się z niedowierzaniem.
- Marta, o co ci chodzi?
- Słuchaj, na zwykłego całusa mi, to nie wyglądało, tylko na namiętny pocałunek. Kibum, również, to potwierdzi, więc nie kręć mi tu. - skarciła przyjaciółkę, mrużąc groźnie powieki. Następnie westchnęła z trudem, odstawiając zakupy obok nóg, aby dotknąć dłonią ramienia młodszej. Jej ciemnozielone tęczówki wyrażały tyle emocji, że Marta, nie była w stanie odgadnąć, która najbardziej ją gryzie. - Ola... Wiesz, że mnie nie oszukasz. Znam cię za dobrze i widzę, jak patrzysz teraz na Onew. Myślałam, że jednak Taemin, jest dla ciebie numerem jeden. Czy coś się zmieniło? Bo wiesz, mam wrażenie, że to chyba schodzi na dalszy plan. Nie powinnaś mieszać im w głowach, tylko skupić się na jednym z nich. - na twarzy brunetki zamiast troski, pojawił się dziwny grymas, co nie spodobało się Oli. W sumie, ona sama miała aktualnie zirytowany i oziębły wyraz twarzy.
- Marta, dlaczego się tak zachowujesz? Z Onew, po prostu bardzo dobrze się dogadujemy. Owszem, może i łączy nas coś bardziej wyjątkowego, niż przyjaźń, ale to do Taemina, czuję coś więcej. Mimo, iż nie gadamy ze sobą za wiele, to jednak między nami, jest pewnego rodzaju chemia. Nie uważasz? Poza tym, sądzę, że aktualnie jesteś ostatnią osobą, która powinna mnie pouczać, o uczuciach innych.
- Słucham?!
- Spójrz na siebie, co? Zobacz, jak ty się zachowujesz w stosunku do Keya i Minho. Sama mącisz w głowie Minho, patrząc maślanymi oczyma na Kibuma. - Ola, warknęła zła, patrząc uważnie na brunetkę, którą aż wcięło na jej słowa. Wiedziała, że powiedziała, to dobitnie, ale chciała uświadomić przyjaciółce, że sama źle robi. Nie powinna była dawać rad innym, póki sama nie zrobiła, jeszcze porządku w swoim trójkącie miłosnym.
- O nie... Nie drążmy tego, bo zaraz zrobi się z tego kłótnia.
- Dlaczego miałaby się zrobić z tego kłótnia? Przecież, to sama prawda jest...
- Ola... Kibum, jest u mnie na pierwszym miejscu. Do Minho, nic nie czuję, bo traktuję go, jak starszego brata. Mimo, iż wygląda to tak, jakbym się w nim podkochiwała. Ale tak nie jest... - Ola, zwróciła uwagę na to, jak Marta, chwyciła delikatnie jej dłonie. Znała Martę, na tyle dobrze, iż wiedziała, że nie chce ona doprowadzić między nimi, do faktycznej kłótni. Zastanawiała się jednak, czy brunetka świadomie się tak okłamuje, z tym co mówiła? Przecież na kilometr było widać, że sama zaczyna się wahać, między dwoma raperami.
- Ale nie czujesz, że go ranisz? Po nim, to widać, że coś go do ciebie ciągnie... A Kibum? Bawi się tobą, twoimi uczuciami, a ty tańczysz czasami, jak ci zagra... - westchnęła smutno. Gdyby, tylko wiedziała, że nie tylko ona całowała się tej nocy...
- Ola, ja to w jakiś sposób rozumiem i naprawdę nie chcę ranić Minho... - Marta, chwyciła swoje zakupy, aby ruszyć z Olą, w kierunku domu. - I tak, wiem, że jestem głupia, że czasami się tak daje Kibumowi... Jednak, jeśli chodzi, o ciebie, to nie chcę ci nic narzucać. No wiesz, żeby później nie było, że ci źle doradziłam. - odparła z westchnieniem. Obie przystanęły i wtuliły się w siebie na pewnego rodzaju zgodę. Tak naprawdę jedna z drugą, chciały siebie usilnie chronić, przed zranionym sercem.
Gdy dziewczyny akurat doszły do cukierni, żadnego samochodu nie było. Odetchnęły z ulgą i weszły do środka, starannie zamykając za sobą drzwi na klucz. Kto wie, czy paparazzi nie pokusiłby się, aby włamać się do środka, dla kilku zdjęć?
Będąc już na górze zauważyły, jak chłopacy z uśmiechami na twarzy grają w gry. W końcu ci zwrócili uwagę na dziewczyny. Podeszli do nich.
- I jak? To był paparazzi? - zagaił zainteresowany Onew.
- Tak. Na szczęście pojechał za nami, a gdy się specjalnie rozdzieliłyśmy, przestał nas śledzić. Teraz też go nie było przed cukiernią. - Jinki, pokiwał potakująco głową na słowa brunetki, czując lekką ulgę. Musieli teraz uważać, na tego typu sytuacje.
Ola, zerknęła niepewnie w stronę lidera, po czym, gdy ich spojrzenia spotkały się ze sobą, czym prędzej zabrała zakupy z rąk Marty, i udała się do kuchni.
Gdy chłopacy przebierali ubrania w walizce, zielonooka zauważyła, że Taemin, tego nie robi. Stał cały spięty i spoglądał poważnym wzrokiem w stronę blondynki, mając wsunięte niedbale dłonie, w swoje spodnie dresowe.
Marta, niepewnie zerknęła na przyjaciółkę i ponownie na Lee. Nagle zaznała dziwnego uczucia, jakby czując, że ktoś patrzy się również i na nią. Zastanawiała się tylko kto? Jonghyuna i Minho, już przy nich nie było, bowiem schowali się w drugim z pokoi. Onew? - pomyślała i odwróciła wzrok w bok. Prawie doznała zawału, gdy zobaczyła utkwione w niej spojrzenie hebanowych oczu Key. Nawet nie wiedziała, kiedy tak nagle znalazł się obok niej!
Trzymając pod pachą swoją część garderoby, chwycił ją za nadgarstek i pociągnął ją w stronę schodów, którymi zeszli na dół. Następnie skierował się w stronę łazienki, wchodząc do niej. Zamknął za sobą drzwi specjalną blokadą pod klamką i z tajemniczym uśmiechem odwrócił się w stronę Polki.
- Co robisz? - zapytała z przerażoną miną, patrząc to na blondyna, to na zamknięte za nim drzwi. Mogła zapomnieć, o szybkiej ucieczce...
- Musimy pogadać. - odparł z poważną miną, odkładając ciuchy przy umywalce, aby następnie podejść bliżej. Marta, nie znając jego zamiarów, zaczęła powoli cofać się do tyłu.
- A-ale czemu akurat w łazience? Nie możemy wyjść na zewnątrz, do innego pomieszczenia? Na przykład do kuchni obok? - zapytała nerwowo, gdy tak cofała się do tyłu, a Kim podążał za nią. Stanowczo będąc zbyt blisko. Nagle poczuła za sobą ścianę. Przełknęła nerwowo ślinę, patrząc rozszerzonymi ze strachu oczyma, na pochylającego się nieco w jej kierunku blondyna. Gdy chciała ruszyć przed siebie, ten nie pozwolił jej na to. Zatarasował jej drogę, opartą o ścianę wyprostowaną ręką, obok jej głowy.
- Nie, nie możemy. - mruknął niskim głosem, patrząc się na nią poważnie. - I przestań patrzeć na mnie, jak na jakiegoś zboczeńca! - jęknął, z niezadowoleniem przekręcając oczyma.
- A ty byś się nie patrzył, gdyby role się odwróciły?! - blondyn zareagował śmiechem na jej słowa. Wyobraził sobie, to idealnie. Ta wizja bardziej go śmieszyła, niż wprawiała w zakłopotanie, tak jak teraz brunetkę. Stanowczo uwielbiał się z nią droczyć. Na przykład teraz, rumieniła się soczyście, niczym dorodny pomidor. Dlaczego? Bo ten aktualnie zakładał za jej ucho, kilka kosmyków włosów. - O nie. Nie dam się na, to nabrać, jak ostatnio... - dziewczyna próbowała udawać odważną, jednak drżący głos, pokrzyżował nieco jej plany. Pragnęła przekląć siarczyście, w swoim ukochanym, ojczystym języku.
- Widziałem, jak patrzyłaś się z niepokojem na Taemina i Olę. Ty coś pamiętasz, prawda? - świdrował ją swoim uważnym wzorkiem, w większej mierze zerkając na jej lekko rozchylone usta. Był ciekaw, czy cokolwiek pamiętała z nocy? Jej zachowanie od rana, na to nie wskazywało. Jednakże, gdzieś w głębi zlodowaciałego serca, miał nadzieję, że jednak wszystko pamięta...
Marta, przełknęła z trudem ślinę. Bliskość blondyna stanowczo zaczęła działać na nią w taki sposób, jakiego się obawiała. Usta mrowiły ją niemiłosiernie, gdy oczami wyobraźni wróciła do wydarzeń z nocy. Nieświadomie dotknęła swojej dolnej wargi, która była lekko rozchylona. Kibum, naprawdę dobrze całował, a raczej jego miękkie i pełne usta robiły robotę. Spojrzała, więc na usta mężczyzny, które aktualnie oblizywał. Wręcz naszła ją natychmiastowa ochota, aby ponownie je... Nie! Stop! Marta, nie możesz! Nie możesz!
Brunetka oparła się plecami, o chłodne kafelki na ścianie, które nieco ją ostudziły. Właśnie doszło do niej, jak nieświadomie ulegała urokowi rapera. Była naprawdę głupiutka i naiwna.
Zbladła nagle, gdy ujrzała, jak Kim uśmiechał się teraz do niej, w tak szelmowski sposób. No było już po prostu po niej. Odnosiła wrażenie, że to pytanie było pewnego rodzaju pułapką. I co miała mu teraz powiedzieć? Wychodziło na to, że on sam coś pamiętał. Powinna była, więc skłamać, czy pójść na żywioł i powiedzieć prawdę?
Szlag by to...
Całe pytanie kręciło się teraz wokół Oli i Onew. Dlaczego, więc cały czas odnosiła wrażenie, że nie, o to do końca chodziło?
Zrobiło się jej momentalnie duszno, gdy jej wybujała wyobraźnia, robiła swoje. Cóż mogła poradzić? Całowała się przecież ze swoim biasem i każda na jej miejscu, teraz by wariowała...
Marta, postanowiła zagrać lekkim podstępem, aby dowiedzieć się, czy Kim cokolwiek pamiętał? Musiała się bardzo postarać, aby wygrać w jego grę, tymi samymi zasadami.
- Um... Chodzi ci, o ten namiętny pocałunek? - zapytała z niewinną miną, przez co blondyn zmarszczył nieco swoje powieki. Nawet wydało się jej, jakby pobladł niezdrowo.
Trafiony zatopiony?
- Pamiętasz, co się działo w pokoju? - zapytał niepewnie, prostując się, niczym struna. Chyba sam z tego wszystkiego zapomniał, o czym wcześniej mówili.
Trafiony zatopiony!
Szlag by to... Pamięta.
- W pokoju? - zaczęła głupio, postanawiając udawać, że o niczym nie pamięta. - Miałam na myśli pocałunek Oli i Onew. No bo, o tym chciałeś pogadać, prawda? - odpowiedziała z udawanym zdziwieniem, przez co blondyn nie przestawał patrzeć na nią w skupieniu. - Strasznie zbladłeś, gdy wspomniałam, o namiętnym pocałunku... Coś się tam wydarzyło w tym... Pokoju? - Key patrzył się teraz na nią niczym ciele na malowane wrota, gdy ta zaczęła dotykać palcami swoich ust. Jego osłupiała mina, prawie wywołała u Polki parsknięcie śmiechem. Sama sobie się dziwiła, że nie wygląda teraz, jak on, gdy jej przypuszczenia zaczynały się potwierdzać. Jak na tacy, ujawnił swoim zachowaniem, że pamięta ich pocałunek.
Trafiony zatopiony, po raz drugi!
- Naprawdę nic nie pamiętasz, czy tylko udajesz? - zapytał z podejrzliwą miną, gdy ujrzał delikatny uśmieszek na jej ustach. Ten uśmiech momentalnie zniknął z jej ust, przywołując na twarzy lekkie zaskoczenie. Kibum, już sam nie wiedział, czy brunetka coś ukrywa, czy faktycznie, o niczym nie pamięta? Aczkolwiek jej zachowanie, było bardzo podejrzane, jakby jednak wiedziała coś więcej, niż uważała. Musiał, więc obrać inną taktykę. Ponownie zbliżył się do Marty, przez co ta spojrzała się na niego dziwnie. Od razu odsunęła się od niego, unikając jego wzroku, ja ognia. - Odnoszę wrażenie, że kłamiesz. - Kim zapytał podejrzliwie, ponownie zagradzając jej drogę swoim ciałem.
- Gdybym kłamała, to twoim zdaniem pytałabym się, czy coś się więcej wydarzyło? Sam zacząłeś z tym pokojem, dlatego jestem ciekawa, co się tam wydarzyło? - zielonooka kłamała dalej i zaczęła powątpiewać, czy teoria, o jej nieumiejętności kłamania, na pewno jest prawdziwa? - Albo wiesz co? Nic mi nie mów! Bo późnej, nie będę mogła normalnie funkcjonować.
- Na przykład, po tym, gdy dowiesz się, o naszym pocałunku?
- Tak. - Marta, odparła stanowczo, bez chwili namysłu. Ba! Nawet hardo patrzyła mu w oczy, gdy ten uśmiechał się kpiąco, kręcąc głową z niedowierzaniem.
Trafiony zatopiony! Tym razem, dla Marty.
W pomieszczeniu nastała grobowa cisza. Brunetka zdała sobie w końcu sprawę, że właśnie zaprzepaściła swoje kłamstewka, a tym samym udowodniła sobie fakt, że naprawdę jest kiepska w kłamaniu.
- Cholera...
- Było, aż tak źle, że postanowiłaś kłamać? - zapytał z lekką kpiną, naprawdę nie dowierzając w zachowanie dziewczyny.
- Tego nie powiedziałam!
- Czyli ci się podobało? - z satysfakcją przyglądał się temu, jak jej ciało drży, gdy ujął dłonią jej policzek, a kciukiem przejechał po jej dolnej wardze. Podobało mu się, co właśnie widział przed sobą. Zwłaszcza te jej duże, błyszczące oczy, przypominające mu koci wzrok.
Nie mogąc się dłużej powstrzymać, połączył ich usta w czułym pocałunku, chcąc przeżyć, to jeszcze raz. Tym razem na trzeźwo.
Kibum, z zadowoleniem pogłębił pocałunek, gdy usłyszał z ust Polki ciche westchnienie. Czuł również, jak jej dłonie zaciskają się na jego koszulce, a ona sama staje lekko na palcach. Chcąc zapewne ułatwić mu robotę, ponieważ różnica wzrostu między nimi, wynosiła około trzydziestu centymetrów. 
Cały czar prysł, gdy usłyszeli głosy na górze.
- Kim Kibum! Nie rób tego więcej! - brunetka odepchnęła blondyna od siebie, patrząc ze złością w jego zaskoczone oczy. Zaczynała mieć już powoli dosyć, że bawi się jej uczuciami. Zwłaszcza sercem... - Miejmy, to już za sobą. Owszem, pamiętam nasz namiętny pocałunek i nie uśmiechaj się tak! To co zdarzyło się przed chwilą, niczego nie znaczy! - skarciła go, gdy jego pełne usta uśmiechały się zwycięsko. Wiedział bardzo dobrze, że jej się podobało. - Pamiętam również widok całującej się Oli z Onew, jak i fakt, iż napomknęłam, że Ola lubi Taemina. Tylko jej nie mów, bo mnie ukatrupi.
- Ok, a pamiętasz, jak omawialiśmy plan, aby ich razem umówić na randkę? - udał, że pamięta, mimo iż prawda była taka, że dowiedział się wszystkiego z filmiku.
- Średnio. Możesz mi wyjaśnić, co takiego w nim było? - zapytała głupio, a on jej wszystko wytłumaczył. W końcu mając plan, na zeswatanie Oli z Taeminem, oboje udali się na górę, wpadając na Minho. Kibum, uśmiechnął się do niego łobuzersko, patrząc prosto w zirytowane oczy bruneta. Marta, zaś stała zakłopotana, jakby została przyłapana na gorącym uczynku.
- Gdzie byliście? Przecież nie możemy nigdzie wychodzić. - Choi odparł z niezadowoloną miną, zerkając na stojącą przed nim Martę i Kibuma.
- Byliśmy, tylko na dole. Nie wychodziliśmy z cukierni. - Minho, na słowa Marty, spojrzał się na nich podejrzanym wzrokiem, zaciskając mocnej szczęki. Był zły.
- Co robiliście na dole? - Ola, podeszła do nich, patrząc w taki sam sposób, co wysoki brunet. Tylko głupi by nie zauważył, że coś się między nimi wydarzyło, a Ola, jak to Ola, czym prędzej chciała wiedzieć, co się stało.
- My...
- Godziliśmy się. - blondyn wtrącił się w zdanie brunetki, nie spuszczając wzroku z wściekłego Choi. Gdyby ich oczy strzelały piorunami, zapewne w salonie panowałaby burza stulecia.
- Godziliście? - Ola, zmarszczyła swoje brwi, mając pewne podejrzenia, jak mogło wyglądać ich rzekome godzenie się...
- Marta? - Minho, zwrócił na siebie uwagę kolorowych oczy brunetki. Nie mógł znieść dłużej, tej dziwnej atmosfery i niechcianych wizji godzenia się tej dwójki. - Chcesz ze mną w coś zagrać?
- Hmm pewnie, ale w co?
- Jeszcze nie wiem, ale możemy coś fajnego wybrać. Może wyścigi? Sama mówiłaś mi kiedyś, że je lubisz. - mówił zadowolony, kierując się z Martą, w stronę salonu, gdzie był Xbox, podpięty do dużego telewizora. Key zaś, rozejrzał się dookoła, zastanawiając się, co z resztą. Brakowało mu Onew, Jonghyuna i Oli, która zdążyła pójść do łazienki. Udał się, więc do Taemina, który stał w kuchni, jedząc jabłko z zamyśloną miną. Oczywiście oboje unikali okna, jak demon wody święconej. 
- Gdzie jest reszta ?
- Onew i Jonghyun, są w pokoju. 
- Aha. - odparł z westchnieniem i zaczął rozmyślać, jakby tu zostawić blondynkę i tancerza samych? Ola, w tym czasie wyszła w końcu z łazienki, podchodząc bliżej. Jej badawczy wzrok, nie umknął hebanowym oczom Kibuma. Była bardzo ciekawa, co oboje robili z Martą, na dole. Pewnie i tak dowie się w końcu wszystkiego od Marty.
- Co tak samotnie stoicie?
- Zapytaj Taemina, bo to on sam wcześniej tutaj stał. - zasugerował Key. Ola, spojrzała się na piosenkarza, który za wszelką cenę unikał jej wzrok. Nie rozumiała, dlaczego, to robił? Zrobiła coś nie tak? Przecież nie przypominała sobie, aby ostatniego wieczoru powiedziała mu coś obraźliwego, lub niemiłego.
- Taemin, chodź! Musisz pomóc mi pokonać Martę! - krzyknął nagle Choi, będąc pod ogromnym wrażeniem, jakie umiejętności zręcznościowe posiadała brunetka. Zapewne zapulsowała sobie u niego, jeśli chodziło, o wymogi na idealną żo... To znaczy, dziewczynę. 
- Ok, już idę! - odparł zadowolony Lee. Gdy mijał Kibuma i Olę, spojrzał się na nią nieufnym wzrokiem. Zaskoczyło, to ją i to bardzo. Nie wiedziała, co go ugryzło od samego rana, że ją unikał?
Podążyła smutnym wzrokiem za tancerzem, bowiem zaczynało robić się jej przykro. Kim oczywiście przyglądał się temu wszystkiemu z uwagą, w głowie budując plan, złączenia ich ze sobą.
- Key? - dziewczyna zwrócił na siebie jego uwagę.
- Hmm?
- Nie wiesz czasem, czy Taemin, jest na mnie zły?
- Dlaczego, tak uważasz?
- Bo od rana próbuje mnie unikać?
- Hmm, nie mam pojęcia. Musisz po prostu z nim pogadać.
- Masz rację... - westchnęła smutno i dyskretnie zerknęła na szatyna. Uśmiech sam pojawił się na jej ustach, gdy widziała jego radość na ustach. Był widocznie również zaskoczony umiejętnościami brunetki. Ola, nie należała do takich osób, co lubiły gry komputerowe, lub wideo. W przeciwieństwie do jej przyjaciółki, która je uwielbiała, wolała gry planszowe, lub słowne. - To prawda, że to on wpadł na ten pomysł, z reklamą cukierni?
- Yhym.
- To koniecznie jeszcze muszę osobiście mu podziękować.
- Myślę, że to będzie dobry pomysł. - pokiwał twierdząco głową, jakby to miało nadać większy sens jego słowom. - Słuchaj, co ty na to, abym to ja dzisiaj zrobił obiad?
- Przecież mogę go zrobić sama, lub z Martą.
- Wiem, ale powiedzmy, że dzisiaj ja go zrobię, abyście mogli skosztować prawdziwej, koreańskiej kuchni. Jak chcesz, to możesz mi pomóc.
- No dobrze, niech ci będzie. - oboje uśmiechnęli się do siebie. - Key? Mogę cię, o coś spytać? - zatrzymała go swoim pytaniem, samemu podchodząc bliżej niego. Chwyciła go za nadgarstek, ciągnąć za sobą do kuchni. Na wszelki wypadek zerknęła w stronę salonu i pokoi, aby upewnić się, że nikt ich nie słyszy. - Czy widziałeś może, coś dziwnego dzisiejszej nocy? - zapytała ściszonym głosem, rumieniąc się przy tym soczyście.
- Jeśli chodzi, o ciebie i Onew, namiętnie rozmawiających na dole w kuchni, to tak, widziałem. - Kim uśmiechnął się pod nosem szelmowsko, gdy zaczął przygotować wszystko do zrobienia obiadu.
Ola, zaczęła trochę żałować tego, że w ogóle poruszyła z nim ten temat. Tak naprawdę nie znała go jeszcze na tyle dobrze, aby mieć pewność, że nikomu nic nie powie.
- Mogę cię prosić, abyś nikomu nic nie mówił? - zaczęła niepewnie, włączając się do pomocy Kibumowi.
 - Pewnie. - odparł i zaśmiał się cicho.
- Z czego się tak śmiejesz?
- Bo twoja sytuacja między Taeminem, a Onew, zaczyna powoli wyglądać, jak Marty. - blondyn oparł się nonszalancko swoim biodrem, o blat szafki, przyglądając się zmieszanej blondynce. Oczywiście miał na myśli trójkąt miłosny Marty, z nim i Choi, który starał się nie wtrącać, ale ostatecznie i tak, to robił.
- Dlaczego tak uważasz?
- Ola, tylko głupi nie zauważy, że lubisz Taemina, a Onew ciebie. - blondynka zbladła, bowiem nie takich słów się spodziewała. Gdy tak, o tym pomyślała dłużej, faktycznie mogła porównać Taemina, do Kibuma, Onew, do Minho, a Martę, do siebie. Tyle, że młodszy Lee nie bawił się jej uczuciami tak, jak Key tymi Marty.
- Może... Jednakże Taemin, nie bawi się moimi uczuciami, tak jak co niektórzy. - burknęła, mając na myśli blondyna.
- Eh, przecież wiesz, co mam na myśli... To był przykład. - Kim przekręcił z ironią oczyma, wzdychając ociężale. Nieco zabolały go słowa Oli. Cóż, miała przecież rację. - Po prostu chodzi mi, o to, że Taemin, może nie widzieć tego, że go lubisz. Bynajmniej odnoszę czasami takie wrażenie. Spójrz na Onew. Zaczęłaś mu się podobać i co? Zaczął działać. Nawet się już całowaliście.
- Cicho bądź! - blondynka zakryła usta dłonią, rozbawionemu Kim. Jeszcze tego brakowało, aby wszyscy dowiedzieli się, o tym, co się wydarzyło między nią, a Jinkim. - Skoro uważasz, że Taemin, nic nie widzi, to twoim zdaniem, w jaki sposób mnie aktualnie postrzega? - blondyn wydawał się zaskoczony jej pytaniem, nie wiedząc do końca, co jej odpowiedzieć. Oboje patrzyli na siebie uważnie, jakby próbując czytać z siebie, jak z otwartej księgi.
- Myślę, że jako znajomą, albo przyjaciółkę. No co? Na jego dziewczynę mi jeszcze nie wyglądasz. - odparł rozbawiony, gdy blondynka patrzyła na niego z ironią. Jej poważny wyraz twarzy, naprawdę był podobnie przeraźliwy, co ten Onew. W tym aspekcie, na pewno bardziej pasowałaby do Jinkiego, niż Taemina.
Nie, o to mi chodziło... - burknęła pod nosem.
- Ola, nie odpowiem ci na, to pytanie, bo ten dzieciak czasami sam gubi się w swoich uczuciach. Musisz sama, to sprawdzić. - westchnął ciężko. Nagle zrobił zaskoczoną minę, jakby wpadł na jakiś świetny pomysł. - Wiem! - wycelował nóż w jej stronę i od razu odłożył go na blat, widząc to mordercze spojrzenie w zielonych oczach. - Wybierz się z nim po prostu na randkę.
- Na randkę? - szepnęła cicho, spoglądając nieco zbyt panicznie w stronę pokoi, gdy Jong i Jinki, wychodzili z niego. Na szczęście uśmiechnęli się, tylko do nich życzliwie i dołączyli do reszty w salonie. - Ale jak? - Ola, kontynuowała szeptem. Na samą myśl, o randce ze swoim biasem, poczuła budzące się do życia motylki w brzuchu.
- Nie chodzi mi, o typową randkę w restauracji.
- Nie?
- Nie. Zaproponuj mu wspólne wyjście, na przykład do zoo, oceanarium, albo muzeum? Jakby co, to mogę trochę ci pomóc, jeśli Taemin, nadal będzie ślepy na twoje sygnały. - blondyn puścił oczko do blondynki, chcąc dodać jej tym otuchy ze swojej strony.
- Ok, dzięki.
Ale zanim zaczniesz działać, wpierw popisz z nim więcej, niż aktualnie, to robicie. No wiesz, aby bardziej zdobyć jego zaufanie. Jak na razie, to chyba ma do ciebie dystans, albo czuje się zagubiony, ze swoimi uczuciami.
- Czyli, że lubił mnie bardziej, ale teraz trochę przestał, z niewiadomej przyczyny?
- Podpowiem ci tylko, że może problem leży w tym, że ciągle spędzasz czas z Onew, zamiast Taeminem? - słowa blondyna, dały Oli, do myślenia. Faktycznie musiała zmienić nieco swoją taktykę. Ograniczyć kontakt z Onew, ale nie za mocno, aby nie czuł się dorzucony. W tym samym czasie zwiększyć kontakty z Taeminem, aby ocieplić ich stosunki. W sumie, wyjście do jakiegoś parku rozrywki było dość dobrym, ale ryzykownym pomysłem. Co prawda kręciło się tam mnóstwo ludzi i może nie każdy zwróciłby na nich uwagę? Stanowczo musiała, to jeszcze przemyśleć. Na pewno wszyscy musieli uważać, bo są na większym celowniku, przez niechciane osoby, niż przedtem.






*






Ola, przez kolejne dni częściej pisała z Taeminem, co polepszyło stosunki między nimi. Co prawda, w dalszym ciągu wydawał się dziwnie strapiony. Czym? Nadal nie wiedziała.  Najważniejszym, było dla niej to, iż wszystko kierowało się w dobrą stronę. Na pewno wspólne spotkanie sam na sam, mogłoby ich jeszcze bardziej do siebie zbliżyć. Niestety, przez w dalszym śledzących Shinee paparazzi, musieli się wstrzymać i widywać się w grupie. Najczęściej u chłopaków w domu.
Key powiedział Marcie, jaki zaproponował pomysł Oli, na co ta uznała, że jest świetny. Oboje mieli plan, aby złączyć Olę i Taemina, a Onew, nieco wstrzymać, przed ewentualnymi amorami. Chociaż, kto go tam wiedział, co dokładnie ciągnęło, go do Oli? Może faktycznie kilka kieliszków alkoholu, wzbudziło w nim amory i dlatego się całowali?
Marta, wraz z Kibumem, przestali się kłócić, co było ogromnym szokiem dla reszty. Oboje zachowywali się co najmniej dziwnie. Ciągle szeptali coś do siebie, a gdy ktoś znajdywał się w ich zasięgu, przerywali rozmowę, jakby coś knuli. Tylko Ola, na daną chwilę została uświadomiona faktem, że Marta, całowała się z Kibumem, dwa razy. Co prawda, to nie dużo, ale zawstydziliby nie jedną parę, z koreańskich dram.
Ola, nie była zbytnio zadowolona z tego faktu, aczkolwiek widząc ocieplone stosunki między jej przyjaciółką, a blondynem, liczyła na to, że będzie tylko lepiej. Bała się jednak ogromnie tego, że Marta, zostanie zraniona. Czasami bywała naiwna, gdy ktoś był względem niej miły i kochany, a później bum! Płakała, obiecując sobie, że więcej nie da się nabrać. Ola, wiedziała również, iż Marta, martwiła się, o nią tak samo. Widząc czasami, to ostrożne zachowanie młodszego Lee, w stosunku do niej, miała ochotę przygadać coś Taeminowi. Na szczęście, blondynce udawało się, wybić jej, to z głowy.
Po Onew, było widać, że mimo upływu kilku dni, cały czas pamiętał swój pocałunek z Olą. Widząc Taemina, w pobliżu Oli, zmieniał mu się wyraz twarzy, na poważny.
W końcu nadszedł ten czas, że nikt podejrzany nie kręcił się w okolicach cukierni, więc cały zespół, mógł ponownie odwiedzać dziewczyny.
- Widzę, że Ola, w końcu czuje się bardziej komfortowo, w twoim towarzystwie. - odparł Kibum, który przygotowywał śniadanie dla całej ekipy. Taemin, miał mu oczywiście pomagać, ale w większej mierze się obijał. Co prawda Kim mógł go pogonić do roboty, ale dzisiejszego dnia, nie miał na to ochoty i siły.
- Tak? Wcześniej się tak nie czuła? - zapytał zaskoczony szatyn, robiąc głupi uśmieszek. No tak, cały Taemin, a raczej jego pięćdziesiąt twarzy. Raz był mega męski, a innym uroczy i słodki.
- A w sumie nie wiem. Po prostu mówię, co widzę. - blondyn westchnął nieco zmieszany. Jeśli Lee zapyta się, o to Oli, to Kibum, mógł być pewien, iż ta zrobi mu z dupy jesień średniowiecza. Na samą myśl przeszły mu ciarki.
Gdyby, ktoś zapytał, dlaczego niskie dziewczyny, często przyprawiały mężczyzn, o pewnego rodzaju strach, to ten od razu by odparł, że bywały nieobliczalne. Co prawda, nie wszystkie, ale...
- A wiesz, co ja ostatnio zauważyłem?
- Co? - Kim zmarszczył nieco swój nos, lustrując podejrzliwym wzrokiem młodszego kolegę. Taemin, potrafił mieć czasami kosmiczne teorie spiskowe.
- Że ostatnio dogadujesz się z Martą, lepiej, niż każdy by przypuszczał. Czy my, o czymś nie wiemy?
- Co masz na myśli? - zapytał poważnym tonem, łypiąc wyczekująco na przyjaciela. W międzyczasie, zaczął nalewać sobie soku pomarańczowego do szklanki.
- To, że od samego początku się kłóciliście, ale po tamtej nocy u dziewczyn, wasze stosunki zmieniły się. Coś zaszło między wami? - westchnął, podsuwając czystą szklankę w kierunku blondyna. - Ej, też mi nalej.
- Jesteś już dużym chłopcem, więc zrób, to sam. - Kibum, potargał szatyna po włosach, kierując się w stronę salonu. Chłopak z grymasem na twarzy nalał sobie soku i udał się pośpiesznie, za swoim przyjacielem. Musiał koniecznie poznać powód, magicznej zgody między Martą, a Kibumem. - Cóż, całowaliśmy się, pogadaliśmy. Hmm... Może, to dlatego?
- Co?! Całowaliście się?! - Taemin, starał się ukryć bolące wspomnienia, za maską zszokowanego uśmiechu.
Nadal trzymał w sobie lekką urazę, że Ola, całowała się z Onew. Starał się, to wyprzeć ze swojej pamięci, ponieważ między nim, a Olą, coś zaczęło kiełkować. Jednakże, bolące wspomnienia, to bolące wspomnienia i nigdy nikomu nie było łatwo, od tak się ich pozbyć...
- Spróbuj, tylko komukolwiek coś napomknąć, to nie żyjesz.
- Dobra, już dobra, nikomu nic nie powiem.
- No chyba, że to będzie Minho, to zezwalam. - Kibum, uśmiechnął się chytrze do przyjaciela, oczami wyobraźni widząc, ten dym wylatujący z uszu wściekłego Choi.
- Jesteś podły... Nic mu nie powiem, bo to mój przyjaciel i nie chcę, by czuł się zraniony. - szatyn z obruszeniem skrzyżował swoje ręce na piersi. Naprawdę zaczynało mu być szkoda Minho, który okłamywał się, że nie zaczyna czuć do Marty, czegoś więcej, niż rosnącą przyjaźń. Swoje wściekanie się, tłumaczył zawsze tym, że irytuje go sposób, w jaki Kibum, traktuje Martę...





*







- No hej! - Ola, przywitała z szerokim uśmiechem Minho i Taemina, wpuszczając ich do środka. Przy okazji wyjrzała automatycznie zza drzwi, aby upewnić się, że nikt ich nie śledził. Następnie zamknęła na klucz cukiernię i przytuliła się na powitanie z piosenkarzami. Nagle spojrzała na nich z pytającą miną. Z tego co się orientowała, mieli przyjść wszyscy. - A, gdzie reszta?
- Key i Jonghuyn, biorą udział w jakimś programie rozrywkowym. Onew też, ale w innym. - odparł raper, gdy wszyscy zmierzali w stronę schodów, prowadzących do mieszkania znajdującego się na górze.
- Yhym. Szkoda, że wszyscy nie przyszli, ale praca, to praca. - westchnęła i gdy tylko ubrała kapcie, skierowała się do kuchni. Piosenkarze zrobili, to samo, rozglądając się po pomieszczeniu. - Kawa? Herbata? Woda? Sok?
- Ja poproszę kawę mrożoną. - Choi usiadł się przy stole, wraz z Taeminem. - A Marty, to nie ma? - brunet wydawał się być nieco zawiedziony brakiem brunetki.
- Poszła coś załatwić, więc niedługo pewnie wróci.
- Yhym... - Taemin, miał ochotę parsknąć śmiechem, widząc ten okrutny zawód na twarzy Choi. - Jadłaś już może obiad?
- Nie jeszcze, ale zamierzałam zrobić coś do jedzenia.
- To wiesz co? Nic nie rób!
- Huh?
- Skoczę po przepyszną wołowinę, co ty na to? - raper, zaczął wstawać pospiesznie od stołu, o mało co nie przewracając się z krzesłem. To, było co najmniej dziwne...
- Minho, nie musisz. Naprawdę... - westchnęła, podchodząc w stronę mężczyzn. Lee wpatrywał się w nią wyczekująco, jakby czekał na to, że jednak zmieni ona zdanie. Wtedy Ola, uświadomiła sobie, że to dobra okazja, na pogadanie z Taeminem, sam na sam. Propozycja Minho, tak naprawdę była, tylko ustawką z jego strony. Widocznie musiał coś wiedzieć, albo domyślać się, że coś jest na rzeczy. - Albo wiesz co? Stwierdzam, że nie ładnie tak odmawiać, więc nie będę cię zatrzymywać. - uśmiechnęła się czule.
- Ok, to zaraz będę! - odparł z szerokim uśmiechem i już go nie było.
Blondynka spojrzała się z szybko bijącym sercem, w stronę Taemina. Ten siedział nieco nonszalancko na krześle, uważnie jej się przyglądając. Dopiero, gdy lekko się do niej uśmiechnął, w ciele blondynki zapanował spokój.
Może nadchodząca rozmowa nie przebiegnie, aż tak źle, jak się tego obawiała? 
- Chcesz coś do picia? - Ola, udała się z powrotem do kuchni, słysząc od razu za sobą odsuwane krzesło, a następnie kroki. Gdy się odwróciła, Lee opierał się już bokiem, o wyspę, uśmiechając się tajemniczo.
- Masz może mleko truskawkowe?
- Mam. - odparła, wyjmując z lodówki dwie buteleczki napoju mlecznego, podając jedną mężczyźnie.
- Dzięki, uwielbiam te napoje. - westchnął zadowolony, po czym między nimi nastała chwila ciszy. Ola, wiedziała, że musi działać. Może i raper zostawił ich specjalnie samych, ale nie na długo.
- Taemin?
- Hmm?
- Chciałabym z tobą porozmawiać. Tylko nie wiem, od czego mam zacząć... - westchnęła z poważną miną, w której czaiła się pewnego rodzaju obawa. Również poważny wyraz twarzy Lee, wiele jej nie pomagał w zbieraniu w sobie odwagi.
- Po prostu, to powiedz. - szatyn uśmiechnął się w taki sposób, że na policzkach Oli, pojawiły się dwa rumieńce, a obawy zniknęły. - Lubię, gdy się tak rumienisz, to takie słodkie. - Lee zaczesał kilka jej blond kosmyków za ucho, badając hebanowym wzrokiem jej reakcje. Tak, jak się spodziewał, blondynka znieruchomiała na jego gest, uśmiechając się zawstydzona pod nosem. Jej delikatność najbardziej chwytała go za serce.
- To miłe. Ty też jesteś słodki. - palnęła nieświadomie, przez co szatyn wybuchł rozbawionym śmiechem. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Ola, dopiero po chwili skapnęła się, co do niego powiedziała. Nie wierzyła w to, co powiedziała. Miała ochotę przez chwile zapaść się pod ziemię, ale ostatecznie sama się z tego zaśmiała.
- Uważasz, że jestem słodki? - zmrużył podejrzliwie swoje powieki i nachylił się w jej kierunku. Ponownie wywołał u dziewczyny szybsze bicie serca. Jego również  biło intensywniej, gdy ich oddechy zderzały się ze sobą.
Taemin, w końcu uśmiechnął się szeroko, robiąc przy tym aegyo.
- Głupek... - Ola, wręcz od razu wybuchła śmiechem, uderzając lekko jego ramię, jak to robiły Koreanki. Odkąd oboje zaczęli częściej rozmawiać, czuli większy komfort w swoim towarzystwie. - Słyszałam, że macie znowu wolne.
- Yhym...
- Pomyślałam sobie, że może poszedłbyś ze mną do zoo, albo oceanarium? O ile, to możliwe z twojej strony. No wiesz, fani i te sprawy. - zapytała z uśmiechem, spoglądając na uważnie słuchającego ją Taemina. Ten wpatrywał się w nią uważnie, wciągając z zadowoleniem mleko truskawkowe, przez słomkę.
- Hmm pewnie, to świetny pomysł, ale... Dlaczego chcesz iść akurat ze mną? - cwany uśmiech wypełzł mu na usta, przez co  blondynka zmieszała się lekko, nie wiedząc, jak ma się teraz zachować.
Samo pytanie wymagało od dziewczyny ogromnej odwagi, a ten tutaj wyjechał jej z pytaniem, dlaczego akurat chce iść z nim, a nie z kimś innym? No absurd!
- Um, bo... - zaczęła nieśmiało, unikając hebanowych oczy, jak ognia. Lee uśmiechnął się pod nosem, a następnie pogładził pokrzepiająco jej ramię.
- Ok, nie musisz odpowiadać. Pewnie lubisz moje towarzystwo i dlatego chcesz ze mną iść. - odparł z szerokim uśmiechem, po raz kolejny wciągając mleko przez słomkę.
Ola, w tym czasie uważnie mu się przyglądała, samemu upijając trochę mleka przez słomkę. Wydawałoby się, że na zewnątrz jest w miarę spokojna, lecz tak naprawdę w środku cała, aż chodziła. Cały czas była bliska momentu, aby jej serce wyskoczyło z piersi.
- Tak, masz rację. Lubię twoje towarzystwo. - jej odpowiedź zdawała się bardzo spodobać Taeminowi. Zwłaszcza ten jej szeroki uśmiech.
- Świetnie. To w takim razie, możemy pojechać do mojego ulubionego zoo.
- Pojechać?
- Yhym, bo to na obrzeżach. Jak uda mi się ogarnąć auto, to cię zabiorę ze sobą.
- Jesteś pewien? A fani? Reporterzy?
- Damy radę. W tym zoo pracuje mój wujek, także dopilnuje, aby nikt nam nie przeszkodził.
- Brzmi super. Fajnie mieć takiego wujka, będąc sławnym, co?
- Yhym... Zwłaszcza, że często bywam w tym zoo. - wyszczerzył się szeroko, puszczając tajemnicze oczko w stronę blondynki. - Odnośnie dnia i godziny, to jeszcze się dogadamy ok? - szatyn przygryzł swoją dolną wargę, z pewnego rodzaju zawstydzeniem. Jego ogromne hebanowe tęczówki, spoglądały pełne nadziei na zielonooką.
- Ej mówisz na mnie, że często się zawstydzam, a ty przepraszam bardzo co robisz, w tym momencie? - Ola, odparła ironicznym tonem, po czym zaczęła się śmiać. Zaskoczony jej słowami Lee, wskazał na siebie palcem. Następnie zaczął nim poruszać przecząco, że to nie jest prawda. W końcu również sam śmiał się z tego wesoło. Akurat w tym momencie dało się słyszeć kroki na schodach. Oboje spojrzeli się w stronę drzwi, w których po chwili pojawił się szeroko uśmiechnięty Minho. Unosił w górę dwie czarne reklamówki, podchodząc bliżej nich. Widocznie musiał kupić coś więcej, niż tylko wołowinę.
- Z czego tak się śmiejecie? - popatrzył na nich podejrzliwie.
- A nic. Tak sobie, tylko żartujemy. - odparła Ola, puszczając sobie z Taeminem, dyskretne oczko. Mimo wszystko raper i tak, to zauważył. Cieszył się, że między Olą i Taeminem, zaczyna rozwijać się coś nowego, romantycznego. Trochę im zazdrościł, bo sam pragnął zaznać rodzącej się miłości. Niestety osoba, z którą gdzieś w głębi serca pragnął, to rozwijać, wolała innego.
 





*



 


Ola i Taemin, dzisiejszego dnia mieli wyjątkowe szczęście. Gdy wyruszyli do zoo, na niebie świeciło piękne słońce i tylko niewielka ilość chmur kłębiła się na niebie. Mieli jednak nadzieję, że nie będzie za dużo osób kręciło się po ogrodzie zoo botanicznym.
Ku zaskoczeniu blondynki, Lee podjechał po nią białym autem marki Kia. Rzekomo pożyczył je od kogoś z Super Junior, ale kto go tam wiedział?
Marta, w tym czasie, wpadła na genialny pomysł, aby śledzić ową dwójkę. Przebrała się, więc za typową ajummę. Zrobiła sobie prowizoryczny makijaż, składający się ze zmarszczek i podkrążonych oczu. Na głowę nałożyła specjalny daszek, jak na typową ajummę przystało, długie włosy upinając w wysokiego koka. Zastanawiała się, jakim cudem znalazło się, to u nich w szafie? Zapewne dziadek zostawił, to przez przypadek, w trakcie wyprowadzki. Tak więc Ola, musiała widocznie schować, to do ich szafy.
Marta, dorwała tam również jakieś legginsy w panterkę, białą koszulkę, różową nerkę i czarny bezrękawnik. Sama była z siebie dumna, odnośnie takiego przebrania. Co prawda wyglądała, na dość nowoczesną ajummę, ale kto by się tam czepiał? Miała, tylko nadzieję, że Ola, nie dostanie nagle bystrzejszego wzroku, i nie rozpozna na niej, niektórych swoich ubrań.
Marta, chowając się za drzewami i ludźmi, robiła Oli i Taeminowi, zdjęcia z ukrycia. Co z tego, że oboje mieli na twarzach maski, a na głowie czapki imitujące królika. Przynajmniej w przyszłości, będą mieli co pokazywać swoim króliczym... Ekhem, to znaczy, ludzkim dzieciom. 
Polka i Koreańczyk podeszli w pewnym momencie do wybiegu ze słoniami, robiąc im i sobie zdjęcia. Marta, w tym czasie podbiegła w stronę murka z myślą, aby się tam ukryć i zrobić kolejne zdjęcia. Gdy biegła, patrzyła w stronę Oli i Taemina, obserwując uważnie, czy czasem jej nie widzą. Z tego wszystkiego wpadła na kogoś i upadła na tyłek z cichym jękiem. Jej ciemne okulary przekrzywiły się nieco na nosie, a telefon wypadł jej z dłoni. Na jej szczęście nic się z nim nie stało, bo upadł na trawę.
- Prze... - zamarła, widząc obok siebie, dobrze sobie znajomą dziewczynę, która zakładała pośpiesznie okulary na nos. Chociaż, lepszym określeniem byłoby powiedzenie, znajomego. - Key?! - pisnęła przerażona, widząc przed sobą rapera przebranego za dziewczynę. Wręcz od razu zakryła dłońmi swoje usta, mając nadzieje, że nikt jej nie usłyszał. Oboje z Kibumem, byli aktualnie na widoku, przez co istniało zagrożenie, że Ola i Taemin, mogą ich zobaczyć.
- Marta?! - Kibum, odparł z tym samym szokiem, co dziewczyna, mierząc ją niedowierzającym wzrokiem...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz